• Nie Znaleziono Wyników

Wiek XIX, T. 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiek XIX, T. 2"

Copied!
563
0
0

Pełen tekst

(1)

^ WAŻNIEJSZYCH W YPADKGW p Dziedzinie h i s t o r y i , sztuki, n a ^ 1

P R Z E M Y S Ł U I POLITYKI.

(2)

Ś lą sk a B iblioteka P ubliczna

s / 3 6 9 ^ i i

z . l:

(3)
(4)
(5)

W I E K X I X .

W

(6)
(7)

■pg,-

■ R p V :'"'

O . L E I X N E R .

WIEK XII.

O B R A Z W A Ż N I E J S Z Y C H W Y P A D K Ó W N A T L E C Y W I L I Z A C Y I

W D Z IE D Z IN IE

HISTORYI, SZTUKI, NAUKI, PRZEMYSŁU I POLITYKI,

z l i c z n e m i i l u s t r a c y a m i .

O pracow ał w ed łu g o ry g in ału

eFfc. o R a w iła (^ai-utoivolxij.

POD KIERUN KIEM REO AKCYI „TY G O D N IK A ILUSTRO W AN EG O .”

T O M I I -

W A R S Z A W A .

Nakład i w łasność Gebethnera i W olffa.

1 8 9 2.

• ' * 1

(8)

/ 4 5 3 ^ - 2

,H03B0Jieu0 IleasypoH).

Bapmaua,, CeHTHÓpa 10 ;i,iu£ 1891 ro;r,a.

D rukiem E m ila Skiwskiego, W arszawa, Chmielna As

(9)

KSIĘGA TRZECIA.

1880- 1848.

(10)
(11)

ROZDZIAŁ I.

Następstwa rewolucyi lipcowej. Niemcy i Austrya do roku 1840.

W 't^ied y w P a ry ż u n astąp ił ju ż spokój, rew olucya w ybuchła w N i­

d erlandach. Zjednoczone królestw o było ja k im ś sprzecznym utw orem , zlepkiem dwóch zupełnie odrębnych narodów . H o- lenderczycy, pomimo mocno rozw iniętej sam odzielności, byli z pocho­

dzenia G erm anam i, należąc do tego plem ienia z trad y cy i, p raw , oby­

czajów i rel-igii. O m iedzę od nich rozsiedli się B elgow ie, z c h a rak teru istni F ran c u zi, przeniknieni duchem rew olucyjnym i niezadow oleni z tego, że inne plem ię rej wodzi w państw ie. Rozum ne zachow anie się W ilhelm a I-go, tro sk a o polepszenie b y tu m ateryalnego n aro du i szkolnictw a, łagodziło nieco um ysły; ale zw rócenie uw agi na szkołę niechcący w yw ołało niesnaski domowe i oburzyło przeciw ko k ró lo w i duchow ieństw o katolickie. Silne lib eraln e stronnictw o w B elgii, po­

społu z rządem źle usposobione w zględem p a rty i klerykalnój, byłoby chętnie razem z rządem złączyło się przeciw ko klerykałom , w skutek j e ­ d n ak nierozsądnego zachow ania się rz ąd u zaw arło sojusz z lclerylca- łam i, k tó ry w końcu w ytw orzył dość silną opozycyą.

K ró l nie dostrzegał naprężenia stosunków, k tó re się zaostrzały coraz bardziej, tak, że b ra k ło tylko iskry. Otóż w takiem położeniu rzeczy nadeszły wiadom ości o ro zru chach lipcowych. L ib era ln e stro n ­ nictwo tryum fow ało; k le ry k a li zaniepokojeni w pierw szej chw ili, zde­

(12)

8 W IE K XIX .

cydow ali się upatrzyć stosow ną porę i nie dopuścić do zwycięztwa liberalnych. J a k zw ykle p rzy w ielkich ruchach, m ały p rz y p ad ek był p r z y c z y n ą , w ybuchu. D n ia 5-go sierpnia daw ano w B ru k seli N ie m ę z P o r t i c i . Obecni oklaskiw ali treść, a w zburzenie rosło coraz b a r­

dziej. P o zapadnięciu k u rty n y postanow iono treść opery przenieść w rzeczywistość. Tej samej nocy jeszcze w ybuchły zam ieszki, p rze­

niosły się do prow incyj południow ych i rozw inięto czerw ono-żółtą cho­

rągiew brabancką. U rzęd y i załogi potraciły głowę i pozw oliły w m ia­

stach gospodarow ać ludow i.

K ró l zw ołał stany generalne i pozw olił 4-go października na p o ­ d ział k ra ju na dwie części, lecz było zapóźno, gdyż w B ru k seli pod do­

wództw em w ysłańców francuzltich ju ż rozpoczęły się w alki między żołnierzam i i mieszczanami. N a czele rz ąd u tym czasowego stanęli b a r o n v. H o o g h v o r s t i A n t o n i v. P o t t e r , k tó rzy ogłosili n ie­

zależność B elgii i zw ołali zgrom adzenie w celu ułożenia nowej kon- stytucyi.

K ró l W ilh elm u d ał się o pomoc do m ocarstw , poręczających zjednoczenie H olandyi i B elgii. W ielkie m ocarstw a, obradujące w ła­

śnie w tej chw ili n ad uregulow aniem stosunków greckich, zaprop on o­

w ały zawieszenie broni. N a 10-go listo p ad a zw ołano zgrom adzenie narodow e do B ru k seli w celu zm iany konstytucyi. 174-ma głosam i przeciw ko 13-tu obw ołano m onarchią, lecz uznano jednocześnie dom N assausko-O rleański, ja k o pozbaw iony tro n u . T ru d n iejsz ą sp raw ą było w ynalezienie k andydata. W ahano się między księciem A ug ustem v. L eu chtenberg, a synem niem ieckiego k róla, m ałoletnim ks. de N e­

m ours. L u d w ik F ilip był dość m ądrym , ażeby wiedzieć, ile w ybór je g o syna sprow adzi kłopotów na F ran cy ą. G ra ł więc podw ójną rolę: po­

zornie zgodził się na w ybór ks. N em ours, lecz wobec kongresu w L o n ­ dynie zobow iązał się cofnąć w razie potrzeby. Syna zatóm jeg o w y­

brano, lecz B elgow ie w ybór ten odrzucili. W k ilk a dni pot^m n ad e­

szła wiadomość do B ru k seli, że m ocarstw a, zebrane n a kongresie, nie zgodzą się nigdy na księcia L euchtenburskiego, w razie, gdyby był w ybrany. Zaw ichrzyło się tedy znowu. W ilh elm I-sz y zdecydo­

w any był użyć broni. Zw iązek niem iecki groźnie się zachow yw ał z p o ­ w odu u stąpienia B elgii W . K s. L uk sem burskiego. P o śró d tych kło ­ potów znalazł się k ról; b y ł nim L e o p o l d K o b u r s k i , ten sam, k tó ry o drzucił był koronę grecką. D n ia 4-go czerw ca 1831 ro k u w ybrano go „królem B elgów ;” dnia 21-go lipca w kroczył do B ru k seli, a nnza-

(13)

N A ST Ę P ST W A R EW O LU C Y I L IPC O W EJ. 9

ju tr z w ykonał przysięgę. K o n sty tu c ja tw orzyła dwie izby, „ se n at”

w ybieralny n a la t ośm, izbę poselską na cztery.

W ilh elm nie chciał uledz postanow ieniom k on gresu ; syn jego, ks.

O ranii, w kroczył do B elgii. Rozpoczęła się w alk a, k tó ra byłaby się zakończyła zwycięztwem H olandyi, gdyby nie zb ro jn a interw encya A n g lii i F ran c y i; we dw anaście dni k am pania była ju ż skończoną.

D n ia 6-go p aździernika k ongres lond yński podał p ro je k t porozum ie­

nia, mocą któ reg o H olandya o trzym ała połowę L u k sem b u rg a i Lim - b u rg , B elg ia zaś część d łu g u państw ow ego H olandyi. W ilh elm I-sz y odrzucił propozycyą— przyszło więc do now ych w alk i pośrednictw a.

D opiero pokój w kw ietniu 1839 ro k u sprow adził ostateczne w y ró w n a­

nie stosunków m iędzy H o lan d y ą a B elgią.

Za panow ania L eopolda B elgia zrobiła olbrzym i postęp na polu przem ysłu i h an d lu . N astąpiło także wzmocnienie pod w zględem po­

litycznym skutkiem nowej konstytucyi, um ożebniającćj wolność prasy, zgrom adzenia i nauki, ja k o też odłączenia kościoła od państw a. Gorzćj działo się w H olandyi, k tó ra sku tkiem przeciążenia budżetu w ojsko­

wego mocno zachw iała swoję skarbow ość. K w itnący stan kolonij u ła ­ tw ił je d n a k popraw ę, a rządność, pracow itość i siln a w ola n aro d u do­

k onały tego, że hand el, rolnictw o i k o m u n ik a c ja doszły do stan u k w i­

tnącego.

R ew olucya lipcow a i w N i e m c z e c h nie przeszła bez echa, cho­

ciaż nigdzie nie p rz y b ra ła szerszych rozm iarów . W m ałych państw ach w pływ jej zaznaczył się bardziej, szczególniej w B r u n ś w i k u , gdzie książę K a ro l czerwonem i literam i swoje imię zapisał. N aród na jeg o miejsce pow ołał b ra ta K a ro la W ilhelm a. D n ia 12-go p aździern ik a 1832-go ro k u kraj otrzym ał now ą konstytucyą n a miejsce ogłoszonej w ro k u 1820-tym.

R uch w księstw ie B runśw ickiśm u d zielił się sąsiedniem u H ann o- werowi, k tó reg o położenie od roku 1819-go nie zm ieniło się wcale. P o ­ datki i gospodarstw o policyi coraz bardziej odczuw ać się daw ały.

Szlachta stanow iła klasę uprzyw ilejow aną. W styczniu 1831 ro k u przyszło w G etyndze do niepokojów, które uśm ierzono. W ysłano de- putacyą do L ondynu w celu poinform ow ania k ró la o stanie rzeczy;

skutkiem tego było zastąpienie lir. M un ster przez ks. C am bridge. Zwo­

łane stany zajęły się opracow aniem konstytucyi, k tó ra dopiero w lu ­ tym 1832 ro k u złożoną została izbom, a w życie w prow adzoną w roku 1833 (9-go października). N ow a u staw a rządow a była w każdym ra ­ zie lepszą od poprzedniej.

(14)

10 W IE K X IX .

W S a k s o n i i , jak k o lw iek ro zru chy w D reźnie i L ip sk u stłu ­ miono, ogólne je d n a k niezadow olenie skierow ało się k u ulubieńcow i króla, m inistrow i h r . D e t l o w E i n s i e d e l o w i , którego m iejsce zajął L i n d e n a u . D alsze zm iany polityczne w ew nętrzne, ja k o też opraco­

w anie nowej konstytucyi przeszły spokojnie.

Z m niejszym spokojem odbyły się przem iany w k s i ę s t w i e H e ­ s k i e m, gdzie sam ow ola regentów i rządy policyjne w yw ołały ogólne niezadow olenie. R ozruchy rozpoczęły się G-go w rześnia 1830 roku, Jecz m ieszczaństw o samo w prow adziło porządek. K siążę, znajdujący się z m etresą w K a rlsb ad zie, w rócił do K asselu i u jrza ł się zniew olo­

nym do zw ołania stanów (16-go p aździern ik a) d la ułożenia p ro jek tu konstytucyi. D n ia 5-go stycznia 1831 ro k u now a ustaw a była ju ż go­

tow ą, kiedy przybycie kochanki księcia wywołało nowe ro zru chy , s k u t­

kiem czego postanow iono do w spółrządów dopuścić je g o syna. Nie popraw iło to je d n a k w niczem stan u rzeczy; niezadow olenie i spory o praw o i w olność trw a ły dalej.

W B a w a r y i przyszło także do nieporozum ień m iędzy królem a izbam i, skutkiem ograniczenia wolności p rasy. K ró l L u d w ik u su ­ n ął m in istra v. Sclienka, a następca jeg o p rzyłączy ł się do większości wolnom yślnej.

E nergiczniej, lecz spokojniej rozw ijało się życie p olityczne w K s i ę s t w i e B a d e ń s k i e m . W ogóle stosunki m iędzy narodem , p rzedstaw icielstw em a rządem były dobre, ztąd też i w ypadki lipcowe przeszły bez bu rzy — z w yjątkiem pobicia żydów. W m arcu 1831 roku otw arto posiedzenia izb, na k tó ry ch w ielkim wpływem odznaczali się K a r o l T e o d o r W e l c l t e r (1790—1869) i J a n A d a m v. I t z s t e i n (1775— 1855). D alsze p race sejmowe przyniosły zniesienie pańszczy­

zny, swobodę prasy i w olnom yślną ustaw ę gm inną. R ząd wystą-pil j e ­ dn ak przeciw ko liberalizm ow i, zabronił zgrom adzać się i odw ołał p r a ­ wo prasow e (1832). Podnieść należy, że W elclcer p i e r w s z y wniósł pro jek t, ażeby za pośrednictw em w pływ u rz ąd u można było oprócz sej­

m u rzeszy, pow ołać także do życia przedstaw icielstw o n a r o d u n ie­

m ieckiego; w niosek je g o w szakże upadł. Id e a jed ności niem ieckiej j e ­ szcze nie dojrzała.

Ju ż p rz ed wybuchem rew olucyi lipcowej opinia publiczna w Niem czech była tak przesyconą niezadow oleniem , że k ażda sw obo­

dniejsza m yśl odbijała się tysiąckrotnem echem. P rze b ie g rew olucyi francuzkiej śledzono z gorączkow ą uw agą, a liczba w ierzących w n a ­ dejście nowej ery, ja k H eine, B orne i inych, rosła z każdym dniem.

(15)

NIEM CY DO ROKU 1840. 11

D uch rew olucyjny, podsycany w ypadkam i w B elgii, Szw ajcaryi i P o l­

sce, o g a rn ia ł też Niemcy. G roźne położenie zm usiło rząd zw iązkow y do w yjścia z bezczynności, zaostrzono przeto przepisy cenzuralne, zam ­ knięto nielubiane dzienniki, zabroniono orderów politycznych i rozcią­

gnięto najw iększą czujność nad wyższemi zakładam i naukow em i. Ś ro d ­ ki te, stosow ane bezw zględnie i nietaktow nie, ro zjątrzy ły ty lk o zapa- leńców. Z inicyatyw y stro n n ictw a niezadow olonych pow stało t. zw.

H a m b a c h s k i e ś w i ę t o (H am bacher F est). W ybrano n a to dzień ogłoszenia konsty tu cy i baw arskiej. L udn ość na czele w olnom yślnych krzykaczy żądała ogłoszenia rzeczypospolitej niem ieckiej.

R ząd nie m ógł na to p atrzeć obojętnie; n ajp rzó d więc w p alaty - nacie baw arskim w szystko m usiało w rócić do porząd ku . O d 28 czerw ­ ca do 5 lipca 1832 ro k u ra d a zw iązkow a w ydała cały szereg postano­

wień, m ających n a celu wzmocnienie w ładzy książąt i książątek, a n ie­

mniej zdław ienie w szelkich rew olucyjnych zachcianek. Zabroniono zgrom adzeń, festynów narodow ych, używ ania zew nętrznych odznak i t. p., zaostrzono daw niejsze rozporządzenia o zakładach naukow ych z la t 1816 i 1824. W szystko to jeszcze więcej podniecało i oburzało znaczną część m łodzieży i kierow ało niektórych na m ęczenników idei.

W iększość Niemców o przew rocie politycznym nie m yślała wcale i g d y ­ by rządy, zam iast postrachów i ucisku, przych yliły się do pew nych żą­

dań w gran icach kon stytucyjnych, niezadow oleni stracilib y g ru n t do działania. P rzyw ódcom stronn ictw a skrajnego zdaw ało się, że zdołają w ywołać rew olucyą byle jak iem i środkam i. Tym czasem kom edya fran k fu rc k a, m ająca na celu zdobycie odw achu (3-go k w ietn ia 1833 roku), nie pow iodła się, ro zruchy tej samej nocy były stłum ione. T akie w ypadki je d n a k w yw ołały porozum ienie się A u stry i, P ru s i Rossyi i zjazd w C ieplicach. P okazało się, że w pływ M ettern ich a był jeszcze znaczny. W szystko zdążało do tego, ażeby w ładzę rz ąd u wzmocnić;

z przedstaw icielstw a n arodu cień ty lk o pozostał: nie w olno było w trą ­ cać się do postanow ień rządu, ani kry ty k o w ać działalności Rzeszy, praw o stanow ienia podatk u okrojono tak, że się stało niejako fo rm al­

nością. M etternich nie uk ry w ał, ż e j e s t przeciw nikiem wszelkiej re - prezentacyi k onstytucyjnej.

P o w rac ała tedy pow oli reakcya, k tó rą też wszędzie odczuwano.

Naj w ybitniej zaznaczyły się dążności absolutyzm u w H a n n o w e r z e . E rn e st A u g u st był praw dziw ym tw ardogłow ym torysem , uznającym tylko w łasną wolę. D n ia 28 czerw ca 1837 roku p rzy by ł on do H an no- w eru; tego sam ego dnia nie p rzy jął deputacyi, mającej go pow itać,

(16)

12 W IE K X IX .

we (lwa dni później, nie zaprzysiągłszy jeszcze konstytucyi, a więc nie będąc faktycznie panującym , odroczył posiedzenie stanów . W ogóle całe zachow anie się jeg o nacechow ane było bezpraw iem .

B ieg rzeczy w H annow erze wyw ołał ogrom ne niezadow olenie w całych Niemczech. W krótce zajął powszechną uw agę inny w ypadek.

D nia 14-go listopada 1837 ro k u k ró l zażądał od w szystkich nowtSj przysięgi poddańczej. W tedy siedm iu profesorów u n iw ersy tetu w G e­

tyndze, mianowiaie: dwaj b racia G r i m m o w i e , W i l h . E d w . A l ­ b r e c h t , F r y d . D a h l m a n , G e r v i n u s , W. W e b e r i H e n r y k L w a l d ośw iadczyli się przeciw ko istniejącem u porządkow i rzeczy i w yrazili życzenie, aby poprzestano na przysiędze, złożonej na w ier­

ność konstytucyi 1833 roku. Oczywiście, w szystkich siedm iu usunięto z uniw ersy tetu .

P a rla m e n t, o tw arty 20-go lutego 1838 ro k u , był ty lk o jeg o cie­

niem; w iele m iast usunęło się od wyborów, naw et H a n n o w er nie był reprezentow any. Niemcy p rzy p atry w ały się tym w ypadkom uw ażnie, chociaż z pew nem rozgoryczeniem . W yp ad k i hannow erskie rozbudziły sum ienie polityczne tam, gdzie jeszcze drzem ało. N iektóre m iasta, a naw et am basador baw arski, zw racały uw agę rz ąd u hannow erskiego n a działalność sprzeczną z pu nktam i w iedeńskiem i. Z grom adzenie orzekło je d n a k , że R zesza nie może się mieszać w spraw y w ew nętrzne.

W ten sposob przygłuszono niezadow olenie, a zw ołane nowe stany, posłusznie u chw aliły nową konstytucyą i dziękczynny adres za nią k ró ­ lowi złożyły.

P ra c a w ew nętrzna, k tó ra przygotow iała podw alinę d la p rz y szłe­

go zjednoczenia politycznego Niemiec, polegała na w ytw orzeniu po ­ trzeb y bliższego zsolidaryzow ania się w interesach ekonom icznych, czyli szerzenia dalej idej zw iązku celnego. K ażdy ro k przynosił na tóm polu now e zdobycze. P ru sy , k tóre pracow ały najwięcej nad zje­

dnoczeniem w tym k ieru n k u , usiłow ały także swoje prow incye n ad reń - skie ściślej z państw em spoić. B yło to zadanie tru d n e o tyle, że m ie­

szkańcy owych prow incyj różnili się od P ru sa k ó w religią, ch arak terem narodow ym , a naw et pochodzeniem plem iennem ; pomimo tego wszakże handel, przem ysł, a n aw et szkolnictw o zrobiły znaczne postępy.

O A u s t r y i mało pow iedzieć można. W iedeń żył po starem u, nie troszcząc się o nowe p rą d y politycznego życia. C esarz i M etter- nich byli prześw iadczeni, że tak, ja k jest, je s t najlepiej, w szelką k o n ­ stytucyą uw ażali za szkodliw ą dla państw a, w szelkie usiłow ania zje­

dnoczenia Niemiec i W ło ch potępiano. O baw a nowego ducha czasu

(17)
(18)

14 W IE K X IX .

czyniła z A u stry i jak ieś państw o policyjne, p rzestrzeg ające zawsze starego p o rząd k u , chociaż w tym starym po rząd k u czas w yżłobił nie je d n ę ju ż szczerbę. W reszcie poczęło i tu świtać. W a lk a z m yślą lu d zk ą okazała się niemożebną, gdyż pomimo ceł i kordonów , wcielała się ona w um ysły.

M etternich, m ający n a w idoku tylko wielkość A u stry i, n a ro ­ dzącą się potęgę P ru s p a trz y ł z niedow ierzaniem , tak, że ju ż w tenczas antagonizm zarysow ał się w yraźniej. U m arł wreszcie „poczciw y” ce­

sarz F ran ciszek (2-go m arca 1835 roku), w yraziw szy życzenie, ażeby w szystko zostało po starem u. N astępca jego F e rd y n a n d I-szy , również, ja k i poprzednik, ciasnej głow y, zdał także w szystko na M etternicha.

D zieje owych czasów były niesłychanie ubogie we w szelki ruch um y­

słowy. W absolutnej A u stry i nie było m iejsca n a talenty, nie m ieli dla siebie pola. D eficyt pow iększał się. W szystko robiło się połowicznie, dw ójznacznie; w ładza państw ow a polegała na drobnostkach. T ym cza­

sem potężniał i w zm acniał się w róg nowy—budzenie się ducha n aro d o ­ w ego we W łoszech, Czechach i W ęgrzech. Zlepione historycznie czę­

ści państw a staw iły opór absolutnej jedności państw ow ej; ruch, obu­

dzony w lite ra tu rz e , w targ n ął w dziedzinę po lityk i. Id e a oderw ania się zaznaczyła się mocno we W łoszech, ale daleko żywiej w W ęgrzech.

D o stłum ienia tego ru c h u A u stry a była zasłabą i zam iast działać sta­

nowczo, pop rzestaw ała na półsłów kach.

--- ---

ROZDZIAŁ II.

Anglia od 1830—1840 roku. Wschód.

H f

ilh elm IV -ty posiadał najlepsze chęci. N ow y p arlam ent, z po- 'Vo^|k w odu zm iany panującego, zw ołano na 2-go listopada.

4 R ew olucya lipcow a o tyle nie przeszła bez w pływ u w A n ­ glii, że obudziła żądanie reform . K s. W e llin g to n n a naradach n ad od­

pow iedzią na mowę tronow ą ośw iadczył, że będzie przeciw działał

(19)

A N G L I A.

L ord John Russel.

P osiedzenia p arlam en tu odroczono, ażeby dać czas rządow i do przygotow ania projektu reform p arlam en tarn ych. B ill reform y w nie­

siony został przez RusseUa ju ż do now ego parlam en tu , k tó ry się ze­

b ra ł 3-go lutego 1831 ro k u . R ozpraw y o nim należały do najbardziej ożywionych; trw a ły siedm dni i praw ie siedm nocy. W tym czasie w zrastała opozycya torysow ska. D n ia 14-go m arca b ill przeszedł

wszelkim reformom . B rougliam przew odził opozycya. N ieporozu­

mienia te, łącznie z kłopotam i pieniężnemi rządu , skłoniły m inisteryum W ellin g to n a do dym isyi. K ró l upow ażnił h r . G rre y ’a (1764— 1845) do sform ow ania now ego gabinetu. S k ład ali go przew ażnie wodzowie whigów: B r o u g l i a m , J o h n R u s s e l , P a l m e r s t o n i inni.

(20)

16 W IE K XIX .

w pierwszym czytaniu, dnia 22-go przyjęto go w iększością jed n eg o głosu. N adzieje torysów podniosły się, ale jednocześnie w zrosły za­

bu rzen ia w k ra ju . D nia 23-go kw ietn ia króL rozw iązał p arlam en t, zw ołując now y na 14 czerwca. S ytuacya się zm ieniła. P rzeciw nicy strac ili w iele pozycyi tak, że w trzeciem czytaniu izba niższa p rzy jęła bill większością 109 głosów. W izbie wyższej b ronił go h r. Grey.' P ię ć dni trw a ła w alka. Torysow ie uporczyw ie 'występowali przeciw ko w szelkim reform om . D n ia 8-go p aździernika odrzucono b ill w d ru - giem czytaniu. Św ięta w ielkanocne p rz erw a ły obrady, k tó re je d n a k

Henrj^k Brougham.

dały sposobność licznej ludności robotniczej do pogróżek rządow i i do m anifestacyj.

L ordow ie, zeb ran i 7-go m aja dla n arad y w stępnój, oświadczyli gotowość w ytrw ania. N adarem nie m inisteryum prosiło k ró la o w y­

tw orzenie większości; nie zgodził się je d n a k na to za w pływ em W e l­

lingtona, k tó ry m iał zam iar stw orzyć now y g abinet—i nie znajdow ał chętnych. K iedy 9-go m aja rozeszła się pogłoska, że m inisteryum G re y ’a podało się do dym isyi, w yw ołało to ogrom ne niezadow olenie.

P anow ało pow szechne oburzenie n a W ellin g to n a. Położenie stało się

(21)

A N G L I A. 17

groźne, ale też w krótce nastąpiło rozwiązanie; k ró l stanął po stronie G re y ’a, daw ny gabinet u trzym ał się p rz y w ładzy. B ill przeszedł n a­

reszcie większością w obu izbach, a 7-go czerw ca 1832 ro k u stał się obow iązującą ustaw ą, k tó ra rozszerzyła p raw o w yborcze. G łów ne znaczenie reform y parlam en tarn ej polegało n a tem, że p rz eszła bez żadnych gw ałtów i w strząśnień, że nie m iała c h a ra k te ru rew olucyi teatraln ej, ja k lipcow a we F ran cy i.

Pom im o zw ycięztw a, m inisteryum G re y ’a pracow ało w tru d n y ch w arunkach; do w ew nętrznych kłopotów państw ow ych przyłączyła się now a k lęsk a— cholera, z k tó rą trzeba było w alczyć. Z jed n ej stro ny nap ad ali na rząd torysow ie, z drugićj stronnictw o rad y k aln e nie było zadowolone. N ajw iększe trudności spraw iała Irla n d y a . 0 ’C onnel pew ny siebie, wniósł do p arlam en tu p ro je k t rozw iązania unii i żądanie niezależności narodow ej Irla n d y i. P a rla m e n t w ypow iedział się sta­

nowczo przeciw ko tem u. Silniejszy oddźw ięk znalazły je g o napaści na stosunki kościelne. K atolicy irlan d zcy byli obow iązani u trzy m y ­ wać oprócz swego duchow ieństw a, 22 biskupstw a protestanckie. Jed e n z whigów wniósł p ro jek t zm niejszenia uposażenia n iek atolick ich b isku ­ pów. W y w arło to rozdw ojenie, wkońcu u padek G re y ’a, któ reg o za­

stąpił M e l b o u r n e (1779— 1848), dotychczasow y m inister spraw w e­

w nętrznych. Nowy prem ier nie załatw ił je d n a k spo ru, a król zd e­

cydował się szturm ow ać gabinet konserw atyw ny W elling to na i S i r R o b e r t a P e e l ’a.

D nia 19-go lutego 1835-go roku otw arto nowy p arla m en t, a P eel rozw inął w krótce swój program . P odn ió sł on znow u spraw ę ducho­

w ieństw a irlandzkiego, nie zdołał je d n a k pozyskać w iększości i ustąpił m inisteryum whigom,—M elbourn objął przew odnictw o, R ussel spraw y wewnętrzne, P alm ersto n —zew nętrzne.

Ja k o środek ściągający się do uporządkow ania w ew nętrznych stosunków należy zaliczyć przyjętą now ą ustaw ę gm in m iejskich, k tó ra położyła koniec wszelkim nadużyciom m atery aln y m . P ró b a u re g u lo ­ w ania stosunków kościelnych w Irla n d y i nie d oczekała się końca.

U staw a m iejska dla Irla n d y i także n ap o tk ała opór ze stro ny lordów . P rzy łączy ły się do tego zaognienia radykałów , żądających tajem nego głosow ania p rzy w yborach do p arlam entu i reform y izby wyższej.

Śm ierć je d n a k W ilhelm a IV -g o p rz erw a ła spory. N astępczynią tro n u była A l e k s a n d r a W i l c t o r y a (20 g ru d n ia 1837 r.) jeg o siostrzenica.

U rodzona 24-go m aja 1819 i’oku, ja k o córka ks. E d w a rd a otrzym ała

W iek XIX. Tom II. 2

(22)

18 W IE K X IX .

w ysokie w ykształcenie, w części pod kierunkiem lo rd a M elbourne;

cały naró d p ow itał j ą z w ielką radością.

Pierw szy p arlam en t nowego rz ąd u zagajono 20-go listop ad a 1837 ro k u . P raw o o ubogich w Irla n d y i przeszło, reform a m iejska o d rz u ­ cona. Zw olennicy ideału konstytucyjnego ( c h a r t e , c h a r t i s m u s ) żądali pow szechnego p ra w a głosow ania d la pełnoletnich płci oho jej’

Sir R obert Peel.

zniesienia sk ali ( c e n s u s ) dla wyborców. T eraz dopiero rz ąd przeszedł na pole polityczne. Zw iązek narodow y, którego część stano w ili Owe- niści i robotnicy różnych w arstw , z E d w a r d e m 0 ’C o n n o r ’em I r ­ landczykiem (1796— 1855) na czele, usiłow ali pow ołać do życia k artę ( c h a r t e ) . P rzy sz ło do rozruchów w różnych okręgach, wreszcie u ło ­ żono petycyą do parlam entu, opatrzoną 1,300,000 podpisam i—a raczej

(23)

G R E C Y A. 19

krzyżykam i w znacznej mierze, w której w yłuszczone były żądania char- tystów. P etycyą odrzucono. W yw ołało to w niek tó ry ch m iejscach bunt form alny, któ ry trzeb a było orężem poskrom ić. Tym czasem nie­

zadowolenie i bieda rosły. N ieurodzajne la ta 1836 — 1838 wywołały rozruchy przeciw ko cłom zbożowym i rozw inęły agitacyą za wolnością handlu, której ogniskiem stał się M anchester, a przew ódzcą R y s z a r d C o b d e n .

Stosunki w G r e c y i rozw ijały się niezbyt pom yślnie. C a p o d ’i- s t r i a samowolnem zachow aniem się obudził niechęć powszechną.

Zbytni jeg o auto kratyzm doprow adził do nieporozum ień w ew nętrz­

nych. Zwołano zgrom adzenie narodow e do A rg o su na 20-go w rześnia 1830 roku, ale niektórzy posłowie staw ić się nie chcieli, z obaw y przed samowolnością rządu. P ó k i się ta spraw a agitow ała, zaszedł inn y w y­

padek. C apod’istria relegow ał ks. M ainy P i o t r a M a u r o m i c h a l i s , jego brata i syna do N auplii, a zarząd k ra ju oddał w ręce urzędników . Kiedy stary książę odrzucił proponow aną mu drogę łaski, p ad ł w raz z synem pod ciosami zabójców. Zdarzenie to zjednoczyło na chwilę stronnictwa. Senat w ybrał kom isyą pod przew odnictw em b ra ta zabi­

tego, A ugustyna, d la zbadania spraw y. Tym czasem C apo distria użył wszelkich sposobów, ażeby zgrom adzenie narodow e do sk u tk u d op ro ­ wadzić podług własnej myśli. D łu g ie spory zakończyły się zw ycię­

stwem C apod’istria; do rady państw a w ybrano ks. D y m i t r a Y p s y - l a n t i , Z a i m i s ’a i K o l l e t i s ’a. Stronnictw o A u g u sty n a cofnęło się do Nauplii, a sporom w ew nętrznym dopiero am basadorow ie państw koniec położyli 24-go g ru d n ia 1831 roku.

W reszcie wiadom ość o w yborze księcia O tto n a baw arskiego po­

łączyła na chw ilę walczące stro n n ictw a w p racy w kom isyach adm ini­

stracyjnych; na szczęście brak ło do dalszej w ojny obu stronom —p ie­

niędzy; trzech z siedm iu członków rz ąd u tym czasow ego odjechało do Monachium, jeden zm arł, jed en odw ołany z u rzęd u , pozostali tylko K olletis i Zaimis, którzy się wzajem nie nie znosili. W takich w a ru n ­ kach nie mogło być mowy ani o ułożeniu konstytucyi, ani o uspokoje­

niu kraju..

Dnia 7-go m aja 1832 ro k u państw a, biorące u d ział w kongresie londyńskim , przyznały koronę księciu O ttonow i, om ówiły praw o na­

stępstwa w ten sposób, ażeby k o rona G recyi i B aw aryi nie spoczywała nigdy na jed nej głowie, R ossya zaś, F ran c y a i A n g lia poręczyły poży­

czkę 60 milionów franków , płatnych w trzech ratach. D o dyspozycyi nowo obranego k ró la dano środki celem zw erbow ania 3,500 żołnierza

(24)

20 W IE K XIX .

i zaangażow ania oficerów baw arskich. D opiero 25 g ru d n ia 1834 roku w stąpił k ró l O tto do nowej stolicy— A-ten, 1-go czerw ca 1835 r. objął rządy k ra ju , a w listopadzie 1836ro k u , ożeniwszy się z A m elią księżną O ld enbursk ą, rozpoczął uciążliw ą pracę doprow adzenia k ró lestw a do sta n u cyw ilizacyi.

N ieszkodliw ie dla pokoju europejskiego .rozwinęły się w ypadki polityczne w P o l s c e .

S tosunki m ateryalne w K rólestw ie P o lskiem w kró tkim bardzo czasie popraw iły się znacznie, podniosło się rolnictw o, wzrósł p rze­

mysł, zbudow ano nowe drogi, utw orzono wiele instytucyj pożytecznych, ale to nie zadaw alało jeszcze Polaków . J u ż p rzed w ybuchem rew olucyi francuzkiej tajem ne stow arzyszenia m ięszały spokojność oddanych R os- syi obyw ateli; rew olucya lipcow a dolała oliw y do ognia.

W ysocki, in stru k to r służby frontow ej w szkole podchorążych.

Zaliw ski, U rb a ń sk i i inni napadli w nocy 29 listopada 1830 roku na B elw eder, gdzie przem ieszkiw ał W . K siążę K onstanty, ulubieniec woj­

ska i człow iek n ad e r p o p u larn y w W arszaw ie. S tarszy zn a wojskowa p olska stanęła z początku po stronie W . K sięcia, w krótce je d n a k p rz e ­ ważyło stronnictw o niezadow olonych. U form ow ał się rząd tym czaso­

wy, k tó ry postanow ił prow adzić w alkę dalej. W tym celu obrano d y ­ ktatorem J óz e f a C h ł o p i c k i e g o (1771— 1854). W chw ili rozpoczę­

cia ruchu w ojsko polskie składało się z 28,000 piechoty i 7,000 k o n n i­

cy, było bardzo dobrze wyćwiczone i posiadało 106 dział. W krótce pow stały nowe p u łk i kosynierskie, dw a batalion y w olnych strzelców , dzieci W arszaw y i inne. W ręku polskim były: W arszaw a, M odlin i Zamość. W generalnym sztabie zw racali n a siebie uwagę g en e rało ­ wie: P r ą d z y ń s k i i C h r z a n o w s k i . P rąd zy ń sk i, ja k o wojskowy pow ażnie w ykształcony, odznaczał się umysłem tw órczym i śmiałością kom binacyj strategicznych. M niejszem i nieco zdolnościam i był ob d a­

rzony C hrzanow ski.

Siły russkie w granicach K ró le stw a w ynosiły 45,000 żołnierza, arm ią czynną dowodził dzielny h r. D y b i c z - Z a b a l k a ń s k i . Szefem

sztabu b y ł h r. T o 11. t

C hłopickiem u przedstaw iono k ilk a planów kam panii. C h rza­

now ski proponow ał rozlokow ać arm ią między Bugiem a N arw ią, u d e­

rzyć na B iałystok, rozbić k o rp u s litewski, p rzerzu cić się n a L itw ę i opanow ać W ilno. D y k ta to r plan ten odrzucił. P rą d z y ń sk i rad ził zeb rać wojsko pod W arszaw ą, M odlinem , Serockiem , mając w swem ręk u p rzep raw ę p rzez W isłę i N arew ; w tej pozycyi miano czekać sto-

(25)

P rzyjazd,króla O ttona do Grecyi.

(26)

22 W IE K X IX .

sownej chw ili d la przerzucenia się w stan zaczepny. I tego p lanu nie przyjęto. P o licznych debatach na radzie wojennej zdecydow ano się, z pow odu nie wiadomości, jaką, drogą w kroczy arm ia rossyjska, ro z sta­

wić arm ią polską eszelonam i na drogach, w iodących z K ow na i z B rze­

ścia do W arszaw y.

D n ia 5-go i 6-go lutego siły russk ie w ilości 113— 114 tysięcy żołnierza w kroczyły do K ró le stw a i pomimo niepom yślnej u tarczk i pod Stoczkiem (15-go lutego) h r. D ybicz zdążał k u W arszaw ie. B itw y pod W aw rem i G rochow em nie zm ieniły na lepsze położenia Polaków . D ybicz oczekiw ał na posiłki. W obec niepow odzeń zg ro m adziła się w W arszaw ie rad a wojenna, na której naczelnym wodzem w ybrano J a n a S k r z y n e c k i e g o (ur. 1786 f 1860). Położenie P olak ó w było ciężkie, arm ia zdem oralizow ana niepow odzeniem i pohańbiona, pole działania zakreślone granicam i K rólestw a, a w d o d atk u wódz o bda­

rzony słabą energią. R okow ania z D ybiczem nie doprow adziły do n i­

czego. J o a c h i m L e l e w e l (1786— 1861) doradzał, po bitw ie g ro ­ chow skiej, wzniecenie pow stania w innych częściach k ra ju . O state­

cznie zdecydow ano w ysłać D w ernickiego w L u belskie z 6,500 żołnie­

rza, z poleceniem , że gdyby mu się nie udało w yw ołać rucliaw ki, miał cofnąć się ku L itw ie i rozpocząć p arty z an tk ę m ałem i oddziałam i. R e- kognoskow any po drodze przez g en erała T olla, D w ern ick i zdecydo­

w ał zam knąć się w Zamościu, w zm ocnić swoje siły i dopiero w k w ie­

tn iu w yruszył. N apotkaw szy tam je d n a k niespodziany opór, m iał za­

m iar przejść na Podole.

P o utarczce pod B orem lem z R udigierem , D w ern ick i podążał na P odole, unikając bitw y, w zdłuż g ranicy austryackiej. R u d ig ie r p rz e ­ ciął drogę oddziałow i polskiem u na P o dole, zm usił go do przyjęcia bi­

tw y, a ostatecznie za granicę austryaclcą w yparow ał.

F eld m arsza łek Dybicz, rozlokow aw szy się w głównej kw aterze pod Siedlcam i, odpoczyw ał pozornie bezczynnie; daw szy je d n a k wczas żołnierzom , zabezpieczyw szy tyły arm ii i zgrom adziw szy 14-dniow y zapas żywności, rozpoczął k ro k i zaczepne, ażeby odrzucić arm ią p o l­

sk ą nad Liw iec i B ug, gdzie g w ard ya m iała jej zadać cios ostateczny.

S krzyn ecki zachow yw ał się biernie, trac ił sym patyą, dem oralizow ał w ojsko i doprow adził do bitw y pod O stro łęk ą (26-go m aja 1831 roku), k tó ra przew ażyła szalę zw ycięztw a stanow czo n a stronę Rossyi. Błędy i niepow odzenia Skrzyneckiego otw ierały pole do k ry ty k i i niezado­

w olenia; na czele opozycyonistów stan ął g en e rał K r u k o w i e c k i . N ajbardziej p rzyczyniła się do zachw iania w iary w pow odzenie nota

(27)

P O L S K A . 23

P rądzyńskiego, w yliczająca błędy naczelnego wodza. To ostatecznie zachw iało zaufanie do d y k tato ra, któ reg o naw et ks. A dam C zarto ry sk i obronić nie zdołał.

W ew nętrzne ro z te rk i d rażniły jeszcze bardziej niepow odzenia orężne. P ow stanie n a L itw ie upadło, na P o d o lu zaś p rz y b rało c h a ra k te r ruchu w yłącznie szlacheckiego i nie przyniosło także d od atnich rezul-

Ks. A dam Czartoryski.

tatów. P o d dow ództw em K o ł y s z k i pow stańcy zdążali p rzez D aszów na W ołyń, ażeby się z D w ernickim połączyć. Rozbici pod Daszowem przez g enerała R otha, po k rw aw y ch u tarc zk ac h pod B arem i O bo- dnem cofnęli się do G alicyi pod Satanow em , m ając 1,200 koni i 700 piechoty p rzeszli granicę. Było to w sam dzień b itw y pod O strołęką.

Tym czasem um arł h r. D ybicz, zastąpił go w dow ództw ie generał P a s z k i e w i c z i ju ż 25 czerw ca p rzy b y ł do P u łtu s k a . S krzynecki

(28)

24 W IE K XIX .

niezdecydow any, ja k zawsze, zam ierzał ześrodkow ać siły i przyjąć sta­

now czą bitw ę pod m uram i W arszaw y. Chw iejność w odza w działa­

niach i u pór co do przyjęcia bitw y pod W arszaw ą, w yw oływ ały nie­

snaski i zgorszenia w obozie.

D nia 15-go sierpnia w ybuchnęły ro zruchy w W arszaw ie, k tó ry ch ofiarą, p ad li uw ięzieni pod zarzutem zd rad y stan u generałow ie J a n ­ kow ski, I lu r tig i Fenschau; na d ru g i dzień prezes r z ądu ks. C z a rto ry ­ ski, L elew el, N iem ojew ski i inni podali się do dymisyi; sejm w y b rał now ego prezesa K rukow ieckiego, i D em bińskiego zatw ierdził w go­

dności naczelnego wodza.

D zielny wódz rossyjski P aszkiew icz, daw szy odpoczynek wojsku, zaopatrzy wszy je w suchary, 18-go sierpn ia zaczął otaczać W arszaw ę.

W arm ii polskiej zaszły tym czasem nowe zm iany. D em bińskiego za­

stąpił sta ry M ałachow ski. N ależało przedsięw ziąć coś stanow czego;

D em biński ra d z ił cofnąć się na L itw ę, C hrzanow ski— w ystąpić całem i siłam i przeciw ko Paszkiew iczow i od strony Służew a, P rą d z y ń sk i p ro ­ ponow ał połową arm ii zająć W arszaw ę i pow strzym yw ać feldm arszał­

ka, d ru g ą przeprow adzić na p raw y brzeg W isły, rozbić R osena i w y­

stąpić przeciw ko R udigierow i, ażeby ułatw ić R óżyckiem u działanie na ty łach arm ii rossyjskiej. W szystko to je d n a k nie doprow adziło do n i­

czego. P aszkiew icz zdecydow ał się zdobyć W arszaw ę szturm em i do­

konał tego 6-go i 7-go września. N ajprzód zdobyto okopy W oli, gdzie n a ostatnim p o steru n k u padł gen erał Sow iński. R ów nocześnie generał M uraw jew zdobył R akow iec, a S tran d m an przez zajęcie K ró lik a rn i p rz y su n ął się aż do C zerniakow a.

K rukow iecki podał się do dym isyi, a z następcą jeg o Niem ojew- skim g en erał B erg porozum iew ać się nie chciał. Skończyło się je d n a k n a p od daniu się.

T ak się zakończyła w alka orężna. N iedobitkom P aszkiew icz po­

zw olił cofnąć się z W arszaw y do wojew ództw a P łockiego.

(29)

SZWAJCARYA. 25

R O Z D Z I A Ł III.

Szwajcarya. Państwa romańskie (1830—1840).

-® & Jz w ajo ary a, pomimo przew ażnie niem ieckiej ludności, zawsze y y f ' bardziej sym patyzow ała z F ran cy ą, niż N iem cam i. Do rokit 1830-go stosunki ogólno-państw ow e były tu nieosobliwe; w rz ą ­ dach kanto n aln y ch panow ał duch odosobnienia się, n ad e r szkodliw y ogólnym interesom państw ow ym . W szędzie k ró lo w a ła m ałostkow ość polityczna. K ażdy k an to n dążył do zupełnej sam odzielności, posiadał własną monetę, m iarę, wagi, i odgran iczał się cłami. W ład za wszędzie spoczywała w ręk u m iejscowych patrycyuszów . K ażd y z 21 kantonów posiadał „w ielką ra d ę ,” mającą być reprezen to w an ą przez cały naród i „małą ra d ę ,” zw ykle z patrycyuszów złożoną, dzierżących w samej rzeczy w rę k u swoim rząd y kraju.

N eutraln ość S zw ajcaryi była powodem, że się tu grom adziła zn a­

czna ilość niezadow olonych z różnych k rajó w i em igrantów p o lity ­ cznych, z tą d też państw a zw iązku świętego, a osobliwie A u stry a, w yw ierały na nią pew ien nacisk, żądając czuw ania nad niebezpieczny­

mi ludźm i— czemu się też w ładza k a n to n aln a chętnie poddaw ała.

A le ja k wszędzie, tak i tu zm ienił się p rą d opinii. W kantonie Teszyńskim jeszcze przed rew olucyą lipcow ą przyszło do zm iany kon- stytucyi, k tó ra stronnictw o ludow e postaw iła u ste ru rządu. W yw o­

łało to wszędzie życzenie nowych porządków , na co się w końcu po burzliw ych żądaniach patrycyusze zgodzić m usieli. W takich w a ru n ­ kach ze b rała się 23-go g ru d n ia 1830 ro k u ra d a zw iązkowa, na której przyszło do rozdw ojenia; część kantonów z Z urychem n a czele żądała tylko u lep szenia istniejących stosunków , ale w B ernie ludność zajęła tak groźne stanow isko, że patrycyusze m usieli się zgodzić na u tw o rze­

nie ra d y konstytucyjnej (14-go stycznia 1831 roku), której p ro jek t przez większość ludności przyjęto (13-go lipca). P ra w o wyborcze ro z­

szerzono, jak o też zw iększono pow agę „rady w ielk iej.” W kantonach m acierzystych ( U r c a n t o n e n ) stronnictw o konserw atyw ne zostało p rzy w ładzy. W szystko odbyw ało się spokojnie, tylko B azylea-pro- w incya oddzieliła się od B azylei-m iasta i z a p rag n ę ła utw orzyć odrę­

(30)

26 W IE K XIX .

bny kanton. To samo działo się w Schw ytz. D ow odziło to potrzeby zm iany konstytucyi zw iązkow ej.

N iezadow olenie w Schw ytzu i B azylei doprow adziło do k rw a w e­

go starcia. Zdołano je d n a k Schwycki kanto n nakłonić do zjednocze­

nia, B azelski pozostał rozdw ojony i do zm ian w ustaw ie państw ow ej nie przyszło. W 1834 ro k u z pow odu em igrantów nastąpiła ostra w y ­ m iana not; ra d a zw iązkow a postanow iła w ydalić cudzoziemców; m ię­

dzy tym i, k tó ry ch w ydalenia żądano, był także ks. L u d w ik N apoleon.

R ew olucya lipcow a w yw ołała ro zru chy i we W ł o s z e c h . N aj­

przód w P aństw ie K ościelnem , B ononii i M odenie, potem w P e ru - gii i S połetto, w reszcie w P arm ie, zk ąd w ypędzono M aryą L u dw ik ę, niegdyś cesarzow ę F rancyi.

K ied y zgrom adzenie w Bononii w im ieniu „zjednoczonych p ro - wincyj w łoskich” orzekło zniesienie świeckiej w ładzy papieża, zbliżali się ju ż A ustryacy, osadzili P arm ę i M odenę i ciągnęli n a B ononią, ja k o w ezw ani na pomoc przez papieża G rzeg o rza X V I.. P o ustanow ieniu porządku przez A ustryaków , zapanow ała nędza m o raln a i m atery aln a.

R zym skie prow incye złożyły m ocarstw om um ocowanym w R zy­

mie kom unikat, w k tó ry m wyłożono nadużycia legatów , sprzedajność sędziów, b ra k wszelkiej spraw iedliw ości, zastój w h an d lu i przem yśle.

A m basadorow ie, rozw ażyw szy w szystko, przełożyli kard y n ało w i-se- k retarzo w i prośbę o popraw ienie tego okropnego położenia. K iedy więc w porozum ieniu z F ra n c y ą w ojska au stryackie w kroczyły do k ra ju (w styczniu 1831 roku), w A nkonie (w L utym ) w ylądow ał k o r ­ pus francuzki, ludność pow itała obcych żołnierzy ja k w ybaw ców . W k ró tc e je d n a k wróciło w szystko do tego samego stanu.

W N e a p o l u przynajm niej położenie m ateryałne polepszyło się pod F e r d y n a n d e m II K a r o l e m (a r. 1810), k tó ry zaczął od reform , a przeszedł pow oli do w ładzy absolutnej. Szkoły praw ie nie funk cy o- now ały, ale w k ra ju było natom iast 14 arcybiskupów , 66 biskupów i 48,050 księży. W P i e m o n c i e w k w ietn iu 1837 ro k u osiadł na tro ­ nie K a r o l A l b e r t po w ygaśnięciu starszej linii piem onckiej. U śm ie­

rzał on także ciągłe ro zruchy, ale też zapro w ad ził ła d w finansach, w zarządzie, arm ii i budow ał dro g i szosowe i żelazne, jak o też p o d trz y ­ m yw ał rzem iosło i rolnictw o.

M imo to w szystko idea jed ności państw ow ej nie d ała się pognę­

bić i żyła, pielęgnow ana p rzez Rozmaite stow arzyszenia tajem ne. Na

(31)

P A Ń ST W A ROM AŃSKIE. 27

czele tego ru ch u stanął M a z z i n i , któ ry , w ygnany z ojczyzny, m ie­

szkał w Lyonie, a następnie w M arsylii, gdzie założył zw iązek M ł o ­ d y c h W ł o c h (1832).

W H i s z p a n i i trw a ła dalej w alk a stro nnictw . S tan zdrow ia F erdynand a pog arszał się do tego stopnia, że ju ż w je sie n i 1832 roku oczekiwano je g o śm ierci. S pow iednik k rólew ski i jed en z k arlisto w - skich m inistrów nalegali na k ró la o odw ołanie „sankcyi p ragm aty-

Józef Mazzini.

cznej” z 29 m arca 1830 roku. F e rd y n a n d u p a rł się i w ręczył regen - cyą K ry sty n ie, k tó ra utw orzyła rząd ze zw olenników k onstytucyon ali- Zinu. D on C arlos u d ał się do P o rtu g a lii do D om M ig uela i ztam tąd zaprotestow ał przeciw ko pogw ałceniu p ra w swoich. S tro n n ictw a

„krystynistów ” i „k a rlistó w ” stały gotowe do w alki, k ied y właśnie F erd y n an d 29-go w rześnia 1833 roku zakończył życie. K ry sty n a w k ilk a miesięcy po śm ierci męża wyszła za mąż za dzielnego żołnierza arm ii w łasnej.

(32)

28 W IE K X IX .

W P o r t u g a l i i nieco odm ienny obrót wzięły w ypadki. A bso­

lutyzm Dom M iguela doszedł najw yższego stopnia i źle usposobił przeciw ko niem u naw et F ra n c y ą i A n g lia. D om P e d ro I b ra zy lijsk i w ro k u 1831 zrzek ł się k o ro n y na rzecz syna P e d ra I I , a sam ja k o hr.

B ragaiiza w ylądow ał w m arcu 1832 ro k u w E u ro p ie i tro n p o rtu g a lsk i na korzy ść córki swojej M ary i de G lo ria, p rzy pomocy S i r C h . N a ­ p i e r a (1786— 1860) objął. Dom M iguel począł w ichrzyć, ale p o ­ czw órny zw iązek A nglii, P o rtu g a lii, H iszp an ii i W łoch postano w ił 12 kw ietnia 1834 roku, we w łasnym n a tu ra ln y m in teresie zabezpieczyć panow anie M ary i i Izabelli. D om M iguel o dpłynął do G enui, a Dom C arlos do L o n d y n u . P o śm ierci h r. B rag an zy objęła tro n 15 lutego M arya, a z nią wrócił spokój i w olnom yślniejsza konstytucya. W H i ­ szpanii nato m iast ju ż w lipcu 1834 ro k u stron nictw a w znieciły wojnę w ew nętrzną. E ra n cy a w y słała pomoc regentce, w alk a zao strzy ła się.

C iągłe w ichrzenia k arlistó w zakończył nareszcie (31 sierp niaa 1839 r.) B a l d o m e r o E s p a r t e r o (ur. 1792); k arliści złożyli bro ń, C arlos uciekł do F ra n c y i i został intern o w an y w B ourgas. N ieporozum ienie m iędzy E sp a rte ro a m inisteryum zakończyło się zw ycięztw em p o p u ­ larnego wodza; zm usił on K ry sty n ę do zrzeczenia się p ra w i objął re- gencyą (w październiku 1840 roku).

W e F r a n c y i rozw ijały się dalej w ypadki. K ró l m ieszczański m usiał sobie je d n a ć po pu larn o ść trybem życia i zachowaniem się, k u zadow oleniu jed n y ch , k u żartom innych, podkpiw ających z k róla, cho­

dzącego piechotą z parasolem pod pachą, ściskającego się za ręk ę z r o ­ botnikam i w bluzach.

P o d w zględem politycznym w ytw orzyły się trzy stronnictw a: le- gitym istów , republikanów , pochylających się k u socyalistom , i le ­ dwie w ykluw ające się stronnictw o napoleońskie. P o d naciskiem opinii publicznej izby oskarżyły 29 w rześnia 1830 ro k u czterech m inistrów K a ro la X -g o . K ró l wniósł zniesienie k ary śm ierci, ażeby zapobiedz możebnćj ew entualności; w zburzony tłum p ra g n ął u prow adzić wię­

źniów z Y incennes, ale pogróżka kom endanta w ysadzenia w pow ietrze siebie pospołu z więźniami, pow strzym ała na razie gw ałtow ność.

W k rótce proces m inistrów , 15-go g ru d n ia 1830 ro k u , ro ztrząsać miano w izbie panów . L aiay ette, zawsze jeszcze najwyższy wódz g w ar- dyi narodowej F ran cy i, ręczył za spokój ludu. P ro ce s zakończył się skazaniem m inistrów na dożyw otnie więzienie, chociaż rozeszła się p o ­ głoska, że skazano ich na- śmierć. T o w yw ołało now e zabu rzenia i zgrom adzenia tłum ów , k tó ry m b ra k ło tylko wodzów. R ząd, któ ry

(33)

PA Ń STW A ROM AŃSKIE. 29

oddaw na nieprzychylnem okiem p atrzy ł na L afay ette’a, był d la niego ze w szelkiem i pozoram i czci i szacunku, uw ażał go je d n a k za sprężynę ruchu i m oralną p resyą doprow adzi! w eterana rew olucyi do złożenia urzędu naczelnego wodza. A le to nie uspokoiło ludności. Z pow odu żałobnego nabożeństw a za ks. de B erry , tłum y w targ n ęły do kościo­

łów, zrabow ały pałac arcybiskupi, a polieya i prefek t d epartam en tu

Baldomero Espartero.

Sekwany nie pi^zedsiębrali żadnych k rok ów obronnych, za co obaj stracili urzędy.

Czuć było powiew mniój lib eraln y w czynnościach izb, wogóle spostrzegało się dążenie do u g ru n to w a n ia w ładzy. U stanow iono p ra ­ wo, mocą k tórego na radców gm iny m ogły być w ybierane ty lk o osoby wysoko opodatkow ane, m erów m iał naznaczać rząd. N owy cenzus

(34)

30 W IE K X IX .

w yborczy z 9-go m arca 1831 ro k u w ynosił 200 franków na praw o wy­

bierania i 500 franków n a praw o do urzędów w yborczych.

W polityce zew nętrznej przy trzy m an iu się zasad niem ięszania się (nieinterw encyi) wobec spraw y i do pew nego stopnia p rzestrzegano je j. W zględem niepokojów we W łoszech L u d w ik F ilip p ra g n ął od zasad odstąpić, L afayette— nie i w skutek tego u su n ął się z m iniste­

ryum . N a czele nowego m inisteryum stanął 13-go m arca K a z i m i e r z P e r i e r . P ra g n ą ł on żyć w zgodzie ze w szystkim i, ale też i F ra n c y ą w spokoju utrzym ać.

P rz y otw arciu izb, k ró l sam m iał bardzo w yczerpującą mowę, w której rozw inął p lan polityki zagranicznej i usiłow ał przekonać, że F ra n c y a cieszy się pow szechnym szacunkiem . P ro je k t dożywotniego p arostw a odrzucono. Tym czasem w zrastające niezadow olenie m iędzy klasam i posiadającem ij a robotniczem i zaznaczało się coraz bardziej.

Zastój w h an d lu sprow adził w L yonie spadek cen w przem yśle jed w a - bniczym . 45—50 tysięcy robotników postanow iło czoło stawić; ja k iś czas pow strzym yw ano ich obietnicam i, aż wreszcie m arszałek S o u lt obiegł m iasto 26-cio-tysięczną arm ią, część robotników , urodzonych na prow incyi, w ydalił, resztę zm uszono do roboty. W tak i sposób i inne ro zru ch y uśm ierzono.

W trak c ie tego cholera zab rała 16-go m aja 1832 ro k u P e r ie r ’a.

M inisteryum było je d n a k stale źle usposobionem d la w ytw arzającej się sytuacyi. Z ata rg i z prasą, drobne ro zruch y w P a ry ż u i G renoble drażniły ludność i budziły niezadow olenie przeciw ko królow i. S tro n ­ nictw o wolnoinyślne oskarżało o sam owolę m inisteryum ; d n ia 5 m aja 1832 ro k u przyszło do hałaśliw ych m anifestacyj republikanów . W e ­ zwano g w ard y ą narodow ą i inne wojska; g w a rd y a w ahała się, ale w końcu wzięła u dział w uśm ierzaniu buntu. P ary ż ogłoszono w s ta ­ nie oblężenia; rząd poczynił liczne aresztow ania, ograniczył wolność prasy i w ystąpił przeciw ko saintsim onistom i fourierzystom , ja k o w rze- kom ym spraw com niepokojów.

Św iadom y całego biegu rzeczy L u d w ik F ilip , zdecydow ał się n a­

reszcie w prow adzić zm iany w m inisteryum , S oult stan ął n a czele z te­

k ą m inistera wojny, G uizot objął oświatę, T h iers spraw y w ew nętrzne, H u m ań A lzatczy k — finanse, książę de B roglie spraw y zagraniczne.

L egitym iści pomimo p orażki nie tra c ili jeszcze nadziei. K siężna B e rry usiłow ała zdobyć tro n dla syna swego H e n ry k a V -go p rzy p o ­ mocy w ierny ch idei m onarchicznej W andejczyków ; w ylądow ała więc w M arsylii w kw ietniu 1832 ro k u , ale usiłow ania w yw ołania ru ch aw k i

(35)

M arszalek M ortier. K s. de N em ours. Ludw ik F ilip . K s. de Broglie.

Ks. de Joinrille.

Zam ach Fiesohia na Ludw ika F ilip a 28 lipca 1835 roku.

(36)

32 W IEK X IX .

spełzły na niczem. U k ry tą książnę w ydał za pół m iliona franków chrzczony żyd D eutz; zam knięto j ą w B laye, gdzie się księżnie p rzy ­ trafił w y p adek—u ro d z iła dziecko nieślubne; n a tern się je j ro la za­

kończyła.

Nowy parlam ent, otw arty 19-go listopada 1832 ro k u , zajął się energicznie spraw am i k ra j o we mi. G uizot wniósł p ro jek t o szkołach, n a przym usow e je d n a k nauczanie, ja k ie istniało w P ru sac h , nie um iano się zdobyć. Szkolnictwo t^m bardziój potrzebow ało poparcia, że w ro ­ k u 1830 F ran cy a posiadała 16,000 gm in, gdzie wcale szkół nie było, a 14,000, gdzie były tylko szkoły d la chłopców. W k w ietn iu 1833 ro k u T hiers wniósł pro jek t ufortyfikow ania P ary ż a. Zaostrzyło to re p u b li­

kanów , k tórym się zdaw ało, że rząd m yśli tylko o tem, ażeby znaleźć środki do trzym ania w ryzach niespokojnego m iasta. R edaktorów

„ T rib u n y ” G o d e f r o i C av a i g n a c (1801—-1845) i A r m a n d a M a r - r a s t (1801— 1852) za gw ałtow ne a rty k u ły staw iono przed sądem.

O b ro n a ich w yw ołała wiele hałasu; dow odzili oni, że królestw o stało się sy neku rą dla k las posiadających, że m inistrow ie i posłow ie w p ły ­ wają na grę giełdow ą d la korzyści w łasnych, że cła i prem ia w yw ozo­

we służą tylko uprzyw ilejow anym .

R epu blikanie zaw iązali stow arzyszenie „ O b r o ń c ó w p r a w l u d z k i c h , ” n a czele którego stanęli: C avaignac, E tienne, G a rn ier- P ag es (1811—-1841), L afayette i inni; stow arzyszenie w połow ie 1833 r.

liczyło ju ż 3,300 członków; rzeczpospolitą w yobrażano sobie ja k o raj ziem ski, w śród mas szerzono kom unistyczne idee. W Lyonie utw orzyło się tow arzystw o L e m u t u e l i s m e ; było to do pewnego stopnia wy­

powiedzenie wojny rządow i. N astąpiły ro zru ch y w L yonie (od 9— 15 kw ietn ia 1834 roku) i w P a ry ż u (13 i 14 kw ietnia), k tó re pociągnęły za sobą rozw iązanie izb i ciągłe zm iany m inistrów .

P rz y takim stanie um ysłów 28 lipca 1835 ro k u K orsy k ań czy k F i e s c h i w ykonał zamach na życie k ró la w czasie p rz eg ląd u wojska.

K ró l w yszedł cało, ale „piekielna m achina” ra n iła w iele osób z pośród publiczności, a naw et zabiła dwóch generałów z o rszaku k ró lew ­ skiego.

D n ia 29 g ru d n ia 1835 ro k u otw arto znow u izby. M ow a tronow a zw róciła uw agę n a przyjazne położenie stosunków zew nętrznych, cho­

ciaż było to tylko przechw ałką. D yplom acya nie odniosła sukcesów ani w H iszpanii, ani n aw et w A lgierze, więc po k rw aw ych u tarczkach z A b d - e l - K a d e r e m (urod. 1807) m usiano mu (w 1834 r.) p rzyznać ty tu ł em ira M askary. W ew nętrzne położenie ekonom iczne nie było

Cytaty

Powiązane dokumenty

As a first test of the procedure of asymmetry extraction with hadron tagging the fraction of inclusive events selected as hadron-tagged events is compared with the expected one..

[r]

Istotą tego aforyzmu jest po- stulat, by liczby naturalne traktować jako pojęcia pierwotne, nie wymagające definicji, wszystkie zaś pozostałe typy liczb powinny być definiowane, a

w zamieszczonych artykułach skupili się wokół swoich codziennych zainteresowań badawczych, czyli słowiańszczyzny w przypadku Marty Ruszczyńskiej 2 oraz problema- tyki

Pierwszy dzień konferencji poświęcony był zagadnieniom ogólnym dotyczącym prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych na tle prze­ kształceń własnościowych w Polsce

M ickiewicza w Poznaniu odbyła się konferencja naukowa na temat przestępczości seksualnej, pod nazwą „Pornografia, prostytucja, kazirodztwo - zakazywać czy

Dla ich wyznaczenia posłużył się Bruchnalski przede wszystkim listownikami, przeceniając może ich rolę w stosunku do autentycznego materiału tworzącego