• Nie Znaleziono Wyników

Palimpsest : miejsca i przestrzenie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Palimpsest : miejsca i przestrzenie"

Copied!
236
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Miejsca i przestrzenie

P alimpsest

(4)

Katowice 2018

• Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Miejsca i przestrzenie

P alimpsest

pod redakcją

ANNY GOMÓŁY i ANNY SZAWERNY-DYRSZKI

(5)

Katowice 2018

• Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego

Miejsca i przestrzenie

P alimpsest

pod redakcją

ANNY GOMÓŁY i ANNY SZAWERNY-DYRSZKI

(6)

Redaktor serii: Historia Literatury Polskiej Marek Piechota

Recenzent Mariusz Gołąb

(7)

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka: Poza geografią i historią Palimpsest: miejsce i przestrzeń | 7

Elżbieta Dutka: „Za, a nawet przeciw”, czyli parę uwag i pytań o palimpsestowość miejsc i przestrzeni | 17

Antonina Szybowska: Miasto i czarownica. W poszukiwaniu tożsa‑

mości miejsca | 33

Beata Nowacka: Ćwiczenia pamięci. Na marginesie Bitwy o Monte Cassino Melchiora Wańkowicza | 51

Katarzyna Niesporek: Śląskie wzgórza. Poetyckie i symboliczne reprezentacje hałdy – zarys | 65

Bożena Szałasta ‑Rogowska: „Wynoszone z ciemności szkice węglem na skórze wydrapane”. O twórczości literackiej Romana Sabo | 81 Krystyna Kossakowska ‑Jarosz: Cieszyn i okolice w geografii wyob‑

rażonej Renaty Putzlacher ‑Buchtovej | 99

Ewa Kosowska: Instytucja kulturalna a tożsamość narodowa | 119 Elżbieta Grodzka ‑Łopuszyńska: Kajze mi sie podzioł – temat zgubiony, znaleziony, żywy. Muzyczne ślady i znamiona | 131

Dorota Fox: Przestrzeń teatralna jako palimpsest. Kilka odsłon | 145 Kamila Czaja: Wszędzie źle, gdzie jesteśmy. Przestrzenie w reporta‑

żach Marcina Kołodziejczyka | 161

pis treści

(8)

Spis treści 6

Magdalena Piotrowska ‑Grot: „Po drugiej stronie czasu”. Powrót jako kate‑

goria negatywna (?) w poezji roczników siedemdziesiątych | 177

Karina Banaszkiewicz: Obraz w epoce przekaźników cyfrowo ‑falowych.

Między palimpsestem a hybrydą | 195

Galina Kurylenka: Parki w Nieświeżu. Palimpsestowe sploty natury i hi‑

storii | 211

Indeks osobowy | 223

(9)

Palimpsest: miejsce i przestrzeń

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka

Uniwersytet Śląski w Katowicach

Zacznijmy od końca: miejsce i przestrzeń zdają się – choć to nieprawda, a może lepiej: prawda niepełna – odnosić nas do geo‑

grafii. „Moje miejsce na Ziemi” powinno dać się przecież odnaleźć na mapie. I na odwrót – mówiąc: „miejsce na mapie”, myślimy przecież o jakimś geograficznie określonym terytorium. Wielo‑

krotnie cytowane stwierdzenie Alfreda Korzybskiego „A map is not the territory it represents, but, if correct, it has a similar struc‑

ture to the territory, which accounts for its usefulness”1 zwraca uwagę na nieprzystawalność form wyobrażeniowych do tych wycinków rzeczywistości, które w zamyśle są odwzorowywane.

Nie przeszkadza nam to jednak poszukiwać i typować – jak na portalu magazynu „Slow Life” – „najpiękniejszych miejsc na mapie Polski”2.

Frazy „moje miejsca na mapie” czy „najpiękniejsze miejsca na mapie” odsyłają do mapy „zamrażającej” w bezczasowości pewien fragment realnego świata. Ale przecież mapa jest skrzy‑

1 A. Korzybski: Science and Sanity. An Introduction to Non ‑Aristotelian Systems and General Semantics. New York 2000, s. 58. Myśl, że mapa ma odzwierciedlać terytorium, jest stosunkowo nowa i niekoniecznie powszechna poza kręgiem cywilizcji zachodniej – przekonują o tym zarówno dawne mapy europejskie, jak i współczesne odwzorowania, które moglibyśmy nazwać mapami (odwołu‑

jąc się do odległych tradycji kartograficznych), używane przez przedstawicieli niektórych kultur prostych. Por. A. Gomóła: O obrazach świata. W: Wizjer. Obraz w kulturze. Kultura obrazu. Poradnik dla nauczycieli. Red. A. Pisarek. Bytom 2012, s. 12–30.

2 Zob. Najpiękniejsze miejsca na mapie Polski? W: SlowLife. http://slowlifepol ska.pl/najpiekniejsze ‑miejsce ‑na ‑mapie ‑polski/ [data dostępu: sierpień 2017].

oza geografią i historią

(10)

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka 8

żowaniem geografii z historią, o czym poucza Jorge Luis Borges w opo‑

wiadaniu O ścisłości w nauce3. Wycinek świata jest zawsze wycinkiem świata z jakiegoś momentu czy dłuższego okresu (częstokroć poziom szczegółowości mapy „kalibruje” ją temporalnie – im więcej detali, tym łatwiejsze jest osadzenie na osi czasu). Mówienie o miejscach – zwłasz‑

cza z perspektywy Yi ‑Fu Tuana, ale też Borgesa – podważa częściowo sensowność map, które, by być zrozumiałe, muszą nie tylko w określony sposób odnosić się do terytorium, ale i zgodnie z pewną konwencją je przedstawiać.

W naszej kulturze te formy skonwencjonalizowania wraz z odpowied‑

nio dużą skalą zjawisk, a poniekąd i z naszym do nich dystansem, zwyk‑

liśmy uważać za rodzaj obiektywizacji – „Puszcze są oznaczone kilkoma drzewkami”4 mówi Wisława Szymborska w wierszu Mapa. A zatem można obiektywizująco patrzeć na człowieka z perspektywy właśnie geografii – a może lepiej: antropogeografii (aspekt przestrzenny) i historii (aspekt cza‑

sowy). Takie spojrzenia są cenne i stanowią fundament – „niespaczonej”

indywidualnym patrzeniem – zdystansowanej wiedzy naukowej. Historia i geografia mówią (może lepiej: piszą) o człowieku zawsze w liczbie mnogiej5. Dystans i szeroka perspektywa umożliwiają wyjaśnianie – są potrzebne, by zobaczyć długotrwałe procesy i rozległe terytorialnie zjawiska, a także, by próbować określić tendencje i kierunki zachodzących zmian. Nie pozwalają jednak na rozumienie6, na dotarcie do tego, co jednostkowo, a jednocześnie – kolektywnie, bo na zbiorowość oddziałujące – ważne. W tej sytuacji mapa jako obraz rzeczywistości skłania do rozważań o kryzysie reprezentacji.

Podejmuje je chętnie literatura, której patronuje wspomniany wcześniej utwór Borgesa – na przykład opowiadanie Andrzeja Stasiuka Mapa i Stefana

3 Opowiadanie jest bardzo krótkie, warto przytoczyć je in extenso: „…W tym Cesarstwie Sztuka Kartograficzna doszła do takiej Perfekcji, że mapa jednej je‑

dynej Prowincji zajmowała przestrzeń całego Miasta, zaś mapa Cesarstwa całą Prowincję. Z czasem te zbyt wielkie Mapy również okazały się niezadowala‑

jące i Kolegium Kartografów wykonało Mapę Cesarstwa, która dokładnie się z nim pokrywała. Mniej zapalone do studiów kartograficznych następne pokole‑

nia uznały, że ta rozszerzona Mapa jest Niepotrzebna, i bezlitośnie wystawiły ją na niełaskę Słońca i Zim. Na pustyniach Zachodu jeszcze istnieją porwane Ruiny Mapy, zamieszkałe przez Zwierzęta i Żebraków; w całym Kraju nie ma poza tym żadnego reliktu Dyscyplin Geograficznych”. J.L. Borges: O ścisłości w nauce.

W: Idem: Twórca. Przeł. Z. Chądzyńska, K. Rodowska ‑Wiesiołowska. Warszawa 1974, s. 93.

4 W. Szymborska: Mapa. „Tygodnik Powszechny” 2012, nr 7, s. 52.

5 Choć pierwotne skupienie historii na losach i działaniach „wybitnych jednostek”

mogłoby przeczyć takiemu twierdzeniu.

6 Por. W. Dilthey: Uzupełnienia z rękopisów. W: Idem: Pisma estetyczne. Przeł. K. Krze‑

mieniowa. Warszawa 1982, s. 312–323.

(11)

Poza geografią i historią. Palimpsest: miejsce i przestrzeń 9 Chwina Białe kafelki, porcelana, nikiel7 czy powieść Michela Houellebecqa Mapa i terytorium8.

„Lubię mapy, bo kłamią” – pisze Szymborska w przywołanym już wier‑

szu, tłumacząc jednocześnie, na czym polega to kłamstwo:

Na wschodzie i zachodzie, nad i pod równikiem – cisza jak makiem zasiał, a w każdym czarnym ziarnku żyją sobie ludzie.

Groby masowe i nagłe ruiny to nie na tym obrazku9.

„Groby masowe i nagłe ruiny” należą przede wszystkim do porządku historycznego, a nie terytorialnego, choć się weń wkomponowują. „Cisza”

mapy w porównaniu ze zgiełkiem historii (nawet niemym krzykiem grobów) jest wstrząsająca. Ale w utworze Szymborskiej przykuwa uwagę także kwestia perspektywy – masowym grobom przeciwstawieni są ży‑

jący „sobie” (ten podkreślający odrębność zaimek nie jest niepotrzebnym naddatkiem, ale wyznacza perspektywę) „w każdym czarnym ziarnku”

ludzie, doświadczający świata, który ich otacza, tworzący miejsca, czyli we własny sposób porządkujący zamieszkiwaną przestrzeń. Nauczyliśmy się korzystać z map, więc nie zastanawia nas patrzenie „z góry”. Spojrzenie na mapę jest spojrzeniem „z nieba”, a przecież na świat sporadycznie (choć obecnie – dzięki samolotom i wieżowcom – coraz częściej) patrzymy w ten sposób. Znacznie bardziej naturalne jest spojrzenie „dookoła”. Nie wymaga ono dystansu koniecznego przy spoglądaniu w dół, ale i dostarcza zupełnie innych widoków.

W wierszu Szymborskiej wywiedziona z sensorycznego odczucia ciszy metafora ziarnka maku przypomina obraz z wcześniejszej o siedem dekad Miłoszowej Przypowieści o maku. Przecież i tam makowe ziarenka wyznaczały odrębne światy – być może nie tylko „makowym psom”, ale i „makowym ludziom”, „[ż]e jest świat większy nie przyszło do głowy”.

Geografia i historia przekonują nas, że na pewno jest większy i star‑

szy, wiemy o tym (tzn. przyjmujemy do wiadomości), choć nie zawsze rozumiemy, ponieważ nie jest to zgodne z naszym doświadczeniem.

7 Zob. A. Stasiuk: Mapa. W: Idem: Fado. Wołowiec 2006; S. Chwin: Białe kafelki, porcela‑

na, nikiel. W: Idem: Krótka historia pewnego żartu. Gdańsk 1990. Motyw mapy w tych utwo‑

rach omawia Elżbieta Konończuk: Mapa w interdyscyplinarnym dialogu geografii, historii i literatury. „Teksty Drugie” 2011, z. 5, s. 255–264.

8 M. Houellebecq: Mapa i terytorium. Przeł. B. Geppert. Warszawa 2011.

9 W. Szymborska: Mapa…

(12)

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka 10

Bliższe jest nam raczej to, co mnemotopicznie10 wpisuje się zarazem w geografie wyobrażone i mikrohistorie czy historie wspólnotowe – pisze o tym Krystyna Kossakowska ‑Jarosz, omawiając kwestię wyobrażonej geografii „Cieszyna i okolic” w twórczości Renaty Putzlacher ‑Buchtovej i wskazując, że geografia wyobrażona – w szczególnych przypadkach (takich jak prezentowane pisarstwo) może przybrać formę „geografii duchowej”.

Miejsca – w rozumieniu Yi ‑Fu Tuana11 reprezentującego tzw. geografię humanistyczną – łączą temporalne i terytorialne aspekty lokalności, od‑

noszą nas do doświadczenia12, nie są neutralne, noszą znamiona naszych ludzkich odczuć i uczuć13. Podobnie myśli Michel de Certeau, według któ‑

rego „w odróżnieniu od miejsca przestrzeń jest pozbawiona jednoznaczności oraz stabilności »własnego«”14. Rozróżnienie miejsca i przestrzeni odnosić się musi do pewnego obszaru, ale to nie geograficzny aspekt rzeczywistoś‑

ci jest tu najważniejszy. Oczywiście świat jest odbierany przez zmysły15, strukturyzowany i opracowywany mentalnie (także w postaci zwartych systemów historio ‑ i geozoficznych16) dzięki kulturowo wyuczonym mecha‑

nizmom, czyli takim, które są kontekstualnie ograniczone. Równie ważne, a może i ważniejsze wydaje się odczuwanie i nadawanie znaczenia, obu‑

dowywanie wartościami17. „Doświadczenie – pisze Tuan – jest kombinacją uczucia i myśli”, i dalej: „W istocie, stoją jedne i drugie u dwóch biegunów continuum doświadczania, jedne i drugie są sposobami poznawania”18. Prze‑

strzeń doświadczoną Heidegger nazywał okolicą; jest nią „coś, co znajduje

10 Por. S. Bednarek: Mnemotoposy. Słowo wstępne. „Przegląd Kulturoznawczy” 2012, nr 1, s. 5–11.

11 Y. ‑F. Tuan: Przestrzeń i miejsce. Przeł. A. Morawińska. Warszawa 1987.

12 Podkreśla to podtytuł angielskiej wersji dzieła (Space and place: the perspective of experience), którego brak w wersji polskiej.

13 Do tych kwestii Tuan wracał wielokrotnie w kolejnych książkach. W kontekście tych rozważań warto wspomnieć przede wszystkim o wcześniejszym o trzy lata tomie Topophilia a study of environmental, perception, attidudes and values (New York 1974).

14 Zob. M. de Certeau: „Przestrzenie” i „miejsca”. W: Idem: Wynaleźć codzienność. Sztuki działania. Przeł. K. Thiel ‑Jańczuk. Kraków 2008, s. 117.

15 Tuan powie: „Ludzkie przestrzenie są odbiciem jakości ludzkich zmysłów”. Zob.

Y. ‑F. Tuan: Przestrzeń i miejsce…, s. 28.

16 Por. A. Piskozub: Między historiozofią a geozofią. Gdańsk 1994.

17 Antropologiczno ‑kulturowe myślenie o człowieku i jego związkach ze światem zakłada oczywiście pewną upraszczającą modelowość, ale (tak jest na przykład w uję‑

ciu Ralpha Lintona: Kulturowe podstawy osobowości. Przeł. A. Jasińska ‑Kania. Warszawa 1975) punktem wyjścia do rozważań na temat kultury, tu widzianej przez pryzmat wzo‑

rów kultury, jest zawsze typowa (choć indywidualna) reakcja konkretnego człowieka na określoną sytuację.

18 Y. ‑F. Tuan: Przestrzeń i miejsce…, s. 21.

(13)

Poza geografią i historią. Palimpsest: miejsce i przestrzeń 11 się wokół człowieka […], co dobrze znane i bliskie, wobec czego występuje związek zażyłości. Okolicą są miejsca wyróżnione ze względu na życie ludzkie”19.

Przestrzeń i miejsce odnoszą się do doświadczenia – polskie terminy dobrze oddają właściwości obu tych kategorii. Z przestrzenią etymologicznie związane są: przymiotnik przestronny, rzeczownik przestwór, czasownik roz‑

pościerać20, przestrzeń niesie z sobą takie znaczenia jak ‘rozciągłość, rozłoży‑

stość, obszar’21. Miejsce natomiast łączy się z miastem w jego wcześniejszych rozumieniach: ‘przestrzeń życiowa’, ‘locum, obszar’22 (baza praindoeuropej‑

ska *mei

t ‑ niosła takie znaczenie jak: ‘miejsce pobytu, mieszkanie’23). Miejsce (inaczej niż przestrzeń, która jest „bezosobowa”, nie‑o ‑swojona) nie jest po prostu miejscem, lecz zawsze czyimś miejscem. Przestrzeń i miejsce to kate‑

gorie typologiczne – odnoszą nas do spektrum odczuć związanych z jednej strony z wolnością, otwartością, ale i brakiem bezpieczeństwa, z drugiej zaś – bezpieczeństwem, bliskością, ale także ograniczeniem, czy nawet zamknięciem. Między nimi lokują się – dostrzeżone przez Marca Augé –

„nie ‑miejsca”24. Przez swe odindywidualizowanie wynikające z funkcji, którą pełnią, wydają się one w pewien sposób znajome, choć ostatecznie pozostają obce.

Tuan napisał: „»Przestrzeń« jest bardziej abstrakcyjna niż »miejsce«. To, co na początku jest przestrzenią, staje się miejscem w miarę poznawania i nadawania wartości”25. Tworzenie miejsca jest procesem, odbywa się w cza‑

sie. Świat, w którym żyjemy, składa się z nakładających się na siebie – tery‑

torialnie i temporalnie – miejsc. Tworząc, za ‑właszczając przestrzeń w celu stworzenia swojego miejsca, zajmujemy przeważnie26 to, co było już czyimś miejscem, nie kreujemy, lecz re ‑kreujemy. Mircea Eliade takie „zajęcie tery‑

torium już zamieszkanego” uważa za „powtórzenie kosmogonii”, bowiem

19 H. Buczyńska ‑Garewicz: Przestrzenie. W: Idem: Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do fenomenologii przestrzeni. Kraków 2006, s. 27.

20 [Hasło]: Przestrzeń. W: A. Brückner: Słownik etymologiczny języka polskiego. Kraków 1927, s. 443, 519–520, 522.

21 [Hasło]: Przestrzeń. W: A. Boryś: Słownik etymologiczny języka polskiego. Kraków 2010, s. 493–494.

22 [Hasło]: Miejsce. W: K. Długosz ‑Kurczabowa: Słownik etymologiczny języka polskiego.

Warszawa 2005, s. 345–347.

23 [Hasło]: Miejsce. W: A. Boryś: Słownik…, s. 321–322. Zdaniem Borysia prasłowiań‑

skie *město ma związek z litewskim maĩstas oznaczającym ‘żywność pożywienie’, a za‑

tem odnoszącym się do fundamentalnych życiowych wartości ludzkich.

24 Zob. M. Augé: Nie ‑miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności. Przeł.

R. Chymkowski. Warszawa 2010.

25 Y. ‑F. Tuan: Przestrzeń i miejsce…, s. 16.

26 Tylko w sporadycznych przypadkach zajmujemy przestrzeń niezawłaszczaną wcześniej przez innych.

(14)

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka 12

„okolicę czyni się swoją, jedynie stwarzając ją od nowa, to jest uświęcając”27. Tworzenie miejsca przypomina powtórne zapisywanie raz już pokrytego tekstem pergaminu. Miejsca są jak palimpsesty i podobnie powstają – re‑

montujemy mieszkania, by zatrzeć ślady poprzednich lokatorów, sadzimy inne kwiaty, wycinamy stare drzewa, chcemy, by było „po naszemu”. Nawet jeśli – z różnych powodów – niewiele da się zmienić, szukamy takiego ob‑

szaru, w którym możemy zaznaczyć swoją obecność. Robimy to nie tylko jednostkowo, ale i kolektywnie – zmieniamy nasze miejscowości czasem z powodu bieżących potrzeb, czasem jedynie po to, by zaznaczyć nową sytuację społeczną czy zmianę polityczną. Robimy to mniej lub bardziej planowo, co nie znaczy, że w sposób naprawdę przemyślany.

Przez miejsca prześwituje historia kolejnych zapisów – rozumianych zarówno jako kolejne przemiany miejsca, jak i kolejne zapisy o miejscu28; miejsca, podobnie jak palimpsesty, odsyłają nas do znaczeń zarówno tych oczywistych, jak i tych zatartych. Palimpsest budzi ciekawość inaczej niż strona raz tylko zapisana. Pozornie ukrywa, bo to, co pod spodem, nawet jeśli zamazane czy częściowo zdrapane – prześwituje. Im bardziej nieczy‑

telne, tym bardziej frapujące, otwierające, potencjalne. Palimpsest uczula nas na niewidzialne i podkreśla jego wagę.

W tomie, który oddajemy do rąk Czytelnika29, tekst Elżbiety Dutki wprowadza w problematykę palimpsestu jako specyficznego zjawiska kul‑

turowego, a rozważania historyczne są punktem wyjścia do podjęcia kwestii teoretycznych – autorka pisze o palimpseście m.in. w kontekście geopoetyki,

27 M. Eliade: Święty obszar i sakralizacja świata. W: Idem: Sacrum – mit – historia. War‑

szawa 1993, s. 62.

28 Na temat drugiego ze znaczeń por. np. P. Próchniak: Lublin: przyczynek do topologii.

W: Inne przestrzenie, inne miejsca. Mapy i terytoria. Wybór, redakcja i wstęp D. Czaja. Woło‑

wiec 2013, s. 143–158. O nie dość wyraźnym rozróżnieniu między czytaniem miejsca/prze‑

strzeni a tekstu pisze Małgorzata Rygielska w niepublikowanym wierszu terra textualis:

idę w teren mam wieś niedaleko o kilka stronic stąd

29 Studia tu zebrane nawiązują do problematyki dyskutowanej podczas konferencji naukowej „Palimpsestowość miejsc i przestrzeni”, która odbyła się w październiku 2016 roku w Nakle Śląskim z inicjatywy Instytutu Nauk o Literaturze Uniwersytetu Śląskie‑

go, Instytutu Nauk o Kulturze i Studiów Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Śląskiego, Komisji Historycznoliterackiej Oddziału PAN w Katowicach oraz Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim.

(15)

Poza geografią i historią. Palimpsest: miejsce i przestrzeń 13 archeologii pamięci czy mnemotopiki; porusza kwestię heterogeniczności/

hybrydyczności miejsc i przywołuje przykłady z obszaru literatury współ‑

czesnej. Kończąc, zastanawia się nad zasadnością odwoływania się do metafory palimpsestu, twierdzi, że jest ona „w myśleniu o przestrzeni pod wieloma względami niewystarczająca i niezastąpiona zarazem”.

Antonina Szybowska, pisząc o losach Katarzyny Włodyczkowej – oskar‑

żonej o czary i ściętej w 1740 lub 1741 roku – mieszczki z Czeladzi, zwraca uwagę na to, w jaki sposób współcześnie wykorzystywane bywa „palimp‑

sestowe prześwitywanie” dawnych wydarzeń. Poruszająca historia skrzyw‑

dzonej kobiety została zinstrumentalizowana, by wykreować „atrakcyjny”

(bo oparty na sensacji) wizerunek miasta z „historią”. Autorka pokazuje także, jak „odkrycie” i upowszechnienie zapomnianych wydarzeń histo‑

rycznych wpływa na sposób postrzegania własnego miasta i jak poruszona świadomość historyczna zmierza ku temu, by stać się pamięcią zbiorową.

Problem pamięci, jako kluczowy, pojawia się w artykule Beaty Nowac‑

kiej poświęconym Bitwie o Monte Cassino Melchiora Wańkowicza. Autorka w interpretacji tekstu literackiego – zwłaszcza w odwołaniach do historii Monte Cassino (jako miejsca) sięga po koncepcję mnemotoposów i między innymi pokazuje, w jaki sposób Wańkowicz korzystał z mediów (w tym – z literatury), by utrwalać w pamięci to, co uważał za ważne.

Kolejne artykuły odnoszą się w całości lub części do różnych rejonów Śląska. Katarzynę Niesporek interesują specyficzne miejsca Górnego Śląska – „śląskie wzgórza”, czyli hałdy. Te „usypiska resztek” są nie tylko konstytutywnym elementem śląskiej przestrzeni, ale też ważnym symbolem kulturowym. Autorka przedstawia pozytywne i negatywne znaczenia tego symbolu, szukając ich potwierdzeń w wierszach, esejach i reportażach.

Skojarzenia, jakie wywołuje w mieszkańcach Śląska hałda, czynią ją dzie‑

dzictwem, które – jak pisze w zakończeniu artykułu Katarzyna Niesporek –

„kieruje ich pragnienia do źródła – w głąb ziemi”.

Bożenę Szałastę ‑Rogowską, piszącą o twórczości Romana Sabo, zajmuje tropienie miejsc (zauważmy, iż miejsca odnoszą się tu do różnych poziomów lokalności: miasta, regionu, kraju ‑wyspy), które za Małgorzatą Czermińską można nazwać autobiograficznymi. Dla Sabo są nimi Górny Śląsk (uznany za „własny”, a zatem będący – zgodnie z typologią Czermińskiej – miejscem wspominanym), kanadyjskie Vancouver (jako miejsce autobiograficzne przesunięte, czyli będące „drugą ojczyzną”) oraz Irlandia (miejsce wybrane, terytorium czasowego azylu). Skupieniu na miejscach autobiograficznych towarzyszy w przypadku Sabo odrzucenie wcześniejszego zainteresowania

„nie ‑miejscami”, czyli – lotniskami i dworcami.

Miejsca autobiograficzne stały się również punktem wyjścia we wspo‑

mnianym już artykule Krystyny Kossakowskiej ‑Jarosz, której refleksja pro‑

wadzi w stronę „geografii wyobrażonej”. Ważnym kontekstem jej rozważań

(16)

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka 14

na temat obrazu Zaolzia w poezji Renaty Putzlacher ‑Buchtovej jest artykuł Ewy Kosowskiej Instytucja kulturalna a tożsamość narodowa. Szkic poświęcony jest historii Polskiego Związku Kulturalno ‑Oświatowego w Czeskim Cieszy‑

nie – powstałej w 1947 roku, najliczniejszej polskiej organizacji w Czechach.

Jej Zarząd Główny mieści się w Czeskim Cieszynie, a oddziały lokalne, tzw. Miejscowe Koła, znajdują się w wielu miejscowościach na Zaolziu30. Kosowska omawia przede wszystkim dorobek Sekcji Ludoznawczej (naj‑

pierw nazwanej Sekcją Folklorystyczną), podsumowując jej pięćdziesięcio‑

letnie działania, stawia także pytanie o jej dalsze losy.

Elżbieta Grodzka ‑Łopuszyńska poszukuje palimpsestu w przestrzeni ślą‑

skiej muzyki. I odnajduje go – w dziełach nawiązujących do tekstu i melodii pieśni powstańczej z Opolszczyzny, ocalonej od zapomnienia przez Adolfa Dygacza. Dziewiętnastowieczną melodię i dwudziestowieczny (z okresu po‑

wstań śląskich) tekst pieśni Kajze mi sie podzioł twórczo wykorzystali Kazimierz Kutz (w filmie Sól ziemi czarnej), Henryk Mikołaj Górecki (w III Symfonii Pieśni Żałosnych) oraz Ryszard Gabryś (w kompozycji na sopran i fortepian). Autorka artykułu – sopranistka – miała zaszczyt prawykonać ten ostatni utwór.

Dorota Fox w artykule o przestrzeni teatralnej zajmuje się teatrem site‑

‑specific, czyli wykorzystującym obiekty prymarnie nieteatralne (np. poprze‑

mysłowe). Opisowi poddany został działający od 2002 w Zabrzu (przy Stowa‑

rzyszeniu na Rzecz Restauracji i Propagowania Sztolni Królowa Luiza „Pro Futuro”) teatr Scena Propozycji. Spektakle tej grupy odbywają się w naziem‑

nych i podziemnych obiektach nieczynnej kopalni, a przestrzeń ta „dyktuje warunki, potęguje nastrój, wyznacza ramy opowieści, objaśnia jej tematykę, narzuca linię dramaturgiczną i wchłania zarówno widzów, jak i aktorów”.

Przedmiotem zainteresowania Kamili Czai są reportaże Marcina Ko‑

łodziejczyka, a ściślej – kluczowe dla tej twórczości przestrzenie prowincji i miasta. Między tymi dwiema „planetami” codziennie przemieszczają się ludzie. Interpretacje autorki prowadzą do odpowiedzi na następujące pyta‑

nia: Co takiego jest w mieście, że przyciąga tłumy? „I czy […] przy bliższym poznaniu nie okazuje się ono palimpsestem kryjącym pod gładką powłoką wrogie oblicze?”. Analizy reportaży prowadzą autorkę do wniosku, że Koło‑

dziejczyk demaskuje „zarówno wielkomiejskie frustracje, jak i naiwność tych, którym się wydaje, że wystarczy chcieć, by magicznie odmienić prowincję”.

Przyglądając się przestrzeni w poezji roczników siedemdziesiątych, Mag‑

dalena Piotrowska ‑Grot mówi o szczególnym znaczeniu w tej twórczości kategorii powrotu. Związany z „wyjściem”, a zatem wykorzenieniem, powrót często okazuje się porażką i ma konotacje negatywne (np. powrót Odyseusza).

Archetypiczne obrazy powrotu wskazują jednak także na jego znaczenia pozytywne (ponowne przyjście Zbawiciela). Autorka szkicu ukazuje ową

30 Por. http://pzko.cz/miejscowe ‑kola.html [data dostępu: czerwiec 2017].

(17)

Poza geografią i historią. Palimpsest: miejsce i przestrzeń 15

„dychotomię powracania”, analizując „poetyckie przedstawienia ponownego oswajania miejsca, z którego się odeszło”. W interpretacjach wierszy badaczka łączy przestrzeń z czasem, między innymi wskazując na związek „odzyskiwa‑

nia miejsc” z kategorią postpamięci. Wraz z technologicznym komplikowaniem się naszej cywilizacji kategorie miejsca i przestrzeni stają się mniej oczywiste.

Zwraca na to uwagę Karina Banaszkiewicz w artykule Obraz w epoce przekaź‑

ników cyfrowo ‑falowych. Między palimpsestem a hybrydą. Dzięki wykorzystaniu środków technicznych coraz powszechniejsze staje się m.in. doświadczanie podwojonej egzystencji, chociaż dostęp do cyberprzestrzeni jest warunkowany zarówno zasobami finansowymi, jak i zakresem posiadanych umiejętności.

Tom zamyka esej Galiny Kurylenki poświęcony parkom – zwłaszcza par‑

kowi w Nieświeżu. Ów szkic wprowadza w problematykę, której przygląda‑

liśmy się podczas konferencji „Park. Przestrzeń i metafora”, zorganizowanej w Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim w czerwcu 2017 roku31.

Wypada zgodzić się z Elżbietą Dutką: palimpsest jest kategorią „niewy‑

straczającą i niezastąpioną zarazem”. W cyrograficzno ‑typograficznych tra‑

dycjach naszej cywilizacji człowiek zdaje się być skazany na myślenie nawar‑

stwiającymi się obrazami, słowami, znaczeniami. Tę prawidłowość można rozmaicie wydobywać z najróżniejszych elementów naszego doświadczenia.

W tym sensie palimpsest jest strukturalnym kluczem otwierającym wrota spójności świata. Ale można w nim też upatrywać źródła wielości, różno‑

rodności i nade wszystko nieciągłości, rozbijającej doświadczenie człowieka na doświadczenia poszczególnych osób.

Bibliografia

Augé M.: Nie ‑miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności. Przeł. R. Chymkow‑

ski. Warszawa 2010.

Bednarek S.: Mnemotoposy. Słowo wstępne. „Przegląd Kulturoznawczy” 2012, nr 1.

Borges J.L.: O ścisłości w nauce. W: Idem: Twórca. Przeł. Z. Chądzyńska, K. Rodowska‑

‑Wiesiołowska. Warszawa 1974.

Buczyńska ‑Garewicz H.: Przestrzenie. W: Idem: Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do feno‑

menologii przestrzeni. Kraków 2006.

Certeau M. de: „Przestrzenie” i „miejsca”. W: Idem: Wynaleźć codzienność. Sztuki działania.

Przeł. K. Thiel ‑Jańczuk. Kraków 2008.

Dilthey W.: Uzupełnienia z rękopisów. W: Idem: Pisma estetyczne. Przeł. K. Krzemieniowa.

Warszawa 1982.

Eliade M.: Święty obszar i sakralizacja świata. W: Idem: Sacrum – mit – historia. Warszawa 1993.

31 Naukowe efekty tej konferencji zostaną opublikowane w bieżącym roku w „Ślą‑

skich Studiach Polonistycznych” (2018, nr 1).

(18)

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka 16

Gomóła A.: O obrazach świata. W: Wizjer. Obraz w kulturze. Kultura obrazu. Poradnik dla nauczycieli. Red. A. Pisarek. Bytom 2012.

Konończuk E.: Mapa w interdyscyplinarnym dialogu geografii, historii i literatury. „Teksty Drugie” 2011, z. 5.

Korzybski A.: Science and Sanity. An Introduction to Non ‑Aristotelian Systems and General Semantics. New York 2000.

Linton R.: Kulturowe podstawy osobowości. Przeł. A. Jasińska ‑Kania. Warszawa 1975.

Najpiękniejsze miejsca na mapie Polski? W: SlowLife. http://slowlifepolska.pl/najpiekniej sze‑miejsce ‑na ‑mapie ‑polski/ [data dostępu: sierpień 2017].

Piskozub A.: Między historiozofią a geozofią. Gdańsk 1994.

Próchniak P.: Lublin: przyczynek do topologii. W: Inne przestrzenie, inne miejsca. Mapy i tery‑

toria. Wybór, redakcja i wstęp D. Czaja. Wołowiec 2013.

Tuan Y. ‑F.: Przestrzeń i miejsce. Przeł. A. Morawińska. Warszawa 1987.

Anna Gomóła, Anna Szawerna ‑Dyrszka Beyond geography and history Palimpsest: places and spaces Summary

The article has the character of an introduction to the problems of this volume. The authors reflect on the place and space, referring to theoretical approaches to this issue (Yi ‑Fu Tuan, Mircea Eliade, Michel de Certeau, Marc Augé), but also to literary images of space, using, among others, the motif of the map (Michel Houellebecq, Jorge Luis Borges, Andrzej Stasiuk, Wisława Szymborska). The authors also explore the linguistic ways of expressing the category of place and space, looking at such terms as expanse, spa‑

cious, spread, city. In the second part of the article, the successive sketches of the Palimp‑

sest: Places and Spaces volume are briefly presented.

Анна Гомула, Анна Шаверна ‑Дыршка Вне географии и истории

Палимпсест: место и пространство Резюме

Статья является своего рода введением в проблематику тома. Авторы размышля‑

ют о месте и пространстве, ссылаясь на теоретические основы этих вопросов (И ‑Фу Туан, Мирче Элиаде, Мишель де Серто, Марк Оже), а также на художественные об‑

разы пространства, использующие, в частности, мотив карты (Мишель Уэльбек, Хор‑

хе Луис Борхес, Анджей Стасюк, Вислава Шимборская). Кроме того, авторы иссле‑

дуют языковые способы выражения категории места и пространства, рассматривая такие польские термины, как przestwór, przestronny, rozpościerać, miasto (простор, про‑

сторный, расстилать, город). Во второй части статьи кратко представлены работы, вошедшие в том Палимпсест. Место и пространство.

(19)

czyli parę uwag i pytań

o palimpsestowość miejsc i przestrzeni

Elżbieta Dutka

Uniwersytet Śląski w Katowicach

Złożoność i paradoksalność terminu palimpsest uwidacznia się już przy próbach jego zdefiniowania. Pozornie nie jest to zadanie kłopotliwe, wystarczy sięgnąć do Słownika terminów literackich, w któ‑

rym wyjaśniono, że palimpsest to „starożytny lub średniowieczny rękopis zapisany na pergaminie, z którego został zeskrobany albo starty tekst wcześniejszy”1. We wspomnianym słowniku zawarto także sens przenośny tego słowa – palimpsestem jest „tekst seman‑

tycznie wielowarstwowy, w którym spoza znaczenia dosłownego prześwitują znaczenia ukryte”. Jako odnośniki przy interesującym mnie haśle zostały odnotowane: „podtekst” i „polisemia”2. Jednak przywołana definicja wydaje się niewystarczająca, gdy pragnie się zrozumieć współczesne użycie analizowanego terminu. Żartobliwie można stwierdzić, że łatwiej byłoby powiedzieć, czym palimpsest nie jest, niż czym jest. W ten sposób określane są artefakty, ale i cha‑

rakteryzowana bywa przestrzeń fizykalna, odnosi się on zarówno do terminu literackiego, jak i do dyskursu, jest przedmiotem badań lub narzędziem metodologicznym. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że nawet w pracach naukowych, w których palimpsest stanowi podstawową kategorię, rzadko bywają dookreślane jego znaczenie i funkcja, raczej są one traktowane jako pewna oczywistość.

Uderzająca jest w tym przypadku rozbieżność znaczeń. Palimp‑

sest zatem to zarówno rzecz, jak i metafora, zjawisko z przeszłości

1 T. Kostkiewiczowa: [hasło]: Palimpsest. W: Słownik terminów literackich.

Red. J. Sławiński. Wrocław 1989, s. 337–338.

2 Ibidem, s. 338.

a, a nawet przeciw”,

(20)

Elżbieta Dutka 18

(z określonej epoki, gdy materiał, na którym pisano, był czymś wyjątkowo cennym), ale i coś ponadczasowego, uniwersalnego. Z jednej strony zarówno znaczenie dosłowne, jak i przenośne sugeruje ograniczenia, zmuszające do

„oszczędności”. Wykorzystanie surowców wtórnych w tym przypadku ma – znowu – wymiar materialny (podyktowany dostępnością i ceną per‑

gaminu lub innego materiału), jak również niematerialny (odnoszący się do „semantycznej wielowarstwowości”, wieloznaczności, która uświadamia ograniczone możliwości języka jako sposobu komunikowania ludzkich do‑

świadczeń, konieczność używania tych samych słów w różnych znaczeniach, wyrażania nowych doznań, korzystając z zastanego słownika). Z drugiej strony istotą palimpsestu jest pewien nadmiar – dodatkowe warstwy i sensy sprawiają, że pojawia się wraz z nim pewna „rozrzutność” i bogactwo.

Wywodzący się ze starożytności palimpsest paradoksalnie okazał się figurą niezwykle nowoczesną, przywoływaną w dyskusjach na temat postmodernizmu i humanistyki po kolejnych zwrotach. Ta metafora oddaje zarówno przekonania o tekstowym charakterze kultury, jak i o jej wyczer‑

paniu. Za sprawą „klasycznej” już pracy Gérarda Genette’a palimpsest utożsamiany bywa z „literaturą drugiego stopnia” – z tekstami tworzonymi z innych tekstów i odsyłającymi do nich3. Francuski badacz pisał:

sztuka „tworzenia czegoś nowego z czegoś starego” ma tę wyższość, że wytwarza przedmioty bardziej złożone i bardziej wyrafinowane od przed‑

miotów „zrobionych umyślnie”: na dawną strukturę nakłada się i splata z nią nowa funkcja, a dysonans powstający z tego zetknięcia dwóch współobecnych elementów nadaje szczególny smak całości. […] Tę dwo‑

istość przedmiotu ze względu na relacje tekstualne można by porównać do starego obrazu palimpsest u, gdzie spod jednego tekstu tego samego pergaminu wyziera inny, którego ów późniejszy tekst nie przysłonił całko‑

wicie, pozwalając mu miejscami prześwitywać4.

Palimpsesty współczesne są efektem literackiego recyklingu (tak do‑

brze znanego w literaturze polskiej chociażby za sprawą utworów Tade‑

usza Różewicza). Zdaniem Genette’a – jest to wyjątkowy sposób tworzenia, kreacji. Z „czegoś starego” powstają utwory bardziej złożone i wyra‑

finowane, które zyskują dodatkowy wymiar – rozciągają się – w głąb.

Odczytanie palimpsestu prowadzi przez kolejne pokłady do zapisu najwcześniejszego.

Obraz osadzających się warstw, spod których czasami prześwitują wcześniejsze złoża, pozwalający na równoległy odbiór tego, co jest, i tego, co było (lektura równoległa/palimpsestowa), okazał się również niezwykle

3 G. Genette: Palimpsesty. Literatura drugiego stopnia. Przeł. T. Stróżyński, A. Milecki.

Gdańsk 2014. Praca została wydana w serii Klasyka Światowej Humanistyki.

4 Ibidem, s. 421–422 [wyróż. – G.G.].

(21)

„Za, a nawet przeciw”, czyli parę uwag i pytań… 19 inspirujący w refleksji na temat przestrzeni. Starożytny termin wykorzysty‑

wany bywa w geografii, historii, a także w literaturoznawstwie. Palimpsest przynależy współcześnie do interdyscyplinarnego słownika, jest „miej‑

scem wspólnym” dla różnych obszarów wiedzy i twórczości artystycznej, przywoływany bywa w łączącej wymienione dyscypliny geopoetyce oraz w urban studies5.

Porównywanie miejsc do palimpsestu ma dość długą tradycję, związaną z ideą czytania krajobrazu. W retoryce starożytnej i wczesnonowożytnej istotne było rozróżnienie topografii, czyli opisu miejsca rzeczywistego, geograficznego, od topotezji – to znaczy przedstawienia miejsca nierzeczy‑

wistego, zmyślonego6. Z pierwszym przypadkiem wiąże się problematyka unaocznienia – rzeczywistość i opis słowny stanowią już dwie warstwy swego rodzaju palimpsestu. Wraz z antyczną sentencją „ut pictura verba…”

pojawiły się pytania, w jaki sposób można pod warstwą słów dostrzec realną przestrzeń, a w dwudziestowiecznym literaturoznawstwie kolejne warstwy: opisu, scenerii i sensów naddanych uznane zostały za „elemen‑

tarne rozróżnienia i wstępne oczywistości”7. Topos czytania krajobrazu ważny był dla kultury dawnej. Palimpsesty przypominają romantyczne obrazy stepów ukraińskich, na których rozsiane są kurhany – znaki historii, skrywające pamiątki po dawniejszych czasach. Nieodzowne jest przede wszystkim przywołanie dwudziestowiecznych koncepcji krajobrazu, wi‑

docznych chociażby w Na wysokiej połoninie Stanisława Vincenza. Autor huculskiej epopei w pejzażu poszukiwał śladów historii, ale i – rozumianej szerzej, bo dotyczącej istoty ludzkiego bytu – „prawdy starowieku”8. Czy‑

tanie krajobrazu, odsłaniające jego różne warstwy, uległo wręcz konwen‑

cjonalizacji w powojennych utworach zaliczanych do polskiej szkoły eseju9.

5 Zob. E. Rybicka: Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich. Kraków 2014. W dołączonym do pracy indeksie rzeczowym nie został odno‑

towany palimpsest, jednak badaczka przywołuje ten termin, odwołując się np. do eseju Krzysztofa Fedorowicza (Imiona własne. Kraków 2000), choć odnosi się do niego z dy‑

stansem (ibidem, s. 357). Palimpsest wydaje się lepiej zadomowiony w studiach miej‑

skich, wykorzystuje tę figurę na przykład Katarzyna Szalewska, zwracając uwagę na różne wymiary uobecniania historii w przestrzeni miast. Zob. K. Szalewska: Urbanalia – miasto i jego teksty. Humanistyczne studia miejskie. Gdańsk 2017, s. 138, 152.

6 Pisze na ten temat Albert Gorzkowski: „Ut pictura verba…”. Zagadnienie unaocznienia w retoryce starożytnej i wczesnonowożytnej. „Pamiętnik Literacki” 2001, z. 2, s. 37–59.

7 J. Sławiński: Przestrzeń w literaturze: elementarne rozróżnienia i wstępne oczywistości.

W: Idem: Próby teoretycznoliterackie. Warszawa 1992, s. 171–188.

8 S. Vincenz: Na wysokiej połoninie. Pasmo I: Prawda starowieku. Obrazy, dumy i gawędy z Wierchowiny Huculskiej. Sejny 2002. Pierwsze wydanie tego tomu ukazało się pod tytu‑

łem Na wysokiej połoninie. Obrazy, dumy i gawędy z Wierchowiny Huculskiej. Warszawa 1936.

9 J. Olejniczak: Esej i dziennik na emigracji. W: Literatura emigracyjna 1939–1989. Red.

J. Garliński et al. Katowice 1993, s. 229–234, 241–245.

(22)

Elżbieta Dutka 20

Palimpsest stał się słowem ‑kluczem w eseistyce Jerzego Stempowskiego10. Do palimpsestu Paweł Hostowiec porównuje (w znanym eseju zatytułowanym W dolinie Dniestru) kresowe parki (słynną Zofiówkę czy park w Niemirowie), w których „pod eleganckim pismem wieku XVIII – przeświecał tekst nie‑

równie starszy, będący sam tylko echem poprzednich tysiącoleci”11. W Ziemi berneńskiej i innych utworach emigranta odnaleźć można figurę „niespiesz‑

nego przechodnia”, który poprzez uważną obserwację pejzażu sięga w głąb historii, odkrywa pokłady przeszłości. Stare zabudowania, wiekowe drzewa

„opowiadają swoją historię”, odsłaniają głębsze warstwy. Interpretujący tę twórczość Andrzej Stanisław Kowalczyk pisze szerzej o palimpsestowości, wiążąc ją w pisarstwie Jerzego Stempowskiego nie tylko z przestrzenią, problematyką historyczną i społeczną:

Flâneur ‑eseista akcentując ułamkowość, epizodyczność i wieloznaczność życia, podkreśla równocześnie jego ciągłość. Jeśli świat nie przedstawia się nam mimo wszystko jako chaos wrażeń, mgławica znaków, niepewna konfiguracja wyglądów, to dlatego, że to, co materialne, przechowuje to, co duchowe, język zaś utrwala fizyczne kształty; trwanie przeważa nad rozpadem, a nicość jest ostatnim ogniwem długiego łańcucha form, pod postacią których istnieją idee, przedmioty, teksty i wydarzenia. Życie jest palimpsestem, w którym to, co nowe, nie zastępuje wcześniejszego, lecz się na nie nakłada12.

Pod koniec wieku XX w literaturze polskiej figura palimpsestu nabrała szczególnego znaczenia w nurcie małych ojczyzn. Przy jej pomocy scharak‑

teryzować można głównie miasta o skomplikowanej, trudnej i przez długie lata przemilczanej, zamazywanej historii. Zwłaszcza Gdańsk w prozie Pawła Huellego, Stefana Chwina i innych autorów postrzegany był jako:

miasto ‑palimpsest, przemieszanych i poukrywanych warstw kulturowych, cywilizacyjno ‑materialnych, swoisty stop wielokulturowy przezierających śladów, fragmentów, „wygrzebywany” zza odsłaniających się nawarstwień elementów, które „czytane” są różnymi językami, a owa lektura śladów miasta oddawana jest przez również zróżnicowane dyskursy – w systemie powracających ech, tekstualnych i tematycznych nawiązań, powtórzeń13.

10 Pisze na ten temat Arkadiusz Bagłajewski: Palimpsest Stempowskiego. „Twórczość”

1993, z. 10, s. 112–115.

11 J. Stempowski: W dolinie Dniestru. W: Idem: W dolinie Dniestru i inne eseje ukraińskie.

Listy o Ukrainie. Wybrał, opracował i posłowiem opatrzył A.S. Kowalczyk. Warszawa 1993, s. 22.

12 A.S. Kowalczyk: Nieśpieszny przechodzień i paradoksy. Rzecz o Jerzym Stempowskim.

Wrocław 1997, s. 219 [wyróż. – E.D.].

13 A. Bagłajewski: Miasto – palimpsest. W: Miejsce rzeczywiste, miejsce wyobrażone. Studia nad kategorią miejsca w przestrzeni kultury. Red. M. Kitowska ‑Łysiak, E. Wolicka. Lublin 1999, s. 317. Zob. m.in.: P. Huelle: Weiser Dawidek. Gdańsk 1987; Idem: Opowiadania na czas przeprowadzki. Londyn 1991; S. Chwin: Krótka historia pewnego żartu. Kraków 1991. O pa‑

(23)

„Za, a nawet przeciw”, czyli parę uwag i pytań… 21 Palimpsest przypomina także miasteczko na Dolnym Śląsku, opisywane przez Feliksa Netza14. Wskazać by można jeszcze wiele innych podobnych wizerunków miejsc, które powstały w ramach (dominującego w literaturze lat 50. XX wieku) nurtu ojczyźnianego. Metafora ta widoczna jest jednak również w utworach znacznie późniejszych, chociażby w głośnej Miedziance Filipa Springera, opublikowanej w 2011 roku15. Do tego wyliczenia dodać można również tom Czytanie miasta. Bielsko ‑Biała jako kulturowy palimpsest, w którym zebrano prace historyków, historyków sztuki i literatury poświę‑

cone temu konkretnemu miejscu16. Natomiast Leszek Szaruga termin palimp‑

sest rozciąga na skomplikowaną tematykę związaną z dawnymi Kresami Wschodnimi, w ten sposób pisze o „tekście kresowym”17.

Nie sposób wymienić wszystkie utwory i prace naukowe, w których oddane zostało przekonanie o palimpsestowości przestrzeni. Warto jednak dodać przykłady spoza kultury polskiej – badacze piszą o palimpseście zarówno w kontekście literackich obrazów Pragi18, jak i „struktury miejskiej przestrzeni” Berlina19, a także przestrzeni narodowych w ogóle20.

limpsestowym tekście Gdańska – miasta o „złożonej wielowarstwowej historii” w utwo‑

rach Huellego i Chwina, pisze także M. Czermińska: Miejsca autobiograficzne. Propozycja w ramach geopoetyki. „Teksty Drugie” 2011, nr 5, s. 193.

14 F. Netz: Urodzony w Święto Zmarłych. Katowice 1995; Idem: Dysharmonia cælestis.

Katowice–Warszawa 2004.

15 F. Springer: Miedzianka. Historia znikania. Wołowiec 2011.

16 Czytanie miasta. Bielsko ‑Biała jako kulturowy palimpsest. Red. M. Bernacki, R. Pysz.

Bielsko ‑Biała 2016.

17 Badacz pisze, że „tekst kresowy” można potraktować jako palimpsest: „Odczy‑

tywanie całości zapisu będzie zapewne procesem długotrwałym i skomplikowanym choćby ze względu na fakt, iż odsłanianie poszczególnych jej fragmentów wymaga ostrożności i niebywałej precyzji. Konieczne jest przy tym porzucenie perspektywy po‑

lonocentrycznej”. L. Szaruga: Palimpsest Międzymorza. Kraków 2013, s. 11.

18 A. Thomas: Prague palimpsest. Chicago–London 2010.

19 A. Huyssen: Berlińskie pustki. Przeł. J. Mostowska. W: Pamięć zbiorowa i kulturowa.

Współczesna perspektywa niemiecka. Red. M. Saryusz ‑Wolska. Kraków 2009, s. 457. W in‑

nym artykule badacz wyjaśnia: „Mieszanka starego i nowego, kreatywności i nieśmiało‑

ści nie wydaje się wcale zła dla miasta, które nigdy nie miało blasku Londynu ani aury Paryża. Budowanie na jego historycznym rozproszeniu [decenteredness] jako dystynktyw‑

nej cesze miejskiej przestrzeni architektonicznej i podtrzymywanie charakteru miasta jako palimpsestu wielu różnych czasów i historii może rzeczywiście okazać się bardziej pożądane niż koncepcja scentralizowanego Berlina […]. Berlin jako palimpsest zakłada istnienie pustek, nieczytelności oraz wymazań, ale również bogactwa śladów i wspo‑

mnień, renowacji i nowych konstrukcji, które określają miasto jako żyjącą przestrzeń”.

Idem: Po wojnie: Berlin jako palimpsest. Przeł. J. Mostowska. W: Pamięć zbiorowa i kulturowa.

Współczesna perspektywa niemiecka…, s. 471.

20 T. Edensor: Geografia i krajobraz: miejsce i przestrzeń narodowa. W: Idem: Tożsamość narodowa, kultura popularna i życie codzienne. Przeł. A. Sadza. Kraków 2004, s. 62, 88.

(24)

Elżbieta Dutka 22

Poświadczona wieloma utworami literackimi i pracami naukowymi palimpsestowość miejsc może wydawać się na tyle oczywista, że nasuwa się pytanie, czy w ogóle istnieją miejsca, które nie są palimpsestowe? Czy można jeszcze odnaleźć przestrzenne „czyste karty”? Przecież nawet w dziewiczym, naturalnym krajobrazie geolog odkrywa różne warstwy, a na miejsce widziane po raz pierwszy nakładane są wcześniejsze doświadczenia oglądającego, czy jego wyobrażenia.

Panpalimpsestowość to jedna ze skrajności, w jaką można popaść, drugą stanowi zupełne zanegowanie zasadności używania takiego terminu.

Skłaniają ku temu liczne wątpliwości, ujawniające się czasem subtelnie w języku – w widocznej już tendencji do odchodzenia od zdecydowanego mówienia o „palimpsestowości miejsc i przestrzeni” i używania określeń bardziej „stonowanych” (na przykład „charakter palimpsestowy miejsc i przestrzeni”).

Palimpsestowość przestrzeni, przywoływana chętnie przez historyków i badaczy pamięci21, stanowi cechę krajobrazu kulturowego, przekształca‑

nego przez człowieka i oddającego dzieje cywilizacji22. Konieczne jednak w tym przypadku wydaje się uwzględnienie zmieniających się koncepcji historii i pamięci. W latach 90. popularność palimpsestu w kulturze polskiej wiązała się z tendencją do odkrywania „białych plam”, odsłaniania wcześ‑

niej ukrywanych warstw historii, tematów tabu, spraw przemilczanych.

Przywołując taką metaforę, zakłada się bowiem niejako automatycznie aktywność poznawczą podmiotu, który staje się czytelnikiem lub archeolo‑

giem, kimś, kto odsłania kolejne warstwy, dokopuje się do tych najstarszych, najbardziej ukrytych. Stefan Chwin jedną z części Krótkiej historii pewnego żartu zatytułował Z bliska (Krótki kurs archeologii pamięci), Inga Iwasiów pisze, że „najpierw jest archeologia”23, a Filip Springer sam siebie nazywa „do‑

morosłym archeologiem” odkrywającym warstwa po warstwie przeszłość miasteczka koło Jeleniej Góry. Po to porównanie sięgają również badacze

21 Zob. np. R. Traba: Pamięć zapisana w kamieniu, czyli krajobraz kulturowy jako palimp‑

sest. W: Idem: Przeszłość w teraźniejszości. Polskie spory o historię na początku XX wieku. Po‑

znań 2009, s. 101–108.

22 „Krajobraz jest jednak równie często traktowany jako miejsce pamięci lub mne‑

motopos. Czynnikiem decydującym o wprowadzeniu tej perspektywy jest przyjęcie kon‑

cepcji krajobrazu kulturowego i jego historyzacja, a więc postrzeganie przestrzeni jako obszaru przekształconego cywilizacyjnie. W ten sposób krajobraz staje się topograficz‑

nym palimpsestem pamięci kulturowej, w którym nawarstwiają się kolejne pokłady pozostałości ludzkich działań”. E. Rybicka: Krajobraz. Krótkie wprowadzenie. „Herito” 2015, nr 19, s. 16–17 [wyróż. – E.D].

23 „Najpierw więc jest to archeologia, opowieść o przyrastaniu budynków, ulic, drzew. W tej historii przeszłość i teraźniejszość współistnieją na kształt palimpsestu, dyskutują z sobą i ustępują sobie miejsca. Nowe na starym, stare spod nowego”. I. Iwa‑

siów: Miasto. W: Eadem: Miasto – ja – miasto. Szczecin 1998, s. 16.

(25)

„Za, a nawet przeciw”, czyli parę uwag i pytań… 23 literatury, na przykład Małgorzata Czermińska pisze o miejscu, które nie jest niewzruszone, niezmienne:

Nowe warstwy, nakładając się na poprzednie i zakrywając je, zwykle nie czynią tego ze stuprocentową dokładnością, więc zamiast wymienić jedną powierzchnię na drugą, tworzą palimpsest, albo czasem zostawiają wyrwę, w której pustka nie jest zupełnie bez echa, bo krzyczy o nieobec‑

ności. Przemijanie w miejscu nie równa się całkowitemu znikaniu raz na zawsze. Nie tylko archeologowie, którzy naprawdę kopią w glinie i piachu, potrafią znaleźć szczątki świadczące o minionych czasach. Archeologowie wyobraźni również odnajdują (współtworząc je zarazem) kolejne warstwy sensu, kolejne ślady24.

Akcentowane w ten sposób są procedury semiotyczno ‑hermeneutyczne w poznawaniu przestrzeni (czytanie, interpretowanie miejsc)25. Raczej nie‑

wielka jest aktywność „drugiej strony” – historia pozostaje bierna, nieru‑

choma, zastygła w warstwach. Jednak wraz z nowymi tendencjami w humanistyce znaczenia nabrało indywidualne doświadczenie, ale i prze‑

konanie, że przeszłość nie jest monolitem, czymś trwałym i niezmiennym, lecz wpływającą na teraźniejszość siłą, która podobnie jak pamięć potrafi zaskakiwać niespodziewanym przypomnieniem, powraca w nieoczeki‑

wanych momentach – historia bywa konfliktem lub niezrozumiałym przekazem, szumem. Elżbieta Rybicka wskazuje na znaczące przejście: od przekonania o rozporządzalności miejscem (wyrażającej się w deskrypcji i hypotypozie) do idiolokalności, czyli dramatyzacji doświadczenia miejsca, oznaczającej, że zarówno „ja” doświadczające, jak i doświadczane miejsce grają aktywne role:

Miejsce nie jest tu tylko sceną ludzkiego dramatu, jest działającym i nie‑

przewidywalnym aktorem. Miejsca – ujęte w ich idiolokalności – wpro‑

wadzą w ruch pamięci (autobiograficznej i kulturowej), ruch wyobraźni, także językowej, ale przede wszystkim oddziałują na swój specyficzny, niepozwalający się zracjonalizować sposób26.

Metafora palimpsestu raczej nie uwzględnia „aktywności”, sprawczości tej drugiej strony, choć zarazem dobrze oddaje „opór miejsca”, jego nieprzej‑

rzystość, niepełną czytelność.

24 M. Czermińska: Tożsamość kształtowana w pamięci miejsca. „Ruch Literacki” 2013, nr 6, s. 594.

25 E. Rybicka: Pamięć i miasto. Palimpsest vs. pole walki. „Teksty Drugie” 2011, nr 5, s. 202.

26 E. Rybicka: Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach li‑

terackich…, s. 184–185.

(26)

Elżbieta Dutka 24

Materialne ślady sedymentacji w przestrzeni miast mają wielu autorów i pisane są w różnych językach. Zwłaszcza w wielokulturowych przestrze‑

niach o zmiennej przynależności państwowej nabierają często charakteru konfliktowego. Krajobraz kulturowy przechowuje bowiem także pamięci odrzucane, niechciane i dlatego staje się przedmiotem sporów. Wobec tego, jak zauważa przywoływana wcześniej badaczka:

metafora palimpsestu, którą wykorzystywano zazwyczaj do opisu tempo‑

ralnego, historycznego nawarstwiania przestrzeni miast […], wydaje się we współczesnym kontekście nie do końca wystarczająca. Mówiąc o nakłada‑

niu kolejnych odmiennych kulturowo i czasowo warstw miast, pomija ona konfliktowość czającą się na brzegach, na styku pomiędzy, w szczelinach pomiędzy warstwami. Palimpsest opisuje ontologię, nie opisując relacji pomiędzy nimi. Jest jako metafora modelem statycznym, mówi o mieście jako o „przechowalni”, residuum pamięci. Bardziej stosowna wydaje się w obecnej sytuacji koncepcja miejskiego krajobrazu pamięci jako pola kon‑

fliktu, w którym dochodzi do zderzenia rozmaitych dyskursów pamięci (i praktyk upamiętnienia), politycznych, ekonomicznych, artystycznych, koncyliacyjnych i antagonizujących, odgórnych i oddolnych27.

Figura palimpsestu sygnalizuje także pewien porządek, zakłada, że – mimo nieciągłości – można wskazać, co przynależy do warstw wcześniej‑

szych prześwitujących jedynie, a co do późniejszych, co odsyła do realnej przestrzeni, a co jest częścią warstwy pamięci kulturowej. Jednak wielokrotne rozdzielenie warstw okazuje się trudne lub wręcz niemożliwe. Częstsze współcześnie wydaje się doświadczenie niejednorodności przestrzeni. Czy‑

tając na przykład eseje Mariusza Jochemczyka, trudno nie odnieść wrażenia, że nastąpiło dość ścisłe zespolenie różnych warstw:

Mając świadomość takiej „duchowej topografii”, nie mogę już żyć neutral‑

nie „obok” miejsca, „pomimo” miejsca ani tym bardziej konfrontatywnie – „naprzeciw” tego, co mnie otacza. Muszę podążać (wiedziony prefiksal‑

nym nagłosem cząstki w ‑) „w głąb” odciśniętych w miejscu doświadczeń i losów. A przynajmniej podjąć zobowiązanie w ‑mieszkania się w to, co najbliższe. I analogicznie unikając jedynie „adresowej”, „meldunkowej”,

„administracyjnej” obecności w określonej „wspólnocie mieszkaniowej”, muszę w owo „znajome” miejsce uważnie się w ‑myśleć. Mówiąc jeszcze inaczej stanąć wobec niego z życzliwym namysłem, uobecnić je w myśli28. Poczucie nierozdzielności wspomnianych warstw, a zatem hybrydycz‑

ność miejsc, jest podstawowe dla „archeologii krajobrazu”, która „rozpatruje sens przestrzeni od strony niefizycznej”, a przedmiot badań stanowi:

27 E. Rybicka: Pamięć i miasto…, s. 210.

28 M. Jochemczyk: Śląski óikos. Introdukcja w jedenastu fragmentach. W: Idem: Wobec tradycji. Śląskie szkice oikologiczne. Katowice 2015, s. 15–16 [wyróż. – M.J.].

(27)

„Za, a nawet przeciw”, czyli parę uwag i pytań… 25 przestrzeń doświadczona, która jest niehomogeniczna i zrelatywizowana i której nie można zredukować wyłącznie do cech materialnych. Innymi słowy, archeologia krajobrazu zajmuje się przestrzenią ukonstytuowaną przez ludzkie bycie i zamieszkiwanie, a nie jednorodną, zobiektywizo‑

waną, geometryczną i pustą przestrzenią, jaka ukształtowała się w świa‑

domości potocznej nowożytnych społeczeństw zachodnich29.

O doświadczeniu heterogeniczności miejsc pisze analizujący genius loci Tadeusz Sławek30, a Ewa Rewers odsłaniając trudności związane z opisem przestrzeni, zauważa, że „hybrydyzacja była kluczową intuicją i pojęciem stosowanym do opisu kondycji ponowoczesnej”31. Badaczka post ‑polis pisze co prawda o „ontologii śladów i pustek”, które prowadzą w stronę postrze‑

gania ponowoczesnego miasta jako palimpsestu32, ale w innym miejscu do‑

daje: „Miejskie kolaże, hybrydyczne krajobrazy, rozległe miejskie patchworki wpisują się […] w oczekiwania mobilnych, postindustrialnych społeczeństw rozlewających się bez oporu w tej elastycznej przestrzeni33.

Pojawia się wobec tego kolejna wątpliwość i pytanie, czy metafory pa‑

limpsestu nie należałoby zastąpić wspominanymi: hybrydą, stopem, splo‑

tem, amalgamatem, patchworkiem, kolażem? Rozważenia wymaga problem relacji pomiędzy palimpsestowością a hybrydycznością czy może heteroge‑

nicznością miejsc34. Interesujące wydaje się sprawdzenie, na ile te określenia są bliskoznaczne, a na ile różnią się od siebie lub wręcz wzajemnie wy‑

kluczają.

Znamienne, że Karl Schlögel – historyk, autor pracy W przestrzeni czas czytamy, przyrównując krajobrazy kulturowe do formacji geologicznych, a kulturę do procesu sedymentacji, pisze nie o palimpseście, lecz o hiero‑

glifie:

29 S. Iwaniszewski: Archeologia krajobrazu. W: Przeszłość społeczna. Próba konceptualiza‑

cji. Red. S. Tabaczyński et al. Poznań 2012, s. 285.

30 T. Sławek: Genius loci jako doświadczenie. Prolegomena. W: Genius loci. Studia o czło‑

wieku w przestrzeni. Red. Z. Kadłubek. Katowice 2007, s. 20.

31 E. Rewers: Transkulturowość czy glokalność? Dwa dyskursy o kondycji post‑

‑ponowoczesnej. W: Dylematy wielokulturowości. Red. W. Kalaga. Kraków 2007, s. 133.

32 E. Rewers: Ontologia śladów i pustek: w stronę miasta ‑palimpsestu. W: Eadem: Post‑

‑polis. Wstęp do filozofii ponowoczesnego miasta. Kraków 2005, s. 22.

33 E. Rewers: Od fragmentacji do integracji: analiza kulturowa miejskiego patchworku.

W: Percepcja współczesnej przestrzeni miejskiej. Red. M. Madurowicz. Warszawa 2007, s. 75.

34 Hybrydowość krajobrazu rozważa Marek Pacukiewicz: Warstwy krajobrazu w „O ziemiorodztwie Karpatow” Stanisława Staszica. W: Krajobraz kulturowy. Red. B. Frydry‑

czak, M. Ciesielewski. Poznań 2014, s. 75–76. Natomiast o heterogeniczności miejsc pisze Elżbieta Rybicka: Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach li‑

terackich…, s. 169.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tym samym krytyka (podobnie jak postulowana w niej koncepcja sztuki) przekraczała model określony przez ekspresję (rozumianą jako jedność dzieła i autora, w której dzieło

Refleksja badawcza nad zagrożeniami cyberprzemocą wśród uczniów szkół ponadgimnazjalnych, ale i innych, może przyczynić się do przełamania wielu stereotypów

Wprawdzie należy zauważyć, że w praktyce sprowadzała się ona głównie do ich alfabetyzacji i popularyzowania odpowiednio spreparowanej wiedzy dla środowisk znajdujących się

Dziś przekazuję Wam pomysł na zabawę plastyczną, która zapewni trochę rozrywki i będzie świetnym ćwiczeniem małej motoryki.. Do

Koszty wejścia 0,00% Wpływ kosztów, które inwestor ponosi przy rozpoczynaniu inwestycji Koszty wyjścia 0,00% Wpływ kosztów wyjścia

Ewa Kosowska: Instytucja kulturalna a tożsamość narodowa | 119 Elżbieta Grodzka ‑Łopuszyńska: Kajze mi sie podzioł – temat zgubiony, znaleziony, żywy.. Muzyczne ślady

Proszę również o przyznanie takich samych, dodatkowych miejsc członkom mojej rodziny:. miejscowość własnoręczny

Ale Scruton zdaje się sądzić, że jest także odwrotnie i utrata idei Boga musiałaby prowadzić do naruszenia intersubiektywności, rozumienia się nawzajem przez