Cena egz. 2 0 groszy. Nakład 4 0 0 0 0 egzemplarzy. Dziś 2 0 stron.
DZIENNIK
n T-. . vvyphoazi codziennie 7 wyjątkiem niedziel j świąt.BYDGOSKI
d .”Dzienmka" dołącza się co tydzień TYGODNIK SPORTOWY".
Redakcja otwarta od godziny 8-12 przed południem j od 5 -6 po południu.
Redaktor naczelny przyjmuje od godziny 11-12 przed nołudniem.
Rękopisów niezamówionycń nie zwraca się.
Redakcja i Administracja w Bydgoszczy, ulica Poznańska 29/30.
rilje: w Bydgoszczy, ul. Dworcowa 2 — w Toruniu, ul. Mostowa 17
w Grudziądzu, ul. Groblowa 5.
Przedpłata wynosi w ekspedycji i agenturach 3.15 zł. miesięcznie, 9.45 zł.kwartalnie; przezpocztę wdom 3.83 zł. miesięcznie, 11.47 zł. kwartalnie.
Pod opaską: w Polsce 7.15 zł., za granicę 9.65 zł. miesięcznie.
Wrazie wypadków, spowodowanych siłą wyzszą, przeszkód w zakładzie, strajków itp., wydawnictwo nie odpowiada za dostarczanie pisma,
a abonenci niemają prawa do odszkodowania.
Telefony: Redakcja 326, Naczelny redaktor 316, Administracja 313, Buchalteria 1374. - Filje: Bydgoszcz 1299, 6*9. Toruń 800, Grudziądz 294.
Numer 20. I BYDGOSZCZ, niedziela dnia 25 stycznia 1931r. Rok XXV.
Tygodniowy przegląd
polityki zagranicznej.
Taktyka min. Zaleskiego. - Wzmocnienie stanowiska Polski.
Genewskie rozstrzygnięcia. - Formuły rozbrojenia. - Atak liussoiiniego, którego koszta zapłacą Niemcy. - Okrągły Stół
i okrągłe bomby. - Curtius i handel niewolnikami.
Spór polsko-niemiecki ma się ku koń
cowi. Rozstrzygnięcie formalne nie jest jeszcze znane, lecz niczego nadzwyczaj
nego spodziewać się nie należy.
Minister Zaleski obrał w Genewie roz
tropną taktykę. Jeśli Niemcom, miesz
kającym w Polsce dzieje się krzywda, powinni żądać sprawiedliwości od są
dów polskich i ta sprawiedliwość bę
dzie im udzielona. Natomiast nie wolno im wtrącać się do naszych spraw we
wnętrznych. Przeciw żądaniom odwo
łania wojewody Grażyńskiego, lub roz
wiązania Związku Powstańców, wystą
pił z ogromną energją i przeszedł do zdecydowanej ofenzywy. Porównanie
ze Stahlhelmem i prezydentem Hinden- burgiem było nie sztychem floretu, tyl
ko ciosem maczugi w tępe głowy nie
mieckie, aby zechciały zrozumieć, że
wara im od rządzenia się w naszym
kraju.
Nasza sytuacja w Genewie uległa dal
szej poprawie. Jeszcze niedawno by
liśmy wobec zgromadzenia Ligi Naro
dów takim źle wychowanym kuzynem Francji, na którego wszyscy patrzyli bo
kiem i strofowali, kiedy było trzeba i
nie trzeba. Ta niezbyt miła rola należy już do przeszłości.
Do jakiego stopnia wzmocniło się na-'
sze stanowisko świadczy sprawa trak tatu o mniejszościach. Jest on narzu
eony nam jednostronnie. Niemcy mogą
występować przed Ligą w obronie swo
jej mniejszości, ale Polsce nie wolno
zrobić tego samego w stosunku do pot skiej mniejszości w Niemczech. Jest to taka krzycząca o pomstę do nieba nie
sprawiedliwość, że Curtius pragnąc u-
chylić atak Zaleskiego z tytułu trakto
wania przez Niemcy Polaków, oświad
czył, że godzi się, aby Polska w przy szłości wnosiła do Ligi Narodów skar gi w obronie swych rodaków, pomimo,
że żaden traktat ją do tego nie upraw niallłl '
Razem ze wzmocnieniem naszego sta
nowiska mocarstwowego musi iść w pa
rze samopoczucie naszej opinji społecz nej. Jeszcze nie tak dawno opinja ta była przekonana, że nas w Genewie mo
gą tylko skrzywdzić, jak nieporadne
dziecko. Dziś już ludzie wiedzą, że nad Lemanem wszystko się może stać, oprócz jasnych decyzyj lub roz
strzygnięć. Genewska klapa bezpieczeń
stwa w małych sporach działa nieza
wodnie. Wszystko tonie w powodzi
słów. Potem w ciszy gabinetów opra
cowuje się rezolucję, która ma jedną wielką wartość: przekonywuje spierają
cych się, że szkoda było czasu i atłasu!
Trzeba zauważyć, że prasa całego
świata zachowuje się w Genewie, jak w
teatrze na premierze. Ministrów ocenia się jak primabaleriny i pisze się spra
wozdania łudząco podobne do recenzyj teatrałnycb. Ponieważ nigdzie niema tyle rozbieżnych zdań, co wśród kryty
ków, w końcowym efekcie każdy z mi
nistrów, przeglądając prasę całego świata, dowiaduje się, że poniósł sro
motną klęskę i odniósł wspaniałe zwy
cięstwo!!!!!
Z tego tytułu —i setki innych —licz
ni ludzie uważają Ligę Narodów za ge
newską gadałnię i za nic więcej. W tych pretensjach jest trochę niezadowo
lenia dobrego ojca, który posadził no
wonarodzonego syna na konin i dziwi się, że ten nie nmie jeździć. W stosun
ku do doniosłości zadań, nakładanych
na niemowlę genewskie porównanie po
wyższe nie jest zupełnie przesadne.
Weźmy na przykład taką sprawę roz
brojenia. Kto ma zacząć się rozbrajać?
Jaką formułę realizować? Czy )Slnaj- pierw bezpieczeństwo — potem rozbro
jenie", czy ,,najpierw rozbrojenie — po
tem bezpieczeństwo”, czy ,,tyle rozbro
jenia ile bezpieczeństwa", czy wreszcie ,,równość w sprawie traktowania bez
pieczeństwa”??
A praktyczine od czego zacząć? Od liczby żołnierzy? Zrównać wartość bo
jową wyćwiczonej do urządzenia rewo- Incyj armji portugalskiej z niemiecką Reichswebrą? Czy obliczyć ilość armat, czy też ilość i zdolność wytwórczą fa
bryk z armatami?
Liga tej łamigłówki rozwiązać nie u- mie, ale się stara. Kręci się dokoła pro
blemu jak ćma koło latarni i tak jak ta ćma nie spali sobie ani nogi ani skrzy
dła, tylko siebie całą bez reszty. Jest w
tem pewna pociecha, że pojedyńczy
członkowie Ligi nie wezmą się za łby, tak łatwo, jak to bywało przed stworze
niem tej instytucji, ale jest prawie pe-
wnem, że jak się dobrze podzielą ną dwa obozy, to rozpętają nową wojną światową.
Na ten ostatni wniosek naprowadza przedewszystkiem stanowisko Mussoli- niego, który pokazał w Genewie, że jest do najwyższego stopnia niebezpiecz
nym czynnikiem w Europie. Zaprosze
nie Rosji do komisji studjów nad Pan-
europą było jego dziełem. Nawet Niem
cy, chociaż ten wniosek poparli, trąbią
na odwrót, widząc, jak okropne piwo nawarzył II Duce w swej zapamiętałej
nienawiści do FrancjL
,,Germania" organ kanclerza Bru-
ninga, zastanawiając się nad tem ,,za
proszeniem", dochodzi do wniosku, że politycznie odpowiada on tendencjom
niemieckim. Front niezadowolenia, front rewizji traktatów powiększy się
o tego trzeciego spólnika, ale front go-
Sfanowczcść z naszej strony jest więcej mi wskazana.
Genewa, 24. 1. (PAT.) W czasie dzi
siejszego popołudniowego posiedzenia Rady został m. in. wysłuchany raport Ouinones de Leon o stanie nkładów
między Litwą a Polską. Raport ten o- bejmuje w głównych zarysach raport komisji trańzytowo-komunikacyjnej, której powierzono zbadanie przeszkód
wolności tranzytu i komunikacji, jakie wynikają z obecnego stanu stosunków polsko-litewskich. W raporcie podkre
ślone są dwa zagadnienia, które były przedmiotem rozpatrywań komisji i ko
mitetów. Pierwszem jest przerwanie spławu drzewnego na Niemnie, drugiem przerwanie linji tranzytowo komunika
cyjnej Libawa—Romny na odcinku Landwarów—Kajsiadorys.
Komisja dochodzi do wniosku, że wznowienie komunikacji na obu tych linjach jest konieczne z punktu widze
nia zapewnienia swobodnego tranzytu.
Komisja powołuje się na art. 23 paktu Ligi, w którym jest mowa o obowiązku członków Ligi do zabezpieczenia wolno
ści komunikacji i stwierdza, że obecny
stan rzeczy nie odpowiada temu zobo
wiązaniu. Komisja opowiada się za
wznowieniem przez Polskę spławu drze
wa po Niemnie, jednakże z zastrzeże
niem, iż spław ten powinien odbywać się w warunkach możliwości nawigacyj
nych (?). Omawiając sprawę wznowie
nia komunikacji na linji Libawa—Rom
ny, komisja jest zdania, że argument o utraceniu przez tę linję znaczenia han
dlowego, jakim posługuje się rząd li
tewski przy odmawianiu wznowienia
komunikacji nie może być uważany za ważki. W drugiej części raportu spra
wozdawca omówił uwagi, które rządy
litewski i polski przedstawiły mu w związku z raportem komisji tranzyto
wej. Po wysłuchaniu raportu przema
wiał minister litewski Zaunius, który
raz jeszcze szeroko się rozwodził nad sprawą kolei Libawa—Romny i starał się dowieść, ż.e linja ta od czasu wojny
straciła znaczenie handlowe i między
narodowe, zdecydowanie przeciwsta wiając się w imienin rządu litewskie go wznowieniu tranzytn na tej linji.
Następnie przemawiał minister Cur tius, który nie podzielił poglądu Zau-
niusa co do tranzytu na kolei libawsko-
romneńskiej i opowiedział się za odesła-
niem sprawy wykładni konwencji bar- celońskiej do Hagi. P. minister Zaleski
w krótkich słowach powiedział, co na
stępuje: Punkt widzenia rządu pol
skiego w tej sprawie został już dosta
tecznie wyjaśniony w memorjałach, wy
słanych do komisji tranzytowej. Co się zaś tyczy uwag ogólnych, które przed
stawiciel Litwy uważał za stosowne przytoczyć tu w sprawie stosunków po
między Polską a Litwą, to wydaje mi się, że punkt widzenia rządu polskiego jest dostatecznie znany, ażebym miałpo
trzebę odpowiadać tu p. Zauniusowi, Po wysłuchaniu przemówień sprawo
zdawca Ouinones de Leon projektuje przygotowanie zapytań dla trybunału haskiego, które będą przedłożone na najbliższem posiedzenin Rady.
*
Taniec Ligi Narodów z Litwą ma cha
rakter nieprawdopodobnej groteski.
Kowno nie słucha i Rada Ligi nie może
znaleźć środka. Taktyki z naszej stro
ny pochwalić nie można. Ponieważ nie możemy uciec się do siły i ponieważ Liga satysfakcji nam nie udziela, po
winniśmy się od Litwy i w kwestji na
wiązywania z nią stosunków handlo
wych obrócić plecami. W obecnych
warunkach nie uzyskujemy nic oprócz pomniejszania naszej powagi mocar
stwowej. s.
Wyniki obrad genewskich.
Min. Zaleski bedzie musiał waiczyć ze skarga ukraińska.
(Telefonem od własnego korespondenta) Berlin, 24. 1. Toczące się za kulisami
rokowania polsko-niemieckie w Gene
wie miały przebieg bardzo uciążliwy z powodu bezczelnych żądań niemieckich, odwołania wojewody Grażyńskiego i rozwiązania Związku Powstańców ślą
skich, które to roszczenia niemieckie zostały kategorycznie odrzucone. Nato
miast inne postulaty niemieckie zosta
ły uwzględnione. Jedynie co do formy
tzw. gwarancji na przyszłość toczą się jeszcze pertraktacje polsko-niemieckie
przy udziale japońskiego sprawozdaw
cy. Rokowania te prawdopodobnie za
kończą się dziś wieczorem uchwaleniem
kompromisu.
Petycja mniejszości ukraińskiej łącz
nie ze skargą ukraińską na Brześć zo
stała uwzględniona. Komitet trzech, składający się z Hendersona (Anglja),
Mowinkla (Norwegja) i Pillotiego (Wło
chy) zajął się jej rozpatrywaniem.
Pierwsze posiedzenie komitetu trzech odbędzie się natychmiast po skończonej sesji Ligi Narodów.
Kto odpowiada za spór polsko-niemiecki?
Berlin, 24. 1. Kompromis jaki zawar
ty został pomiędzy Polską a Niemcami odrzuca najostrzejsze i daleko idące żą
dania Niemiec, naogół jednak przychyla się do tych punktów, jakie w swej mo
wie wyłnszczył minister Cnrtins, a w szczególności jakie w petycji swej przedstawił Volksbund. Nie można na
szej delegacji nic zarzucić z powodu o- branej taktyki lub konstrukcji obrony:
przyczyna niepowodzenia na forum ge- newskiem leży w samej okoliczności, że rząd robił wybory a władze administra
cyjne pomagały.
Gdyby wybory w Polsce odbywałyby się w warunkach normalnych, nie sie
dzielibyśmy na ławie oskarżonych w Genewie. Odpowiedzialność moralna i
formalna spada na obecny gabinet.
AR.
Nasz adwokat w Genewie.
Minister spraw zagranicznych Zaleski, który w Genewie dal Niemcom ciętą odpra-
1wę za ich antypolskie wystąpienia.