• Nie Znaleziono Wyników

Dżentelmen z pistoletem : Rozmowa z Jerzym Kiełsznią, synem Stefana Kiełszni

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dżentelmen z pistoletem : Rozmowa z Jerzym Kiełsznią, synem Stefana Kiełszni"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Kurier Lubelski nr 192, 19.08.2011, s. 5

WYWIAD

Dżentelmen z pistoletem

Rozmowa z Jerzym Kiełsznią, synem Stefana Kiełszni

Był Pan blisko ojca?

Blisko, nawet bliżej niż matki.

Namiętnie chodziliśmy na wszystkie westerny z Johnem Waynem, zwykle w nagrodę za wizytę u denty- sty. Podziwiałem go, chciałem być taki, jak on, chodzić w kapeluszu, krawacie i w dłu- gich spodniach, a nie w krót- kich spodenkach, które mnie wkurzały. Był bardzo elegan- ckim, zadbanym mężczyzną i pięknie pachniał. Dzieciń- stwo kojarzy mi się z muzyką gramofonową, bo miał praw- dziwy ogrom płyt z muzyką operową. Nie poszedł na ASP, bo musiał zarabiać na chleb, ale na całe życie zostały mu niezwykłe zdolności manual- ne. Potrafił stworzyć cuda ze wszystkiego, czego tylko się dotknął. Pamiętam, jak zrobił mi kiedyś pistolet maszynowy z drewna i aluminium, kiedy w sklepach takich zabawek po prostu nie było.

Fotografowaliście razem?

Kiedy byłem w szkole podsta- wowej kupił mi smienę 6,

Jerzy Kiełsznią dba o pamięć o swoim ojcu

radziecki aparat fotograficzny i wydaje mi się, że od robienia zdjęć bardziej frapował mnie sam sprzęt. Na wycieczce szkolnej w Łańcucie pękałem z dumy, że aparat jest tak duży, jak ja. Chyba najciekaw- szym momentem wydawało mi się powstawanie obrazu na papierze w momencie wywoływania, ale ogólnie przesiadywanie w ciemni to nie było dla mnie pasjo- nujące zajęcie.

W latach 70. miał swoją pierwszą wystawę „Dawny Lublin na fotografiach Ste- fana Kiełszni". Dlaczego tak późno?

Jego zdjęcia artystyczne uka- zywały się w różnych pismach.

Pamiętam je na okładce „Żoł- nierza Polskiego". Jeśli chodzi o fotografie dokumentujące Lublin, to ojciec sam był bar- dzo zaskoczony, bo latami leżały w szufladzie i nikt się nimi nie interesował. Chyba przyszedł czas na taką tematy- kę. Opowiadał mi jak pewnego razu w jednym z izraelskich wydawnictw ukazały się jego zdjęcia żydowskich ulic i nie było nawet wzmianki o tym, że on jest ich autorem. Dla mnie takie postępowanie to zwykła kradzież. Ojciec był bardzo naiwny, wierzył ludziom, nie podejrzewał, że ktoś może chcieć go naciągnąć.

Co się mogło stać z zaginio- nymi zdjęciami?

Trudno powiedzieć. Myślę, że większość mogła zostać zare- kwirowana przez Służbę Bez-

pieczeństwa, część mogli od niego wyciągnąć różni ludzie, którzy upatrzyli w tym interes.

Jak wspominał okres więzie- nia?

Nie chciał o tym opowiadać.

Widziałem teczkę z jego pod- pisami, które wykonywał coraz bardziej drżącą ręką.

Miał bardzo staranny charak- ter pisma, a doszedł do takiego wyczerpania wskutek tortur, że robił na przykład kwadrato- we zero. W jednej notatce lekarz informował, że ojca trzeba koniecznie wypuścić, bo ma gruźlicę i lada moment będzie zgon w więzieniu. Dla- tego wyszedł po trzech i pół roku. W tym czasie położenie finansowe rodziny była strasz- ne. Trzy dorastające córki na utrzymaniu, a mama miała problemy z pracą. Pisała listy do Bieruta o naszej trudnej sytuacji i potem mówiła, że ten Bierut to nie był taki zły chłop, skoro w końcu ojca zwolnili.

Rozmawiała Sylwia Hejno

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do tego potrzebna jest publiczność, jej reakcja i proszę nie dopatrywać się w tym ewentualnego lekceważenia tzw.. Stara to prawda, że czym lepsza publiczność, tym

— Natura ludzka jest nastawiona w ten sposób, że to, co w nauce o Bogu jest praktyczne, a co może stać się dla niej bodźcem do działania, źródłem poznania

walską. 15 zacznie się performance. Uczniowie z II LO im. Zamojskiego odtworzą jedno ze zdjęć Kiełszni. Kamienica zyska stare szyldy, licealiści przebiorą się w stroje z

Do Anglii dostał się z grupą ewakuujących się pracowni- ków wytwórni samolotów Plagego i Laśkiewicza, gdzie pracował.. syn Jerzy zabrał go

Przypomnę tutaj przede wszystkim telewizyjne: „Poznajmy się” i „Małżeństwo doskonałe”, które miały taki duży oddźwięk i tak dobrze sprawdziły się w szerokich

Jest pan jednym z typowych przedstawicieli tamtego młodego pokolenia: walka o polską szkołę, wcześnie rozpoczęta działalność w ruchu ludowym na Lubelszczyźnie,

Jeszcze w początku lat pięćdziesiątych, że już nie wspomnę o latach przedwojennych, aktor, który nie najlepiej spisał się na ekranie zwykł się tłumaczyć: „A

Warto zwrócić uwagę, że miłość jawi się jako siła, której nie można się przeciwstawić, jest ona ponad człowiekiem.. Uczucie ma wymiar nadprzyrodzony, a