• Nie Znaleziono Wyników

Żydzi puławscy w czasie II wojny światowej - Mieczysław Mizera - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydzi puławscy w czasie II wojny światowej - Mieczysław Mizera - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIECZYSŁAW MIZERA

ur. 1924; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, II wojna światowa

Słowa kluczowe Puławy, II wojna światowa, okupacj niemiecka, Holokaust, Żydzi, łapanki, represje niemieckie wobec Żydów

puławskich, mordy, egzekucje, getto puławskie

Żydzi puławscy w czasie II wojny światowej

Kiedy tylko wkroczyli [Niemcy] to zrobili getto, Żydzi nosili gwiazdy na rękawach, żeby się odznaczali od Polaków i nie wolno im było się poruszać swobodnie tylko mogli [być] na terenie getta. Wykorzystywani byli do różnego rodzaju robót na terenie miasta, wtedy pod nadzorem byli. Wracałem z działek, z tajnych kompletów i doszedłem do ulicy Lubelskiej, patrzę, idą Żydzi obstawieni, policja z jednej i drugiej strony żandarmeria. [Natomiast] tam gdzie teraz jest papierniczy sklep i pralnia chemiczna, to była własność żydowska lekarza, Honigsfelda, pamiętam, że on stał, a był mróz siarczysty ze 20 stopni, w koszuli, ręce miał tak do góry podniesione pod murem tym i oprócz niego jeszcze inni też stali, tylko tamtych to nie rozpoznałem.

Później kazali mu się włączyć w ten szereg i pomaszerowali w kierunku stacji i zdaje się że skręcili w kierunku Kazimierza, bo do Poniatowej, tamtędy droga prowadziła.

Widziałem ten moment, to był początek, styczeń [19]41 roku. Niektórzy Żydzi wyczuli, że coś się niedobrego szykuje i sami się schronili gdzieś po wsiach. Później ze wsi nawet przychodzili tu do Puław żeby jeszcze jakoś ten swój dobytek uratować. [Raz]

byłem złapany do Niemiec na roboty, złapali mnie na ulicy tam w pobliżu Włostowic na ulicy Kazimierskiej i między innymi jakiegoś Żyda też złapali, Żyda z Puław, ale już wtedy tego getta nie było, on widocznie ze wsi [przyszedł]. Przyprowadzili nas do Arbeitsamtu, do tego urzędu pracy, ponieważ ja byłem zatrudniony w powiatowym komitecie opieki społecznej i tam akurat ktoś zauważył, że jestem złapany, [to] dał znać do mojego szefa, i on przyszedł, i jakoś mnie stamtąd zabrał. Co z tym Żydem się później stało, to nie wiem, ale prawdopodobnie niedobrze było. [W czasie wojny]

byłem [też] w straży pożarnej, żeby nie wyjechać na roboty do Niemiec. Kiedy syrena zawyła to żeśmy biegli wszyscy, mieliśmy dwa samochody i jeździliśmy gasić pożary. Wtedy też przybiegłem do tej straży i mówią: „Tartak się pali.”, a w tym tartaku Żydzi pracowali. Pojechaliśmy do tartaku [i patrzymy, że] Żydów, wszystkich, którzy tam mieszkali, żandarmeria i gestapo umieściło w jednym baraku takim

(2)

drewnianym i podpalili ten barak, i ci Żydzi się tam spalili. Niektórzy zdołali uciec stamtąd, to żandarmi polowali na nich po polach, bo oni uciekali, to strzelali do nich z karabinów. Kiedy zgasiliśmy ten pożar, tego baraku, to już ci wszyscy Żydzi byli spaleni. Ile tam było tych Żydów, to trudno mi jest powiedzieć. Ja to nawet nie chciałem chodzić, oglądać tego. To straszna masakra była. To był chyba [19]42 rok.

Data i miejsce nagrania 2002-09-05, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do junaków zabrały mi robotnika…bo ja miałem takiego stałego [pomocnika] to mi dały Żyda, młodziutkiego Żyda, fryzjera i robił ze mną…Robił, nawet tę

Także po tych zakamarkach jeszcze się ukrywali Żydzi i babcia coś dała, ale mówi, żeby uciekali, ona [Żydówka] mówi, że my już jesteśmy przygotowani, że już

Pamiętam, że żołnierz niemiecki rozkazał mi, żeby pokazać mu trzydzieści Żydów, żeby ich zabrał do roboty.. Niemcy nie potrafili odróżnić Żydów od

Z jednej strony pejsy te im golili i chodzili w tej chustce, mieli zakryte czy się wstydzili czy to im się zdawało, że to musieli mieć te brody czy co, że w chustce nosili,

Później udało mi się, dzięki temu, że znałem język niemiecki, dostać do zakładów ogrodniczych.. Tak przetrwałem okres wojny, trwający przez

U nas taka była trochę ułomna Marysia i [kiedy] szła na Wszystkich Świętych na cmentarz, to chciała sobie drogę skrócić.. Odgarnęła [sztafety] w płocie obok bożnicy,

Spytałam się pani Pięciukowej: „Dlaczego tak jest?”, „No”, mówi, „Oni nie ratują tych co są słabi tylko dożywiają i dbają o tych co są mocniejsi w zdrowiu.”.. Także

Ale najważniejsze, on nic nie [wydał]” To on się tak pyta nas: „Ile lat miał ten chłopak?”„On jeszcze nie miał siedemnastu” To on mówi: „Czy zawsze