• Nie Znaleziono Wyników

Trudne to było życie - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Trudne to było życie - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0
Pokaż więcej ( Stron)

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW GRUSZKA

ur. 1923; Leszkowice

Miejsce i czas wydarzeń Leszkowice, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Leszkowice, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, życie codzienne, pasienie krów, praca, szkoła

Trudne to było życie

Trudne, trudne to było życie, bo jeżeli już [młodszym] bratem się nie opiekowałem, a mogłem krowy paść, to już byłem zatrudniany do pomocy starszemu bratu i pomagałem paść krowy. Najpierw przeganiać je na pastwisko, a później z powrotem trzeba było przez most te krowy przeganiać. Trzeba było pomóc jemu te kilka krów przegnać, po prostu. To był taki obowiązek, że rano budzony byłem: „Pomóż [Józkowi] przegnać te krowy na pastwisko.” Taki był obowiązek i moje dzieciństwo.

Od dzieciństwa już byliśmy zatrudnieni, co mamy robić, w czem mamy rodzicom pomóc. Bo rodzice byli zajęci pracą. Nie za wiele było u nas w rodzinie ziemi, żeby się utrzymać. Rodzice też musieli jeszcze zarobkowo dorabiać. To każde z nas miało już obowiązek, co do niego należy zrobić. Czy najstarsza siostra krowę wydoić, czy jeść naszykować temu co było, bo były kurki, były gąski też trzymane. Tak, że moje dzieciństwo było inne zupełnie. Dzisiaj trudno jest temu pokoleniu, czy to dzieciom, czy nawet nastolatkom, trudno jest zrozumieć starszych ludzi, ze starszego pokolenia. To tego się nie zna, jakie było życie, a dziś jakie jest. Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść krowy. To była pomoc dla rodziców, bo jeżeli się pasło swoje krowy i jeszcze sąsiada, no to sąsiad zapłacił za to. I to była już pomoc też dla rodziców. Więc do trzynastego roku mojego życia, no to latem pasłem krowy. Tak, że zimą, kiedy już był czas wolny, to chodziłem do szkoły, ale opuszczając okres powakacyjny, rozpoczęcia [roku szkolnego]. Październik to jeszcze do końca wykorzystywany był, czy na polach, gdzie były do sprzątnięcia znowuż ziemniaki, czy ścierniska były niewyorane, to tam się wypasało jeszcze krowy, bo trawą zarastało. Do początku listopada, przeważnie do Wszystkich Świąt [Świętych] to się liczyło. No, a zaczynając później szkołę, trudno mnie było pojąć to, co już przeszły miesiące z okresu. Tak, że chodziłem do szkoły do czwartej klasy, no, a później zaprzestałem w ogóle chodzić, bo było tak, że już i w zimie trzeba było pomagać, różnie to się składało. No, ale jednak pamiętam,

(2)

pamiętam te obowiązki.

Data i miejsce nagrania 2016-12-27, Krępiec

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy jeszcze nie trzeba było mieć ciężkich milionów, żeby wygrać; dzisiaj bez tego, to w ogóle nie ma o czym rozmawiać.. Pamiętam, że spotkanie było w Piaskach, nie wiem,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, edukacja, gimnazjum humanistyczne, wybuch wojny.. Do wybuchu wojny było dziecko, które chodziło

Byłem radcą prawnym w zakładach mięsnych, olbrzymi zakład, byłem szefem komórki radców, miałem kilku aplikantów i paru radców, a ja byłem ich szefem.. Jak

Teraz gorzej, bo wtedy to honorowo jakoś się można było bić, a teraz już honorowego bicia

Tak więc też trzeba oddać im, że – szczególnie już po [19]80 roku, już jak był papież polski – w tej władzy też byli ludzie, którzy inaczej na to wszystko patrzyli.. I

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, praca, szkoła, Wojciechów.. Trzeba było umieć robić

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, PRL, praca w cegielni, cegielnia Helenów, projekt Lubelskie cegielnie..

Przyszło się pod szosę, nogi się wytarło ściereczką, buty się założyło, poszło się do kościoła.. Wyszło się -

Myliśmy się w miednicach – w domu był kącik, który zawierał miednicę, mydelniczkę, ręcznik i wiadro na zlewki.. Ten model funkcjonowania przenieśliśmy ze sobą do budynku

I nawet, kiedy ja zamieszkałem na ziemiach odzyskanych i ludność była [napływowa], przesiedlana ze wschodu - bardzo dużo z Bieszczad, to jeżeli takie spodnie założyłem,

Moje wnuki, trzech, których mam, za granicą są, no to marzyli – dziadziu, najpierw my musimy zarobić pieniędze i mieć mieszkanie, a później mam dziewczynę i planujemy się

Tylko to było przez okres krótszy może nieco, bo przygotowania [wiązały się] z przestrzeganiem adwentu, [był] okres zapustny no i okres postu.. No to najbardziej niechętnie

A po tym wymiale, jak ja taką właśnie maszynę zastosowałem do przeróbki, to gdy [gruda marglu] została zmielona, to wtedy ona się wymieszała już w całej cegle i taka

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, łaźnia przy ulicy Buczka, czas wolny, ulica Buczka 37, dom rodzinny, warunki bytowe, projekt Lublin.. W kręgu żywiołów

Nawet to się udawało, bo ksiądz w parafii bardzo miał też taki stosunek [pozytywny], mieliśmy rozmowy i nawet pomagał mi, żeby parafianie, kto chce, żeby zgłaszał się

To jest dla mnie bardzo ważne być przy osobie, którą się kocha przez wiele lat. Być w ostatniej chwili, kiedy nie wyraża słowem, ale

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Suszenie grzybów, suszenie bielizny, opalanie świńskiego łba na tych fajerkach, pieczenie kartofli, to wszystko było tam robione. Poza tym w

Lista była i trzeba było się podpisać: wyznaczali miejsce dla każdego zakładu pracy, przychodził ten, co to organizował i miał listę z nazwiskami pracowników;

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Rury Świętego Ducha, ulica Zana, ulica Nadbystrzycka, praca w cegielni, cegielnia na Rurach Świętego Ducha, praca formiarki, projekt Lubelskie

Jeszcze mieszkaliśmy cztery lata w Łukowie, i jak zaczęły się budować Zakłady Azotowe, to żona się zainteresowała, bo ja to miałem co innego w głowie.. Ja miałem szkolenia,

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

Jak rozwiązał się oddział zostałem komendantem placówki i później zostałem dalej prezesem koła Armii Krajowej.. Do dnia dzisiejszego mam pieczątkę, nazwiska i