• Nie Znaleziono Wyników

Miałem zamiar otworzyć kancelarię adwokacką we Wrocławiu w 1939 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miałem zamiar otworzyć kancelarię adwokacką we Wrocławiu w 1939 r."

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Kapuścik

Miałem zamiar otworzyć kancelarię

adwokacką we Wrocławiu w 1939 r.

Palestra 19/2(206), 24-27

(2)

PAWEŁ KAPUŚCIK

Miałem zamiar otworzyć kancelarię adwokackq

we Wrocławiu w 1939 r.

Tych kilka moich wspomnień wiąże się właściwie z realizacją moich młodzieńczych dążeń, które by się nie urzeczywistniły, gdyby nie doszło do wielkich przemian politycznych będących rezultatem II wojny kwia­ towej.

Pomysł, aby zostać adwokatem, został mi zasugerowany nie tyl.e przez moją rodzinę, ile przez moje polskie otoczenie w Raciborzu, a zwłaszcza przez niektórych członków Związku Polaków w Niemczech, którzy kie­ rując się naturalnym odruchem samoobrony przed „niemieckim porząd­ kiem prawnym” chcieli mieć jak najwięcej polskich prawników, zwłaszcza adwokatów. Wyczuwałem intuicyjnie te potrzeby moich ziomków, a w miarę zdobywania coraz lepszej orientacji polityczno-społecznej docho­ dziłem do wniosku, że najlepiej będzie, gdy zostanę adwokatem we Wroc­ ławiu. Moje zamiary były już wtedy skonkretyzowane: według moich ówczesnych obliczeń miałem otworzyć kancelarię adwokacką we Wrocła­ wiu w 1939 r. Pamiętam tę datę dlatego, że w roku tym nastąpiły inne wydarzenia.

Zdawałem sobie sprawę, że zrealizowanie tych dążeń przez Polaka w Niemczech nie będzie rzeczą prostą, chociaż były to jeszcze czasy re ­ publiki weimarskiej. Moje polskie otoczenie raz po raz powoływało się na art. 113 konstytucji weimarskiej, który gwarantował Polakom takie same prawa co Niemcom. Jednakże po I wojnie światowej, mimo liberalno-de­ mokratycznego charakteru tej konstytucji i mimo wspomnianego jej art. 113, stosunki narodowościowe na Śląsku nie uległy poprawie. Niechęć do Polaków była głęboko zakorzeniona długotrwałą propagandą Ha-Ka-Ty. Poza tym stosunki zaostrzyły się wskutek walki orężnej w powstaniach śląskich. Ja osobiście wyczuwałem, że niechęć do mojej osoby była spo­ wodowana m.in. uczestnictwem mojego ojca w walkach pod Górą św. Anny.

W śląskich szkołach germanizowano młodzież polską zawzięcie, m.in. przez uniemożliwianie jej uczenia się języka polskiego. Utrudniano naukę religii w języku polskim, ale mimo to lekcje takie były organizowane. Jeśli uczeń uczestniczył w takich lekcjach, niemieccy nauczyciele szyka­ nowali go, obniżając mu stopnie z głównych przedmiotów nauczania. Było to zazwyczaj jednoznaczne z uniemożliwieniem dalszej edukacji. Okaza­ ło się, że konstytucja weimarska, uchodząca wśród niektórych teoretyków prawa za najbardziej demokratyczną i liberalną ustawę zasadniczą, nie dawała w rzeczywistości rękojmi wolności narodowej *. 1

1 N ie k w e s tio n u ją c p ra w d z iw o ś c i te j w y p o w ie d z i, n a le ż y z a u w a ż y ć , że s k u tk i d z ia ła n ia k o n s ty tu c ji w e im a r s k ie j b y ły d la P o la k ó w w T rz e c ie j R z eszy j e d n a k w y c z u w a ln e . N a p o d

(3)

-Nr 2 (206) M ój zam iar otw arcia ka ncelarii ad w. w e W rocław iu w 1939 r. 25

Stosunki te spowodowały, że w 1932 r. zmuszony byłem opuścić Gim­ nazjum Humanistyczne w Raciborzu. Chodziło o to, że jako Polakowi, robiono mi trudności w dopuszczeniu do matury. Nie dałem jednak za wy­ graną i po dwu latach zgłosiłem się jako ekstern do Komisji Egzaminacyj­ nej we Wrocławiu. Była to komisja obca, której nie była znana przeszłość polityczna mojej rodziny w Raciborzu.

Po dojściu Hitlera do władzy zrozumiałem, że moje szanse zrobienia takiej kariery prawniczej, jaką zrobił achyokat Paweł Kwoczek (który w tym czasie, jako uchodzący za nieustraszonego obrońcę ludności polskiej na Opolszczyżnie, był dla mnie swoistym ideałem) spadły do zera. Jeszcze przed zdaniem m atury deprymująco podziałały na mnie hitlerowskie „czy­ stki” w adwokaturze. Już bowiem w 1933 r. zostali skreśleni z listy adwo­ katów Landesgerichtu Breslau raciborscy adwokaci: dr Herbert Brauer, ojciec mojej koleżanki, dr Günter Luft i dr K urt Weber. Z innych adwo­ katów skreśleni zostali z listy m.in.: adw. Galewsky, adw. Jan Grabow- sky, dr Walter Kalisch, adw. Koplowicz, adw. dr Laskiewicz, adw. dr Berthold Lewkowicz, adw. dr Proskauer, adw. Rudolf Breitbarth i wielu innych 2. Mimo tej sytuacji nie załamałem się i podtrzymywany na duchu przez członków Związku Polaków w Niemczech, rozpocząłem studia praw­ nicze.

Ponieważ Jtażdy student w Trzeciej Rzeszy musiał przez dwa semestry studiować na tzw. Ost-Universität, tj. na uniwersytetach we Wrocławiu albo w Królewcu, „aby poznać narodowo-polityczną strukturę obszarów wschodnich (Ostgebiete)", zapisałem się na Uniwersytet Wrocławski3. Nie

s ta w ie a r t . 113 t e j k o n s ty tu c ji P o la k o m u d a w a ło się w y g ry w a ć s p r a w y p rz e d n ie m ie c k im i s ą d a m i. T a k n p . S ą d A p e la c y jn y w e W ro c ła w iu (Das B e s c h w e r d e g e r i c h t ) w p o sta n o w ie n iu z d n ia 9 g r u d n ia 1930 r. u c h y lił o rz e c z e n ie s ą d u o k rę g o w e g o (A m t s g e r i c h t u ) d o ty c z ą c e w p isu d o r e j e s t r u to w a r z y s tw T o w a rz y s tw a S z k o ln e g o n a D o ln y m Ś lą sk u w e W ro c ła w iu , u l. H e in ­ r ic h a 21/23 ( i n d e r V e r e i n s r e g i s t e r s a c h e b e t r e f f e n d T o w a rz y s tw o S z k o ln e n a D o ln y m Ś lą sk u in B r e s la u , H e in r ic h ts tr a s s e 21/23) w ła ś n ie n a p o d s ta w ie a r t . 113 k o n s ty tu c ji w e im a r s k ie j. Z o b .: D o c u m e n ta S ile sia e — L u d n o ść p o lsk a n a D o ln y m Ś lą s k u w la ta c h 1918—1939 w o p r a c o w a n iu M a ria n a O rz e c h o w s k ie g o , W ro c ła w 1959, s tr . 94—98. S y tu a c ja p o w y ższa z m ie n iła się r a d y k a l ­ n ie d o p ie r o w 1933 r. ( p r z y p i s W ro c ł. K o m i t e t u R e d a k c y j n e g o ) .

2 D n ia 15 m a ja 1933 r. P r u s k i e M in is te rs tw o S p ra w ie d liw o śc i (P r e u s s i s c h e s J u s t i z m i n i s t e ­

r i u m ) p o d a ło d o w ia d o m o ś c i, że s k r e ś la z lis ty a d w o k a tó w W y ższeg o S ą d u K ra jo w e g o

( O b e r l a n d e s g e r i c h ts ) w e W ro c ła w iu 50 a d w o k a tó w z z a z n a c z e n ie m , że je s t to p ie rw sz a g ru p a

ty c h , k t ó r z y p o w in n i o d e jś ć z w y m ia r u s p ra w ie d liw o ś c i. D ru g a lis ta o b e jm o w a ła 57 a d w o ­ k a tó w . W śró d n ie s k r e ś lo n y c h a d w o k a tó w p o z o s ta ły je sz c z e lic z n e n a z w is k a p o lsk ie . W r a ­ m a c h p r a c n a d b ic -g ra fia m i a d w o k a tó w D o ln e g o Ś lą s k a p ro w a d z i się o b e c n ie p o s z u k iw a n ia d o ty c z ą c e d a n y c h o so b o w y c h ty c h ,a d w o k a t ó w . N a le ż ą d o n ic h m .in . a d w o k a c i: B u ja k o w sk i, A . B o ro w ie tz , F ra n c is z e k (F ra n z ) B o ro w ie tz , B u r d a , d r C z a y a , D o m ro w s k i, d r F r ie d r ic h K a ­ lis k i, d r K a s p a re k , K w ia tk o w s k i, N a w ro c k i, B. N o w a c k , G . N o w a c k , d r R y b itz k i, N a ­ w r o c k i, d r W ilc z e k i d r W a tz la w ik . O p ie ra m y się t u n a w y k a z ie s p o rz ą d z o n y m w S ą d z ie ś w id n ic k im z d a to w n ik ie m 10 k w ie tn ia 1933 r. O c z y w iśc ie w X X w . n a Ś lą sk u sa m o b r z m ie ­ n ie n a z w is k a n ie ś w ia d c z y Jeszcze o p o c z u c iu n a ro d o w y m n o sic ie la te g o n a z w is k a , co n a j ­ w y ż e j — o h is to r ii d a n e g o k r a j u . Z te g o w z g lę d u p r o w a d z i s ię ta k ż e p o sz u k iw a n ia d o ty c z ą c e d a n y c h a d w o k a tó w z t e j lis ty o n a z w is k a c h n ie m ie c k ic h . T ru d n o ś c i w y n ik a ją z p o w o d u z a ­ g in ię c ia k a r t o so b o w y c h a d w o k a tó w z te g o o k r e s u . A le o d tw o rz e n ie ty c h d a n y c h je s t je s z c z e o b e c n ie m o ż liw e ( p r z y p i s W r o c ł . K o m i t e t u R e d a k c y j n e g o ) .

s W e d łu g k a ta lo g u z a c h o w a n y c h a r c h iw a lió w M u z e u m N a ro d o w e g o w e W ro c ła w iu (A lic ja Z a w i s z a : S tu d e n c i p o lsc y n a U n iw e rs y te c ie W ro c ła w s k im w la ta c h 1918—1939, W ro c ła w 1972) k s ię g a im m a tr y k u la c y jn a W y d z ia łu P r a w a U n iw e r s y te tu W ro c ła w s k ie g o p o d a je d a t ę i m m a t r y k u l a c ji P a w ła K a p u ś c jk a n a d z ie ń 30 k w ie tn ia 1935 r. W e d łu g zaś z a c h o w a n y c h f r a g m e n tó w sp isó w e k s m a t r y k u l a c j i o só b s tu d iu ją c y c h n a U n iw e r s y te c ie W ro c ła w s k im w id ­ n ie je ta k ż e z a p is „ P a w e ł K a p u ś c ik ” z a d n o ta c ją P o ln i s c h e M i n d e r h e i t (p o lsk a m n ie jsz o ść ). Z o b . c y t. k a ta lo g , s tr . 67 ( p r z y p i s W ro c ł. K o m i t e t u R e d a k c y j n e g o ) .

(4)

26 P a w e l K a p u ś c i k N r 2 (206)

miałem innego wyjścia, mimo że Uniwersytet ten wypełniał gorliwie funkcje germanizacyjne, a po dojściu do władzy hitlerowców szowini­ styczne nastroje na tym Uniwersytecie wzrosły niepomiernie. Uświada­ miałem sobie wówczas, że tej germanizacyjnej akcji nie mogę popierać, a nawet że jestem obowiązany przeciwdziałać jej. Nie było to łatwe, bo narodowościowa polityka na Uniwersytecie była realizowana w ten spo­ sób, że każdy student obowiązany był wyjeżdżać w teren, zwłaszcza na wieś i do miasteczek, z pogadankami o kulturze niemieckiej i organizo­ wać poza tym inne imprezy, których wyłącznym celem było germanizo- wanie ludności polskiej. Udało mi się nie współdziałać z tymi akcjami, a nawet odwrotnie: z ramienia Związku Polaków i Polskiej Organizacji Studenckiej wyjeżdżałem do powiatów: wrocławskiego, sycowskiego, na­ mysłowskiego i raciborskiego z referatami na tematy dotyczące kultury polskiej. Oczywiście referaty te wygłaszałem po polsku. W związku z tym doznawałem wielu szykan ze strony hitlerowców \

Studenci polscy na Uniwersytecie Wrocławskim byli dyskryminowani. Na ich legitymacjach uniwersyteckich umieszczone były wielkimi literami nadruki Polnische Minderheit oraz Nichtmitglied der Deutschen Studen­

tenschaft. Legitymacje takie — w przeciwieństwie do innych legitymacji studenckich (bez tych nadruków) — nie uprawniały do zniżek w teatrach, kinach itd. oraz z góry przekreślały możliwość uzyskania stypendiów. Po­ kazanie takiej legitymacji władzom policyjnym czy administracyjnym dyskryminowało jej właściciela i narażało na represję.

We wrocławskiej Bursie Studenckiej przy ul. Tauentzienstrasse 90 (obecnie ul. Kościuszki) mieścił się Polski Ośrodek Akademicki. Byli tu studenci zrzeszeni w Związku Polaków w Niemczech. Do tej młodzieży należeli liczni prawnicy, między innymi późniejsi adwokaci: Ludwik Affa (obecnie adw. w Opolu), adw. Gerard Spisla (obecnie adw. w Opolu) i inni.

Z grupą prawników współpracowali wówczas blisko studenci Wydziału Dziennikarskiego, a m.in. znany dziś publicysta Edmund Osmańczyk (ro­ dem ze Strzelina) oraz Edward Kmiecik, obecnie korespondent telewizji w Berlinie (NRD).

Ponieważ jako prezes Ośrodka Związku Akademików Polaków zaczą­ łem doznawać coraz groźniejszych szykan, zmuszony zostałem do prze­ niesienia się na Wydział Prawa Uniwersytetu im. Humboldta w Berlinie. Tu jednak sytuacja się nie poprawiła i wreszcie ze względu na to, że od­ mówiłem wstąpienia do NSDAP (do czego skłaniano mnie, mimo że zaw­ sze w rubrykach „narodowość” wpisywałem „Polak”), nie dopuszczono mnie do egzaminu państwowego. Będąc obywatelem Trzeciej Rzeszy zo­ stałem powołany do wojska. Tę nową trudność w mej sytuacji zdołałem jednak wykorzystać, ponieważ, jako żołnierzowi, przysługiwało mi prawo zdawania tzw. egzaminu wojennego. W ten sposób udało mi się skończyć studia prawnicze. Egzamin ten zdałem 9 października 1939 r., ale już 1 lis­ topada 1939 r. zostałem zwolniony z wojska, jako Polak i syn powstańca * i

4 W A rc h iw u m P a ń s tw o w y m i w z a c h o w a n y c h a r c h iw a lia c h M u z e u m N a ro d o w e g o (zob. c y t. k a ta lo g , s tr . 161) z n a jd u je Kią m a s z y n o p is w ję z y k u n ie m ie c k im z d n ia 7 p a ź d z ie rn ik a 1937 r . s ta n o w ią c y o d p is p ism a , w k tó r y m g e s ta p o w O p o lu in f o r m u je k ilk a u rz ę d ó w i p o lic ję w e W ro c ła w iu , B e rlin ie i O p o lu , ż e srtudemt P a w e ł K a p u ć c ik a k t u a l n i e p rz e b y w a u ro d z ic ó w w R a c ib o rz u n a Ś lą s k u O p o lsk im i ta m p o m a g a p o ls k ie j m n ie jsz o ś c i n a ro d o w e j w o r g a n iz o w a n iu im p re z ( p r z y p i s W r ó c i . K o m i t e t u R e d a k c y j n e g o ) .

(5)

R y ś — k u rie r polskiego ru c h u oporu 27

N r 2 (206)

śląskiego Antoniego Kapuścika, który właśnie wtedy przebywał w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie jako więzień polityczny.

Dalsze moje losy w czasie wojny nie mają już związku z moimi stu­ diami ani aplikacją adwokacką. Powiem tylko tyle, że nie przyjęto mnie na aplikację sądową, ponieważ — jak mnie oficjalnie zawiadomił Prezydent Landesgerichtu we Wrocławiu — „nie należę do NSDAP”. Nie zostałem więc adwokatem we Wrocławiu ani w 1939 r., ani w latach wo­ jennych, ale mój zamiar przesunął się tylko w czasie, ponieważ w końcu

1950 r. zostałem wpisany na listę adwokatów z siedzibą we Wrocławiu.

TADEUSZ KUBIK

Ryś— kurier polskiego ruchu oporu

Od wielu lat zajmuję się historią kurierów polskiego ruchu oporu, utrzymujących łączność z zagranicą przez Karpaty i Słowację. Mimo to stanąłem wobec poważnych trudności, gdy zlecono mi krótkie opraco­ wanie kurierskiej działalności Zbigniewa Rysia. Co można bowiem na­ pisać w krótkim artykule, gdy chodzi o 5-le.tnią pracę jednego z naj­ bardziej ofiarnych i odważnych kurierów polskiego podziemia. Poza tym 0 Rysiu i jego działalności wojennej istnieje historyczna literatura — nie mówiąc już o legendzie, wyrosłej na wsi podtatrzańskiej i na sło­ wackim Spiszu. Nie chciałbym też powtarzać tego, co już zostało opubli­ kowane. Wykaz literatury, a nawet niektórych ciekawszych audycji radiowych zamieszczam w przypisach.

Im bardziej wgłębiam się w historią polskich kurierów wojskowych 1 ich trudności, jakie musieli pokonywać przy przekraczaniu granicy „imperium hitlerowskiego”, tym bardziej dziwię się, że w pierwszych latach powojennych tak mało pisało się u nas na ten temat, zwłaszcza że jednocześnie poświęcano tak wiele miejsca różnym wyczynom żołnier­ skim, jakich dokonali przedstawiciele wrogich armii (jak np. Otton Sko- rzeny). Tymczasem wyczyny żołnierzy naszego podziemia były w. wie­ lu wypadkach nacechowane znacznie większą odwagą i wymagały dużo więcej samozaparcia ze strony bohaterskich kurierów. Z punktu widzenia ocen moralnych ważne jest też to, że były one wykonywane bez szansy bezpośredniego uznania ze strony społeczeństwa. Do takich bezimiennych bohaterów polskiego ruchu oporu należy właśnie późniejszy adwokat

wrocławski Zbigniew Ryś.

W chwili wybuchu wojny Ryś studiował prawo. Wcześniej już ukoń­ czył podchorążówkę i przeszedł specjalne przeszkolenie dywersyjne. Okazało się ono przydatne w jego późniejszej działalności kurierskiej. Silny charakter, znakomite dyspozycje psychiczne, wyrobienie sportowe i wspomniane dobre przeszkolenie wojskowe zadecydowały o niebywałym powodzeniu Rysia w trudnej służbie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

a) Badania bieżące wg pkt 5.4.2 od a) do c) powinny być wykonywane zgodnie z planem badań ustalonym w dokumentacji zakładowej kontroli produkcji, lecz nie rzadziej niż dla

Pojawia się więc zasadne pytanie, jak to się stało, że w teologii chrześcijańskiej ten fakt nie został w sposób należyty zauważony, a nawet więcej - od początku da

W wypadku człowieka doświadczenie Objawienia jest afirmacją swego bytu jako ustanowionego (a więc negacją jego tragicznej „sobości”) przez boską samonegację własnego

Uzyskaliśmy zgodę, że będziemy mieli wkładki w „Głosie Nauczycielskim” Notabene pomysł lubelski został przechwycony przez Warszawę.. Utworzona została

Absolwent, który znalazł się w grupie najlepszych absolwentów SGSP i korzystał z kredytu studenckiego, może ubiegać się o jego umorzenie we właściwym banku,

Czasami zezwala im się na godzinę lub dwie udać się do swoich domów, aby spakować trochę odzieży i żyw- ności i pożegnać się z rodziną (oczywiście pod

badanie obejmuje osoby które, w latach ubiegłych miały oznaczoną dwa razy grupę krwi w tutejszym laboratorium analitycznym i znajdują się w naszej ewidencji

Zmierzając do definicji sprzedaży jest bardzo ważne, by wiedzieć, jak szeroko chce się ją określać.. To decyduje, jakie kryteria muszą być spełnione, by w