wprost: naiw ności) charakteryzującym stosunek angielskiego mędrca do spożytko
wanych źródeł *.
Do pracy dołączył Bezzola zestaw ienie chronologiczne, zgeneralizowaną tablicę genealogiczną w ładców m ongolskich, wspom nianą już bibliografię oraz dokładny in
deks. Zabrakło niestety opraw y kartograficznej. Praca będzie odtąd jedną z pod
staw ow ych m onografii odbicia fenom enu m ongolskiego na św iadom ości m ieszkańców Europy łacińskiej.
J erzy S trzelczyk
Sven E k d a h 1, Die „Banderia P ru ten orum ” des Jan Długosz — eine Q uelle zu r Schlacht bei Tannenberg 1410. U ntersuchungen zu A u f
bau, Entstehung und Q uellen w ert d er H andschrift. M it einem Anhang:
Farbige A bbildun gen d er 56 Banner, T ran skription und Erläuterungen des T extes, „Abhandlungen der Akadem ie der W issenschaften in Göt
tingen”, Philologisch-historische Klasse, Dritte Folge Nr 104, Vanden- hoeck und Ruprecht, Göttingen 1976, s. 315.
Obchodzona przed kilkunastu laty 550 rocznica bitw y pod Grunwaldem przy
niosła szereg publikacji, w śród których ważne m iejsce zajęło dokonane przez Karola G ó r s k i e g o n ow e w ydanie dzieła Jana Długosza „Banderia Prutenorum ”. Zdawało się, że ta stojąca na w ysokim poziom ie naukowym edycja, chociaż poprzez oboczne polskie tłum aczenie tekstu adresowana także do szerszego grona czytelników, w y
jaśnia jeśli niie rwiszystkie to przynajm niej w iększość p ro b le m ó w zw iązanych z tym cennym rękopisem — zarówno w jego w arstw ie tekstow ej jak i ilustracyjnej.
Szwedzki historyk Sven E k d a h 1 udowodnił, że i w edytorstw ie źródeł historycz
nych n ie ma spraw zam kniętych. Ponowna szczegółow a analiza rękopisu, oraz kon
frontacja „Banderiów” z in nym i źródłami, pozw oliły mu postaw ić szereg w niosków odmiennych od ustaleń ostatniego w ydaw cy dzieła Długosza.
Przypom nijm y najw ażniejsze dime n ie budzące wątpliwości: spośród chorągwi krzyżackich zdobytych w b itw ie pod Grunwaldem 15 lipca 1410 r. jedną Jagiełło w y
stał następnego dnia do Krakowa z w ieścią o zw ycięstw ie, zaś pozostałe ozdabiały jego kaplicę połową. 25 listopada 1411 r. niesiono je w uroczystej procesji, gdy król odwiedził kościół na Skałce w K rakowie, a następnie katedrę na W awelu, gdzie zawieszono je jako trofea w kaplicy św . Stanisław a. Dołączono do n ich jedną cho
rągiew zdobytą w b itw ie pod Koronowem 10 października 1410 r., a później cztery chorągwie zdob yte w b itw ie pod Nakłem 13 września 1431 r. Malarz krakowski Stanisław Durink w ykonał barwne rysunki chorągw i krzyżackich i opatrzył je no
tami, w których podał w ym iary oryginałów; jak świadczy E xplicit dzieła pracę tę zakończył 29 marca 1448 r. N astępnie Jan Długosz w łasnoręcznie napisał do rysun
ków objaśnienia (ręka I), które później zostały uzupełnione przez niego sam ego lub pod jego kontrolą (ręka II). Rękopis „Banderiów”, dedykowany U niw ersytetow i Kra
kowskiemu, zapew ne już w XVI w . dostał się do B iblioteki K apituły Krakowskiej, gdzie pozostawał aż do II w ojny św iatow ej. W maju 1940 r., w raz z w ykonanym i kilka lat w cześniej kopiam i chorągwi krzyżackich, został przekazany przez general
nego gubernatora Hansa Franka do zbiorów w Malborku. Po w ojn ie w niew yjaśnio
* I s t n i e j e s p e c j a l n a p r a c a p o ś w i ę c o n a z a g a d n i e n i u u j ę c i a p r o b l e m u m o n g o l s k i e g o p r z e z R o g e r a B a c o n a , k t ó r e j j e d n a k B e z z o la n i e z d o ł a ł w y z y s k a ć : D . B i g a l l i , i T a r t a r i e 1'Apo- calisse. R icerche su ll’escatologia in Adam o Marsh e Ruggero Bacone, P u bblicazioni del „Grup- po di Ricerca sulla Filosofia del M edioevo” d el Consiglio Nazionale d el la R icerche Serie I.
Studit. I, F i r e n z e 1971. D o p o g l ą d ó w t e o r e t y c z n y c h t e g o u c z o n e g o p o r . M . F r a n k o w s k a , Scientia w ujęciu Rogera Bacona, W r o c ła w 1969.
344 R E C E N Z J E
nych okolicznościach w ypłynął w jednym z antykwariatów w Londynie. Nabyty przez Am basadę Polską powrócił do kraju. Zdeponowany w Archiw um Głównym A kt D awnych w Warszawie, przed obchodzonym i w 1964 r. uroczystościam i jubileu
szowym i U niw ersytetu Jagiellońskiego przekazany został — zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem — do zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej w K rakowie. Oryginały cho
rągw i krzyżackich znajdowały się w katedrze krakowskiej jeszcze na początku XVII w . Późniejszy ich los, mimo w ysuw anych na ten temat hipotez, nie jest znany.
Warto jeszcze odnotować, że w XVI w . wykonano z oryginalnego rękopisu
„Banderiów” kopię, w łasność Biblioteki U niw ersytetu w Królewcu (szkoda, że autor nie ustalił, czy kopia ta się zachowała). W XVIII w . sporządzono z niej niedbałą drugą kopię, przechowywaną w B ibliotece M iejskiej, także w Królewcu. D w ie kopie polskie w ykonane zostały w X IX w.
Wychodząc z tego status quo Ekdahl przedstawia najpierw pomijane w dotych
czasowych badaniach nad chorągw iam i krzyżackim i funkcje znaków bojowych w średniowiecznej organizacji w ojskow ej. S pełniały one rolę znaków rozpoznawczych, ułatw iały skupianie się i działanie rycerzy w szyku, kontrolę wydarzeń przez do
wódców, m iały zarazem duże znaczenie psychologiczne, czego dowodzi choćby opi
sany przez Długosza upadek i obrona chorągw i królewskiej w środkowej fazie bitwy pod Grunwaldem. W ażne dla dalszych rozważań są też rozróżnienia form alne m ię
dzy różnym i rodzajami chorągwi: penon, v e x illu m , banderium , gonfanon — ten ostatni reprezentowany także wśród chorągwi krzyżackich należących do najznacz
niejszych dostojników Zakonu. Autor po raz pierwszy konfrontuje też rysunki „Ban
deriów ” z innym i źródłami ikonograficznym i przedstawiającym i chorągw ie krzy
żackie (m alowidła ścienne z końca X IV w . w katedrze w Królewcu, w kościołach i zamkach krzyżackich oraz pieczęcie dostojników zakonnych). Pow ołuje też różne przekazy źródłowe dotyczące chorągwi krzyżackich, z których na uwagę zasługują zwłaszcza w ydatki w księdze Tresslera na m ateriał i w ykonanie chorągwi m it unsers h om eysters w open w 1409 r.
Dla zrozumienia wartości źródłowej „Banderia Prutenorum ” Ekdahl zarysowu
je sylw etk ę Długosza jako pisarza historycznego. Skupia się na głów nym jego dzie
le „Annales”, którego fragm enty dotyczące bitw y pod Grunwaldem odpowiadają w arstw ie tekstow ej „Banderiów”. Podnosząc w agę „Annales”, naw iązuje do toczącej się w polskiej historiografii dyskusji na tem at elem entów pisarstw a średniow iecz
nego i hum anistycznego w tym dziele. Sam włącza się w nurt tej dyskusji i gdy z jednej strony — za I. Z a r ę b s k i m — zbyt mocno akcentuje hum anistyczne w ąt
ki dzieła, z drugiej strony podkreśla tradycyjny sposób widzenia św iata jego auto
ra, wskazując np. na lansowany przez Długosza w odniesieniu do Jagiełły średnio
w ieczny ideał władcy (rex iu stu s). Zwraca tu i w dalszych częściach książki uw a
gę, że Długosz rozpatruje szereg w ydarzeń w kategoriach pojęć m oralnych „dobra”
i „zła”, co w idoczne jest także w charakterystykach dowódców oddziałów w „Ban
deriach”. Autor staw ia zresztą twórczości historycznej Długosza, a zwłaszcza jego
„Annales” w ustępie poświęconym w ojn ie 1410 r., szereg pytań badawczych, z któ
rych na kilka odpowiada już jego książka. Odpowiedź na inne pozostaw ia do przy
gotow yw anej osobnej pracy o b itw ie pod Grunwaldem.
W obrazie twórczości Długosza, głów nie jednak jako autora „Annales”, zbyt małp m iejsca pośw ięcił Ekdahl ińnym jego dziełom, a zwłaszcza opisow i herbów polskich („Insignia seu clenodia Regni Poloniae”) oraz księdze uposażeń biskupstwa krakowskiego („Liber beneficiorum ”). W pierwszym z tych dzieł dał Długosz wyraz sw ym zainteresowaniom heraldycznym, w idocznym przecież i w „Banderiach”, w drugim objawiła się — prawda, że dla innych*^gospodarczych i m ajątkow ych celów
— dokumentacyjna cecha twórczości Długosza' znamionująca i opis chorągwi krzy
żackich. „Banderia” i „Clenodia”, mimo pew nych cech wspólnych, w ykazują i za
sadniczą różnicę: herbarz Długosza od początku był pozbawiony w izerunków her
bów, które zastąpiły dokładne opisy ich godeł i barw.
Mniej uwagi poświęcił Ekdahl drugiem u autorowi „Banderiów” — malarzowi S tanisław ow i Durinkowi. W św ietle publikacji źródłowych B. P r z y b y s z e w s k i e g o i pracy T. D o b r o w o l s k i e g o dałoby się biogram artysty jeszcze nieco uzu
pełnić Pogląd, że zamieszczony na karcie E xplicit rysunek głow y mężczyzny może stanow ić niedokończony autoportret artysty, w yraził już wcześniej M. W a l i c k i * .
Dokładne om ów ienie w szystkich w ydań „Banderiów” Długosza, począwszy od herbarza Bartosza Paprockiego (1584) po ostatnie w ydanie Karola Górskiego (1958), pozwala autorowi wykazać niedostatki dotychczasowych edycji. N ależy do nich tak
że brak należytego uwzględnienia budowy rękopisu, układu jego składek i kart pergam inowych oraz sposobu ich w ypełnienia przez rysunki barwne i tekst. Ręko
pis liczy 48 kart i jest złożony z pięciu numerowanych składek, z których cztery liczą po 10 kart a ostatnia, piąta, ma obcenie 7 kart (pierwotnie było ich 8). Znaj
duje się w nim 56 barwnych rysunków chorągwi: 46 na osobnych kartach (na verso, czyli po lew ej stronie) i 10 na przedniej stronie już w ypełnionych kart (na r e d o , czyli po prawej strome); brakujący diziś 57 rysunek strony głównej chorągw i mistrza inflanckiego zdobytej pod Nakłem i odnoszący się doń tekst na brakującym fol.
43v przekazuje rękopis królew iecki I „Banderiów”. N iekonsekwencję w sposobie roz
m ieszczenia rysunków K. Górski w yjaśniał złym rozeznaniem Durinka w liczbie kart rękopisu: początkowo malarz zamierzał um ieścić na każdej karcie jeden ry
sunek, później (od fol. 5r) zorientował się, że n ie zm ieści całości i zaczął m alować chorągwie po obu stronach karty, poczem (od. fol. 15v) w rócił do pierw szego sy
stemu. Inaczej Ekdahl. Na podstaw ie bardzo w nikliw ej analizy budowy rękopisu i grafiki rysunków Durinka przekonywająco dowodzi, że malarz w ykonał rysunki w dwóch etapach: najpierw w 1448 r. w ym alow ał 46 chorągw i (47 rysunków) na lewej stronie kart, później zaś, już po oprawie rękopisu — prawdopodobnie przed 1457 r. — dom alow ał 10 chorągw i na prawej stronie kart. Ta rekonstrukcja metody pracy Durinka prowadzi autora do jeszcze dalej idących w niosków . Uważa, że w 1448 r., tj. w czasie kiedy Durink m alow ał chorągw ie na lew ej stronie kart rękopi
su, w katedrze krakowskiej znajdowało się tylko 46 chorągwi krzyżackich (w tym jedna o dwustronnie różnym przedstaw ieniu) a n ie 56, jak przyjm owano dotych
czas. 10 chorągw i dom alow anych później przez Durinka na prawej stronie kart — zdaniem Ekdahla — m ogło być n ie zdobytych pod G runwaldem i n ie w isiało w katedrze krakowskiej. M alował je Durink (zwłaszcza chorągiew nr 5) w nieco inny sposób *, pom inął też ich rozmiary, co upoważnia do wniosku, że podstaw ą rysun
ków na prawej stronie kart rękopisu była n ie autopsja oryginałów, lecz ich szkice lub opisy. Autor staw ia hipotezę, że inform acje o tych chorągwiach pochodziły z ziemi chełm ińskiej. Stąd pochodziła też dopisana później ręką II do własnoręcznego tekstu Długosza odnoszącego się do chorągwi m iasta Chełmna (nr 6) opow ieść o godnej śm ierci Mikołaja z Ryńska, chorążego ziem i chełm ińskiej. Uzupełnienia te — zarówno jeśli idzie o rysunki chorągw i na prawych stronach kart rękopisu (10 Recto-Banner), jak i liczne dopiski do pierwotnego tekstu Durinka i Długosza —
1 B . P r z y b y s z e w s k i , W y p isy źródłow e do d ziejó w W awelu z arch iw ów kapitu ln ych i katedraln ych krakow skich 1440—1500, K r a k ó w I960, passim ; T . D o b r o w o l s k i , Z ycie, tw ó r
czość i zn aczen ie społeczne a rty s tó w polskich i w Polsce pracujących w okresie późnego go
tyk u (1400—1520). Z pogranicza historii, teo rii i socjologii, W r o c ł a w - W a r s z a w a - K r a k ó w 1965, s.
77—79.
* M . W a l i c k i , N a m arginesie n o w ej e d y c ji B anderia P rutenoru m , „ B i u l e t y n H i s t o r i i S z t u k i ” r . X X I , 1959, n r 3/4, s . 358—361 (i to ż e w ; M. W a l i c k i , z t o t y w idn okrąg. W a r s z a w a 1965, s. 53—56).
» D la p o t w i e r d z e n i a t e g o n a l e ż a ł o b y p o n o w n i e z b a d a ć s k ł a d c h e m i c z n y f a r b o w y c h 10 p ó ź n ie j w y k o n a n y c h r y s u n k ó w i p o r ó w n a ć g o z f a r b a m i p o z o s t a ł y c h r y s u n k ó w . A n a liz a f a r b b y ł a p r z e p r o w a d z o n a d l a w y d a n i a K . G ó r s k ie g o .
11
346 R E C E N Z J E
zm ieniły charakter dzieła. Z pierwotnego uroczystego rękopisu o charakterze doku
m entacyjnym (eine dokum entarische Prachthandschrift), który miał być zarazem in
wentarzem zdobytych chorągwi krzyżackich zawieszonych w katedrze w aw elskiej, przem ieniony został w rękopis roboczy (A rbeitsh an dsch rift) — dzieło historyczne, obrazujące i opisujące chorągw ie krzyżackie użyte w bitw ie pod Grunwaldem. W ten sposób ukształtowane dzieło stało się źródłem, z którego korzystał Długosz przy opracow ywaniu odpowiednich ustępów „Annales”. Autor, w brew poglądowi dotych
czasowych badaczy, uważa bowiem i w ykazuje to dość przekonywająco zestawiając odpowiadające sobie fragm enty „Banderiów” i „Annales”, że uzupełnienia ręki II do tekstu „Banderiów”, pow stały przed opracowaniem „Annales”, dokonane zaś zo
stały pod dyktatem Długosza. Tylko n iew ielka część uzupełnień „Banderiów”, um ie
szczonych jako dopiski marginalne (R andbem erkungen), wniesiona została przez lę sam ą rękę II pod w pływem „Annales”, co autor ilustruje także zestaw ieniem od
powiednich fragm entów obydwu tekstów . Temu dobrze przeprowadzonemu w yw o
dow i trudno nie przyznać racji, chociaż trzeba dopuścić, że nie tylko dopiski mar
ginalne, ale i pewna część zwartych dopisków mogła powstać już po zredagowaniu
„Annales” lub co najm niej w trakcie pracy nad nimi. Do późno w niesionych uzu
pełnień może należeć fragm ent zaw ierający opis herbu Gdańska ze wzm ianką o jego udostojnieniu (w 1457 r.) w form ie, której miasto hactenus (czyli długo po 1457 r.) używa.
W toku powyższych rozważań Ekdahl postaw ił kilka nowych hipotez, m.in. na temat nieściśle opisanej przez Długosza i żywo dyskutowanej w literaturze rzeko
mej chorągwi św. Jerzego, którą utożsamia z niem iecką chorągwią Rzeszy lub — już mniej przekonywająco — z m ylnie odniesioną do krzyżackich najem ników cho
rągwią św. Floriana, pod którą w alczyli najem nicy polscy. Autor przedstawia też w now ym św ietle opisaną przez Długosza w „Banderiach” i w „Annales” sprawę stracenia z rozkazu w ielkiego księcia litew skiego Witolda komtura Markwarda von Salzbach i dwóch innych rycerzy zakonnych, o których wspom inają źródła krzyżac
kie. Tu może budzić w ątpliw ości wniosek, że stracenie trzech rycerzy zakonnych było aktem osobistej zem sty Jagiełły (ale ukrytym pod im ieniem Witolda) za stra
cenie jego brata K orygiełły-K azim ierza po zdobyciu przez Krzyżaków C u rvu m ca
stru m w ileńskiego w 1390 r.
Jeśli w 1448 r. w katedrze krakowskiej było zawieszonych 46 chorągwi krzyżac
kich, to w 1422 r. jak przyjm uje Ekdahl — było ich tam tylko 39. Podstaw ę tego ustalenia stanow i informacja „Kalendarza krakowskiego”, w łaśnie z 1422 r., że w bitw ie pod Grunwaldem zdobyto chorągw ie krzyżackie, które w liczbie 39 wiszą w katedrze w aw elskiej. Dziwnym zbiegiem okoliczności dotychczasowi w ydaw cy
„Kalendarza krakowskiego” (A. B i e l o w s k i , W. B r u c h n a l s k i ) m ylnie odczy
tali w ystępujący w nim zapis liczby chorągwi 48 zamiast 39! Pierwotna liczba 39 chorągwi miała wzrosnąć do 46 po dołączeniu 7 chorągwi zdobytych w bitw ie pod Nakłem w 1431 r. Ta interesująca i logicznie wiążąca się z poprzednimi w yw odam i autora hipoteza ma sw oje słabsze strony. Wymaga bowiem sprostowania nie k w estio
nowanej dotąd informacji, że w b itw ie pod Nakłem zdobyto nie 4 — jak pisze Długosz w „Annales” — ale 7 chorągwi krzyżackich. Dlaczego w ięc „Banderia” za
wierają rysunki i opisy tylko 4 chorągwi spod Nakła? Nie wiadomo też na czym opiera się datowanie zapiski „Kalendarza krakow skiego” na rok 1422. Poprawka od
czytu liczby chorągwi (39 zam iast *48) w tym źródle — dokonana na podstawie ko
respondencyjnie otrzymanej informacji — wym agałaby uzasadnienia paleograficzne- go i reprodukcji fotograficznej kwestionow anego miejsca.
Poza „Kalendarzem krakowskim ” autor analizuje też inne źródła m ówiące o chorągwiach krzyżackich znajdujących się w katedrze krakowskiej. Nie są one zgod
ne co do liczby chorągwi, która waha się odf 27 (w „Kronice Pruskiej” Martina K erndnem z końca XVI w.) do 33 (w rękopisie getyńskim z końca X V lub początku
XVI w.) ł 53 (w rękopisie biblioteki Chigich z tegoż czasu) — w iększość oscylu.ie jednak około liczby znanej z „Annales” i „Banderiów” Długosza. Wśród źródeł tych znajduje się też znany z kilku rękopisów utwór wierszowany o b itw ie grunwaldzkiej, powstały w środowisku krakowskim m oże już w latach 1410— 1411 4. Ekdahl uważa, że podana w nim liczba 47 chorągw i krzyżackich przejęta jest z pierwszej redakcji
„Banderiów” Długosza, zawierającej 47 rysunków chorągwi, co określa zarazem czas powstania poem atu po 29 marca 1448 r. Czy można jednak podejm ow ać próbę da
towania tego źródła tylko w oparciu o w yłączony z niego fragm ent mówiący o chorągwiach grunwaldzkich? Jest bowiem możliwe, że obydwa źródła — „Bande
ria” i poem at — podają niezależnie od siebie zaczerpniętą z autopsji liczbę 47 (a właściw ie 46) chorągw i znajdujących się w katedrze do w iosny 1448 r. W takim wypadku zapew ne należałoby zakwestionować odosobnioną liczbę 39 chorągwi po
daną w „Kalendarzu krakowskim ”.
W odniesieniu do liczby chorągw i przechow ywanych w XV w . na W awelu już S. M. K u c z y ń s k i słusznie zauważył, że nie mogły to być w szystk ie chorągwie krzyżackie zdobyte pod Grunwaldem. Część z nich zapewne przypadła oddziałom litewsko-irusikim, co zaspokajało am bicję i dumę Witolda i było wyrazem uznania dla udziału jego w ojska w bitw ie. Kronika Bychowca podaje, że zarówno Polacy, jak i L itw in i w zięli „połowę chorągw i niem ieckich i bród m istrzów”, które zaw ie
szone zostały w kościołach św. Stanisław a w Krakowie i Wilnie. Ekdahl przyjmuje, że Litw inom istotnie dostała się część chorągwi krzyżackich, choć n ie wiadomo, w jakiej liczbie. Mogła być wśród nich m.in. chorągiew św. Jerzego, gdyż oddział po
sługujący się tym znakiem w alczył przeciw oddziałom litew sko-ruskim i zm usił je do ucieczki w drugiej fazie bitw y. Dlaczego jednak Długosz, skoro już zdecydował się uzupełnić sw e dzieło, n ie uw zględnił chorągwi, które przypadły Litwinom? Chyba nie było mu trudno uzyskać szkice i opisy tych chorągwi z Wilna, jeśli jeszcze tam się znajdowały. Pod r. 1435 odnotow ał wszak (ks. XII, s. 565), że chorągwie zdobyte na Inflantczykach zostały zaw ieszone w katedrze w ileńskiej. Na m arginesie tej spra
wy odnotujmy jeszcze inform ację Teodora N a r b u t a 5, ż e po rozbiorach Polski ukryto w W ilnie jakieś szczątki chorągwi i chorągiewek, które m iały należeć do Krzyżaków. Nie wiadomo, czy były to ow e chorągwie Inflantczyków , czy też zdo
byte pod Grunwaldem. Inform ację tę trzeba wszakoż traktować z ostrożnością z uwagi na tendencję Narbutta do zm yślania „źródeł” historycznych, czy też am plifi
kowania wiarogodnych przekazów ·.
Dokonany przez Ekdahla przegląd źródeł m ówiących o przechowywaniu chorą
gwi krzyżackich w katedrze krakow skiej dałoby się jeszcze uzupełnić. Zacytujmy więc tylko pom inięty poem at epicki Jana z W iślicy z 1516 r. pt. „Belli Pruthenici libri III” 7, który nie podaje w praw dzie liczby chorągwi, ale m ówi nieco o sposobie ich zawieszenia przy grobie św. Stanisław a. W spomnianą przez autora spraw ę „bród krzyżackich” (w rzeczyw istości zdobytych buńczuków tatarskich), zawieszonych wraz z chorągwiam i krzyżackimi w katedrze krakoiwskiej, w yjaśn ił już, m.in. w oparciu o przekaz Jodoka Ludwika Decjusza, Karol S z a j n o c h a 8.
* C z. O ł a c h ó w n a , B itw a gru nw aldzka w p o e zji polsko-łacińskiej X V w iek u , „ M a ło p o ls k ie S t u d i a H i s t o r y c z n e ” r . I I I , I960, z . 1/2, s . 84—92 i 103—106.
5 T . N a r b u t t , D zieje narodu litew sk ieg o t . 'V I , W iln o 18Î9, d o d a t e k n r 6.
* Z a H . Ł o w m i a ń s k i m (S fałszow an y opis obw arow ania m iasta W ilna, „ A t e n e u m W i
l e ń s k i e ” r . I I I , 1925—1926, s. 82 n n . ) z w r a c a n a t o o s t a t n i o u w a g ę K . J a s i ń s k i (Rodowód Piastów śląskich t . I I , W r o c ł a w 1975, s s . 56 i 58) z r a c j i s f i n g o w a n e j p r z e z T . N a r b u t t a „ o p o w ie ś c i l u d o w e j ” o L u d m i l l e , ż o n i e S i e m o w i t a I I I m a z o w i e c k ie g o .
’ N ajstarsza poezja polsko-lacińska (do p o ło w y X V I w ieku), o p r a ć . M . P l e z i a , w s e r i i :
„ B i b l i o t e k a N a r o d o w a ” s e r i a I, n r 141, W r o c ł a w 1952, s . 65.
* K . S z a j n o c h a , B ro d y k rzyża ck ie , [w :] S zkice h istoryczne t . I , W a r s z a w a 1881, s.
129—137.
348 R E C E N Z J E
Należy żałować, że autorowi — mimo starań — nie udało się dotrzeć do źródła informacji, według której resztki oryginalnych chorągwi krzyżackich dostały się w 1797 r. do Wiednia, gdzie ślad po nich zaginął. W edług pam iętników K antora kilka chorągwi krzyżackich przetrwało do 1789 r. na W awelu. Mogły one być w yw iezione do zaboru austriackiego w obaw ie przed w ojskam i pruskimi, które zajęły Kraków 15 czerwca 1794 r. Sprawę tę w stępnie podjął już K. Górski; jej w yjaśnienie w y
magałoby żm udnych poszukiwań archiw alnych i muzealnych, może być jednak wdzięcznym zadaniem na przyszłość dla niejednego polskiego historyka. Tym bar
dziej, że zarówno oryginały chorągwi krzyżackich, jak też rękopis „Banderia Pru- tenorum ” — o czym pisze też Ekdahl —· stanow iły przedmiot dum y narodowej Po
laków, a zarazem w ażny argument propagandy politycznej w stosunkach polsko-nie
m ieckich. Także ten aspekt chorągwi krzyżackich i dzieła Długosza oczekuje na podjęcie *.
Osobne uwagi pośw ięcił autor informacjom na temat techniki w ojskow ej i licze
bności oddziałów walczących po stronie Krzyżaków zam ieszczonym w „Banderiach”.
Polem izując z próbami szacunku liczby w ojska przez sw ych poprzedników, w yka
zuje małą przydatność dzieła Długosza dla tego celu, jak i w ogóle dla rekonstruk
cji przebiegu bitw y. Potwierdza ono natom iast n ie tak liczny, jak skłonni są uważać niektórzy badacze, udział w niej rycerstwa zachodniego. Można przypuszczać, że zagadnienia te zostaną szerzej przedstaw ione przez Ekdahla w przygotowywanej pracy o b itw ie pod Grunwaldem. Już tutaj jednak w ystępuje kilka interesujących stw ierdzeń i hipotez, m .in. próba przypisania trzech chorągwi przedstawiających skrzyżow ane strzały oddziałom strzelców.
U w agi dotyczące informacji w ojskow ych „Banderiów” łączą się z om ówieniem na początku książki funkcji znaków bojowych. Pomiędzy nim i znalazły się w yw ody autora na tem at pisarstwa historycznego Długosza, budowy rękopisu „Banderiów”, okoliczności jego powstania, stosunku do „Annales” itd. — a w ięc jakby w stęp edy
torski. Ten nietypow y porządek w ykładu nieco utrudnia korzystanie z pracy, lecz wynika z jej nietypowego charakteru: łączy ona elem enty analizy i interpretacji źródła z jego krytyczną edycją.
Jako dodatek do części analitycznej Ekdahl zamieszcza bowiem nowe w ydanie
„Banderia Prutenorum ”. Autor posłużył się przy tym jedynie słuszną, zw łaszcza z uw agi na sposób dochodzenia do sw ych w niosków, metodą barwnych reprodukcji (w pomniejszeniu) całych stron rękopisu przy obocznej publikacji tekstu. Repro
dukcje poszczególnych kart rękopisu obejm ują też fragm enty sąsiednich kart, co pozwala naocznie prześledzić zw łaszcza problem tzw. Recto-B anner. Reprodukcje um ożliwiają też rozróżnienie charakteru pism a i odcienia inkaustu poszczególnych rąk pisarskich. Na podkreślenie zasługuje znakom ita jakość reprodukcji.
Zasady publikacji tekstu „Banderiów” odbiegają nieco od przyjętych przez K.
Górskiego. Ekdahl ogłosił tekst źródła n ie według jego układu graficznego w ręko
pisie, lecz w edług kolejności zapisu poszczególnych rąk pisarskich. A więc: noty Durinka, komentarz Długosza oraz uzupełnienia ręki II. Wydawca skrupulatnie odno
tow ał w przypisach tekstow ych w szystkie uw agi odnoszące się do tekstu, a w przy
pisach rzeczowych kom petentnie objaśnił w ystępujące w tekście osoby, m iejsca, opi
san e wydarzenia oraz przedstawione na chorągwiach herby i sym bole. Przy naz
wach m iejscowych w przypisach i w indeksie podał obie ich nazw y — niemiecką i poprawnie polską (tylko Bartoszyce w ystępują jako „Bartoszyc”). Przy każdym opisie chorągwi zawarł też w przypisie (jak wcześniej K. Górski) odpowiadający mu
9 J e s z c z e d z i s i a j d z ie ło D łu g o s z a b u d z i e m o c j e ; s t a ł o s ię t e ż t w o r z y w e m u t w o r u p o e t y c k i e g o J e r z e g o H a r a s y m o w i c z a - B r o n i u s z y ^ a , w y d a n e g o (z b a r w n y m i r y s u n k a m i c h o r ą g w i ) p r z e z W y d a w n i c t w o L i t e r a c k i e z o k a z j i o d b u d o w y P o m n i k a G r u n w a l d z k i e g o w K r a k o w i e w p a ź d z i e r n i k u 1976 r .
opis w „Annales”. To w zorow e w ydanie źródłowe nie nasuwa uw ag krytycznych.
Może tylko rysunek strony głów nej chorągwi mistrza inflanckiego, uzupełniony z rękopisu królewieckiego I, należałoby odwrócić o 90°, aby odpowiadał on położeniu rysunku jej strony odwrotnej w rękopisie „Banderiów”.
W artościowa praca Svena Ekdahla przynosi zupełnie n ow e spojrzenie na problem chorągwi krzyżackich zdobytych w bitw ie pod Grunwaldem. W iele śm iałych, lecz dobrze udokum entowanych hipotez autora ma szansę cstania się w literaturze przed
miotu. Jeżeli zaś niektóre w ydają się mniej pew ne czy naw et w ątpliw e, to przecież nie można odm ów ić im pom ysłowości i dobrej, logicznej konstrukcji. Mają też w a
lor nowatorstw a i mogą inspirować, choćby przez polem ikę, do dalszych badań.
Praca znacznie poszerza znajomość problem atyki grunwaldzkiej i pisarstw a histo
rycznego Długosza. Stanow i rów nież dobry przykład spraw nego operowania m eto
dami źródłoznawczym i dla uzyskania znaczących ogólniejszych w yników .
S tefan K r zy szto f K u czyń ski
Ryszard S z c z y g i e ł , K o n flik ty społeczne w Lublinie w p ie rw szej połow ie X V I w iek u , PWN, Warszawa 1977, s. 197.
Praca niniejsza jest now ą pozycją dotyczącą rozruchów i w aśni m iędzy gminą i w ładzam i m iejskim i, które naw iedziły Europę środkową, a w szczególności Polskę w latach 1517— 1530. W Lublinie rozpoczął je konflikt m iędzy radą i pospólstwem , reprezentowanym przez niektórych przedstaw icieli elity społecznej miasta, dla któ
rych zabrakło miejsca w radzie w lu tym 1522 r. Spór zakończył się uwięzieniem przywódców, a następnie uw olnieniem ich przez tłum w w yniku jednodniowego tumultu, na przełom ie lutego i marca 1522 r. K onsekw encją tum ultu b ył przew lekły arbitraż królew ski i n iew ielk i wzrost znaczenia pospólstwa w zarządzaniu, przede wszystkim w zakresie dysponowania i kontrolowania w ydatków z pieniędzy publicz
nych.
Celem pracy jest ustalenie przyczyn tumultu, rekonstrukcja wydarzeń oraz prze
śledzenie ich w pływu na ustrój miasta, następnie zaś zbadanie w pływ u zmian ustro
jowych na późniejsze życie w ew nętrzne Lublina. Wypada przypom nieć, że w 1962 r.
J. D w o r z a c z k o w a proponowała, by od czysto zdarzeniowej historii X V I-w iecz- nych konfliktów w poszczególnych miastach, znanej już w ogólnych zarysach i w y
starczająco zinterpretowanej przejść wreszcie do w yśw ietlenia podłoża ow ych kon
fliktów , zwłaszcza przyczyn ich dość nagłego i masowego charakteru, by zbadać, czy między poszczególnym i gm inam i istniały kontakty, m ające znaczenie przy form uło
waniu programów opozycji i czasowej korelacji rozruchów, a także, by spróbować odgadnąć, dlaczego król n ie w ykorzystał ich dla wzm ocnienia sw oich w pływ ów w miastach. Ryszard S z c z y g i e ł nie m ógł, rzecz proste, rozstrzygnąć tych zagadnień na gruncie lubelskim . W ykorzystał jednak bogatą bazę źródłową, przede w szystkim jako pierwszy chyba spośród piszących dotąd na ten tem at w ykorzystał na dużą skalę k sięgi sądowe (w przypadku Lublina dostępne od niedawna). Próbował naszki
cować stratyfikację społeczndści m iejskiej, określić funkcje poszczególnych organów władzy, przem iany w sferze organizacji cechowych i monopoli m iejskich, w reszcie zarysował przebieg w ypadków lubelskich na tle sytuacji w innych miastach.
Autor ujmuje społeczeństw o Lublina w trzech tradycyjnych kategoriach: patry- cjat, pospólstwo i plebs, dodając jeszcze przedmieszczan, których k w alifikuje ze względu na status m ajątkowy i interesy ekonomiczne na tym sam ym poziomie, co pospólstwo, ze względu zaś na ich położenie prawne w tej samej grupie, co plebs.
I ma do nich ogrom ny żal, że n ie zaw sze trzymają z pospólstwem i plebsem. Model to zanadto uproszczony przy braku przedstaw ienia rozwoju gospodarczego m iasta i przedmieść (te zagadnienia autor referuje bardzo ogólnie na tle w yników dotychcza