• Nie Znaleziono Wyników

T V Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal Nauki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "T V Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal Nauki"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 2727272727

To było wielkie przeżycie, dla orga−

nizatorów i naszych bardzo licz−

nych gości. Pani Aura nas dopieściła, było ciepło, słonecznie, słowem bajecz−

nie. Bardzo liczne grupy młodzieży szkolnej odwiedzały nas tłumnie od czwartkowego ranka. Przychodziły ul.

Narutowicza albo wysiadały z autoka−

rów sprawnie parkujących na wytyczo−

nym parkingu, a to za sprawą pracow−

ników politechnicznego Działu Ochro−

ny Mienia.

Ten wielki Festiwal, po trosze Jar−

mark, po trosze Piknik, odbył się już tra−

dycyjnie w maju, w dniach 24–

27.05.2007 r. Niewątpliwie stał się on już wydarzeniem zgoła tradycyjnym na Wybrzeżu, wpisanym w jego koloryt.

Nasz piękny region wyróżnia natural−

ne, piękne wybrzeże, przemysł – stocz−

nie, porty i wielka liczba uczelni wy−

ższych i placówek naukowo−badaw−

czych. Każdy może tu zgłębiać nauki humanistyczne, przyrodnicze, medycz−

ne, pedagogiczne, socjologiczne, inży−

nierskie, nawigacyjne itd. Od lat, prze−

mysł czerpał z nauki, a nauka była wspierana przez przemysł, nie tylko fi−

nansowo, także organizacyjnie.

Celem Bałtyckiego Festiwalu Nauki, organizowanego od kilku lat, jest po−

budzenie zainteresowań różnymi dzie−

dzinami wiedzy w szerokich kręgach społeczeństwa, a w szczególności mło−

dzieży szkolnej, oraz zaprezentowanie osiągnięć naukowców tu pracujących w zakresie uprawianych dyscyplin, z po−

łożeniem akcentów na praktyczną rolę nauki i jej znaczenie. Bogata propozy−

cja wykładów, pogadanek, spotkań warsztatowych, wystaw i różnych pre−

zentacji pomoże uczestnikom wybrać tematy i miejsca najbardziej interesują−

ce, zwłaszcza w kontekście decydowa−

nia o wyborze swojej drogi zawodowej.

Na całym Wybrzeżu zrealizowano program zawierający 683683683683683 różnorodne imprezy. Ponad 6 tys. osób z 33 instytu−

cji pracowało dla pożytku społecznego.

Zespoły z Wydziałów Politechniki Gdańskiej, Biblioteki Głównej i Samo−

rządu Studentów przygotowały 82 82 82 82 82 im−

prezy.

Nie będziemy ich szczegółowo rela−

cjonować, powstałaby wielka księga,

poprzestaniemy na podaniu przykłado−

wych, jednocześnie wielce znaczących tytułów.

Pokazywany był „Intrygujący świat fraktali”, a także „200 lat regularnych pomiarów i obserwacji meteorologicz−

nych w Gdańsku” i Związki Leonarda Eulera z Gdańskiem.

Od strony architektury:

„Mielizna czarownic” – czyli jak oży−

wić obiekty powojskowe, Port Jachto−

wy – Marina Sopot−Gdańsk, i tradycyj−

na – Wystawa prac studentów Wydzia−

łu Architektury.

Każdy z nas ma do czynienia z che−

mią w przeróżny sposób. Zaczynając od zagadnień dotyczących żywności, jej konserwacji, czy też przygotowania po−

siłków. To właściwie codzienność. A czego się można było dowiedzieć w czasie Festiwalu, odwiedzając teren Wydziału Chemicznego?

··· Biodiesel – jak go otrzymać?

··· Biotechnologia bez tajemnic

··· Chemia od kuchni

··· Jak tworzywa sztuczne zmieniły

świat

··· Woda, czy i dlaczego powinniśmy

kontrolować jej czystość.

Padło też kluczowe pytanie: „Z ilu barw składa się zieleń pól i lasów?”

Wkład Wydziału Elektrotechniki i Automatyki w program Festiwalu sta−

nowiło 19 imprez. Część programu, to także tematy ujęte w pytaniach:

Dlaczego pociągi się nie zderzają?

Jak powstaje elektrownia wiatrowa?

Autorzy prezentowali komputerowe systemy sterowania, sposoby wykorzy−

stania robotów mobilnych w edukacji studentów, a także „roboty−węże”, au−

tomatykę podpatrującą naturę, termowi−

zję, czyli oglądanie temperatury. I wreszcie – zwarcia łukowe w rozdziel−

nicach. Czy to, co wiemy o prądzie, można nazwać wiedzą powszechną, skoro wszyscy korzystają z tego me−

dium, na przykład oglądając telewizję, gotując na kuchence elektrycznej czy też prasując spodnie? Pewnie można, ale ileż jeszcze można się było dowiedzieć o poczciwej „elektryczności” i spra−

wach pochodnych. Choćby o tym, jak powstaje elektrownia wiatrowa – to te−

mat ostatnio bardzo modny.

Cóż to jest „Mapa w komputerze” – autor prześledził drogę od Ptolemeusza do współczesnych czasów spod znaku

„Google Map”. Była też ta niesamowi−

V Bałtycki Festiwal Nauki V Bałtycki Festiwal NaukiV Bałtycki Festiwal Nauki V Bałtycki Festiwal Nauki V Bałtycki Festiwal Nauki

Mieliśmy w czasie Festiwalu wielu gości w różnym wieku, choć domino−

wała młodzież szkolna. Byli jednak tak−

że najmłodsi, którzy jeszcze nie rozpo−

częli regularnej nauki. Jednakże pęd do

wiedzy mają. Tego najlepszym przykła−

dem jest Michał PISZCZEK lat 6. Na I Festiwalu był razem z rodzicami, na następne uczęszczał w towarzystwie babci Danuty Szałła, absolwentki naszej Politechniki (Wydz. Budownictwa Wodnego). Zaś jego pradziadek przez 20 lat wykładał o zabezpieczeniu ruchu pociągów na Wydz. Budownictwa Lą−

dowego i na Elektronice.

Michał jest bardzo czynnym dziec−

kiem, aktywnym, zawsze pierwszy zgła−

sza się do zabawy czy konkursu. Od−

wiedzając Wydz. Chemiczny, chciał brać udział w prezentowanych ekspe−

rymentach, ale kiedy babcia zakazała mu (wszak jest bardzo młody), obraził się i na znak gwałtownego protestu schował pod ławką, skąd trzeba go było wyciągać siłą. I taka to bywa kręta dro−

ga do wiedzy.

Mieczysław Serafin Biuro Bałtyckiego Festiwalu Naukowego

(2)

28 2828

2828 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

ta termowizja, która pozwala zobaczyć temperaturę bądź, mówiąc ogólniej – świat w poczerwieni. Można było po−

słuchać, jakie są rodzaje mobilności ro−

botów, jak steruje się ruchem kolejo−

wym, albo też obejrzeć sterowniki pro−

gramowalne w automatyce przemysło−

wej. Dreszcz emocji towarzyszył poka−

zowi – „zwarcia łukowe w rozdzielni−

cach”. Nie mogło oczywiście zabraknąć pojazdów elektrycznych, mamy prze−

cież nową erę motoryzacji.

Za sprawą oferty przygotowanej przez Wydział Fizyki Technicznej i Matema−

tyki Stosowanej cały czas było tłumnie na Dziedzińcu Południowym Gmachu Głównego. Tam właśnie odbywało się:

„Eksploratorium, czyli o tym, że każdy może wykonać doświadczenie fizyczne”, licznych miłośników zgromadziła „Fizy−

ka muzyki rockowej” oraz „Fizyka tu−

rystyki górskiej”. Kolejne tajemniczo brzmiące tytuły imprez: „Kompresja ob−

razu – zastosowanie fraktali”, „Krypto−

analiza – łamanie szyfrów” także cieszy−

ły się popularnością, nie mówiąc o „Ma−

tematyce w biologii”.

Była też mowa: „O różniczkach...”,

„O Księżycu, Słońcu i Ziemi”, „O świe−

tle, tęczy i kolorach”. I o tym, jak: „Przy−

chodzi inżynier do matematyka”.

Dzisiaj już mało kto wyobraża sobie życie bez informatyki, robotyki, teleko−

munikacji, czy ogólnie rzecz ujmując – elektroniki. Albo też – mówiąc wprost – komputera i Internetu. Zatem w ofer−

cie Wydziału Elektroniki, Telekomuni−

kacji i Informatyki znalazły się takie tematy: „Komputer czy algorytm?”, „III Pomorski Turniej Programów Walczą−

cych”, wręcz oblegany „Ogólnopolski Turniej Robotów Mini−Sumo”, „Finał Internetowej Ligi Robotów Piłkar−

skich”, „Nowe zastosowania technolo−

gii bezprzewodowych”, „Optoelektro−

niczny konkurs strzelecki” oraz „Tech−

nika bezprzewodowa”.

Autorzy imprez z Wydziału Inżynie−

rii Lądowej i Środowiska przykuwali uwagę publiczności takimi oto tema−

tami: „Browar we Wrzeszczu – wczo−

raj, dziś i jutro”, „Delta Wisły i czło−

wiek – dzieje żywiołu”, „Mało znane konstrukcje budynków mieszkalnych oraz obiektów użyteczności publicznej w Gdyni”, „Nowe metody redukcji emisji zanieczyszczeń i wykorzystania produktów ubocznych oczyszczalni ścieków”. Na Festiwalu niemal zado−

mowiły się przyjazne ludziom zwierzę−

ta – psy ratownicze, bowiem ponow−

nie odbył się pokaz zatytułowany:

„Pies w służbie człowieka – mistrzo−

wie węszenia”. Można było zwiedzać dwie wystawy: „Skały i minerały” oraz

„Sztuka Bonsai nie tylko dla inżynie−

rów”.

W ofercie festiwalowej Wydziału Mechanicznego znalazły się takie te−

maty, jak: „Metody leczenia złamanych serc i nieszczelnych pęcherzy”, „Jak je−

chać na rowerze bez trzymanki?”, „Jak wygląda szybkie prototypowanie i wy−

twarzanie”. I było tam także spotkanie Co roku majową porą są takie 4 dni,

gdy otwierają się laboratoria, aule wy−

kładowe, a akademicka wiedza staje się dostępna dla wszystkich. Już po raz trze−

ci miałam przyjemność pracować nad przygotowaniami do tego wydarzenia – VBFN. Nad wyglądem finału Festiwa−

lu pracowało bardzo wiele osób, prele−

genci, pracownicy techniczni, wolonta−

riusze i wreszcie sami organizatorzy – koordynatorzy.

Na Wydziale Elektrotechniki i Au−

tomatyki praca nad V edycją rozpoczę−

ła się w czerwcu 2006 r., kiedy to na gorąco po IV BFN zostały spisane po−

mysły na kolejny rok.

I tak zrodziła się koncepcja wykła−

dów na Dziedzińcu Północnym oraz rozszerzenie grona zapraszanych do udziału pracowników dydaktycznych Wydziału. Wtedy też powstał pomysł wystawy Wydziału Elektrotechniki i Automatyki w obiektywie. Kolejne mie−

siące upływały na realizacji harmono−

gramu, wielu spotkaniach czy całotygo−

dniowych przygotowaniach. Zmieniały się realia, prelegenci i pomysły, nim osiągnęliśmy etap, który można było zo−

baczyć 24–27 maja. A było co oglądać.

Zaproponowaliśmy w ciągu 3 dni ofer−

tę 19 imprez. Największym zaintereso−

waniem cieszyły się pokazy robotów prezentowanych przez NKSA ( Nauko−

we Koło Studentów Automatyki), zwarć łukowych w rozdzielnicach, trasy kolej−

ki pokazującej, jak steruje się ruchem kolejowym, a także uwiecznienie wła−

snej twarzy z pomocą kamery termowi−

zyjnej czy przejażdżka meleksem. Z po−

śród wykładów największą frekwencją cieszyły się „roboty−węże naśladujące naturę”.

Dużo radości i motywacji do dalszej pracy sprawia widok, uwieczniony przez nas, zainteresowanego pokazem malucha. Wówczas trud i przemęczenie gdzieś znika, a pozostaje satysfakcja i poczucie spełnienia, której życzymy organizatorom VI edycji.

Agnieszka Kaczmarek Koordynator V BFN na WEiA

(3)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 2929292929

z mechatroniką, pokazywano tajemni−

czy mikroświat, ekologiczną energię za sprawą turbin wodnych, układ zasilania oparty na ogniwach paliwowych oraz jak wykorzystuje się cyfrową kamerę do szybkich zdjęć w badaniach przepły−

wów.

Na basenie modelowym Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa odby−

wał się powtarzany wielokrotnie pokaz ruchu jednostek szybkich na wodzie spokojnej i na fali. Natomiast w budyn−

ku Wydziału Zarządzania i Ekonomii można było poznać sekrety współcze−

snego public relations, czyli poznać od−

powiedź na pytanie: „Co Ty wiesz o kra−

snoludkach?” Dowiedzieć się „Jak nie dać się oszukać w sklepie interneto−

wym?”, na czym polega „Budowa wia−

rygodności w e−biznesie” i co to jest

„Mapowanie procesów i podejmowanie decyzji w systemach zarządzania” oraz jaki jest „Wpływ innowacji na rozwój małych przedsiębiorstw”.

W tym roku mieliśmy rekordową fre−

kwencję. Otóż za sprawą unijnego pro−

gramu „Za rękę z Einsteinem” pomor−

skie gimnazja otrzymały finansowe wsparcie na organizację wyjazdu na

V Bałtycki Festiwal Nauki był im−

prezą ze wszech miar udaną. Jak zwy−

kle Wydział Chemiczny Politechniki Gdańskiej przedstawił bogatą ofertę imprez, obejmującą: konkurs na poster, pokazy atrakcyjnych reakcji chemicz−

nych, powiązania chemii z kuchnią, przystępne i atrakcyjne wyjaśnianie pro−

blemów związanych z biotechnologią, segregacją śmieci, dodatkami do żyw−

ności, jakością wody do picia, tworzy−

wami sztucznymi oraz produkcją bio−

diesla, a także z tajemnicami rozdziela−

nia chromatograficznego. W Festiwalu uczestniczyli nie tylko nauczyciele aka−

demiccy, ale także spora grupa studen−

tów (ok. 80) z Naukowego Koła Che−

mików, Koła Studentów Biotechnolo−

gii oraz Sekcji Studenckiej Oddziału Gdańskiego PTChem. Daje się zauwa−

żyć powstanie pewnej grupy pasjona−

tów, rokrocznie angażujących się w ak−

cję popularyzowania nauki i zachęca−

nia potencjalnych kandydatów do przyj−

ścia na studia na Politechnikę Gdańską.

Wszyscy oni pracują społecznie, a więc należą im się słowa uznania.

Poza tradycyjnymi uczestnikami im−

prez, a więc mieszkańcami i uczniami z Trójmiasta, bardzo licznie w tym roku

przybyli uczniowie szkół średnich, gim−

nazjów i liceów, także z niewielkich miejscowości województwa pomorskie−

go (Kołczygłowy, Nowa Wieś Lębor−

ska, Sulęczyno, Nowa Karczma, Ryje−

wo, Bojano, Nebrowo Wielkie, Damni−

ca, Goręczyno, Studzienice, Jabłowo, Rywałd, Karsino, Koczały). Łącznie w imprezach „chemicznych” udział wzię−

ło ok. 2000 osób. Cieszyła nie tylko fre−

kwencja, ale także duże zainteresowa−

nie prezentacjami, co owocowało pyta−

niami i dyskusjami. Najczęściej rozmo−

wy te odbywały się przy stolikach pre−

zentujących wiedzę w formie „pikniko−

wej”. Młodzież wykazała nie tylko duże zainteresowanie, ale także sporą już wie−

dzę, co dobrze rokuje w razie przyszłych studiów na naszej uczelni.

Dobrze wywiązali się ze swoich obo−

wiązków uczelniani organizatorzy V Fe−

stiwalu. Imprezy i przyjmowanie ol−

brzymich rzesz młodych ludzi przebie−

gały sprawnie, pogoda była piękna, a więc uczestnicy opuszczali teren Poli−

techniki Gdańskiej zadowoleni i usatys−

fakcjonowani.

Marek Biziuk Koordynator V BFN na Wydziale Chemicznym Jak zwykle frekwencja na V Bałtyc−

kim Festiwalu Nauki była znakomita – prawie 10 000 osób. W tym roku mieli−

śmy zorganizowane grupy spoza Trój−

miasta, a ich liczebność wynosiła pra−

wie 3000 osób. Do każdej grupy zor−

ganizowanej został przydzielony prze−

wodnik, który oprowadzał wycieczkę po imprezach. Największym powodze−

niem cieszyły się Wydziały FTiMS, EiA oraz Chemiczny, gdzie frekwencja na pokazach wynosiła 150%. Wydział Fi−

zyczny mógł pochwalić się eksplorato−

rium, gdzie każdy uczeń mógł dotknąć eksperymentu i sam go przeprowadzić, zaś Wydział Elektrotechniki i Automa−

tyki prezentował różne roboty zdalnie sterowane, które zostały zrobione przez koło naukowe. Wydział Chemiczny pod dowództwem prof. M. Biziuka prezen−

tował różne pokazy chemiczne, dzięki którym przyszli gimnazjaliści mogli zo−

baczyć, jak woda zmienia barwę oraz dlaczego powinniśmy kontrolować czy−

stość wody.

Marcin Byczuk Wydział Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej

Fot. Krzysztof Krzempek

(4)

30 3030

3030 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

Festiwal. Mogły więc wynająć autokar i przyjechać do Gdańska. Zjawiło się ich u nas ponad 50. Trzeba było nie−

źle się nagimnastykować, żeby rozwią−

zać problem zaparkowania tych pojaz−

dów na terenie politechnicznego cam−

pusu, no i stworzyć atrakcyjne „ścież−

ki zwiedzania”. Tu należy niewątpli−

wie pochwalić mgr. inż. Marcina By−

czuka, który poprzednio w gronie stu−

dentów−wolontariuszy pracował już przy Festiwalach Nauki, a teraz stwo−

rzył logistykę tego przedsięwzięcia, wytyczył optymalne „ścieżki zwiedza−

nia” i sprawnie prowadził punkt infor−

macyjny w namiocie przy bramie głównej PG.

Imprezy zorganizowane przez Wy−

dział Inżynierii Lądowej i Środowiska podczas BFN cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem osób zwiedzających.

Największe wzięcie miały imprezy ,,Pies w służbie człowieka’’ – zorgani−

zowana przez dr. inż. Wojciecha Szpa−

kowskiego oraz ,,Browar we Wrzeszczu

Przy pięknej, słonecznej pogodzie mieliśmy naprawdę tłumną publiczność.

Przewodnikami ułatwiającymi porusza−

nie się po naszym, rozległym przecież terenie byli studenci Wydziału Fizyki

– wczoraj, dziś i jutro” – zorganizowa−

na przez dr. inż. Marka Jasinę.

Mamy nadzieję, że również w przy−

szłym roku imprezy zorganizowane przez nasz Wydział zdobędą uznanie zwiedza−

jących.

Aleksandra Lewandowska Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska

Technicznej i Matematyki Stosowanej w niebieskich, festiwalowych koszul−

kach. Poszczególne grupy szkolne miały swoje numery porządkowe, zaś piloci – tabliczki na kijach z tymi numerami. I tak właśnie zorganizowane grupy prze−

mieszczały się, sprawnie wizytując fe−

stiwalowe imprezy.

Na wyróżnienie zasługuje bardzo pracowita Agnieszka Kaczmarek, dy−

plomantka Wydziału Elektrotechniki i Automatyki, wicekoordynator wydzia−

łowy. Zadbała o bogatą ofertę progra−

mową (19 imprez) i jej sprawną reali−

zację na Dziedzińcu Północnym Gma−

chu Głównego. Było wszystko, co nie−

zbędzne: wystrój, wyposażenie (stoły, krzesła), zgrabnie zredagowane, jedno−

stronicowe, przejrzyste informatory o ofercie Wydziału, zapasy wody mine−

ralnej (nieodzownej przy tej spiekocie) i sympatyczny poczęstunek – ciastecz−

ka i minicukiereczki.

Samorząd Studentów Politechniki Gdańskiej, włączając się jak co roku w nurt Festiwalu, przygotował Dzień Otwartego Bratniaka. Było zwiedzanie zabytkowego, pięknie odremontowane−

go budynku przy ul. Siedlickiej, spotka−

nia z przedstawicielami mających tam swoją siedzibę organizacji i dyskusja panelowa bądź debata, w zależności od potrzeb i upodobań odwiedzających to miejsce osób.

Tradycyjnie współpracowaliśmy z Kuratorium Oświaty woj. pomorskiego i Centrum Kształcenia Nauczycieli, tak−

że tą drogą przekazując materiały infor−

macyjne i zapraszając na nasz Festiwal Nauki młodzież szkolną i nauczycieli.

Szukając odpowiedzi na pytanie, co znaczy słowo NAUKA, proponuję od−

wołać się do pani prof. dr hab. Magda−

leny Fikus (biologia, nauki chemicz−

ne) z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, wiceprezes Towarzystwa Popie−

rania i Krzewienia Nauk, która stwier−

dziła: „Nie bójmy się słowa ’nauka’.

Fot. Krzysztof Krzempek

(5)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 3131313131

Już po raz trzeci Koło Naukowe „Sfe−

ra” zorganizowało w ramach Bałtyckie−

go Festiwalu Nauki zawody informatycz−

ne o nazwie Pomorski Turniej Programów Walczących. Zadaniem uczestników tego−

rocznej edycji turnieju było napisanie pro−

gramów, które będą jak najefektywniej sterowały oddziałem czterech czołgów.

Programy spotykały się parami na polu bitwy, każdy starając się pokonać oddział przeciwnika.

Treść zadania została ogłoszona 13 kwietnia. Uczestnicy turnieju mieli czas na stworzenie i ulepszanie swoich pro−

gramów do 11 maja. Dzięki temu mogli

oni wykonać swoje programy, nie rezy−

gnując np. z zajęć szkolnych. Finał kon−

kursu, na którym ogłoszono wyniki, odbył się w czasie V Bałtyckiego Festi−

walu Nauki, 25 maja o godzinie 15. Na finale pokazano i skomentowano najcie−

kawsze walki, ogłoszono wyniki. Nagro−

dy wręczył specjalista w dziedzinie sztucznej inteligencji, prodziekan ds.

kształcenia Wydziału Elektroniki, Tele−

komunikacji i Informatyki dr hab. inż.

Wojciech Jędruch, prof. PG.

Najlepiej walczące programy napisali:

··· w kategorii uczniowskiej:

III Pomorski Turniej III Pomorski TurniejIII Pomorski Turniej III Pomorski TurniejIII Pomorski Turniej Programów Walczących Programów WalczącychProgramów Walczących Programów Walczących Programów Walczących

zorganizowany przez Koło Naukowe „Sfera” przy Wydziale zorganizowany przez Koło Naukowe „Sfera” przy Wydziale zorganizowany przez Koło Naukowe „Sfera” przy Wydziale zorganizowany przez Koło Naukowe „Sfera” przy Wydziale zorganizowany przez Koło Naukowe „Sfera” przy Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej

1. Maciej Łącki (81 pkt) – VI Liceum Ogólnokształcące w Gdyni 2. Paweł Pieniążek (68 pkt) – I Liceum

Ogólnokształcące w Gdańsku 3. Adam Stelmaszczyk (63 pkt) –

XXVIII Liceum Ogólnokształcące w Warszawie

··· w kategorii ogólnej:

1. Maciej Łącki (81 pkt) – VI Liceum Ogólnokształcące w Gdyni 2. Jakub Jasiński (76 pkt) – Akademia

Górniczo−Hutnicza

3. Olgierd Uziębło (73 pkt) – Politech−

nika Gdańska

W konkursie wzięły udział 23 osoby z całej Polski, z czego 10 osób to ucznio−

wie liceów, a jedna osoba jest uczniem gimnazjum. Sponsorem głównych nagród była firma IVO Software z Gdyni.

Zapraszamy do udziału w kolejnych edycjach konkursu.

Strona konkursu: http://ptpw.sphere.pl Przemysław Dzierżak Student Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Zwycięzca dzieli słodką nagrodę−niespodziankę

Zwycięzcy i organizatorzy

Kryje ono niewyczerpane możliwości poznawcze, nieskończone historie o lu−

dziach, przedmiotach, procesach. Opi−

suje świat nas otaczający – a kto z nas nie chciał zrozumieć tego, co odbiera zmysłami codziennie, dowiedzieć się, czy są również na świecie sprawy, ’o których nie śniło się filozofom’. To piękne polskie słowo niesie także w so−

bie posłanie, że jeżeli nawet czegoś nie wiemy, to możemy się tego ... no wła−

śnie – nauczyć.”

Mieczysław Serafin Biuro Bałtyckiego Festiwalu Nauki Fot. Krzysztof Krzempek

(6)

32 3232

3232 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

W ramach ubiegłorocznego Bałtyc−

kiego Festiwalu Nauki przygoto−

wałem imprezę w terenie, dzieląc się swoją wiedzą z wyjątkowym audytorium – dziećmi i nauczycielami zebranymi w Szkole Podstawowej w Małych Walich−

nowach (patrz: Pismo PG, 6/2006, s. 29).

W tym roku dzieci z Niziny Walichnow−

skiej przyjechały do Gdańska, aby wziąć udział w specjalnie dla nich przygotowa−

nym programie oświatowo−kulturalnym, rozpoczętym wizytą pod Pomnikiem Po−

ległych Stoczniowców (fot. 1). Otóż dzię−

ki uprzejmości pani dr Marii Pelczar, dy−

rektora Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk, przygotowano specjalną wystawę pt. Delta Wisły, ludzie i bu−Delta Wisły, ludzie i bu−Delta Wisły, ludzie i bu−Delta Wisły, ludzie i bu−Delta Wisły, ludzie i bu−

dowle: dzieje żywiołu dowle: dzieje żywiołudowle: dzieje żywiołu dowle: dzieje żywiołu

dowle: dzieje żywiołu. Kilkadziesiąt obiektów tak dobrano, aby reprezentowa−

ły one różnorodność zbiorów. Pokazano druki zwarte, rękopisy, starodruki, foto−

grafie oraz kartografię: atlasy, mapy, pla−

ny. Zwiedzenie wystawy poprzedzone zo−

stało moją prelekcją, która odbyła się w sali konferencyjnej nowego gmachu Bi−

blioteki Gdańskiej PAN przy ul. Wało−

wej 24. A później krótki spacerek do hi−

storycznego gmachu, gdzie Pani Dyrek−

tor osobiście oprowadziła niecodziennych gości po wystawie (fot. 2). A było co oglą−

dać.

Kilka intencji legło u podłoża scena−

riusza ekspozycji. Myślą przewodnią było ukazanie zmagań mieszkańców terenów nadwiślańskich z żywiołem rzeki oraz specyfiki samego żywiołu w tym szcze−

gólnym miejscu, jakim był węzeł wodny w rejonie Cypla Montowskiego. Jednak−

że planowe i szeroko zakrojone działa−

nia ochrony przeciwpowodziowej podjęto dopiero w związku z budową mostu w Tczewie. Innym wątkiem było pokazanie zmian sposobu, w jaki Wisła wpływa do morza w Gdańsku, i wyjaśnienie, dlacze−

go dzisiaj twierdza Wisłoujście znajduje się dość daleko od ujścia Wisły (a przy okazji – ile ujść do morza ma Wisła?).

Także rozszyfrowano nazwę Westerplat−

te, czyli względem czego jest, a raczej była to Zachodnia Wyspa.

Zwiedzający ujrzeli jedno z najwcze−

śniejszych przedstawień biegu Wisły w bazylejskim wydaniu dzieła Ptolemeusza z roku 1552, gdzie już widnieje nazwa Gdańsk, ale też i zaskakujący wizerunek

Nogatu jako rzeki jeszcze samodzielnej, ale biegnącej tuż obok Wisły. Pierwszy drukowany atlas morski L. J. Waghena−

era, wydany w Amsterdamie w 1591 roku, pokazuje Półwysep Helski, Zatokę Pucką, Zalew Wiślany i ujście Wisły. Wystawio−

no także rękopis Heinricha Schickhardta z XVII w., pełen opisów i precyzyjnych rysunków wykonanych w tuszu, przedsta−

wiających technologię budownictwa

wodnego; zeszyt otwarto na stronie po−

święconej tajnikom fundamentowania budynków w Wenecji. Zachwyt dzisiaj powinny budzić notatki z wykładów Gu−

stawa Linka o budowie dróg i mostów spisane w latach 1841–1842 przez J.

Klossowskiego, późniejszego budowni−

czego kolei w Gdańsku; kolumna kaligra−

fowanego nieomal tekstu widnieje po we−

wnętrznej części kartek, a na zewnętrz−

nej – staranne szkice. Któż dzisiaj potra−

fi tak prowadzić notatki! Zadziwił zbiór map z 1880 r., obejmujący Dolną Wisłę od Torunia do ujścia, przemyślnie spo−

rządzony. Otóż arkusze odpowiednio do−

Dzieci z Niziny Walichnowskiej Dzieci z Niziny WalichnowskiejDzieci z Niziny Walichnowskiej Dzieci z Niziny WalichnowskiejDzieci z Niziny Walichnowskiej na V Bałtyckim Festiwalu Nauki na V Bałtyckim Festiwalu Naukina V Bałtyckim Festiwalu Nauki na V Bałtyckim Festiwalu Naukina V Bałtyckim Festiwalu Nauki

Fot. 1

Fot. 2

(7)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 3333333333

cięte po skosach połączono w harmonij−

kę w ten sposób, że rozłożona pokazuje bieg rzeki poprawnie zorientowany, a zło−

żona wygląda jak zwykła książka. Naj−

silniej do wyobraźni przemawiają wize−

runki, zatem wyobrażenie o dawnych powodziach dały fotografie z 1888 r., kie−

dy to 25 marca fala powodziowa na Wiśle weszła do Nogatu i zalała całe Żuławy Elbląskie. Po tej tragedii rząd pruski po−

stanowił zrealizować gotowy od wielu już lat projekt przekopu Wisły. Natomiast wy−

obrażenie zatoru lodowego – tego okrut−

nego tworu natury, który od stuleci corocz−

nie decydował o pomyślności wsi, miast oraz spławności rzecznej, a to lepszej ku Gdańskowi, a to ku Elblągowi – dają do−

kumentalne ryciny na podstawie szkicu z natury, sporządzonego zimą 1840 roku w Pleniewie, gdzie Wisła przerwała wydmy i w jedną noc utworzyła sobie nowe ujście do Bałtyku. Zator lodowy to struktura wysoka jak kamienica, zbudowana ze spię−

trzonych płyt kry lodowej o grubości kil−

kudziesięciu centymetrów.

Po uczcie edukacyjnej przyszedł czas na rozrywkę; na pożegnanie zespół szkol−

ny zaśpiewał dwie piosenki proekologicz−

ne w treści, co jako żywo dotąd jeszcze w tych szacownych murach nie miało miejsca, a Pan Mariusz Śledź, dyrektor Szkoły Podstawowej w Małych Walich−

nowach, dziękując organizatorom, wrę−

czył koszulki z kociewskim emblematem (fot. 3). No i nadszedł czas na posiłek.

Miejsce było nadzwyczajne – Domek Ka−

zalnicowy w zespole klasztoru francisz−

kanów, na co zgodę życzliwie wyraził gwardian o. Tomasz. Uczynny o. Bogu−

sław oprowadził dzieci nie tylko po ko−

ściołach św. Anny i św. Trójcy, ale także otworzył podwoje lektorium, gdzie trwają prace konserwatorskie. Pamiątką z tej wi−

zyty jest zdjęcie pod epitafium Jana Ber−

narda Bonifacia markiza d’Orii (fot. 4), o którego roli w powstaniu zbiorów Bi−

blioteki Gdańskiej uprzednio opowie−

działa Pani dr Pelczar.

Ostatnim punktem programu był prze−

jazd do Nowego Portu i zwiedzenie ponad−

stuletniej latarni morskiej. Wprawdzie se−

zon turystyczny jeszcze się nie rozpoczął, ale dzięki uprzejmości dr. Stefana J. Mi−

chalskiego i Pani Magdaleny Kacprzak otwarto latarnię dla Walichnowskich dzie−

ci, które dwie godziny wcześniej oglądały jej projekt w Bibliotece Gdańskiej. Mogły one teraz z wysokości 27 metrów obejrzeć niegdysiejszą wyspę Westerplatte oraz miejsce po nieistniejącym już pierwotnym ujściu Wisły do morza. Po nacieszeniu się orzeźwiającą morską bryzą nadszedł czas pożegnania z Gdańskiem – impreza nr 206 tegorocznego BFN dobiegła końca.

Sceptyk mógłby zapytać – po co to i czy ma sens? Wziąłem udział w każdym Bałtyckim Festiwalu Nauki, będąc po−

nadto wydziałowym koordynatorem trzech jego pierwszych edycji. Jestem przekonany o znaczeniu szeroko pojętej promocji i popularyzacji wiedzy nauko−

wej. Żarliwe zainteresowanie, jakie oka−

zywała młodociana publiczność, może i było wyrazem doraźnych emocji, ale – jak powiada dyr. Śledź – coś z tego poznania zawsze zapada w pamięć i zapewne bę−

dzie owocować w przyszłości. Przecież Pani dr Pelczar już zaprosiła dzieci do korzystania ze zbiorów Biblioteki Gdań−

skiej PAN za pośrednictwem czytelni i wypożyczalni.

Waldemar Affelt Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska Fot. Jan Banacki Fot. 3

Fot. 4

(8)

34 3434

3434 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

Dnia 26 maja br. na Politechnice Gdańskiej odbył się finał VII edy−

cji Ogólnopolskiego Konkursu Płatnych Praktyk Young Project Management Program. To już siódma edycja tego ogólnopolskiego konkursu dla młodych project managerów.

Konkurs, jak co roku, był podzielo−

ny na dwa etapy. W pierwszym, trwa−

jącym do 23 kwietnia, studenci i absol−

wenci uczelni z całej Polski przysyłali prace (eseje) na jeden z pięciu tematów:

„Jak wykorzystałam/łem metodykę Pro−

ject Management w moim projekcie?”,

„Partnerstwo czy przywództwo? Jak zarządzać przedsięwzięciem projekto−

wym?”, „Na czym polega atrakcyjność pracy PM?”, „Ja project manager – co już osiągnąłem, a czego mi jeszcze bra−

kuje”, „Odpowiednie planowanie klu−

czem do sukcesu PM”. Spośród nade−

słanych prac komisja w składzie:

Krzysztof Krzyżanowski (SPMP), Ma−

ria Żuchowska (SPMP), Roman Maret (British American Tobacco) oraz dr inż.

Young Project Management Program Young Project Management ProgramYoung Project Management Program

Young Project Management ProgramYoung Project Management Program Marek Wirkus (Kat. Inżynierii Syste−

mów Produkcyji Wydziału Zarządzania i Ekonomii, Politechnika Gdańska) wy−

łoniła dziewiętnastu finalistów. Wśród nich znajdowali się przyszli praktykan−

ci na stanowiskach project managerów.

W drugim etapie w komisji uczestniczy−

ły również: Emilia Michałek (Alstom Power) oraz Monika Sońta (Carlsberg).

Finał konkursu odbywał się 26 maja w Gmachu Auditorium Novum na Po−

litechnice Gdańskiej. Finaliści zostali podzieleni na cztery grupy zadaniowe, w których w ciągu 30 minut rozwiązy−

wali Case Study, dotyczące problema−

tyki zarządzania projektami – proces zarządzania ryzykiem. Komisja ocenia−

ła finalistów podczas prezentacji roz−

wiązanego problemu. Ostatnim etapem finału była indywidualna rozmowa kwa−

lifikacyjna każdego uczestnika.

Po burzliwej naradzie komisji zosta−

ły rozdzielone praktyki oraz warsztaty Young Crew Workshop, które odbędą się w przededniu Światowego Kongre−

su Project Management IPMA 2007.

Zwycięzcy zostali ogłoszeni podczas uroczystej gali finałowej, która rozpo−

częła się o godzinie 18.30 w Akademic−

kim Klubie Politechniki Gdańskiej

„Kwadratowa”.

Praktyki wygrali: Szymon Buczak (Accenture), Przemysław Pielaciński (Accenture), Aleksandra Rachoń (Al−

stom Power), Tomasz Klepacki (Alstom Power), Magdalena Dudek (British American Tobacco), Marta Maciejew−

ska (BAT), Katarzyna Czaplicka (BAT), Marta Bocheńska (BAT), Barbara Sen−

suła (BAT), Michał Jankowski (Carls−

berg), Marcin Zawadzki (firma zastrze−

Zwycięzcy radośnie prezentują swoje dyplomy Fot. Michał Matysiak

Uczestnicy poznają Gdańsk Fot. Michał Matysiak Wspólne zdjęcie – uczestnicy, komisja, praktykodawcy, Dziekan WZiE oraz koordynator główny

Fot. Michał Matysiak

(9)

PISMO PG PISMO PGPISMO PG PISMO PG PISMO PG 3535353535

gła sobie anonimowość), Wojciech Sta−

niszewski (Ericpol), Waldemar Dzienisz (Transsystem) oraz Marcin Rachwalski (Transsystem). Na warsztaty odbywa−

jące się w dniach 15–17 czerwca br. w Krakowie pojadą: Grzegorz Jasiński, Michał Cichoń oraz Wiktoria Ławicka.

Oprócz praktyk i wstępów na warsz−

taty w ramach IPMA 2007 uczestnicy otrzymali upominki od sponsorujących i wspierających YPMP firm, m.in.

Carlsberg, Accenture oraz miast Gdań−

ska, Gdyni i Sopotu.

„Tegoroczną edycję konkursu YPMP uważam za bardzo udaną. Praktykodaw−

cy zaproponowali aż czternaście praktyk (Accenture, Alstom, British American Tobacco, Carlsberg, Ericpol, Transsys−

tem), a Stowarzyszenie Project Manage−

ment Poland trzy warsztaty Young Crew Workshop w Krakowie. Mam nadzieję, że tak obiecujące praktyki zachęcą począt−

kujących project managerów do wzięcia udziału w VIII edycji konkursu” – powie−

działa Paulina Mędrek, koordynator Gali Finałowej konkursu YPMP.

Konkurs zorganizowało Międzywy−

działowe Koło Naukowe Project Mana−

gement z Politechniki Gdańskiej przy współpracy z SPMP oraz ZSP.

Więcej informacji o konkursie moż−

na znaleźć pod adresem:

www.ypmp.zie.pg.gda.pl.

Natalia Majcher Studentka Wydziału Zarządzania i Ekonomii

Zanim poszedłem na studia, starsi ko−

ledzy straszyli mnie sesją. Szczegól−

nie tą pierwszą. Już wtedy znane było mi rozwinięcie rzekomego akronimu SESJA – System Eliminacji Studentów Jest Ak−

tywny. To mówiło mi niezbyt wiele, ale brzmiało groźnie. „Nie przejmuj się – w przerwie między sesjami studiowanie jest bardzo fajne” nabijano się ze mnie, jako tego, który stał u progu kolejnego etapu kształcenia. Przyjrzyjmy się bliżej histo−

rii szarego studenta.

Rozpoczął się mój pierwszy rok. O tak... jestem studentem! Jak wspaniale.

Pierwszy wykład, pierwsze ćwiczenia, pierwsze laboratorium. Świeża jakość:

zamiast kartkówki – wejściówka, zamiast sprawdzianu – kolokwium, zamiast pół−

rocza – semestr, zamiast klasy – grupa, zamiast dzienniczka – indeks, zamiast je−

dynki – dwója itd. Aha, ponoć zamiast ma−

tury – sesja (?). Świetnie, lecz to były tyl−

ko zmiany kosmetyczne. Nadal czekałem na poznanie prawdziwego życia studenc−

kiego. Niezbyt długo.

1. A może nie pójdę na ten poranny wy−

kład o 7.30? Przecież i tak nikt się nie dowie. Mama daleko, tata daleko, obec−

ności nie sprawdzają. Zrobi się ksero

notatek i będzie ok. Ale tylko ten je−

den raz… taki jestem dzisiaj niewyspa−

ny. Taaak… No i rzeczywiście, nic wielkiego się nie stało, ale… skoro wtedy nic się nie stało, to kolejny raz przecież też się nic nie stanie... W ten oto sposób „zoptymalizowałem” mój plan zajęć o kilka godzin. Przecież nic wielkiego mi nie groziło.

2. Jutro ćwiczenia, prowadzący kazał coś tam przeczytać. Wypożyczyłem nawet książkę z biblioteki. Kurczę! Czemu tam za ścianą jest taki hałas? Sąsiad chyba robi imprezę. Wpadnę na chwi−

lę, pogadam, a potem wracam do mo−

jej lektury. O! Jak tu fajnie. Może wy−

piję jakieś piwo. Jedno nie zaszkodzi, a potem wracam do książki. E – nie, za dobrze mi tutaj. Raz czegoś się nie na−

uczę, tragedii nie będzie. No… i nie było.

3. Koledzy z piętra mówili, że idą dziś do Kwadratu. Chętnie poszedłbym z nimi, ale jutro mam laborkę na 8.15, a prze−

cież jak zabaluję, to rano nie wstanę.

Zaraz – przecież można to odrobić w ostatnim tygodniu! To jest to. Idę.

(1, 2, 3, … , n, gdzie nÆ•).

Szarego studenta przemyśleń kilka (3) Szarego studenta przemyśleń kilka (3)Szarego studenta przemyśleń kilka (3)

Szarego studenta przemyśleń kilka (3)Szarego studenta przemyśleń kilka (3) Tak właśnie przyjemnie, przykładnie i po studencku upłynął semestr pierwszy.

Ojej! Przecież niedługo jest sesja! A w przyszłym tygodniu 4 koła! No i jeszcze ta nieszczęsna laborka do odrobienia. Ale co tam – jestem studentem, jakoś sobie po−

radzę… chyba. Trzeba tylko znaleźć jakąś uprzejmą koleżankę, która da odbić no−

tatki. Zaraz zaraz, to tego było aż tyle?

To ja miałem taki przedmiot? O, ciekawe o czym to w ogóle wszystko jest? Ym…

zaraz się popłaczę. (…)

Problem w zdawaniu pierwszej sesji chyba nie do końca bierze się z tego, że nowicjusz zachwycony życiem studenc−

kim korzysta z jego uroków „pełną gębą”.

Obecnie kończę czwarty semestr i mój styl bycia jest jeszcze bardziej studencki, niż gdy byłem tutaj nowy, a z każdą sesją jest jednak coraz łatwiej. No dobrze, może nie łatwiej, ale na pewno z mniejszymi emo−

cjami i obawami. Tryb pracy na uczelni jest dalece odmienny od tego, którym przesiąknięty jest uczeń po liceum. Wy−

kładowcy o tym ostrzegają, ale dopiero pierwszy Aktywny System Eliminacji otwiera oczy, ukazując tę prawdę nagle i boleśnie, w sposób skuteczny i zrozumia−

ły. Widocznie tak musi być.

Bartosz Julkowski Wydział Zarządzania i Ekonomii

Fot. Krzysztof Krzempek

(10)

36 3636

3636 PISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PGPISMO PG

Juwenalia, święto z definicji przypisa−

ne młodości, mają urok baniek mydla−

nych, fajerwerków i – chciałoby się po−

wiedzieć – szampana, gdyby nie to, że inny trunek nieodłącznie towarzyszy dziś studenckim zabawom. Szaleństwo hucz−

ne, acz chwilowe, rychło ustępuje miej−

sca trudom sesji, pozostawiając kolorowe wspomnienia. W tym kontekście tytuł wy−

danej tej wiosny przez „Znak” książki Ja−

rosława Szarka „Czarne juwenalia” wy−

wołałby wśród dzisiejszych żaków zdzi−

wienie i konsternację. Wywołałby, gdy−

by czarno−biała okładka ze zdjęciem grup−

ki studentów Anno Domini 1977 w ogóle pojawiła się na wystawach trójmiejskich księgarń. Szkoda, bo Jarosław Szarek wartkim, reportażowym stylem opisał nie tylko historię utworzenia i działalności krakowskiego Studenckiego Komitetu Solidarności, ale też nakreślił wyrazisty obraz lat siedemdziesiątych, atmosferę czasów licealnej i studenckiej młodości rodziców dzisiejszych studentów. To zna−

komita lektura dla co najmniej dwóch pokoleń. Autor, skupiając się na dojrze−

waniu obywatelskim i politycznym ów−

czesnego środowiska studenckiego, skrzętnie notuje też wspomnienia ulubio−

nych lektur, muzyki, form życia towarzy−

skiego. Na fotografiach z tamtych lat, jak mówi mój syn, każdy tatuś jest podobny do Winnetou lub Jimiego Hendriksa, cóż, buntownicze fryzury to przecież też jakiś znak owych czasów.

Dojrzewanie niepokornych Dojrzewanie niepokornychDojrzewanie niepokornych Dojrzewanie niepokornychDojrzewanie niepokornych

Dekada rozpoczęta krwawo stłumio−

nymi protestami robotników Wybrzeża i, w gruncie rzeczy fasadowymi, zmia−

nami we władzach PZPR, przyniosła Po−

lakom chwilę nadziei, a potem kolejne rozczarowanie. Dla tych, którzy z pokorą przyjęli wprowadzone w roku 1976 zmia−

ny w Konstytucji, określające PRL jako państwo socjalistyczne, a PZPR jako

„przewodnią siłę narodu”, którzy bez protestu uznali zapis o obowiązku „umac−

niania więzów przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i innymi krajami socjali−

stycznymi”, ekipa Gierka miała przydział na wczasy pracownicze, miejsce w ko−

lejce po mieszkanie w bloku i, szczyt marzeń rodaków, talon na małego fiata.

W obłudnej atmosferze małej stabiliza−

cji rodziła się frustracja i niezgoda na to, co oficjalnie uznane, nie od razu jednak

mająca znamiona działania politycznego.

Jarosław Szarek przypomina warunki życia studentów polonistyki, mieszkań−

ców legendarnego akademika „Żaczek”, przyszłych działaczy SKS. „Jadali w po−

pularnych wtedy barach mlecznych: ko−

pytka, bułka wrocławska z pastą jajeczną – zwykłe peerelowskie menu. Dorabiali dorywczymi pracami fizycznymi, ale pie−

niędzy brakowało ciągle, nikomu się nie przelewało”. W tym środowisku dobrem najwyższej wagi były książki, kupowa−

ne za cenę niezjedzonych obiadów, wy−

szperane w antykwariatach, zdobyte

„spod lady”. „Zaczytywaliśmy się lite−

raturą latynoską, było tam wiele świet−

nej literatury: Octavio Paz, Borges, Car−

pentier, Márquez, Cortázar, ale czytali−

śmy także Eliota i Dylana Thomasa, Lowry’ego i Faulknera, Herberta i Ba−

rańczaka. A także Eliadego i Junga, Nietzschego, Husserla i Wittgensteina...”

– wspomina Bronisław Wildstein.

Dominikańskie Duszpasterstwo Aka−

demickie „Beczka”, przyciągające studen−

tów w dużej mierze dzięki charyzmatycz−

nym postaciom ojców Tomasza Pawłow−

skiego i Andrzeja Kłoczowskiego, było miejscem spotkań, dyskusji i samokształ−

cenia młodzieży nie tylko katolickiej. Tu też królowały książki. W połowie lat sie−

demdziesiątych nie był jeszcze dostępny Sołżenicynowski „Archipelag Gułag”, Czapski ani Herling−Grudziński; najbar−

dziej inspirujące i dyskutowane były „Ro−

dowody niepokornych” Bohdana Cywiń−

skiego i „Żyj bez kłamstwa” Aleksandra Sołżenicyna.

Wychowanków ojca Kłoczowskiego i kontestatorów z kręgu „Żaczka” łączyły nie tylko lektury: słuchali tej samej mu−

zyki, chodzili w dżinsach i wojskowych kurtkach i, pewnie bardziej niespokojnie i żarliwie niż inni rówieśnicy, poszukiwali swojego miejsca w życiu.

Śmierć studenta Śmierć studenta Śmierć studenta Śmierć studenta Śmierć studenta

W nocy z 6 na 7 maja 1977 został za−

mordowany Stanisław Pyjas, student filo−

logii polskiej UJ. Dziś znana jest większość wątków tej inspirowanej przez Służbę Bez−

pieczeństwa zbrodni, trzydzieści lat temu ponura prawda powoli docierała do świa−

domości przyjaciół i kolegów Staszka. In−

teligentny i bezkompromisowy Stanisław Pyjas był jedną z najbardziej wyrazistych postaci rodzącej się w Krakowie studenc−

kiej opozycji. W 1976 działał na rzecz po−

mocy represjonowanym robotnikom Rado−

mia i Ursusa, w rok później zbierał podpi−

sy pod petycją do Sejmu w sprawie powo−

łania sejmowej komisji w celu zbadania tych wypadków i zaprzestania represji wobec ich uczestników. Stale obserwowa−

ny przez pracowników bezpieki, osacza−

ny, miał również konfidenta w swoim naj−

bliższym otoczeniu, człowieka, którego uważał za przyjaciela…

„Każda śmierć jest ostateczna. Jeżeli jed−

nak możemy mówić o śmierci nienadarem−

nej – to Stanisławowi Pyjasowi przytrafiła się rzecz rzadka: uruchomił lawinę, która zmieniła życie wielu ludzi” – powiedział jeden z uczestników tamtejszych wydarzeń.

„Lawina” ruszyła w kilka dni po śmierci

Czarne juwenalia Czarne juwenaliaCzarne juwenalia Czarne juwenalia Czarne juwenalia

Stanisław Pyjas, Bronisław Wildstein, 1976 rok; źródło: J. Szarek, Czarne juwenalia, Znak, 2007

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był to projekt opracowany przez Ośrodek Brama Grodzka- Teatr NN w Lublinie, a polegał na realizowaniu interdyscyplinarnych działań edukacyjnych i artystycznych skierowanych

Głównym przeglądem studenckich zespołów teatral- nych w Polsce są od kilku lat KONFRONTACJE MŁO- DEGO TEATRU, organizowane przez lubelskie środo- wisko akademickie..

Festiwal Teatrów Europy Środkowej „Sąsiedzi"; organi- zatorzy: Centrum Kultury w Lublinie, Towarzystwo Edu- kacji Teatralnej w Lublinie; dyrektor Festiwalu: Witold

Należy podkreślić, że Festiwal będzie zwieńczeniem całorocznej pracy edukacyjnej i animacyjnej Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” związanej z odkrywaniem

I może inne miasta w Polsce też o podobnych spotkaniach pomyślą – nie musi się być wielkim miastem, ludzie niosą w sobie pytania do nauki wszędzie.. Pierwsza brytyjska

Obserwując Poznański Festiwal Nauki i Sztuki, trudno oprzeć się wrażeniu, że organizatorzy mieli szczęście do hojnych sponsorów, co w połączeniu z zaan- gażowaniem

„Czyścimy planetę ze śmieci” – plakat przedstawiający kulę ziemską, na niej poprzypinane śmieci (które dzieci mają usunąć) i elementy przyrody. Oglądanie prac

Przyszły kongres organizowany przez instytut kulturoznawczy w Essen pla ­ nowany jest wstępnie w afrykańskim Togo. Mira Montana