• Nie Znaleziono Wyników

"Język modernizmu : prolegomena historycznoliterackie", Ryszard Nycz, Wrocław 1997 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Język modernizmu : prolegomena historycznoliterackie", Ryszard Nycz, Wrocław 1997 : [recenzja]"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Lewandowski

"Język modernizmu : prolegomena

historycznoliterackie", Ryszard Nycz,

Wrocław 1997 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 90/2, 198-208

(2)

K siążka A n n y K u b a le jest bardzo pożyteczna i ciekawa, zawiera bow iem in te r­ pretację p ro b le m a ty k i egzystencjalnej listów . Poety je d n a k nie da się zamknąć w spara­ frazowanej K a rte zja ń skie j fo rm u le : „C ierpię, więc jestem” . O n pisząc żyje, dośw iadcza istnienia, żyje życiem w ie lo k ro tn y m , poniew aż istnieje poprzez różne sposoby pisania. Styl pisania wyznacza m u pewien styl bycia. Z pełną świadomością w ykorzystuje swoje p ió ro , to jest chyba fenom en jego korespondencji. W listach rzeczywiście panoszy się pesymizm względem własnej osoby i świata czy też — p rzyw o ła n y przez A nnę K u b a le w ty tu le k sią żki — „ b ó l istnienia” , ale pisanie K rasińskiego staje się zarazem odzys­ kiw a n ie m czasu, sposobem uczestniczenia w życiu i dow odem — wbrew w szystkiem u

— zakorzenienia w bycie. Bohatera lis tó w m ożna b y ło b y niekiedy określić m ianem „dziecięcia w ie ku ” , au to ra lis tó w raczej nie.

Ewa Szczeglacka

R y s z a r d N y c z , J Ę Z Y K M O D E R N IZ M U . P R O L E G O M E N A H IS T O R Y C Z ­ N O L IT E R A C K IE . W ro c ła w 1997. W y d a w n ictw o „L e o p o ld in u m ” F u n d a c ji dla U n i­ wersytetu W rocław skiego, ss. 326. „M o n o g ra fie F u n d a cji na Rzecz N a u k i P o lskie j” . Seria H um anistyczna.

Syntezy okresów i p rą d ó w lite ra ck ic h pow stają m.in. w w y n ik u ta k ic h zabiegów systematyzujących, k tó re uw zględniają każdorazow o, w zróżnicow anym sto p n iu i w y ­ miarze, trz y podstaw ow e perspektyw y ich oglądu: ja k o dalszego ciągu epok m in io n ych , czyli d ia lo g u z tra d ycją lite ra cką i k u ltu ro w ą , ja k o zjawiska współczesnego lite ra tu ro m in n ych k ra jó w , wreszcie — ja k o w ie lon u rto w e j całości, w któ re j ko n te ksty sytuacyjne badacza pozw alają, a zarazem nakazują dostrzegać antecedencje, kontynuacje i począ­ tk i epok następnych1. Tę ogólną regułę respektują p rzykła d o w o uniw ersyteckie syntezy lite ra tu ry okresu M ło d e j P olski, ogłoszone w upływ ającym dziesięcioleciu2. I one też odpo w ia d a ją postaw ionej nie ta k daw no diagnozie o „dziw nej stałości” u p o rzą d ko w a ń na obszarach h is to rii lite ra tu ry . „N ie b yło w ciągu stulecia żadnych g w a łto w n ych re w i­ zji, spektakularnych degradacji i re h a b ilita cji, a je śli były, to nietrwałe. Owszem, b y ły nowe znaleziska i nowe interpretacje, ale system rang, je śli ta k rzec można, w syntezach pozostał praw ie nie zm ieniony [ . . . ] ” — stw ierdzał Jerzy Z io m e k w jednej ze swych prac o s ta tn ic h 3. O w ą stabilność u k ła d ó w hierarchicznych i segmentacji periodyzacyjnych g w arantow ało, ja k m ożna przypuszczać, uznanie ważności ow ych trzech perspektyw i względnej ró w n o w a g i między nim i.

Język modernizmu

Ryszarda N ycza zdaje się zapowiadać, że podobną diagnozę tru d n o będzie p o n o w ić w odniesieniu do dziejów lite ra tu ry polskiej ostatniego stulecia. T a bow iem sekwencja procesu historycznoliterackiego — w świetle licznych refleksji badawczych i kry ty cz n o lite ra c k ic h , dotyczących zw iązków lite ra tu ry M ło d e j P o ls k i z okresem następnym oraz je j dziedzictw a w literaturze XX-wiecznej, wymaga, zdaniem autora, nowej całościowej ch a ra kte rystyki, a ty m samym raz jeszcze zmusza do o d ­ pow iedzi na p ytanie o miejsce lite ra tu ry przełom u w ieków w kontekście ogólnych prze­ obrażeń lite ra cko -a rtystyczn ych i św iatopoglądow ych, ja k ie nastąpiły w ciągu m ija ­ jącego stulecia. N y c z nie ukryw a , że rewizję dotychczasowych ustaleń i schematów

1 Zob. M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Przełomowe znaczenie literatury M łodej Polski. W: Somnambulicy — dekadenci — herosi. Studia i eseje o literaturze M łodej Polski. K raków — W rocław 1985, s. 8.

2 J. K u l c z y c k a - S a l o n i, I. M a c i e j e w s k a , A. Z. M a k o w i e c k i, R. T a b o r s k i, Literatura

polska. M łoda Polska. W arszawa 1991. — M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Literatura M łodej P ol­ ski. W arszawa 1992. — A. H u t n i k i e w i c z , M łoda Polska. W arszawa 1994.

3 J. Z io m e k , Obrona potoczna historii literatury, czyli półka czytelnika i półka badacza. W: Prace ostatnie. Literatura i nauka o literaturze. W arszawa 1994, s. 78.

(3)

RECENZJE 1 9 9

p e rio d yza cyjn ych oraz fu n kcjo n u ją cych w praktyce badawczej i dydaktycznej k o n s tru k ­ c ji h is to ry c zn o lite ra c k ich M ło d e j P o lski d y k tu ją dyskusje nad postm odernizm em , zmie­ rzające do opisu p o ls k ie j lite ra tu ry XX-w iecznej z perspektyw y tego wciąż niezm iernie tru d n e g o do zdefiniow ania, bo wieloim iennego zjawiska. Zaznacza jednocześnie, iż za­ prezentow ana w niniejszej pracy koncepcja „lite ra ckie j fo rm a c ji m odernistycznej p o l­ skiej lite ra tu ry ” , wyznaczająca przestrzeń dla je j pełnego historycznoliterackiego opisu, nie jest „ p ro p o z y q ą k o n ku re n cyjn ą w stosunku do powszechnie przyjętej periodyzacji lite ra tu ry p o lskie j X X w ie ku ” (s. 16), poniew aż przedm iotem operacji badawczych są sym ptom atyczne w naszym stuleciu przejaw y ciągłości „pewnej fo rm a c ji m odernistycz­ nej tra d y c ji” , dostrzegalne „n a in n ym poziom ie — czy może in n ym w ym iarze historycz­ n o lite ra ckie g o procesu, m iędzy i ponad jego p o d zia ła m i” (s. 14) w w ym iarze o dpow iada­ ją c y m k a te g o rio m długiego trw a n ia Fernanda Braudela.

Z niniejszą d eklaracją tru d n o się zgodzić. O dm ienność p ro p o z y cji h isto ryczn o lite ­ ra ck ic h N ycza , w yraźnie przecież i w ie lo k ro tn ie — a nadto z uderzającą konsekw en­ cją — sygnalizow ana, podw aża uznane d o tąd we w spom nianych syntezach konwencje periodyzacyjne. W rozdziale wstępnym , pt.

Kilka uwag o literackiej formacji moderni­

stycznej,

a u to r zm ierza do przew artościow ania dotychczasow ych ujęć m łodopolskiej sekwencji procesu h istorycznoliterackiego, k tó ry c h fundam entalne założenia sfo rm u ło ­ w a ł i uzasadnił K a z im ie rz W y k a w

Modernizmie polskim

oraz w rozpraw ach o tw ie ra ją ­ cych to m 1 m ło d o p o ls k ie j serii „O b ra z u L ite ra tu ry Polskiej X IX i X X W ie k u ” . N ycz kw e stio n u je zawężenie pojęcia „m o d e rn izm ” , zredukowanego przez W ykę do p rz y g o to ­ wawczej fazy tw ó rczo ści p o k o le n ia M ło d e j P olski, a także zastosowanie przezeń fo r­ m u ły „procesów lik w id a to rs k ic h ” do ch a ra kte rystyki zjaw isk lite ra ckich z lat 1905 — 1914, uznanych równocześnie za prefigurację przem ian literacko-artystycznych. ja k ie n a stą p iły po r o k u 1918. Słusznie zwraca uwagę na sprzeczności ta kich rozstrzyg­ nięć syntetyzujących, wewnętrznie niespójnych, akcentujących nazbyt ostro granice zm ia n y lite ra c k ie j w obrębie e p o ki M ło d e j Polski. W całościowym ujęciu okresu, w y w o ­ dzącym się w pracach W y k i z odm iennie zbudow anych syntez W ilh e lm a Feldm ana i A n to n ie g o P o to ckie g o , prezentacja fazy końcow ej, zwłaszcza m yśli krytycznej S tani­ sława B rzozow skiego i K a ro la Irzyko w skie g o oraz tw órczości A d o lfa N ow aczyńskiego i Tadeusza B oya-Żeleńskiego do ro k u 1914, jest dziś nazbyt jednostronna, pozbaw iona p o z y c ji sam oistnej, skazana „na niesamodzielne, bo połow iczne i »pasożytnicze« — lik - w id a cyjn o -p re fig u ra cyjn e istnienie w procesie h isto ryczn o lite ra ckim ” (s. 12). Istotnie, ta k a operacja syntetyzująca budzić m usi po latach opory. Polemiczne kam panie B rz o ­ zow skiego i Irz y k o w s k ie g o nie b y ły zapewne procesami lik w id a to rs k im i wobec d o k o ­ nań p o k o le n ia M ło d e j Polski. N ie sposób je d n a k zaprzeczyć, że b y ły tychże d o ko n a ń procesam i r e w i z y j n y m i , ja k i temu, że ustalenia W y k i w latach sześćdziesiątych m ia ły ch a ra k te r p io n ie rs ki, za in icjo w a ły bow iem trwające do dziś badania nad zw iązkam i lite ra tu ry M ło d e j P o ls k i z lite ra tu rą la t 1918 — 1939.

R ewizje i re ko n stru kcje ustaleń oraz p ro p o zy c ji badawczych W y k i i jego k o n ty n u a to ­ ró w , ja k ie wstępnie przeprow adza Nycz, są podporządkow ane poszukiw aniu znam ion łączności m iędzy okresam i lite ra c k im i ostatniego stulecia, „u w o ln io n y m i” z sia tki k r ó t­ kic h , m eandrycznych faz przem ian artystycznych i św iatopoglądow ych. W ty m celu a u to r w yo d rę b n ia m odernistyczną form ację literacką, stanowiącą „konstelację stano­ w isk lite ra c k ic h i p ochodnie św iatopoglądow ych, któ re kszta łto w a ły się (konsekwentnie i nieprzerw anie) od la t dziewięćdziesiątych X IX wieku, osiągnęły swą krystalizację o k o ło ro k u 1910, a m ia ły przed sobą długą jeszcze przyszłość” (s. 15), bo zaniknęły, uległy w yczerpaniu d o p ie ro w latach sześćdziesiątych4. R odow ód ta k określonej fo rm a c ji od­ najduje w

Polskiej literaturze współczesnej

P otockiego, precyzyjnie opisanej ja k o „re ­ * K onstatacji o fazie końcow ej tejże formacji nie wspiera, niestety — i autor tego nie uzasad­

nia — w tej części w yw od ów wstępny rejestr „licznych polskich przejawów literatury wyczerpania”, które zapow iada T rans-A tlan tyk W itolda G om brow icza (s. 40).

(4)

prezentatyw ny d o k u m e n t lite ra cko -in te le ktu a ln e j samowiedzy ep o ki” (s. 29), w ażny d la ­ tego przede w szystkim , że nader wyraziście akcentuje istnienie ko re la c ji m iędzy prze­ obrażeniam i w sferze rosnącej a ktyw ności społeczeństwa polskiego a p rzem ianam i zachodzącym i w lite ra tu rze i sztuce. W oryginalnej in te rp re ta cji syntezy P o tockiego, przeprow adzonej przez Nycza, m odernistyczna idea a u to n o m ii sztu ki zyskuje now e znaczenie: staje się przejawem aktyw nego postrzegania i rozszyfrow yw ania rzeczyw isto­ ści, następujących w je j strefach dynam icznych procesów. U suw ając na p la n dalszy u jm ow anie tej idei, zgodnie z przeświadczeniam i estetycznymi Zenona Przesm yckiego o ko n te m p la cyjn ym charakterze sztuki, w nikającej w świat absolutnych, w ie czn o trw a ­ łych w artości, lite ra tu ra m odernistyczna — wedle nakazów służby naro d o w e j i społecz­ nej — antycypuje i p refiguruje życie. Form ację m odernistyczną n atom iast k o n s ty tu u je „dążenie do o d ró żn ia n ia się (określenia własnej specyfiki), w yodrębnienia, a u to n o m iz a ­ c ji” (s. 3 0 — 31), będące odpow iedzią na kluczow e p yta n ia związane z w ie lo w ym ia ro w ą p ro b le m a ty k ą w yzw olenia. I ta k rozu m ia n a m odernistyczna koncepcja i p ra k ty k a sztu­ k i ja k o in w e n cji wiąże się organicznie — co N ycz akcentuje d o b itn ie — z bog a tym doświadczeniem ję z y k o w ym m odernistów , z ich w yostrzoną świadom ością znaczenia fo rm y i ty m o d ró żn ia się od klasycznej te o rii ła d u i doskonałości oraz od rom antycznej ka te g o rii oryginalności.

Zasada o d ró żn ia n ia stanow i dla au to ra podstawę hipotezy, wedle k tó re j cechy dyskursów lite ra ck ic h fo rm a c ji m odernistycznej „kszta łtu ją się w sieci o pozycyjnych k a te g o rii” (odnoszących się do różnych aspektów i fo rm twórczej aktyw ności, ta k ic h ja k : lite ra tu ra e lita rn a i pop u la rn a , autonom iczna i zaangażowana, ekspresja i k o n ­ strukcja, abstrakcja i k o n k re t, a także np. dystans i uczestnictwo, pow ierzchnia i głębia, w y tw ó r i proces), „a nie np. w w y n ik u urzeczyw istniania pewnych potencjalnych, uprze­ d n io danych czy zdeponow anych w a rto ści” (s. 31). T ru d n o je d n a k zw eryfikow ać n in ie j­ sze tw ierdzenie, k tó re rolę i znaczenie literackiej aktyw ności poddaje a rb itra ln ie osobliw ej re d u kcji. Sam je d n a k wstępny p ro je k t „pełnego opisu lite ra ckie j fo rm a c ji m odernistycznej polskiej lite ra tu ry ” (s. 7) ja k o postulowanego w przedm ow ie zadania h isto ryczn o lite ra ckie g o jest zakreślony am bitnie, interesujący i n o w a to rs k i na p oziom ie zarów no założeń m etodologicznych, ja k też uzasadnień i egzem plifikacji h isto ry cz n o lite ­ rackich, językoznaw czych i teoretycznoliterackich, choć są one p rzyw oływ ane w p o ­ szczególnych sekwencjach w yw o d ó w z nierów ną szczodrobliwością. Ale bu d zi on też w ą tp liw o ści i zastrzeżenia nie ty lk o ta k ie j natury.

M o d e rn istyczn ą form ację literacką, odw ołującą się do obserwacji p o czyn io n ych przez P otockiego, w s p ó łtw o rzą i doprow adzają do krysta liza cji jej podstaw ow ych prze­ świadczeń estetycznych i św iatopoglądow ych o k o ło 1910 ro k u „ojcow ie założyciele” : W acław Berent — tw ó rca nowoczesnej powieści polifonicznej, Bolesław Leśm ian — ko - d y fik a to r poezji ja k o języka uw olnionego od m ow y codziennej i presji id eologii, K a ro l Irz y k o w s k i — wyznawca „k le rk o w sk ie j” koncepcji lite ra tu ry i autonom icznej im m anen- tnej k ry ty k i, oraz Stanisław B rzozow ski — projektodaw ca ro z w o ju lite ra tu ry i k r y ty k i „zaangażowanej” , a w raz z n im i pisarze urodzeni w latach siedemdziesiątych i osiem­ dziesiątych X IX w ieku, należący zatem do drugiego i trzeciego poko le n ia M ło d e j P olski. N ieodparcie narzuca się kw estia zasadnicza: co łączy, co zespala ta k rozu m ia n ą form ację m odernistyczną, je ś li zapytać o je j stanow isko wobec p ro b le m u p o k o le n ia 5. K la s y k ó w k o n s o lid o w a ł k u lt dojrzałości, ro m a n ty k ó w — k u lt m łodości, p o w tó rzo n y u schyłku X IX w ie ku przez pisarzy pierwszego poko le n ia M ło d e j P olski, w yrażany w różnych opisanych onegdaj odm ianach re w o lty będącej reakcją na ówczesny kryzys teleologiczny. Czy form ację m odernistów określać by m iała solidarność grupow a, w łaś­ ciw a reprezentantom awangardyzm u, k tó ry c h ko n stytu tyw n e w yznaczniki zdają się od­ pow iadać w stępnie zarysowanej p ro p o z y cji N ycza? A je śli tak, to do ja k ie j fo rm a c ji włączyć tw ó rc ó w urod zo n ych w latach sześćdziesiątych, Jana K asprow icza i Z enona

(5)

RECENZJE

201

Przesmyckiego, K a zim ie rza Przerw ę-Tetm ajera i Stefana Żerom skiego, Stanisława Przybyszewskiego i W ładysław a Stanisława R eym onta, nie uczestniczących w przem ia­ nach lite ra c k ic h , estetycznych i św iatopoglądow ych następujących u p rogu drugiego dziesięciolecia X X w ieku, tzn. we „wczesnej, założycielskiej fazie lite ra tu ry nowoczesnej” (s. 40)? N y c z zdaje się skazywać pisarzy urodzonych w latach sześćdziesiątych X IX w ie ku na istnienie w histo ryczn o lite ra ckie j p różni. Z n a ko m ite odczytanie

Polskiej litera­

tury współczesnej

P otockiego m ożna by isto tn ie uznać tym czasowo, ja k to ostrożnie określa a u to r, za św iadectw o „nie ty lk o innej genealogii, lecz także innej h is to rii lite ra tu ­ ry m odernistycznej” (s. 39), h is to rii synchronizowanej stopniow o z p ró b a m i prezentacji lite ra tu ry polskiej ostatniego 40-lecia z perspektyw y doświadczeń postm odernizm u. A le akceptacja ta kiego założenia wyjściowego oznacza, że dziejom lite ra tu ry polskiej X X w ieku zapew niają ciągłość j e d y n i e pisarze n ow atorzy, m istrzow ie in te le ktu a ln ych i li- te ra cko -a rtystyczn ych in w e n cji o różnych rodow odach, od m łodopolskiego poczynając, oraz ich następcy p o ro k u 1960, swobodnie przekraczający granice uprzednio w yzna­ czonych opozycji. Z go d n ie z ta ką przesłanką aksjologiczną oś ko n stru kcyjn ą p ro je k ­ tow anej wstępnie n a rra c ji histo ryczn o lite ra ckie j sta n o w iłb y p ro sty u k ła d dychotom icz- ny: m o d e rn iz m — postm odernizm , prow adzący do redukcji, a w łaściwie do e lim in a cji z p o la w idzenia badacza lite ra tu ry XX-wiecznej wszelkich tendencji i n u rtó w literac- k o -a rtystyczn ych krysta lizu ją cych się, najogólniej m ów iąc, poza nim , niezależnie, a np. ró ż n o ra k o p o w iązanych z tra d y cja m i realizm u klasycznego.

P ro p o zycja N ycza, obudow ana zastrzeżeniami, sform ułow ana na poziom ie wstęp­ nych ustaleń, ale przecież zarazem ra d yka ln ie innow acyjna, wym aga w e ryfika cji jej w a rto ści i m ocy operacyjnej na drodze odniesień do k o n kre tn ych zjaw isk historycz­ n o lite ra ckich , k tó re w ym agają kole jn ych badań szczegółowych. T ru d n o więc teraz prze­ sądzać, czy okaże się ona zapow iedzią trw a łe j i ta k zasadniczej re w izji dziejów lite ra tu ry polskiej X X w ieku.

W rozdziale 2, p t.

Język modernizmu. Doświadczenie wyobcowania i jego konsekwen­

cje,

a u to r d o k o n u je re k o n s tru k c ji istotnego ko n te kstu historycznego p ra k ty k i lite ra c­ kiej, ja k im jest świadom ość ję zyko w a fo rm a c ji m odernistycznej — wedle nie zakwe­ stionow anej d o tą d tezy Jana P ro k o p a — uboga i pow ierzchow na. Ocenę niniejszą, należącą d o „n a jtrw a le j zakorzenionych legend »m łodopolszczyzny«” (s. 45), poddaje ro zbudow anej i u d a tn ie przeprowadzonej rew izji. A przeczą tej legendzie — zebrane w m ik ro w y k ła d z ie o o d k ry c iu ję zyka na przełom ie X IX i X X w ieku — ważkie świadec­ tw a zaciekaw ień zagadnieniam i m o w y i języka w kręgach lin g w istó w , filo lo g ó w , so­ cjologów , psychologów , k ry ty k ó w lite ra ckich i h is to ry k ó w lite ra tu ry , te zwłaszcza, k tó re p o ja w iły się u p ro g u drugiego 10-lecia naszego wieku. W tej sekwencji w yw odów N ycz akcentuje tró jfa zo w o ść e w o lu cji św iadom ości językow ej, zbieżną zasadniczo — co w a r­ to p o d kre ślić — z w ew nętrzną periodyzacją okresu M ło d e j P olski, ja k ą przyjęła M a ria P o d ra z a -K w ia tk o w s k a w syntezie z 1992 ro k u . D ru g i, ważniejszy to k argum entacyjny, zm ierzający do unaocznienia nieadekw atności tezy o ubóstw ie refleksji pisarzy m ło d o ­ p o lskich nad ję zykie m , d otyczy rozpoznania i doświadczenia przez m odernistów k ry z y ­ su p odstaw ow ych fu n k c ji języka, poznawczej, ekspresywnej i ko m u n ika cyjn e j, a więc sym p to m ó w ko n w e ncjo n a liza cji, niew ydolności w ypracowanego repertuaru języka poe­ tyckiego (w jego odm ianach: sym holistycznej i preekspresjonistycznej), zjaw isk wcześniej scharakteryzow anych w niezw ykle cennej i nadal aktualnej rozpraw ie pt.

Gest

śmiechu. Z przemian świadomości literackiej początku wieku XX (do pierwszej wojny

światowej

), p rzedrukow anej w raz z rozpraw ą

Homo irreąuietus. Nietzscheanizm

w

twór­

czości Wacława Berenta

w aneksie do om aw ianej k s ią ż k i6.

6 O bydw ie prace odegrały istotną rolę w badaniach nad literaturą M łodej Polski, zwłaszcza nad jej fazą koń cow ą, o czym świadczą częste do nich odw ołania. Zob. m.in. M. G ł o w i ń s k i ,

Sztuczne awantury. W stęp w: R. J a w o r s k i, H istorie maniaków. Kraków 1978, s. 18. — P o d -

(6)

Z k o le i a u to r poddaje analizie znamienne z perspektywy ro k u 1910 oceny „m ło d o - polszczyzny” ja k o ję zyka urzeczowionego i spetryfikowanego, wyjaśniając je i wiążąc z przysw ajaną podówczas w piśm iennictw ie polskim , sform ułow aną przez Georga Sim- m la koncepcją alienacji k u ltu ro w e j. M o d e rn is tó w ja k o krytycznych obserw atorów i a n a lity k ó w m o żliw o ści języka określa przypisana im „ro la o b c e g o p o t o c z n e j m o ­ w ie ” , odnosząca się „d o własnego, potocznego środow iska językow ego z mieszaniną zewnętrznej bliskości i wewnętrznego dystansu” (s. 74 — 75). Proces dorastania tw ó rcy do takiej r o li zainicjow ali, ja k w iadom o, sym boliści francuscy, a w ślad za n im i nasi p ro m o to rz y s y m b o liz m u 7. N asuw a się w ątpliw ość, czy zgodnie z ogólnym założeniem ro zp ra w y co do respektow ania ciągłości i jedności przem ian literacko-artystycznych pom inięcie refleksji o ję zy k u i m owie, organicznie związanych, choć w stopniu m niej w yrazistym , z recepcją kryty c zn o lite ra c ką sym bolizm u w latach dziewięćdziesiątych, jest zasadne i uspraw iedliw ione. W a rto też przy tej okazji, na praw ach dygresji, zw rócić uwagę na narastające w tw órczości W yspiańskiego, widoczne ju ż w

Lelewelu,

zmaganie się z „d y k ta tu rą ” ję zyka profetycznego, języka, k tó ry — rzecz godna rozważenia — fo r­ m o w a ł swoistą m ło d o p o lską odm ianę n ow om ow y, w yrosłą w atmosferze k u ltu wiesz­ czów i towarzyszących m u cerem oniałów ówczesnego ju bileatyzm u. W każdym razie w yodrębnienie fo rm a c ji m odernistycznej na podstawie w ielostronnie analizowanych dyskursów „w ie lkie j c z w ó rk i” o naturze i fu n k c ji ję zyka nakazuje nie przypisywać pierwszem u p o k o le n iu M ło d e j P o lski ta k bardzo istotnej ro li w p ro m o w a n iu przem ian lite ra c k ich i św iatopoglądow ych. M ło d o p o ls k a w spólnota pokoleniow a, w ewnętrznie w ie lo ra k o zróżnicow ana, ulega wówczas w ydatnem u osłabieniu.

S tu d iu m kolejne to prolegom ena do dziejów p o d m io to w o ści w lite ra tu rze polskiej ostatniego stulecia, p o d p o rzą d ko w a n ych oddzia ływ a n iu znam iennych dla schyłku X IX w ie ku procesów: odrodzenia in d yw id u a liz m u oraz kryzysu p o d m io tu , zatracającego poczucie w yrazistej tożsamości. P odłożem filozoficznym tych przeobrażeń b y ły idee F rie d ric h a Nietzschego i H e n ri Bergsona, R icharda Avenariusa i E rnsta M acha. A u to r w yodrębnia cztery tro p y (chw yty, modele), obrazujące w a ria n ty stosunku p o d m io tu do tekstu. T a k więc — d la w a ria n tu sym bolistycznego — charakterystyczny jest „p o d m io t rozszczepiony na fragm entaryczne » ja « pow ierzchniow e oraz niezwerbalizowane » ja « głębokie, jednoczące owe rozproszone manifestacje p o d m io to w o ści sym boliczną więzią z niezm ienną esencją” (s. 91), osobowość tw órcza zaś w tym p rzyp a d ku może być p ojm o w a n a statycznie (np. u Stanisława Przybyszewskiego) bądź aktyw istycznie (np. u Stanisława Brzozowskiego). W a ria n t alegoryczny ty m się w yróżnia, że bohater je d n o ­ stkow y, p o zb a w io n y swego centrum , prezentuje się ja k o kreacja anonim ow ych mecha­ n izm ów społecznych i biologicznej n a tu ry człow ieka (s. 98), a w yraz swój znajduje m.in. w stru ktu rze eksperym entalnej prozy psychologicznej (od K a ro la Irzyko w skie g o do Z o fii N a łk o w s k ie j, M ic h a ła C horom ańskiego i Tadeusza Brezy) i w ję zyku poetyckim n u rtó w aw angardow ych la t m iędzywojennych. Swoistość ,ja ” ironicznego wyrasta z ak­ ceptacji „tra d y c yjn e j ekspresywnej koncepcji ję zyka ja k o w yrazu m yśli i uczuć, przed­ stawiania idei” (s. 104), zespolonej organicznie z różnorako dem onstrowanym przeświad­ czeniem o niem ożliw ości ich a rty ku la c ji. W yraziste p rzy k ła d y tego w a ria n tu pojaw iają się w prozie R om ana Jaw orskiego, w o śro d ko w ym nurcie lite ra tu ry nowoczesnej, tj.

i metafora. O „Ż yw ych kamieniach" W acława Berenta. W rocław 1989, passim. — W. B o l e c k i , Od potworów do znaków pustych. Z dziejów groteski: M łoda Polska i dwudziestolecie międzywojenne.

„Pam iętnik Literacki” 1989, z. 1. — R. O k u l i c z - K o z a r y n , Dziwna przyjaźń. O Romanie Jaw or­

skim, Stanisławie Ignacym W itkiewiczu i dandysowskim ich pokrewieństwie. W zb.: F akty i inter­ pretacje. Szkice z historii literatury i kultury polskiej. Red. T. Lewandowski. W arszawa 1991,

s. 342 — 344. — W. G u t o w s k i , N agie dusze i maski. K raków 1992, s. 321. — K. K ł o s i ń s k i ,

W okół „H istorii maniaków". S tylizacja — brzydota — groteska. Kraków 1992, s. 6 n.

7 Zob. M. P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Sym bolizm i symbolika w poezji M łodej Polski. Kra­ ków 1975, s. 58 n.

(7)

RECENZJE 2 0 3

w tw órczości Bolesława Leśmiana, B ru n o n a Schulza, Józefa Czechowicza i Czesława M iłosza. Z ty m w ariantem p o e ty ki nie łączyłbym pisarstwa Tadeusza M icińskiego, zwłaszcza na podstaw ie d w u dość p rzypadkow ych, zapraw ionych iro n ią świadectw jego re ce p cji W ielopostaciow a, ale też przez to enigm atyczna fo rm a , ja ” w prozie autora

Nietoty

zdom inow ana jest przez je j neorom antyczny wzorzec edukacyjno-m oralistyczny. Wreszcie czw arty w a ria n t p o d m io to w o ści to , ja ” sylleptyczne — w ślad za koncepcją M ic h e la R iffaterre’a — „rozum iane na dw a odmienne sposoby r ó w n o c z e ś n i e : a m ia ­ now icie ja k o praw dziw e i ja k o zmyślone, ja k o em piryczne i ja k o tekstowe, ja k o auten­ tyczne i ja k o fikcyjno-pow ieściow e” (s. 108). T en chw yt — o czym świadczą p rzykła d y z pogranicza m łodopolsko-aw angardow ego i z la t siedemdziesiątych (zob. s. 108 — 110)

— zamazuje wskazaną w przedm owie granicę pom iędzy form acją m odernistyczną a jej następcami. T ru d n o zatem zgodzić się z twierdzeniem , że sylleptyczny m odel p o d m io to ­ wości „może stanow ić podstawę do określenia jednego z k ry te rió w pozw alających na względne odróżnienie fo rm m odernistycznych od postm odernizm u” (s. 115).

P ró b a opisu zadań k r y ty k i i sztuki w pisarstwie filozoficznym Brzozowskiego, zaprezentowana w rozdziale 3, w yrasta z op o zycji wobec dw u zasadniczych poglądów na tem at wewnętrznej e w o lu cji tw órczości a u to ra

Legendy Młodej Polski,

ja k ie w y k ry s ta li­ zow ały się w procesie niezw ykle zaw ikłanej recepcji jego m yśli: akcentujących w yodrębnione okresy, prze ło m y i rewizje oraz wskazujących ciągłość rozw ijanej konse­ kw entnie p ro b le m a ty k i, co p o tw ie rd z iły m.in. studia B ronisław a Baczki, A ndrzeja M e n - cwela, A ndrzeja W a lickie g o i H e n ry ka M arkiew icza. W ewnętrzną dynam ikę pisarstwa Brzozow skiego określa, zdaniem N ycza, antyesencjalistyczna orientacja jego filozoficz­ nych poszukiw ań, będąca reakcją na kryzys antypozytyw istyczny, przeżywany przez form ację m odernistyczną ja k o rozpad fundam entalnego ładu teologicznego i teleologicz- nego, orientacja zbieżna ze stylam i filo zo fo w a n ia głów nych „m istrz ó w ” pisarza: Avena- riusa i Nietzschego, M a rksa , Bergsona i Johna H e n ry’ego N ewmana. S tanow i ona d o godny k o n te kst do podjęcia pom ijanego d otąd w ą tku m yśli Brzozowskiego. Jest nim rozważane — zwłaszcza w

Ideach

i w

Głosach wśród nocy

— zagadnienie języka będącego „m e d iu m społecznej k o o rd y n a c ji” , czynnikiem konserw ującym bądź deform ującym rze­ czywistość, a z drugiej s tro n y — w tw órczym , je d n o stko w ym użyciu — czynnikiem odsłaniającym , w yw o łu ją cym nowe przestrzenie doświadczenia, utajone w owej rzeczy­ w istości, potencjalnie w niej zawarte, co koresponduje z aktyw istycznym i an tro p o lo g icz­ nym stylem m yślenia pisarza o fenomenach k u ltu ry i życia. T akie zróżnicowane fo rm y odd zia ływ a n ia języka na św iat ludzkiego poznania i doświadczenia uwzględnia B rzozo­ w ski we własnym projekcie re to ry k i i p o ie ty k i k u ltu ry (tj. lo g ik i tw orzenia i o dtw arza­ nia): w rozszyfrow yw aniu sposobów prezentacji rzeczywistości oraz je j m odernizacji i antycypacji, p rzy czym p o ie tyka k u ltu ry — w najw iększym skrócie — w yzwala i urze­ czyw istnia procesy twórcze, natom iast re to ry k a k u ltu ry p o d porządkow uje owe procesy schematyzującej w ładzy języka. I dop ie ro ów ogólny p ro je k t rozpoznaw ania stref k u ltu ry

— zauważa N ycz — u m o żliw ia krystalizację zadań k ry ty k i i sztuki. „Z tego p u n k tu w idzenia is to tn y m zadaniem k r y ty k i nie była ani ocena zrealizowanych zamysłów artys­ tycznych, ani też zastępowanie tw ó rc y w jego po w o ła n iu , zgodnie z m odernistyczną dewizą k ry ty k a ja k o artysty. Zadaniem k ry ty k i b yło poznanie i ukazanie mechanizm ów k u ltu ro tw ó rc z y c h : tych przesądzających o obliczu daw nych fo rm a cji a rtystyczno-kul- tu ra ln y c h oraz tych decydujących o osobliwej atmosferze jej współczesności” (s. 134). Jednakże osiągnięcie tego celu nie b yło b y m ożliw e bez spełnienia dw u pierwszych, ta k kategorycznie zakw estionow anych zadań, bez uwzględnienia ciągłości i zmienności p o ­ glądów B rzozow skiego, jego spiralnych n a w ro tó w w ostatnich pracach do wczesnych refleksji o krytyce lite ra ckie j (przykładem — esej o Charlesie Lam bie, ponaw iający p o stu la t zrozum ienia „a u to ce n tryzm u każdego życia” ) 8.

8 Zob. H. M a r k ie w i c z , wstęp w: S. B r z o z o w s k i , Eseje i studia o literaturze. Wybór, wstęp i opracowanie ... T. 1. W rocław 1990, s. L X X X —LXXXI. B N I 258.

(8)

Z a dania sztuki, w ie lo k ro tn ie określane przez autora

Legendy Młodej Polski,

łączy N ycz z te o rią sztuki w ytw órczej, w ywodzącą się z koncepcji

mimesis,

sform ułow anej w

Fizyce

Arystotelesa, a zmierzającej do „naśladow ania sposobów działania n a tu ry [ . . . ] , do przedstaw iania nieprzedstawialnego, bo wcześniej nie istniejącego” (s. 138). D zieje tej te o rii, przypom niane z konieczności lapidarnie, zilustrow ane o d w o ła n ia m i do dzieł P lo tyn a , D antego, M aurycego M ochnackiego, Stanisława Lacka, Pabla Picassa i Jacques’a D e rrid y , tw o rz ą tu uniw ersalny, p onadhistoryczny ko n te kst m yśli B rzo zo w ­ skiego. N ie sposób wszakże przesądzić jednoznacznie, czy teza niniejsza znajduje p o ­ twierdzenie w m acierzystym , historycznie u k o n k re tn io n ym horyzoncie poszukiw ań k r y ­ ty k a k u ltu ry , akcentującego w każdym polem icznym starciu e t y c z n y sens i w a lo r aktyw ności artystycznej, co uzm ysławia d o b itn ie ko n fro n ta cja sztuki m odernistycznej ze „społecznie zaangażowaną” , podjęta w środow isku warszawskiego „G ło s u ” i odżyw a­ ją ca później, na planie re w iz ji p rą d ó w k u ltu ro w y ch , w

Legendzie Młodej Polski

i w

Gło­

sach wśród nocy.

W ydaje się rów nież, że B rzozow ski nie o d rzu cił d e fin ityw n ie ani p ozytyw istycznej, ani m odernistycznej te o rii sztuki, lecz raczej je łączył, zestawiał, asy- m ilo w a ł i p rz y w o ływ a ł w ro zm a itych sekwencjach swego dzieła — dyskursu p ro je k ­ tującego w regresyw no-antycypacyjnych ujęciach wzorce nowoczesnej k u ltu ry polskiej. N ycz wiąże metodę kry ty c zn ą Brzozowskiego, ta k ja k to uczynił przed la ty W yka , z orientacją strukturalno-genetyczną, p o m ija ją c polemiczne wobec au to ra

Modernizmu

polskiego,

udokum entow ane nader przekonyw ająco, twierdzenie M ic h a ła G łow ińskiego sform ułow ane w zn a ko m ite j rozpraw ie pt.

Wielka parataksa. O budowie dyskursu kry­

tycznego

w

„Legendzie Młodej Polski” Stanisława Brzozowskiego.

W edle tegoż tw ie r­ dzenia pisarstw o krytyczn e Brzozow skiego, stanowiące „systemat wezwań i p o d n ie t in te le ktu a ln ych ” , zapis „samego procesu życiowego m yśli” 9, krysta lizo w a ło się w orbicie psychologii, będącej w hum anistyce przełom u X IX i X X w ieku fundam entem nauk o świecie lu d z k im , i operow ało otw arcie pojęciam i w ieloznacznym i (co należy uszano­ wać, by ujednoznacznień in te rp re ta cyjn ych uniknąć); do psychologii ówczesnej też kate­ gorię „s tru k tu ry ” trzeba o d n o sić10. Cóż, spory w o k ó ł m yśli filozoficznej i estetycznej Brzozow skiego, p o m ija ją c ju ż inne je j aspekty, były, są i pozostaną w ostatecznej instan­ c ji sporam i o ko n te ksty. Te — konstruow ane według skali długiego trw a n ia — byw ają częściej, ostrożnie m ów iąc, zawodne.

Prezentację koncepcji k ry ty k i i lite ra tu ry , ja k ą w yp ra co w a ł Irz yk o w s ki, koncen­ tru je N ycz w o k ó ł fundam entalnej dla dyskursu tegoż k ry ty k a cechy inwencyjności, k tó ra nadała w yp o w ie d zio m polem iczną dygresyjność, w yposażyła je w wynalazcze te rm in y, zagw arantow ała im analityczną odkryw czość i dociekliw ość zw róconą przeciw m odernistycznem u „syn te tyzo w a n iu ” i wreszcie — zgodnie z pojm ow aniem k ry ty k i ja k o a ktu twórczego — u m o ż liw iła poddanie dzieła sztuki czynnej k o n tro li in te le ktu za sprawą operacji d ekom pozycyjnych i p ro je k to w a n ia potencjalnych w danym kontekście h isto ry c z n o lite ra ck im odm iennych w a ria n tó w dzieła. T akie zadania wyznaczyła krytyce koncepcja lite ra tu ry zaw arta m.in. w głośnym szkicu

Walka z mechanizmem:

„ P o e t a o r g a n i z u j e c h a o s , a d e z o r g a n i z u j e s z a b l o n , stawia nowe p y ta jn ik i starym od­ pow iedziom i w y ła n ia spraw y nowe k u no w ym odpow iedziom [ . . . ] ” (s. 160). Tę fo rm u łę a u to r w yjaśnia o d w o łu ją c się do trzech in te rp re ta cji celu sztuki: e s t e t y c z n e j , o d p o ­ w iadającej p a ra d o kso w i Oscara W ild e ’a o życiu naśladującym sztukę, e k s p r e s y j ­ n o - s y m b o l i c z n e j , sform ułow anej przez Irzyko w skie g o w szkicu

Czym jest Horla?

9 S. B r z o z o w s k i : Głosy wśród nocy. Studia nad przesileniem rom antycznym kultury europej­ skiej. Z teki pośmiertnej wydał i przedm ową poprzedził O. O r t w in . Lwów 1912, s. 8; Idee. W stęp do filozofii dojrzałości dziejowej. W stępem poprzedził A. W a lic k i. K raków 1990, s. 258.

10 M. G ł o w i ń s k i , E kspresja i empatia. Studia o młodopolskiej krytyce literackiej. K raków 1997, s. 2 6 7 —268, przypis 3. Badaczy różni nie tylko odm ienne stanowisko w obec rozprawy K. W y k i

Problem i pojęcie struktury u Stanisława B rzozow skiego („Studia Filozoficzne” 1969, z. 4), lecz także

(9)

RECENZJE 2 0 5

i pokrew nej p ro g ra m o w i Przybyszewskiego, ekspresjonistów z kręgu „ Z d ro ju ” , a także Bergsonowskiej koncepcji sztuki, w yłożonej w studium pt.

Śmiech

(o m ó w io n ym w

Wal­

ce z mechanizmem),

wreszcie — f o r m a l i s t y c z n e j . Tę ostatnią pokazuje poprzez teorię niezrozum iałości koniecznej dzieła sztuki, zawierającej ideę permanentnego poszukiw a­ n ia n o w ych fo rm poznania artystycznego. Zestaw ia ową teorię z p ro p o zycja m i estetycz­ n y m i W ik to ra S zkłow skiego i akcentuje niew ątpliw e podobieństwa, zbieżności, ale ta k ­ że dzielące pisarzy istotne różnice. D ziałalność k rytyczn o lite ra cka Irzyko w skie g o uzys­ kuje swą inw encyjność i dynam izm w ró w n y m stopniu za sprawą „te o rii nieuchronnej zrozum iałości dzieła” (s. 172), w ynikającej z przeświadczenia, że m ateriałem lite ra tu ry jest m ow a rozum iana ja k o „więź społeczna” , nieprzerw anie pod trzym yw a na w relacjach m ię d zylu d zkich bądź ponawiana, gdy ty lk o ulegają one osłabieniu. K om plem entarne teorie zrozum iałości i niezrozum iałości — ja k słusznie w yw o d zi a u to r — uw ydatniają ważność p ro b le m a ty k i procesu k o m u n ik a c ji literackiej, k tó ra , ja k w iadom o, zajm uje w dziele Irzyko w skie g o miejsce poczesne, czego świadectwem interesującym — o b o k cytow anych w

Języku modernizmu

szkiców — pozostają, ja k sądzę,

Prolegomena do

charakterologii.

Z tej perspektyw y ro zp a tru ją c jego krytyczn o lite ra ckie dokonania, N ycz w yo d rę b n ia trz y ty p y postaw pisarsko-czytelniczych wobec lite ra tu ry albo, inaczej m ów iąc, ty p y d ia lo g u wyznaczające zarazem p o la ap ro b a ty i dezaprobaty k ry ty c z n o lite ­ rackiej. T a k więc lite ra tu ra „b a n a ln a ” odw ołuje się do prostych schematów lite ra ckich i konw encjonalnych oczekiwań, grożąc — ja k to określał Tadeusz D ą b ro w s ki — „epidem iam i lite ra c k im i” ; lite ra tu ra „ tru d n a ” z kolei, zgodnie z postulow anym przez Irzyko w skie g o „k o m p lik a c jo n iz m e m ” , zw rócona jest k u o d k ry c io m poznawczym i a rty ­ stycznym , uniew ażnia lub m o d y fik u je n a w y k i czytelnicze; wreszcie trzecia, „ekscentrycz­ na” , narusza z prem edytacją reguły k o n ta k tu pisarza z odbiorcą i — pozbaw iona czytel­ niczej reakcji, „ p o g ł o s u ” będącego „ w a r u n k i e m ” każdej sztuki (s. 180) — w ystaw ia się na niebezpieczeństwo sam olikw idacji.

K ry ty c z n o lite ra c k ie diagnozy, postulaty, funkcje operacyjne i oceny rozszyfrowane w pisarstw ie Irzyko w skie g o tra k tu je N ycz ja k o — żywotne i aktualne także dzisiaj — o dpo w ie d zi i reakcje na pogłębiający się w ku ltu rze i hum anistyce X X w ieku kryzys epistem ologiczny, wyrażający się w lite ra tu rze je j rozpadem na twórczość ro z ryw k o w ą i herm etyczną; kryzys m o ż liw y do przezwyciężenia jedynie na drodze m ozolnych po­ szukiw ań now ych fo rm porozu m ie n ia pom iędzy czytelnikiem a pisarzem, k tó ry sam oist­ ne zadanie sztuki słowa pojm uje ja k o w ynajdyw anie porządku. T a ogólna form uła, w ypracow ana ju ż w szkicach zebranych w tom ie

Czyn i słowo

— co N ycz udokum en­ to w a ł pieczołowicie i zasadnie zaakcentow ał — łączy w sobie ideę opanow yw ania a rty ­ stycznego zmieniającej się, chaotycznej rzeczywistości i nakaz respektowania, w stopniu niezbędnym do p o d trzym a n ia w ięzi społecznej, reguł przejrzystości kom unikacyjnej. U kszta łto w a n e przed ro kie m 1914 pisarstw o Irzyko w skie g o ju ż wówczas uzyskało swo­ ją tożsamość, rozpoznaw alną w stylu w ypracow yw anym w opozycji wobec m yślenia

systemowego i reprezentatyw nym dla ówczesnego dyskursu krytycznoliterackiego, to ż­ samość u ch w ytn ą na poziom ie wewnętrznych współzależności koncepcji k ry ty k i i lite ra ­ tu ry , niezależności owej kon ce p cji od obiegow ych te o rii epoki oraz głębokich pow iązań m iędzy p ro je kc ja m i ro zw o ju literackiego przed i po ro k u 1914, k tó re a u to r

Beniaminka

— celnie oceniając d o ko n a n ia własne — częstokroć przypom inał.

Zdaniem N ycza — Irz y k o w s k i o perow ał term inem „m odernizm ” w znaczeniu rozszerzonym , tj. obejm ującym całą nowoczesną lite ra tu rę łącznie z tw órczością awan­ gardow ą. W skazane w przypisie 33 (s. 184 — 185) użycia tego te rm in u nie w ydają się w ystarczającym zbiorem egzem plifikacji, potw ierdzającym słuszność niniejszej k o n k lu ­ z j i Jedno przyn a jm n ie j z zastosowań, pochodzące z a rty k u łu

Futurystyczny tapir,

budzi w ą tp liw o ści: „nasi m oderniści przyznają się w p r a w d z i e , że są form istam i, fu tu ry sta m i i ekspresjonistam i itd . [ . . . ] ” 11. W a rto też w ty m miejscu zauważyć, że w pismach Ir z y ­

(10)

kow skiego, rów nież w ukończonej ostatnio w zorcowej edycji jego te a tra lió w 12, te rm in „m o d e rn izm ” p o ja w ia się znacznie rzadziej niż np. „ M ło d a Polska” ; wcale zaś, co zna­ mienne, nie p o ja w ia się on, ja k to b yw ało w p rzyp a d ku Brzozowskiego, w ty tu ła c h szkiców, a rty k u łó w , recenzji i felietonów.

W rozdziale o sta tn im N ycz przedstawia w największym skrócie historię nowoczes­ nej m yśli teoretycznoliterackiej w Polsce. Podejm uje kolejną próbę u p o rzą d ko w a n ia tej dziedziny w iedzy o literaturze, poddawanej po r. 1945 k ilk a k ro tn ie znanym i uznanym system atyzacjom, ja k ie zawdzięczamy m .in. Stefanii Skwarczyńskiej, K o n ra d o w i G ó r­ skiemu, H e n ry k o w i M a rk ie w ic z o w i i Z o fii M itosek. A tym się owa p ró b a w yróżnia, że w sposób m aksym alnie skondensowany ukazuje główne fazy krysta liza cji te o rii lite ra tu ­ ry, uzyskującej status dyscypliny autonom icznej. U kazuje je po to przede w szystkim , by określić, k tó ra sekwencja h is to rii teoretycznoliterackich refleksji stała się dzisiaj n ie a k­ tualna, tzn. niezdolna do p ro je k to w a n ia zadań badawczych, a jednocześnie w ażna ja k o p rze d m io t uszczegółowionych i całościowych re ko n s tru k cji zam kniętej ju ż przeszłości

Faza początkow a n a u k i o lite ra tu rze i je j autonom izacji (lata poprzedzające w y ­ buch pierwszej w o jn y światow ej i p o czą tki okresu międzywojennego) związana była, ja k w iadom o, z przełom em antypozytyw istycznym i z badaniam i najw ybitniejszych przed­ staw icieli ru ch u teoretyczno-m etodologicznego: Juliusza K leinera, K azim ierza W ó ycic- kiego, Z y g m u n ta Ł em pickiego i w ielu innych badaczy, spośród k tó ry c h N ycz w y d o b y ­ wa z zapom nienia — a tu o o d k ry c ia coraz tru d n ie j — Adę W erner-Silberstein, a u to rkę

Wstępu do estetyki nowoczesnej

(W arszawa 1911), i Jakuba Segała, „dającego w

Estetyce

form literackich

faktycznie pierwszą nowoczesną stylistykę literacką, wspartą na lin g w i­

stycznej stylistyce B a lly ’ego” (s. 204). Faza ta charakteryzow ała się sto p n io w ym unie­ zależnianiem te o rii lite ra tu ry , a także naukow ej h is to rii lite ra tu ry od dyscyplin, z k tó r y ­ m i na przełom ie X IX i X X w ieku „w sp ó łd zia ła ły” (w p rzyp a d ku pierwszej — od filo lo g ii, k r y ty k i literackiej, h is to rii k u ltu ry i psychologii; w przyp a d ku drugiej — od estetyki, filo z o fii oraz różnych „egzocentrycznych sposobów tra k to w a n ia i ro zp a tryw a n ia lite ra ­ tu ry ” <s. 2 0 0 ), sukcesywnie wypieranych), i wewnętrznym różnicow aniem samej te o rii lite ra tu ry , pozw alającym z czasem w yodrębnić zasadnicze działy: teorię dzieła lite ra c­ kiego, stylistykę, wersologię i genologię oraz m etodologię badań lite ra ckich

in statu

nascendi.

Faza in s tytu cjo n a liza cji te o rii lite ra tu ry obejm owała okres od p o ło w y la t trz y ­ dziestych do p rzełom u la t sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. W y ró ż n ia ł ją intensyw ny ro z w ó j n u rtu ergocentrycznego, zainicjow any pracam i M a nfreda K rid la , R om ana I n ­ gardena, Z y g m u n ta Ł em pickiego i F ranciszka Siedleckiego, n u rtu będącego — w edług N ycza — klu czo w ą tra d ycją d o ko n a ń teoretycznoliterackich 25-lecia powojennego, k tó ­ re znalazły w yraz m .in. w pracach Stefanii Skwarczyńskiej, M a r ii D łu skiej, K a zim ie rza Budzyka, M a r ii R enaty M ayenow ej oraz ich k o n tyn u a to ró w .

W ie lo kie ru n ko w o ść m etodologicznych poszukiw ań i rozbudow any re pertuar o rie n ­ ta c ji i n u rtó w badawczych n a u k i o literaturze, poszerzającej własną przestrzeń o nowe narzędzia i procedury, d o p ro w a d z iły stopniow o do krytycznej diagnozy sytuacji lite ra tu ­ roznaw stw a, sform ułow anej p rze n ikliw ie przez Janusza Sławińskiego w znanym szkicu

Zwłoki metodologiczne

(1978)13. In fla cja refleksji nad ję zyka m i badawczym i, nie p o d ­ dającym i się częstokroć p ra ktyczn ym zastosowaniom , była sym ptom em ko ń ca te o rii lite ra tu ry ja k o d yscypliny autonom icznej, czekającej obecnie na m onograficzne ujęcie swej h isto rii. Jej miejsce w ostatnim 30-leciu zajęła teoria k o m u n ik a c ji literackiej, uniezale­ żniona od d y ch o to m ii m etod zewnętrznych i wewnętrznych, Jedyna aktualna, acz k ryty cz ­ na kontynuacja strukturalistycznego dziedzictwa współczesnej wiedzy o literaturze” (s. 211), występująca w ró żn o ra kich program ach badawczych i dydaktyce uniwersyteckiej.

12 K. I r z y k o w s k i , Pisma teatralne. Teksty zebrała i opracowała J. B a h r . T. 1 — 4. K raków 1 9 9 5 -1 9 9 7 .

13 J. S ł a w i ń s k i , Z w łoki m etodologiczne. „Teksty” 1978, z. 5. Przedruk w: T eksty i teksty. W arszawa 1990.

(11)

RECENZJE 2 0 7

H istoryczne p rzyp o m n ie n ia i wstępne uporządkow ania periodyzacyjne stanowią ukła d odniesienia d la ogólnej c h a ra kte rys ty k i ujaw niających się w badaniach teoretycz- n o lite ra ckich tendencji rozw ojow ych, ja k ie współw ystępują o b o k i w opozycji do te o rii k o m u n ik a c ji lite ra ckie j, bogatej w rozliczne, znaczące nie ty lk o w skali n a u k i polskiej, osiągnięcia. N ycz p rzyw o łu je odrębności p o ststru ktu ra lizm u , postm odernizm u, k ry ty k i fem inistycznej i in n ych rozw ijających się dzisiaj orie n ta cji oraz m etod lite ra tu ro z n a w ­ czych, pokazując, ja k głębokiej erozji uległy pod ich w pływ em podstawowe k ry te ria upraw iania n a u k hum anistycznych: obiektywność, neutralność i uniwersalność, uzna­ wane powszechnie za fundam ent nowoczesnej n a u k i o literaturze w momencie je j k ry ­ stalizacji. „Tego ro d za ju zmasowana k ry ty k a do p ro w a d ziła w rezultacie do istotnej d e z a u t o n o m i z a c j i dyscypliny, k tó ra , tracąc ciężko wywalczone scjentystyczne przyw ileje naukow ego statusu i przedm iotow ej specyfiki, zyskała w zamian, rzec można, historyczny św iat k u ltu ry ja k o teren swej ekspansji badawczej; obszar fo rm przygod­ nych, nieregularnych i w ieloznacznych, a podległy praw idłow ościom zm iennym , nie­ pewnym i cząstkow ym ” (s. 215).

K ońcow e ko n k lu z je i uogólnienia m.in. sugerują, że istnieje zarów no pewna ko re la ­ cja między stylem repertuaru postępow ań badawczych pluralistycznych, labilnych, cząstkow ych i re la tyw n ych a lite ra tu rą , k tó ra tro p i „uchylający się przedstawieniu, oso­ b liw y kszta łt chaotycznego doświadczenia współczesności” (s. 219), ja k i „p o krew ie ń ­ stw o sytuacji poznawczej i »św iatoodczucia« końców obu w ie kó w ” . T o pokrew ieństw o egzem plifikuje, zdaniem N ycza, następująca uwaga H u g o na von H ofm annsthala, sfor­ m uło w a n a w eseju

Poeta i nasze czasy:

„Is to tą naszej epoki jest wieloznaczność i nie­ określoność. Spocząć może ty lk o na czymś, co je j się usuwa spod nóg i jest św iadom a tego, że się je j usuwa, natom iast dawniejsze poko le n ia w silne ty lk o w ierzyły podstawy. W ib ru je w niej le kki, chroniczny z a w ró t” (cyt. na s. 218). P odobnie postrzegać może daną rzeczywistość w n ik liw y obserw ator nie ty lk o tego kryzysu cywilizacyjnego. W y ­ starczy sięgnąć po eseje A leksandra Hercena, zebrane w tom ie

Z tamtego brzegu

(1850), ró w n ie dob itn e świadectwa kra ch u racjonalistycznych systematyzacji wiedzy, podlega­ jącej procesow i stopniow ej fragm entaryzacji i rozszczepienia jej p o d s ta w 14. A nalogie zw ykle byw ają zwodnicze, bo ostre poczucie relatyw izm u i pesymizmu poznawczego d y k tu ją w sytuacjach fundam entalnych przełom ów inne przecież i nieporów nyw alne w istocie u w a ru n ko w a n ia i dośw iadczenia historyczne, cyw ilizacyjne i społeczne.

Jeszcze k ilk a pytań. Czy postm odernizm , będący fenomenem uform ow anym w k rę ­ gu k u ltu ry am erykańskiej, ruchem w yro słym z obserwacji przygodności poznania, u k ła ­ d ó w społecznych i osobowości, może p rzyb liżyć nas do rozpoznaw ania fo rm a cji m o d e r­ nistycznej w lite ra tu rze polskiej ?15 Czy skupienie refleksji teoretycznoliterackiej przede w szystkim na analizie „fo rm przygodnych, nieregularnych i wieloznacznych” , na d o ­ strzeganiu tego, „co z reguły byw ało dotąd negowane lu b uznawane za negatywne, bo i n n e : hybrydyczne, osobliwe, niezrozum iałe, niewypowiedziane, nieprzedstawione, nie­ istotne, nieliterackie i nieestetyczne [ . . . ] ” (s. 219), p o zw o li ustalić granicę pom iędzy

14 Zob. na ten temat T. B u r e k , 1905, nie 1918. W zb.: Problem y literatury polskiej

1890 — 1939. Red. H. Kirchner i Z. Żabicki. Seria 1. W rocław 1972, s. 79 — 82.

15 Podzielam tu wątpliwości, wyrażone jednak znacznie dobitniej przez A. M e n c w e l a w je­ go książce Przedwiośnie c zy potop. Studium postaw polskich w X X wieku (Warszawa 1997, s. 5 1 2 —513), znajdujące uzasadnienie m in . w ujęciu postm odernizm u zaproponow anym przez F. J a m e s o n a w pracy Postmodernizm i społeczeństwo konsumpcyjne. W edług tegoż autora post­ m odernizm to „kategoria periodyzacyjna, której funkcja polega na pow iązaniu narodzin nowych cech formalnych w kulturze z pojawieniem się now ego typu społecznego życia i now ego porządku ekonom icznego, eufemistycznie nazyw anego modernizacją, społeczeństwem postindustrialnym al­ bo konsumpcyjnym, społeczeństwem zdom inow anym przez media lub społeczeństwem obrazko­ wym albo wreszcie kapitalizm em w ielonarodow ym ” (cyt. za: Postmodernizm. Antologia przekładów. Wybrał, opracow ał i przedm ową opatrzył R. N y c z . Kraków 1996, s. 193 (tłum . P. C z a p l i ń s k i ) ) , pow stałym na przełom ie lat czterdziestych i pięćdziesiątych.

(12)

lite ra tu rą m odernistyczną ja k o odrębną całością artystyczną i św iatopoglądow ą a lite ra ­ tu rą drugiej p o ło w y X X w ieku? Czy u m o ż liw i rekonstrukcję procesu h istorycznoliterac­ kiego, odpow iadającą jego w ielonurtow ości? I wreszcie, czy poznawcze opanow yw anie re p e rtu a ru owej „w ielokształtnej inności” fo rm literackich, eksponowanej nadm iernie

— ograniczające przecież przestrzeń literaturoznaw czych penetracji — d o p ro w a d ziło rzeczywiście, m usi prow adzić „d o w yparcia trw ałej podstaw y i hierarchicznego porząd­ k u na rzecz przyjęcia idei niepodzielnej i nieograniczonej całości ku ltu ro w e g o dośw iad­ czenia” ? (s. 219 — 220). Teza ostatnia w ym agałaby dodatkow ego wyjaśnienia, została bow iem w y a rty k u ło w a n a n azbyt sk ró to w o i niejasno.

Język modernizmu

n a kła n ia do w ielostronnego nam ysłu nad sposobami opisu p o l­ skiej lite ra tu ry X X w ieku, będącej dzisiaj przedm iotem w ielu syntetyzujących przedsię­ wzięć podejm ow anych z ro zm a itych pozycji. P rop o n u je dla nich now y, o ryginalny, ale też niezw ykle tru d n y do realizacji scenariusz. I równocześnie p ro w o ku je do dyskusji

— także nad zm ieniającą się sytuacją i ko n d ycją literaturoznaw stw a, wystawionego na p ró b y niełatw e w obliczu starzenia się jego m etod i zatarcia granicy między k ry ty k ie m lite ra c k im a badaczem lite ra tu ry. Ten ostatni — pisze N ycz w zakończeniu — coraz śmielej u ja w n ia i m anifestuje własną subiektywność i własne preferencje. W yposaża w ypow iedź nau ko w ą w cechy właściwe literaturze, bo i na to jest dzisiaj coraz większe przyzwolenie.

D o d a m od siebie, abstrahując od recenzowanej pracy, że różne n u rty m yśli filo z o ­ ficznej, socjologicznej, historycznej, religijnej i tanatologicznej (od egzystencjalistycz- nych po postm odernistyczne), ta k ekspansywnie oddziaływające na form ow anie h o ry ­ zo n tu poznawczego h u m a n is ty k i końca X X w ieku, a więc i na doświadczenia badacza lite ra tu ry , b y w a j ą uznawane za k o n te k t głów ny, za obow iązkow y nieom al u kła d o d ­ niesienia p rocedur analitycznych oraz in w e n cji interpretacyjnych, a ty m samym usuwają na plan dalszy lu b e lim in u ją konkretne, macierzyste otoczę opisyw anych zjaw isk lite ra c­ kich. W obec ta k ic h styló w i postaw zgłaszam

votum separatum.

Tomasz Lewandowski

B o g u m i ł a K a n i e w s k a , Ś W IA T W G R A N IC A C H „J A ” . O N A R R A C J I P IE R ­ W S Z O O S O B O W E J . Poznań 1997. D o m W ydaw niczy „Rebis” , ss. 244.

Praca B o g u m iły K aniew skiej jest pierwszą polską książką w całości poświęconą p ro b le m o m n a rra c ji w pierwszej osobie. N ie jest je d n a k m onografią tej odm iany o p o ­ w iadania, je ś li p rzyjm ie m y, że opracow anie m onograficzne p o w in n o zmierzać do wszechstronnego i wyczerpującego om ów ienia tem atu. K aniew ska świadomie rezygnuje z pełni, ju ż na wstępie zaznaczając, że je j rozpraw a jest raczej „przesyconą bardzo p ry w a tn y m spojrzeniem na lite ra tu rę ” w izją problem u. U spraw iedliw ienie dla takiego podejścia badaczka znajduje w samym przedm iocie rozważań: „Czyż [ . . . ] »ego-cen- tryczn e j« prozie nie p o w in n o tow arzyszyć »ego-centryczne« na nią spojrzenie?” (s. 8). A u to rk a wyznacza ró w n ie ż w yraźne ra m y historyczne swojego opracow ania: interesuje ją lite ra tu ra pow stała m iędzy ro kie m 1956 a połow ą la t dziewięćdziesiątych. P om im o tych ograniczeń

Wstęp

pośrednio zapow iada pełniejsze od znanych dotychczas ujęcie p ro b le m a ty k i n a rra c ji pierwszoosobow ej; wyjaśniając m o ty w y swojego zainteresowania tem atem K aniew ska pisze: „O b ra z n a rra c ji w pierwszej osobie [przedstaw iany przez prace dawniejsze] je st fragm entaryczny, zbudow any p rzypadkow o, »po drodze«, przy o k a z ji rozw ażania in n ych p ro b le m ó w czy analiz ko n kre tn ych lite ra ckich d o k o n a ń ” (s. 7).

K siążkę o tw ie ra om ów ienie podstaw owej lite ra tu ry przedm iotu, zagranicznej i p o l­ skiej. K aniew ska wskazuje dwie tradycje we współczesnym m yśleniu o n a rra cji p ie rw ­ szoosobowej. Jedna, w yw odząca się od

Der Ich-Roman

(1882) F ried rich a Spielhagena, tra k tu je p o d zia ł n a rra c ji ze względu na osobę gram atyczną ja k o w ażny i konieczny,

Cytaty

Powiązane dokumenty