• Nie Znaleziono Wyników

Nigdy nie należałam do partii - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nigdy nie należałam do partii - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe PRL, życie codzienne, PZPR

„Nigdy nie należałam do partii”

Każdy wiedział, że ja jestem bezpartyjna, i zawsze mnie pytali: „A jak pani się uchowała na kierowniczym stanowisku?” To dziś nie może być nikt bezpartyjny? A ja żartowałam: „No widocznie jestem taka dobra, że nie muszę do partii należeć, żeby się wykazać pracą”. Ja mówię: „Ja nie muszę być w partii, ja nie jestem wrogiem Polski Ludowej, absolutnie, ale nie będę w partii, bo ja nie mam na to czasu. Bo ja mam dwoje dzieci, prowadzę jeszcze dom poza swoją pracą, a poza tym mnie to jest niepotrzebne”. Mnie bardzo zmuszali do tego, moja dyrekcja kilkakrotnie, żebym ja się zapisała do partii. Ja powiedziałam: „Absolutnie nie!” „Ale dlaczego? Co? Pani jest wrogiem?” „Nie jestem wrogiem, jestem lojalnym obywatelem, ale do partii się nie muszę zapisywać”. A poza tym powiedziałam już kiedyś, bo się zdenerwowałam, bo u nas były takie kolektywy, na które się wzywało w różnych sprawach kierowników, gdzie była dyrekcja, tam przewodniczący podstawowej organizacji partyjnej zawsze na tym był, przewodniczący związków zawodowych, o tacy różni ludzie, którzy stanowili przedsiębiorstwo. To ja już kiedyś się zdenerwowałam, powiedziałam, że:

„Ja na szczęście umiem po polsku dobrze czytać i pisać, umiem liczyć, i ja nie muszę pracować w gastronomii. Jeżeli wam nie odpowiadam, to ja sobie znajdę inną pracę.

Przecież ja tutaj ślubu z tą instytucją nie wzięłam”. No i odczepili się, bo wiedzieli, że ja się nie zapiszę. Nawet przewodnicząca rady zakładowej, moja serdeczna przyjaciółka notabene, z którą do dzisiaj utrzymuję kontakty, ona była oczywiście mocno partyjna, to ciągle mówiła: „No daj spokój, nie odczepią się od ciebie, zrób to”.

Ja mówię: „Irena, ty mi nie mów nawet o tym, bo ja się do partii nie zapiszę”. No wtedy jeszcze nie mogłam jej powiedzieć, bo to były takie czasy, że ja do jednej organizacji to już należałam, a ta organizacja nazywa się Armia Krajowa i do żadnej innej się nie zapiszę w swoim życiu.

O AK to się pytali, jak się ankietę pisało. Nie wolno było mieć księdza w rodzinie, nie wolno było mieć nikogo za granicą, bo już się było podejrzanym. No a o organizacji to już w ogóle. Nie należał, nie miał, nie należał i tak dalej, wszystko było na „nie” w

(2)

ankiecie. I ja tak też miałam oczywiście. Przecież ja bym się nie odważyła nikomu w tamtym czasie powiedzieć, że ja od młodej dziewczyny należałam do Armii Krajowej, że ja brata miałam takiego bohatera, że miałam ojca legionistę. Komu ja bym to opowiadała? To ja już bym była na indeksie, na czarnej liście. To wszystko było bardzo dyskretne. Nawet w rodzinie wielu rzeczy się nie mówiło z wiadomych względów.

Data i miejsce nagrania 2008-01-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jakub Skowron

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie

Podobno na dworcach, w pociągach, to było ich pełno, bo oni już gdzieś tam wiedzieli, że już to oblężenie tego Lublina następuje, to oni się chcieli chronić jakoś.. To był

Miesiąc przed rewolucją to już nic, telewizora nie można było otworzyć, radia nie można było otworzyć, bo już była tylko rewolucja październikowa, to wiadomo, że to już

We Frankfurcie, przyjechała do mnie jedna rodzina z Rosji, mieli dwoje dzieci, i też ludzie, co przyjeżdżają z Izraela, zawsze jedna albo dwie rodziny mieszkają u mnie bez

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Bo mnie się zawsze bieda kojarzyła z margaryną, u znajomych, gdzie było ciężko, tam nie było masła.. Tam tylko się gotowało na margarynie i chleb jadło z

Ze mną pracowała taka wysoko [postawiona] partyjna koleżanka i jak uczyliśmy się do egzaminu na prawo jazdy to zażyczyli sobie świadectwo ukończenia szkoły powszechnej?. Ona

Studium Dramaturgii Współczesnej, gdzie odbyło się ponad 80 premier tekstów, które poza fachową literaturą, jaką był „Dialog”, nie ukazały się nigdzie więcej i