• Nie Znaleziono Wyników

Idee polityczne opozycji antykomunistycznej w Polsce ( )

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Idee polityczne opozycji antykomunistycznej w Polsce ( )"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Ro c z n i k Na u k o w o- Dy d a k t y c z n y Ak a d e m i i Pe d a g o g i c z n e j w Kr a k o w ie

Zeszyt 208

Prace Ekonomiczno-Społeczne IX

Kraków 2000

Mi c h a ł Śl iw a

Idee polityczne opozycji antykomunistycznej w Polsce (1976-1989)

Zadziwiającą cechą polskiej opozycji antykomunistycznej było nikłe zainteresowanie sprawami doktrynalnymi. Nie wypracowała ona programów politycznych możliwych do zrealizowania w kon­

kretnych warunkach Polski i układu sil międzynarodowych. Nie sprecyzowała koncepcji ustroju państwa i sposobów jej urzeczy­

wistnienia. Najwięcej uwagi poświęcała krytyce systemu realnego socjalizmu i metodom jego zwalczania. Ale nie stanowiło to jeszcze wystarczającej podstawy do wnioskowania o jej dążeniu do zmian ustrojowych, a tym bardziej o pragnieniu budowy nowego ładu społecznego i politycznego. Na ogól ograniczała się do wyrażania ogólnych haseł i wartości typu: wolność, demokracja, godność czło­

wieka, społeczeństwo obywatelskie, rzeczpospolita samorządna, pań­

stwo suwerenne itp., nie określając bliżej ich sensu i rozumienia.

Trudno wyjaśnić przyczyny nikłego zainteresowania rozważa­

niami programowymi wśród twórców opozycji antykomunistycznej w Polsce. Być może, że przesądziło o tym zbyt powierzchowne i uproszczone (wręcz nawet naiwne) traktowanie przez nich spraw publicznych, organizacji życia społecznego, problemu władzy pań­

stwowej itp. Utwierdzali się oni w swym utopijno-romantycznym przekonaniu, że już sam fakt likwidacji systemu komunistycznego owego „imperium zła” stworzy społeczeństwu polskiemu i każdemu Polakowi z osobna nieograniczone możliwości rozwoju i awansu cy­

wilizacyjnego. Niechęć do konstruowania wizji przyszłego ładu spo­

łeczno-politycznego oraz sposobów i metod ich urzeczywistnienia wynikała również z obawy o rozpraszanie sił opozycyjnych na spra-

(2)

wy, których realizacja nie jest możliwa, bo trudno przewidzieć w jakich okolicznościach i kiedy ów system się załamie. Dlatego niektórzy publicyści opozycyjni traktowali tego typu rozważania ja ­ ko utopijne, prowadzące jeszcze do dezintegracji środowisk opozy­

cyjnych. Wątpliwości ich wyrażał niewątpliwie Waldemar K u c z y ń ­ ski, który jeszcze w trzy lata przed obradami „okrągłego stołu”

(1989 r.) przekonywał, iż:

„nie są w moim przekonaniu przygotowywaniem się do tego, co będzie, lecz uciekaniem w przyszły szczęśliwszy czas te wszystkie rozważania i pro­

gramy na temat instytucji Polski niepodległej / . . . / . Uważam to wszystko za tworzenie „fiction politigue” dla chwili, o której nie wiemy ani jak jest od nas odległa, ani jakie będą jej okoliczności, za konstruowanie szczegóło­

wych budowli z klocków, o których nie wiemy czy będą jeszcze w obiegu czy ju ż w m uzeach”1.

Niewykluczone również, iż opozycjoniści zdawali sobie sprawę z niemożliwości wypracowania jednolitej i zwartej myśli politycznej, zawierającej przede wszystkim wizję nowego ładu ustrojowego Pol­

ski, z powodu na znaczne zróżnicowanie ideowe i organizacyjne śro­

dowisk opozycyjnych.

Wyraźną cezurę w rozwoju myśli opozycyjnej stanowiło utwo­

rzenie we wrześniu 1976 r. po słynnych wystąpieniach w Radomiu i Ursusie Komitetu Obrony Robotników. Wzmogło ono aktywność organizacyjną opozycji i spowodowało ożywienie jej życia intelektu­

alnego i ideowego. Następowało również różnicowanie się owej myśli opozycyjnej na różne kierunki i orientacje, głównie liberalną, naro- dowo-niepodległościową oraz kolektywistyczno-demokratyczną. Było to nowe zjawisko, ponieważ w okresie poprzedzającym powstanie Komitetu Obrony Robotników opozycyjna działalność ideowotwór- cza, wyrażająca się w formie listów protestacyjnych kierowanych do władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i publikacji politycznych wydawanych poza granicami kraju, sprowadzała się w zasadzie do podejmowania próby godzenia bliżej nieokreślonego modelu socjali­

zmu z wartościami liberalno-demokratycznymi. Idee socjalliberalne, czyli koncepcje socjalizmu z „ludzką twarzą” propagowali przede wszystkim dysydenci z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i jej 1

1 W. Kuczyński: O

niektórych postawach opozycji.

„Naprzód” nr 10 z 1986, s. 31.

Dzieje opozycji antykomunistycznej w Polsce w kilkunastu ostatnich latach przed zmianą ustrojową analizują najszerzej: A. Frisza:

Opozycja polityczna w PRL 1945-

1980.

Londyn 1994, s. 338 i n.; J . Skórzyński:

Ugoda

i

rewolucja. Władza i opozycja

1985-1989,

Warszawa 1995: K. Łabądź:

Spory wokół zagadnień programowych

w publikacjach opozycji politycznej w Polsce w latach 1981-1989,

Kraków 1997.

(3)

ideowi oponenci wywodzący się jeszcze z szeregów przedwojennej Polskiej Partii Socjalistycznej. Postawę ich wyrażał niewątpliwie ne­

stor polskiego socjalizmu demokratycznego Edward L i p i ń s k i, pi­

sząc w przededniu powstania Komitetu Obrony Robotników, którego był zresztą współtwórcą, w liście do Edwarda Gierka, ówczesnego I sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, iż:

„Postawą socjalizmu jest wolność, decentralizacja, współodpowiedzial­

ność obywateli w decydowaniu o sprawach ekonomicznych, politycznych, społecznych. Dlatego należy domagać się zastąpienia demokracją systemu radzieckiego, zagrażającego procesowi rozwoju sił narodu / . . . / . Rządy na­

rzucone przez mniejszość prowadzą zawsze do totalizmu / . . . / . Dlatego nie­

zbędna jest w kraju opozycja. Legalna, równouprawniona, zgodna z zagwa­

rantowaną w konstytucji zasadą swobody zrzeszeń i zgromadzeń / . . . / . Rozwój odbywa się zawsze wśród sprzeczności, jeśli wolno użyć tej naduży­

wanej formuły. Sprzeczności m uszą mieć możność wyrażania się i przeja­

wiania, zaś system demokracji parlamentarnej jest jedynym , w którym to jest możliwe / . . . / . Wolności obywatelskie są warunkiem niezbędnym zdro­

wia społecznego, a więc warunkiem budowy socjalizmu”2.

Obok tego nurtu socjalliberalnego zaczęła się intensywnie odra­

dzać myśl nacjonalistyczna, której drogę utorowała już u schyłku lat sześćdziesiątych część kierownictwa Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej skupiona wokół Mieczysława Mo czara, wzniecając kampanię antysemicką. Sięgnięcie bowiem do haseł nacjonalistycz­

nych w rozprawie z rzekomym zagrożeniem syjonistycznym dopro­

wadziło do odrodzenia się niekomunistycznej polskiej tradycji pa- triotyczno-nacjonalistycznej, którą wkrótce przejął budzący się w kraju ruch opozycyjny3. Rozwijano ją również wśród emigracji polskiej w krajach zachodnioeuropejskich i w Ameryce Północnej, m.in. Adam Bromke, profesor uniwersytetu kanadyjskiego, usiłował nadać dawnej doktrynie nacjonalistycznej Romana Dmowskiego nową treść polityczną i dostosować do potrzeb współczesności4.

Największą popularnością wśród opozycji antykomunistycznej cieszyły się niewątpliwie idee liberalne. Były one zresztą zawsze ży­

2 „Kultura" nr 6 z 1976, s. 3-14; por. także wypowiedzi innych autorów np.:

L. Kołakowski:

Obrona rewolucji.

.Aneks” nr 4 z 1974, s. 54-67; (J. Kuroń:

Politycz na opozycja w Polsce.

„Kultura" nr 11 z 1974, s. 3-31; W. Bieńkowski:

Motory i hamulce socjalizmu. Paryż

1969:

Drogi wyjścia.

Paryż 1971.

3 Por. N. Ascherson:

The Polish August

Harmondsworth 1981, s. 95-96.

4 A. Bromke:

Trwałe nurty w polityce polskiej.

„Tematy” nr 31-32 z 1970, s. 15- 21;

Polska diaspora.

Toronto 1972, s. 12 i n.:

Polska Ost-West politik.

„Kultura"

nr 11 z 1974, s. 47-58.

(4)

we w społeczeństwie polskim, zwłaszcza w środowisku intelektual­

nym. w kręgach dysydentów z partii komunistycznej i środowiskach związanych z hierarchią kościelną np. grup politycznych „Znaku”

i „Tygodnika Powszechnego”. Wśród tych ostatnich przez całe dzie­

sięciolecia rej wodzili znani publicyści - Stefan K i s i e l e w s k i i Sta­

nisław S t o m m a . Jednakże wyodrębnienie poglądów liberalnych z rozważań ideowych twórców opozycji antykomunistycznej nastrę­

cza poważne problemy. W znacznym stopniu były one sprzeczne z klasyczną doktryną liberalną, ponieważ podnosiły potrzebę odbu­

dowy więzi społecznych, czyli wyrażały w istocie tendencje kolekty­

wistyczne. oraz cechował je konstruktywizm, polegający na uznaniu kreatywnej roli władzy państwowej w przemianach społeczno-gospo­

darczych i budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Wśród sa­

mych promotorów liberalizmu poważne obiekcje budziły kwestie filozoficzne i światopoglądowe. Usiłowali oni godzić wyznanie wiary liberałów z nauką społeczną Kościoła katolickiego. Dlatego np. je­

den z głośnych propagatorów liberalizmu - Lech M a ż e w s k i zerwał po niepowodzeniach wyborczych Kongresu Liberalno-Demokratycz­

nego w 1993 r. swe kilkunastoletnie związki z ruchem liberalnym z powodu tego, iż ten miał być zbyt mało chrześcijański i narodowy, a w dodatku jeszcze był proaborcyjny. Stale także z hasłami liberal­

nymi wiązano postulaty typu socjaldemokratycznego i chrześcijań­

sko-społecznego, a nawet narodowego. Najsilniej manifestowane przez publicystykę Komitetu Obrony Robotników wśród ugrupowań antykomunistycznych hasła liberalne łączone były wyraźnie z pro­

gramem socjaldemokratycznym. Podkreślano bowiem, że Komitet Obrony Robotników „głosi idee wolności i tolerancji, idee suweren­

ności osoby ludzkiej i wyzwolenia pracy, idee sprawiedliwego po­

działu dochodu narodowego i równego startu dla wszystkich: zaś zwalcza: szowinizm i ucisk narodowy, obskurantyzm i ksenofobię, bezprawie i krzywdę społeczną”5. Krystalizująca się zaś w połowie lat siedemdziesiątych orientacja narodowo-niepodległościowa wśród ugrupowań opozycji antykomunistycznej, choć wyrażała dążenie do ustanowienia w Polsce „wolności jednostki w granicach nie naru­

szających wolności innych jednostek i interesów społeczeństwa, oraz prawnej i rzeczywistej równości praw i obowiązków” - to jedno­

cześnie silnie eksponowała rolę czynnika narodowego i państwowe­

go w urzeczywistnieniu ideału wolności człowieka6. Podobną posta­

A. Michnik:

Kościół, lewica, dialog.

Paryż 1977. s. 15-16.

6 Zob. L. Moczulski:

Bez wahania.

Kraków 1993. s. 103.

(5)

wę prezentował zwolennik orientacji chrześcijańsko-społecznej Ta­

deusz M a z o w i e c k i , akcentując znowu dążenie do upodmiotowie­

nia jednostki i społeczeństwa w duchu nauki społecznej Kościoła katolickiego. Zwracał on uwagę w początkowym okresie działalności opozycji antykomunistycznej na potrzebę demokratyzacji kraju:

„wyrażającej się w następujący sposób: związki zawodowe m uszą od- giywać niezależną rolę: warunki w jakich może się wyrażać opinia publicz­

na, m uszą ulec zasadniczej zmianie, która sięgać winna od środków m aso­

wego przekazu aż po literaturę naukową; organizacjom i grupom społecz­

nym musi być przyznana prawdziwa autonomia: zniesione być musi popie­

ranie propagandy ateistycznej przez państwo: zagwarantowane być winny równe szanse zawodowe wszystkich obywateli"7.

Nic też dziwnego, iż w obliczu owego chaosu pojęciowego i wy­

biórczego traktowania zasad liberalizmu wybitny polski filozof i my­

śliciel - Leszek K o ł a k o w s k i opublikował w 1978 r., utrzymany w żartobliwej formie, esej pt.

Jak być konserwatywno-liberalnym socjalistą?,

w którym poddawał w wątpliwość utopijne marzenia twórców Komitetu Obrony Robotników o możliwości pełnego urze­

czywistnienia ideałów wolności i równości ze względu na to, iż one się często wzajemnie wykluczają8. Niemniej jednak właśnie myśle­

niu politycznemu animatorów Komitetu Obrony Robotników naj­

bliższe były wśród antykomunistycznych orientacji ideowych warto­

ści liberalizmu. Dokonali oni najpełniejszej i najszerszej percepcji liberalizmu politycznego na gruncie polskim. Główni ideologowie Komitetu Obrony Robotników - Jacek Kuroń i Adam Michnik wnie­

śli do polskiej kultury politycznej dwie zasadnicze wartości liberali­

zmu politycznego: problem autonomii jednostki i kwestię społeczeń­

stwa otwartego. Zwracali oni przy tym uwagę na nierozłączność obu tych wartości i niemożliwość realizacji każdej z nich z osobna.

Twierdzili, iż urzeczywistnienie idei autonomii jednostki możliwe jest jedynie w warunkach wolnego i suwerennego społeczeństwa.

Np. Jacek K u r o ń dowodził, że:

„społeczeństwo to taka wielka zbiorowość ludzka, której współdziałanie pozwala każdemu jej uczestnikowi urzeczywistniać w zasadzie wszystkie dążenia. Słowem, współdziałanie społeczne to siły realizacji dążeń każdego członka społeczeństwa / . . . / . Podkreślmy jednak znowu: dążenia różnych członków społeczeństwa są. a także m uszą być różne, i często sobie prze­

ciwstawne. Tylko wówczas zatem współpraca społeczna odbywać się może 7 „Kultura" nr 12 z 1976, s. 152.

8 Por. A. Friszka:

Opozycja polityczna w PRL.

s. 416.

(6)

bez zasadniczych zaburzeń, jeśli ogół jej uczestników posiada wpływ na cele tej współpracy”9.

Toteż główne niebezpieczeństwo dla wolności jednostki i społe­

czeństwa dostrzegali oni w systemie totalitarnym, wprowadzającym państwowy monopol w dziedzinie informacji, stosunków pracy, or­

ganizacji społeczeństwa oraz niszczącym więzi społeczne i zniewa­

lającym człowieka. Ze zrozumiałych więc względów przeciwstawiali społeczeństwo państwu i wyolbrzymiali różnice pomiędzy nimi.

Stale w ich wypowiedziach pojawiały się określenia typu: „niezależ­

ne społeczeństwo”, „paralelna polis”, „samorządna rzeczpospolita”,

„społeczeństwo obywatelskie”, „kultura niezależna”, „równoległe struktury”, „społeczeństwo alternatywne” itp. Przyszłe państwo wy­

obrażali sobie jako wielkie „ruchy samorządowe, obejmujące na za­

sadzie federacji autonomiczne, samorządne ruchy pracownicze, za­

wodowe, lokalne i regionalne, kulturalne, ruchy samorządowe szkolnictwa, nauki, konsumentów etc.”10 11.

Oczywiście najlepszą formę państwa ideolodzy KOR-u upatry­

wali w systemie demokracji parlamentarnej. J . Kuroń podkreślał bardzo istotną jej zaletę, niestety często zapominaną, a mianowicie spełnianie przez nią funkcji amortyzatora konfliktów i sprzeczności społecznych. Dowodził bowiem:

„w systemie demokracji parlamentarnej różne i przeciwstawne dążenia różnych członków społeczeństwa są wyrażane przez różne grupy interesów w warunkach wolności słowa, zrzeszeń, pięcioprzymiotnikowych wyborów.

Zatem współpraca społeczna w ramach tego system u może funkcjonować bez zaburzeń dopóty, dopóki grupy interesów wyrażają dążenia ogółu członków społeczeństwa, a ich odrębność i przeciwstawność może być prze­

zwyciężana w kompromisie przez ten ogół akceptowanym. Kryzys społeczny ujawnia się więc - jak to miało miejsce w międzywojennym dwudziestoleciu w Europie - jako kryzys parlamentaryzmu”11.

9 J . Kuroń:

Myśli o programie działania.

.Aneks” nr 13-14 z 1977, s. 3: por.

także inne jego artykuły:

W stronę demokracji.

„Krytyka" nr 3 z 1978. s. 5 i n.;

Poli­

tyczna opozycja w Polsce, s. 3

i n.;

Sytuacja kraju a program opozycji.

„Biuletyn Informacyjny" nr 3 z 1979. s. 7 i n.; a także rozprawy A Michnika:

Uwagi o opozycji i sytuacji kraju.

„Biuletyn Informacyjny" nr 7 z 1979. s. 5-7;

Minął rok.

„Niezależność" nr 109 z 19 VIII 1981, s. 3. Artykuły te zostały przedrukowane w wydawnictwach źródłowych: J . Kuroń:

Polityka i odpowiedzialność.

Londyn 1984;

A. Michnik:

Szanse polskiej demokracji. Artykuły i eseje.

Londyn 1984.

10 (J. Kuroń):

Zasady ideowe. Uwagi o strukturze ruchu demokratycznego,

bmw (1978). s. 7.

11 Tenże:

Myśli o programie działania, s.

13.

(7)

Publicyści Komitetu Obrony Robotników stale podkreślali, iż system demokracji parlamentarnej stanowi najpewniejszą drogę przebudowy stosunków społecznych w Polsce, odejścia od państwa totalitarnego i warunek rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Są­

dzili oni, iż można i należy go godzić z zasadami gospodarki rynko­

wej, a to wszystko z ideami sprawiedliwości i równości społecznej.

Wypowiadali się za ewolucyjnym wprowadzeniem pluralizmu poli­

tycznego i ustroju demokracji parlamentarnej głównie ze względu na geopolityczne uwarunkowania Polski i zależność jej od polityki Kremla. Zakładali w dłuższym okresie współistnienie urządzeń i in­

stytucji demokratycznych z rozwiązaniami prawno-ustrojowymi państwa totalitarnego. Toteż z chwilą powstania po sierpniu 1980 r.

masowego ruchu opozycyjnego ostrzegali przed radykalizmem poli­

tycznym i nierozważnym działaniem.

W pierwszą rocznicę strajków sierpniowych A. M i c h n i k nawo­

ływał do:

„wypracowania realistycznego system u demokracji politycznej świado­

mie ograniczonej przez interes państwowy naszego potężnego sąsiada. Pi­

sząc powyższe - podkreślał - opowiadam się tym samym za rozwiązaniem kompromisowym. Taki jest nakaz chwili. Nikt rozumny nie może postulo­

wać dzisiaj generalnej konfrontacji. „Solidarność” ma przed sobą inną per­

spektywę, perspektywę szukania rozwiązań pomiędzy - jak to sformułowa­

no ju ż w prasie niezależnej - ugodą a ewolucją. Ma to swoje konsekwencje.

Szturmować Bastylię może amorficzny tłum zbrojny jedynie w emocję i od­

wagę; długofalową politykę demokratycznej ewolucji prowadzić może tylko ruch dobrze zorganizowany, świadomy swych celów, solidarny w swych działaniach”12.

Działacze o postawach liberalnych wiązali nadzieję na to, iż przebudowa i modernizacja społeczno-polityczna poprzez wprowa­

dzenie ustroju demokracji parlamentarnej oraz społecznej gospo­

darki rynkowej w sposób pokojowy i ewolucyjny stworzy możliwość znalezienia jakiegoś

modus vivendi

w stosunkach polsko-radzie­

ckich, np. wzorem Finlandii, i pozwoli umocnić pozycję Polski jako państwa nowoczesnego, podążającego wypróbowaną już drogą roz­

woju cywilizacyjnego przez kraje zachodnioeuropejskie.

Niestety „polscy liberałowie” nie rozwinęli szerzej koncepcji libe­

ralizmu politycznego i nie potrafili uformować go w samodzielną i zwartą orientację doktrynalną. Jawił się im przede wszystkim jako

12 A. Michnik:

Minął rok,

s. 7.

(8)

pewne luźne pomysły i projekty przezwyciężenia systemu realnego socjalizmu i budowy wizji szczęśliwego społeczeństwa.

Bardziej natomiast nowatorskie i oryginalne rozważania nad ideą liberalnego ładu społecznego podejmowali wówczas zwolennicy liberalizmu gospodarczego. Najpełniej ich poglądy rozwinął Miro­

sław D z i e l s k i , który od późnych lat siedemdziesiątych w prasie podziemnej upowszechniał tezę o możliwości przejścia już w ramach państwa komunistycznego od gospodarki realnego socjalizmu do gospodarki wolnorynkowej i społeczeństwa obywatelskiego. Skupił on wokół siebie liczne grono zwolenników zarówno spośród opozycji politycznej, jak kręgów ówczesnej władzy komunistycznej. Założył on w 1986 r. Krakowskie Towarzystwo Przemysłowe, mające za za­

danie budowę nowoczesnego kapitalizmu poprzez współdziałanie zantagonizowanych dotąd politycznie i ideowo środowisk władzy i opozycji. Jego koncepcje i pomysły, szczególnie propozycje włącze­

nia starej elity władzy w proces transformacji ustrojowej, miał wy­

soko oceniać sam Milton Friedman13.

'twórca Krakowskiego Towarzystwa Przemysłowego pragnął bo­

wiem nadać, w przeciwieństwie do całej ówczesnej opozycji antyko­

munistycznej, pierwszorzędne znaczenie sprawom ekonomicznym, a nie zagadnieniom polityki.

Jego dążenie dobitnie wyraził S. K i s i e l e w s k i , który rozgro­

mioną po wprowadzeniu stanu wojennego opozycję antykomuni­

styczną wzywał w 1983 r., by konsolidując się:

„zaczęła od nacisku społeczno-gospodarczego, nie zaś spieszyła się do zachodnich form demokracji politycznej, co było jednym z błędów „Solidar­

ności", a co w naszych warunkach / . . . / przybrać m usi formę karykatural­

ną. Najpierw zdemokratyzować trzeba «bazę», czyli uwłaszczyć społeczeń­

stwo, a potem dopiero zająć się «nadbudową»”14.

Zdaniem Dzielskiego i jego przyjaciół działania polityczne tylko pozornie prowadzą do likwidacji komunizmu i restauracji gospodar­

ki rynkowej i społeczeństwa obywatelskiego. Właściwa transforma­

cja ustrojowa dokonać się może jedynie na płaszczyźnie ekonomicz­

nej. By ona się powiodła trzeba pozyskać starą elitę władzy komuni­

stycznej i uwzględnić jej interesy, a nawet być może troszczyć się

13 Zob. A. Walicki:

Dwie prawice.

„Polityka" nr 6 z 7 II 1998, s. 61. Idee liberali­

zmu ekonomicznego M. Dzielskiego i jego przyjaciół charakteryzują szerzej: A. Wa­

licki:

Liberalism in Poland.

„Critical Review” 1989, vol. 2, nr 1, s. 33 i n.; J . Szacki:

Liberalizm po komwiizmie.

Kraków 1994. s. 146-178.

14 S. Kisielewski:

Wstęp do programu opozycji

W:

Bez cenzury.

Editions Spo­

tkania. Paryż 1987. s. 265-266.

(9)

0 nie. Należy więc poszukiwać wspólnych interesów łączących ludzi władzy i ludzi opozycji, i na ich dopiero podstawie budować przy­

szłość kraju. Dlatego nie można trwać w wiecznej opozycji i pogłę­

biać podziały w społeczeństwie na rządzących i rządzonych. Na dłuższy czas nie da się utrzymać polityki konfrontacji i radykalnej delegitymizacji ustroju komunistycznego w Polsce. Należy wyrazić gotowość do działania na gruncie istniejącej państwowości, ponie­

waż „nawet w warunkach takich jak obecnie Polska Rzeczpospolita Ludowa - dowodził Dzielski - istnieje pewna rzeczywistość, w słabej jedynie mierze rozpoznana teoretycznie, od której nie można abs­

trahować, ale na której należy budować przyszłość, licząc się z róż­

norodnymi ograniczeniami”15. Formułował on koncepcję opozycji

„konstruktywnej”, uznającej realia ładu pojałtańskiego i dopusz­

czającej możliwość nie tylko współistnienia, lecz także współdziała­

nia środowisk władzy i opozycji w dziele przebudowy stosunków społeczno-ekonomicznych w Polsce. Sprzyjać temu miało ostateczne odejście władz komunistycznych z chwilą wprowadzenia stanu wo­

jennego od ideologicznej projekcji komunizmu na rzecz pragma­

tycznego autorytaryzmu.

Dzielski w swych przemyśleniach doktrynalnych przedkładał potrzebę liberalizacji nad demokratyzacją stosunków polskich, czyli wypowiadał się za poszerzeniem wolności jednostki poprzez zniesie­

nie dominacji ideologii komunistycznej i wszechwładzy państwa w sferze gospodarczej. Nie uznawał za nieodzowny warunek trans­

formacji ustrojowej wprowadzenie wcześniej instytucji demokracji politycznej i odsunięcie od władzy elity komunistycznej. Wręcz prze­

ciwnie pragnął elitę tę włączyć w proces reformowania systemu, by szybciej i skuteczniej przejść od realnego socjalizmu do nowocze­

snego kapitalizmu. Nic też dziwnego, iż jego koncepcje liberalne, podobnie jak stronników liberalizmu politycznego z Michnikiem 1 Kuroniem na czele, których zresztą uznawał za niepoprawnych radykalnych romantyków, były ostro zwalczane przez promotorów różnych orientacji ideowych narodowo-niepodległościowych i ko­

lektywistycznych.

Wszak twórcy tych drugich orientacji wykluczali wszelką możli­

wość koegzystencji i współdziałania opozycji z władzą komunistycz­

ną. W odróżnieniu od środowisk liberalnych, zwłaszcza skupionych

15 M. Dzielski:

Duch nadchodzącego czasu.

(Wroclaw 1985), s. 233. Zebrane w tym zbiorze artykuły procesowe zostały ponownie wydane wraz z innymi tekstami w źródłowym wydawnictwie: M. Dzielski:

Odrodzenie ducha

-

budowa wolności.

Kraków 1995.

(10)

wokół Kuronia i Michnika, których określali mianem „demolibera- łów”, nazywali się „niepodległościowcami”. Zaczęli się formować już na początku lat siedemdziesiątych. Konsolidował ich i nadawał ogólny ton ruchowi narodowo-niepodleglościowemu Leszek Moczul­

ski - dziennikarz i publicysta warszawski. Dopiero jednak w połowie lat siedemdziesiątych wyraźniej sprecyzowali cele swych dążeń na- rodowo-niepodległościowych i zaczęli posługiwać się swoistą retory­

ką patriotyczną i antykomunistyczną, odróżniającą ich od innych ugrupowań opozycyjnych. Pragnęli zorganizować nowy typ opozycji antykomunistycznej, jednoznacznie radykalnej i deklarującej wolę odbudowy niepodległości Polski.

Jeden ze zwolenników poszukiwania nowej formuły opozycji antykomunistycznej Antoni M a c i e r e w i c z przekonywał wówczas:

„dzisiaj opozycję w Polsce trzeba dopiero stworzyć. Legalność nie ma sensu. Ma zaś go, być może, jaw ność działania, lecz tylko wtedy, gdy opo­

zycję - grupkę prowadzącą globalną politykę - zastąpi ruch oporu. Po­

wszechny ruch. wsparty powszednią gotowością podniesienia konsekwen­

cji. G dy zaznaczymy ostrymi przedziałami, co wolno, a czego nie wolno.

Gdy stworzymy opinię publiczną, najpierw wewnątrz własnej grupy, a póź­

niej działającą i wobec całego społeczeństwa. Gdy zrealizujemy postulat minimum - przynajmniej nie kłamać. Gdy przywrócimy wartość tym zapo­

mnianym słowom: sprawiedliwość, wolność i niepodległość. Tylko wtedy będzie możliwa budowa ruchu, działanie opozycji”16.

Podstawy ideowe budzącego się ruchu narodowo-niepodległoś- ciowego usiłował sformułować L. M o c z u l s k i . W ogłoszonych w połowie lat siedemdziesiątych kilku dokumentach programowych starał się dowieść zasadności celów narodowo-niepodległościowych.

Najpełniej swe argumenty przedstawił w deklaracji

U progu.

Rozwijał w niej tezę, iż w Polsce uzależnionej i eksploatowanej przez Związek Radziecki nie jest możliwy rozwój kultury narodowej, demokratyza­

cja życia społecznego i państwowego i przeprowadzenie jakichkol­

wiek reform ustrojowych. Polityka radziecka zmierza nieuchronnie do bezpośredniego włączenia Polski do państwa radzieckiego i prze­

kształcenia jej w kolejną republikę. Polityce tej, sprzyjają kolejne ekipy rządzące krajem. Nie kierują się one interesami narodu pol­

skiego, lecz imperialnymi dążeniami związku Radzieckiego, a wła­

ściwie polityki rosyjskiej. Trzeba powstrzymać ów niekorzystny roz­

wój sytuacji, ponieważ zagraża ona bytowi narodu polskiego oraz każdemu Polakowi z osobna jako jednostce, której przysługują

16 M. Korybut (A Macierewicz):

Refleksje o opozycji.

.Aneks" nr 12 z 1976, s. 19.

(11)

określone prawa i wolności. Dlatego należy odbudować „niepodległą Rzeczypospolitą”. Celem budzącego się ruchu narodowo-niepodle- głościowego musi być:

„wolność narodu i niepodległość państwa. Tylko lud wolny, związany prawami, które sam ustanowi, może stworzyć lepszy porządek i nieprze­

rwanie go udoskonalić. Tylko państwo niepodległe, a więc niezależne od obcej władzy, może stworzyć warunki do wyrażania i spełniania swobodnej wolu ludu / . . . / . Jedynie niepodległy naród może decydować o formach po­

siadania mienia narodowego i podstawowych środków produkcji, o sposo­

bach zarządzania i rozwijania gospodarki narodowej, o podziale dochodu narodowego. Tylko on może być gwarantem zapewnienia człowiekowi i społeczeństwu możliwie równych szans rozwoju gospodarczego oraz opieki wobec ludzi jej potrzebujących”17.

Promotorzy owej orientacji narodowo-niepodległościowej upo­

wszechniali swe poglądy w ramach powstałego wiosną 1977 r. Ru­

chu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, oraz na łamach różnych czasopism m.in. „Głosu”, powstałego zresztą z inicjatywy Komitetu Samoobrony Społecznej (KOR). Silnie podkreślali swe dążenia nie­

podległościowe i radykalnej przebudowy ustroju państwa. Krytyko­

wali opozycjonistów z kręgu Komitetu Obrony Robotników za pro­

gram „finlandyzacji” Polski i skłonności do współdziałania z refor­

matorskim skrzydłem partii rządzącej. Wytykali liberałom politycz­

nym, iż nie stawiają postulatu niepodległości Polski i nie dążą do radykalnej zmiany położenia kraju i jego systemu społecznego.

Ograniczają się jedynie do dokonania pewnych tylko korekt w ustroju państwa i w jego stosunkach ze Związkiem Radzieckim.

Wszystko to powoduje - konstatowano - że „po jednej stronie są ci, którzy zmierzają do utrzymania obecnego, totalitarnego systemu monopartyjnej dyktatury, co najwyżej domagając się jakichś działań naprawiackich i maskujących pseudodemokratycznej dyktatury. Po drugiej stronie jest demokratyczna opozycja”18.

Oczywiście promotorzy idei narodowo-niepodległościowej siebie najchętniej widzieli w roli opozycji demokratycznej, odmawiając tego prawa Komitetowi Obrony Robotników i współdziałającym z nim ugrupowaniom. Najczęściej określono je mianem „lewicy laickiej”.

W sukurs formułującej się orientacji narodowo-niepodległościo­

wej przyszła jesienią 1977 r. grupa młodzieży narodowo-demokra- tycznej w Gdańsku, skupiona wokół Aleksandra Halla. Wystąpiła

17 Cyt. za: A. Friszke:

Opozycja polityczna w PRL,

s. 385.

1K

Probierz demokracji.

„Opinia" nr 3 z III 1978, s. 6.

(12)

ona przeciwko „liberalno-indywidualistycznym” tendencjom wśród opozycji antykomunistycznej i dowodziła konieczności zespalania wartości narodowych i katolickich.

„My, Polacy - deklarowała - nie m usim y się włóczyć po różnego rodzaju giełdach, czy - ja k kto woli - czarnych rynkach ideologicznych, szukając co by tu dla siebie kupić. Jesteśm y w tym korzystnym położeniu, że posiada­

my - jako naród - pewną ideę, która na stałe weszła do skarbca naszej oj­

czystej kultury, tradycji i świadomości / . . . / . A ideą tą je st religia chrześci­

jańska"19.

Najpełniej jednak założenia doktrynalne orientacji narodowo-nie- podleglościowej sformułował L. M o c z u l s k i . Stawiając za nadrzęd­

ny cel odzyskanie niepodległości sadził, że ma ono wyrazić się w odbudowie suwerenności państwa w stosunkach międzynarodo­

wych i w uzyskaniu przez naród prawa do stanowienia o własnym ustroju i stosunkach społecznych itp. Odbudowę suwerenności państwowej, dokonaną w sposób wieloetapowy, uznawał za nie­

zbędny czynnik rozwoju narodu. On też najpełniej ze wszystkich ugrupowań opozycyjnych opracował wizję ustrojową odrodzonego państwa polskiego - Trzeciej Rzeczypospolitej. Nawiązał do kon­

strukcji ustrojowej rzeczypospolitej szlacheckiej. Dokładnie określił strukturę organów państwowych, zasady ich tworzenia, kompetencje itp.20 Jego koncepcje polityczne stanowiły podstawę programową po­

wstałej we wrześniu 1979 r. Konfederacji Polskiej Niepodległej, uzna­

jącej się za bezpośredniego sukcesora polskiej tradycji niepodległo­

ściowej. Stale podnosiła ona problem nadrzędności idei niepodległo­

ści państwa polskiego jako warunku urzeczywistnienia innych celów i zadań np. demokracji politycznej, pluralizmu związkowego, przebu­

dowy gospodarki, rozwoju kultury itp. Zakładała bowiem, że:

„tylko w warunkach państwa niepodległego, w którym m andat władzy płynie od wewnątrz - ze społeczeństwa, a nie z zewnątrz, od hegemona - możliwy jest trwały system demokracji i równych praw i obowiązków dla wszystkich obywateli”21.

19 B. Sroka:

Duch. który ożyuńa.

„Bratniak” nr 1 z X 1977, s. 3.

20 Por. jego główne prace:

Rewolucja bez rewolucji.

(Warszawa) 1979;

Walka strajkowa w PRL.

Katowice 1981;

Zarys historii

PRL. Warszawa 1981;

Trzecia rzecz­

pospolita. Zarys ustroju politycznego

(Warszawa 1987);

Śni mi się wielka Polska.

(Warszawa) 1987.

21 Dokumenty II Kongresu Konfederacji Polski Niepodległej. „Wolny Czyn" nr 2 z 1985. s. 18.

(13)

Dopiero w niepodległym państwie - Trzeciej Rzeczypospolitej - 0 ustroju republikańsko-demokra tycznym projektowano zrealizować system gospodarki rynkowej z zachowaniem niezbędnych świadczeń socjalnych i funkcji opiekuńczej władz rządowych. Państwo to miało również zmierzać w polityce zagranicznej do odbudowy idei „Między­

morza” - czyli Polski mocarstwowej, konsolidującej wokół siebie są­

siednie narody i kraje. Za podstawę konstrukcji ustroju polityczne­

go państwa uznawano zasadę jedności władzy państwowej jako najlepiej wyrażającej ideę suwerenności narodu, urzeczywistnioną przez sejm „złożony zgodnie z wielosetletnią polską tradycją z trzech członów: prezydenta - sprawującego władzę wykonawczą: senatu nadzorującego politycznie władzę wykonawczą oraz izby poselskiej stanowiącej ustawy”22.

Konfederaci z Moczulskim na czele nawiązując do systemu de­

mokracji staropolskiej formułowali anachroniczny model państwa 1 jego ustroju politycznego. Nie stronili oni w swych rozważaniach programowych, zwłaszcza w kwestiach społeczno-gospodarczych od koncepcji demagogicznych i populistycznych. Określali się jako ruch aideologiczny, propaństwowy i konsekwentnie antykomuni­

styczny i antysowiecki. Ich trwałą zasadą programową pozostała idea wodzostwa i kult wodza, wynikające z założeń ideowych, we­

dług których silą sprawczą czynu niepodległościowego miała być elita społeczeństwa, skupiona wokół wodza, czyli Leszka Moczul­

skiego. Bez niego bowiem jako „wizjonera, człowieka niesamowicie silnego psychicznie, o „heroicznej biografii” nie byłoby - jak twier­

dzili jego zwolennicy - Konfederacji Polski Niepodległej i całego ruchu niepodległościowego, a w każdym razie „mniejszy byłby ich mit, mniej pomysłów, doświadczenia, energii. Nie byłoby osoby tak dominującej”23. Nie zdołali oni skupić wokół Konfederacji Polski Niepodległej rozległego i rozdrobnionego ruchu narodowo-niepodle- głościowego. Nie potrafili utrzymać jednostki w samej Konfederacji, w której stale dochodziło na różnym tle, głównie ideowym i perso­

nalnym, do podziałów i rozłamów. Toteż ruch ów z Konfederatami na czele z chwilą upadku realnego socjalizmu nie był w stanie ode­

grać znaczącej roli politycznej i jego miejsce zajęły intensywnie roz­

wijające się po 1989 r. różne ugrupowania o proweniencji narodo- wo-katolickiej.

22

Program Konfederacji Polski Niepodległej.

Warszawa 1989, s. 3.

23 „Gazeta Wyborcza" nr 2 z 2 -3 1 1993. s. 9.

(14)

Znamienną również cechą polskiego życia ideowopolitycznego w latach osiemdziesiątych było ukształtowanie się silnej orientacji kolektywistyczno-demokratycznej. Stała się ona wyznaniem wiary masowego ruchu solidarnościowego i różnych ugrupowań o ściśle socjalistycznym pochodzeniu. Było to w pełni zrozumiałe, ponieważ wyrosły one z podłoża realnego socjalizmu i przejęły z jego ideologii pewien styl sprzeciwu wobec alienacji i zniewolenia społeczeństwa oraz wizję urządzenia nowego ładu społecznego według wyobrażeń uciśnionych. Toteż miejsce postulowanej przez liberalną opozycję antykomunistyczną, która przygotowała pod względem ideowym grunt dla powstania ruchu solidarnościowego, idei autonomii jed­

nostki zajęła idea „społeczeństwa autonomicznego”.

Ju ż w programie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodo­

wego „Solidarność”, uchwalonym 7 października 1981 r., jedno­

znacznie stwierdzono, iż zasadniczym celem jest urzeczywistnienie idei ludowładztwa, według której:

„społeczeństwo musi mieć możność przemawiania pełnym głosem, wy­

rażania różnorodnych poglądów społecznych i politycznych / . . . / . Chcem y rzeczywistego uspołecznienia systemu zarządzania i gospodarowania. D la­

tego dążymy do Polski samorządnej”24.

Charakterystyczną cechą przemyśleń programowych „Solidarno­

ści" było przedkładanie potrzeby demokratyzacji, czyli wprowadze­

nia mechanizmów demokracji społecznej i politycznej, nad koniecz­

nością liberalizacji życia publicznego, a więc poszerzenia wolności jednostki. Była ona ruchem społecznym o wybitnie dwoistym cha­

rakterze: z jednej bowiem strony wyrażała tendencje antyautorytar- ne. z drugiej zaś - antyindywidualistyczne. Dlatego nie bez racji J e ­ rzy Szacki zwraca uwagę na to, iż nie jest istotne czy „Solidarność"

przyznawała się do socjalizmu i czy de facto była socjalistyczna, wbrew składanym nawet deklaracjom programowym, ale ważne jest to, czy była kolektywistyczna w jakimkolwiek sensie25. I jej kolekty­

wizm wynikał - jego zdaniem - z tego, iż powstawała ona jako repre­

zentacja już istniejącej wspólnoty, pewnego podmiotu zbiorowego, a nie jako wspólnota autonomicznych jednostek. Przystąpienie do

24

Program

NSZZ

„Solidarność" uchwalony przez I Krajowy Zjazd Delegatów.

„Tygodnik Solidarność” nr 29 z 1981. s. 3.

25 J . Szacki:

Liberalizm po komunizmie, s.

141. Należy odnotować, iż wcale nic należały do rzadkości glosy w środowisku opozycji antykomunistycznej podkre­

ślające soc jalistyczne - w sensie socjalizmu demokratycznego - oblicze „Soli­

darności": por. np. W. Giclżyński:

Abramowski

-

zu'iastun Solidarności.

Umdyn 1986: J . Tischner:

Etyka Solidarności.

Paris 1982.

(15)

owej wspólnoty nie decydowało kryterium indywidualnego wyboru, lecz świadomość przynależności do niej i chęć bycia razem. Miała ona reprezentować większość społeczeństwa, co uznawane było znowu za główny i wystarczający warunek jej legitymizacji społecz­

nej i politycznej ujawnionej poprzez uruchomienie mechanizmów i procedur demokratycznych. W ten sposób nadano pojęciu społe­

czeństwa obywatelskiego nowy sens, a mianowicie utożsamiono go z wyidealizowanym, konkretnym społeczeństwem występującym przeciwko władzy państwowej jako reprezentacji mniejszości naro­

du. Kolektywistyczny sposób myślenia „Solidarności” o rzeczywisto­

ści społecznej wyrastał bezsprzecznie z socjalistycznego populizmu wyrażającego się w pragnieniu ludowładztwa, urzeczywistnienia

„woli ludu (narodu)", „podmiotowości zbiorowej” itp. Stale więc pod­

kreślano, że naród jest wartością nadrzędną, której powinny być podporządkowane interesy grupowe i jednostkowe. Bardziej więc zwracano uwagę na prawa narodu niż prawa jednostki. W ten spo­

sób, być może nieświadomie - jak przekonująco dowodzi Andrzej Walicki -

„akceptowano tradycyjnie polskie i archaiczne ju ż pojmowanie narodu, to jest widzenie narodu jako gigantycznej wspólnoty, niemalże rodzinnej, nie tylko politycznej, ale również moralnej, i dlatego też zdolnej w zasadzie do jednom yślnego i bezpośredniego decydowania o własnych losach. Socja­

listyczny ideał moralno-politycznej jedności społeczeństwa wzmocnił jeszcze (wbrew intencjom) tę koncepcję narodu, ale korzenie jej sięgają, jak sądzę, aż do staroszlacheckich wyobrażeń o narodowej wspólnocie”26.

Najlepszą więc formę urzeczywistnienia „woli narodu” animato­

rzy „ S o l i d a r n o ś c i ” dostrzegali w demokracji. Jej centralną kate­

gorię stanowić miała nie wolność jednostki, ale „wola narodu”. Nic też dziwnego, że za główną miarę wolności uznawali oni współudział i współdecydowanie o sprawach publicznych. Każda więc dziedzina aktywności ludzkiej miała być przeniknięta i ożywiana ideą samo­

rządności. Nie traktowali jej jako tylko pewnego instrumentu np.

ułatwiającego odpolitycznienia gospodarki, likwidację systemu na­

kazowo-rozdzielczego, usunięcie nomenklatury partyjnej itp., lecz przede wszystkim dostrzegali w niej najwłaściwszą formę organizacji życia społecznego, która powinna stanowić cel ostateczny żądań rewindykacyjnych ruchu solidarnościowego, czyli „woli narodu”.

26 A. Walicki:

Trzy jxitriotyzmy. Trzy tradycje polskiego patriotyzmu i ich zna

czenie współczesnego.

Warszawa 1991, s. 35-36.

(16)

Przekonywali oni, że „samorządność staje się coraz powszech­

niejszą ideologią ludową i ma swoją realną przyszłość”27.

„Solidarność” nadawała idei samorządowej konkretne funkcje i kształt ustrojowy. Miała to być podstawowa forma organizacji i za­

rządzania bezpośrednio przez daną społeczność pracowniczą i spo­

łeczność lokalną we właściwych dla nich sferach życia publicznego.

Zwieńczeniem samorządnej struktury społeczeństwa miała być na poziomie najwyższych organów państwowych druga izba o charak­

terze samorządowym, stanowiąca przeciwwagę wobec pierwszej izby 0 charakterze politycznym, czyli sejmu. W tej sytuacji instytucje demokracji politycznej miały już być wystarczającym gwarantem budowy „Polski samorządnej", gdyż takich gwarancji ustrojowych poszukiwało się w uzupełnianiu demokracji politycznej urządze­

niami demokracji społeczno-gospodarczej.

Niejasno także wyobrażano sobie funkcjonowanie gospodarki w przyszłej „Polsce samorządnej". Żądano powszechnie odpolitycz­

nienia gospodarki i odejścia od systemu nakazowo-rozdzielczego, 1 wprowadzenia mechanizmów rynkowych, stworzenia konkurują­

cych między sobą rzeczywistych podmiotów gospodarczych poprzez nadanie tytułów własności konkretnym grupom pracowniczym itp.

Z nowym sposobem organizacji gospodarowania wiązano nadzieję na racjonalizację produkcji, wzrost jej efektywności i w konsekwen­

cji poprawy sytuacji ekonomicznej społeczeństwa. I choć postulat oparcia działalności gospodarczej na zasadach rynkowych zyskiwał coraz więcej zwolenników w „Solidarności”, to jednak dominowało optymistyczne przekonanie o bezkryzysowym i bezkonfliktowym reformowaniu gospodarki i rozwoju gospodarczym, zapewniającym pełne zatrudnienie, realną wartość płac i dochodów, egalitarną po­

litykę państwa i utrzymanie szerokich funkcji socjalno-opiekuń- czych państwa.

W kwestii sposobu urzeczywistnienia ideału „Polski samorząd­

nej” nie miała „Solidarność” jednolitego stanowiska. Pewna jej część pozostająca w sferze oddziaływania Komitetu Obrony Robotników i środowisk z nimi związanych opowiadała się za porozumieniem z władzami komunistycznymi jako najbardziej właściwą i realną metodą realizacji celów solidarnościowych. Znaczna jednak część

„Solidarności” preferowała metody konfrontacyjne: bierny opór, boj­

27 Por. m.in.:

O co walczyć?

„Naprzód" nr 1 z 1985. s. 12; S. Jakubowicz:

Sta wiać na samorząd.

„Tygodnik Mazowsze" nr 189 z 1986. s. 3:

Demokracja przemy­

słowa jako ewentualny element szerszego programu społeczno-politycznego.

„Refleksje" nr 1 z 1989, s. 23-24.

(17)

kot, strajki i demonstracje aż do strajku generalnego. Przeważał po­

gląd, że z władzami tymi, pozbawionymi legitymizacji społecznej i politycznej, nie powinno się pertraktować, lecz dążyć do obalenia wszelkimi sposobami, tym bardziej, iż są one z nadania Kremla i pełnią rolę okupanta narodu. Powoli jednak, zwłaszcza od połowy lat osiemdziesiątych, co było związane z nasileniem się w społeczeń­

stwie niechętnych postaw wobec działań konfrontacyjnych i wyraź­

nym osłabieniem „Solidarności” oraz zmianami w sytuacji między­

narodowej, zyskiwał na uznanie pogląd o możliwości i potrzebie podjęcia dialogu z władzami. Zaowocowało to wkrótce, w 1989 r., obradami „okrągłego stołu”.

Bliskie poglądy solidarnościowej idei kolektywistyczno-demokra- tycznej głosiły ugrupowania o socjalistycznej proweniencji z Polską Partią Socjalistyczną na czele, odbudowaną w 1987 г. I również działacze socjalistyczni stwierdzali, że budzący się ich ruch społecz­

ny stawia przede wszystkim na „solidarny wysiłek swobodnie orga­

nizujących się zbiorowości”, choć nie chce zaprzepaścić” wielkiego potencjału indywidualnych inicjatyw”28. I oni także zakładali wy­

zwolenie warstw pracujących spod ucisku ekonomicznego i poli­

tycznego. Osiągnięcie tego celu postulowali poprzez przejęcie przez załogi pracownicze swych fabryk i zakładów pracy. Sprzeciwiali się kategorycznie podejmowanym u schyłku lat osiemdziesiątych pró­

bom wprowadzenia systemu gospodarki rynkowej, upatrując w tym zawłaszczenie przez wąską grupę nomenklatury komunistycznej majątku narodowego. Odrzucali zarówno model gospodarki plano­

wej, jak i rynkowej, której stałymi cechami jest monopolizacja w sferze produkcji i podziału wytworzonych dóbr, bezrobocie, dąże­

nie do zysku bez względu na koszty itp. Dlatego sądzili, że najlepszy sposób gospodarowania zapewnią „upodmiotowieni wytwórcy przez ich uwłaszczenie, czyli załogi zakładów pracy zorganizowane w in­

stytucji samorządu pracowniczego, pełniącej funkcje właściciela i zarządcy. Projektowali oni także objęcie różnymi formami demo­

kracji samorządowej pozostałych dziedzin życia społecznego, by od­

powiednio „naprawić” system demokracji parlamentarnej. Toteż przejęli od „Solidarności” ideę „Samorządnej Rzeczypospolitej”, ro­

zumianej jako pewien model „państwa uspołecznionego” - wspól­

noty wszystkich obywateli, zorganizowanego na zasadach samorzą­

2H Deklaracja polityczna PPS.

Warszawa, 15 XI 1987, s. 1; por. tamże: P. Ukono- wicz:

Dojrzewania rewolucji.

„Robotnik Mazowiecki” nr 5 z 1988, s. 1;

Nowa lewica.

„Robotnik" nr 138 z 15 XI 1988, s. 1; Co to

jest socjalizm.

„Robotnik” nr 144 z 1989, s. 1; R. Matkowski:

Cele polskiej socjaldemokracji

„Naprzód” nr 11 z 1989, s. 3.

(18)

dowych, w którym najwyższa władza - parlament, składałby się z dwóch izb: politycznej i samorządowej. Tylko w tak zorganizowanej rzeczypospolitej Polacy mogliby osiągnąć pełną suwerenność naro­

dową i zapewnić sobie najlepsze warunki rozwoju i postępu cywili­

zacyjnego.

Słabość programowa i niezdolność opozycji antykomunistycznej do wypracowania zwartej koncepcji doktrynalnej na miarę przeży­

wanej epoki dziejowej powodowało, iż nie była ona przygotowana do przejęcia władzy z chwilą załamania się i upadku realnego socjali­

zmu w Polsce. W konsekwencji nie potrafiła przedstawić społeczeń­

stwu konkretnego programu zmiany społecznej i modernizacji kra­

ju. Zarysowujące się od początku jej działalności różnice zdań w kwestiach ideowych i politycznych szybko doprowadziły do dez­

integracji po 1989 r. obozu solidarnościowego i polaryzacji politycz­

nej społeczeństwa polskiego. Szybko także na znaczeniu straciły wartości liberalno-demokratyczne, wypierane skutecznie przez ra­

dykalizm prawicowy, populizm, integryzm narodowo-katolicki itp.

Przypadek polskiej opozycji antykomunistycznej potwierdził jedynie, niestety bardziej ogólne zjawisko - iż cała Europa Wschodnia, prze­

żywająca swój triumf historyczny, nie sformułowała żadnej nowej idei społecznej. Poprzestała na spełnianiu założenia dawnych swych opozycjonistów, i późniejszych reformatorów, że wystarczy „dołączyć do Europy”, by zadość uczynić aspiracjom cywilizacyjnym i kultu­

ralnym tej części kontynentu europejskiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ustalanie obowiązku ubezpieczeń społecznych, ustalanie uprawnień do świadczeń i ich wypłata, wymierzanie i po- bieranie składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne, Fundusz

Model socjalistycznej własności społecznej w okresie PRL... Kształtowanie modelu

 Przedsiębiorstwa państwowe, banki państwowe, jednoosobowe spółki Skarbu Państwa, inne państwowe osoby prawne (szkoły wyższe, instytuty naukowo-badawcze).  Pochodzi z

z zastrzeżeniem ust. Jeżeli wojewoda wydał rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum, w przypadku uwzględnienia przez

Państwowa Komisja Wyborcza może zwrócić się do danej partii politycznej o usunięcie wad informacji lub o udzielenie wyjaśnień w określonym terminie.. Państwowa Komisja

działalności wytwórczej w rolnictwie w zakresie produkcji roślinnej i zwierzęcej, nie wyłączając produkcji ogrodniczej, sadowniczej i rybnej. 585, która weszła w życie

Utworzenie z inicjatywy Jarosa osobnej specjalności archiwalnej, której pierwszy rocznik roz począł studia w 1978 roku, spowodowało powolny rozrost personalny zakładu, a

Podsumowując pierwszy etapu istnienia muzeum, można wysnuć wniosek, że powstało ono jako rezultat naukowej działalności Uralskiego Towarzystwa Miłośników Nauk Przyrodniczych