• Nie Znaleziono Wyników

Pozytywizm biblijny w teologii moralnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pozytywizm biblijny w teologii moralnej"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

Helmut Juros

Pozytywizm biblijny w teologii

moralnej

Studia Theologica Varsaviensia 12/2, 45-76

1974

(2)

12 (1974) nr 2

HELMUT JUROS

PO ZYTY W IZM BIBLIJNY W TEOLOGII M ORALN EJ

T r e ś ć : I. Historyczne próby ubiblijnienia teologii moralnej; II. Meto­ dologiczny sens oświadczenia Vaticanum II: niech Pismo św. będzie duszą całej teologii; III. Krytyka biblicyzmu.

I. HISTORYCZNE PRÓBY UBIBLIJNIENIA TEOLOGII MORALNEJ W h isto rii teologii raz po raz o d z y w a ły się g ło sy n a w o łu ją ­ ce do sk o ry g o w a n ia linii ro zw o jo w ej p o szczeg ó lnych n au k teolo giczn y ch , w m om entach, g d y zaw isła g ro źba rozm inięcia się z zasadn iczy m celem b a d a ń teo log iczn ych , jak im je s t p o ­ znanie Boga i człow ieka w ich w zajem n e relacji. N ieb ezp ie­ czeństw o ta k ie staw ało się faktem , k ie d y teo lo g ia p rze staw a ła być stud iu m słow a Bożego zaw a rte g o w Piśm ie św. D latego też p ró b y w łaściw eg o u k ie ru n k o w a n ia teo lo g ii p o le g a ły na p o w iązan iu jej z źródłem O b jaw ien ia. P rzy k ład o w y m i g ło sa ­ mi p o stu lu jąc y m i refo rm ę śred n io w ieczn ej teo lo g ii na zasadzie p o w ro tu do Biblii jak o do je j p u n k tu w y jśc ia sta n o w ią ro z p ra ­ w y R. B a c o n a C o m p end iu m stu d ii th eo lo g ia e1 oraz E r a z ­ m a z R o t t e r d a m u R atio seu m e th o d u s co m pen dio p ei-

v e n ie n d i ad v e ia m th eo lo g ia m 2. O b y d w aj uczeni p o stu lu ją in­

te n sy w n e stud ium Pism a św. dla teologów . D otychczas mogli oni u b ieg ać się o sto p n ie ak ad em ick ie (bak alau reatu ) bez znajom ości Biblii, jeżeli ty lk o b y li bieg li w sch o lasty ce. Erazm p o tęp ia teo lo g iczn ą sp e k u la c ję o d e rw a n ą od ro zw ażań sk ryp - tu ry sty c z n y c h . T eolog bow iem z a słu g u je na to, b y ta k być

1 R. B a c o n , Compendium theologie, wyd. H. Rashdall, Aberdoniae 1911 (Westmead 1966).

(3)

nazw anym , n a tej p o d staw ie, że zajm u je się O b jaw ieniem a nie opiniam i ludzkim i.

G odny o d n o to w an ia je s t fakt, że p o d o b n e p o stu la ty od n o ­ w y teo lo g ii p o d n iesio n o n a te re n ie P olski i to w o k resie s to ­ pn io w eg o usam o d zieln ien ia się teo lo g ii m o raln ej w p o staci o d ­ ręb n e j d y sc y p lin y teo lo g ic z n e j.3. H iszp ań ski jez u ita A. P i s a - n u s, u czący przez 18 lat w P o znaniu i K aliszu (zm arł w K a­ liszu w 1598 roku), zd ecy d o w an ie w y p o w ia d a ł się p rzeciw

Su m ie teo lo g iczn ej św. T o m a s z a z A kw in u. D yskw alifi­

k a c ję S u m y jak o p o d ręc z n ik a teo lo g ii u z a sa d n iał tym , że w te ­ ologii n a le ż y rozw ażać O b ja w ie n ie a n ie pog ląd ó w jak ieg o ś au to ra. N ie m a w ogóle, jeg o zdaniem , w y sta rc z a ją c e j ra c ji w y ró żn iać T om asza sp o śró d w ielk iej liczb y O jcó w i teologów . U w ażał n aw et, że tu „na p ó łn o cy " tj. w Polsce cy to w a n ie T o­ m asza b y ło b y dla k a to lik ó w rzeczą w sty d liw ą. P ro w adziło by to do w aśn i m iędzy k ato lik am i i h e re ty k am i, dla k tó ry c h jest on ty lk o p ro sty m m nichem , k tó ry n a w e t nie zna ję z y k a g re c ­ k ieg o ani h e b ra jsk ie g o . O stateczn ie S um a Tom aszow a jest ty lk o zlepkiem m yśli A r y s t o t e l e s a i św. A u g u s t y - n a. Tego zaś, co trą c i A ry sto te le se m , m a się dość „na p ó ł­ n o cy ", a A u g u sty n a m ożna z lepszym pow odzeniem poznać c z y ta ją c go w o ry g in ale. N iezw y k le in te re s u ją c y je s t p ro je k t P isanusa, ja k i w y su n ą ł w d y sk u sji n a d no w y m ratio studio-

rum T o w arzy stw a Jezu so w eg o , a b y casus con scientia e p o łą ­

czono z w nik liw y m czytan iem Pism a św. S u g e ru je nie ty lk o p rze jęc ie przez w y k ład o w cę Pism a św. działu casus c o n scien ­

tia e, lecz tak ż e to, żeb y ro zw iązy w an ie p rzy p a d k ó w sum ienia

było ow ocem stu d ió w biblijny ch . Filozofia bow iem sch olasty- czna nie d a je p o d sta w ani do w łaściw ego w y k ła d a n ia Pism a św., an i do ro zw iązy w an ia p rz y p a d k ó w sum ienia. Te o statn ie są s y tu a c y jn ie u w a ru n k o w a n e w życiu ludzkim i d late g o nie m ożna ich u stalić w sposób ap rio ry cz n y . P isan us je d n a k n ad al op o w iad a się za teo lo g ią sy stem aty czn ą, z ty m jed n ak , że do­ m ag a się sp e k u la c ji o p a rte j n a Piśm ie św., in te rp re to w a n y m przez O jcó w K ościoła.4 — Polski n a to m ia st jez u ita J a n W a ­ c h o w s k i (żyje w la ta c h 1547— 1608, zw an y też L e o p o

-5 Por. J. T h e i n e r , Die Entwicklung der Moraltheologie zur eigen­

ständigen Disziplin, Regensburg 1970 s. 61n. * Tamże, s. 165—171, 368n.

(4)

li. t-a n u s , re k to r w Lw ow ie i Kaliszu) dom ag ał się now ego spo so b u w y k ła d a n ia Pism a św. w ram a ch stu d ió w teo lo g icz­ nych. N iep o ro zum ien iem w d oty ch czaso w y m p ro g ra m ie s tu ­ d ió w b yło to, że w ram a ch C ursus m aior o b o w iązyw ał ty lk o je d e n w y k ła d Pism a św. obo k teo lo g ii sch o lasty czn ej. C ały tru d stu d io w a n ia k o n c e n tro w a ł się n a ro zw iązy w an iu n iezw y ­ k le sk o m p lik o w an y ch k w e stii sch o lasty czn y ch . W tej sy tu a c ji należy, jeg o zdaniem , u tw o rzy ć dw ie k a te d ry : S tareg o i N o­ w ego T estam en tu . Z adaniem zaś e g zeg etó w pow in no być w y ­ doby cie p ie rw o tn e g o sen su w y p ow iedzi b ib lijn y ch , a b y m o­ żna b yło obalić te h e re z je , k tó re za p u n k t w y jśc ia b io rą od­ p ow ied nie te k s ty biblijne. Je g o p ro je k t w y ró ż n ia n ad al teo lo g ię sch o la sty c z n ą o raz casus co n scien tia e, z tym je d n a k za strze ­ żeniem , że ra c je m etafizy czn e m uszą b y ć d op ełn io n e w św ia­ dectw em Pism a św., d ek re tó w so b o ro w y ch i se n te n c ja m i O j­ ców. W ta k i sposób teo lo g ia s p e k u la ty w n a nie od bieg ałab y zby tnio od teo lo g ii p o zy ty w n e j i sta ła b y się przez to b ard ziej p o ży teczn a w szkole i n a am bonie. W ach o w sk i d o strzeg ał b o ­ w iem ro zd w o je n ie w se rc a c h uczn ió w zm uszonych do p rze ­ ch o dzenia od sch o la sty c z n ie u ję te j teo lo g ii sp e k u la ty w n e j do teo lo g ii p o z y ty w n e j, i o d w ro tn ie. P o w o łu je się p rz y ty m na em p iry cz n y sp raw d zian , jakim je s t zach o w an ie się k azn od zie­ jó w n a am bonie i re a k c ja ich słuchaczy. O tóż d a je się z a u w a ­ żyć u k azn o d ziejó w lepsze p o d ejście do o m aw ianego zag ad n ie­ nia i życzliw sze p rz y ję c ie ich w y w o d ó w p rzez w ie rn y c h , gdy oni jeszcze nie stu d iow ali teo lo g ii sch o la sty c z n e j i ograniczali się do p o d an ia w y ja ś n ie ń b ib lijn y ch , te k stó w O jców czy pi­ sa rz y ascety czn y ch . W o b ec teg o tak że teo lo g ia p o w in n a być zo rie n to w an a b ib lijn ie i zajm ow ać się a k tu a ln y m i tj. rzeczy ­ w istym i problem am i, ty p o w y m i dla „półn o cy ". T ylko w te d y teo lo g ia w zbudzi z a in tere so w a n ie ze s tro n y h e re ty k ó w , k sią ­ żąt i szlach ty , k tó rz y d o ty ch czas stro n ili od d y sp u t teo lo g icz­ nych. Poza ty m k a to lic y i p ro te sta n c i dzięki Biblii m ogliby p rzy ją ć w sp ó ln y p u n k t w y jśc ia i jed n a k o w e źródło dla te o lo ­ g iczn ych ro zw ażań .5

B yły to, ja k n a ó w czesne czasy, „n iesam o w ite" p rop ozy cje. D ostrzeg ano p o trz e b ę u teo lo g iczn ien ia teo lo g ii pop rzez pow

(5)

zanie jej z p rzek azam i O b jaw ien ia, w m om encie, g d y casus c o n scien tiae p rz y b ie ra p o stać teo lo g ii m o raln ej, ro zu m ian ej tu ja k o w y ró ż n io n ą i oso b n ą n a u k ę teologiczną. Dziś m ożna m ó­ w ić o ty m o k resie czasu w h isto rii teo lo g ii ja k o o sy tu a c ji p a ra d o k sa ln e j. Z jed n e j stro n y o b se rw u je m y coraz w iększą św iadom ość m etod o lo g iczn ą u teo lo g ó w ro zu m iejący ch coraz lepiej teo lo g ię ja k o n a u k ę o O b jaw ien iu . W id zą n a w e t w s tu ­ dium Pism a św. w łaściw e sied lisk o dla p rze p ro w a d z en ia roz­ w ażań casu s co n scien tiae. P ro b lem aty ce m o raln ej chcą nadać ran g ę zag ad n ień teolog iczn ych . R ów nocześnie jed n ak , z d ru ­ giej stro n y , p ro ces au to n om izacji teo log ii m o raln ej p rze b ie ­ gał w ed łu g zasady: „ ty le sp e k u la c ji ile to je s t konieczne, ty le k a z u isty k i ile lo jest m ożliw e''. T eologia m o raln a im bard ziej sta w ała się sobą ja k o o d ręb n a d y scy p lin a, ty m b ard ziej u to ż­ sam iała się z k az u isty k ą, czyli tym sam ym coraz m niej s ta ­ w ała się sobą, tj. d y sc y p lin ą teolog iczn ą. To też od chw ili u z y sk an ia przez teo lo g ią m o raln ą sta tu su o d ręb n ej dyscy p lin y g u asi-teo log icznej zachodziła p o trzeb a jej zrefo rm o w an ia pod k ątem je j u teo lo g iczn ien ia na d ro d ze p o w ro tu do źró deł O b ja ­ w ienia. W y stę p o w a n o n ie ty lk o p rzeciw kazu isty ce, lecz ta k ­ że p rzeciw filozoficznem u „etycy zm ow i" w teo lo g ii m o ra ln ej.6 P o szu kiw an o jej tożsam ość zasadniczo w jej teologicznym c h a ra k te rz e , ja k i o trz y m u je dzięki sw em u źródłu O bjaw ienia. D latego n aczelny m hasłem o d n o w y teo lo gii m o raln ej, jak ie zarów no w w iek u XIX, ja k i w w ie k u XX w y su w an o dla p rzy sz ły ch o p raco w ań , był p o stu la t jej ubiblijn ienia.

Do czo ło w ych refo rm a to ró w e ty k i c h rześcijań sk iej u b ieg łe ­ go w iek u n ależał J. B. H i r s c h e r . 7 W e d łu g niego ty lk o

e Por. J. G. Z i e g l e r , Die Moraltheologie. W: Bilanz der Theologie im

20. Jahrhundert, t. 3, Freiburg 1970 s. 317n.

7 Por. J. B. H i r s c h e r , Die christliche Moral als Lehre von der Ver­

wirklichung des göttlichen Reiches in der Menschheit, Tübingen 1835;

E. K e l l e r , Johann Baptist Hirscher. Wegbereiter heutiger Theologie, Graz 1969; A. E x e 1 e r, Eine Frohbotschaft vom christlichen Leben. Die

Eigenart der Moraltheologie J. B. Hirschers, Basel 1959; J. F. Gr o n e r , Das Aufbauprinzip der Moraltheologie, Heidelberg 1972 s. 24—30; J. G.

Z i e g l e r , Zur Gestalt und Gestaltung der Moraltheologie, Trierer Theo­ logische Zeitschrift 71 (1962) s. 46—55; tenże, Erwägungen zu J. B. Hirs­

chers „Christliche Moral", Zeitschrift für katholische Theologie 84 (1962)

s. 85—100; tenże, Die Reichsgottesidee J. B. Hirschers unter dem Aspekt

der Exegese und Moraltheologie, Theologie und Glaube 52 (1962) s. 30—41;

(6)

w te d y m ożem y m ówić o zd ecy d o w an ie teologiczn ej w iedzy 0 m oralności, g d y je j p u n k tem w y jśc ia i źródłem będ zie O b ja ­ w ienie Boże w C h ry stu sie w y ra ż o n e w p ism ach S tareg o i N o ­ w ego T estam en tu, p rzech o w an e i a u te n ty c z n ie w y jaśn io n e, ja k też sto so w an e i zach o w y w an e przez K ościół pow szechn y o raz w życiu k ażdeg o c h rz e śc ijan in a .8 T eologia m o raln a p o ­ w in n a być ra d o sn ą n o w in ą o tym , co Bóg u czy nił i n ad al czyni dla zb aw ien ia człow ieka, a d o p iero w tó rn ie o tym , co czło­ w iek czyni w sp ó łd ziałając z Bogiem. N ie je s t ona n a u k ą o tym co czło w iek p o w in ien czynić, lecz je s t ró w n o czesny m przepo^ w iadan iem o b jaw io n y c h tre śc i w ia ry i m o raln o ści.9 M a być o na opisem su b iek ty w n eg o u rze c z y w istn ien ia o b jaw ien ia w ży­ ciu chrześcijan in a. P rz ed sta w iają c je m usi w y jść od praw d o b jaw io n y ch i p okazać, ja k to życie w sw ej genezie, rozw o ju 1 w sk u teczn y m d ziałan iu je st w y p ełn ien iem p ra w d o b jaw io ­

nych. H irsc h e r zatem w ychodzi z założenia, że pow in n ości m o­ ra ln e czło w iek a z o sta ły już z g ó ry u sta lo n e przez Boga i p o ­ dan e w O b jaw ien iu p rze d jak im k o lw ie k d ociek an iam i ludzkim i. J a k o tak ie są nam po p ro stu p o zy ty w n ie dane. W tej sy tu a c ji p rac a b adaw cza ch rz e śc ijań sk ie g o e ty k a i teo lo g a m o ralisty nie m oże p o legać w p ie rw n a u sta le n iu w y p o sażeń i uzdolnień człow ieka, b y z k o lei d o p iero w y p ro w ad zać o g óln e p o jęcia i z a sa d y łączn ie z rozp ozn aw an iem n ajw y ższeg o celu. Pow i­ n ien raczej w ychodzić o d n a c ze ln y ch idei czy n a jw y ższy ch za­ sad u p rzed n io d an y ch w O b ja w ie n iu i d o p iero na tej p o d sta ­ w ie p y tać się o u zd o lnienia i m ożliw ości czło w iek a.10 D latego w in ien opisać p rze d e w szy stk im d ziałan ie Boże, ja k ono w róż­ n o ro d n y sposób p rz y w sp ó łd ziałan iu człow ieka dochodzi do

Wandel der letzten 150 Jahre. W: Theologie im Wandel, München 1967,

s. 582—604; E. S c h a r ] , Freiheit und Gesetz. Die theologische Begründung

der christlichen Sittlichkeit J. B. Hirschers, Regensburg 1958.

8 Por. A. E X e 1 e r, dz. cyt., s. 94—112.

9 Über die Pilicht des Seelsorgers, Glauben zu predigen, Tübinger Theo­ logische Zeitschrift 1820. s. 195—235.

10 Hirscher wyraża przy tym przekonanie, że Objawienie jako punkt wyj­ ścia teologii moralnej domaga się ustalenia takiej idei, zbornej i organizu­ jącej opis moralności chrześcijańskiej, w której skoncentrowałyby się wszystkie prawdy Objawienia. Jego wybór padł na ideę Królestwa Bożego, uzasadniając go tym, że życie chrześcijańskie ma być urzeczywistnieniem tej idei. Teologia moralna zatem powinna być jakby fotokopią tego życia i opisywać je, jak ono tworzy ograniczoną całość wokół zwornikowej za­ sady Królestwa Bożego, Por. A. E x e i e r , dz. cyt., s. 91.

(7)

w y zn aczo nego celu. T y lk o p rzy tak im p o d e jśc iu do c h rześci­ ja ń sk ie j p ro b le m aty k i m o ra ln ej m ożna m ów ić o teologicznej w ied zy o m o raln ości czyli o teologii m o raln ej.

T eo lo giczn y c h a ra k te r tej w ied zy w iąże zatem H irsch er z u znaniem O b ja w ie n ia za przed m io t jej reflek sji i źródło p o ­ znan ia o b jaw io n ej rzeczy w isto ści, ja k ą jest m oralność. K on­ se k w e n tn ie p o stu lu je ścisły zw iązek teo lo g ii m o raln ej z do­ gm aty czną, p rz y czym je d n a k ob yd w ie d y sc y p lin y teo lo g icz­ ne p o jm u je antyfilozoficznie. D y k tu je m u to p rz y ję ta przez niego p o z y ty w isty c zn a k o n c e p cja O bjaw ienia.

To założenie nie p o zw ała m u nie opow iedzieć się zd ecy d o ­ w an ie za au to n o m ią teo log ii m o ralnej, a nie ty lk o za jej p re ­ fere n c ją w sto su n k u do e ty k i filozoficznej. P rz y jm u je m ożli­ w ość i fak t istn ien ia e ty k i filozoficznej obok e ty k i teo lo g icz­ n e j, p ra k ty c z n ie je d n a k tę p ierw szą dy sk w alifik u je. W idzi n ie p rz ek ra c za ln e ró żn ice m iędzy ty m i dw om a typam i w iedzy o m oralności. Różnice u p a tru je w m etodzie, w sam ej tre śc i oraz w m ocy w iążącej i an g a żu ją ce j. R óżnice są ta k ogrom ne, że teo lo g ia m o raln a zd ecy d o w an ie g ó ru je n ad e ty k ą filozoficzną. E tyka nie posiada bow iem nieo d zow nej w ied zy odnośn ie ty c h p raw d fu n d am en taln y ch , bez k tó ry c h nie m oże być e ty k ą p raw d ziw eg o życia u św ięco n eg o przez Boga. N ie m a ona p o ­ p raw n eg o o g ląd u m o raln eg o n a tu ry człow ieka, nic nie w ie 0 je j dziedzicznym sk ażen iu i odku p ieniu , n ie zna D ucha św. 1 tym p o d o b n y ch praw d . D latego też nie m oże stanow ić p o ­ p ra w n e j i a d e k w a tn e j w ied zy o m o raln o ści człow ieka, o jego u zd o ln ien iach i o d ro d ze p ro w ad zącej do ideału m oralnego i celu, jakim je s t Bóg. E tyka nieśw iad o m a sw ej o graniczoności i n iew ie d z y je s t d late g o p rze n ik n ię ta duchem sam oubóstw ie- nia i p y c h y człow ieka, u siłu jąceg o w łasny m i siłam i osiągnąć cele, a nie m ocą łask i Bożej. N ie m oże w ięc być n au czy cielk ą cno ty, bo je s t n a u c zy c ielsk ą g rze c h u pierw o ro d n eg o : p y c h y a u to a p o te o z y człow ieka. S zerzy p rze to ty lk o zam ęt w o k re ś la ­ n iu zad ań m o ra ln y ch człow ieka. P oniew aż zaś e ty k a filozofi­ czna n ie w y k ra c za poza sferę su b ie k ty w n ą człow ieka, b ra k jej nie ty lk o jasn o ści poznaw czej, lecz tak że siły p o b u d zającej do p o stę p o w an ia n a m ia rę zad ań życiow ych.

T ym czasem e ty k a teo lo g iczn a zasadza się na p o dstaw ie o b iek ty w n ej, tzn. nie o p iera się na p o zn an iu ludzkim , lecz na

(8)

n ieo m y ln y ch w y p o w ied ziach sam ego Boga. N ie m ów i o życiu m o raln y m człow ieka, tj. o tym , ja k po w in n o się po stępow ać, bo w ó w czas p o p a d lib y śm y w subiektyw izm , lecz je s t n a u k ą 0 o b jaw io n y m K ró lestw ie Bożym, k tó re b y ło w p ierw , zanim z o stał stw o rz o n y człow iek. W y c h o d zą c zatem od Boga i O b ja ­ w ien ia o d n a jd u je m y p o ję c ia p ra w a m oralnego, w olności, s u ­ m ienia itp., nie ja k o k o n stru k c je ludzkie, lecz ja k o subiek ty- w izacje p o rz ą d k u w y ższego św iata i ja k o tak ie są one rea ln e 1 życiow o doniosłe. Podczas g d y e ty c e filozoficznej b ra k siły p o b u d z a ją c ej i an g a żu ją ce j do od po w ied nieg o działania, p o ­ n iew aż je j p rze p isy o p ie ra ją się ty lk o n a słow ie ludzkim , tzn. że są p ra k ty c z n ie pozb aw io ne ja k ie g o k o lw ie k a u to ry te tu , to w e ty c e teo lo g iczn ej w y s tę p u je a u to ry te t Boga i w zó r C h ry ­ stu sa u rze c z y w istn iają c eg o w y m a g a n ia m oralne. W sk az u je ona n a D ucha św. jak o m ocy do n aśla d o w a n ia C h ry stu sa .11

P o dstaw o w y m zatem założeniem H irsc h e ro w sk ie j k o n c e p ­ cji teo lo g ii m o raln ej je s t teza, że źródłem i p o d sta w ą tej d y sc y p lin y je st O b ja w ie n ie Boże, rozum zaś nie sp ełn ia roli źród ła p o znan ia teo lo g iczno m oraln eg o . Je d y n y m zadaniem rozum u, o ile z resztą je s t o św ieco n y przez D ucha św., jest u m ie ję tn e czerp an ie o d p ow ied nich d a n y c h z źró deł O b ja w ie ­ nia. J a k filozofia jest n ie p rz y d a tn a w teologii, ta k ró w nież e ty ­ k a filozoficzna n ie stan o w i p o d sta w y czy koniecznego p rze d ­ p ola teo lo g ii m o raln ej. W im ię teg o p rze k o n a n ia H irsc h e r od­ w o łu je się je d y n ie do Pism a św., O jcó w K ościoła pierw szy ch trz e c h w ie k ó w oraz o rzeczeń soboro w ych , ja k o do źró d eł sze­ ro k o p o ję te g o O b jaw ien ia. W y s tę p u je p rzeciw tym , k tó rzy u p raw ia li p o zo rną e ty k ę c h rześcijań sk ą, tzn. p o d tą nazw ą b u ­ dow ali e ty k ę filozoficzną, pozbaw io n ą całkow icie c h a ra k te ru teolog iczn ego , bo u zależn io n ą od zm ienn ych sy stem ó w filo­ zoficznych. T ak ą e ty k ą b y ła sch o la sty c z n a teo lo g ia m oraln a, k tó ra ja k o teo lo g ia sp e k u la ty w n a u siło w ała sp o jęciow ać tre ść O b ja w ie n ia i c h rz e śc ijań sk ą m yśl m o raln ą zam knąć w sylo- gizm ach.12 D latego w p raw d ziw ie teo lo g iczn ej e ty c e m usi dojść

11 Por. tamże, s. 95.

12 Hirscher cytuje dwanaście razy św. Tomasza z Akwinu i to niedokład­ nie, jakby z drugiej ręki. Ignoruje rzeczywisty dorobek teologii całego średniowiecza. Odwołuje się jedynie do Pisma św., Ojców Kościoła z okre­ su pierwszych trzech wieków oraz do orzeczeń soborowych. Hirscherowi trudno jednak uwolnić się od deklaratywnie zwalczanego myślenia filozo­

(9)

do g ło su je d y n ie O b jaw ien ie, T y lk o O b jaw ien ie, bądź z a w a r­ te w p rze k a z ac h k sią g b ib lijn y ch , bądź już u sy te m a ty z o w a n e n a poziom ie teo lo g ii d o g m aty czn ej, m oże by ć p o d sta w ą i g w a ­ ra n c ją teolo g iczności teolo g ii m oralnej. M usi zatem b e z p o śre ­ dnio o p ierać się n a Piśm ie św. i zachow ać ścisłą w ięź z te o lo ­ gią dogm atyczną. T ak a jest bow iem H irsc h e ra „logika" ro zu ­ m ienia sam ego O b jaw ien ia, ja k i teologii w ogóle. O b jaw ien ie jest nam dane, jeg o zdaniem , dla naszego zbaw ien ia i stąd

e x d efin itio n e p o siad a donio słe znaczenie dla życia ch rz e śc i­

jańskieg o. W tak im razie teo lo g ia pozb aw ion a teg o p rz y p o ­ rzą d k o w an ia O b ja w ie n ia do zbaw ien ia człow ieka b y ła b y ty lk o jało w ą sp e k u la c ją . N ie znaczy to jed n ak , że teo log ia, a w ięc i e ty k a teo lo giczna, m a c h a ra k te r a n tro p o c en try cz n y . C h rz e ­ śc ija ń sk a w iedza o m o raln o ści m usi być teo-logią, n a u k ą o Bo­ gu, n a u k ą o tym , co Bóg u czyn ił dla człow ieka. C złow iek p o ­ jaw ia się w niej w u ję c iu teo cen try czn y m , jak o obraz Boga, a jeg o p o stęp o w an ie p rze d staw ia jak o w spó łd ziałan ie z Bo­ giem , p od ob n ie ja k n a u k a m o raln a J e z u sa teo c e n try c z n ie p o ­ ucza o Bożym w ład ztw ie łask i i o m iłości Boga do człow ieka. W o b ec teg o n a w e t d ru g o rz ę d n e p y ta n ie o w spółdziałaniu człow ieka z Bogiem, ja k ie p o d e jm u je teo log ia m oralna, może być w y ja śn io n e ty lk o w św ietle O bjaw ienia. Ludzka m ądrość jest w tej sp ra w ie całk o w icie n iep rz y d atn a , n a u czan ie zaś m o­ raln o ści w o p a rc iu o nią jest, zdaniem H irsch era, szkodliw ym gad u lstw em , k tó re czyni cn o tę czym ś o b rzy dliw y m i o d ra ż a ­ jąc y m .13 Z ty c h sam ych pow o dó w teo lo gia m o raln a pow inna ficznego, od filozoficznych prekoncepcji, gdy np. ukazuje ontologiczne pod­ stawy powinności moralnych chrześcijanina. Skąd bowiem może wiedzieć, że poznanie tego, co jest, prowadzi bezpośrednio do rozumienia i uznania tego, co być powinno? To właśnie filozofia bytu i etyka pozwoliła mu wy­ jaśnić nakazane w Biblii powinności moralne na zasadzie ich redukcji do prawd dogmatycznych. Dzięki właśnie refleksji filozoficznej nad treścią mo­ ralną Objawienia potrafił teoretycznie ustalić, że nauczanie moralności chrześcijańskiej jest logiczną konsekwencją posłannictwa wiary, że gło­ szenie wiary jest także przepowiadaniem moralności. Por. H. J u r o s,

Przepowiadanie katolickiej nauki moralnej, Studia Theologica Varsaviensia

11 (1973) s. 129—163.

13 Hirscher pojmuje teologię moralną, mimo że odciął się od filozofii moralnej, jako naukowe przedstawienie myśli chrześcijańskiej ujmującej życie moralne człowieka w organiczną całość. Pozostaje, jak się zdaje, pod wpływem protestanckiego teologa Fr. H. Chr. S c h w a r z a , autora dzieła pt. Ewangelische und christliche Etnik (Heidelberg 1830). Podobne

(10)

w y ek spo no w ać te id ee bib lijne, k tó re p o d k re śla ją p rze d e w szystkim działan ie Boże, a d o p iero w tó rn ie w sp ó łd ziałanie człow ieka. Id ea n a śla d o w a n ia C h ry stu sa w y d a je się H irsche- row i zbyt a n tro p o c e n try c z n a w p o ró w n a n iu z teo c e n try c z n ą ideą K ró lestw a Bożego, ja k k o lw ie k o b y dw ie są biblijne.

N ie w y sta rc z y , ja k z teg o w idać, odw ołać się do Biblii, aby e ty k a sta ła się teologiczna. N ie w y sta rc z y także, ab y w ięcej m ów iła o Bogu niż o człow ieku. Przez to teo log ia m o raln a nie m oże u bieg ać się o p raw a d y sc y p lin y auton o m icznej, gdy treści O b ja w ie n ia reflek sy jn ie u ję te w teo lo g ii d og m aty cznej in te rp re tu je się je d y n ie b ard ziej p edag o g icznie i m o ralistycz- nie niż etyczn ie. H irsc h e r z d aje się nie d o strzeg ł w sw ej ubi- b lijn io n ej i uteo lo g iczn io n ej teo lo g ii m o raln ej sam ego fen o ­ m enu m oralności, m ożliw ego do o pisania i w y ja śn ie n ia już w sposób n a tu ra ln y . N ie pozw oliło m u n a to raczej antyfilozo- ficzne n a sta w ie n ie niż b ib lijn e p od ejście, ja k g d y b y w y jśc ie

od dan y ch O b jaw ien ia nie po zw alało na w y jśc ie poza O b ja ­

w ienie. Z aślep ien ie h asłem ,,w alk i p rzeciw sc h o la sty c e na rzecz E w angelii" kazało m u stw o rzy ć a lte rn a ty w ę : albo O b ja ­ w ien ie i zap ew n ien ie e ty c e teo lo giczn eg o c h a ra k te ru , albo filozofia i p rz e k re śle n ie teo lo g ii m o raln ej jak o n a u k i teo lo g i­ cznej. W te j sy tu a c ji nie m ógł nie w y b ra ć pierw szej a lte rn a ­ tyw y. C zy je d n a k w y b ó r O b jaw ien ia i to sw oiście u ję te g o O b jaw ien ia m ógł zapew nić c h rz e śc ijań sk ie j w ied zy o m o ral­ ności sta tu su n a u k i teologii? C zy w o łan ie o b ib lijn ą w iedzę o m o raln ości je st w y sta rc z a ją c y m p o stu la te m na rzecz uteo lo- giczn ienia teo lo g ii m o ra ln ej? 14

stanowisko zajmuje J. S. D r e y, Kurze Einleitung in das Studium der The­

ologie mit Rücksicht aui den wissenschaftlichen Standpunkt und das katho­ lische System, Tübingen 1819 s. 176; por. także J. R. G e i s e 1 m a n n, Die Glaubenswissenschait der katholischen Tübinger Schule in ihrer Grundle­ gung durch Johann Sebastian Drey, Theologische Quartalschrift 111 (1930)

s. 49—117, szczególnie fragment pod tytułem Die Romantik und der neue

Begrill der Theologie, s. 54—66.

14 Wolno tu mówić o teologii romantycznej, z uwagi na wpływ roman­

tyzmu na teologię, jaki uwidocznił się w formie reakcji na racjonalizm wie­ ku Oświecenia, dominujący przez pewien czas po wygaśnięciu spekula- tywnych tendencji scholastyki. Z tego powodu dziś stawia się pytanie, czy w próbach uteologicznienia teologii moralnej, jakie są podejmowane na drodze jej ubiblijnienia, chodzi o biblijne czy romantyczne zorientowanie. Por. J. S t e l z e n b e r g e r, Biblisch oder romantisch ausgerichtete Moral­

(11)

M a n k am e n ty sch o la sty c z n e j teo lo g ii m o raln ej, p rz y p isy w a ­ ne jej sp ek u lacjo m filozoficznym , k a z a ły H irsch ero w i i innym refo rm ato ro m p o z y ty w n ie odpow iedzieć n a pow yższe py tan ia. W d alszym ciąg u h isto ria o d n o w y tej d y sc y p lin y n ad al z a k ła ­ dano słuszność pow y ższej a lte rn a ty w y . N ad al tak że uteologi- cznienie teo lo g ii m o raln ej n a d rodze ra d y k a ln e g o jej u b ib lij­ n ien ia ro zu m ian o w d u ch u antyfilozoficznym . W y ra ż a n o p rz e ­ konanie, że im b ard ziej teo lo g ia m o raln a będzie b ib lijn a i im m niej — p o jm u jąc to ró w n o w ażn ie — będzie filozoficzna, tym bardziej będ zie teolo g iczn a i a u te n ty c z n ie ch rześcijań sk a. Z a­ sa d n iczy cel jej o d n o w y u p a try w a n o w reh a b ilita c ji b ib lij­ ny ch tre śc i m o ra ln y ch k o sztem ob ejścia od „ochrzczonej e ty k i g rec k iej", ja k ą m iała by ć tra d y c y jn a teologia m o ra ln a.16

Po linii ty c h zam ierzeń p ro g ram o w y ch poszed ł także F. T i l l m a n n ,16 b u d u ją c teo lo g ię m o raln ą o p a rtą na b ib lij­ nej idei n a śla d o w a n ia C h ry stu sa. N a le ży przypuszczać, że zdaw ał sobie sp ra w ę z zasadności p y tan ia, czy w ogóle jest m ożliw a teo lo g ia m o raln a czysto bib lijn a. P rz y p isu je bow iem osobow ości C h ry stu sa, jak ie j o dsłania nam N o w y T estam ent, znaczen ia w p raw d zie „n ajp rze d n ie jsz e g o źró dła" poznania ety czn eg o , to je d n a k ró w n o cześn ie je s t św iadom y h isto ry c z ­ n eg o i k u ltu ro w e g o u w a ru n k o w a n ia lo giów C h ry stu sa i jeg o sp o so b ów zach o w an ia się. To zaś p o ciąg a za sobą liczne k w e ­ stie eg zeg etyczn e, a co za tym idzie, z a ta rc ie tak ż e ry só w s y l­ w e tk i m o raln ej o so by C h ry stu sa oraz odm ów ienie jej tej siły p o c ią g a ją c e j, k tó rą p o w in n a p o siad ać ja k o ogóln ie w ażna n o r­ m a p o stęp o w an ia. D latego w form ie d o p e łn ia ją c e j p rzy jm u je T illm ann d o d a tk o w e źródło p o zn an ia ety czn eg o w p o staci t r a ­ d y c ji k o ścieln ej (orzeczenia K ościoła, n a u k a O jców K ościoła i teologów ) oraz n a tu ra ln e j, rozum ow ej w ied zy ety czn ej. T ra ­ k tu je je d n a k ow e źródła rozdzielnie, jak k o lw ie k w sposób p rzy p o rz ą d k o w a n y do siebie. N ie posuw a się p rzy ty m tak dalek o, ja k H irsch er, w d y sk w alifik o w an iu e ty k i filozoficznej. N iem niej nie d a je jasn e j odpow iedzi na n a rz u c a ją c e się tu

py-15 Por. J. G. Z i e g l e r , Die Moraltheologie, art. cyt., s. 336.

16 Por. F. T i l l m a n n , Die Katholische Sittenlehre. Die Idee der Nach-

iolge Christi (Handbuch der katholische Sittenlehre, wyd. F. Tillmann), t. 3,

Düsseldorf 1939; Die Verwirklichung der Nachfolge Christi, t. 4/1, Düssel­ dorf 1935; t. 4/2, Düsseldorf 1936; J. F. G r o n e r , dz. cyt., s. 31—46.

(12)

lanie, ja k d alece i o ile b ib lijn a tj. teo lo g iczna e ty k a n a śla ­ d o w ania C h ry stu sa m oże d y sp en so w ać się od rozw ażań czysto „e ty c z n y ch " ch o ćb y ty lk o w po staci p rze k a z y w a n ia ich do częś­ ci w stę p n ej teo lo g ii m o raln ej. Z a k ład a jąc rozdział n a tu ry od n a d n a tu ry i o p iera ją c n a tym założeniu, „teo lo g izację" teologii m oraln ej przez zw ro t k u Biblii ja k o do je d y n e g o w łaściw ego źródła p o zn ania teg o co m oralne, T illm ann b u d u je dzieło s k ła ­ d a ją c e się tak że z części filozoficznej i p sy c h o lo g ic zn e j,17 k tó re je d n a k nie są p o w iązan e z cało ścią i sta n o w ią p ew ien dział

o b o k b ib lijn ie u ję te j teo lo g ii m o raln ej. E tyka filozoficzna i p s y ­

chologia są jej „częściam i" na zasadzie iu xta p ositio i nie s ta ­ now ią jej ele m en tu n o rm a ty w n e g o czy w y ja śn ia jąc e g o . P ra k ­ ty czn ie w ięc oznacza to w y m a n e w ro w a n ie filozofii m o raln ej z reflek sji teo lo g iczn o m o raln ej, o g ran ic za ją c czynności u m y ­ słow e je d y n ie do re k o n stru o w a n ia tre śc i m o raln y ch z a w a r­ ty ch w Piśm ie św. P rzy tym jeszcze n a le ż y raczej sk łan iać się do p o d trz y m an ia n e g a ty w n ej odpow iedzi, pod an ej przez k ry ­ tyków , na p y tan ie, czy zasad a teo lo g izacji teo log ii m o raln ej poprzez o g ran iczen ie się do p rze k a z u b ib lijn eg o została przez T illm anna bez w y ją tk u zasto so w an a i czy w ogóle m ogła być zasto so w an a.

II. UBIBLIJNIENIE TEOLOGII MORALNEJ WEDŁUG VATICANUM II N a p o d staw ie ty c h k ilk u h isto ry cz n y c h p rzy k ła d ó w trzeba w nosić, że d y sk u sja n ad odn o w ą teolo g ii m o raln ej i fak ty c z ­ ne p ró b y d o k o n an ia tak ie j o d n o w y w XIX i XX w iek u o d zn a­ czają się jed n o m y śln o ścią w w o łan iu o p o w ró t do Biblii, w n a ­ dziei,, że o p a rc ie tej d y sc y p lin y o sam o O b jaw ien ie z a g w a ra n ­ tu je jej teo lo g iczn y c h a ra k te r i o d ręb n o ść m etodologiczną w sto su n k u do e ty k i ra c jo n a ln e j. Isto tn ą odn ow ę o czek u je się na te j d ro d ze w przek o n an iu , że słow o Boże z a w a rte w Piśmie św. i w ciąż na no w o p rze p o w ia d a n e przez K ościół, m usi sta n o ­ w ić rzeczy w iście p ierw sz o rzę d n e źródło c h rz e śc ijań sk ie j n a ­ uki m o raln ej, jeśli chce zachow ać sw o ją tożsam ość i sp e c y ­ . 17 Stanowią dwa pierwsze tomy jego podręcznika w opracowaniu Th. S t e i n b ü c h e l a i Th, M i i n c k e r a .

(13)

fikę.18 P raw dziw a odn o w a teo lo g ii m o raln ej m usi c h a ra k te ry ­ zow ać się w iern o ścią O b jaw ieniu , poniew aż źródłem każdej a u te n ty c z n e j o d n o w y teo lo g ii w ogóle je st — i m oże być ty l­ ko — słow o Boże. O no je s t p u n k tem w y jśc ia i m iernikiem każd ej p raw d ziw ej teo lo g iczn ej reflek sji. N ie w y sta rc z y za­ tem przy to czy ć w ypo w iedzi Pism a św. dla p o tw ierd zen ia w ła­ snych, ro zu m o w y ch tez czy lu d zk ich p rzem yśleń . Pism o św. nie je s t k ry te riu m p raw d ziw o ści tw ierd z eń teolo ga, p rzy k ła d an e do p iero e x post do nich. Poucza ono teo lo g a m oralisty , jak pow iązać p o n ad czaso w e p ra w d y m o raln e z k o n k re tn ą s y tu a ­ c ją czło w iek a czy o k reślo n e j społeczności. D latego dla n ie ­ k tó ry c h 19 po w iązan ie teo lo g ii m o ralnej z Biblią je st istotn e nie ty lk o i nie ty le z rac ji, że O b jaw ien ie jest jej źródłem (bo już ty lk o p o śred n im w sto su n k u do bezp o śred n ieg o n a ­ uczan ia K ościoła), lecz tak że i p rze d e w szystkim ze w zględu na sposób, w jak i Biblia p rze d staw ia O b jaw ien ie Boże w dzie­ dzinie m oralności. B iblijne w a lo ry p rze p o w ia d a n ia m oralnego każą teo lo g ii m o raln ej być w ścisłym k o n tak c ie z źródłem O b jaw ien ia. W y n ik a to zaś z o sobliw ego c h a ra k te ru sam ej m o raln ości ch rz e śc ijań sk ie j u ję te j w sw o istej e ty c e biblijnej, k tó ra w y ra ź n ie w y o d rę b n ia się od e ty k i n a tu ra ln e j. Tym d e­ cy d u ją c y m m om entem je s t teo lo g iczn y c h a ra k te r te j nauki m o ra ln ej.20. Pism o św. zatem w inno k ształto w ać całe nasze te ­ ologiczne m y ślen ie teologiczne, zaró w n o po d w zględem tre ś ­ ciow ym , ja k i form alnym , u cząc p o p raw n ie w idzieć i a d e k w a t­ nie ujm ow ać całe p o le m oraln ości c h rz e śc ijań sk ie j.21 T ylko w te d y teo lo g ia m o raln a n ab ęd zie p o d staw o w e s tru k tu ry no- w o te sta m en to w e j n a u k i m o raln ej, tj. c h a ra k te r religijn o-re- sp o n so ry czn y , c h ry sto c en try c z n y , c h ary zm aty czn y , histo rio- zb aw czy i esch ato lo g iczn y . T akże ty lk o w te d y p o d k reśli sw o­ ją sp ecy fik ę i inność w obec „ n a tu ra ln y c h " p ro p o zy cji e ty c z ­ 18 Por. J. G r ü n d e l , H. v a n O y e n , Ethika onne Normen?, Freiburg 1970 s. 13, 36.

18 Por. J. S t e l z e n b e r g e r , Die neutestamentliche Sittenlehre in

ihrer Eigenart im Vergleich zur einer natürlichen Ethik. W: Moraltheologie und Bibel, Paderborn 1964 s. 39—69.

20 Por. B. H ä r i n g , Moraltheologie gestern und heute, Stimmen der Zeit 167 (1960) s. 99—110; J. E n d r e s, Genügt eine rein biblische Moral­

theologie?, Studia Moralia II, Roma 1965 s. 43—75; J. É t i e n n e , Théo­ logie morale et renouveau biblique, Eph. Theol. Lov. 40 (1964) s. 232—241.

(14)

Erneue-nych. W p rz e k o n y w u ją c y sposób m oże się to udać, g d y ona zdecy d o w an ie uzna Pism o św. za sw oje fu n d am e n ta ln e źró ­ dło .22

W takim ro zu m ien iu u zn an o p o trz e b ę u teolo g iczn ien ia te ­ ologii m o raln ej przez o k reśle n ie jej p rzedm iotu, jakim jest O bjaw ien ie, za n a g lą c y „nak az ch w ili".23 T eologia m o raln a m usi się stać, ja k cała teo lo g ia ch rz e śc ijań sk a , teo lo gią O b ja ­ w ien ia i jak o taka o p ierać się na O b ja w ie n iu oraz m ieć stałe w po lu w id zen ia Boga o b jaw io n eg o w C h ry stu sie i przez C h ry ­ stusa. T en n iez w y k le d o n o śn y dziś p o stu la t w ielu teologów znalazł sw ój w y ra z i p o tw ierd z en ie w a u to ry ta ty w n y m o św iad ­ czeniu K ościoła na soborze W a ty k a ń sk im II: n iech Pism o św. sta n ie się duszą teologii!

W p ro st i w y ra ź n ie p o d k reśla to tek st m ów iący o p o trzeb ie o d n o w ien ia teo lo g ii m o raln ej w k ie ru n k u lepszego u w y d a tn ie ­ nia jej teolo g icznego c h a ra k te ru , jak ie g o p o w in na posiadać jak o n a u k a w ia ry .24 J e j n au k o w y w y k ła d n ależy przeto „ k a r­ mić w w ięk szej m ierze n a u k ą Pism a św .", sk o ro m a ukazać „w zniosłość p o w o łan ia w ie rn y c h w C h ry stu sie i ich obow iązek p rzy n o szen ia ow ocu w m iłości za życie św ia ta " (DFK n. 16). Z teg o zad ania m oże się ona w y w iązać ty lk o dzięki tem u, że om aw ia i w y ja śn ia sw ój przedm iot, ja k in ne n a u k i teo lo g icz­ ne, w św ietle w ia ry i pod p rzew od n ictw em U rzędu N a u c z y ­ cielskiego K ościoła. P rz y sw a ja n ie przez alu m nó w ta k ie j te o ­ logii m o raln ej będzie czerp an iem k a to lic k ie j n au k i „dokład nie z b o skieg o O b jaw ien ia". J e ś li zaś do O b jaw ien ia docieram y p rze d e w szy stk im przez Biblię, d lateg o „ze szczególną s ta ­ ran n o śc ią n a le ż y k ształcić alu m n ó w z z a k re sie Pism a św., k tó ­ re w inno b yć duszą całej teologii". U p raw ian a i w y k ła d a n a w ta k i b ib lijn y sposób teo lo g ia m o raln a n au czy „szukać ro z­ w iązan ia p ro b lem ó w ludzkich w św ietle O b jaw ien ia, jeg o w ie ­ czne p ra w d y sto so w ać do zm ien n y ch w a ru n k ó w życia

ludzkie-rung der Moraltheologie, Studia Moralia I, Roma 1962 s. U —48.

22 Por. J. G r ü n d e l , Moraltheologie. W: Was ist Theologie? München 1966 s. 214—243, zwłaszcza s. 215, 233—235.

23 Рог. В. H ä r i n g , Die gegenwärtige Heilsstunde. Schriiten zur Mo­

raltheologie, Freiburg 1964 s. 15n.

24 Die Herausarbeitung des theologischen Charakters der Moraltheolo­

gie als einer Glaubenswissenschait ist ein Anliegen des Konzils. J. G. Z i e-

(15)

go i głosić je w sposób d o stę p n y dla w sp ó łczesn y ch lu d zi” (tamże). Biblia nie będ zie w ów czas ty lk o jej „ap o sterio ry cz- n ą " op raw ą d ow o do w ą w p o staci c y to w a n y ch dicta p ro b an tia dla z g ó ry p rz y ję ty c h tez,25 lecz zgodnie z T ra d y c ją i stałym p rzek o n an iem K ościoła sp ełn i fu n k cję n ajw y ższeg o p raw id ła w ia ry (KO n. 21).

Pow yższe u sta le n ia a u to ry ta ty w n e K ościoła o p iera ją się na g e n e ra ln y m założeniu o c h a ra k te rz e m etodologicznym , że „teo lo g ia św ięta o p iera się, jak o na trw ały m fundam encie, na p isan y m słow ie Bożym łącznie z T ra d y c ją św iętą. W nim z n a j­ d u je sw e n a jg ru n to w n ie jsz e um ocnienie i sta le się odm ładza, b a d a ją c w św ie tle w ia ry w szelk ą p raw d ę u k ry tą w m isterium C h ry stu sa " (KO n. 24). D latego teo lo gia z isto ty sw ej, ja k całe n a u czan ie k o ścieln e i ja k w ogóle sam a relig ią ch rześcijań sk a, p o w in n a żyw ić się i k iero w a ć Pism em św. (KO n. 21). W m yśl teg o p o stu la tu , w y z n a c z ają ce g o p o d sta w o w y k ie ru n e k ro zw o ­ jo w y teologii, o jco w ie soborow i o drzu cali p ierw sze schem aty p rzy sz ły ch d o k u m en tó w so b o ro w y ch jak o m ało biblijne. W p ro ce sie o p rac o w y w a n ia ty ch d o k u m en tó w sta ra li się już o z a d em o n stro w an ie w łaściw ego, p o g łęb io nego sposobu u p ra ­ w iania teo lo g ii jak o n a u k i O bjaw ien ia, ja k b y jej duszą było Pism o św. Dziś łatw o odczytać w w ielu d o k u m en tach to do ­ p rac o w an ie m etodo lo giczn e na w a rszta c ie so b orow ym .26 Bi­ b lijn a o rie n ta c ja w teolo g ii zatem jest nie ty lk o sk u te c z n ą m e­ to d ą w dialo g u ekum enicznym , p o stu lo w an y m narzęd ziem do o siąg nięcia jed n o ści m iędzy chrześcijan am i (DE n. 21), lecz tak ż e i to p rze d e w szystkim w y m ag an iem m etodologicznym o k re śla ją c y m tożsam ość i sp ecyfik ę teologii.

W o b ec pow y ższy ch d y re k ty w praw id ło w eg o ud osk onalen ia n a u k teo lo giczn y ch , w śró d nich tak że teo log ii m o raln ej, jak ie w y p ra c o w a li zaró w n o sam i teologow ie, ja k i u rz ą d n a u c z y ­ cielski Kościoła, n a le ż y przypuszczać, że p ró b y o p racow ania teo lo g ii m oraln ej p rzy p ełn ej reh a b ilita c ji i re w a lo ry z a c ji Pis­ m a św., o k tó re j w yżej b y ła m ow a, b ę d ą d o sk o n ałą rea liz a c ją

25 Por. A. N o s s o 1, Biblijny charakter współczesnej teologii katolic­

kiej, Rocznik Teologiczny Śląska Opolskiego 1 (1968) s. 61—74, 66.

26 Por, K. W o j t y ł a , Znaczenie Konstytucji De i Verbum w teologii. W: Idee przewodnie soborowej Konstytucji o Objawieniu Bożym, Kraków

(16)

p o stu la tu jej ub iblijn ienia. T eologia m o raln a w opraco w aniu H irsc h e ra czy T illm anna, nie m ów iąc już o p ro te sta n c k ic h u ję ­ ciach e ty k i teo lo g iczn ej, ja k np. w w y k o n a n iu К. B a r t h a,27 trz e b a b y uznać za w y ra z op ty m aln eg o sp ełn ien ia tego p o d ­ staw o w eg o w y m ag an ia, jakim jest z a g w a ra n to w a n ie jej c h a ­ ra k te ru n a u k i O bjaw ien ia. T ym czasem o św iad czenie Soboru, n a w o łu ją c e do tego, a b y teo lo g ia m o raln a ,,w w ięk szej m ie­ rze b y ła k arm io n a Pism em św ięty m ", zostało je d y n ie p ono w io­ ne za teo lo g am i w okresie, g d y k ry ty k a w cześniej już su ro ­ w o ocen iła d oty ch czaso w e p ró b y jej u b ib lijn ienia. D laczego n ad al nie m ogą one zadow olić z p u n k tu w id zen ia m eto d o lo ­ gicznego? W czym tkw i ich w adliw ość? N a czym po leg a m eto ­ d o lo giczn y sens u zn an ia Pism a św ięteg o za „d uszę" czy „ p o ­ k a rm " teo lo g ii m oralnej?

W ty c h p y ta n ia c h nie chodzi zatem w p ro st o zaw arto ść tre ś ­ ciow ą, ja k ą teo lo g ia m o raln a n a b y w a dzięki o b ran e j o rie n tac ji b ib lijn ej. In te re s u je nas sens m eto d o lo g iczn y w y ra ż o n y w ta ­ k ich zw ro tach, jak „ o rie n ta c ja b ib lijn a", „u b ib lijn ien ie", „u zna­ nie Pism a św. za p ierw sz o rzę d n e źródło i norm ę, za fu n d a ­ m ent i k o rzeń teo lo g ii m o raln ej", „p rz y jęc ie przez nią bib lij­ n y c h w y m iaró w , p e rs p e k ty w i ak c en tó w " itp. W p rac a c h nad o dnow ien iem teologii w y p o w iad a się np. tak ie stw ierdzen ie, że Biblia nie m oże p rze stać być jej w łaściw ą norm ą, bo p ra ­ k ty czn ie „stanow i ona dla teo lo g ii jed y n e m ate ria ln e źródło w iary , k tó re g o m usi się trzym ać jak o n o rm a non n o rm a ta " .28 Co ono m oże znaczyć? J a k ą m eto d olo g iczną „w ym ow ę" może m ieć pow iedzenie, że „m etafizyczne sy stem aty zacje, sch em a­ ty m yślow e i k a te g o rie filozoficzne n ie m ogą być au to n o m icz­ n e w teo log ii, lecz p o słu g u ją c się nim i m uszą być p o d p o rzą d ­ k o w a n e św ia d ec tw u Pism a św? M ało z a d o w a la jąc e je s t w y ­ jaśn ien ie, że „n ad ać teo lo g ii o rie n ta c ję b ib lijn ą znaczy pójść za du ch em Pism a św., pozw olić m u w n iej żyć lub go na now o ożyw ić".29 M ów i ono d o k ład n ie ty lk o tyle, co sam o p ytanie,

27 Por. J. van D i j с к, Die Grundlegung der Ethik in der Theologie Karl

Barths, München 1966 s. 57n.

28 Por. K. R a h n e r , Heilige Schritt und Theologie. W: Schriften zur

Theologie, t. 6, Einsiedeln 1965 s. 115.

29 Die Theologie biblisch ausrichten heisst, dem Geist der Heiligen

Schrift nachzuspüren... und in der Theologie lebendig zu halten — oder wieder lebendig zu machen. O. M ü l l e r , Die Theologie nach der ersten

(17)

tzn. że Biblia m a być „d u szą" teologii (DFK n. 16), k tó ra o pie­ ra się na niej „ ja k b y n a trw ały m fu n d am encie" (KO n. 24).

D opóki dan e obrazo w e z w ro ty i n ie o stre o k reślen ia, ty p o ­ w e dla ję z y k a k o ścieln eg o i n aw et dla sam y ch teo log ów , nie z o stan ą p rzeło żo n e na ję z y k n au k i o ściśle ok reślo n y m zna­ czeniu m etodologicznym , tru d n o m ów ić o p o p raw n y m ubiblij- n ien iu teolo g ii w e w szy stk ich jej dy scy p lin ach , k tó re w y z n a ­ czy ło b y im w łaściw y , sp ecyficzn y profil m etodologiczny, p rz y ­ słu g u ją c y n a u c e w ia ry i O bjaw ien ia. D opiero po u stalen iu , na czym p o leg a b ib lijn y c h a ra k te r teo lo g ii w pow yższym z n a ­ czeniu, będzie m ożna jasn o określić teo lo g ic z n y c h a ra k te r jej d y sc y p lin y oraz stw ierdzić, że w e w n ętrzn a s tru k tu ra teologii (m oralnej), p rz e ję ta „ d o k ład n ie z b o sk ieg o O b jaw ien ia", isto ­ tn ie różni się od filozofii (m oralnej).

Co znaczy p o w ta rz a n a dziś często d e k la ra c ja , że n a le ż y z e r­ w ać „z filozoficznym i s tru k tu ra m i m y ślo w ym i na rzecz s tru k ­ tu r b ib lijn y ch " d e c y d u ją c y c h o tym , że ja k a ś d y sc y p lin a te ­ ologii je s t rzeczy w iście teologiczna? I znow u o d po w iada się w erb alisty czn ie, że chodzi o s tru k tu ra ln e u b ib lijn ien ie, tj. o r­ ganiczne, w e w n ętrzn e, a nie ty lk o z e w n ętrzn e p ow iązanie z Biblią. R ów nocześnie z a k ła d a się, że b ib lijn e k a te g o rie m y ­ ślenia nie ty lk o ró żn ią się od k a te g o rii filozoficznych, p rzy czym na ogół m a się na uw ad ze filozofię a ry sto te leso w sk ą, lecz tak że są im p rze c iw sta w n e.30 Filozoficzne s tru k tu ry m y­ ślow e op isu je się ja k o m y ślen ie staty czn e, esen cjaln o -su b stan - cjalisty czn e, kosm iczne, in te le k tu a listy c z n e i rac jo n alisty c z n e. B iblijne n a to m ia st s tru k tu ry m y ślo w e m ają po siad ać c h a ra k ­ te r dynam iczny, p e rso n a listy cz n y , h isto ry czn y , w o lu n tary sty - czny oraz sy m b o liczny.31 Z naczenie tych o k reśle ń je s t na ogół znane oraz p rzeciw staw n o ść ich je s t ta k w y raziście u d e ­ rzająca, że nie trz e b a bliżej ukazać z aw arto ści tre śc io w ej w y ­ ró żn io n y ch c h a ra k te ry s ty k . N ależy je d n a k zauw ażyć, że

Konzilperiode. W: Theologisches Jahrbuch, Leipzig 1963 s. 448— 456, 455; por. A. N о s s о 1, art. cyt., s. 64, 67.

30 Por. J. H e s s e n , Griechische oder biblische Theologie? Das Prob­ lem der Hellenisierung des Christentums in neuer Beleuchtung, M ünchen 1962 s. 86— 92; tenże, Die Bedeutung der Philosophie lür die Theologie.

W: J. H e s s e n , Im Ringen um eine zeitnahe Philosophie, Nürnberg 1958 s. 146— 153.

(18)

w p rz y p a d k u zaistn ien ia i w e jścia w sk ład teo lo g ii in nej fi­ lozofii od tej o p isan ej i p rzy p isa n ej ary sto telizm o w i, ja k a np. d a je się stw ierd zić n a w e t w sam ym n u rcie filozofii to m isty cz­ n ej, o c ech ach zbliżonych do w łaściw ości m yślenia biblijnego, jeszcze nie m ożna m ów ić o u b ib lijn ie n iu teologii. C echy b ib lij­ nego m y ślen ia co n a jw y ż ej s u g e ru ją dobór o d po w iedn iej filo­ zofii. Czy je d n a k pow yższe c ech y są p o w szechn ie w ażnym k ry te riu m tak ie g o d ob o ru filozofii, tak że dla w spółczesnego człow ieka? T rzeb a się zgodzić, że cech y m y ślen ia biblijnego, ja k ie u sta la teo lo g ia biblijna, są o stateczn ie filozoficzną c h a ­ ra k te ry s ty k ą m y śle n ia a u to ra biblijn eg o , w łaściw eg o ludziom jeg o epoki, różn eg o od k u ltu ry , filozofii i epok i h e lle n isty c z ­ nej. C zy to w ięc znaczy, że filozofia u k ry ta w k się g a c h bi­ b lijn y ch je s t na m ocy teg o fak tu je d y n ą w łaściw ą filozofią, „u św ięco n ą" dla teologii? W Piśm ie św. w y s tę p u je już jakaś teo lo gia, do k tó re j isto ty n a le ż y tak że filozofia. Biorąc to pod u w ag ę m ożna p rz y ją ć zdan ie R. S c h n a c k e n b u r g a,32 że „ teo lo g ia" nie ro zpo czy n a się d o p iero tam , gdzie O bjaw ien ie jest w y ja śn io n e i sy ste m aty c zn ie p rze d staw io n e p rz y pom ocy filozofii g reck iej, lecz w y s tę p u je już w sam ej Biblii. T rzeba je d n a k ty m sam ym zgodzić się, że d lateg o już w sam ej Biblii fu n k c jo n u je ja k a ś teo lo g ia, p o n iew aż a u to r b ib lijn y usiło w ał zrozum ieć słow o Boże w o p a rc iu o p o siad an ą przez siebie „filo­ zoficzną" w ied zę u p rzednią. To zaś b y n a jm n ie j nie zm usza do p rz y ję c ia tezy , że d zisiejsze p ró b y n a d a n ia o rie n tac ji bib lijnej teologii p o le g a ją na p rz y sw o je n iu sobie p rzed ro zu m ien ia i s a ­

32 R. S c h n a c k e n b u r g , Neutestamentliche Theologie, M ünchen 1Ö63, s. 13; A. N o s s о 1, Ż ycie chrześcijanina a teologia. W : W nurcie zagadnień posoborowych, t. 6, W arszaw a 1972 s. 447— 460, 450. A. N ossol tw ierdzi, że charakterystycznym m om entem w ,,now ej" teo lo g ii posoboro­ w ej jest bez w ątpienia jej biblijna orientacja. Oparta na Piśm ie św . będzie oiia operow ała n ie filozoficznym i, lecz nade w szystk o biblijnym i struktu­ rami m yślow ym i, odznaczającym i się rysem dynam icznym , personalistycz- nym, historycznym , w oluntarystycznym i sym bolicznym . Po tej charakte­ ry sty ce m yślen ia biblijnego w yrokuje, że zaw arty w Biblii przekaz fak­ tu O bjawienia „nie ma w ym iarów filozoficznych", lecz stanow i na w skroś dynam iczne w ydarzenie historyczne. Jak w obec tego zgodzić się z tw ier­ dzeniem , że skryp tu rystyczn y opis teg o faktu jest rów n ocześn ie jakąś pró- bą w yjaśn ien ia go czyli rozum ienia przez pisarza biblijnego, który słow o Boże w yraża język iem ludzkim, w łasnym językiem , za którym kryje się jakaś on tologia czy teoria poznania, c z y li filozofia? T ylko dzięki temu w łaśn ie stw ierdzam y w Piśm ie św . różne teologie: św . Jana, św. Pawła itd.

(19)

m ego sp o so b u rozu m ien ia słow a Bożego, w łaściw eg o dla s tru k ­ tu ry m yślow ej a u to ra biblijnego. P rzeciw nie, o d k ry cie teg o fak tu w s tru k tu rz e O b jaw ien ia każe nam szukać w y ja śn ie n ia słow a Bożego, czyli u p raw ia ć teo lo g ię w o p arciu o w iedzę u p rze d n ią w sp ó łczesn eg o człow ieka, o jeg o filozofię. Tego w łaśn ie dom aga się p o stu la t b ib lijn ości teologii, w y ch o d zący

od dialo go w ej k o n c e p cji O bjaw ienia.

W y ra z e m niezrozu m ien ia tego, n a czym p o leg a b ib lijn y c h a ­ ra k te r teolo gii m o raln ej, są p o d jęte w ciąż na now o p ró b y zb u­ d o w an ia tej d y sc y p lin y teo lo giczn ej w o k ó ł idei b ib lijn ej, ce­ lem w y d o b y c ia specy fik i m y ślen ia ety czn eg o Biblii. H isto ria uczy o n iep o w o d zen iach ty c h p ró b 33, co z d aje się św iadczyć, że w p ie rw trz e b a jasn o u stalić m eto d olo giczn y sens stw ie rd z e ­ nia, że przed m io tem w p u n k c ie w y jśc ia teo lo g ii je s t O b ja w ie ­ nie (zaw arte w p rze k a z ac h Pism a św., T ra d y c ji oraz w y ja śn io n e przez Kościół). Im p lik u je to p o p raw n ą k o n c e p cję O bjaw ienia, k tó re g o s tru k tu ra pozw oli u stalić z k o lei w łaściw y sto su n e k fi­ lozofii (m oralnej) do teo lo g ii (m oralnej). Bez ro zw iązan ia ty c h pro b lem ó w u b ib lijn ien iu teologii m o raln ej będ zie n a d a l to w a ­ rzy szy ł p rzesąd p rz y ję ty ja k o dogm at, b łęd n a p resu p o zy cja, k tó rą m ożna sform ułow ać w p o staci złożonej d y sju n k c ji: albo teo lo g ia m o raln a „ b ib lijn a", albo teo lo g ia m o raln a „filozoficz­ na". P o d ję te p ró b y n a d a n ia teo lo g ii m o raln ej c h a ra k te ru b i­ b lijn eg o d o k o n y w a ły się w atm o sferze p sy ch o zy odfilozoficz- n ien ia i d e sp ek u la cy z a c ji teologii, ja k o k o le jn a reflek sy jn ie n iek o n tro lo w an a re a k c ja n a u trw a la ją c ą się w teologii p o sta ­ w ę k o n trre fo rm a c ji w o b ec p ro te sta n c k ie j zasadzie sola scrip- tu ra . W sto su n k u do teo lo g ii m o raln ej sch o lasty czn ej, k tó rą p o d e jrz ew a się, że je st b a rd z iej filozoficzna niż biblijna, w ię ­ cej sp e k u la ty w n a niż p o zy ty w n a, staw ia się zarzu ty -p y tan ia: czy rzeczy w iście je s t „ scien tia d e d iv ina p ag in a", czy uw aża słow o Boże z a w a rte w Piśm ie św. za p ierw sz o rzę d n e źródło

88 J. F. G r o n e г (dz. cyt.) krytycznie om aw ia k on cep cje teo lo g ii m o­ ralnej zbudow ane w o k ó ł p ew n ych idei biblijnych, jak ie autonom izow ano i absolutyzow ano w stosunku do konkurencyjnych m yśli przew odnich, w y ­ kazując ich jednostronność i nieadekw atność. M etod ologiczn ie o koncepcji teo lo g ii moralnej nie rozstrzyga także stw ierdzenie, że biblijny charakter tej d y scy p lin y ma p olegać na przyjęciu struktur nauczania biblijnego, ja­ kie w yróżnił J, H e s s e n (por. przypis 30) lub R. S t e l z e n b e r g e r i J. G r ü n d e l (por. przypis 22).

(20)

i norm ę, za fu n d am en t i k o rze ń sw oich rozw ażań? C zy Biblia je s t dla n iej czym ś w ięcej niż ty lk o sk arb cem a rg u m e n tó w dla ap rio ry cz n ie p rz y ję ty c h tez w zg lęd n ie in sta n c ją ro z strz y g a ją ­ cą o p raw o m y śln o ści ty c h tez? W y su w a się p o d ejrzen ie, że teologia m o raln a w tym u ję c iu nie p o sia d a w ym iarów , p e r­ sp e k ty w i a k c en tó w w ła ściw y c h Pism św., g u b iąc się w sp e ­ k u la c ja c h i a b s tra k c y jn y c h p ro b le m ac h i p o d p o rząd k o w u jąc św iad ectw o Biblii m etafizycznym sy ste m aty z ac jo m czy w o g ó­ le filozoficznym k ateg o rio m m y śle n ia 34.

Z asad n icze zatem źródło n iez a d o w o le n ia z tra d y c y jn e j te o lo ­ gii m o raln ej, zdaniem k ry ty k ó w , n a le ż y u p a try w a ć w je j filo­ zoficznym c h a ra k te rz e , w tym , że je s t b ard ziej „ g re c k a " niż c h rz e śc ija ń sk a 35, sk o ro ra c jo n a ln a m yśl lu d zk a g ó ru je n a d o b ja ­ w ioną m y ślą Bożą. W o b ec teg o też p ró b y p rzy z n a w a n ia Pism u św. p ierw sz o rzę d n e g o i ro zstrz y g a ją c e g o znaczen ia dla teo lo g ii m o raln ej p o d e jm u je się n ajczęściej n a p o zy cjach afilozoficz- n y c h lu b antyfilozoficznych. K w e stio n u je się je j k lasy c z n y m o­ del, a b y b y ła „filozoficzną in te rp re ta c ją O b ja w ie n ia " czy „m e­ tafizy k ą d e p o z y tu O b ja w ie n ia " 36. Z za sa d y nie b ierze się pod u w ag ę to, że filozofia n a le ż y do n a tu ry teologii, tzn. że niefilo- zoficzna „teo lo g ia" b y ła b y złą teo lo g ią lub w ogóle nie b y łab y jeszcze teo lo g ią 37.

III. KRYTYKA BIBLICYZMU

N ie o takim k ie ru n k u u b ib lijn ie n ia teo lo gii m o raln ej m yśli je d n a k sobór, g d y p o stu lu je uczynić Pism o św. jej duszą. W y ­

34 H . K ü n g , Karl Barths Lehre vom Wort Gottes als Frage an die katho­ lische Theologie. W : Einsicht in Glaube, Freiburg 1962 s. 75—97; A. N o - s s о 1, art. cyt., s. 61η,.

35 Por. J. H e s s e n , dz. cyt.; N a leży jednak zw rócić u w agę na fakt, że dziś m ów i się o w y stęp u jącej już w N ow ym T estam encie „hellenizacji" ro­ zum ienia w iary. Zob. j . G. Z i e g l e r Moraltheologie nach dem Konzil. Moraltheologie heute und die Erneuerung der Kirche. W: Moraltheologi­ sche Probleme in der Diskussion, Leipzig 1972 s. 12— 35, 17 (przypis 12).

86 Zwrot ten w ystęp u je w d ziele F. M a r i n - S o l i , L'Evolution homo­ gène du dogme catholique, Fribourg 1924 s. 1371.

37 Por. K. R a h n e r , Philosophie und Theologie. W: Schriften zur Theo­ logie, t. 6, E insiedeln 1965 s. 101; tenże, Philosophie und Philosophieren in der Theologie. W : Die Zukunft der Philosophie, O lten — Freiburg 1968 s. 105— 127.

(21)

suw a bow iem p o stu la t „n a k arm ie n ia jej w w ięk szej m ierze Pism em św ." w ram ach o g ó lnego p ro g ra m u u d o sk o n alen ia t e ­ ologii, k tó ry p rze w id u je ścisłą i b ard ziej h a rm o n ijn ą koniun- k c ję m iędzy filozofią i teo lo g ią w stu d iach k o ścieln y ch (DFK n. 14). Do w y ja śn ie n ia taje m n ic w ia ry m a się przy czy n ić w sp ó łd ziałan ie p rzed m io tó w filozoficznych z teologicznym i. Sam zaś sposób n au czan ia w in ien pom agać „w d o strzeg an iu po w iązań istn ie ją c y c h m iędzy arg u m en tam i filozoficznym i a tajem n icam i w iary , k tó re w teolo g ii rozw aża się w w yższym św ie tle w ia ry " (n. 15). Sobór w idzi w y ra ź n ą p o trzeb ę „m ożli­ w ie p ełn eg o w y ja śn ie n ia taje m n ic zb aw ienia" przez w n ik an ie

w nie i w y k ry w a n ie zw iązków m iędzy nim i „p rzy pom ocy sp ek u lacji, m ając tu za m istrza św. Tom asza". Zatem dla p e ł­ n ego zrozum ienia p ra w d w ia ry n ależy posłu giw ać się w te ­ ologii b ib lijn ie zo rien to w an ej rozw ażaniam i filozoficznym i. B iblijny c h a ra k te r teo log ii m o raln ej nie m oże w ięc kłócić się z k lasyczny m rozum ieniem teo lo gii jak o „in tellectu s fidei".38 E lim inacja m om entu filozoficznego pod pozorem u b ib lijnien ia b y ło b y po p ro stu jej sam o u n icestw ien iem , bo p rzek reślen iem isto tn ej s tru k tu ry O bjaw ien ia, b ęd ąceg o w y d a rz en ie m m iędzy Bogiem o b jaw ia jąc y m się w słow ie a człow iekiem , k tó ry je p rzy jm u je w ia rą i sta ra się o je zrozum ienie.

P ró b y w ięc o p arcia teo lo gii m o raln ej na Piśm ie św. należy uznać za n ieu d a n e przed e w szystkim dlatego, że w sposób m e­ to do log iczn ie n ie d o jrz a ły u jm o w an o sto su n e k teo lo g ii (mo­ ralnej) do filozofii (m oralnej), O b jaw ien ia i pozn ania w ia ry do p o zn an ia rozum u. P o tw ierd za to n aw et teo lo g ia m oralna o p rac o w an a przez T illm anna, ja k k o lw ie k m iała n ajw ięcej szans p rzezw y ciężen ia biblicyzm u. R ozpada się ona n a b ib lij­ n ą teo lo g ię m oraln ą, tj. ch ry sto lo g iczn ie u ję tą e ty k ę w zorczą, w ed łu g k tó re j osoba C h ry stu sa h isto ry cz n e g o jest jed y n ą i o stateczn ą norm ą ch rz e śc ijań sk ie g o p o stęp o w an ia, oraz na filozoficzną e ty k ę n orm .39 W y ra ż a ją c to w innej sty lizacji trz e ­

38 J. H e r b u t , Studia tiiozoiiczne w Wyższym Seminarium Duchow­ nym, Rocznik T eologiczn y Śląska O polskiego 1 (1968) s. 74—86, 77; Por. także Instrukcja Kongregacji Nauczania Katolickiego o nauczaniu iilozoiii w seminariach, C ollectanea T heologica 43 (1973) f. 1 s, 211—218, zw łaszcza s. 214n.

39 Por. N. K r a u t w i g, Entfaltung der Herrlichkeit Christi. Eine W e ­ sensbestimmung katholischer Moraltheologie, W issen sch aft und W eish eit 7 (1940) s. 73— 99.

(22)

ba pow iedzieć, że w jej ram a ch dochodzi do e k lu z y w n ej se ­ p a ra c ji n a tu ry od n a d n a tu ry . T illm ann w p raw d zie nie p o p rze ­ s ta ję n a' m onistyczny m su p ern atu ralizm ie, nie d y sk w a lifik u je n a tu ry lu d zk iej i n a tu ra ln e g o p o zn an ia e ty c z n e g o (jak np. K. Barth), lecz w ierząc w n a tu rę lu d zk ą i jej zdolność p o z n a ­ n ia e ty czn eg o p rz y jm u je m ożliw ość e ty k i filozoficznej. O dn o­ sząc ją je d n a k do b ib licy sty czn ie u ję te j teo lo g ii m o raln ej p o ­ p a d a w w y ra ź n y dualizm . C h ry sto lo g iczn ie zbu do w an a te o lo ­ gia m o raln a, w o k ó ł idei n a śla d o w a n ia C h ry stu sa , o granicza się bow iem u nieg o ty lk o do C h ry stu sa h isto ry cz n e g o p n e u ­ m atyczn ego . N ie ro z p a tru je C h ry stu sa całościow o, przez k tó ­ reg o zo sta ła stw o rzo n a n a tu ra i n a d n a tu ra . T ym czasem m o­ raln o ść ch rz e śc ijań sk ą , a w k o n se k w e n c ji tak ż e jej sy ste m a ­ ty cz n y w y k ład , trz e b a rozum ieć i p rze d staw ić od s tro n y fak ­ tó w p ie rw o tn y c h : stw o rz e n ia „w Słow ie Boga" i zbaw ienia w C h ry stu sie. E tyka c h rz e śc ijań sk a je s t e ty k ą zarów no proto- logiczną, ja k i so terio lo g iczn ą. P o d staw ą pow inności m o raln ej nie je st ty lk o p rz y k ła d C h ry stu sa h isto ry cz n e g o i u w ielb io ­ nego, lecz tak ż e Logos asark o s, Słowo, przez k tó re w szy stk o zostało stw o rzo ne. W y k ła d m o raln o ści c h rz e śc ijań sk ie j musi zatem b rać pod u w a g ę tak że n a tu ra ln y p o rz ą d e k rzeczy, n a ­ tu ra ln e p raw o m o raln e u k o n sty tu o w a n e przez Logos i ro zp o ­ z nane przez rozum człow ieka.

Je ż e li bow iem p o stę p o w an ie m o ra ln e je s t niczym in ny m jak w olnym stw ó rczy m w sp ó łdziałan iem człow ieka ze stw órczym działan iem Boga, to je s t ono tak ż e w sp ó łd ziałaniem z C h ry ­ stusem , w ty m sensie, w jak im stw ó rcze d ziałan ie Boga d o­ k o n u je się przez C h ry stu sa i je s t jem u p rzy p isy w a n e w szcze­ g ó lnym znaczeniu. P oniew aż w ięc Bóg je s t stw ó rczo a k ty w n y ty lk o przez Logos, d lateg o stw a rz a ją c e działan ie w o ln y c h stw o ­ rze ń nie m oże zm ierzać do Boga (Ojca) jak o do ce lu b ez n a ­ ślad o w an ia b y to w o -stw ó rczeg o działan ia Logosu. K ażde p rzeto d ziałan ie stw o rzen ia k ie ru ją c e się n a tu rą rze c z y je s t o d n ie ­ sione do Logosu, p o niew aż d ziałanie o d p o w iedn ie do n a tu ry je s t id en ty c zn e z stw ó rczy m działaniem Logosu. W y ra ż a się to tak że w n a śla d o w a n iu C h ry stu sa h isto ry czneg o. J a k Logos ja k o g en itu s c re a to r je s t w e w n ętrzn y m p raw em w szy stk ich d ziałań je g o stw o rzeń, ta k sam o w sw oim h isto ry czn y m życiu ja k o B óg-C złow iek w sposób u p rzed zający , życiow o u cieleśn ił 5 S tu d ia T h e o lo g ic a V a r s a v ie n s ia 2/74

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam natomiast, gdzie zachowano nadal dawne podziały (jak np. w zna­ nych zestawach bibliograficznych w „Ephemerides Theologicae Lo- vanienses”) wydają się one

Poważnym w kładem w dzieło odnowy teologii m oralnej, zaczerpniętym z skarbca historii i nadającym jej kształt oryginalności, jest dzieło ks. Zycie

Jedną z nich była możliwość użytkowania terenu Rusałki i jego znaczenie jako zielonego miejsca na mapie Poznania: „(…) zdecydowanie ważną przestrzenią na mapie Poznania,

Zgodnie z omawianymi przepisami, plantatorzy korzystający w da­ nym okresie referencyjnym z instrumentów wsparcia rynkowego w ra­ mach wspólnej organizacji rynku

Wszystko to pozwala uchw ycić różnicę sposobu, w jaki w obu ujęciach rozmaite składniki obrazowej rzeczywistości współdziałają w budowie sensu. O ile pom ysł „błysk

Ona też dokonuje w procesie artystyczno-poznaw czym szeregu operacji pozw alają­ cych na w ysublim ow anie z przedm iotów rzeczyw istości ich isto ty czy też na

Ponadto ważne jest odrębne badanie antecedencji dzielenia się wiedzą ukrytą oraz wiedzą skodyfiko- waną, a także zachowań pracowników związanych z przekazywaniem wiedzy i jej