• Nie Znaleziono Wyników

"Ze skarbca kultury" Biuletyn informacyjny Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, zesz. 1, Wrocław 1951, zesz. 2, Wrocław 1952 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ze skarbca kultury" Biuletyn informacyjny Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, zesz. 1, Wrocław 1951, zesz. 2, Wrocław 1952 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

RECENZJE

377

m om en t so c ja ln y sp ych a na dru gi plan w o w y c h g o rą cy ch latach sp ra w ę narodow ą, jak np. gdy służba folw a rczn a ch od zi na skargę do w ład z pruskich p rzeciw panom polskim, albo gdy w ładze pruskie rezyg n u ją z podn iecan ia ch ło p ó w p rze ciw szlach ­ cie, pon iew aż m o g łob y to w y w o ła ć n iebezp ieczn e rep erk u sje socjaln e. Sądząc z danych p rzy to cz o n y ch przez A u tora e fek ty w n y zasięg rob ót lig o w y ch b y ł raczej skrom ny, fu n du sze L ig i zaw sze b a rd zo szczu płe; n atom iast o d d źw ię k w śród za­ m ożniejszego ch łop stw a m iejscam i d ość znaczny, zw łaszcza gdy idzie o ro zw ój czytelnictw a. I dla teg o nie le k ce w a ży łb y m znaczenia L igi, w k tórej n ależa łob y w idzieć początek całej późn iejszej p olity k i w ie lk op o lsk ieg o m ieszczaństw a, o b licz o­ nej na zw iązan ie z sob ą bog atego ch łop a p rzeciw w spóln em u w ro g o w i klasow em u , chociaż pod hasłem ob ron y n a rod o w ości i w iary.

K siążka dra J. jest pierw szy m tcm em w ięk szej całości, która w in na b y d o p r o ­ w adzić d zieje p racy organ iczn ej aż po rok 1914.

A u tor .pokazał nam w tym pierw szy m tom ie w iele zupełnie n ow eg o, m iejsca m i bardzo efek to w n e go m ateriału źród łow ego. Z je g o in terp retacją nie w pełni um iał sobie dać radę. W ła ściw ą ocen ę prac M a rcin k o w sk ieg o czy L ig i P olsk iej m usi czyteln ik rek on stru ow a ć z m ozołem , w iążąc z sobą n ied op ow ied zian e w n iosk i i rzucon e luzem oceny. Sens om a w ian ych zagadnień, tak ja k w yła n ia się on z ze­ staw ion ego m ateriału, jest trafn y i n ow a torsk i, nie dostaje n am jeszcze p r e cy z ji w sądach i postaw ien ia n iek tórych k rop ek nad i. P rzyzn a jem y, że tem at był sk o m p lik o w a n y ; zd a jem y sob ie sp ra w ę z tru dności pierw szy ch k on ta k tów z m etodą m arksistow sk ą; w ie m y i to, ja k p ow a żn y m p rzeżyciem jest rew izjon izm , zw łaszcza w stosu nku do w łasn ej tw órczości, zw łaszcza d'la k ażd ego pow ażn eg o badacza. T o są przeszk ody do przezw yciężen ia. W ierzym y, że A u tor p ó jd zie naprzód po obran ej drodze, a na razie jesteśm y m u zob ow ią zan i za okazaną p c m o c w rozśw ietleniu sp ra w y szczególn ie zaciem n ion ej i zakłam an ej — i ży czy m y pow odzen ia w dalszym trudzie.

S. K ie n ie w ic z

Z e s k a r b c a k u l t u r y . B iu letyn in fo rm a c y jn y Z ak ła d u N a rod ow eg o .im. O ssoliń skich, zesz. 1, W ro cła w 1951, zesz. 2, W r o cła w 1952.

N iew ą tp liw e uznanie n ależy się in icja ty w ie Z ak ła du N a rod ow e g o im. O ssolińskich za p o d ję cie w y d a w n ictw a p erio d y czn eg o k tóreg o celem ja k stw ierdza w p rzedm ow ie red a k cja „je s t in form o w a n ie za in teresow a n ych ba d aczy o m ateriałach ręk op iśm ien ­ n ych , ja k o też o zasobach starych d ru k ó w czy gra fik i, ja k ie zn a jd u ją się w zb io ­ ra ch bib lio tek i O ssolin eu m “ . W y ch od zą c z założen ia, że p u b lik a cja da lszych tom ów in w entarza ręk o p isó w jest rzeczą dłu ższego czasu, k ie ro w n ictw o działu ręk op isów O ssolin eum pragnie da w a ć za p om o cą sw eg o biu letyn u szybką in fo rm a c ję o n ow y ch nabytkach . Z dalszych ' jed n a k stw ierdzeń w przedm ow ie, ja k i z treści pierw szego zeszytu w yn ik a, że zasadniczą za w a rtość biu letyn u stan ow ić m a ją e d y cje d robn ych u tw orów bą d ź też fra g m en tów w ięk szy ch ca ło ści za rów n o r ę k o p isó w ja k i staro­ d ru k ów , a in fo rm a c je o n o w y ch n aby tk a ch grać będ ą ro lę je d y n ie u zupełniającą. W y d a n e teksty g ru p ow a ć się m a ją w e d łu g n astęp u jący ch sześciu d zia łów :

a) literatura piękna, b ) m ateriały h istoryczne,

(3)

378

RECENZJE c) m ateriały do historii literatury,

d) zb iory k orespon den cji, e) stare druki,

f) zb iory grafiki.

B u dzi się w p ra w d zie reflek sja , że podział ten, d o k on a n y nie p od łu g je d n e g o k r y ­ terium , teorety czn ie jest błędny. Z b io r y k o resp on d en cji są przecież za rów n o m a­ teriałem h istoryczn ym , ja k i m ateriałem do historii literatu ry, m a teriałem tym b ę­ dą i stare druki, w śród k tóry ch zn a jd u je się i literatu ra piękna, ta zaś z k o le i jest o czy w iście m ateriałem do historii literatu ry, a m oże b y ć i m ateriałem h istory cz­ nym . Z punktu w idzen ia jed n a k prak ty czn eg o są to rzeczy nieistotne.

W ydan e tek sty za jm u ją ce w ra z z p rzed m ow a m i 81 stron, na og óln ą ilość 96 stron biuletyn u , p och od zą z d ru giej p o ło w y X V I I I w ., z X I X i p ierw szej dek ad y X X w ieku. D w ie r ze czy w y d a ją się d y sk u sy jn e : 1. c e lo w o ś ć w yd a w a n ia m a teriałów , k tó re w k r ó t­ ce m ają się ukazać w ram ach w ię k szy ch całości w y d a w n iczy ch p rzy g o to w y w a n y ch przez O ssolineum , 2. c e lo w o ś ć w yd a w a n ia fra g m en tów . W y d a je się, że tego rod za ju e d y cje m iscella n eów ja k ą jest biu letyn „Z e sk arbca k u ltu ry “ n ależy za ch ow a ć dla d rob n ych całości i k rótk ich u tw o ró w p oetyck ich , k o resp on d en cji, która nie w e jd zie d o w ięk szy ch całości bą dź uzupełnia d o ty ch cza so w e w y d a w n ictw a itp.

D ru k ow a n ie n ieja k o p rób e k p rzyszły ch w ięk szy ch p u b lik a cji m oże m ieć jed n a k za zadanie dostarczen ie m ateriału (w zo row eg o, ja k w w y p a d k u e d y c ji listów K a r p i ń ­ s k i e g o i K r a s i e к iego) do d y sk u sji nad m etodą w yd a w n iczą , k tórą p rzy ją ć należy w o w y c h p u b lik a cja ch . I b y ć m oże red a k cja b iu letyn u tak te sp ra w y p o jm u je a czk olw iek w yraźn ie o tym nie m ów i. S ą dziłbym , że b y ło b y rzeczą pożądaną, aby w y d a w c y p oszczeg óln ych tek stów w y p o w ie d z ie li się szerzej co do p rzy ję te j przez siebie m etod y, ok reślili sw ój stosu nek do w y p r a c o w a n e j ostatnio p rzez P.A .U . in ­ stru k cji w y d a w n icze j, om ów ili zagadnienie m od ern izow an ia czy też n iem od e rn izo- w an ia oraz sp raw ę charak teru i zakresu p rzy p isó w rzeczow y ch . W ten sp osób m o ż - n aby b y ło p rzed y sk u tow a ć spraw ę, czy np. je st rzeczą słuszną nie d aw anie p rzy p isów przy n azw iskach w y m ien ia n ych w k oresp o n d en cji (jak to m a m iejsce w w ięk szości p u b lik a cji biuletyn u ), nie d aw anie p rzy p isów w y ja śn ia ją cy ch p ew n e w yrażen ia i te r­ m in y w w y d a n e j su plice ch ło p ó w g rom a d y m y sz k ow ick ie j z 1774 r., zach ow an ie pisow n i (łączn ie z w ielk im i literam i) i in terp u n k cji oryg in a łu w w yd a n iu fragm en tu b roszu ry „U w a g i og óln e nad stanem ro ln iczy m i m ie jsk im “ .

W y daw an ie fra g m e n tó w je st na m iejscu w w yp isach i w y b ora ch o charakterze p op u la ry zatorsk im ; w p u b lik a c ji p rzezn aczon ej dla sp ecja listów , ja k ą jest biuletyn , nie w y d a je się rzeczą potrzebną.

W reszcie jed n a u w aga szczegółow a. W y d an y przez R. K a l e t ę (na p odstaw ie rękop isu O ssolin eum Nr 930) w iersz p od tytu łem „M o d litw a “ m ożna u zupełnić (na p od sta w ie ręk op isu B ib liotek i J a gielloń sk iej Nr 3349, gdzie n osi on tytu ł „W ierss. na dzień pam iątki p o w ie sz o n y ch w dn iu 9 m a ja 1794“ ) b ra k u ją cy m i d w om a wier-- szam i k oń cow y m i, stan ow iącym i zresztą poin tę u tw oru . O to on e: „P o z w ó l jeszcze, o Panie, do tak św iętej bandy, P rzenieść ju ż szan ow n ego księdza A lb e rtra n d y “ .

W w yd a n y m tekście sp otyka m y zw ro t: „B oże n agrodo cn o ty “ , w cy tow a n y m r ę ­ kopisie B ib liotek i Ja gielloń sk iej z n a jd u je m y d a w n iejszą fo r m ę ję z y k o w ą „B oże n a d g ro d o c n o ty “ .

N otatka o n o w y ch n abytk a ch w dziale r ęk op isów o b e jm u je n iecałe 2 strony. N a­ suw a ona p ew n e zastrzeżenia. Ż a ło w a ć w y p a d a przede w szystkim , że jest taka k rótk a a w sk u tek tego m a ło in stru k tyw n a. Np. z n ow on a b y ty ch ręk op iśm ie n n y ch

(4)

RECENZJE 3 7 9

pam iętnik ów w y m ien ion e są ty lk o cztery, resztę sk w itow a n o słow a m i „i in n e“ .Chyba nie by łob y rzeczą trudną danie d o k ła d n iejszych in fo rm a c ji o n ow o n a b y ty ch zbiorach k orespon den cji. S k oro np. m ó w i się o n aby ciu listu K o ś c i u s z k i i N i e m c e ­ w i c z a , czyż nie m ożn a by b y ło d od a ć jeszcze w ia d o m ości o datach i adresatach tych listów ? N otatki, ja k np. ta: „ w zbiorach ... zn a jd u ją się źródła do d z ie jó w

Księstwa W arszaw skiego... do powstania styczniow ego...“ stanowczo zb y t o g ó ln i­ k ow e i stąd m a ło poży teczn e dla za in teresow a n ych badaczy. B łęd n e m etod yczn ie jest n astępu jące ok reślen ie: „z b io r y w z b o g a ciły się jeszcze o k sięgę adm in istra cji dóbr klasztoru w T rzebn icy, d o p ro w a d zo n ą do roku 1531“ , w ażn iejszą przecież jest oczy w iście data począ tk o w a a nie data k oń cow a . P ożądan ą też rzeczą b y ło b y podanie p ro w e n ie n cji o w e j księgi.

D ru gi zeszyt „Z e sk arbca k u ltu ry “ jest obszern iejszy o d pop rzed n ieg o, liczy 131 stron. Jego szybkie ukazanie się po zeszycie pierw szym , różn orod n a i in teresu jąca treść dow odzi, że n ow a im preza O ssolin eum nie je st efem eryd ą i że je s t ona rezu l­ tatem p racy trafn ie za in icjow a n y ch i e fe k ty w n ie p ra cu ją cy ch zesp ołów n au k ow ych . D rugi zeszyt k ry sta lizu je ob licze „ Z e sk arbca k u ltu ry “ ja k o par e x c e lle n c e w y d a w ­ nictw a źródeł. Z akres ch ro n olog iczn y w y d a n y ch tekstów , m im o przesu n ięcia d oln e j gran icy na początek w iek u X V II, nie o d b iega od zakresu zeszytu pierw szego. D uży akcent p o łoż o n y jest na okresie O św iecenia. Z eszy t przyn osi n am p r ó b k i p rac ze­ sp ołów p ra cu ją cy ch nad w yd a n iem k oresp o n d en cji K r a s i c k i e g o i N a r u s z e ­ w i c z a i nad dziejam i d ruk arstw a w arsza w sk ieg o za Stanisław a A ugusta. L iczn ie reprezen tow a n e są galiciana, w śród k tóry ch h istoryk a przede w szystk iem zainte­ resu ją listy K a z i m i e r z a W o d z i e k i e g o do brata H e n r y k a z la t 1847— 1849 O góln iejsze zastrzeżenia podn oszon e w re cen zji pierw szeg o zeszytu odn ośn ie do dru giego zeszytu znacznie się redu k u ją . W ięk szość p o z y cji tu w y d a n y ch w e jd zie ch y ­ ba trw ale do naszego d orob k u edytorsk iego, a tak pow ażn e p rzed sięw zięcia ja k w yd a n ie k o resp o n d e n cji K ra sick ieg o i N aru szew icza zasłu gu ją na to, b y pok azać ich próbki. F ra g m en tów m a m y w zeszy ci« drugim na szczęście n ieco m n iej. K o n s e k w e n t­ nie jed n a k je zw a lcza ją c ch cia łb y m w yra zić pew ien żal p od adresem w y d a w c y ,, P o ­ w in n ości m iasta T u rzy sk a“ , że w y d r u k o w a ł je , ja k pisze, „n ie o m a l w ca łości“ nie za znaczając przytem , co i d la czego opu ścił. C zęść d a w n y ch ża ló w trzeba p ow tórzy ć i p od adresem działu in fo rm a cji o n o w y ch n aby tk a ch rękop isów . P ostulatem p o z o ­ staje tu n adal w ięk sza p re cy zja in fo rm a cy jn a (b ra k u je je j p rzy w zm ia n ce o n a ­ b y te j k ore sp on d en cji F ran ciszka W ę ż y k a i o p rzew orsk ich a rch iw a liach g ospoda rczych ).

P arę ju ż « u p e łn ie d ro b n y ch u w ag. W y d a w ca w ierszy „g r ö llo w s k ich “ nie p o d a je nam arg u m en tów za datow an iem w iersza „P o w in sz o w a n ie “ na rok 1782, n ie n a jszczęśliw ­ szym je s t też sform u ło w a n ie o d p o w ied n ieg o p rzyp isu : „w iersz d ru k ow a n y w W a rsza­ w ie, przed lu b po 29 w rześnia 1782 roku ...“ (str. 37). W iersze „g r ö llo w s k ie “ z w y ją t­ k iem m o ż e M i n a s o w i c z a , d a łob y się, b y ć m oże zw iązać z p e w n y m gatu n ­ k iem litera ck im , a m ia n o w icie z o k o lic z n o śc io w y m w ierszorób stw em , k w itn ącym w środ ow isk u e w a n g elick o-n iem ie ck im W a rszaw y o w y ch lat, środ ow isk u szyb k o się p olszczą cym czego p rze ja w e m są i ow e w iersze, pisane ju ż w jęz y k u polsk im . P rzy o k a zji m ożn a w y ra zić n a d zieję, że w y d a w c a w n astępn ych zeszytach pok aże nam ba rd ziej prozaiczn e m a teriały do d z ie jó w dru k a rstw a w arsza w sk iego.

E dytorka listów K a ro la E s t r e i c h e r a d o F ran ciszk a W ę ż y k a szczęśliw ie d o­ pełn ia sw oim i in fo rm a cja m i o k o re sp on d en cji W ężyk a k rótk ą n otatk ę działu n a b y t­ ków . A i tu n iek ied y za w odzi p recy zja . N ie w iem y w ięc, czy w k o re sp on d en cji tej

(5)

3 8 0 RECENZJE

zn a jd u ją się je d y n ie listy do W ężyk a, czy też i listy je g o sam-ego, a je ś li tak, czy są to k op ie czy b ru lion y. N ara żając się na zarzut peda n terii p od a ję przyk ład. E dy- torka pisze: „R esztę listów łą czy m y w trzy gru p y: kilka z m łod szy ch lat W ężyka (F. B e n t k o w s k i e g o , L. O s i ń s k i e g o , F. Ł a s z o w s k i e g o ) , w k tó ry ch drga jeszcze zain teresow a n ie literaturą i zadrażniona a m b icja n iefortu n n ego teorety k a dra­ matu, k ilk a listów starzeją cego się i p ew n y m ru ch em zg arn iają ceg o h ołd y literata, k tórego stać na w y rozu m ia łość“ (str. *8). Z p ierw szy ch słów m ożna tu sądzić, że są to listy do autora „O k o lic K ra k o w a “ , dalsze słow a budzą w ą tp liw ość (bo czyż w listach B en tk o w sk iego czy O siń skiego m oże drga ć zadrażniona a m b icja W ężyk a?), reszta zaś zdania m ó w i ch yba ju ż w yra źn ie o listach sam ego poety.

W y d a w ca „P r o je k tu zw iązku fila n tro p ó w ’ “ m oże p ow in ien b y ł p rzy toczy ć literaturę trak tu jącą o o w y m „zw ią zk u “ , a w ię c prace M u c z k o w s k i e g o : „O zw iązku fila n trop ijn y m w K ra k o w ie “ , K . B a r t o s z e w i c z a : „F e lik s O raczew ski, in icjator K om isji E d u k a cy jn e j“ i S k o r z e p i a n k i : „F elik s O ra czew sk i“ .

W w yd a n iu k oresp on d en cji K . E streichera a zw łaszcza k oresp o n d en cji M a c i e ­ j o w s k i e g o ( S e w e r a ) d ość n iek on sek w en tn ie zastosow an o odsyła cze rzeczow e przy w ym ie n io n y ch w tekstach n azw iskach , przy je d n y ch je dając, p rzy in n y ch zaś nie. E dytork a listó w M a c ie jo w sk ie g o n iesłusznie ch y b a za k w estion ow a ła fo r m ę n az­ w iska „Im e re ty ń sk i“ ; ta w łaśnie form a jest p ow szech n ie stosow an a w polsk iej lite­ raturze. N ietra fn y je s t też od syła cz p rzy tym n azw isku (str. 99). T rzeb a b y ło podać, że b y ł to w la tach 1897— 1900 g en era ł-g u b ern a to r w arsza w sk i i rep re ze n to w a ł na tym stan ow isk u kurs rze k om o ła god n iejszy , co w du żej m ierze p o leg a ło na flir c ie ze sfe ­

ram i p o lsk ie j a ry stok ra cji — w ted y o d p ow ied n i ustęp listu będ zie ba rd ziej zrozu ­ m iały. W y d a w ca listó w S i e n - k i e w i c z a p ozo sta w ił n ierozw ią za n y sk rót „E d w a rd L u b .“ (str. 105), je s t tu ch yba m ow a o E dw ardzie L u b o w s k i m . W y ­ da w ca „P o w in n o śc i m. T u rzy sk a “ p o d a ł zb yt w ąską d e fin ic ję słow a „p a le t“ (str. 16). M im o w yp ow ied zia n e zastrzeżenia, w du żej m ierze od n oszą ce się zresztą d o szcze­ g ółów , trzeba jeszcze raz p od k reślić poży teczn ość biuletyn u „ Z e sk arbca k u ltu ry “ , zb oga ca on b o w ie m zbyt słaby w cią ż nasz d orob ek w zakresie w y d a w n ictw źró d ło ­ w y ch i stan ow i w arsztat k ształcą cy n ow e k a d ry edytorskie.

J. M ichalski

Z a b y t k i s z t u k i w P o l s c e . In w en ta rz to p o g ra ficzn y IV. P ow ia t p iotrk o w sk i, w o j. łódzkie. P raca zb iorow a . B iu ro In w e n ta ry za cji Z a b y tk ów , W arsza­

w a 1950, s. 345, i,l. 335, m apa.

In w en ta rze za b y tk ó w sztuk pla styczn ych , b ę d ą ce zestaw ien iem ob ie k tó w za b y tk o­ w y ch czy to ja k ie g oś obszaru c zy ja k ieg o ś rod zaju , m og ą w b a rd zo w ielu w y ­ pa dkach zastąpić au top sję tych ob iek tów , p on iew aż za w iera ją opis ich aktualn e­ go stanu, a ew en tu a ln ie także fo to g ra fie i zd ję cia p om ia row e. P on ad to za w ierają on e analizę stylistyczn ą za b y tk ów , k tórej h istory k zw y k le n ie je st w m ożności sam d ok on ać. Z e w zględ u na p otrzeb y h istoryk a in w en tarz top og ra ficzn y pow in ien o b e jm o w a ć ja k n ajszerszy zakres z a b y tk ó w tj. i takie, k tóre ty lk o w n iew ielk im stopniu m a ją w a rtość artystyczn ą lu b n a w et są je j ca łk o w ic ie p ozb a w ion e (np. urządzenia p rzem ysłow e). P oza d ok ła d n y m opisem ob ie k tó w za b y tk ow y ch h istoryk c h c ia łb y zn aleźć w in w entarzu w ia d o m o ści o ich top og ra ficzn y m rozm ieszczeniu,

Cytaty

Powiązane dokumenty

gehenden Überschneidungen zwischen ihren und Bachmanns Frage- stellungen und Erkenntnis sollte man sich keinesw egs w undern: es ist schon faist ein Gemeiiiiplatz,

The detailed econometric analysis of the function of losses for different variants of the system operation provided a lot of practical conclusions, which make

The author states that in these possessions the same types of docu- ments were applied as in Egypt: the laws (νόμοι), the decrees (ψηφίσματα) voted by the local assemblies,

Cer- tain issues discussed over the last decade, such as the rise of Coptic legal docu- ments, the bilingual setting of notarial practice in Byzantine and early Islamic Egypt,

Tom zawiera indeksy in cip itó w , wykonawców, zestawienie wariantów melodycznych, słow­ nik wyrażeń gwarowych oraz szczegółową charakterystykę instru­ mentów

Tom zawiera indeksy in cip itó w , wykonawców, zestawienie wariantów melodycznych, słow­ nik wyrażeń gwarowych oraz szczegółową charakterystykę instru­ mentów

Narracja jako kreacja rzeczywistości przedstawionej w

Postulu- je się, by holding uznać zasadniczo za podatnika podatku VAT (abstrahując od wypraco- wanych przez ETS formalnych kryteriów), gdyż holding podejmuje działalność