• Nie Znaleziono Wyników

brzask KOMENDY WARMIŃSKO-MAZURSKIEJ CHORĄGWI ZHP

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "brzask KOMENDY WARMIŃSKO-MAZURSKIEJ CHORĄGWI ZHP"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Fa^emp. obowiązk

brzask miesięcznik Listopad 1961

KOMENDY WARMIŃSKO-MAZURSKIEJ CHORĄGWI ZHP

Nr 8

( r "Perkoz %

Kazimierz Rokoszewski

•sekretarz KW PZPR przewodniczący Woj. Rady PH

M

A Z U R S K Ą operacją „Per- koz", znaną dziś powszech nie wśród m i e s z k a ń c ó w w o - j e w ó d z t w a olsztyńskiego, cenioną w całym- Związku Harcerstwa P o l - skiego. zrodziła potrzeba czynu, działania na rzecz regionu w a r m i ń - sko-mazurskiego. Oczywiście że w ramach perkozowej działalności pO- . d e j m o w a n o w i e l e inicjatyw daleko w y b i e g a j ą c y c h w s w e j t eści poza region, jednak w każdym ż przed- sięwzięć: Warmia, i Mazury, histo- . ria tyoh \ : ziem — hi.storia ludzi • strzegących polskości" ziemi tych..

którzy czynili to przez pokolenia ; i tych. .którzy to czy nią od ląt 17.

znajdowały w i e l k i e odbicie i w ł a ś - ciwą .interpretację w pracy, drużyn harcerskich. Uczyć się Warmii i Mazuę,: uczyć W a r m i i - i Mazur in- nych; ; rozsławiaćs >waiory t u r y s i y e z - i ne kr&i.ny tysiąca jezior, tp..i',zada-l!"

nia, jakiffipostawjła-przed sobą gr - pa zapaleńców perkozowej ope- racji, i n i c j a t y w ę harcerskiego dzia- łania ^zrodziło' społeczne zapotrzebo - w a n i e : R o z w i j a j ą c a się z xo;ku na' rok turystyka. która słusznie "uzna- na iostaJti • jako; jedna, z dziedziny gospę>:d«irki naródowe). w o j e w ó d z t w a olsztyńskiego, doprowadziła do p e w n e g o rodzaju „koncentracji" lu-

dzi i sprzętu na określonych szla- kach. Wiele natomiast pięknych uroczysk jeziornych pozostawało nieznanymi, nie ' odkrytymi. nie- uczęszczanymi.

K r ó t k o

a l e

z sercem

Prace prowadzone w ramach o p e - racji ..Perkoz'' stały się dość istot- nym czynnikiem sprzyjającym roz- ładowaniu tej koncentracji. . B y ł a to ze wszech miar jak najbardziej pożyteczna., celowa i potrzebna .pra- ca. Ód kry,to'' w i e l e nieznanych szlaków, u o s t ę p n i ó n o i spopula- ryzowano ,je2dóra • U p o m n i a n e , pięk-

; netfeioKe ..jeziora - do których chce się wrócić za rok nie tylko ze w z g l ę d u na ich walory w y p o -

c z y n k o w e ale i wspaniałą obsługę

„perkoziąt" w p r o w a d z o n y c h c a m - pingach. Obok tej funkcji ze- wnętrznej istotnej i w a ż n e j ,JPer- koz" w y p e ł n i a ł olbrzymią rolę w pracy w e w n ą t r z z w i ą z k o w e j . Z ro- ku na rok zadania te się rozsze- rzały. W c a ł y m s w y m kompleksie działalność ,.Perkoza" służyła w i e l - kiej w y c h o w a w c z e j sprawie, jaką jest umiejętność pracy i życia w kolektywie, w zespole, razem z i n - nymi. „Perkoz" w swoisty, nad w y - raz interesujący i konkretny spo- sób realizował i w p r o w a d z a ł w

D O K O Ń C Z E N I E N A STR. 9

Honorowa odznaka „Perkoza".

(2)

r

Opracowywanie szlaku turystycznego na rzece Szelążce.

NARODZINY

„PERKOZA"

P

OMYSŁ operacji zrodził się w fali poszukiwań n o w y c h treści społecznych w pracy harcerskiej, fali w e z b r a n e j w ZHP po sierpniowych obozach w Zlocieńcu.

Dnia 9 w r z e ś n i a 1958 r. zebrała się grupa instruktorów b y ł e g o w y - działu kształcenia kadr na gorącą, programową dyskusję. W y s u w a n o w niej s p r a w y turystyki jako p a - lącą potrzebę terenu. D o s z l i ś m y zgodnie do w n i o s k u , że chociaż większość t u r y s t ó w n i e z m i e n n i e zdąża d o rejonu w i e l k i c h jezior, to jednak nie tylko tam jest pięknie i ciekawie. Porwała nas ambitna idea, aby nic jeszcze nie m ó w i ą c e n a z w y stały się symbolami t u r y - styki na równi z Rucianem, Giżyc- kiem i Mikołajkami, aby w s z y s c y turyści z kraju' i zagranicy w i - dzieli, że ziemie te są rdzennie pol- skie i naszą pracą z a g o s p o d a r o w a - ne. W założeniach naszych nie l e - żało dublowanie pracy PTTK, T o -

w a r z y s t w a Rozwoju Ziem Zachód' nich czy „Orbisu", lecz w y k o r z y s t a - ni* możliwości oddziaływania wy- c h o w a w c z e g o , jakie daje ten rodzaj zajęć. K r a j o z n a w s t w o i w ę d r ó w k i zapewniają stały kontakt z ludźmi, zmuszając do ciągłego przebywania na powietrzu. Realizacja takiego programu uczy zasad życia i pracy w zespole, czyni 2 drużyn aktyw terenu, współpracujący z władzami, z miejscowym społeczeństwem.

Po opracowaniu założeń operacji w b ł y s k a w i c z n y m tempie został zor g a n i z o w a n y kurs - instruktorski t r w a j ą c y od 13 września do 26 października 1958 r. W r a m a c h kur su odbył się r ó w n i e ż obó:; w Pi- ławkach, na którym dokonano p r z y k ł a d o w e g o rozeznania szlaku wodnego, prowadzącego ze Starych Jabłonek do P i ł a w e k - i Ostródy.

Już tam p r a c o w a l i ś m y metodą zadań. Zdobywając sprawności i stopnie, w y k o r z y s t a l i ś m y s w o j e umiejętności w społecznym działa-

niu. T e r e n o z n a w s t w o służyło do w y konania szkicu szlaku w o d n e g o z zaznaczeniem miejsc b i w a k o w y c h , fotografia do pokazania piękna te- go szlaku, geografia i historia do informacji o tym terenie, p o w o - dując ż y w s z e n i m zainteresowanie.

T r a d y c y j n e umiejętności harcerskie nabrały sem-u istnienia. Młodzież odczuła potrzebę zdobywania w i a - domości, potrzebując ich w s w o j e j harcerskiej pr?cy na co dzień.

Na kursie przeprowadzono też a n - kietę na n a z w ę operacji. Jakkol- wiek turystyka ma różne f o r m y . — pieszą, kolarską, motorową, to jed- nak z uwagi na g ł ó w n e cechy n a - szych ziem kryptonim operacji w y w o d z i się ze szlaków wodnych, na których częstym towarzyszem t u r y s t ó w jest perkoz.

C e l e m silniejszego zespolenia w pracy w s z y s t k i c h działających w naszych szeregach drużyn i huf- ców u s t a n o w i l i ś m y odznakę uczest- nictwa. Projekt opracował phm.

Bogdan Pikiel. Na okrągłej tar- czy odznaki widnieją dwa symbole.

Lilijka z rodłem — znak służby tym ziemiom harcerstwa polskiego w N i e m c z e c h oraz głowa perkoza

— godło naszej operacji.

Godło zgodnie z tradycją harcer- ską nakładało obowiązek pływaniu, nurkowania i w ogóle obcowania z wodą „za pan brat". Alegorycz- ne znaczenie godła w i ą ż e się z per- kozem jako ptakiem. Nasze cele i dążenia w i n n y być wzniosłe, nie mogą zamykać się w kółku n a j - bliższych spraw, lecz swoim z a s i ę - giem muszą o b e j m o w a ć szersze kręgi.

Aby umożliwić s p r a w n e d z i a ł a - nie drużyn na n o w y m polu. od stycznia 1959 r. zaczęliśmy w y d a - w a ć wkładkę „Perkoz" do „Brza- sku", czasopisma naszej Chorągwi.

Zadaniem wkładki było p o d s u m o - w a n i e p o m y s ł ó w i dzielenie się d o - świadczeniami.

W ten sposób rozpoczęliśmy p i e r w s z y rok pracy trzyletniej ope- racji. N a s t ę p n e strony obszerniej

zilustrują rozwój z a i n i c j o w a n e g o przedsięwzięcia.

Str. 2 BRZASK

(3)

Jak pracujemy

Drużyny perkozowe pracowały na dobrowolnie pod- jętych, coraz trudniejszych zadaniach, poczynając np.

od popularnego łatwego zadania „ODKRYWCA", po- legającego na wyszukaniu, opisaniu i ewentualnym zabezpieczeniu starego drzewa, dużego głazu, piękne- go parku historycznego czy legendarnego miejsca, w celu spopularyzowania ich wśród mieszkańców i turystów.

Zadaniem trudniejszym jest „SZLAK" — wybra- nie na mapie, sprawdzenie w terenie, przetarcie i oznakowanie ładnych tras pieszych, wodnych, ko- larskich czy narciarskich. Do bardzo trudnych na- leżał „CAMPING". Kryteria doboru zadań były na- stępujce. Zadanie powinno:

wynikać z potrzeb środowiska (np. „Radość"

tam, gdzie dzieci nie mają co robić; „Pralka", gdzie trzeba ulżyć pracy matek itd.),

jak odpowiadać zainteresowaniom młodzieży (np.

młodsze drużyny „Odkrywca", „Detektyw", ..Baza- biwak", — starsze — - Szlak", „Zdobywca", ,.Plemię szkolne", instruktorska — „Absolwent"),

jak wymagać zespołowego wykonania (tzn. powinna zachodzić konieczność podziału pracy, aby zadanie nie

zmieniło się w polecenie),

jak kończyć się widocznym efektem, (zn. być wy- mierne, sprawdzalne.

Wiemy z własnego doświadczenia, że wykonanie zadania może być bardzo różne. W „Perkozie" reali- zowano zadania według następujących kryteriów:

jak planowo (każdy wie, kiedy i co ma robić), jak fachowo (wzorujemy się ł korzystamy z pomoey

dorosłych specjalistów),

świadomie (jeżeli coś robimy, to wiemy po c»), ciekawie (tajemniczo, w formie gry, podchodu, zawodów).

Udział w realizacji zadania był podstawą zdoby- cia stopni i sprawności. Sprawność zdobywamy wy- konując pokrewne elementy wiązki zadań, np. na sprawność terenoznawcy — „Odkrywca", „Szlak",

„Ekspedycja". Stopień otrzymujemy po realizacji cy- klu zadań, np. na tropicielkę — wywiadowcę cykl zarybieniowy: „Brzeg", „Moczarka Kanadyjska", „Son- da", „Pstrąg". Instruktorzy kierują cyklem zadań, np. kandydat na przewodnika organizuje pracę przy realizacji cyklu np. leśnego, szkolnego; kandydat na podharcmistrza tworzy zespół do wykonania cyklu, np. redaktorskiego, potem kieruje w określonym cza- sie pracą tego zespołu.

Tak więc nie posiadane umiejętności są podstawą otrzymania stopnia czy sprawności. lecz ich wyko- rzystanie w społecznej działalności, bo same umiejęt- ności, np. żeglarskie czy inne. można zdobyć w dru- żynie spoza operacji lub klubie LPŻ. W „Perkozie"

nie wystarczy umieć manewrować żaglem, czy wiosło- wać, ale trzeba wykonać zadanie, np. „Sondę",

„Kiosk".

Inny przykład: umiejętność obozowania jest p«- wszeehna. W operacji otrzymała nową jakość, bo

•łuźyła. do prowadzenia campingów dla turystów.

Drużyny realizują swoje zadania przy udziale spo- łeczeństwa i młodzieży nie harcerskiej, współzawod- nicząc o tytuł przedujących drużyn „Perkoz".

Współzawodnictwo w dobitny sposób pokazuje współzależność działania jednostki ze skutkami dla dobra lub szkody zespołu i odwrotnie.

Po wykonaniu zadania (ukończeniu obozu, zani- knięciu roku pracy) drużyny dokonały analizy swojej działalności.

Z

kształtu podobny on jest do wyż- szego polskiego orderu „Virtuti Milita- ri", który zdobił pierś takich Polaków, jak Ta deusz Kościuszko i Ka roi Swierczewski, pa- triotów współczesnego typu, łączących narodo- we i społeczne wyzwolę nie Polski z rvolnością innych narodów; T. Ko

ściuszko — Stanów Zjednoczonych, K.

Swierczewski — Hisz- panii. A więc kształt naszej odznaki — to symbol szeroko pojęte- go patriotyzmu.

Powierzchnia krzyża jest chropawa, jak spracoivanc dłonie. Pra ca jest główną sprawą

wy czysto osobiste. Do bro drużyny — przed dobrem zastępu, ale też twoja, jego i moja spraioa jest sprawą za- stępu, a problem zastę- pu jest problemem dni żyny. I to symbolizuje zamknięte koło.

Na ramionach krzyr.

ża widnieje rozkaz -r- Czuwaj! Czuwamy nad każdym naszym sło- wem i czynem. Dotrzy mu jemy nie tylko uro- czystych, ale najzwyk- lejszych słów, kończy- my nie tylko najłatwiej sze, ale i najtrudniejsze zadania.

Zawołanie harcerskie

— to poczucie odpowie- dzialności za naste po-

Czy umiesz go właściwie odczytać

życia. źródłem naj- większych radości, zasz czytów. Dzisiaj surową karą jest pozbaivienic możliicości pracy czy tej w formie gry, czy tej w formie nauki, czy tej w formie two • rżenia noicych kultural nych i materialnych dóbr.

W środku krzyża zło- ci się lilijka — styli- zowany koniec igły ma gnetycznej wskazującej na morzach kierunek rejsu, a nam symbolizu jącej dążność do celu w swojej działalności, w swoim życiu. Każdy z nas wie. po co się u- czy, po co pracuie. po co żyje! Z uświadomie- nia celowości budowii lepszego życia bez lud?, kich i snołerznych krzywd rodri sie nasza ideoicość. Jak rozcho- dzące sie w dół liUiki promienie, jesteśmy aktywnymi dziećmi ro- dzimi. armiami szkoły, r>raroWvikam.i zakładu, aktmnnnmi ohmrntda- rni świata. Nip *zeka- mii va ^ryimn^ok czy ln<t <s?.r?"śria. snmi firo- rriwłv to. co chremii.

Całe nasze postępowa nie ma zausze na względzie dobro zespo-

łu. Sprawy zastępu sta- wiamy wyżej niż spra-

stępo,wanie iv nauce, w pracy, i w życiu.

W ramiona krzyża wpleciony jest dębowo- laurowy wieniec. Na ca łym świecie liście dębu oznaczają męstwo. Jes4

ono potrzebne nie tylku na wojnie, ale także, ic mówieniu . prawdy, w walce o słuszne spra- wy. Męstwo — to pa- nowanie nad swymi sio wami i czynami mimo strachu. Małoduszne sn dla nas loiwizny, uniki czy kompromisy. Brzn- dzimy się oportuniz- mem.

Laurem zdobi się zwy cięzców olimpijskich.

Chociaż nie wszyscu bę dziemy mistrzami Euro py czy świata, ale win- na cechować nas tężyz- na i sprawność fizycz- r

va. Wszyscy powinniś- my być wysportowani!

W końcu nie można zapominać, że Krzyż Harcerski jest oksydo- wanym szarym krzyżem

— najwymowniejszym, symbolem skromności.

Obca nam jest zarozu- miałość, wyniosłość czy samochwał s,lwo. Krzyż nasz jest więc symbo- lem najcenniiejszych cech osobowości, jaką każdy Z nus chce osią- gać stałą prącą nad so- bą. ' '.•'•

BRZASK Sr. 3

(4)

U KORONOWANIEM cało- rocznej pracy harcerskiej

i jej podsumowaniem jest akcja letnia — ileś tam dni spędzonych pod skrzydłami namiotów, „pod rękę ze słoń- cem, harcerską pieśnią i piękną warmińsko-mazurską ziemią"

Akcja obozowa 1959 — pierw- sze perkozowe łato okazało się bardzo łaskawe dla, szarego, har cerskiego ludu spod znaku czu- batych ptaków, może dlatego, że słońce pozwalało sobie pracować ponad normę, a może dlatego, że mnóstwo „podkasanego narodu'"

o gorących sercach wyroiło się na brzegi jezior. Lato to odbiło się żywym echem w całym kra- ju 1 dało moc doświadczeń.

„Gwoździem" programu i ocz- kiem w głowie „Perkoza" były pierwsze harcerskie campingi.

Od tego, jak się one udadzą, za-

| leżało wiele — zainteresowanie turystów, prasy, władz niezna- nymi zakątkami naszej ziemi, wreszcie przełamanie sceptycyz- mu harcerskich i nie harcerskich niewiernych Tomaszów; ,,c/y ci harcerze rzeczywiście dadzą so- bie radę z tak śmiałym przed- sięwzięciem".

Prowadzono 5 campingów, jak na eksperyment wcale niemało

— w Kośnie, Małdytach, Kur- kach, Makowie i Morągu. Z przyjaznym optymizmem odno- szący się do tej całej imprezy

„Sztandar Młodych" rozprowa.- dził skierowania, turyści przyje- chali, a o wrażeniach niech sa- mi powiedzą:

„...pogoda na medal, jezioro pięk- ne, lasy urocze, kajaki, kąpiel, spa- cery, grzyby. A gdzie? Na campin- gu nad je z. Kośno prowadzonym przez Komendę Hufca Olsztyn-mia- sto. Wybornie śpi się w dwuosobo- wych namiotach, jada pod słonecz- nym niebem. Dla amatorów siat- kówka, szachy, książki, czarna ka- wa na miejscu (tak, bez bujania!).

s z a r ę

u w o i o w ł namiotowe płótna

łączą nas.. . ."

Nasze miłe „niemowlęta", „wbzi- klocki", „białe słonie", „wesołki" i

„śpiewający saperzy" uwijają się od świtu, by 'zaspokoić nasze wilcze apetyty. A jak gotują — palce li-

zać! Przyjedźcie, przekonajcie się sami. A wieczorem przy ognisku pły ną pieśni ze wszystkich stron Pol- ski, bo wydały tu sobie przyjaciel- skie rendenz-vous Warmia, Stolica i Śląsk.

GRUPA TURYSTÓW ZE Ś l Ą S K A 1 WARSZAWY"

„Byłem przez 20 dni gościem har cerzy olsztyńskich. Mogę przeto na odjezdnym wpisać kilka uwag o prowadzonej przez, nich akcji „Per koz". Uważam, iż główne założenia tej akcji — popularyzacja ziemi 'warmińsko - mazurskiej, zwłaszcza jej mniej znanych rejonów, zapew-

nienie dobrze zorganizowanego wy- poczynku, obfite i smaczne wyży- wienie, a przede wszystkim, rzu- cająca się w oczy na każdym kroku wielka troska, dbałość i uprzej- mość — te wszystkie założenia akcji „Perkoz" zostały w pełni zre- alizowane. Wszystkim druhom i komendzie należą się słowa uzna- nia.

Czy nie było żadnych braków i niedociągnięć? Owszem były, ale tak nieistotne, że szkoda o nich pi- sać w kronice — zna je kierow- nictwo obozu i systematycznie usu- wa. Chciałbym tutaj poddać nato- miast dwa wnioski, ponieważ akcja

„Perkoz" obliczona jest na kilka lat:

— więcej campin- gów o mniej- szej liczbie tu-

rystów, wtedy i harcerzom łat wiej. je prowa- dzić i więk- t szy spokój dla

turystów, rozszerzyć a- kcie „Perkoę"

jeśli idzie o formy: oprócz prowadzenia campingóio roz

ważyć możli- wość obsługi ruchu tury- stycznego w wybranych

punktach, Wytypowanie miejsc na biwaki, utrzymanie łączności z nimi przez drużynę, pomoc w rozbiciu biwaku itp.

Wielu turystów mających własny sprzęt w większej niż dotychczas liczbie udawałoby się xv mniej zna ne rejony Warmii i Mazur.

Do zobaczenia w roku przyszłym Z. ZANDAROW SKI

Kier. Wydz>. Prop. KW PZPR - Warszawa"

i&lip'

1111

„Jako gość campingiem jestem zachwycona. Wnioski dotyczące campingóio harcerskich jako meto- dy pracy ZHP będziemy wyciągać razem z całym gronem instruktor- skim po zakońćzeniu akcji letniej.

ZOFIA ZAKRZEWSKA NACZELNIK ZHP"

„Trafiliśmy co prawda przez po- myłkę. Harcerze są bardzo mili, przyjęli nas bowiem bardzo gościn nie. Camping Harcerski jest pięknie urządzony, organizacja wzorowa, kierownictwo bardzo miłe, a warta złożona z młodych kobiet wyboro- wa. Wniosek: nie tak źle zabłądzić w lesie, jeśli trafi się do harcerzy.

19.V 11.1959 O. ZYGADŁOWSK1 ELŻBIETA MIASTOWSKA

Str. 4 BRZASK

(5)

„Przyjechałem: z żoną, lumbago, zapasem lekarstw, konserwami....

Wyjechałem: z żoną, zapasem le- karstw, konserwami i jak naj- lepszymi wrażeniami. Buźka!

Dziękuje — wrócę — przepraszam.

(—) MIROSŁAW SANIGO R S K1 Redakcja

.Trybuna Mazowiecka"

„Jadąc an camping do Makowa jechaliśmy w nieznane, na los szczę ścia. Jak dotąd szczęście nas nie opuściło, naprawdę dobrze trafiliś- my. Uroczy zakątek nad Jeziora- kiem wyrył w naszej pamięci nie- zatarte wrażenia. Muszę jeszcze wspomnieć o bardzo miłej i uprzej mej obsłudze, która naprawdę nie

szczędziła wysiłków, aby nam za- pewnić przyjemny pobyt na cam- pingu. Serdecznie dziękujemy za miłe przyjęcie i do zobaczenia za rok.

B. KWIATKOWSKI B. BORKOWSKI

„Przyłączam się zgodnie do tych, którzy już na poprzednich karlach wyrazili gorące uznanie organiza- torom tej naprawdę pożyteczniej i ciekawej akcji. Postaramy się być żywą reklamę piękna ziemi mazur- skiej i Warmii, tych właśnie od- krytych przez „Perkoza" szlaków.

Nie wątpię, że za rok będzie o wie- le więcej chętnych na spędzenie swego urlopu na campingu, by ze słońcem, wichrem, wodą i piękną mazurską ziemią zawrzeć przy- jaźń.

Wieczorne apele harcerskie, a zwłaszcza ogniska zostaną mi naj- bardziej w sercu, bo patrząc w ja- sny płomień i lecące skry znów czułam się młoda, pełna zapału do pracy i chęci do życia. Długo wspo minąć będę jak „na Mazurach szu- mi las".

Kośno, 17. 8. 1959.

(~) KAZIMIERA W1ĄCEK Adiunkt Katedry Chemii Nieorga-

nicznej Uniwersytetu M.C.S.

w Lublinie"

„Trafiliśmy przypadkiem i jesteś- my oczarowani. Pomysł doskona- ły. Wykonanie świetne. Szkoda, że za mało o *tym ludzie wiedzą. Wy- jeżdżamy... ale wrócimy i w mię- dzyczasie innym opowiemy.

Makowo, 25. 7. 1959 r.

(—) 5 PODPISÓW"

N

IK tylko jednak parano się sprawą ściągnięcia i ob- służenia turystów. W cza- sie tego lata rozpoznano kilka szlaków turystycznych, zbadano żeglowność wiciu rze- czek i potoków, wyszukiwano okazy pomników przyrody. Je- den z obozów hufca Olsztyn — powiat wędrował szlakiem bo- jowników o polskość Warmii i Mazur. Harcerze wiele dowie- dzieli się o przeszłości tych ziem, poznali ciekawych ludzi, legendy i zwyczaje. Ich ogniska i wieczornice znajdowały wszę- dzie wdzięcznych widzów i słu- chaczy. Naczelnik harcerstwa, dh. Z. Zakrzewska, w podsu- mowaniu stwierdziła, że hasło pierwszego roku pracy „Perko- za" — „Harcerz — aktywistą Warmii i Mazur" — zostało w lecie 1959 [uczciwie zrealizowane.

JEZ. NARIE

ŚZ^/WNNOWOO '

J PŁASKIE / O PILAWU ^

ł \

Atolill ;ri,iy"i'ni A hacctwoĄ o B

A

O A l Jfci.il KWINT

OSTRÓDA-

W ,

mapa

obozów

OoRUNWMD

perkozowych •

N MU

CZERWONKA

1F/.Krj\*~,<j

OBÓZ.

JEZiORO

NidziCA-

BRZASK Sr. 5

(6)

L

ATO 1960 kapało deszczem, d m u c h a ł o w i a t r a m i . było zimne i kapryśne. Mimo to tysiąc d w u s t u harcerzy na obozach podjęło znów t r a d y c y j - ną działalność: w i ę c pitraszenie turystom, o p r a c o w y w a n i e s z l a - ków turystycznych. Rozszerzono t e m a t y k ę |>rac traktujących o przywracaniu polskich n a z w o - biektom fizjograficznym, sporzą- dzano przy tym trwałe tablice z polskimi n a z w a m i (wg M o n i - tora Polskiego).

Ryby brały, jedzenie było o w s z e m , o w s z e m , h u m o r y d o p i - s y w a ł y również. Marek W a r d ę c - ki, kierownik działu zuchów GKH, zakonspirowany turysta z Makowa, w y r a ż a ł co p r a w d a p e w n e w ą t p l i w o ś c i co do s e n s u prowadzenia kiosku przy c a m - pingu b e z działu sprzedaży ro- baków dla w ę d k a r z y , ale był to tylko j e d e n głos tego rodzaju.

Pozostali -turyści w y r a ż a l i s w o j ą opinię tak oto:

„Dotychczas na „Perkozie" nie byłem, ale sądziłem — na podsta- wie opowiadań, że jest to akcja dobra.

W tym roku sam obejrzałem

„Perkoz" i myślę, że jest to akcja bardzo dobra. Życzę powodzenia

PODPIS NIECZYTELNY".

„Proszę o pochwalę za propa- gandę „Perkoza", bo ci nowi przy- jaciele (patrz wyżej) przyjechali z mojej inicjatywy. Ja znam camping

i dlatego przyjechałam.

(—) Zofia ZAKRZEWSKA NACZELNIK ZHP"

„Pomysł „Perkoza" świetny, wy- poczynek również. Szkoda jedynie, że harcerze nie mają wpływu na

pogodę (zapanowała niepodzielnie wtedy, gdy już wyjeżdżaliśmy). Ale co do nich należało — zrobili świetnie.

(—) ALOJZY SROGA POLSKIE RADIO — WARSZAWA"

P

RACA na obozach przyciągała do h a r c e r s t w a w i e l u ludzi nie z w i a z a n y c h z organizacją, z y s k i w a ł a „Perkozowi" w i e l u p r z y - jaciół i s p r z y m i e r z e ń c ó w ; ba, ci przyjaciele stawali się często c e n i o n y m i instruktorami, jak np. mjr A g o p s o w i c z — popularny

„Zasmażka".

W dniu S sierpnia p r z y b y l i ś m y na m i e j s c e r o z w i n i ę t e g o obozu w Kośnie. Poza kilkoma namiotami mieszkalnymi, n a m i o t e m komendy, m a g a z y n e m sprzętu w o d n i a c k i e g o . gospodarczego i b l o k i e m ż y w n o - ś c i o w y m p r z e j ę l i ś m y osiedle c a m - p i n g o w e z kilkoma pozostałymi t u - rystami. P o m i j a j ą c jeszcze inne cie k a w e w y p o s a ż e n i e obozu, jak 2 mola (jedno żeglarskie a drugie kuchenne), żaglówki i kajaki, ka- w i a r n i ę z patefonem, a m b u l a t o - rium, samochód w o j s k o w y z k i e - rowcą „Szwejkiem", h i s t o r y c z n y

„Gazik", m o j e n a j w i ę k s z e z a i n t e - r e s o w a n i e w z b u d z a ł blok ż y w n o - ściowy. Z a i n t e r e s o w a n i e to w z r o - sło niepomiernie, gdy przekonałem się, że n i e w y ł ą c z a j ą c k w a t e r m i - strza, nikt nie miał w i e l k i e g o p o - jęcia ani o p o d s t a w o w y c h n o r - m a c h ż y w i e n i a , ani o organizacji bloku ż y w n o ś c i o w e g o , ani też nie było o d p o w i e d n i e g o sprzętu k u - chennego. N a domiar z ł e g o turyści napływali m a s o w o i ilość tzw. gąb przekraczała setkę. W tej sytuacji ze swoimi praktycznymi w i a d o m o - ściami z zakresu sztuki kulinarnej i dietetyki poczułem się osobą b a r - dzo w a ż n ą , ale bez w a r s z t a t u p r a - cy. S p r a w ą palącą było z w i ę k s z e - nie litrażu n a c z y ń i p o w i ę k s z e n i e powierzchni ogrzewniczej kuchni.

S z c z ę ś l i w y przypadek u r a t o w a ł s y - tuację. N i e d a l e k o drogi d o j a z d o w e j pod lasem, p o n i e w i e r a ł a się stara, w o j s k o w a kuchnia p o l o w a , bez kół, ale za to z czterema kotłami. Po dokładnych o g l ę d z i n a c h okazało się, że k o t ł y b y ł y w p r a w d z i e w okrop- n y m stanie sanitarnym, ale jed- nak cale i z p r z y k r y w a m i . Mimo kpin i ironicznych docinków, za-

brałem się do mozolnej r e s t a u r a - cji jednego z nich. P o obróbce m e - chanicznej (skrobanie), c h e m i c z n o - fizycznej (szorowanie piaskiem z popiołem) i chemicznej (gotowanie z roztworem sody) jego w y g l ą d wzbudził ogólny entuzjazm. Na roz kaz komendanta obozu. dh. hm.

Kiełbowicza, w z i ę t o na ..warsztat"

pozostałe kotły. P o d w o z i e ściągnię- to na teren bloku k u c h e n n e g o i u s t a w i o n o na podkopie. Dzięki t e - mu m o g l i ś m y sporządzać na czas obfite i w y s z u k a n e dania i mieliś- m y z a w s z e ciepłą w o d ę do z m y - w a n i a .

I tak dzięki znalezionym kotłom i znajomości sztuki kulinarnej zo- s t a ł e m „ZASMAŻKĄ".

Z A S M A Ż K A

Str 6 BRZASK

(7)

„Nie od dzi- siaj jesteśmy prze konani o słuszno- ści i społecznej wadze przedsięw- zięć typu campin gu w Makowie. I nie jest to nasza pierwsza znajo- mość z „Perko- zem". Inaczej jed nak patrzy się na sprawę z po- zycji zwykłego tu rysty, a w takiej przybyliśmy tu roli. Bardzo do- bra idea a xv Ma- kowie wykonana z talentem.

5 PODPISÓW NIECZYTEL-

NYCH"

D

O bardzo w a ż n y c h zadań, jakie realizowali harcerze w akcji l e t n i e j 1960 roku, n a - leżał zespół zadań tzw. rybackich Już przed akcją letnią sztab ope- racji w s z e d ł w porozumienie z WSR w Olsztynie c e l e m w y ł o n i e n i a n a j - p i l n i e j s z y c h zadań w zakresie roz- w o j u gospodarki rybnej. N a j p i e r w instruktorzy i d r u ż y n o w i zapoznali się z techniką badań, poszerzyli s w o j e w i a d o m o ś c i teoretyczne, po czym przystąpili do badań t e r e -

n o w y c h już z harcerzami. W cza- sie trwania obozów przeprowadzo- no pomiary b a t y m e t r y c z n e jezior, sporządzono mapy g ł ę b i n o w e , p r z e - badano florę i u k s z t a ł t o w a n i e brze g ó w szeregu jezior. Zbadano także 5 b e z i m i e n n y c h potoków celem po- znania możliwości zarybienia ich pstrągiem. Wszystkie sporządzone w y k r e s y , m a p y i protokoły badań przekazano I n s t y t u t o w i R y b a c t w a Śródlądowego. I n s t y t u t w y r a z i ł za p o ś r e d n i c t w e m prof. Patalasa p o - d z i ę k o w a n i e w r a z z podkreśleniem wartości n a u k o w e j p r z e p r o w a d z o - nych przez harcerzy prac. I w r e s z - cie ostatnie lato perkozowe. A w i ę c przede w s z y s t k i m w y s u n i ę t o hasło „Wspólny Dom" — b u d o w y ośrodka t u r y s t y c z n c - s z k o l e n i o w e - go naszej Chorągwi nad jez.

Pluszne na p ó ł w y s p i e Gromel. W t y m zakresie 120 „perkozów" p r z y -

stąpiło do akcji. O p r a c o w a n o szlak s p a c e r o w y wokół półwyspu, rozpo- znano szlak pieszy i w o d n y do Grunwaldu. Oznaczono i p r z y g o t o - w a n o 6 miejsc b i w a k o w y c h .

Campingi także p r a c o w a ł y , j a k - k o l w i e k aura nie sprzyjała szcze- gólnej popularności t e g o typu w c z a sów. N i e k t ó r e zadania z p o p r z e d - nich lat k o n t y n u o w a n o dalej. W t e - m a t y c e prac obozowych u w z g l ę d n i o - no szeroko k s z t a ł t o w a n i e poglądów harcerza na s p r a w y innych p a ń s t w

i k o n t y n e n t ó w .

P o b i e ż n y chociaż przegląd p r o - tokołów, s p r a w o z d a ń i kronik obo- z o w y c h potwierdza fakt, że akcja letnia nie była dla harcerzy p e r - k o z o w y c h tylko rozrywką, w y p o - czynkiem i zabawą. A b y c z y t e l n i - kowi lepiej unaocznić jej obraz, od- w o ł a j m y się do statystyki.

JEZIORO PISZ Znaki topograficzni

% UaL) liściaste O, ten?i|y P^osłe kizaUm

%* reren^ podmokle Kąki'

pola uprawne

i - t -

droga wieiska l e s i u

v—{ pomostu A wtjdro

GJ pojedyncza LA^rod*

"rtodałA

^ obóz ł»»ii^rski o Irmina

3 'Sitowie

O palka »Jcroko<isfrwi

« P-tfka Wąskolistna A utar^k. twycŁAjuu

* Skn^MJ

^ riręsa

tf-rybten i

voUstntoA pływalne*

przeszyto moczai-fia

rogatej wywłocinik

•i, 'Oilin Wynucjony^

J Mapa roślinności i ukształtowania brzeguJeziora Pisz, opracowana dla IRS.

BRZASK Nr. 7

(8)

TECHNIKĄ

z

za pan brat

W

ż y c i u s p o ł e c z e ń s t w a w l a - t a c h p o w o j e n n y c h s p r a w a t e c h n i k i i t e c h n i z a c j i c i ą g l e w y s u w a s i ę n a p l a n p i e r w - s z y . w i ę c i p e r k o z o w e p l a n y u w z g l ę d n i a ł y t e n k i e r u n e k . O d c z e - g ó ż b y z a c z ą ć ? M o ż e o d w e j ś c i a n a f a l e e t e r u . A w i ę c „ h a l - o , h a l o . . . t u R a d i o „ P e r k o z " ! K o m u n i k u j e m y , ż e p r z y 1 2 d r u ż y n i e h a r c e r z y w T e c h - n i k u m K o l e j o w y m z r o d z i ł s i ę p o - m y s ł n a w i ą z a n i a k o n t a k t ó w z r o z - g ł o ś n i ą o l s z t y ń s k ą " . N a l e ż a ł o p o d - j ą ć n a j p i e r w w i e l e s t a r a ń o z d o b y - c i e s p r z ę t u , n a s t ę p n i e p o z n a ć m e - t o d y k ę i t e c h n i k ę p r a c y , b y w r e s z - c i e p o o p r a c o w a n i u s z e r e g u p r ó b - n y c h a u d y c j i u z y s k a ć z e z w o l e n i e n a s t a ł y k ą c i k w r a d i o w y m p r o - g r a m i e l o k a l n y m O l s z t y n a ( o g o d z . 2 0 , 3 0 w d r u g i w t o r e k k a ż d e g o m i e - s i ą c a ) . I n n ą k o n c e p c j ę p r a c y w y - s u n ę ł a C z a r n a J e d y n k a z O l s z t y - n a — o t o c h ł o p c y p o s t a n o w i l i z g ł ę - b i ć t a j e m n i c ę f o t o g r a f i k i . T a k p o w - s t a ł a P A F — P e r k o z o w a A g e n c j a F o t o g r a f i c z n a . K a n d y d a c i n a p r z y - s z ł y c h f o t o g r a f ó w p o k o n y w a l i p o - c z ą t k o w e t r u d n o ś c i z z a p a ł e m , z d o - b y l i c a ł ą a p a r a t u r ę i b i e g a l i d o s w o j e j p r a c o w n i n a W S R g d z i e

próbowali s w y c h sił przy w y w o - ł y w a n i u filmów. W niedługim c z a - sie przystąpili do akcji i trzeba b y - ło widzieć tych „szalejących m a g i - strów" z d r u h e m J. S i w c e m na czele, jak chwytali o b i e k t y w e m w s z y s t k i e w a ż n i e j s z e uroczystości nie tylko perkozowe, lecz i chorąg- w i a n e . O poziomie ich sztuki niech zaświadczą zamieszczone w niniej- szym numerze odbitki.

W drugim roku działania naszej operacji p o w s t a ł P I F — P e r k o z o - w y Instytut F i l m o w y przy 3 dru- ż y n i e w Morągu. Wiele druhen marzyło w skrytości ducha o roli w i e l k i c h g w i a z d filmowych, inni p r z y g o t o w y w a l i się do reżyserii, scenopisarstwa, montażu. Zaczęto kręcić n a j p i e r w scenki z życia s w o jej drużyny, później nastąpiły w y - jazdy do o k o l i c z n y c h drużyn i huf- ców. Chodzą słuchy, że jakaś krót- k o m e t r a ż ó w k a i kilka kronik ujrzy ś w i a t ł o dzienne. P o c z e k a m y w i ę c na n i e do Ciągu Perkozowego.

A t y m c z a s e m do d w u w y m i e n i o - nych s k r ó t o w c ó w dorzucimy trzeci

— POM — P e r k o z o w y Ośrodek Mo- toryzacyjny. J e g o z o r g a n i z o w a n i e m zajęli się chłopcy — harcerze z

„ P e r k o z "

w cyfrach

DRUŻYNY PERKOZOWE W OPERACJI BRAŁO UDZIAŁ

— w roku 1959 30 drużyn

— w roku 1960 50

— w roku 1961 65 OBOZY

obo- uczest- zów n i k ó w

— w roku 1959 16 804

— w roku 1960 25 1.204

— w roku 1961 13 670 Razem: 54 2.678 CAMPINGI

„Perkoza" w ciągu trzech lat go ściły 500 turystów.

Przeprowadzono „sondę" jezior Łimajno, Mosąg, Wymój, Naric i Wadąg.

a> * .•Sakm. '

„ZDOBYWCY"

przywrócili polskie n a z w y n a - stępującym obiektom fizjograficz- nym: Jaskółcza Góra, N o w e Łąki, K a m i e n n y P a r ó w , Z w i n n a Struga, Stary Gościniec, jezioro Upałek, Swobno, Wyspa Dębinka, K r z y - w y Ostrów, jez. Stodolno, jez. K a - mino, Wzgórze Podąbie, Polanka, Diabelska Góra, Poszorska Kępa, Jez. Długie, Krzyżackie Okopy, S t a - ry Szaniec, Stare Pole, jez. Gierz- śak.

Z A D A N I E „MOCZARKA" I

„BRZEG"

przeprowadzono w jeziorach Łi- majno, Mosąg, Wymój, Narie, D a - daj, Pisz, Gin, Pluszne, Marus, Osetno, Głowin, Łańsk, Kośno, Purda.

Technikum S a m o c h o d o w e g o . Moto- ryzacja — szal X X w i e k u — z a p a - liła ich u m y s ł y i serca. Olsztyński WDK użyczył im gościnnie locum w swoich p i w n i c a c h i tu zaczęto działać. W początkowych planach była m o w a o p r z y g o t o w a n i u się do n a p r a w y p o j a z d ó w m e c h a n i c z n y c h dla turystów. W dalszych, ś m i a - łych już poczynaniach, z m o n t o w a - no ze starych części w ł a s n y w ó z — ..Renault". P r a c o w a n o z zapałem zgłębiano tajniki b u d o w y m o t o - rów, s k u p y w a n o e l e m e n t y i części, by je móc później w pracowni d o - p a s o w y w a ć , łączyć w całość. P o objęciu POM przez phm. W i n c e n - tego Klimczaka oprócz w i e l u p o ż y - tecznych prac POM zorganizował i przeprowadził kurs m o t o r o w y i s a - m o c h o d o w y dla harcerzy i nie har- cerzy. Większość jego u c z e s t n i k ó w (33) chlubnie dobrnęła do końca i dziś na ulicach Olsztyna mijają nas za kierownicami skuterów lub Warszaw, Olimpii cży Wartburgów.

Technika, jak z tych krótkich u - w a g wynika, przeniknęła do c e n - trum p e r k o z o w y c h szeregów, z a p a - liła w i e l e g ł ó w i pozostawiła t r w a - łe wyniki.

Z B A D A N O 5 b e z i m i e n n y c h jesz- cze potoków celem ustalenia m o ż - liwości zarybienia pstrągiem.

ROZPOZNANO n a s t ę p u j ą c e szla- ki turystyczne: —

Waszeta — G r u n w a l d

W a p l e w o — Olsztyn (jez. Marus) Czerwonka — B a r c z e w o (ode.

Czerwony Bór) I ł a w a — Z a l e w o I ł a w a — Ostróda jez. K o ś n o — P a s y m jez. Gil Wielki jez. Białe — Skarlin

jez. Wielkie P a r t ę c z y n y — I w a n k i jez. Wielkie P a r t ę c z y n y — M a ł e

Partęczyny.

W ciągu trzech lat z o r g a n i z o w a - no 18 kin w y ś w i e t l a j ą c y c h bajki dla dzieci.

W trzech w y c i e c z k a c h zagranicz- nych uczestniczyło 75 instruktorów i d r u ż y n o w y c h .

Zdobyło 1.900 odznak u c z e s t n i c - t w a w operacji „Perkoz".

Str. 8 BRZASK

(9)

PROWADZONY przeze mnie obóz nad jeziorem Kośno brał udział w operacji ^Per- koz". Uczestnicy, to druży- nowi i funkcyjni — dziewczęta, chłopcy — w w i e k u#1 5 — 18 lat.

Wszyscy z Hufca Olsztyn — m i a - sto. Był to pierwszy rok akcji ..Per koz".

Moja drużyna postanowiła pro- w a d z i ć camping. Co z d e c y d o w a ł o o takim wyborze?

•— Powaga i. w i e l k o ś ć tego za- dania.

' — -Tego konkretność.

• — N a m a c a l n y i n a t y c h m i a s t o w y efekt pracy.

Młodzież wierzyła w s w o j e siły.

Na propozycję zaangażowania do kuchni kucharki („Przecież turysta przypalonej kaszy jeść nie będzie") o d p o w i e d z i a n o : ,.Nie po to zdoby- w a się sprawność kucharza! żeby się teraz bać g o t o w a ć dla cywilów!".

Ponadto zadanie to — bezsprzecz- nie trudne — z m o b i l i z o w a ł o w s z y - stkich do podniesienia swoich ga- stronomicznych umiejętności.

O prowadzeniu campingu z d e c y - d o w a ł y r ó w n i e ż korzyści material- ne. Zgodnie z obowiązująca w ..Perkozie" zasadą każda drużyna otrzymany na obozie sprzęt do- staje w bezterminową d z i e r ż a w ę — moi o b o z o w i c z e mieli nadzieję na otrzymanie kajaków, n a m i o t ó w i innych niemniej atrakcyjnych rfceczy,

Zaczęły się .przygotowania do campingu, w y p e ł n i a j ą c zbiórki dru- żyny i z a s t ę p ó w przez cały rok:

— Uczyli się g o t o w a ć na, b i w a - kach.

. — W spółdzielniach szkolnych (sklepikach) poznawali tajniki pro- w a d z e n i a kawiarni i kiosków.

— Zdobywali sprawność r a t o w n i - ka. by na c a m p i n g u nadzorować kąpiących się t u r y s t ó w i harcerzy.

— W przedszkolach w p r a w i a l i się w prowadzeniu zabaw, aby facho- w o zaopiekować się dziećmi tury- stów.

— Zgłębiali pilnie historię i g e o - grafię okolic Kośna, by służyć i n - formacją p y t a j ą c y m o w s z y s t k o go- ściom.

Krótko ale

DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 czyn o g ó l n o w o j e w ó d z k i e hasło „Zie- mie Warmii i Mazur piękne, gospo- darne i kulturalne".

Ucząc miłości do ziemi w a r m i ń - sko-mazurskiej, uczył „Perkoz" u - czestników operacji i tych, którzy z nim się zetknęli, miłości do L u - d o w e j Polski, do Ojczyzny. Uczył wreszcie j.Perkoz" w ramach prac p o d e j m o w a n y c h na obozach i w ciągu całego roku internacjo- nalizmu. P r a w d ę o tym, co

Oczywiście każdy z .przyszłych organizatorów campingu specjalizo- wał się w jakiejś dziedzinie. Zwią- zanej z jego zainteresowaniami.

Kiedy camping został już „uru- chomiony", harcerze z miejsca za- uważyli, że są o b s e r w o w a n i przez turystów w czasie w y k o n y w a n i a wszystkich czynności. Poza tym każda ich praca m o m e n t a l n i e była ..konsumowana" i oceniana przez mieszkańców campingu. Zastęp u-

WSZYSCY PATRZĄ NA NAS

s o t o w a ł smaczny obiad — słyszał przy stole słowa uznania. Ktoś u - dzielił informacji o jeziorze — pa- dło podziękowanie. Zaparzono do- brą k a w ę w kawiarni — zapłatą był okrzyk zdziwienia, że taką ka- w ę nie zawsze w w a r s z a w s k i e j ka- wiarni można dostać. Wszystko to w sumie d o p i n g o w a ł o młodzież do . ..pokazania się" (,,co to m y po-

trafimy"!).

Nie bez w p ł y w u była i sama po- stawa turystów. Zdarzali się prze- cież i malkontenci. Takich tury- stów trzeba • było „zaktywizować".

Tak to się u nas nazywało. Np.

zdarzało się', że trzy osoby skry- t y k o w a ł y kuchnię. Poprosiliśmy niezadowolonych, żeby nam p o m o - gli. Zakasali r ę k a w y i postanowili przez jeden dzień sami zarządzać kuchnią. N i e potrzebuję dodawać, że po o w y m dniu stosunki z tą trójką ułożyły się jak n a j p o p r a w - niej.

Podobnie jak turyści „ w p ł y w a l i w y c h o w a w c z o " na. młodzież, tak i harcerze zmieniali p o s t a w ę t u r y - stów. Kilku z tych ostatnich s y s t e - m a t y c z n i e z a ś m i e c a ł o papierkami otoczenie swoich namiotów. Har- cerze sprzątnęli papierki raz, drugi

z sercem

dzieje się u naszych przyjaciół, czerpał z książek i w ł a s n y c h prze- żyć, z k o n t a k t ó w zagranicznych (Węgry, Czechosłowacja, NRD).

Operacja „Perkoz" wyrabiała wśród uczestników w i e l e samo- dzielności, uczyła, jak służyć i n n y m , spełniała olbrzymią rolę w y c h o - wawczą. Po trzech lalach działal- ności ..Perkoza" można z całą o d - powiedzialnością powiedzieć, że in- struktorzy operacji ..Perkoz", a zwłaszcza jego sztab, dobrze zasłu- żyli się Warmii i Mazurom.

— i dorosłym wstyd sie zrobiło.

Później celowali w czystości.

Na to, że harcerze s w o j e trudne zadanie „w dobrym stylu" d o p r o - wadzili do końca, w p ł y n ę ł o r ó w - nież w i e l k i e z a i n t e r e s o w a n i e n a - szych w ł a d z operacją „Perkoz".

Wystarczy, gdy w y m i e n i ę , że nasz obóz odwiedzili: pierwszy sekretarz KW PZPR, przewodniczący Prez.

W RN. kurator, naczelnik ZHP, kro- nika filmowa. Ich r o z m o w y 7, m ł o - dzieżą, życzliw? uwagi, p o c h w a ł y — to w s z y s t k o podniosło rangę naszej pracy. Harcerze widzieli, że ich w y siłek jest doceniany, potrzebny dla społeczeństwa.

Gdy camping się skończył (jedna grupa obsługiwała go przez, m i e - siąc), w s z y s c y poczuliśmy się po- rządnie zmęczeni. Zadanie jednak chwyciło. 1/3 drużynowych, którzy uczestniczyli w obozie, postanowiła tego typu imprezę prowadzić ze swoimi drużynami w-t y m roku sa- modzielnie. A żaden z nich po Koś- nie nie odszedł od nas.

Ten rodzaj pracy społecznej od- powiada młodzieży, dając jej duże pole do popisu, a dla instruktora stwarza szereg sytuacji, korzyst- nych do w y g r y w a n i a m o m e n t ó w w y c h o w a w c z y c h .

P r o w a d z e n i e campingu jest za- d a n i e m trudnym i absorbującym.

Dlatego program obozu p o w i n i e n godzić o b s ł u g i w a n i e c a m p i n g u z jak największą ilością atrakcyjnych imprez i zajęć dla s a m e j m ł o d z i e - ży. U c z y l i ś m y zatem harcerzy że- glowania, o r g a n i z o w a l i ś m y c i e k a w e turnieje sportowe, s p ł y w y kajako- w e , z a w o d y strzeleckie — starając się jak najusilniej, by pobyt na obozie nie zamienił się w ciężką harówkę.

W y d a j e mi się, że przy doborze zadań społecznych nie w o l n o z a g u - bić potrzeb młodości. Zadania spo- łeczne p o w i n n y o d p o w i a d a ć zainte- r e s o w a n i o m tych, którzy będą je w y k o n y w a ć , pobudzać n o w e zain- teresowania i j e d n o c z e ś n i e d a w a ć możność w y ż y c i a się — o c z y w i ś c i e w d o d a t n i m t e g o słowa znaczeniu.

hm. Ryszard Kiełbowicz Olsztyn

Wicie doświadczeń operacji „Per- koz" powinno w e j ś ć na trwałe do

form i metod pracy Chorągwi War- mińsko-Mazurskiej.

Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej bardzo w y s o k o ocenia działalność i 3-letnią pracę działaczy ,".perke- zowych", którzy potrafili nie tylko w y p r a c o w a ć słuszną koncepcję, ale i w p r o w a d z i ć ją w czyn.

Kazimierz ROKOSZEWSKI

BRZASK Str. 9

(10)

NA ŁAMACH PRASY

W

o k r e s i e 3 - l e t n i e j d z i a ł a l n o - ś c i n a s z e j o p e r a c j i n a ł a - m a c h p r a s y o g ó l n o k r a j o w e j , a s z c z e g ó l n i e w c z a s o p i s - m a c h m ł o d z i e ż o w y c h , c z ę s t o p o j a - w i a ł s i ę j e j k r y p t o n i m . W i e l e s t r o n z a j m o w a ł y e n t u z j a s t y c z n e a r t y k u - ł y p o d k r e ś l a j ą c e t ę n o w ą f o r m ę p r a c y w h a r c e r s t w i e , k t ó r a w ś r ó d m ł o d z i e ż y c i e s z y s i ę o g r o m n y m p o - w o d z e n i e m . Z a m i e s z c z a n o z d j ę c i a z p r z e m i ł y c h o b o z ó w i a u t e n t y c z n e w y p o w i e d z i d r u h e n i d r u h ó w , k t ó - r e p o t w i e r d z a ł y s ł o w a d z i e n n i k a r z y .

Najczęściej w s z a k ż e spośród w s z y s t k i c h pism donosił o pracy ..Harcerskich Perkozów" rodzimy ..Głos Olsztyński" oraz jego tygod- niowy dodatek „Głos Młodych".

S p r ó b u j m y z a i n t e r e s o w a ć się te- matyką tych artykułów. Jedną z p i e r w s z y c h w z m i a n e k informują- cych o narodzinach w ramach K o - mendy Chorągwi n o w e g o kierunku działania spotykamy w „Głosie Młodych" z czerwca 1959 roku w artykule „Harcerskie lato czyli

„Kormoran" i „Perkoz". Zostały tu o m ó w i o n e p o d s t a w o w e założenia

obu operacji, podkreślono, że „Per- koz" położy nacisk na popularyza- cje mało znanych dotychczas, a pięknych i interesujących t e r e n ó w naszego w o j e w ó d z t w a oraz przy- czyni się do ich zagospodarowania i przygotowania do ruchu t u r y - stycznego. N a d m i e n i o n o również, że pierwsze obozy i campingi zacfcną już te zadania realizować.

Odtąd sprawozdania, relacje i echa w „Głosie Młodych" p o j a w i a - ją się w i e l o k r o t n i e komunikując o rozrastaniu się „perkozowych sze- regów", o coraz to n o w y c h przed- sięwzięciach, o interesujących, o r y - ginalnych formach pracy. K r y p t o - nim naszej operacji w najróżniej- szych formach g r a m a t y c z n y c h prze- w i j a się przez szpalty czasopisma.

Są tam np. relacje z o b o z ó w (art.

„W gościnie u „Perkoziąt") w W y - moju i K r e t o w i n a c h , anonsy o n o - w e j formie tzw. zimowisk docho- dzących, które znacznie z m n i e j s z a - ją koszty i pozwalają na zwróce- nie uwagi harcerzy na w ł a s n e miasto (poznanie j e g o planu, w y - w i a d y w instytucjach, o ż y w i ę -

czytamy

n i s ulic) oraz zbliżenie do zagad- nień techniki (np. kursy m o t o c y - k l o w e trudne d o zorganizowania w głuchym zakątku t r a d y c y j n e g o zi- mowiska). Każdy rok pracy o p e - racji „Perkoz" z a m y k a n o z w y k l e dorocznym „ciągiem", który stano- wi! okazję do sporządzenia bilansu i w y t y c z e n i a planów na najbliższą przyszłość. Było to też przemiłą formą „kontaktów międzyperkozo- wych". O dwu takich „ciągach" do- nosi również „Głos Młodych" w artykułach „Precz z Juratą, niech żyie Perkoz" oraz „Ciąg Perkozo- wy". Szczególnie uroczysty był ciąg w roku 1960: odbił się on ż y - w y m cchem n a w e t w kołach poza harcerskich — gośćmi b o w i e m tego spotkania byli w ó w c z a s rektor i profesorowie WSR w Oisztynie.

Przybyła nań również naczelnik ZHP, hm. Zofia Zakrzewska. P o - j a w i e n i e się n o w y c h kierunków działania w „Perkozie" obwieścił

„Głos Młodych" w artykule „Per- kozowe nowości: PIF, P A F , POM"

(z kwietnia 1960 roku). O m o w i o n o tu szeroko p o w s t a n i e Radia „Per- koz", perkozowej agencji fotogra- ficznej, a także p e r k o z o w e g o i n s t y - tutu filmowego przy 3 drużynie w Morągu. W WDK zorganizowany został P e r k o z o w y Ośrodek Motory- zacyjny, k i e r o w a n y przez d o ś w i a d - czonych instruktorów.

Ostatni w y t r o p i o n y na łamach

„Głosu Młodych" ślad z życia i działalności „Perkoza" dotyczy wra żeń z pobytu w Czechosłowacj-i („Czechosłowackie w o j a ż e ..Perko- za"). Entuzjastyczne w s p o m n i e n i a z w ę d r ó w e k instruktorów n s trasie Bratysława — Brno — Praha są w y r a z e m w i e l k i e g o zżycia się c a - łego zespołu i zrozumienia w i e l u w a ż n y c h p r o b l e m ó w ogóln©młodzie- żowych. Oprócz i n d y w i d u a l n e j przy jemności i korzyści poznania kra- ju s ą s i a d ó w w y c i e c z k a taka daje wspaniałą okazję do w y m i a n y d o - świadczeń z młodzieżą innych kra- jów. Te zagadnienia w artykule zostały dobitnie podkreślone.

N i e m n i e j często h a r c e r s t w o spod znaku „Perkoza" o m a w i a n o na ła- mach „Sztandaru Młodych". Nie w i e m , czy c e l o w e byłoby przytacza- nie relacji ze wszystkich a r t y k u - łów, ale z p e w n o ś c i ą w a r t o w s p o m nieć o niektórych. Wiadomo, że

„Sztandar Młodych" p o p u l a r y z o w a ł perkozowe campingi przy obozach harcerskich, sprzedając na nie kar- ty uczestnictwa, stąd często na czo- ł o w y c h miejscach pisma p o j a w i a ł y się w i e l k i m drukiem tytuły a r t y - k u ł ó w i haseł: „Operacja Perkoz".

„Tu Perkoz, skierowania już są",

„Operacja Perkoz — ze „Sztan- darem" na camping do harcerzy".

Gdy obozy i campingi w s w e j s y m -

GŁOS MŁODYCH

i4 ******* im t. m m

biozie zdały e g z a m i n i stały się modne, zaczęto w „Sztandarze Mło- dych" zamieszczać z nich piękne fotoreportaże, interesujące a r t y k u - ły i w y p o w i e d z i turystów. O ich celowości i wartości świadczą e n - tuzjastyczne tytuły, jak np. „Jak to na „Perkozie" ładnie". Są tu też wzmianki o powstaniu filii ..Per- koza" w Toruniu, o nadaniu odzna- ki ..Perkoza" red. „Sztandaru Mło- dych" za popularyzację ziemi w a r - mińsko-mazurskiej, o realizacii z a - dania „radość" przez toruńskich

„Perkozów".

Wypada też nadmienić, że w c z a - sopismach harcerskich „Drużyna",

„Na przełaj" oraz „Świat Mło- dych" często u k a z y w a ł y się a r t y - kuły informujące harcerski ś w i a t o rozwoju operacii (np. „Hej kto Polak na Mazury").

Pisali o „Perkozie" także cudzo- z i e m c y — Enrico Bondieri — czło- nek KC Pioniera Italii w piśmie

„Pioniere" (przedruk zamieściła

„Drużyna") oraz Luba G n i e d k o w a w „Znamiach Lenina".

Aktualny tok pracy p e r k o z o w e j oraz n a j c i e k a w s z e n o w e p o m y s ł y z n a j d z i e m y w e w k ł a d c e „Perkoz", p o j a w i a j ą c e j się regularnie w cza- sopiśmie, naszej K o m e n d y Chorągwi

„Brzask".

H. K.

Str, 10 BRZASK

(11)

KRYTYCZNYM OKIEM

W okresie swego istnie- nia nasza operacja zyska ła w i e l u zwolenników.

D a w a ł y się często słyszeć głosy aprobaty jej poczy- nań, słowa uznania i poch wały. Nie znaczy to j e d - nak, że nie było stron słabych. Postaramy się sa- mokrytycznie je u w i d o c z - nić.

Pierwsza sprawa — to liczebność naszych szere- gów. Chociaż w operacji brało udział ponad 50 dru żyn, to jednak w p o r ó w - naniu do liczby jednostek harcerskich istniejących na naszych terenach ilości tej uznać za zadowalającą nie można.

N i e w ą t p l i w i e d e c y d u j ą - cym m o m e n t e m przy zgła-

szaniu się drużyn było zetknięcie się ich z za- daniami perkozowymi.

P o n i e w a ż jednak sztab nie miał bezpośrednio kontak-

tu z większą liczbą drużyn stąd promieniowanie i roz- przestrzenianie się p r o g - ramu naszej operacji było ograniczone. P r z y k ł a d e m może być hufiec Ostróda.

N i e udało się nam z a c h ę - cić go do włączenia się w nasze szeregi, m i m o iż szczególnie nam na tym zależało. B y ł y jednak i przykłady p o z y t y w n e , gdzie hufcowi lub p e ł n o - mocnicy potrafili pracą za- palić do działania kilkanaś- cie drużyn, jak druh hm.

Józef Szypulski z Hufca N o w e Miasto Lub. czv

Hufiec Morąg. Nie doce- nialiśmy też w p e ł n i roli słowa drukowanego jako sposobu popularyzacji n a - szej pracy. N a s u w a się też refleksja, że słuszne i c e n - ne zadania mogą być źle w y k o n a n e i tym s a m y m tracą s w ó j sens w y c h o - w a w c z y . Jako przykład posłużyć może zadanie

„kiosk". Nie zawsze też najlepiej w y p a d a ł y anali- zy pracy po zakończeniu zadań, obozów czy roku.

W y d a j e się również, że nie zawsze udało się nam na dłuższą m e t ę zagospo- darować szlaki turystycz- ne, opracować je w do- kumentacji przy pomocy filmu, fotografii, chociaż drużyny d y s p o n o w a ł y od-

p o w i e d n i m sprzętem. Są to s y m p t o m y nie p o g ł ę b i o - nej pracy w y c h o w a w c z e j . Zapał młodzieży trwał zbyt krótko. Należało też nawiązać kontakty z or- ganami a d m i n i s t r a c y j n y - mi, aby s p o w o d o w a ć pod- jęcie działalności i n w e s t y - c y j n e j przez zakłady p r a - cy na odkrytych przez nas terenach w c z a s o w y c h , któ re je zainteresowały.

N i e w ą t p l i w i e do b ł ę d ó w k a d r o w y c h zaliczyć należy brak w 1959 i i960 roku w składzie o s o b o w y m szta bu e t a t o w y c h p r a c o w n i - k ó w K o m e n d y Chorągwi jak również p r z e d s t a w i - cieli szerszego społeczeń- stwa.

W Y K A Z

b i b l i o g r a f i c z n y

„GLOS OLSZTYŃSKI" — „GŁOS MŁODYCH' 13.

20.

17.

10. 1958 r.

5. 1959 r.

ti. 1959 r.

12. 8. 1959 r.

4. 9. 1959 r.

30. 12. 1959 r.

27. 1. 1960 r.

10. 2 1960 r.

2. 3. 1960 r.

13. 4. 1960 r.

22. 4. 1960 r.

26. 5. 1960 r.

27. 7. 1960 r.

27. 7. 1960 r.

27. 7. 1960 r.

20. 7. 1960 r.

2. 12. 1960 r.

26. 7. 1961 r.

M. Krajewski — Przeciwko dzikiej turystyce

Roman Wachowiee — Har- cerski klimat

E. Bonusiak — Harcerskie la- to, czyli „Perkoz" i „Kormo- ran"

Sensmęcki — Camping Mako- wo

Henryka Klechówna — Precz z Juratą... niech żyje „Per- koz"

Henryka Klechówna — Białe wczasokursy harcerskie Henryka Klechówna — Pozi- mowiskowe echa

H. Klechówna — Przed har- cerską elekcją

II. Klechówna — O niektó- rych problemach harcerskie- go zjazdu.

II. Klechówna — Perkozowe nowości. PIF, PAF, POM.

Olsztyńska Chorągiew w po- spolitym ruszeniu

20 tys. harcerzy całego kraju na obozach w Olsztyńskiem II. Klechówna — W gościnie u „Perkoziąt"

Edward Bonusiak — Młodzie- żowe wizyty przyjaźni A. Baturo — W obozie har- cerskim nad jez. Lim&jno A. Baturo — Melchior Wań- kowicz na obozie harcerskim II. Klechówna — Perkozowy Ciąg

Ronian Wachowiee — Wspól- ny dom

13. 9. 1961 r. — II. Klechówna — Czechosło- wackie wojaże „Perkoza"

„SZTANDAR MŁODYCH"

10. 6. 1959 r. — Odznaczenie „Sztandaru" za popularyzację Mazur

18. 6. 1959 r. — Ze sztandarem na camping do harcerzy

23. 7. 1959 x. — R. Abramowicz — Jak to na

„Perkozie" ładnie

N r 2 , 1 6 — Ryszard Abramowicz — „Per-

koz" nie odleciał w dalekie kraje

„DRUŻYNA"

1. 1. 1959 r, — ...Chorągwi Warmińsko-Ma- zurskiej (życzenia)

15. 2. 1959 r. - T. Z. — Hej, kto Polak na Mazury

30. 9. 1959 r. — Wanda Kobyłecka — Kon- frontacja

31. 8. 1960 r. — Wzrokiem cudzoziemca na harcerskie obozy

30. 9. 1960 r. — Enrico Bondieri — Ciao, ciao hambina

„NA PRZEŁAJ"

15. 8. 1960 r. — Jacek Kuroń — Słońce wschodzi co dzień

15. 8. 1960 r. — Bolesław Krasuski — Szla- kami dziobatych ptaków 20. 9. 1960 r. — M. Okolska — Kraksa

„TR\BUNA LUDU"

28. 5. 1960 r. — M. Czerwiński — „Kormora- ny" i „Perkozy" w akcji , „ŚWIAT MŁODYCH"

4. 8. 1961 r. — Wigwamy nad Jeziorakiem

„ZNAMIA LENINA"

3. 8. 1960 r. — Łubów Giedkowa — W go- ściach u choroszich druziej . „GAZETA BYDGOSKA"

19. 12. 1960 r. — K. F. — „Perkozy" są w To- runiu

BRZASK Str. 11

Cytaty

Powiązane dokumenty

i łatwo zauważyć, że jest to ten sam ciąg, który pojawia się jako ciąg przeniesień Y w pierwszej kolumnie tabeli wielokrotności liczby 379.. Liczba 28 jest na tyle niewielka,

Zapowiedziane kontrole ministra, marszałków i woje- wodów zapewne się odbyły, prokuratura przypuszczalnie też zebrała już stosowne materiały.. Pierwsze wnioski jak zawsze:

System ubezpieczeniowy Właśnie zaczyna się proces refor- my koszyka świadczeń gwaranto- wanych – wiele koszykowych roz- porządzeń traci moc z końcem tego roku.. Świadczenia

osób na terenie Żoliborza, Bielan i Łomianek, jest dowo- dem na to, że właściwa organizacja pracy i sprawny zespół osiągający dobre efekty może skutecznie działać w modelu

Zastosowana metodologia to analiza systemowa w odniesieniu do systemu komunikowania międzynarodowego, w ramach którego jako przedmiot analizy wybrałam radio międzynarodowe, a

Stanzorganizowaniauczniówszkół podstawowych/zuchy, htu*cerze/ i ponadpodstawowychw 7i 1P stanna15,1.1.1900r.. ^aauaasrsaBawsaassassascsasujaKt*as*SBniiB3K»

Kompozytor nowator i odkrywca z początków naszego wieku świadom jest wyczerpania się możliwości formotwórczych dotychczas stosowanych technik i systemów uniwersalnych: harmonii

Natomiast nie zgadzam się z opinią, że rzeczy trzeba ocalać za wszelką cenę – cała idea tej architektury jest taka, że powinna być ona organiczna – jeśli coś się nie