• Nie Znaleziono Wyników

Widok Chrystologia Ewangelii Marka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Chrystologia Ewangelii Marka"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I T E O L O G IC Z N O -K A N O N IC Z N E T o m X X I I , z e s z y t 1 — 1975

H U G O L IN LA N GK AM M ER OFM

CHRYSTOLOGIA EWANGELII MARKA

1. DOTYCHCZASOW E PRÓ BY I W Y N IK I

W m yśl teorii llB B h źródeł — k tó ra bardziej przekonyw ająco niż in­ n e p róby |H a f f i i ||i |i a problem u synoptycznego w yjaśnia zależności lite­ rackie i rozbieżności zarazem, istniejące pomiędzy synoptykam i — ew an­ gelia M arka stanowi jedno ze źródeł, z którego korzystali M ateusz i Ł u ­ kasz. Mk jako źródło od drugiego źródła, określanego w egzegezie jako Q(uelle), różni się głównie tym , że stanow i pierw szą ewangelię, podczas g|dy dokładne określenie czym jest Q, nadal jest kw estią sporną.

Z faktu, że M k jest pierw szą ew angelią, teologia liberalna w yprow a­ dziła wniosek, że w niej pow inniśm y napotkać najstarszą form ę tradycji o Jezusie. Tę hipotezę podw ażył po ra z pierw szy sw oją koncepcją taJ jem nicy m esjańskiej W. W rede (1901)1, w skazując na założenia redak­ cyjno-teologiczne Mk. Zdaniem uczonego świadomość m esjańska Jezusa ziemskiego, jej tajem niczy ch arak ter i stopniowe uchylenie nie stanowią rysu h isto rp z n e g o , lecz są w yrazem dw óch ścierających się w gminie prądów . J e js * staje się M esjaszem w świadomości gm iny dopiero dzięki zm artw ychw staniu. S taje się nim w podw ójnym znaczeniu, jako ten, k tó ry m a przyjść, oraz ten, k t ó i i żył jako u k ry ty Mesjasz ziemski.

Tezę o Ew angelii M arka jako najstarszej form ie trad y c ji o Jezusie pod­ w ażył rów nież K. L. Schm idt (1919) *, sądząc że ra m y historii Jezusa w M k stanow ią stw orzone przez ew angelistę dowolne, jakkolw iek przem y­ ślane scalenia istniejących już przed nim bloków czy jednostek trad y ­ cyjnych. Jak ie to były źródła, spisane czy ustne, czy też niektóre tylko spisane, a n iektóre tylko ustne — wszystkie te zagadnienia od tej pory są wciąż dyskutow ane, jakkolw iek przew aża już opinia, że M arek miał do dyspozycji w większości w ypadków tradycje spisane.

W niektórych z nich w idnieją w yraźne ślady aram eizmów i sem ity-l D as M e ssia g eh e im n is in d en E van geity-lien . G öttin gen 1901 (1963 przedruk dru­ g ie g o w y d a n ia z 1913).

(2)

50 H L G O U N L A N G K A M M E R O F M

zmów, co znowu rodzi dalszd||§j§jjgjl, czy |®tri§|ły także spisane źródła ara m e ja d e — które zostaf t w f e P ^iM M arl B n p r ^ ta m a c z o n e ||ia język grecki bądź też które sam ljlw jjhgeiSta przełożjjfl — czy teżjfjrzekllyw ano je ustrpe, a w w iernym ; tłum aczem « n a ję |g p E r e c k i nie starano się za­ cierać cech dla nich charakterystycznych. W ysuwa się inne jeszcze mo­ żliwości.

Sform ułow ane tu problem y próbuje się, fózstrzygnąć rozmaicie. R. T h e il3 widzi w tekście M irk a trzy przejęte p if jp niego ewangelie, z któ­ rych jedna pochodzi od P iotra. |j . H irsc h4 odróżnia ewangelię Piotra oraz rozszerzające i przepracow ujące ją źródło „dw unastu”. D. F. Robin­ son 5 uw aż|i iż na t | krótką Ewangelię składają się dwa! źródła wcześniej­ sze, trz y późniejsze oraz dodatki M arka, ogjfatniego redaktora. llWt. Knox twierdzi zaś, że źródeł było co najm niej 9 6.

Według P. P a r k e d7 u podstaw Mk stoi ewangelia j udeo-chrześetjań- ska, k tó rą M arek odpowiednio przerobił, przeznaczając dla chrześcijan wywodzących się z. pogaństwa.

M. K arnetzki 8 mówi o galilejskim redaktorze tekstu, k tó ry m ając do dyspozycji źródło historyczne, zużytkow ane także przez M ateusza i Łu­ kasza, rozszerzył je, oraz o drugim , k tó ry m jest ew angelista Marek.

H. A. G u y9 uwiaża, że n a Mk składa się szereg pojaync^ych k a rt pa­ pirusowych, k tó re ostatni redaktor złożył i uporządkował. Dzisiaj już po­ żegnano się z hipotezami p y ra ź n y0§jjjźródeł, a przeważają opinie, że Ma­ rek m iał do dyspozycji m n iejszejlbiory pojedynczych tradycji oraz luźne jednostki tradycyjne, które nie tylko scalił ze sobą i uzupełnił, lecz z któ­ rych potrafił także wydobyć odpowiednią m otywację, jaką wcielił w za­ sadnicze założenia redak<!$jno-teologićzne* swojej E w an g elii10. Historia męki stanowi pod tym==względem w yjątek. Wszystko bowiem wskazuje na to, że Marek, jakkolw iek jest jej ostatecznym redaktorem , m iał już przed sobą „przedm arkow y” opis męki' odznaczający się ciągłością i po­ rządkiem relacji n .

3 D rei Ma rk u s-E va n g elitn .- f G öttin gerip938.

i F rü h gesch ich te d e s E m n g e liu m s . I: D as W e rd en des M arku sevan geliu m s. 2. A u fl. G öttingen 1940 s. 195.

5 T he S ou rces o f M ark. „ B u lle if llo f th e John R yland s L ibrary” 28: 1944 s. 119-128.

6 T he S ou rces of th e i l i f i ip t t c G ospels. V ol. 1. C am bridge 1953. 7 T h e G o sp el before Majjie. C hicago 1953.

8 D ie galiläisch e R e d a k tio n JttA M k .fe p W 52 :1961 s. 238-245. 9 T he origin of th e G o sp e l'o / M ar/ci'N ew Y ork 1954.

10 A. W i k e n h a u s e r , J. S c h m i d t . E in leitu n g in d a s N eu e T esta m en t. Freib urg 1973 s. 216-219; H. L a n g k a m in e r . W p ro w a d ze n ie i k o m en ta r z do ew a n g e liczn yc h o p is ó w m ę k i P a ń sk ie j. Lublin 1975 s. 7-10.

i i G. S c h n e i d e r . D ie P assion Jesu nach d en d r e i ä lte re n E van gelien . M ünchen 1973 s. 25-27.

(3)

C H R Y S T O L O G IA E W A N G S jp ll M A R K A 51

Ten zw arty blok siłą fak tu zadecydował także o układzie całej ew an­ gelii, k tó rą słusznie nazwano historią m ęki Jezusa z obszernym w prow a­ dzeniem 12. Teza ta w ysuw ana przez nowszych kom entatorów dojrzew ała jednak powoli i w ym agała wielu kroków wstępnych.

W każdym razie celowość M k jest teologiczna. Stąd też słusznie pod­ kreślano, że nie d a się u M arka zauw ażyćjlainteresow ania czysto biogra- ficzno-chronologicznego, gdyż w wielu w ypadkach połączenie poszcze­

gólnych perykop jest sztuczne i luźne, na 00 w skazują przyim ki: Kai,

jtdX.iv, ŚK£tSev, śv ŹKslvatę tatę fjuśpcuę, śi;eXM>v, efj&óę i inne. B rak też m iędzy nim i w yraźnego geograficznego czy pragm atycznego związku.

Tych postulatów nie przyjm ow ano jednak bez wszelkich zastrzeżeń. C. H. Dodd 12 na przykład powołał się na Dz 10, 37-41 jako na paralelę, m ającą służyć do potw ierdzenia hipotezy o przestrzeganiu pewnego po­ rządku w historii Jezusa. Jego sugestie znalazły też wielu zwolenników. D. E. N ineham 14 podważył jednak te opinie, lecz nie zakwestionował w uporządkow aniu poszczególnych w ydarzeń pew nej historycznej celowo­ ści, podległej nadrzędnym założeniom teologicznym.

Nie zabrakło też czysto literackich badań nad Mk. A. F a rre r 15 obrał sobie jako zasadę dociekań w ty m względzie schem aty literackie, za po­ m ocą któ ry ch sta ra ł się ujaw nić, że o porządku relacji w Mk decyduje schem at teologiczny, zdeterm inow any koncepcją typologicznego spełnie­ nia się Pisma. P. C a rrig to n16 uważał, że o porządku poszczególnych pe­ rykop decyduje liturgiczny kalendarz, w edług którego odczytyw ano je

w określone niedziele. C. B e a c h17 powoływał się na przykład układu

greckiego dram atu, zgodnie z którym M arek w sześciu kolejnych etapach, coraz bardziej potęgujących się, przedstaw ia objawienie m esjańskiej god­ ności Jezusa.

12 O kreślenia tego po raz p ierw szy użył M. K ahler (D er sogenan nte JiistoBipaJie J e su s u n d d er g e sch ich tlich e, b ib lisc h e C h ristu s. H rsg. E. W olf. 3. A u fl. M ünchen 1961 s. 60); M. Z e r w i c k. U n te rsu c h u n g en zu m M a rk u s-S til. R om 1937; J. C. D o u d n a. T h e G r e e k o f th e G o sp el o f M ark. P h ila d elp h ia 1961.

13 N e w T e s ta m e n t S tu d ie s. M anchester 1952 s. 1-11. P or. T. W. M a n s o n. T he T each in g o f Jesus. C am bridge 1948; V. T a y l o r . T h e F o rm a tio n o f th e G o­ sp e l T ra d itio n . Ed. 3. London 1957; H. R i e s e n f e l d . T ra d itio n und R e d a k tio n im M a rk u sev a n g e liu m . W: N e u te sta m e n tlic h e S tu d ie n fü r R u d o lf B u ltm an n . 2. A u fl. B erlin | | g g | | l ||- 1 6 4 .

14 T h e O r d e r o f E v e n ts in S t. M a rk s G ospel. A n E x a m in a tio n o f D. D o d d ’s H y p o th e sis. W: S tu d ie s in th e G osjägfc E ssays in M e m o ry of R. H. L ig h tfo o t. O xford 1955 s. 223-240.

15 A S tu d y in S t. M ark. L ondon 1951.

1Ä T he P r im itiv e C h ristian C alen m ti, a S tu d y in th e M aking of th e M arcan G o sp el. V ol. 1: In tro d u c tio n an d T e x t. C am bridge 1952.

(4)

52 H U G O L IN g g O K A H M E R O F M

Sugestiom tych brak jednak \$ $ z: dowodowej, stąd też nie znaląs^y; zwolenników, ale i w oparciu 0;.nie można zauważyć, iż coraz silniej p o d ­ kreśla się, że udział M arka jako redalifcra w ostatecznym u kształtow ani! ewangelii polegał na nadaniu jej określonego sensu teologicznego. Po­ twierdza to również szereg lite iftftB h właściwości tekstu. Owszem, za­ uważa się często, że ewangelista toleruje drugorzędne relacje czy ^^R ö n t- nienia tradycji (np.: 4, 38; 6, 39 n; .8. 22 nn.; 10, 21; 14, 51 n.). Jednakże porządkując epizody tradycyjne psastęgiuje dość swobodnie, a w łaśd sp e w myśl zasady zespalania i ffzep latan ia odpowiednich perykop, celem w ypełnienia jakiegoś okresu działalności Jezusa (3, 22-30 w. 3, 21, 31-Ś5; 5, 25-34 w. 5, 21-24, 35-43; 6, 14-29 w. 6, 6-13, 20 n.; 11, 15-19 w. 11, 12-14, 20, 14, 20-25; 14, 3-9 w. 14, l n . ; 10 n.). Nierzadko też sygnalizuje już wcześiijej, że będzie mówił p ,d an y m w ydarzeniu (3, 9 przed 4, 1 nn.;

1 1 , 11 ||rz?e<i;!l l , 15 nn.; 14, 54 piąeS 14, 66 nn:; 15, 27 przed 15, 32 n.). K ilku p o jed y n cz jp ^ epizodom M arek nadał charakter ogólny, zifflpjp czając sekcję jednostkowych w ydarzeń relacjam i wielu wydarzeń (1, 3|s34; 3, 7-12; 6, 10-56). W swojJS Ewangelii prezentuje takżeiljjfa wien układ geograficzny: Jezus rozpoJfflJSjlJwoją działalność w Galilei — staje się ona m iejscem Ewangelii. Stąd w yrusza do okolic leżących nie- dalelfi od niej, a następnie rozpoczyna d ro ® do Jerozolimy, b y tam uwieńczyć swoje ziemskie życie zbawczą śm iercią i zm artwychwstaniem .

N i można w tym w ypadku jgjggąwać specjalnych zastrzeżeń wobec h S ä iliÄ O B c i tego ujęcia, Jezus, k tó ry pochodził z Galilei, głównie tam rozwjflął sw oją działalność.

Zgodna z faktam i jest także relacja o pójściu Jezusa do i Jerozolim y krótktjćprzed Jegośiftiercią. Rzeifc tkw i w ;tytt,;że według M t 23, 37 i Łk 13, 317®, nie mówiąc już o świadectwie Jan a w tym względzie, Jezus prze­ b y w a ! w stolicy judaizm u już uprzednio. Widocznie M arek nie był tym specjalnie zainteresowany, trudno bowiem przypuszczać, żeby o fakcie ty m nie w ie d z ia ł19.

W takim przypadku ffgależy p r z y ||ć i widać to wyraźnie, iż naświetle­ nie-dragi Jezusa do Jeroz©lk»y- w ynikało z tendencji teologicznych- Mar­ ka. Podjfbnie m ||sifl;||sprawa połiłjftBtia akcentu na działalności «Jpusa w Gtelilśjgl' Rzeczywiście, przyszedł On z Galilei (1, ftj rozpoczął tu swoją m isję (1, 14. 39), Ijgo^łał pierw szych uczniów (1, 15) i zwolenników (1, 28; 3, 7)||3ipow iedział s w lją m ękę (9, 30) i ozilajmił swój powroHdo Galilei po zm jftw ychw staniu (14, 28). Je st więc o n |||n |fjs c e m eschatologicznych

18 P. H o f f m a n n . S tu d ie n zu r T heologie d er L ogien qu elle. M ünster 1972 s. 171-180.

19 W. M a f i e n . Der E va n g e list M arkus. S tu d ie n 'f|j|| R e d a k tio n s g e - sc h icśą B B es E uarag||igfe||::G öttin gen 1956 s. 34. 67.

(5)

C H R Y S T O L O G IA E W A N G E L I I M A R K A 53

objawień Jezusa, a równocześnie stanow i odskocznię do działalności zbaw­ czej w śród pogan (7, 24. 28. 37; 14, 28 por. 4, 32; 13, 10; 14, 9).

K onsekw entnie Jerozolim a nie jest tylko miejscem ukrzyżowania i śm ierci Jezusa, lecz także środowiskiem, w k tó ry m zrodziły się złowie­ szcze p lan y względem Niego (3, 22; 7, 1; 10, 33; 11, 28). Odwrócenie się przyw ódców judaizm u od Jezusa skierow ało Go w stronę pogan. Zaprze­ paszczenie przez Izraela okazji do naw rócenia się znalazło swój w yraz w w ielu tekstach Mk (3, 6; 7, 6. 8; 8, 31; 9, 31; 10, 33; 12, 12; 13|l2; 14, 41;

15, 38).

Z tego w ynika, że podział działalności Jezusa na Galileę i na Jerozoli­ m ę ija ż y ł M arkow i do uw ypuklenia jednej z zasadniczych m yśli teolo­ gicznych: S koro Żydzi odrzucili Jezusa, Kościół otw iera swoje podwoje dla pogan. Dla nich też M arek przeznacza sw oją Ewangelię i Ewangelię Jezusa. Toteż w relacji ewangelisty jedynym spośród ludzi, k tó ry wyznał UJąrę w synostw o Boże Jezusa, by ł setnik pod krzyżem, poganin (15, 39). ChęSfeżby na tym przykładzie widać, iż tw ierdzenie, że druga ewangelia jest obszejrnym w stępem do historii m ęki Jezusa, ma swoją wymowę.

Oprócz koncepcji geograficzno-teologicznej zauważa się u Marka je­ szcze in n i j n a tu ry system atycznej, czy może, lepiej powiedziawszy, chry­ stologiczni! z w yraźnym podziałem m ateriału na dwie części — pierwszą, sięgającą do 8, 26, i drugą, rozpoczynającą się od 8, 27. W pierwszej sek­ cji spotykam y wskazówki dotyczące znaczenia osoby Jezusa (1, 34; 2, 10. 17b. 19. 28; 3, 11; 4, 41; 6, 2. 14-16), w drugiej zaś staw ia się zasadniczo pytanie, kim On jesĘ Otrzym aw szy na nie odpowiedź w przepowiedni ko­ nieczności o b ran ia przez Jezusa drogi uniżenia, drogi k tó ra jednak pro­ wadzi do zm artw ychw stania (8, 27-31. 38; 9, 2 nn. 12. 31. 41; 10, 33 n. 45; 11, 1 nn. 27 nn.; 12, 6 nn.). Zestaw m ateriałów o treści chrystologicz­ nej w drugiej części M k w ynika z założeń redakcyjnych ewangelisty, któ ­ r y pisząc po zm artw ychw staniu Jezusa swoją Ewangelię w ypełnia ją ideą .tego faktu. Zm artw ychw stanie rzuca też odpowiednie światło na zrozu­

m ienie koncepcji tajem nicy m esjańskiej, nadającej chrystologii M arka swoif§e piętno. W iadomo już, że pierw szy podjął próbę rozwiązania tego za J j d n i i |j || W rede, zw racając uwagę na zakazy ujaw nienia mesjańskości J e z u || (1, 34. 4J I 3, 12; 5, 43; 7, 35; 8, 26. 30; 9, 9), sceny pouczenia ucznfj§w MHtiBjj Niego na osobności (7, 17 n.; 9, 30 n. 33; 10, 10) oraz ta ­ jem niczy c h ą ip k i|r przypowieści (4, 10 nn. 34, 6). Odtąd rozpoczęła się I j f j j j f trw ająca do dziś dyskusja na tem at istoty, zasięgu, historyczności, . celowości IteaLogiczn e i, a naw et właściwego określenia tego, co W rede n a­ zwał „Mossia§§dńfeimnis”" j[tajemnica Mesjasza). Sam uczony uważał, że chodzi tu o dogn^atyczne rozstrzygnięcie ||jjj§ematu istniejącego między rzeczyw istości! niem esjańską historycznego Jezusa a w iarą pierw otnej gm iny w Mei B S i Ł o zm artw ychw staniu. Usiłowań tych nie l i l f ż y

(6)

54 H tS S O U N L A N G K A M M E R O F M

n ak przypisyw ać ew an g elS iffi gdyz m a ją one wcześniejsze źródło w sa­ mej gminie chrześcijańskiej. Można dodać, że R. B ultm ann, a lila nim inni uczeni, przyjęli hipotezę W redego z m ałym i modyfikacjami.

Skoro jednak nowsza ögzegeza zarówno protestancka, jak i katolicka w ykazuje n a każdym kroku niekonsekwencje, które są związane z izola­ cją C hrystusa kerygm atu od Jezusa ziemskiego, a coraz bardziej precy­ zują się poglądy dotyczące świadomości m esjańskiej Jezusa, to hipoteza Wredego czy też poglądy podobne nie mogą przekonać i są skazane na n iepowodzenie.

Jezus w Ewangelii M arka posiada pełną świadomość swojej godności m esjańskiej, lecz nie chcg B fj na razie ujawnić. N aw et w yznanie P iotra domaga się korekty z Jego strony, a równocześnie jest świadectwem na to, jak trudno było w owych czasach nie wiązać z po|§ciem Mesjasza po­ ll tyczno-narod owych nadziei. W ty m kontekście staje się także zrozu­ m iały obrany przez Jezusa ty tu ł S yn Człowieczy, jakkolwiek ujęcie to nie w yjaśnia całej związanej z nim problem atyki.

O tym, że M arek jest przeświadczony o godności m esjańskiej Jezusa, świadczą teksty, k tó re przełam ują sek ret m esjański. I tak Jezusa za Me­ sjasza uznają dem ony (1, 24; 3, 11), chorzy (10, 47), a w końcu On sam stw ierdza, kim jest (2, 19; 9, 2 n n .; 11, I n n . 2 7 n. 14, 62).

Tylko uczniom jako w ybranej grupie tajem nica Mesjasza nie została całkowicie zak ry ta (np. 4, l i n . 34), chociaż i oni początkowo, co widać w części do 8, 26, nie pojm ują w ogóle, kim Jezus właściwie jest. Od 8, 26, a więc w drugiej części, Jezus odsłania im jednak n a podstaw ie zapo­ wiedzi m ęki i zm artw ychw stania istotę tajem nicy m esjańskiej. Mówiąc innym i słowy, ujaw nia swoją drogę uniżenia, która prowadzi do chwały. Ale i z tych tłum aczeń uczniowie niewiele rozum ieją. Je st spraw ą oczy­ w istą, że M arek układając w te n sposób m ateriały dostarczone m u przez tradycję, m a w ty m swój oel.

Byłoby jednak błędem uzasadniać postępowanie ew angelisty tak, jak np. B ultm ann — rzekom ym zespoleniem hellenistycznego ke­ rygm atu o C hrystusie z trad y cją o h S a f e J e p M ili Owszem, tak ie scale­ nie prowadzi do koncepcji o „ukrytym Zbawicielu”. Trzeba jednak wie­ dzieć o tym , że hellenistyczny k ery g m at o C hrystusie B ultm ann łączy z gnostyckim m item o Nim, k tó ry znajd u je w teologii Pawła, a zwłaszcza w F lp 2, 6 nn. oraz w Rz 3, 2 4 20. A bstrahując już od tego, że w tych dw u tekstach n ie m a żadnych śladów m itu, tezie tej przeczy i g B i to, iż ■ B jfflg nie posługuje się takim i elem entami, skłsgnjącym i się na treść ke- rygrr|ltyczną hym nu o C hrystusie w Flp 2, 6-12 oraz w Rz 3, 24, jak pre- egzystencja i wywyższenie Zbawiciela na krzyżu.

20 jjjfe" G esch ich te d e r sy n o p tisch en T ra d itio n . G öttm gen "1957 s. 373 n. FRLAŃdpSO.

(7)

C H R Y S T O L O G IA E W A N G E L I I M A R K A 5 5

S tąd ukrycie przez Jezusa Jego mesjańskości G. H. B o o b y er21 uważa za w yraz literacki odrzucenia Żydów przez Boga. Przeciw tej hipotezie przem aw ia jed n ak fak t, że zatajenie to nie jest absolutne, lecz s ji ljr w łaś­ nie objaw ieniu tajem nicy Jezusa.

D latego inni a u to rz y22 pow ołują się w w yjaśnieniu sekretu m esjań­ skiego n a w iarę w Jezusa jako S yna Bożego, k tó rą umożliwiła świado­ m ości iczynu Boga n ad ukrzyżow anym i zm artw ychw stałym Jezusem. W iara ta wiejlję pom agała w odpow iednim naśw ietleniu postaci ziemskie­ go Jezusa. Hipoteza ta jednakże nie z a S u j e zupełnie stanow iska [gSrabeB różnej postaw y Jezusa w stosunku do uczniów, zauważalnej p rzy porów­ naniu obu części Mk (1, 1 26; 8, 2Z'.— 16, 8).

E. S jö b e rg23 obrał jeszcze in n y kierunek interpretacji, opierający się n a apokaliptycznej koncepcji S y n a Człowieczego, k tó ry ujaw ni się dopie­ ro p rz y paruzji. W iem y jednak już, że ukrycie m esjańskości jest tylko

względne. M. D ib eliu s24, R. H. L ig h tfo o t25 i inni badacze zaś uważają, że koncepcja sekretu m esjańskiego m a n a celu uzm ysłowienie niew iary Żydów jako sk u tk u Bożego dopustu. W takim jednak w ypadku przy n aj­ m niej uczniowie powinni rozum ieć istotę m esjańskości Jezusa.

H. J. E b e lin g26 sprowadza zagadnienie do powziętego przez M arka za­ m iaru podkreślenia niezw ykłego au to ry te tu Jezusa. A utor nie udziela jednak odpowiedzi n a pytanie, dlaczego nakaz m ilczenia tak często je st przełam yw any.

P rzyjęciem założenia, iż Jezus zamierzał zataić istotę swej osoby, lecz że nie było to całkowicie możliwe, p ró b u je rozwiązać problem G. Küm ­ m el 27. Trzeba się jednak dokładniej zastanowić nad tym , czy ten dyle­ m at jest li tylko świadectw em w iary, k tó rą obdarzeni poznają w Jezusie ziem skim Jego u k ry tą godność m esjańską, i niew iary Żydów oraz nie­ wiedzy uczniów, dających się wytłum aczyć zam ierzonym przez Jezusa zasłonięciem Jego boskości. W ażne p rzy ty m stw ierdzeniu jest to, że Ma­

*1 T h e S e c r e c y M o tiv in S t. M a r k ’s G osp el. N T S 6:1 9 5 9 /6 0 s. 225-235.

12 N a p rzyk ład E. S c h w e i z e r . Z u r F rage d e s M e ssia sg eh eim n isses b e t M arku s. ZN W 56 :1965 s. 1-8.

23 D er v er b o rg en e M e n s c m n s o h n in d e n E van gelien . L un d 1955. O statnio R. P esch m ocn o ak ce n tu je id en ty fik a cję Jezu sa z S yn em C złow ieczym , tak że odrodze­ n ie tej to żsa m o śc i n a okres p o p a |itia ln y w y d a je się b yć w e w sp ółczesn ej literatu rze j)->»; p i * : : Zob. D ie P a ssio n d e M en scm n so h tses. W: J esu s u n d d e r M en ­ sch en soh n . F estsch r. A . V ö g tle. F reib u rg i. Br. 1975 s. 166-195.

24 D ie F o rm g esch ich te d e s E va n g eliu m s. H rsg. G. B om k am m . 4. A u fl. i M gen 1961.

25 T h e G o sp e l M essage o j S t. Atfrfc. O xford 1950.

2« D as M e ssia sg eh eim n is jp td d ie B o tsc h a ft d es M a rk u s-E va n g elisten . B e rlin 1939. BZN W 19.

(8)

56 H U G O L IN L A N G K A M M E H O F M

rek na pewno chce swoim czytelnikom ujaw nić tajem nicą niew iary Ży­ dów, a równocześnie wskazać na:.niezwykłość łaski powołania pogan, w y­ magającej jednak od nich w spółpracy i silnej w iary, do współudziału w

zbawieniu. Tą kole? zdobywa się idąc drogą uniżenia Jezusa do zm ar­

tw ychw stania. Tajemnica m esjańska obejm uje więc llównież zagadnienie w iary «nasladow Ä iia Jezusa.

Doaprch konkllizji trzeba jednak koniecznie dodać, że tajem nicy nie­ w iary Żydów nie d a się w yjaśnić tylko n J!łilliB|Bifoe chęci ukrycia jj§J§ Jezusa. Należy także uwzględnić elem ent zatw ardziałości serc Żydów któ­ rym Jezus dał dostateczną okazję do poznania swojej osoby, oraz fakt, iż uczniom przyziem ne m yślenie przesłaniało widok n a boskość Jezusa, dla­ tego że Jego ideał nie pokryw ał się z ich ludzkim obrazem Jezusa, nie do­ puszczającym łaski wiary.

Dlatego cała E w angelia;M irka skupia się wokoło tajem nicy m esjań­ skiej. Ale nie w ty mileelu, by Ä podstaw ie zebranych z trad y c ji poueżeń Jezusa przedstaw ić Go jako w yjątkow ego rab in a czy naw et jedynego na­ uczyciela gminy, i nie po to, by w oparciu o czyny, jfjkich dokonał, pojga- zać Go jako „boskiego człowieka” , k tó ry przewyższa wszystkich innych taum aturgów , nie po to wreszcie, b y jedynie głosić znaczenie zbawcze wywyższonego Pana, lecz by pierw otnem u Kościołowi uzmysłowić zbaw­ czą i skuteczną realność zm artw ychw stałego P ana i rzeczywistość tę z w ią iić z ziemskim Jezusem, przeprow adzaS i! ró w n o c zllfie identyfika­ cję pomiędzy uniżonym Jezusem a wywyższoajrm Chrystusem , b y w ten sjjlsób uwypuklić postulat świadomej w ia r jtw boekość Jezusa i obrania JS jp drogi m anifestującego się w całkow itym pójściu za Nim, jaki zm ar­ tw ychw stały P an skierow ał do swojego Kościoła.

Koncepcję tajem nicy m esjańskiej zarów no w Mk, ja k i w całej Ewan­ gelii czyni w pełni zrozum iałą kerygm at o zm artw ychw staniu Chrystusa, oo nie znaczy, by tradycja sięgająca historycznego Jezusa była tu bez znaczenia. Dlatego ffje m am y "pbwodu, b y genezę sekretu m esjafekiego odłączyć od Jezusa i Jego świadomości m esjańskiej. M arek dał pełne opracow anie tego ąlgadnienia, co um<jjjg§viły m u przekazane przez trad y ­ cje fragm enty.

B yłoby więc błędem widzieć w M k tylko czystą historię czy history­ zujące tendencje zm ierzające do przedstaw ienia życia Jezusa, tak jak by­ łoby błędem oderw anie zm artw ychw stałego P ana od Ujemskiego JöiüSäl Zam ierzeniem M arka było z jednej stro n y spojrzelgę na gminę odidßK gi Jezusa, z drugiej zaś osadzenie aktualnej rzeltenvifjosci wierzących na Jego drodze. Droga, k tó rą kroczył Jezus, rzeczywiście w M k przybiera o p h y redakcyjno-teologiczne. M arek w prost opiera na niej swoją c h ry ­ stologię.

(9)

C H R Y S T O L O G IA E W A N G E L I I M A R K A 5 7

2. ELEM ENTY SK ŁAD OW E CHRYSTOLOGII M ARKA

a ) E W A N G E L I A S Y N A B O Ż E G O

Chrystologię M arka w ypada teraz śledzić i uściślić. Decydujące p ięt­ no wywfgra n a nią term in „ew angelia”, przy czym niej tyjlko przez to, że sygnalizuje, iż ew angelista zam ierzał stw orzyć dzieło przynależne do określonego rodzaju literackiego, lecz głównie dzięki temu, iż określając je jako m ów iące jö Jezusie C hrystusie, Synu Bożym, zw racał uwagę na chrystologiczną koncepcję swego tekstu. Ani w jednym , ani w d r u p t t punkcie M arek nie znalazł w następcach zwolenników.

M arek™ W BIuiac się term inem „ew angelia” sygnalizuje na sam ym po­ czątku (1, 1 oraz 1, 19 n.), że nadszedł nowy okres zbawczy dzięki dro­ dze, k tó rą Jezus obrał z woli Boga. Od tej chw ili Jezus sta ł się realno­

ścią d la ludzkości.

Ew angelista nie zwleka z odpowiedzią na zasadnicze pytanie, kim jest Jezus. Ju ż w pierw szym zdaniu uderza nas zestaw dwóch tytułów c h ry ­ stologicznych: C hrystus i Syn Boży. Dochodzi do tego szereg w yznań po­ tw ierdzających tę pierw szą proklam ację Jezusa jako Mesjasza i Syna Bo­ żego. W edług n ich Jezus jest Synem Człowieczym, C hrystusem , Synem Bożym, Św iętym Boga, Synem i Panem (np. 2, 10. 28; 8, 31; 3, 11; 13, 22; 1, 34; 7, 29; 12, 35; 1, 24; 1, 3; 11, 3). Z tego zestawu jeszcze nie w ynika, k tó ry z tych tytułów dla M arka jest najw ażniejszy; raczej każdy m a sw oją wym owę dla ewangelii, gdyż zawiera każdorazowo m yśl o zba­ wieniu, k tó re przynosi Jezus.

D obrym tego przykładem jest perykopa, rozpoczynająca w yznanie P iotra (8, 27 nn.). Po niej następuje zapowiedź m ęki, zaw ierająca okre­ ślenie — S yiili|iłow ieczy. Gdy się weźmie pod uwagę, że poprzez sceny szczególnych pouczeń udzielanych przez Jezusa M arek przygotow uje czy­ telnika na epizod przem ienienia (9, 2-8), w którym z kolei zjaw ia się ty ­ tu ł S yn Boży, k ierunek o b rany przez M arka staje się dość ja s n jf MW g w nie jest politycznym M esjaszem , lecz Synem Człowieczym ,ja Syn Czło­ wieczy Synem Bożym.

To lo zu iiH iS ä H i potw ierdza inne spostrzeżenie. W 8fjf$8jlpwięc w lo­ gionie o Synu Człowieczym, M arek prawdopodobnie dokoi|ffi|fiKlH®o re­ tuszu. Ale gdjU jfjnaw et tak nie było, sam logion ustaw i| | | | | chrystologię M arka w tym , a nie w innym kierunku. Otóż dodatek Ho ifiM: o pagar- dzie Syna Człowieczego dla tych, którzy będą się wstydzili Jego słów w tedy, kiedy jjpjfyjdzie „w chwale Jego Ojca” , kreśli, obok chw ały towa­ rzyszącej epifanii Jezusa w czasie paruzji, głównie stosunek Syna Czło­ wieczego do Ojca. M arkowi więc zależy na położeniu s | | | S i l | n | | o

(10)

akcen-50 H U G O L IN L A N G K A M M E R O F M

ta p a w tó lsp ili, że Jezus jest Synem Bożym. Dlatego też ew angelista rozmieszcza planowo ten ty tu ł w centraln y ch miejscach ewangelii: w hi­ storii przem ienienia (9, 7), w perykopie chrztu Jezusa (1, 11), na sam ym początku ewangelii (1, 1) i n a jej końcu, w w yznaniu setnika poganina pod krzyżem (15, 39).

Jeśli uzna się, że M arek chciał szczególnie uw ypuklić ty tu ł „Syn Bo­ ży”, trzeba konsekw encje tego stw ierdzenia odnieść także do sekretu m e­ sjańskiego, a właściwie do tajem nicy Syna Bożego. Myśl tę potwierdza S p i bezsprzeczne przeznaczenie M k dla św iata pogańskiego. Wówczas staje się także zrozum iałe, dlaczego poganirijlako pierw szy z ludzi znaje synostwo Boże Jezusa.

Droga Jezusa jest w ięc drogą Syna Bożego. W niej uczestniczyć ma Kościół.

b ) D R O G A J E Z U S A — U C Z N I O W I E — T A J E M N I C A S Y N A B 0 2 E G 0

Po w yjaśnieniu, kim jest Jezus, M arek przystępuje do dalszego punk­ tu swojej chrysto|§gii, do pokazania, ja Ę y y g lą d a ła droga Je z u B i jaljlpa- leży urzeczywistnić ją w życiu Kościoła. Czyni to w oparciu ólłstosunek Jezusa do uczniów — wszak oni stanow ili prakom órkę Kościoła.

Ju ż podkreślano związek pouczeń ucznjiw przez Jezusa z;j.w.^zjianiem Piotra. Ono z kolei zainicjow ało logion o pójściu za Jezusem drogą krzy^ ża. W yznanie P iotra jest świadectwem w ia g B Do tego, aby b ilo ondipeł- ne a w iara prawdziwa, potrzeba, by uczeń-w ziął krzyż n a siebie iifalfgpo- szedł za Jezusem. P io tr tego nie pojął, dając tem u wyraz, iż jjK liS inie je­ go i uczniów, których reprezentuje, nie jest dojrzałe i zasadza się na sła­ bej wierze. S tąd ta korekta ze stro n y Jezusa w form ie zapowiedzi męki i ostra nagana udzielona Piotrowi, ujaw niająca w swoim greckim brzmie­ niu, że tylko idąc za Jezusem, uczeń dojdzie do prawdziwej | i | l r y i peł­ nego wyznania.

Pójście za N im wym aga pełnego zaufania, osobistego zaangażowania się i w iary. Kim Jezus jest, wiedzą demony, jakkolw iek nakazuje On im milczenie (1, 34). Mówiący o tym tekst, co w arto przy tej ^ _ aijijzäzria- czyć, mieści się w tzw. relacjach zbiorowych M arka, tam gdzie ewange­ lista w sposób szczególny dem onstruje koncepcję tajem nicy S y n a Bożego. Poprzednio jednak w pojedynczej perykopie uzdrowienia demon wykipi® kuje: „Wiem, kim jesteś, Św ięty Boże” (1, 24). W drugim c n s ie sunfl- rycznym pada już w yraźnie ty tu ł Syna Bożego: „A gdy n ie c lfste duchy Go widziały, upadały przed Nim i wołały, T y jesteś Synem BozyftK A On im ostro nakazyw ał, aby Go nie objaw iały” (3, 11 n.). Ale także uczniów, których powoli wprowadza w tajem nicę synostwa Bożego, Je­ zus zobSwiązuje do milczenia. Po w yznaniu P iotra Marek, kończąc tę scenę, dodaje: „I nakazał im, aby z nikim o Nim nie m ówili” (8, 30).

(11)

C H R Y S T O L O G IA E W A N G E L I I M A R K A 5 9

W św ietle tytułów chrystologicznych, na czoło któ ry ch wysuwa się określenie Jezusa jako Syna Bożego, wyznania, k tóre n a k a iy milicfcinia owiew ają tajemniczością, są prawdziwe, a więc wiarygodne. Jezus doma­ ga się m ilczenia nie po to, aby zakryć rzecz niepraw dziw ą, lecz b y praw ­ da została na razie nie. ujaw niona.

Tę m yśl potw ierdzają sy tu acje zdarzające się zwłaszcza p rzy uzdro­ wieniach, kiedy nakaz m ilcszenia nie m a żadnych szans realizacji. Taką sytuację przedstaw ia np. wskrzeszenie cóHri Jaira. Zdarza się jednak, że nakaz jest zupełnie zbyteczny, a m im o to m a miejsce. W arto w ty m kon­ tekście choćby wspomnieć o cudach dokonanych na osobności (np. 7, 33. 35; por. 8, 23. 26). Ew angelista jest śwfjadom tych sprzeczności, skoro od siebie dodaje: „Im bardziej im nakazyw ał, tym więcej rozpowiadali 0 ty m ” (7, 36).

Nie wolno jed n ak zapominać, że możliwość poznania Jezusa — bo o to w końcu chodzi — ew angelista rozw aża w dalszym ciągu w oparciu o re ­ lacje Jezusa do uczniów i odw rotne.

Nie tylko przez ty tu ły chrystologiczne, w yznania i ujaw nianie swojej mocy przy cudach, lecz rów nież przez w prow adzanie w szczególny sposób uczniów w tajem nicę Jezus ujaw nia swój sekret m esjański. Czyni to ta k ­ że przem aw iając w przypowieściach, przeznaczonych dla wszystkich. Ma­ re k jednak w yróżnia osobne pouczenia Jezusa przeznaczone wyłącznie dla uczniów oraz przypowieści — dla ludu. Nie rzadko zdarza się, że na­ uka przeznaczona dla lu d u przeradza się w pouczenie skierow ane wyłącz­ nie do uczniów — zam ienia się w n au k ę na osobności, w domu, przy czym odróżnia się tych, któ rzy pozostają n a zewnątrz, od tych, którzy mogli być blisko Jezusa. Zauw ażą się też pew ien w ybór w przypowie­ ściach. Dla ludu przeznaczone są zazwyczaj te, k t f r g f | ; gł&lróiym: jłem a-l- tem jest K rólestw o Bożen a znamiona chrystologiczne przysługują im w większości w ypadków odijasamego początku, innym i słow y te, których „chrystologiczna im plikacja” sięga samego Jezusa. Jezusowi zależało na tym , aby uw ypuklić osobową relację, k tó ra jest zasadniczym w ycinkiem ogólnej wieści zbawczej, istniejącą pomiędzy przepowiadaniem Królestw a

Bożego i Jego osobistą działalnością zbawczą.

C) J E Z U S A K R O L E S T W O B O Ż E

Tę relację należy rozumieć w ten sposób, że zbawcze siły K rólestw a Bożego u jaw n iają się już w działalności Jezusa i przynoszą zbawienie tym wszystkim , którzy uw ierzyli Ew angelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bo­ żym. W idzimy więc, jak dalekosiężne są początkowe zdania Ewangelii 1 ja k bardzo M arek akcentuje n a każdym k roku nadejście nowej ery zbawczej z przyjściem Jezusa Syna Bożego. Nie straciło przez to na w ar­

(12)

6 0 HUCOLINT L A N G K A M M E R O F M

tości starotestam entow e pojęcie K rólestw a Bożego. Nabiera ono jednak cech nowych, głównie przez ścisły związek z | | h h | a to z kgjei znaczy,

że M arek zjj|ża do ujęć persoiSalistycznych i chrystologicznych K róle­ stw a Bożego, równocześnie pozbawiając z wolna jego ideę charakteru ju ­ daistycznego.

Zwłaszcza w niektórych przypowieściach można śledzić te zm iany do­ konujące się w sposób zdecydowany. W ich zakres wchodzi przypowieść 0 samodzielnie kiełkującym ziarnku (4, 26-29) i m etafora o przezwycię­ żeniu mocnjflo (3, 27). W tych naukf§h rozpatrzony został probierni zbaw­ czej m ocy Jezusa od strony- pozytyw nej. Ale zbawienie, będące darem, można także zaprzepaści! (por. przypowieść o przew rotnych włodarzach w innic 12, lip ) albo też okres zbawienia przerodzić się może w okres wiel­ kiej próby, zilustrow anej na przykładzie biesiadników weselnych cieszą­ cych się oblubieńcem w czasie uczty (2, 18-22).

Przypowieści p o siad jją rów i||eż związek z tajem nicą Bożego.

Ponieważ są mową obrazową, może w nich być zasłonięta zasadnicza treść zbawienia, które przynosi Jezus, co — w m yśl ew angelisty —gbioże się stać zgubą dla tych, którzy „stoją na zew nątrz”, a zbaw ieniem dlaltych, k tórym objaw iońi została tajem nica K r p S l p i Bożego.

Z tego w y n ik alib y , że przypbw ilści, tzn. nEfiilli Jezusa^ nie §j§ prze­ znaczone dla przD ^opiych słuchaczy, lecz dlajty ch , którzy p<J|zlf}?a wo­ łaniem Jezusa i idą jza Nim, czyny jjg l Jez u g l m e dom agają się uggjpiia 1 n ie it^ iż ą rGzisławiliiiu Jego osopy, lecz nSają-zachęciB do naśladow a­ nia Go.

d ) T A J E M N I C A S Y N A _ iB O 0 p ig O A ^ Z M A R T W Y C H W S T A N IE

J e z |§ także tym , którzy zdecydowali się pójść za Nim, nakazuje mil­ czenie. Po zejściu z góry jffeemienienia jest ono szczególnie lllfem ienne, ty m bardziej, że obowiązuje tylko trzech w ybrańców Jezusa. Nie wolno jm rozgłaszać, czego byli św iadkam i, „dopóki S yn Człowieczy nie po­ w stanie z m artw y ch ”.

W świetle fa k tu zm artw ychw stania i ten nakaz nie m a wielkiego zna­ czenia. M arek jednak mówi nam , że z trudem utrzym ana tajem nica sy­ nostw a Bożego Jezusa m a S f l j l granice. W ydątzenia wielkanocne kładą jej ostateczny kres. Jezus ukrzyżow any, k tó ry pow stał z m a rtw y c h |. jest praw dziw ym Synem Bożym.

M arek opierający sw oją chrystologię na fakcie zm artw ychw stania, a kierujący równocześnie Ewangelię o Jezusie Chrystusie Synu Bożym do pogan, nie może zrezygnować z uwypuklenia nakazu Jezusa, aby Ewangelia posiadała ch arak ter uniw ersalny (13, 10). P o m ilczeniu n astę­ puje ewangelizacja. Głoszenie Ewangelii zazębia się więc z uprzednim i

(13)

C H R Y S T O L O G IA E W A N G E L I I M A R K A 6 1

nakazam i milczenia. Ju ż w 7, 36 zostały zasygnalizowane początki keryg­ m atu w brew nakazow i milczenia. W tym ;t«?f§>adku chodziło o uzdrowie­ n ie głuchoniemego. B ardziej:w yip§#iiym pod tym względem jest epizod uleczenia opętanego człowieka z G erazy (5, 1-20), któ ry po uzdrowieniu chciał pójść za Panem . Jezus pozwolił m u » a rozgłoszenie cudu wśród S’CfötClC On .jyfniakStał![się ,,mSjöffl|rzem” w okolicach Dekapolu. Gło­ szenie Ewangelii m iało więc m iejsce już przed zm artw ychw staniem . Dla koncepcji tajem nicy Syna Bożego m a to wielkie znaczenie. Jezus bowiem n ie tylko ujaw nił się już za życia jako praw dziw y Syn Boży w Galilei w śród Żydów, ale także początek m isji w śród pogan sięga Jego czasów. I choć ta działalność m isyjna nie konk u ru je z w yraźnym posłaniem ucz­ niów przed zm artw ychw staniem , to jednak jej inicjatorem jest Jezus, a nie dopiero apostołowie. To w szystko m a w ielkie znaczenie dla genezy ew angelii M arka i jej chrystologii.

Uczniowie zaw iedli w ielokrotnie mimo swojego w ybraństw a. A prze­ cież im Jezus pow ierza swój Kościół, który otw iera podwoje dla pogan; wśjj§d nich reijp m ają kontynuowafj? dzieło zbawcze Jezusa. Kościół zaś, którego są opoką, ma naśladow ać ich pójście za Jezusem . N iew iara i za­ łam ania uczniów nie m ają Odstjp|§3fi| gm iny, do której, jak się w ydaje, M arek skierow uje sw oją Ewangelię, gm iny przeżyw ającej pewien kryzys w iary, a co najm niej m ającej swoje problem y j|| trudności. Tu należy •upatryw ać genezę (Sitz im Leben) Ewangelii o Jfp jp ie Synu Bożym. Ma­

rek więc poprzez koncepcję tajem nicy Syna Bożego chce w pierwszym rzędzie przem ówić do swoich adr§sajt$w. Skoncentrowanie':łej;:|:k<®fcepc] i na uczniach m a sw oją wymowę. Gmina, wywodząca się od apostołów, przecież z nim i została scalona. ä f f e jednak w lepszej sytuacji niż apo­ stołowie za życia Jezusa, gdyż m a w śród siebie swojego Pana, Jezusa zm artw ychw stałego.

e) P A R U Z J A A Z M A R T W Y C H W S T A N IE

Gmina, ja k inne Kościoły, jest w stadium oczekiwania Pana. Marek daje jej w ty m względzie odpowiednie instrukcje (rozdz. 13).

Oczekiwanie to Mk pokazuje także w pew nym stopniu na przykładzie uczniów. A w łaśnie w tym punkcie zostały rozchwiane ich nadzieje. Na­ dzieje uczniów m iały ch a rak ter narodowościowo-polityczny, oczekiwania gm iny dotyczyły (rychłego?) przyjścia Pana. W jednym i drugim w ypad­ ku indyw idualne nadzieje staw iane b y ły ponad ! zbawczy plan Boży.

Dlatego naw racanie M arka do niepojęthoŚbij uczniów, mimo ukazywa­ nia im przez Jezusa przebłysków Jego boskości, m a swoją wymowę dla gminy, której utożsamienie uniżonego Jezusa z C hrystusem zm artw ych­ w stałym m iało uprzytom nić Jego drogę prowadzącą poprzez krzyż

(14)

do-62 H n n i l N L A N G K A M M E R O F M

chwały. EwaiM n g cie nie c h o d y S jednak o pragm atycśS§j|ujęcie tej spra­ wy, lecz o ujaw nienie postulatów Jezusa. Bez ubóstwa (10, 17-31; 12, 41- -44), bez służebnej postawy (10, 35-45), bez miłości Bfiźniegb: (12, 28-34), bez umiłowania najbardziej potrzebujących (10, 13-16) i bez wierności w związku m ałżeńskim (10, 1-12) nie można stać się uczniiem Jezusa.

■ H M MbI Ł W tym względzie je s tM jg z o realistyczny. Zm artw ych­ w stanie nie dyspensuje od wym owy krzyża, a równocześnie nie jest punk­ tem wyjściowym do nieuzasadnionych wi^BBBw dotjrczStrj/ch paruzji Jezusa.

Z tego widać, że e w a n g e listä l|? rz y w i|i|g l| do związku uniżonego Je ­ zusa z Chrystusem zm artw ychw stałym , którego paruzja zajm uje prócz innych urywkówfpały rozdz. lg§ wielką wagę. Zm j§tw ychw stanie bowiem jest zasadniczym punktem zw rotnym w tajem nicy bóstwa Jezusa. Odtąd synostwo Boże staje się już całkowicie jaw ne i m a być treścią przepowia­ dania. W centrum więc chrystologii M arka stoi śm ierć i zm artw ychw sta­ nie Jezusa. Cała ewangelia do nich prowadzi, a zakończenie jej do tych w ydarzeń naw raca (16, 1-8).

N iew iasty dow iadują się z u st anioła o zm artw ychw staniu Jezusa i otrzym ują nakaz powiedzenia uczniom, w śród których im iennie w y­ szczególniony zostaje P iotr, by poszli do Galilei oelem zobaczenia Pana (16, 6 n.). Dalej następuje tylko l l g l p B p o tym , że niew iasty si<j!prze-. raziły. Stanowi ona zakończenie ew angelii!! W uwadze tej odzwierciedla -się jeszcze tajem nica synostwa Bożego Jezusa. Niew iasty w m yśl tekstu nie spełniły zlecenia anioła, milczą. M arkowi ten stan rzeczy nie prze­ szkadza i nie przerażają go konsekwencje, które z takiej postaw y mogły­ by wyniknąć.

Przez m otyw milczenia ewangelista chciał tylko podkreślić wielką ta­ jemnicę zm artw ychw stania Jezusa. Z relacji <|j|vydarzeniu u grobu moż­ na jednak z drugiej stro n y wywnioskować, jak silnie zakorzeniona była w Kościele w iara w zm artw ychw stałego Chrystusa, skoro M arek nie miał najm niejszych obaw o nieodpowiednie zrozumienie uwagi o milczeniu niewiast. Równocześnie znaczy to, że dla M arka także decydujące zna­ czenie miał nakaz anioła, aby uczniowie udali się do Galilei, w drodze do której Jezus zm artw ychw stały ich wyprzedza.

„W idzenie” Jezusa, o którym mówi tekst, było różnie interpretow ane. A by mogło ono zawierać równocześnie lub głównie m yśl o rychłej paru- zji Syna Człowieczego, na to Ewangelia nie wskazuje. Wręcz odwrotnie, w 13 rozdz. ew angelista koryguje nieprawidłowe Spojrzenie na tę sprawę, jakkolwiek zachęca do czujności. Ostatnia myśl wiąże się jednak również z właściwą postawą ucznia, którą M arek stal l p ię w yraźnie pokazać swo­ im czytelnikom. „W idzenie” Jezusa po zm artw ychw staniu naw iązuje ra

(15)

-C H R Y S T O L O G IA E W A N G E L I I M A R K A 63

czej do trad y c ji i rzeczywistości. Jezus bowiem ukazał się Piotrow i i dw u­ n astu uczniom w Galilei.

J a k już zauważono, dla M arka G alilea jest ojczyzną Ewangelii,, Wo­ kół „jeziora galilejskiego” rozpowiadano ją i trafia ła do pogan. Mając to n a uwadze i m ówiąc o pójściu uczniów do Galilei, M arek m yśli także o swojej gminie. Wieść o zm artw ychw staniu, a więc Ewangelia, rozpo­ częła się w Galilei. Znaczy to, że M arek zachęca do kontem placji całej Ewangelii o Jezusie Synu Bożym, w raz z jej początkami. Wszystko to, co Jezus przekazał swoim uczniom, łącznie z widzeniem Go w Galilei po zm artw ychw staniu, składa się na Ew angelii, k tóra pochodzi od Jezusa, a równocześnie o Nim mówi. Stąd to Ewangelia m a stanow ić dla gm iny żyw ą książkę, a może lepiej, żyw epłow o Jezüisä, i o Jezusie.

To słowo stało się w pełni BHi P i a tfełe pd-im artw ychw staniu i dlatego po tym fakcie M arek głosił Ewangelię. Je st ona przeznaczona dla gminy, k tó ra w ierzy w synostw o Boże Jezusa. Kościołowi posiadającem u pełną w iarę łatw iej będzie naśladow ać JeżjlśS w Jego drodze uniżenia **.

D IE CHRISTOLOGIE DES M A RK USEVAN GELIUM Z u s a m m e n f a s s u n g

D er A r tik e l über d ie C h ristologie in M ark u sevan geliu m is t in z w e i H a u p teile geg lied ert. Im ersten w u rd en d ie w ic h tig sten litera r-k r itisch en F orsch u n gen u n ­ tersu ch t. D er V erf. g eh t n atü rlich auch a u f F ragen ein, d ie schon in der litera ri­ sch en S ic h t th eo lo g isch zu g esp itzt w u rd en . D aher w ird W. W rede (1901), der als erster a u f das „M essia sg eh eim n is” im M k aufm erk sam m achte, genauer untersu ch t. Der V erf. b au t n u n au f dem „M issverstän d n is” von W rede den zw eiten T eil sein es S tu d iu m s u n d z eig t anh and der T ex te, d a l l M arkus eig en tlich auf ein e G lau b en s­ a u ssage dringt, d ie der G o tteso h n sch a ft :J«su s von N azareth gew id m et ist. D ie Sp u ren dieser S o h n -G o ttes-C h risto lo g ie im M k ve rfo lg t der Verf. hau p tsäch lich im z w e ite n H a u p tte il sein es A rtik els.

28 j . G n i 1 k a. Jesu s C h ristu s nach frü h e re n Z eu gn issen des G laubens. M ünchen 1970 s. 143-159.

Cytaty

Powiązane dokumenty

This configuration is a model of the actual system of industrial materials at Hoogovens and can be used to support the planning.. While not all criterions of the industrial

Current instruments such as Spectro-Polarimetric High-contrast Exoplanet Research (SPHERE) on the Very Large Telescope (VLT) and Gemini Planet Im- ager (GPI) on the Gemini

The main parts are two well-defined Larmor precession regions with the same, tuneable magnetic field B, one placed in the incoming polarized neutron beam and one in the

Visual comparison of aerial photos, LiDAR, SfM-based, and SGM-based data point clouds The International Archives of the Photogrammetry, Remote Sensing and Spatial Information

De lengte van dergelijke havens moet beperkt worden tot drie scheeps- lengtes, omdat anders langsvarende schepen over een te groot traject langzaam moeten varenG. De breedte

Discrepancies are present at k-values around ko-2 in the static structure factor S (k) , where S (k) of argon is about 20% higher, and around ko=4, where both the peak position u

A modified TCT specimen recently proposed by the authors was used to measure the dependence of the mode II interlaminar fracture toughness on the through-the-thickness

lwowskim na wschód słońca w stronę Buska, na samym krańcu ziemi lwowskiej; niema wprawdzie aktu tej fundacyi, ale jest cały szereg wskazówek, nakazujących