• Nie Znaleziono Wyników

Cała prawda o wirusie Epsteina-Barr. Od diagnozy przez terapię do uzdrowienia - Anna-Lena Tesche - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cała prawda o wirusie Epsteina-Barr. Od diagnozy przez terapię do uzdrowienia - Anna-Lena Tesche - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Cała prawda

o wirusie

Epsteina-Barr

(2)
(3)

Cała prawda o wirusie

Epsteina-Barr

Od diagnozy przez terapię do uzdrowienia

9 cukrzyca typu 1 9 choroba Hashimoto

9 reumatoidalne zapalenie stawów 9 celiakia

9 nieswoiste zapalenie jelit 9 mononukleoza zakaźna 9 toczeń

9 opryszczka

9 stwardnienie rozsiane 9 schizofrenia

9 chłoniak Hodgkina 9 chłoniak Burkitta 9 rak nosogardzieli 9 nowotwór żołądka

Anna-Lena Tesche

(4)

Tłumaczenie: Aneta Trybulska

Wydanie I Białystok 2021 ISBN 978-83-8168-696-9 Tytuł oryginału: Die Wahrheit über den EBV

Copyright © 2019 Anna-Lena Tesche

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Vital, Białystok 2019 All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy żadna część tej książki nie może być powielana w jakimkolwiek procesie mechanicznym, fotograficznym lub elektronicznym ani w formie nagrania fonograficznego. Nie może też być przechowywana w systemie wyszukiwania, przesyłana lub w inny sposób kopiowana do użytku publicznego lub prywatnego – w inny sposób niż

„dozwolony użytek” obejmujący krótkie cytaty zawarte w artykułach i recenzjach.

Książka ta zawiera porady i  informacje odnoszące się do opieki zdrowotnej. Nie powinny one jednak zastępować porady lekarza ani dietetyka. Jeśli podejrzewasz u siebie problemy zdrowotne lub wiesz o nich, powinieneś skonsultować się z lekarzem, zanim rozpoczniesz jakikolwiek program poprawy zdrowia czy leczenia. Dołożono wszelkich starań, aby informacje zaprezentowane w tej książce były rzetelne i aktualne podczas daty jej publikacji. Wydawca ani autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek skutki dla zdrowia, mogące wystąpić w  wyniku stosowania

zaprezentowanych w książce metod.

15-762 Białystok ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja 85 654 78 06 – sekretariat 85 653 13 03 – dział handlowy – hurt 85 654 78 35 – www.vitalni24.pl – detal strona wydawnictwa: www.wydawnictwovital.pl Więcej informacji znajdziesz na portalu www.odzywianie24.pl

PRINTED IN POLAND

(5)

Spis treści

O wstrętnych wirusach

. . . .

7

Z czym przyszło nam walczyć?

. . . .

11

Symptomatyka

17

Doświadczenia

23

Co wiemy?

. . . .

29

Statystyki

31

Szczepionki

35

Wykazane konsekwencje

39

Diagnostyka

51

Co możemy zrobić?

. . . .

59

Psychika

61

Dieta

67

Ciało

83

Metody alternatywne

89

Dobre wieści

. . . .

101

Literatura i źródła

. . . .

105

(6)
(7)

O wstrętnych wirusach

C zy znasz Jaime’go Lannister, bohatera z filmu „Gra

o tron”? Pytam, bo Lannisterowie są mniej więcej tak

liczni i uwielbiani jak wirusy herpes. Kiedy patrzę na

najważniejszych dla człowieka członków rodziny herpes liczą-

cej ponad 100 wirusów, to do głównych reprezentantów tego

nieprzyjemnego klanu zaliczają się takie czynniki chorobo-

twórcze, jak wirus ospy wietrznej (Varicella zoster) i półpaśca

(Herpes zoster), wirus opryszczki pospolitej (Herpes simplex),

cytomegalia i wirus Epsteina-Barr. Przyrównując w dalszym

ciągu wirusy z rodziny herpes do Lannisterów, to wirus va-

ricella zoster, odpowiedzialny za ospę wietrzną i  półpasiec,

jest raczej tyrionem, „złym gnomem”: kocha dzieci i jest, jak

się w końcu okazało, niezwykle dokuczliwy i swojej ofierze

może przysporzyć sporo bólu. Wirus herpes simplex jest naj-

bardziej znanym bratem wirusów herpes i jest odpowiedzialny

za opryszczkę wargową i narządów płciowych. Nie dość, że

(8)

podobnie jak bohatera Joffrey’a Baratheona, nikt po prostu nie chciałby go mieć przy sobie, to na dodatek ten uderza stale i niezwykle boleśnie, można go zwalczyć jedynie drastycznymi metodami i może być bardzo niebezpieczny. Dalej jest Cersei Lannister, złośliwa, wredna i nie jest oznaką niczego dobrego:

jak wirus cytomegalii, który często daje na pozór nieszkodli- we objawy, a który jest bardzo niebezpieczny szczególnie dla kobiet w ciąży i dzieci. W końcu jest i Jaime, morderca króla, który – tak jak opisywany tutaj wirus Epsteina-Barr (EBV) – często uderza nagle i trwale, co w niektórych przypadkach może prowadzić do katastrofalnych skutków.

Wirus Epsteina-Barr ma wiele nazw: najstarsza, najbardziej powszechna powstała w 1888 roku, kiedy to doktor Pfeiffer rozpoznał jedno z później leczonych stadiów choroby, sklasy- fikował epidemiologicznie i mówił o tym w czasie wykładów.

Choroba Pfeiffera, jak uważał pediatra, rozprzestrzenia się często w domu pierwszego chorego i dlatego musi być przeno- szona. W tamtym okresie nikt jeszcze nie wiedział, jak ważne okażą się badania tej choroby oraz jak bardzo wywołujące ją czynniki chorobotwórcze są zdolne do zmiany. W międzycza- sie wiadomo, że chodzi o wirus przenoszony drogą kropelko- wą, czyli na skutek kontaktu z wydzieliną osoby zakażonej.

Ten patogen w  1964 roku został nazwany na cześć swoich odkrywców, Michaela Epsteina i  Yvonne Barr, i  od tamtej pory stanowi przedmiot licznych badań naukowych na całym świecie.

Aktualny stan wiedzy na jego temat obejmuje przeróżne in-

teresujące i przerażające, ale również pełne nadziei informacje.

(9)

O wstrętnych wirusach

Chętnie zapoznam cię z tym, co na chwilę obecną są w stanie powiedzieć o nim badania medyczne, oraz jakimi dysponu- jemy dowodami i przypuszczeniami. Niestety – jak niemalże w odniesieniu do wszystkich wirusów z rodziny herpes – jeszcze długo wiele rzeczy pozostanie dla nas tajemnicą. Przebieg in- fekcji w przypadku EBV jest praktycznie tak indywidualny jak człowiek, który się z nią zmaga. Jedynie kilka aspektów choro- by pokrywa się u wszystkich badanych, co niezwykle utrudnia ustalenie składu szczepionek i leków przeciwwirusowych.

W porównaniu z innymi ciężkimi chorobami, niekiedy również niosącymi za sobą poważne konsekwencje, lekarzom i laboratoriom nie brakuje materiałów do badań: według da- nych szacunkowych 90 do 98% ludności dorosłej na całym świecie są nosicielami tego wirusa. Najokropniejsze w  tej chorobie jest to, że wcale nie czujesz się chory, a ewentual- nie wyczerpany, bo po ostatniej – widocznie ciężkiej – infekcji grypowej zbyt wcześnie wróciłeś do pracy i do sportu. Być może twój lekarz twierdzi, że jest to zapalenie migdałków i an- tybiotyki nie pomogą, bo twój organizm zdążył już wytworzyć przeciwciała. Jednakże najprawdopodobniej również jesteś no- sicielem EBV.

Wirus ten jest podstępny i ma co najmniej cztery obli- cza, tak zwane fazy, w których objawy i wyniki krwi, w za- leżności od jednostki, często bardzo się różnią. Najbardziej znaną u  nas fazą tej choroby jest mononukleoza zakaźna.

W  późniejszej części jeszcze omówimy sobie dokładniej jej

symptomatykę. Ogólnie przyjęta teza, że choroba ta atakuje

tylko raz, niestety w międzyczasie została obalona, niemniej

(10)

jednak prawdopodobieństwo zarówno wystąpienia choroby przewlekłej, jak i nagłego nawrotu mononukleozy zakaźnej, jest niewielkie.

Nie chciałabym niczego wybielać: wirus Epsteina-Barr jest chorobą, której nie można lekceważyć. Zbyt często ognisko choroby Pfeiffera wiąże się z wysoką gorączką i silnymi bólami zwłaszcza w okolicy gardła. Dodatkowo w ostrej fazie wirus osłabia układ odpornościowy, przez co łatwiej jest bakteriom i innym szkodnikom przenikać do organizmu i wywoływać choroby paralelne – współistniejące zakażenia. Niestety nie mogę ci powiedzieć, że wirus Epsteina-Barr to błahostka. Ale to, co mogę przyznać, to fakt, że czynniki go wywołujące po- stępują bardzo sprytnie, aczkolwiek badacze co roku czynią coraz większe postępy.

U bardzo nieznacznego odsetka chorych na EBV występu-

ją następstwa tego zakażenia, które znacząco ograniczają co-

dzienne funkcjonowanie pacjentów. I również dlatego, że nie

ma na niego żadnej szczepionki ani leków: istnieją sposoby,

by powalić wirus na kolana i go przepędzić. Bądź silny: rozłóż

wirus na łopatki i przepędź go.

(11)

Z czym przyszło nam walczyć?

W irus Epsteina-Barr ma wiele nazw i  obliczy.

Oprócz wspomnianej choroby Pfeiffera, której medyczne określenie brzmi mononukleoza za- kaźna, zmagamy się również z chorobą pocałunków albo go- rączką studencką. „Kissing disease” wywodzi się ze sposobu jej przenoszenia, czyli kontaktu z wydzielinami chorego. Abstra- hując od nastolatków, również małe dzieci mogą złapać tego wirusa wskutek kontaktu z rodzicami. Tylko niewielka liczba osób zaraża się nim dopiero w dorosłym wieku.

Gorączka studencka nie ma nic wspólnego z  zapałem

intelektualnym, gdyż EBV rozprzestrzenia się drogą kropel-

kową wskutek kontaktu z osobą zakażoną, a więc idealnym

do tego miejscem są w szczególności imprezy studenckie, na

których młodzież się obściskuje, ale również gospodarstwa do-

mowe wielorodzinne, przedszkola, szkoły oraz inne miejsca,

w których częsta interakcja międzyludzka jest na porządku

(12)

dziennym. Jak widzisz: mamy do czynienia z niemalże nie- uniknioną infekcją. Wielu zakażonych jednakże praktycznie nie dostrzega u  siebie żadnych objawów, gdyż do rozwoju choroby Pfeiffera (zwanej dalej PDF) po pierwszym kontakcie dochodzi zaledwie u ⅓ do ⅔ populacji.

Diagnostyka jest rozległa, skomplikowana i  nierzadko sprzeczna; objawy przypominają zwykle inne uleczalne cho- roby, co prowadzi do błędnych diagnoz, a co za tym idzie, również do błędnego leczenia.

W przypadku ludzkiego wirusa herpes 4 lub w skrócie HHV4 chodzi o czynnik chorobotwórczy, który wykorzystu- je fakt zarażenia się nim poprzez ludzką ślinę, by umiejscowić się dokładnie tam, gdzie znajduje się medium transmisyjne:

w obszarze gardła. Następnie urządza się przytulnie w lim-

focytach-B. Komórki te wspólnie z limfocytami-T są odpo-

wiedzialne za endogenną ochronę organizmu oraz produkcję

przeciwciał. Wirus ten przenika zatem bezpośrednio w nasze

struktury obronne i zaczyna się wspólnie z nimi namnażać. To

jest jeden z powodów, dla których może się on utrzymywać

w naszym ciele latami: limfocyty-B są długowieczne, nazy-

wane są również komórkami pamięci. Jedna jedyna komór-

ka utrzymuje się przez wiele lat przy życiu, wytwarza ważne

dla życia osocze krwi, produkuje przeciwciała i niszczy czyn-

niki chorobotwórcze. Wirus HHV4 z początku co prawda

nie uszkadza tych komórek, a jedynie wykorzystuje je jako

schronienie oraz w celu rozmnażania się. Atak patogenów nie

blokuje odpowiedzi immunologicznej, bo nasz układ odpor-

nościowy tworzy przeciwciała nawet w obecności aktywnego

(13)

Z czym przyszło nam walczyć? 

wirusa Epsteina-Barr. Niemniej jednak nie jest w stanie znisz- czyć wirusów, a jedynie je hamować.

Limfocyty występują w całym organizmie, przede wszyst- kim jednak w  naczyniach limfatycznych – czyli w  węzłach chłonnych i gruczołach limfatycznych. Do najbardziej znanych i najczęściej atakowanych przez choroby należą te znajdujące się przy gardle – ukośnie poniżej podbródka po obu stronach, pod pachami, w okolicy karku albo w pachwinach. Obrzęk węzłów chłonnych często wiąże się z bólem, którego intensywność za- leżna jest od opuchlizny. W przypadku ostrej infekcji gruczoły te mogą urosnąć nawet do wielkości kurzego jaja. Kiedy dojdzie do obrzęku w rejonie gardła pojawiają się trudności w przeły- kaniu, bóle gardła lub karku. W okolicy pachwin należy liczyć się z bólem podczas chodzenia, jak również bólem ogólnym występującym w całym ciele, który promieniuje zarówno od obrzękniętych węzłów, jak i powstaje wskutek gorączki poja- wiającej się krótko po wystąpieniu opuchlizny. Kiedy układ immunologiczny i  organizm są zdrowe, a  osoba zakażona wirusem przyjmuje duże ilości płynów, gorączka rzadko kie- dy osiąga 40 stopni. Oprócz tych objawów występuje także obrzęk migdałków podniebiennych, na których widoczny jest białawo-szary osad, co często jest mylone z infekcją bakteryjną i skutkuje przyjmowaniem antybiotyków. W bardzo rzadkich przypadkach konieczne może okazać się operacyjne usunięcie migdałków, tonsillektomia, jeżeli nadmierny obrzęk znacznie utrudnia oddychanie.

Kolejnym możliwym objawem choroby jest powięk-

szona śledziona i wątroba. Obydwa te narządy biorą udział

(14)

w procesie ochrony organizmu przed patogenami i są silnie ukrwione. Jeśli rozwinie się choroba Pfeiffera, narządy te na prześwietleniu mogą osiągać wyraźnie widoczną, nienaturalną wielkość. Ten stan sam w sobie nie jest niebezpieczny, prak- tycznie nie powoduje żadnego bólu i nie wymaga też leczenia farmakologicznego, gdyż wirus też nie podlega leczeniu. Taka sytuacja wymaga cierpliwości, wszystko bowiem samo wróci do normy. Może ona stanowić zagrożenie dopiero wtedy, gdy w  jakikolwiek sposób dojdzie do pęknięcia śledziony, gdyż wówczas następuje krwotok wewnętrzny i  niezbędna może okazać się natychmiastowa operacja. Szacuje się jednak, że ry- zyko pęknięcia śledziony wynosi maksymalnie 0,2%.

Wirus Epsteina-Barr jest ponadto podejrzewany o wywo- ływanie chorób autoimmunologicznych, takich jak stwardnie- nie rozsiane i choroby tarczycy. Wykazano, że w niektórych przypadkach jest odpowiedzialny za raka jamy nosowo-gar- dłowej i chłoniaka, a także w przypadku niewystarczającego wyleczenia choroby Pfeiffera może prowadzić do zapalenia mózgu i mięśnia sercowego. W każdym razie zaleca się pod- danie się dokładnym badaniom lekarskim. Tylko skrupulatne badania mogą wskazać dokładne przyczyny występujących objawów.

W przypadku nie do końca zgłębionych chorób, jaką jest

EBV, szczególne znaczenie ma możliwość wykluczenia innych

czynników wywołujących, do których, oprócz innych infek-

cji wirusowych wywoływanych wirusami herpes, żółtaczki

i HIV, należą także zatrucia metalami ciężkimi, zakażenia grzy-

bicze, takie jak te powodowane przez grzyby candida albicans,

(15)

Z czym przyszło nam walczyć? 

choroby autoimmunologiczne, nietolerancje pokarmowe oraz wiele innych.

Jednym z problemów dokładnej diagnostyki jest to, że nie-

które z tych przyczyn występują jednocześnie. W razie przy-

puszczenia zakażenia wirusem EBV zaleca się prowadzenie

dziennika, w którym zapisujemy objawy, czynności oraz die-

tę, który możemy przedłożyć naszemu lekarzowi, by wiedział,

gdzie i czego powinien szukać.

(16)
(17)

Z czym przyszło nam walczyć? 

SYMPTOMATYKA

By móc oddzielić objawy towarzyszące wirusowi Epsteina-Barr od tych, które nierzadko są porównywalne z tymi charaktery- stycznymi dla mononukleozy zakaźnej, wykorzystuje się teorię faz. Z uwagi na fakt, że wywołujące ją patogeny niestety nie zostały jeszcze w pełni przebadane, fazy te dostarczają jedynie wyjaśnień i wskazówek. W celu dokładnego opisu przebiegu mononukleozy zakaźnej w  rozdziale „Doświadczenia” opo- wiem ci o przebiegu mojej infekcji.

Nie każdy zakażony przechodzi wszystkie fazy: u niektó- rych osób już pierwszy kontakt po okresie inkubacji trwają- cym do ośmiu tygodni wywołuje drugą fazę, oszczędzając mu wszystkich pozostałych. Wirus niestety nie stosuje żadnych wyraźnych reguł i dotychczas lekarzom nie udało się go do tego w jakikolwiek sposób zmusić.

Faza spoczynku

Ludzki, niekiedy nawet jeszcze bardzo młody gospodarz przy- jął patogen poprzez błony śluzowe jamy ustnej i nosowej. Za- czyna się pierwsza faza zakażenia, w której to wirus spokojnie sobie siedzi w ciele nosiciela przez zróżnicowanie długi czas, nie wywołuje żadnych widocznych symptomów i  po cichu namnaża się w komórkach limfocytowych B. Ta faza może trwać kilka dni lub nawet utrzymywać się przez całe życie.

Z powodu w dalszym ciągu niedokładnych badań ten stan rze-

czy nie dostarcza żadnych wartości uśrednionych ani punktów

(18)

odniesienia. Na tym etapie ciało gospodarza nie reaguje na wirus, bowiem ten nie czuje żadnego zagrożenia ze strony no- siciela. Badacze ustalili, że wirus poniekąd więzi zaatakowane limfocyty-B i knebluje je, dlatego w porównaniu z innymi za- każeniami nie wysyłają one żadnego S-O-S.

Mononukleoza zakaźna

Druga faza charakteryzuje się wystąpieniem mononukleozy zakaźnej. Mogą pojawić się objawy lekkiego bólu gardła i zmę- czenia, przypominające delikatną infekcję grypową, a nawet wysoka gorączka, silne bóle i  wyraźnie powiększone węzły chłonne. Ponadto, mogą temu towarzyszyć nudności i nie- przyjemne dolegliwości ze strony układu pokarmowego, jak wymioty. Faza ta następuje po raz pierwszy dopiero jeden lub dwa miesiące po pierwszym kontakcie z wirusem. We wcze- snym wieku dziecięcym choroba przeważnie przebiega bez znaczących objawów i nie wymaga żadnych badań lekarskich.

Póki co nie wiadomo, jak należy postępować z tym nie-

zbyt miłym doświadczeniem, nawet medycyna konwencjo-

nalna może jedynie łagodzić bóle i zbijać gorączkę, by nieco

ułatwić choremu jej przejście. Zasadniczo zaleca się wspieranie

układu odpornościowego jeszcze przed wystąpieniem zakaże-

nia poprzez stosowanie zbilansowanej diety, odpowiedni ruch

oraz zażywanie dawkowanych kąpieli słonecznych. Co więcej,

rozwojowi choroby może również sprzyjać stres emocjonalny

i fizyczny. Środki ostrożności są zatem takie same jak w przy-

padku zwalczania przeziębienia, infekcji grypowych, stresu

(19)

Z czym przyszło nam walczyć? 

i wielu innych problemów zdrowotnych: zdrowe odżywianie i styl życia.

W tym stadium należy przeprowadzić badanie USG jamy brzusznej, by sprawdzić wielkość wątroby i śledziony, czy przy- padkiem się nie powiększyły. Jest to konieczne zwłaszcza przy sportach kontaktowych, takich jak MMA, judo czy samoobro- na, żeby uniknąć pęknięcia śledziony, gdyż może to zagrażać życiu. W następnej kolejności dokonuje się badania krwi, przy czym należy upierać się, by lekarz wydał skierowanie na morfo- logię pełną z obrazem i odstąpił od przeprowadzania szybkiego badania na obecność EBV. Błędna diagnoza – czy to pozytyw- na, czy negatywna – może nieść ze sobą poważne konsekwencje.

Na podstawie badania krwi w  około 85% przypadków można stwierdzić, czy liczba białych krwinek, w tym przypad- ku monocytów, wzrosła. Komórki te występują we krwi także wtedy, gdy w organizmie obecny jest ostry stan zapalny, bo świadczą one pierwszą pomoc dla układu immunologicznego.

Rośnie aktywność endogennych komórek NK, które nawet nie mając żadnych informacji na temat atakujących zarazków mogą unieszkodliwić lub nawet uśmiercić je własnymi toksy- nami. W zależności od tego, jak silny jest twój układ odpor- nościowy, te – faktycznie nazywane „naturalnymi zabójcami”

– komórki krwi potrafią zniszczyć część wirusów Epsteina-Barr.

Przez to, że twoje endogenne siły obronne organizmu zajęte

są zwalczaniem wirusów, bramy są powiedzmy bez obstawy,

co skutkuje tym, że inne zarazki wykorzystują rozkojarzenie

naszego układu odpornościowego, by przysporzyć nam dodat-

kowych problemów. Zapalenie migdałków podniebiennych,

(20)

które w przeciwieństwie do PDF można łatwo zahamować po- dając antybiotyki, stanowi najczęstszą chorobę wtórną.

Także i w tym przypadku trudno jest jednoznacznie okre- ślić, jak długo będzie się utrzymywał ten stan. Niemniej jednak przeciętna ostra faza trwa około 10 dni, w trudnych przypad- kach może się przedłużyć do trzech tygodni, ale zwykle mniej więcej po tygodniu czasu jest już po wszystkim.

Faza utajona

W tym stadium wreszcie stwierdza się obecność przeciwciał we krwi. Organizmowi udało się zbudować białka, które zmusza- ją wirusa do powrotu do komórek albo od razu hamują roz- wój mononukleozy. Aczkolwiek w tym stadium wirus wcale nie jest nieszkodliwy. Ze względu na to, że może się on dalej rozmnażać w limfocytach-B i układ odpornościowy mógłby zniszczyć te komórki tylko w formie reakcji autoimmunolo- gicznej, gdyby tylko zaklasyfikował je jako szkodliwe, wirus się umiejscawia i może tak trwać przez nieokreślony czas.

Tylko w przypadkach ciężkiej, postępującej choroby Pfeif- fera może dochodzić do objawów wyczerpania. Syndrom ten mogą wywoływać również inne czynniki, nie należy go jednak lekceważyć.

Taki powirusowy zespół wyczerpania paraliżuje ciało, nie

powodując ani gorączki, ani bólu. Sportowcy niekiedy infor-

mują o tym, że z powodu tej choroby mimo lekkich treningów

zmagają się z nadmiernie silnym nieżytem mięśni. Organizm

wydaje się być zmęczony ciągłą walką z EBV i potrzebuje od

(21)

Z czym przyszło nam walczyć? 

kilku tygodni do nawet dwóch lat na to, by odzyskać pełnię sił.

W tym okresie nagminne stają się bóle głowy wywołane zmę- czeniem, spadek energii, zwolnienia lekarskie i nieobecności w szkole i w pracy, ponadto odnotowuje się spadki formy, któ- re zwłaszcza wśród sportowców przybierają na sile, wpływając negatywnie na ich karierę zawodową.

Fizyczne zmęczenie, ciężkie nogi i senny wyraz twarzy to nie wszystko, pogorszeniu ulegają również zdolności umysłowe.

Zdrowy duch potrzebuje zdrowego ciała i nawet, kiedy twój lekarz nie stwierdza żadnych fizycznych przyczyn na podstawie wyników badań laboratoryjnych, twoje ciało w tym stanie potrzebuje spokoju. Układ odpornościowy jest osła- biony i ciało próbuje odbudować uszkodzone przez gorączkę i obrzęki części ciała. Sprawność umysłowa też jest wówczas ograniczona, gdyż zjawisko to powoduje spadek koncentracji, co utrzymując się szczególnie przez dłuższy czas niesie ze sobą ryzyko depresji.

Może też być tak, że twoje badania krwi wykażą, że jak po- przednio obecne są duże ilości przeciwciał, jak gdyby choroba dopiero co zaatakowała i jeszcze nie minęła. Z tego powodu twój układ odpornościowy dalej walczy z wirusami, nawet jeśli już nie występują u ciebie żadne ze znanych ci objawów.

Jeżeli zmagasz się z zespołem zmęczenia, wyjdź na świeże powietrze: latem korzystaj ze słońca, zimą wybierz się na jar- mark świąteczny i rozkoszuj się zapachami oraz atmosferą. Al- kohol obciąża organizm, zatem wybieraj raczej dziecięcy poncz.

Ważne w tym stanie jest oszczędzanie się i robienie rzeczy,

które lubisz i które ci służą.

(22)

Faza lityczna

Ten etap występuje znacznie rzadziej niż atak mononukleozy

zakaźnej: faza lityczna obejmuje agresywny nawrót choroby,

który, wywołany przez osłabiony układ immunologiczny,

może zaatakować narządy wewnętrzne i układ nerwowy or-

ganizmu. Szczególnie zagrożeni w  tym stadium są pacjenci

osłabieni na przykład wskutek zakażenia wirusem HIV, cho-

rzy na raka lub po przeszczepie. Z uwagi na to, że endogenna

obrona organizmu w takich przypadkach bądź co bądź jest

mocno obniżona, badacze póki co nie potrafią określić, które

ze skutków są wywoływane przez wirus Epsteina-Barr, cho-

roby autoimmunologiczne, choroby układu nerwowego czy

inne ubytki w zdrowiu. Na chwilę obecną wiadomo jedynie,

że wirus rozpoznaje nadarzającą się okazję i przy odpowiednim

osłabieniu układu odpornościowego może wyrządzić poważ-

ne szkody. Nawet jeśli badacze w dalszym ciągu nie wiedzą

tyle, ile byśmy chcieli, jak dotąd można wykluczyć, że wirus

HHV4 ponosi wyłączną odpowiedzialność za ciężkie i trudne

do wyleczenia choroby wtórne. Jeżeli w związku z tym jesteś

zdrowy, regularnie się badasz, wykonujesz wszystkie niezbędne

działania zapobiegawcze i dbasz o swój organizm, faza lityczna

stanowi dla twojego ciała jedynie teorię.

(23)

Z czym przyszło nam walczyć? 

DOŚWIADCZENIA

Jest czwartek, około godziny 15.00, w  końcu docieram do domu. W szkole było bardziej męcząco niż zwykle i jestem padnięta. To nietypowe, ale w zasadzie cały tydzień tak mam.

Jak zwykle w piekarniku ląduje pizza, ale apetyt szybko mi mija, gdy podczas przełykania odczuwam dolegliwości. Twar- de ciasto rani moje gardło – pewnie zaraz będę chora. Resztę popołudnia spędzam na pracach domowych i czytaniu, ale ja- koś nie mogę się do końca skupić.

Następnego dnia ledwo wstaję z łóżka. Już przy przebu- dzeniu dostrzegam, że moje gardło wcale nie ma się lepiej, co więcej, bardzo wcześnie położyłam się spać. Ale cóż, trzeba wstać, ubrać się i co tam jeszcze, i do szkoły. Jazda na rowerze jest dzisiaj wyjątkowo wyczerpująca. Na lekcjach niezupełnie nadążam, kompletnie rezygnuję ze śniadania, wolę dzisiaj pić, bo to przynajmniej nie powoduje bólu. Reszta dnia mija jak zwykle, tyle tylko, że jestem strasznie zmęczona mimo iż nie ma ku temu żadnego powodu.

Sobota, wreszcie weekend. To samo myśli moje ciało i mówi mi, że nie będę przyjmowała żadnych stałych pokar- mów, a jedyne, czego mi potrzeba, to dużo snu. Po monoton- nym dniu z bólem głowy i lekką gorączką kładę się wcześnie spać. Kiedy budzę się w nocy, jest mi ewidentnie za ciepło.

Szybkie badanie termometrem i wszystko jasne: temperatura

jest nieco podwyższona, nie ma powodów do zmartwień. To

być może przez zbyt duży stres w ostatnim czasie.

(24)

W niedzielę rano mówię mojej mamie, że mam gorączkę.

Z temperaturą 38,5 stopnia odsyła mnie z powrotem do łóżka i zmusza do picia herbaty. Mając 15 lat naprawdę jestem w stanie wyobrazić sobie przyjemniejszy sposób spędzania wolnego czasu niż spędzanie weekendu w łóżku, ale mama zapewne ma rację.

Moje ciało posłusznie wykonuje polecenie i znów zasypiam.

W poniedziałek rano wyjaśniam mojej mamie, że szkoła jest ważniejsza i 40 stopni to naprawdę nie jest powód, by do niej nie pójść. Przecież będę na siebie uważała i pojadę auto- busem. Mama odsyła mnie do łózka i przynosi mi herbatę.

Niestety, nie jestem w stanie jej wypić. Moje gardło jest na- brzmiałe i to nie tylko metaforycznie. Powoli uświadamiam sobie, że mogłabym tak dłużej leniuchować. „Dwa dni nie- obecności”, myślę sobie, „możesz już wracać do szkoły”. Oko- ło 16:00 wraca moja mama z pracy. Zauważa moje szkliste oczy, dotyka mojego gardła, z powodu mocno obrzękniętych węzłów chłonnych i wyraźnie za wysokiej temperatury lekko się wzdryga i bierze termometr. O piciu już nawet nie mogę myśleć, nic już nie przejdzie przez moje podniebienie, a co dopiero przez mój przełyk. Łzy od razu napłynęłyby mi z bólu do oczu. Rozbrzmiewa pikanie i na wyświetlaczu ukazuje się temperatura 41 stopni. Jestem na tyle dobra w szkole, by te- raz naprawdę zacząć się martwić o swoje zdrowie, bowiem od 42 stopni białko ścina się we krwi – jestem daleka od bycia zdrową. Kiedy moja mama pół godziny później znów na mnie patrzy i chce zmienić okład, jestem praktycznie nieobecna.

Gorączka wzrosła o kolejne pół stopnia. Mama mnie opatula

i wsadza do samochodu: kolejny przystanek – przychodnia.

(25)

Z czym przyszło nam walczyć? 

Kiedy lekarz skończył analizować mój beznadziejny przypadek i uznał mój stan za krytyczny, zostałam przyjęta na „internę”.

Diagnozy jeszcze nie ma. Dostaję leki przeciwbólowe o umiar- kowanej sile działania na obniżenie gorączki i kilka torebek roztworu soli kuchennej.

Łącznie mój pobyt w szpitalu trwa pięć dni i cztery noce.

Dopiero w piątek, kiedy udaje mi się po raz pierwszy od mo- jego przybycia coś zjeść, lekarze wypuszczają mnie do domu.

Spędzam w nim jeszcze kolejne dwa tygodnie, zanim mogę znów wrócić do szkoły.

W czasie mojego pobytu w szpitalu praktycznie nie rozma- wiałam z osobami mnie odwiedzającymi. Mam jakieś bardzo mgliste przebłyski, ale gdzieś tak do środy byłam kompletnie nieprzytomna. Pamiętam jeszcze, że pojechałam na prześwie- tlenie i lekarz powiedział mi, że mieszkał w mojej wiosce i że moja śledziona jest o 5 centymetrów za duża, powinna mieć maksymalnie 11 centymetrów. Ordynator w czasie wizyty wy- jaśnił mi, że to jest moment, w którym zdiagnozowali u mnie chorobę Pfeiffera i że za kilka dni nie będzie już tak źle, i że jest to typowe w moim wieku. „Aha”, myślę i zakładam, że w takim razie wyjdę ze szpitala zdrowa i że z pewnością jest to tylko nieco bardziej uciążliwe przeziębienie. Kilka tygodni później w dalszym ciągu nie mogłam ćwiczyć na w-fie i byłam z niego zwolniona przez naszego lekarza rodzinnego.

Po około trzech miesiącach wszystko znów było tak jak być

powinno. „Mój układ odpornościowy zdecydowanie musiał za

dużo pracować”, powiedziałam sobie. W końcu nie jadłam też

prawie przez cały tydzień, a już wcześniej miałam niedowagę.

(26)

Tego pięciokilogramowego spadku wagi wcale nie było tak ła- two odrobić.

Teraz już wiem, że także inne osoby mogły trafić do szpi- tala z powodu tej choroby, bo jej przebieg u mnie raczej nie należał do typowych. Nawet następujące potem wyczerpanie nie jest regułą, aczkolwiek nie jest ono na tyle rzadkie, żeby można było zbagatelizować ten aspekt zakażenia wirusem Epsteina-Barr.

No i miałam niesamowite szczęście, bo byłam taka młoda i opuściłam w szkole tylko kilka tygodni, które szybko mo- głam nadrobić. Nie przeszłabym tego tak łagodnie, gdybym jak inne osoby była na studiach albo już w czasie swojej zawo- dowej kariery.

Co chwilę różni prominenci znikają z ekranów na kilka tygodni lub miesięcy. A że życie innych ludzi to nie moja spra- wa, nigdy się tym zbytnio nie interesowałam, do czasu, kiedy natknęłam się na krótkometrażowy film dokumentalny pt.

„Der müde Stürmer” [Zmęczony napastnik – przyp. tłum.].

Olaf Bodden, świetny napastnik w klubie sportowym 1860 Monachium, chorował na mononukleozę zakaźną – i do dzi- siaj, 20 lat po zachorowaniu, w dalszym ciągu nie odzyskał formy. Jest skazany na wózek inwalidzki, bo jego organizm jest zbyt wyczerpany, by przez dłuższy czas utrzymywać go w pionie. Po ciężkiej pierwszej infekcji w 1996 roku wrócił do gry na kilka tygodni i wygrał mecz z Bielefeld, strzelając trzy bramki.

Około pół roku później – prawdopodobnie na skutek

zbyt szybkiego powrotu i intensywnych treningów fizycznych

(27)

Z czym przyszło nam walczyć? 

– przeszedł ogromny nawrót choroby i do dnia dzisiejszego nie zdołał pokonać tego zmęczenia wywołanego przez PDF.

Intensywność takich przypadków, w  których pacjent w wyniku EBV wymaga stałej opieki, jest niezwykle rzadka, ale nawet niewinny przebieg choroby może znacząco wpły- nąć na dalszą karierę: Brock Lesnar, gwiazda zapasów, na wie- le miesięcy wypadł z gry z powodu mononukleozy zakaźnej i dlatego nie mógł wziąć udziału w walce o tytuł mistrza. Mir- na Jukić, która w jednym roku z powodu choroby nie mogła wziąć udziału w mistrzostwach Europy w pływaniu, po wy- zdrowieniu stanęła jednak na podium i zdobyła srebrny medal dla Austrii.

Jest wiele przykładów przerwanej kariery albo przesunię- tego w czasie zwycięstwa. Również na forach internetowych toczą się wzmożone dyskusje o tym, jakiego lekarza wybrać, co trzeba przepisać, co alternatywnie przyjmować i jak ćwiczyć.

W pierwszej kolejności obowiązuje jednak zasada: zawsze mo-

żesz wznowić swoją karierę i nadrobić zaległości w treningach

i zdobywaniu wiedzy. Nie powinieneś jednak ryzykować swo-

jego zdrowia, bowiem nie da się go zastąpić nowym.

(28)
(29)

Co wiemy?

O d czasu odkrycia wirusa EBV w 1964 roku wydarzyły się pewne rzeczy: uznano, że chodzi o wirus z rodziny herpes – herpesviridae. Nie tylko pokrewieństwo, ale również badanie krwi – badanie serologiczne – potwierdziło, że wirusy te utrzymują się w organizmie osoby zakażonej przez całe życie i w obliczu póki co niewyjaśnionych okoliczności mogą wywoływać ponowną infekcję. Okoliczności te wiąże się – tak samo jak w przypadku herpes simplex – ze stresem fizycznym lub psychicznym, jak również z kontaktem z innymi, w danym momencie poważnie chorymi pacjentami o ostrym przebiegu zakażenia. Infekcja może się rozognić również w bezstresowej fazie i bez kontaktu z pacjentami w drugim cyklu życia wirusa.

Na zachodzie EBV zaraża się około 90% ludności przed

30. rokiem życia, przy czym zwykle w wieku dziecięcym lub

nastoletnim. W  wieku 40 lat odsetek osób niezakażonych

ocenia się na 2%. Choroba Pfeiffera uderza zwykle w wieku

(30)

nastoletnim, u małych dzieci i niemowląt rzadko kiedy widać jakiekolwiek objawy. Dla całej reszty świata obowiązuje reguła, że rzekomo wszyscy ludzie przed pięćdziesiątką są zakażeni.

Wirus jest wysoce zaraźliwy, przenosi się jeszcze do półtora roku po pierwszej infekcji i może się uaktywniać, a tym samym zarażać, również na późniejszym etapie życia.

Wirus ten nie zna żadnej szczególnej grupy ryzyka. Za-

raża w równym stopniu młodych i starszych, aktywnych fi-

zycznie i tych pasywnych. Biorąc pod uwagę fakt, że wirus

ten jest przedmiotem badań na całym świecie, bowiem w jego

przypadku mamy do czynienia z globalną zarazą najwyższego

stopnia, poczynione zostały znaczne postępy. W międzyczasie

wiadomo już, że istnieje co najmniej 60 różnych szczepów wi-

rusa Epsteina-Barr. Niektóre z nich mają swoje konsekwencje,

inne nie. Obecnie w niektórych krajach, takich jak przykłado-

wo Chiny, uwaga skupia się głównie na tym, by sklasyfikować

te szczepy według kategorii, które wirusy szczególne wywołują

mononukleozę zakaźną, które są kancerogenne, które powo-

dują choroby autoimmunologiczne i tak dalej. Wyniki na tę

chwilę jeszcze nie są na tyle owocne, jak można by oczekiwać,

ale każdego dnia zyskujemy nowe informacje, stanowiące ko-

lejny krok w walce z tym wirusem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nawet gdy przez kilka dni czy tygodni nie do końca wiemy co się wydarzy, zawsze na końcu tej drogi znajdziemy się tam, gdzie czujemy się najbezpieczniej.. Porzucenie tego

Stara droga Inków jest ledwie wystarczająco szeroka na jedną osobę, wije się wzdłuż niebezpiecznej ściany doliny, która przez wiele kilometrów gwałtownie opada, aż

Kiedy szukałem prawdy, burze i nawałnice targały moim życiem. Tak bardzo chciałem poznać prawdę, tą obiektywną, że bez niej nie wyobrażałem sobie życia. Jednak po pewnym

Anicie udało się uzdrowić swoje ciało i wiele razy mówiła mi, że czuje, iż jej misją jest przekazywać tę prostą, ale potęż- ną naukę, która może nie tylko uzdrowić

Oprócz tego, gdy stajesz się dostępny na dzia- łania naprawcze przodków, ci, którzy zmarli niedawno, stają się bardziej skłonni do pomocy żywym w pokierowaniu ich ścieżką

– Antek, jak będziesz miał jakieś problemy lub nie będziesz potrafił odnaleźć konkretnej sali, to możesz się zwrócić do Leona i Tymona, choć myślę, że inni także

Książkę tę postrzegać można przede wszystkim jako obronę czterech twierdzeń: że prawda jest obiektywna; że dobrze jest wierzyć w  to, co jest prawdziwe; że prawda

Lena z trudem powstrzymywała łzy. Po raz kolejny targały nią wyrzuty sumienia. Przyjeżdżając tutaj, liczyła na cud, a teraz robiła wszystko, by się nie zdarzył. Ba! Każdym