• Nie Znaleziono Wyników

Kurjer Lubelski : pismo codzienne, R. 10, nr 25 (25 stycznia 1932 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kurjer Lubelski : pismo codzienne, R. 10, nr 25 (25 stycznia 1932 r.)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

NALEŻYTOŚĆ P O C Z T O W A UISZCZONA RYCZAŁTEM

Rok X. P o n i e d z i a ł e k 25 s t y c z n i a 1932 r .

C e n a 15 g r .

No 25

KURJER LUBELSKI

P I S M O C O D Z I E N N E .

M — M a * . . * , i i i m i i t i

K Obowiązujący obecnie ustrój szkoły I średniej przewiduje dwa szczeble naucza-

I gig — szczebel pierwszy, czyli t. zw.

I gimnazjum niższe, pod względem orga- I n i z a c y j n y m całkowicie pokrywający się

| x trzema najstarszymi oddziałami szkoły I powszechnej i szczebel drugi, czyli t. zw.

I gimnazjum w y ż s z e , obejmujące właściwy I program wykształcenia średniego kl. I V - I Ponieważ obecnie gimnazjum w y ż s z e I występuje zawsze w postaci jednego

I i trzech określonych typów (matematycz-

| ny, humanistyczny i klasyczny), znacznie I różniących się między sobą tak doborem I przedmiotów nauczania jak i zakresem I wiedzy, podawanego w ramach wspól- b nych przedmiotów, przeto rodzice, mający I umiar dać swoim dzieciom wykształce- I nie ogólne na w y ż s z y m poziomie szkoły I średniej, zmuszeni są do powzięcia osta- I tocznej d e c y z j i co do kierunku kształce- I nia ich zbyt wcześnie, bo w wieku dzieci I normalnie nie przekraczającym lat 13-14.

I W tym wieku osobowość dziecka, które I nie przebyło przełomowego okresu doj- I rzewania, nie jest wcale skrystalizowane i i indywidualnie j e g o zdatności, uzdolnie-

| nia i zainteresowania rzadko, a ściślej

| mówiąc w wyjątkowych tylko wypadkach I występują w .określonej formie.

Tymczasem decyzja co do wyboru tego I lub innego typu szkoły w dużej mierze E przesądza przygotowanie ucznia d o stud- I jów wyższych i kierunek j e g o pracy jako I człowieka dojrzałego, a tera śamem po- I niekąd i j e g o losy ż y c i o w e .

W przeważnej ilości miast Polski spo- I tykamy szkoły średnie j e d n e g o jakiegoś I typu, najczęściej humanistycznego.

Tak względnie bogato wyposażonych K w uczelnie ośrodków oświatowych, jakim S j e s t Lublin, mamy niewiele, ale i na tu- B tejszym gruncie wszak brakuje nam jed-

• nego z istniejącycycb już typów szkoły I ogólnokształcącej, mającego i dzisiaj jesz- I cze sporą liczbę zwolenników — miano- I wicie klasycznego, a przecież jeżeli idzie

• o specjalizację, to życie wysuwa potrze- I bę dalszego jeszcze zróżniczkowania ty- 1 pów.

I Zrozumiałą więc jest ta ciężka walka

^wewnętrzna, którą muszą przeżywać ro- fdzice przy wyborze szkoły. G o r z e j jed- I jest, że w przytłaczającej większości

wypadków o tym wyborze decyduje

|. przypadek lub w z g l ę d y uboczne, s tak H e s t zawsze w większości ośrodków oświa- t o w y c h , gdzie dla braku innych szkół

^ t r z e b a z ciężkiem sercem zdecydować u na taką, jaka jest w danej miejsco- w o ś c i .

I Musimy więc dążyć do zmiany istnie- jącego systemu szkoły średniej w kie- funku opóźniania momentu specjalizacji [ udostępnienia wyboru specjalności.

L Koncepcja Ministerstwa W . R i O. P., P k informuje prasa, zmierza do tego, by normalnie pierwszy szczebel zreformowa- nej szkoły średniej objął młodzież d o l y 16 skończonych. Na tym szczeblu Radnej specjalizacji i różnic programo- wych w poszczególnych szkołach ogólno-

kształcących nie przewiduje się.

I dopiero t. zw. dwuletnie liceum, drugi :łK/-ebel wykształcenia średniego, przy-

^ ^ o t o w u j ą c y do studjów wyższych, a prze- i n a c z o n y dla młodzieży p o w y ż e j lat 16,

przesądzać będzie o kierunku przyszłej P'acy m ł o d e g o obywatela.

Tę stronę reformy ministerjalnej należy podnieść w największem uznaniem, a to [<Ua kilku w z g l ę d ó w :

i p decyzja o wyborze kierunku wykształ- cenia będzie mogła oprzeć się na dłuż-

•zych spostrzeżeniach właściwości danego

^ i £ * o b n i k a i zapaść wtedy, g d y oblicze i duchowe ucznia jest już prawie wyjaś-

Jedna z najcenniejszych stron zamierzonej reformy szkoły średniej

nfone, a to jest rzecz najważniejsza, po- nieważ pozwoli ogromnie zredukować błędy przy przesądzaniu kierunku pracy i karjery ż y c i o w e j przyszłego pracownika umysłowego.

2) jednostkom, zamierzającym poprze- stać na wykształceniu średniem, obejmu- jącem właściwe czteroletnie gimnazjum, zapewni pełniejsze, wszechstronniejsze i w i ę c e j harmonijne wykształcenie ogólne,

3 ) w mniejszych nawet ośrodkach o- światowych da możność w ramach liceów stworzyć większą ilośćpddziałów, uwzględ- niających mniej lub więcej ustalone już potrzeby umysłowości grup starszej mło- dzieży.

4) nje będą zachodzić i tc tragiczne wypadki, kiedy na skutek zmiany miejsca

pobytu rodziców, dzieci ich. albo muszą odry wać się od reszty rodziny i pozosta- wać w miejscu dotychczasowej nauki, albo łamać się i mieniać nastawienie s w e g o d o t y c h c z a s o w e g o wysiłku umysło- w e g o z powodu braku w nowem miejscu szkoły o d p o w i e d n i e g o typu.

W jakiej ostatecznej postaci w y j d z i e projekt rpformy szkolnej z ciał ustawo- dawczych, przesądzać trudno, lecz w y d a j e się on tak konsekwentnie zbudowanym, że zmiany mogą zajść tylko w szcze- gółach a zatem i p o d s t a w o w y postulat przesunięcia początkowego terminu spe- cjalizacji niewątpliwie ocaleje w debacie parlamentarnej.

A Krzyżanowski.

T E L E G R A M Y

Spotkanie Lavala z Mac Donaldem

P A R Y Ż , 24.1. — Półurzędowy komuni- kat stwierdza, że istotnie premjer Laval przed paroma dniami zaprosił Mac Donal- da do Paryża, celem rozpatrzenia k w e s t y } reperacji i dtugów. Premjer Mac Donald ku swojemu żalowi, ze względu na do- niosłość prac w parlamencie angielskim, nie mógł skorzystać z zaproszenia kole- gi francuskiego.

Francuskie koła polityczne sądzą, ż e projektowane spotkanie francuskich i an- gielskich m ę ż ó w stanu nie jest tem sa- mem d e f i n i t y w n i e porzucone. Jest ono tylko odroczone i bardzo b y ć może, ż e nastąpi ono w chwili, kiedy członkowie rządu, angielskiego przejeżdżać będą przez Paryż, ażeby wziąć udział w pierwszych

pracach konferencji rozbrojeniowej, która*

jak wiadomo, rozpocznie się 2 lutego b.r.

L O N D Y N , 24.J, — Jak się dowiaduje agencja Reutera, rząd angielski zwrócił się wczoraj za pośrednictwem ambasady angielskiej w Paryżu do premjera Lavala o przybycie do Londynu, w celu spotka- nia się z Mac Donaldem w czasie week- endu.

Spotkanie to m o g ł o b y nastąpić bądź w Londynie, bądź w Boulogne, bądź też w Folkestone.

Wszystkie informacje prasy dzisiejszej zgadzają się także co do jednego, a mia- nowicie, że spotkanie Lavala z Mac Do- naldem nastąpi w ciągu najbliższego ty- godnia.

Wojsko opanowuje sytuację w Hiszpanji

M A N R E S A , 24.1. — Wojska rządowe zajęły bez oporu całą strefę, ogarniętą buntem.

W K o r d o n i e rewolucjoniści podpalili kościół.

W e wszystkich miejscowościach, agar- niętych buntem, władze objęły z p o w r o - tem s w e stanowiska; na wszystkich gma- chach merostw zatknięto sztandary repu- blikańskie.

D o Barcelony przybyły dwa statki wo- jenne.

D o Manerezy i innych miejscowości.

objętych powstaniem, wkroczyły oddziały w o j s k o w e , które w obawie, iż mosty mo- gą być podminowane, zmieniły marszrutę, okrążając teren.

W Berga niewykryty sprawca rzucił petardę dynamitową na patrol gwardji cywilnej, raniąc j e d n e g o z członków gwardji.

W Suria na budynku merostwa w y w i e - szono czerwoną flagę. Uzbrojone bandy zatrzymują na ulicach samochody.

Strajk generalny trwa tu w dalszym ciągu.

Ekscesy antyżydowskie w Krakowie

W K r a k o w i e w sali s t a r e g o te- atru o d b y ł a się a k a d e m j a palestyńska

N i e b a w e m p o r o z p o c z ę c i u a k a d e m j i p r z y b y ł a p r z e d g m a c h s t a r e g o teatru grupa a k a d e m i k ó w . W e z w a n o o d d z i a ł p o l i c y j n y , k t ó r y w y p a r ł a k a d e m i k ó w z ulicy Jagiellońskiej na R y n e k . R o z p r o -

szeni demonstranci p o chwili z n o w u skupili się i spacerując w z d ł u ż |inji C — D , wznosili r o z m a i t e o k r z y k i .

P r z e d g m a c h e m s t a r e g o teatru u- stawii się o d d z i a ł policji, k t ó r y c z u w a ł nad b e z p i e c z e ń s t w e m w y c h o d z ą c e j z a k a d e m j i publiczności.

Pozory letargu i prawda śmierci

P r z e d miesiącem zmarła w czasie o p e r a c j i p o d n a r k o z ą na klinice p o ł o ż - niczej w e L w o w i e 30-letnia lekarka śp. dr. D ą b c z e w s k a . Z m a r ł ą p o c h o w a - n o na cmentarzu c e r k i e w n y m w Chle- biczynie, p o w . k o ł o m y j s k i e g o .

Z r o z p a c z o n y o j c i e c śp. D ą b c z e w s k i e j grecko-kat. paroch. w C h l e b l c z y n l e , pod w p ł y w e m rozstroju n e r w o w e g o uroił sooie, ż e córka j e g o została ż y w - cem p o c h o w a n a i zarządził ekshuma- c j ę z w ł o k .

N a o b e c n y c h przy t e j czynności w y - warł o g r o m o e w r a ż e n i e fakt, Iż szyba szklana nad g ł o w ą denatki p o k r y t a b y - ła rosą. G d y p o otwarciu trumny

s t w i e r d z o n o ponadto t. z w . r o z k u r c z rąk, gruchnęła w i e ś ć , ż e śp. D ą b c z e w - sku Istotnie p o c h o w a n a została w le- targu i w g r o b l e zmarła.

S p r a w ą zajął się świat m e d y c z n y L w o w a , k t ó r y ; obecnie s t w i e r d z i ł ofic- jalnie, ż e śp. D ą b c z e w s k a istotnie zmarła w szpitalu w obecności trzech lekarzy.

K o m p e t e n t n e kola tłumaczą r o z k u r c z rąk silną zmianę temperatury w czasie d ł u g i e g o transportu z w ł o k z e L w o w a d o Chlebic/.yna, zań p o w s t a n i e rosy na szybie w y t w a r z a n i e m się pary w o d n e j z ran.

Kary więzienia za zastawione zboże

Jak w i a d o m o , w s w o i m czasie B a n k R o l n y p o s t a n o w i ł udzielać rolnikom k r e d y t ó w p o d zastaw z b o ż a . Ż e j e d - nak k r y z y s g o s p o d a r c z y w kraju dał się n a j d o t k l i w i e j o d c z u ć właśnie rolni- k o m , w i ę c g d y nadszedł o k r e s p ł a c e - nia p o d a t k ó w w grudniu, wielu ziemian z konieczności s p r z e d a ł o p e w n e ilości z a s t a w i o n e g o zbo'.a.

O b e c n i e ' sądy g r o d z k i e W y d a j ą suro- w e w y r o k i w takich sprawach, skazu- j ą c t y c h , k t ó r z y naruszyli zapasy za- s t a w i o n e g o z b o ż a , na kilkomiesięczne w i ę z i e n i e .

Książę Pszczyński skarży Polskę

Na 66 sesji R a d y L i g i N a r o d ó w bę- d z i e r o z p a t r y w a n a m. in. skarga księ- cia na Pszczynie p r z e c i w k o P o l s c e .

Ran pobity

O n e g d a j w i e c z o r e m o d b y ł się w no- w o j o r s k i m M a d i s o n S q u a r e G a r d e n p ó ł f i n a ł o w y m e c z o m i s t r z o s t w o ś w i a - ta w w a d z e półśred.^iej m i ę d z y P o l a - k i e m E . R a n e m i A m e r y k a n i n e m B i l l y P e t r o l l e .

Z w y c i ę ż y ł P e t r o l l e w szóstej rundzie nokautem.

W n a j b l i ż s z y m czasie P e t r o l l e spot- się z m i s t r z e m świata B r o u i l l a r d ' e m w w a l c e o tytuł.

Skandal w węgierskim ministerstwie

S p o ł e c z e ń s t w o w ę g i e r s k i e p o r u s z o n e jest skandalem j a k i miał m i e j s c e w M i n i s t e r s t w i e O p i e k i S p o ł e c z n e j . U j a w - niono tam o l b r z y m i e nadużycia natury f i n a u s o w e j p r z y c z e m s k o m p r o m i t o w a - nych j e s t wielu w y ż s z y c h u r z ę d n i k ó w M i n i s t e r s t w a . W ł a d z e starają się za- tuszować a f e r ę — m i m o to j e d n a k echa j e j zataczają c o r a z s z e r s z e k r ę g i .

Nadawanie ziemi żołnierzom

P r o j e k t u s t a w y u z u p e ł n i a j ą c e j Min. Reform Rolnych wniosło do Sej- mu projekt ustawy, uzupełniającej prze- pisy o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego.

Parlament japoński rozwiązany

T O K I O . 21.1. Parlament japoński zo- stał rozwiązany. Na ostatniem posiedze- niu premjer, minister spraw zagranicznych i minister finansów wygłosili dłuższe ek- sposć o polityce rządowej, pragnąc uie dopuścić do złożenia wniosku o votum nieufności przez o p o z y c j ę . Minister fi- nansów zaatakował politykę finansową i gospodarczą s w e g o poprzednika, który, j e g o zdaniem, spowodował powolną de- presję i o d p ł y w złota z kraju, podczas gdy obecny rząd szedł po linii, mającej na celu ogólne uzdrowienie. Natychmiast po tem przemówieniu odczytane zostało orędzie cesarskie o rozwiązaniu parla- mentu.

MILIONERZY AMERYKAŃSCY

zawdzięczają swe bogactwo reklamie

(2)

„ K U R J E R L U B E L S K I ' 25 stycznia 1932 r.

Prezydent Masaryk o kryzysie współczesnym

„ D a i l y N e w s " , jeden z największych dzienników chicagoskich zamieścił oneg- d a j rozmowę s w e g o Srodkowo-europcj- skiego korespondenta Johna Gunthnera z prezydentem Republiki Czechosłowac- kiej T. G. Masarykiem. . N i e może to b y ć wyłącznie kryzys nadprodukcji, — myśli Masaryk o dzisiejszych stosunkach.

Co, czy nie czytamy o tak głupich p o - czynaniach, jak palenie nadmiaru kawy w UrazyIji. bawełny w Ameryce? N i e sły- s z y m y . t e głodują w samym cieniu skła- d ó w zboża, napełnionych tak, że o mało nie pękają? Jest to tylko technika d y - strybucji, która skrachowała. Jedną z przy- czyn kryzysu jest zdaniem Masaryka roz- rzutność. Jest zdziwiony przesadą i mnie- ma, t e gorączkowe wydawanie pieniędzy dla wytworzenia w y ż s z e g o poziomu ż y - c i o w e g o jest przesadne. Wierzy, ze o - becnie nastaje okres pilnej deflacji, przy której ludzie na całym świecie m o t e przystosują się do prostszej miary ż y - ciowej. To sprowadziło g o na temat j e -

dzenia i picia. Nadmiar przy stole zdaje mu się być symbolem eksccntrycznoścl, która przyczyniła się do wytworzenia światowego kryzysu gospodarczego. Po- patrzcie na mnie—powiedział. Uznaję pro- ste t y c i e . Liczę 81 lat—i wielu, którzy jedli i pili więcej nit ja, jut nie t y j ą . Jest zdania, że przy rozwiązywaniu kwestji kryzysu, należy wziąć pod uwa- gę również problem przeludnienia. P o - wiedział, że podziela p e w n e g o rodzaju kontrolę urodzin. Jest zdania, że ludzie mogliby odkładać małżeństwa na dojrzałe lata. Niechaj ludzie, mężczyźni i kobiety wstrzymają się od zawierania małżeństw do czasu, g d y będą dojrzali. N a l e ż y pod- nieść jakość, a zmiejszyć ilość ludzkich istot. Żegnając się, ze mną, Masaryk, któ- rego oblicze jakoby zarzyło światłem mą- drości, powtarzał: Proszę pamiętać, t e upłynęło dopiero trzynaście lat od za- warcia pokoju. Zaledwie połowa g e n e - racji. Proszę pamiętać, ż e m y , w s z y s c y ludzie, potrzebują czasu: dajcie nam czas.

Garaizin chełmski ku czci ks.^biskupa Batorskiego

Dnia 17.1 r. b. obchodził garnizon chełm- ski łącznie z miejscowem społeczeństwem 25-łecie sakry biskupiej ks. biskupa Ban- durskiego. Uroczystą sumę w kościele parafjainym odprawił ks. kan. Kosior;

podniosłe kazanie, poświęcone czcigod- nemu jubilatowi, wygłosił ks. sL kapelan Warchałowski.

P o sumie odbyła się akademja, pod-

I czas której dyr. Ambroziewicz w pięknych słowach skreślił t y c i o r y s t e g o s ę d z i w e g o pasterza-patrjoty oraz przedstawił j e g o niezłomny charakter 1 wielkie umiłowanie o j c z y z n y . W czasie akademji odczytano adres hołdowniczy, który, oprawny w ar- tystyczne ramy, z a w i e z i e d o Wilna s p e - cjalna delegacja.

Z Chełma

Sejmik powiatu chełmskiego uchwalił zwrócić się z prośbą do- P o w s z e c h n e g o Zakładu Ubezpieczeń wzajemnych o zni- ż e n i e szacunku budowli od ognia o 80 proc., t. zn. do cen obecnych materjału budowlanego, ponieważ w razie pogo- rzeli. które, jak wykazuje statystyka, masowo z roku na rok się powiększają, Zakład nie wypłaca pogorzelcom -całko- w i t e g o szacunku, a tylko w/g cen ryn- k o w y c h przez co wprowadza się rozgo- ryczenie i narzekanie ludności na nie- sprawiedliwe oszacowanie budowli.

Słuszny warunek

W y d z i a ł P o w i a t o w y w G a r w o l i n i e udziela p o m o c y m a t e r j a l n e j na b u d o w ę d o m ó w l u d o w y c h . O s t a t n i o p r z y z u a j ą c z a p o m o g i w s u m i e 6000 z ł o t y c h — na b u d o w ę 4-ch d o m ó w l u d a w y c h z a s t r z e g ł m i ę d z y innemi j ten w a r u n e k , i ż " d o m l u d o w y b ę d z i e własnością w s z y s t k i c h o r g a n i z a c y j w d a n e j m i e j s c o w o ś c i i b ę d z i e o r g a n i z a c j e te skupiał.

P a m i ę t a j

o b e z r o b o t n y m .

„Meksyk" w Biłgoraju

Józef K y c mieszkaniec wsi R a p a - D y - lańska, p o w . b i ł g o r a j s k i e g o , wracał d o domu nocą. W p e w n e j chwili 7. r o w u p r z y d r o ż n e g o p o d e r w a ł y się c z t e r y ciem- ne s y l w e t k i z a b i e g a j ą c K y C o w I d r o g ę . P r z e s t r a s z o n y Józef uznał, ż e najroz- s ą d n l c j j e s t r a t o w a ć się ucieczką. I r z e c z y w i ś c i e .11 prit la f u l t e " . W t e j chwili r o z l e g ł się s t r z a ł — j e d e n , d r u g i , trzeci, c z w a r t y . K y c uciekał n i e z m o r - d o w a n i e . Z a c h w i l ę z a a l a r m o w a ł całą wieś. W s z c z ę t o p o s z u k i w a n i a i docho- dzenia, z k t ó r y c h o k a z a ł o się, ż e z b r o d - n i c z e g o zamachu dopuścili się: Jan F u r - maniak, A d a m K o w a l , S t a n i s ł a w Bu- czek i Stanisław N l z i a . Z a w y j ą t k i e m F u r m a ą i a k a ujęto w s z y s t k i c h i osa- d z o n o w areszcie.

Z zeznań a r e s z t o w a n y c h w y n i k a , ż e zamachu d o k o n a l i na tle p o r a c h u n k ó w osobistych.

M e k s y k a ń s k i e z a ł a t w i e n i e z a t a r g ó w nie z n a j d z i e n a p e w n o a p r o b a t y u w ł a d z .

Poniedziałek 25 stycznia

11.45 Codzienny przegląd prasy polskie].

12.10 Muzyk* z płyt gramofonowych. 18.40 Po- gadanka rolnicza: .Pierwsza pomoc w leczeniu zwierząt domowych*. 13.65 Muzyku. 14.00 Dal- szy ciąg pogadanki rolniczej. 14.15 Muzyka.

14.20 Pogadanka: .Poznajmy najczęściej zdarza- jące się choroby zakaźne u zwierząt". 14.50 Pły- ty gramofonowe. 15,25 Audycja dla nauczycieli muzyki w szkołach ogólnokształcących. 16.10 Płyty. 16.20 Lekcja języka francuskiego. 16.40 Płyty. 17.10 .Polaka po powstaniu styczniowem*.

17.85 Muzyka lekka z .Gastrouomji*. 19.15 Bie- żące wiadomości rolnicze. 10.85 Płyty. 10.45 Prasowy dziennik radjowy. 20,00 Felieton mu- zyczny .Romantyzm w muzyce XIX wieku*. 20.15 Transmisja z teatru .Nowości' operetki .Czar walca* Straussa. W przerwie fćljeton .Cygańskie włóczęgi". 28.10 Muzyka taueczna.

Wtóre . 26 stycznia

11.45 Codziennie Pr/.g ląd Prasy Polskiej.

12.40 Płyty. 18.40 Pcgad,.. a rolnicza: .Co ro- bić, aby bez nakładu uotow i otrzymać większe korzyści z łąk*—pro . Bru.:. 'anowskl. 18.55 Mu- zyka. 14.00 Pogadanka r l.i. .Skarby na pastwi- sku'—prof. Bron. Jam w: i. 14.15 Muzyka. 14,20 Muzyka. 14.20 Podadai. a rolnicza: .Jakie błędy roBTm$3jć uprawie nrtlin* — prof. W. Stałuszkis.

14.50 Płyty. 15.15 .Chwilka lotnicza*. 15.25 .Przegląd czasopism kobiecych' — p. Marja An- kiewiczowa. 15.50 Program dla dzieci starszych:

a) Djalog prof. SL Sumińskiego p. t. .Co widzie- liśmy w muzeum zoologlcznem?", b) Peljeton B.

Hertza: .Metapsychoza*. 16.20 .Z wycieczek po Litwie Kowieńskiej'—p. Marja Prilfferowa. 16.40 Płyty. 17.10 .Malarstwo polskie z przed stu lat' dr. Edward Łepkowski. 17.85 Popularny koncert symfoniczny w wyk. Ork. Pllharm. Warszawskiej

Nowe wspomnienia córki Lwa Tołstoja

Córka L w a Tołstoja, Aleksandra L w o w n a napisała nadzwyczaj c i e k a w e wspomnienia o s w e m wielkiem ojcu.

C z ę t t tych w s p o m n i e ń o p u b l i k o w a n o juź w prasie zagranicznej, podczas g d y druga część, m o ż e jeszcze w i ę c e j cie- kowa w y j d z i e w najbliższym czasie w wielkiej rosyjskiej rewji „ S o w r e m e n n y j o Z a p i s k i " , w y c h o d z ą c e j w Paryżu, Z n o w y c h tych w s p o m n i e ń przynosimy f r a g m e n t y , opisujące charakterystyczne m o m e n t y z ż y d a g e n j a l n e g o pisarza i myśliciela.

W roku 1895 — pisze Aleksandra T o l s t o j ó w n a — ojciec napisał w dzien- niku coś w rodzaju testamentu, w któ- r y m prosił swe dzieci I ż o n ę aby dzielą j e g o zostały oddane d o użytku publicz- n e g o . T o też w ostatnich dziesięciu latach dzieła m o j e były sprzedawane sprawiło ml nojwiękaze zmartwienie" — powiadał w swych zapiskach.

Masza (córka L. Tołstoja, M a r j a ) sporządziła trzy kopje t e g o testamentu.

Jedną dala podpisać s w e m u ojcu I po- zostawiła u siebie, podczas g d y dal- sze d w i e kopje oddała Sorjoźowi ( s y n T o ł s t o j a ) I Czertkowowl d o przechowa- nia. O testamencie dowiedział się llja (również syn Tołstoja, który o postano- wieniu ojca doniósł matce. Wszystek gniew matki skierowany był przeciwko M o r j i , Nazwała ją kłamliwą i nieszcze- rą, zarzuciła jej, że p o t a j e m n i e kazała ojcu podpisać akt. Marja starała slą matką przekonać, że akt, o którym by- ła m o w a nie miał znaczenia prawnego, t e w o l ę ojca znała cala rodzina, lecz matka j e j nie słuchała I strasznie krzy- czała. Przypomniała sobie, że Mosza, zrzakłszy sią raz majątku, znowu wzię-

ło sobie swą część, aby m o g ł o karmić męża łajdaka I zarzucała j e j f a r y z e u - szostwo.

O d Maszy matka p o b i e g ł o d o ojca. * P o m i ę d z y matką I o j c e m wywiązało się burzliwa scena. O j c i e c m o ż e nie chciał zniszczyć t e g o aktu, p o n i e w a ż matka stole się unosiła, krzyczała, płakała I groziło, że o d b i e r z e sobie życie, o j c i e c doznał otoku s e r c o w e g o . Mosza, wi- dząc, że matko nie przestanie g o drę- czyć d o k ą d nie d o p n i e s w e g o , o b a w i a - jąc się o zdrowie o j c o , wydało m a t c e t e s t a m e n t .

Jaki wesoły miał o j c i e c w y g l ą d , g d y wychodził z e swej pracowni po pracy.

L e k k i krok, w e s o ł e oblicze, uśmiecha

|ące slą o c z y . N i e k i e d y n a g l e o t o c z y ł slą no o b c z o s l e lub lekko, lecz szybko założył n o g ę przez grzbiet krzesła, M y - ślę, że każdy p o w a ż n y tołstojowiec za- dziwiłby się, widząc takie zachowanie s w e g o nauczyciela. Tak jest, takie wy- bryki ojca nie były przebaczane. Przy- p o m i n a m sobie to z d a r z e n i e :

Na miejscu „ p r e z y d j a l n e m " — jak to u nas się m ó w i ł o — siedziało mat- ka. P o prawej stronie ojciec, obok niego Czortkow. Na tarasie s p o ż y w a n o obiad, był upał, komary nie dawały spokoju. Latały w powietrzu przeraźli- wie brzęczały, kłuły oblicze, ręce I nogi.

O j c i e c rozmawiał z C z o r t k o w e m , Inni posłuchali. Nastrój był wesoły, żywy, żartowało slą, a wszyscy się śmiali.

Magle ojciec popatrzył no głową Czortkowo, szybkim ruchem rąkl zwin- nie uderzył g o po łysinie. Komar na- pełniony był krwią, więc po uderzeniu na łyse| g ł o w i e Czortkowa pozosto czer- wona plamo. Wszyscy slą śmiali.

Smlał slą również ojciec. N a g l e śmiech ustał. Czortkow, zamroczony podniósł s w e piękne brwi I z wyrzutem spojrzał na ojca.

— Co uczyniliście? — zapytał. —

C o to uczyniliście L w i e M i k o ł a j e w i c z u ? Zabiliście ż y w ą Istotą, czy to nie w s t y d ?

O j c i e c był zakłopotany. Nikt się już nie śmiał.

Konie i psy o d g r y w a ł y wielką rolę w naszym d o m u . O j c i e c otrzymał w p o - darunku syberyjską feną czystej rosy . B l e l k ą " . Był t o bardzo d o b r y pies, p o w a ż n y i uprzejmy z p o c z u c i e m wła- snej g o d n o ś c i . O j c i e c jednak bardzo m a ł o na n i e g o zwracał uwagi, nie kar- mił go, tak, ż e . B i e l k a " nie uznowoło o|co za s w e g o pena. O wiele chętniej tułał slą I bawił z Julią Iwonówną lub z e mną. Pies niekiedy tylko udawał, że towarzyszy o j c u , biegł naprzód, krę- cił o g o n e m . Towarzyszwł tak o j c u przez sad Jabłoniowy d o lasu a tam.

nie zwracając na siebie uwagi skręcił na stroną I pobiegł d o d o m u . Ojca złościło takie zachowanie się psa.

— Zniechęciliście m n i e Blelce. N i e chce ze mną chodzić — żalił się po- t e m JulJI Iwanównle.

P r z y p o m i n a m sobie, Jak postarałam się Oj psa g o ń c z e g o , zwierzę ruchliwe, zdrowe z podłużnym pyskiem. Chodził zawsze za mną, m a j ą c głową spuszczo- ną. Wystarczyło jednak, by zobaczył stado owiec. Szalenie pędził p o m i ę - dzy nie a niekiedy p o g o ń taką o w c o przepłaciła śmiercią. Psa za to karali- śmy, zamykali, ale nic to nie p o m o g ł o .

Chart przyzwyczaił slą towarzyszyć ojcu. Razu p e w n e g o przyszedł o j c i e c z przechadzki bardzo rozgniewany.

— O d p r o w a d ź gdzie t e g o psa.

— Cóż slą s t o ł o ?

— Tok, dziś z n ó w pędzli zowcoml.

T y l k o gwałtem musiałem g o odpędzić.

— N i e z m ę c z y ł o clę to zanadto?

— Eh, to leszcze by nic nie było.

A l e o molo, a byłby mnie doprowadził d o grzechu. W z l ę l e m rzemień, aby g o odpędzić. Na|gorsze Jednak Jest to, że się złości...

Polityka na wesołe

Durand i Dupont spotkali się w l . 1 wiarni przy codziennym aperilifie. fojf mowa wchodzi na tory polityki. Durand oburza się na taktykę Niemców, którym rząd odmawia spłacenia reparacyj. [ v pont pociesza g o :

— N o tak, oświadczyli, ż ę nie zap|a. cą. A l e wiesz przecie, że oni nie dotrzyj mują nigdy swoich obietnic.

Wiadomości z Tyszowiec

Staraniem p. inspektora szkolnego Bo- lesława Dontena i nauczycielstwa tutej:

s z e j szkoły został założony w Tyszow- cach dnia 16.I b. r. .Uniwersytet Nie!

d z i e l n y " . Otwarcie uniwersytetu orąj pierwszy odczyt w y g ł o s z o n o wczoraj, | niedzielę, 24 b. m.

Wieści z Garwolina

W o b e c ciężkich warunków, w jg.

kich znalazł się sejmik garwoliński 1 związku z o g ó l n y m kryzysem gospodar- c z y m — W y d z i a ł P o w i a t o w y nie mając możności, z w y c z a j e m lat ubiegłych, przy- znać w roku z e s z ł y m pracownikom swo- im remuneracji świątecznej, jednak biorąc pod uwagę położenie materjalne i wzmo- żoną pracę pracowników, postanowił wy- stąpić do Zarządu Komunalnej Kasy 0 - szczędności o udzielenie pracownikom wydziału pożyczki d o wysokości jedno- miesięcznych poborów zwrotnych w 10-ciu równych ratach miesięcznych z tem za- strzeżeniem, że raty p o w y ż s z e j pożyczki wraz z ewentualnemi przedtem w PKO.

zaciągniętemi nie m o g ą przekraczać '/»

wysokości poborów pracownika w stosun- ku miesięcznym.

KRYZYS GOSPODARCZY

nie p o w i n i e n się j u ż g p o w i ę k s z y ć .

C h c e s z w s t r z y m a ć je- g o p o c h ó d — r e k l a m u j

" s i ę .

Musiałam charta zwrócić.

— Kto chce p ó j ś ć z e mną no wege- torjońskle p o l o w a n i e ? — zopytał pew- n e g o razu o j c i e c po obiedzie.

W ł o ż y l i ś m y na nogi d z i e g c i e m śmier- dzące, g r u b o zabłocone buty i wesoło k r o c z y m y za nim przez sod Jabłoniowy, przez Czapyż ku Z a k a z u .

W przykopach miejscami leżał Jeszcze brudny z l o d o w a c i a ł y śnieg. W lesie bu- dziło się d o p i e r o życie. Pączki na drze- woch już pękały a mle|scomi spotykamy piękny m e c h .

W e s z l i ś m y na łąkę. Stanęliśmy.

— Teraz cicho, powiedział ojciec — nie m ó w c i e , a posłuchajcie.

Przysiadamy na piętach I czekamy.

Napięcie słucham, a z e wzruszenia ści- ska ml się serce.

— Słyszycie, słyszycie? — szepce oj- ciec.

„Chr, chr, chr", krzyczy bekas, lecąc ponad naszeml g ł o w a m i . Zatacza koło I znika za lasem. Za nim leci drugi, trzeci...

Zapanowała cisza... Kiedy zbliżał się Juź wieczór, wracaliśmy do domu, zo- d o w o l e n l z t e g o wegetariańskiego po- lowania...

— Jak Jest to dziwne, powiada oj- ciec,—Jak jest to dziwne, że kiedyś by- łem z a p a l o n y m myśliwym, zabijałem—

Wrącallśmy z o j c e m d o d o m u .droga kąpielową", prowadzącą wzdłuż łąfffi gdzie na wiosną rozciąga slą modry ko*

blerzec niezapominajek.

? o chwili o j c i e c zowołoł:

— Soszo.

Popędziwszy konia, zbliżyłam się do niego. Olclec mówił dalaj:-

— Patrz, tu, p o m i ę d z y teml dębami...

Pociągnął za uzdę, machnął biczem, tok, źe Jego Oelir nerwowo poskoczył... N*"

stąpnie pokazał na m lejącą: — , T a m m n i e pogrzebiecie gdy u m r ę " .

(3)

" K U R J E R L U B E L S K I " 25 stycznia 1932 r. 3

Do P. P. Prenumeratorów zamiejscowych

Wszystkich P.P. Prenumeratorów zamiejscowych, którzy od 1 b.m.

otrzymują nasze pismo, prosimy u p r z e j m i e o wpłacanie prenumeraty na konto Komun. Kasy Oszczędn. P o w . Lubelskiego w P K O Nr 63 392 lub zwykłym przekazem p o c z t o w y m d o Administracji .Kuriera Lubel- skiego", Lublin, Plac Litewski 1.

Ola ułatwienia wpłaty załączyliśmy d o u£ytku P.P. Prenumera- torów zamiejscowych g o t o w e czeki P.K.O. Nr. 63.392.

A D M I N I S T R A C J A

„ K U R J E R A L U B E L S K I E G O "

L u b l i n , P l a c L i t e w s k i 1.

Konto P.K.O. 63.392.

Akademia ku uczczeniu 63 rocznicy

powstania 1863 r.

Wczorajsza Akademja, zorganizowana K g n i e m miejskich kół Bloku Bezpartyj- K o Współpracy z Rządem, zgromadziła E g i i s t a w i c i e l i całego społeczeństwa lu- Klskiego. W szczelnie w y p e ł n i o n e j sali 1 pzieliśmy i weteranów z 1863 roku llmlodziez szkolną, inteligencję zawodo-

i robotników.

Akademję przybyli między innymi

•fcdstawiciele władz administracyjnych Epi Woj. B. Swidzińskim na czele, ofi-

(fowie sztabu D. O . K . II z p. d o w . Jorpusu p. gen. Dobrodzickim, m i e j s c o w e E d z e Bloku Bezpartyjnego, świat lekar-

adwokaci, sędziowie, prasa i tłumy Jjjiczności.

[Uroczystość rozpoczęła się punktualnie

|(iłecz w lubelskich stosunkach b. rzadka) Taniem .Jeszcze Polska nie zginęła", r z orkiestrę pocztowców.

Nastąpiło przemówienie posła B. B.

£. R. p. J. Walewskiego. Cechowała j e cna konstrukcja, nowość koncepcji

| silna ekspresja, dające w sumie całość Izo oddaloną o d szablonu .rocznico- ych" przemówień. Słowa k o ń c o w e : b i n n i ś m y iść za rytmem okrzyku P o l s k a .

P o l s k a , P o l s k a ! " — napewno na Hugo utkwią w duszy każdego ze słu- teczy.

W dalszym ciągu programu produkował ię chór .Lutni K o l e j o w e j " pod batutą i. T. Markowskiego. Chór odśpiewał trzy eśni, z których . Ś p i e w o nieznanym jbiierzu" oklaskiwany b y ł najgorącej.

Następnie sekstet muzykalno-wokalny pod dyrekcją p. Kaczanowa wykonał bardzo efektownie dwa utwory Moniuszki i mazura Namysłowskiego, p o których nastąpiła świetna deklamacja p. K . W ó j - cika: „Piłsudski" J. Lechonia. Wiersz ten w interpretacji p. Wójcika nabrał takiej wyrazistości, ż e musiał przemówić nawet d o ludzi, którym zrozumienie tego nieco e n i g m a t y c z n e g o arcytworu współczesnej poezji daść trudno przychodzi.

R e s z t y programu dopełniły odśpiewane przez p. A. Oomiczka .Piosnka o Jasień- ku W o j a k u " — Rapackiego i . P i e ś ń w o - jenna" — Moniuszki, wreszcie produkcje orkiestry Urz. Poczt. .Lublin I " d y r y g o - wanej przez p. St; Kostrzębskiego.

Na zakończenie orkiestra ta zagrała . P i e r w s z ą B r y g a d ę " , a w ó w c z a s pierwsi powstali z e s w y c h miejsc weterani z 1863 roku, za nimi zaś reszta publicz- ności porwana przykładem czcigodnych.

O w o uczczenie . B r y g a d y " przez powsta- nie było jąkby pomostem między żołnie- rzami Traugutta i Langiewicza, a żołnie- rzami Piłsudskiego i stanowiło akord o - statni podniosłej uroczystości.

Sprawozdanie to nie byłoby pełne, g d y - b y ś m y nie dodali jeszcze dwóch szcze- g ó ł ó w : organizacja i porządek podczas Akademji były w całem tego sława zna- czeniu w z o r o w e , za c o należą się słowa uznania Sekretarjatowi Grodzkiemu B. B.

W . R . ; dochód z programów przekazano na rzecz Komitetu P o m o c y Bezrobotnym.

W ę d r ó w k i p o L u b l i n i e

III.

Zanim zacząłem dzisiejszy f e l j e t o n , wypomniało mi się zdanie Makuszyń- paęgo: . C z ł o w i e k w braku gorszej spe- uki, wchodzi czasami w samego siebie".

|li będziemy konsekwentnie snuli w ą - tpowyższego zdania, zapytamy: Cze- tszuka? C o z n a j d z i e ? C z e g o szukał N« to pytanie trudno r z e c z o w o i słownie

powiedzieć, człowiek nigdy nie z d a j e we sprawy z objekteu swych dążeń.

> znajdzie ? Kilka brudnych machlojek, H j f i | niezapłaconych zobowiązań, mały H g po l e w e j stronie piersi — troskę

^ n a j b l i ż s z y c h i bardzo małą p e w n o ś ć

•Sgie.

jpiebardzo czyste interesy są, ż e tak

•friem, w obecnym kryzysie au courant, gNaplacone weksle, — fraszka, — rzekłby,

^ J a n o w s k i , — to przecież dzisiaj takie Nierozwiązalny pozornie jest ów Bffi?®wy .tik", owa niepewność zmater-

^Hgpwanych wyników dotychczasowej

J f * i i i e j s z ą wędrówkę poświęcę nie te- pw»ej8zości, ale przyszłości.

T u l i c i e się drodzy czytelnicy, przy-

^Pczając chociażby przez chwilę, że

£t prorokował, nauczał, wyznaczał linje feczne polityce wszechświatowej, roz- mywał kwestję kryzysu. Nie. Podej- B je temat stary, ookuty czcionkami ty- K * P'8 l"i ganiony, chwalony, reprezen- W ^ y wiele poważnych instytucji. Będę T j 0 oszczędności, o rodzimej oszczęd-

n i V instytucji należącej d o nas i bę-

«J wytworem dobrej woli Lublinian,

•powiecie, iż wiecie dobrze, ż e należy -JKzędzać, że czasy są złe, że nie moż- H nie starczy. Dobrze, zgadzam się,

m , "udził, chcę wskazać jedynie

\ jak należy oszczędzać.

Ł ^ - m e j s z y człowiek wobec m a s o w e g o i p u c t w a jest bardzo ostrożny. N i e

w ł o ż y kapitału w niepewny banczek, nie ubezpieczy się, bo to g o gospodarcza skrępuje. Poszuka innej l e p s z e j i w y g o - dniejszej drogi.

W Lublinie przy ul, Narutowicza 13

• i e ś c i się lokal Komunalnej K a s y Oszczęd- nościowej. N i e w i e m , kto pamięta rozpo- rządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 12.IV 1927 roku o wprowadzeniu w Polsce K a s Komunalnych z których każ- d e j kapitał zakładowy wynosi 350.000 zł.

i pozatem posiada gwarancję poszcze- gólnych powiatów, w postaci ich podat- k ó w i majątku.

A jednak... jednak społeczeństwo nie wykazuje n a l e ż y t e g o zainteresowania po- w y ż s z ą instytucją, — woli dusić kapitały w pończosze, puszczać w brudne i nie- pewne interesy, aniżeli umieszczać je' w dobrze procentującej i p e w n e j instytucji.

A przecież Komunalna Kasa Oszczęd- ności każdemu idzie na rękę, wyczuwa psychikę człowieka, przez rozpowszech- nienie skarbonek, podnosi znaczenie wkładu przez częste ciągnienia. Ostatnia impreza jest wprost ewenementem, każ- demu członkowi mającemu pewien okre- ślony wkład przysługuje prawo losowania dużych wygranych.

Sądzę, że jedynie brak świadomości istnienia podobnej rodzimej instytucji był g ł ó w n y m czynnikiem obojętności spo- łeczeństwa. St. G.

Artysta-grafik

komponuje ulotki, aftsze. reklamy

Wiadomość w Drukarni . U d z i a ł o w e j "

Plac Litewski 1.

Z L u b l i n a i okolicy

Z T E A T R U

Dziś o g. 7-cJ wlecz, z Inicjatywy T.U.R.-n

• Pieśniarze; gltclln*. Bilety W cenie od 20 er. — 1.7S nabywać można: Plac Bychawski 8,—Blbljo- teka T.U.R.-U, Zamojska 47,—Rada Zw. Zaw. Na- rutowicza 87—p. Kunicka, SklblAska 5,— p. Bu- dzyAaki. Reszta biletów od 80 gr.-2.S0 w kasie.

REPERTUAR WIDOWISKOWY

TEATR MIEJSKI. Dziś .Pieśniarze ghetta'.

KINO .CORSO'. Dziś .Primabalerina' I .Senor Americnno* |_

KINO .PAŁACE'. Dziś „Dwaj Malcy Paryża'.

KINO .ADRJA*. Dziś .Miłostki artystki*.

KINO .1TAUA'. Dziś .Manon Lescaut*.

KINO .UCIECHA'. .Przygoda Tlili' I .Snouk*.

KINO ,VENUS*. .Brygada śmierci" i .Kobieta*

KINO .ZNICZ*. Dziś .Z dyinem pożn ów*.

KINO .ERTEPEDE*. Dziś .Tanzeroult*.

K R O N I K A

— K a l e n d a r z y k z e b r a ń B . B . W . R . W lokalu S e k r e t a r j a t u R a d y G r o d z - k i e j B B W R . w Lublinie, Z ł o t a 2 m. 4 w b i e ż ą c y m t y g o d n i u o d b ę d ą się na- stępujące zebrania:

— 25 stycznia g o d z . 18-ta — Z e b r a - nie Z a r z ą d u Z w . U ż y t e c z n o ś c i Publ.

— 25 stycznia g o d z . 18-ta — Z e b r a - nie Z a r z ą d u K o ł a B B W R . A g e n t ó w i K o m i w o j a ż e r ó w .

— 26 stycznia g o d z . 18-ta — Zebra- nie o g ó l n e K o l a B B W R . S k a r b o w c ó w .

— 27 stycznia g o d z . 18-ta — Z e b r a - nie o g ó l n e K o ł a B B W R . R z e m i e ś l n i - k ó w B u d o w l a n y c h .

— W a l n e z e b r a n i e B r a t n i e j P o - m o c y S t u d K . U . L . W dniu 31 b. m . o g o d z . 10.30 w p i e r w s z y m t e r m i n i e i o g o d z . 11 w d r u g i m terminie, o d b ę - d z i e się Z w y c z a j n e W a l n e Z e b r a n i e S t o w a r z y s z e n i a z n a s t ę p u j ą c y m p o - r z ą d k i e m d z i e n n y m :

1. O d c z y t a n i e p r o t o k u ł u z p o p r z e d - n i e g o W a l n e g o Z e b r a n i a , 2. s p r a w o z - danie u s t ę p u j ą c y c h w ł a d z ; a ) zarządu, b ) k o m i s j i k o n t r o l u j ą c e j , c ) r a d y g o - s p o d a r c z e j , d ) sądu k o l e ż e ń s k i e g o , 3.

d y s k u s j a nad s p r a w o z d a n i a m i i u d z i e l e n i e a b s o l u t o r j u m u s t ę p u j ą c y m wła- d z o m , 4. w n i o s k i zarządu, 5. w y b ó r n o w y c h w ł a d z : a ) p r e z e s a i zarządu, b ) k o m i s j i k o n t r o l u j ą c e j , c ) r a d y g o - s p o d a r c z e j , d ) sądu k o l e ż e ń s k i e g o , 6.

w o l n e w n i o s k i .

— K o ł o Z w i ą z k u P r a c y O b y w a t . K o b i e t O d d z i a ł w L u b l i n i e . P r z y - p o m i n a m y , ż e p o p r z e r w i e f e r j i świą- t e c z n y c h w z n o w i ł y ś m y K o ł a p r a c y w k a ż d y w t o r e k o g o d z . 6.30 na k t ó r y c h są c z y t a n e d z i e ł a w y b i t n y c h l i t e r a t ó w , p o c z e m n a s t ę p u j e d y s k u s j a . S p o d z i e - w a m y się, ż e p. c z ł o n k i n i e licznie gro- m a d z i ć się b ę d ą w Z w i ą z k u ul. N a r u - t o w i c z a 19 z r o b ó t k a m i , dla m i ł e g o i p o ż y t e c z n e g o s p ę d z e n i a czasu.

— D o b r y p r z y k ł a d . . W — R " tak p o w i e d z i a ł c o n f e r e n c i e r R e w j i A k a d e - m i c k i e j i miał słuszność zaiste . W — R "

W i e l k a R e w j a . Jeszcze teraz s ł y s z y się s ł o w a uznania p o d a d r e s e m organiza- t o r ó w i słuszne, r o z m a c h e u r o p e j s k i e f e k t o w n e d e k o r a c j e , b a r w n e k o s t j u m y , skecze, m o n o l o g i i p r e l e k c j e z ł o ż y ł y się na całość d o b o r o w e g o p r o g r a m u .

„ W — R " b y ł o w c a l e r o z k o s z n e , t o też ż e b y n i k o m u nie b y ł o żal, p o n a -

Zamach samobójczy

. (1) W dniu onegdajszym, w godzinach rannych, przechodnie Krak.-Przedmieścia posłyszeli głośne jęki dochodzące na ulicę z bramy domu Nr. 15. P o o t w o - rzeniu bramy ujrzano leżącą pod ścianą młodą kobietę, skromnie odzianą, Obok niej leżała na ziemi buteleczka po tru- ciźnie. Kilku przechodniów wzięło nie- szczęśliwą na ręce i zaniosło na pobliską stację Pogotowia Ratunkowego. Tam u- dzielono jej pierwszej p o m o c y , przepłu- kując żołądek. Okazało się, że nieszczę- śliwa napiła się stężonego kwasu octo- w e g o w zamiarze pozbawienia się życia.

Nazywa się Eleonora Kotłowska, liczy zaledwie 22 lata, zamieszkuje ulica G o - łębia 6. P o w o d e m samobójstwa był brak środków do życia.

w i a j ą R e w j ę w e w t o r e k 26 stycznia br.

z d o s ł o w n y m p r o g r a m e m jaki b y ł na p r e m j e r z e — a w i ę c . W — R " — w s z y s c y razem spotkamy się w e { w t o r e k , g o - dzina 20 m. 1 5 — d o c h ó d f p r z e z n a c z o n y w całości na bezrobotnych.

Bilety d o nabycia w K a s i e T e a t r u i o d 10 rano d o 20-ej.

— Z w i ą z e k K s i ę g o w y c h w P o l s c e o d d z i a ł w Lublinie zawiadamia s w o i c h c z ł o n k ó w i o s o b y zainteresowane, ż e w dniu 25 stycznia r. b. ( p o n i e d z i a ł e k ) o g o d z i n i e 18 (6 po południu) w l ó - Ikalu Z w i ą z k u — ulica P o w i a t o w a 1 f — o d b ę d z i e .się zebranie d y s k u s y j n e w d a l s z y m ciągu na temat . O r g a n i z a c j a k s i ę g o w o ś c i k u p i e c k i e j " . P o d a n e b ę a ą p r o j e k t y rachunkowości branży: bła- w a t n e j , g a l a n t e r y j n e j , k o l o ń . - s p o ż y w - ć z e j i innych. W e j ś c i e dla w s z y s t k i c h b e z p ł a t n e .

— W a l n e Z e b r a n i e K o b i e c e g o K l u b u S p o r t o w e g o . Z a r z ą d K l u b u S p o r t o w e g o K o b i e c e g o w Lublinie za- w i a d a m i a s w o j e Członkinie, iż d o i ^ c z - ne W a l n e Z e b r a n i e o d b ę d z i e się w dniu 31 stycznia 1932 roku ( n i e d z i e l a ) o g o d z . 15-ej w p i e r w s z y m / t e r m i n i e , o g o d z . 15.30 w d r u g i m , w lokalu K l u - bu p r z y ul. S z p i t a l n e j N r J 5 m. 2 w Lubliaie.

— W i e c z ó r t a n e c z n y . / T r a d y c y j - n y m z w y c z a j e m w dzień I - g o l u t e g o b. r. w g o ś c i n n y c h salonach K a s y n a G a r n i z o n o w e g o (Szpitalna 12) o d b ę d z i e się d o r o c z n a z a b a w a taneńeczna Z w i ą z - ku P o l s k i e j M ł o d z i e ż y D e m o k r a t y c z n e j . Z a p r o s z e n i a m o ż n a o t r z y m a ć w lokalu Z w i ą z k u p r z y ul. K r a k . - P r z e d m i e ś c i e 70 m. 3 II p . tel. 13-92, w g o d z i n a c h o d 6-tej d o 8 - m e j w i e c z o r e m . D l a p.p. o f i - c e r ó w i s t u d e n t ó w w s t ę p b e z z a p r o - szeń.

— Z a b a w a d z i e c i ę c a . D n . 7 lute- g o b. r. o g o d z . 3 o d b ę d z i e się w sa- lonach K a s y n a G a r n i z o n o w e g o ul. S z p i - talna 12 z a b a w a dziecięca. N a p r o g - ram z ł o ż ą się: orkiestra, z e s p ó ł man- doli nistó w , tańce l u d o w e , tańce p i e r r o - t ó w , k o s z e szczęścia, g r y , z a b a w y i r ó ż n e niespodzianki. C z y s t y d o c h ó d p r z e z n a c z o n y na ś w i e t l i c ę Z w i ą z k u Pracy O b y w a t e l s k i e j K o b i e t O d d z i a ł w Lublinie. 27, 31 — 2, 5, 6, 7

— ( ł ) N i e s z c z ę ś l i w y w y p a d e k . W dniu o n e g d a j s z y m p r z e c h o d z ą c ulicą, N o w ą , pośliznął się i upadł niejaki Icck H e r s z e n h o r n , lat 23 — Jateczna 3.

U p a d e k b y ł tak fatalny, że H e r s z e n h o r n doznał złamania l e w e j nogi. P o m o c y udzielił mu l e k a r z P o g o t o w i a .

— ( i ) K r w a w a b ó j k a . W dniu o n e g - d a j s z y m w d o m u N r . 48 p r z y ulicy N a r u t o w i c z a w r o d z i n i e S u d o ł a J ó z e f a wybuchła n i e s p o d z i e w a n i e g r o ź n a a- wantura, która s z y b k o zamieniła się w k r w a w ą b ó j k ę . N i e s z c z ę ś l i w y S u d o ł m a j ą c p r z e c i w k o sobie ż o n ę i pasierba został p r z e z nich z m a s a k r o w a n y , ^ o - na — g a r n k i e m p o r o z b i j a ł a mu g ł o w ę , pasierb zaś j a k i e m ś ż e l a z e m p o r a n i ł mu t w a r z i ręce. L e d w i e ż y w e g o są- s i e d z i o d p r o w a d z i l i — na S t a c j ę P o g o t o w i a R a t u n k o w e g o , g d z i e lekarz udzielił mu p i e r w s z e j p o m o c y opatru- jąc liczne rany. ' S p r a w ą z a j ę ł a się p o - licja.

— D r u g a b ó j k a miała miejsce w d o - mu N r . 7, p r z y ulicy G r a n i c z n e j , g d z i e pobita została p r z e z sąsiadkę niejaka Julja D e p k i e w i c z , lat 50. Ranną k o b i e t t ę o p a t r z y ł lekarz P o g o t o w i a .

— K u r y p. K o w a l i k . J ó z e f a K o - walik z z a m i ł o w a n i e m h o d o w a ł a kury.

O r p i n g t o n , Bramaputra, G o ł o s z y j k i i Z i e l o n o n ó ż k i . R a s o w a h o d o w l a . A l e znalazł się amator p i e c z y s t e g o . P e w - n e g o p i ę k n e g o poranku p. K o w a l i k stwierdziła z o b u r z e n i e m (słusznem) ż e ktoś skradł j e j 14 kur. P o s z k o d o r d o w a n a ocenia swą stratę na 45 z ł o - tych. W i a d o m o d r ó b teraz tani. D z i - wne r z e c z y się dzieją na N o w y m Ś w i e - cie 3.

— O k r o k o d ś m i e r c i . W domu M 47 na W r o t k o wie, zaczadziała 65 letnia Marjanna Ł u k a s i k , w d o w a . W e z - w a n o P o g o t o w i e R a t u n k o w e , które- g o lekarz udzielił nieszczęśliwej p i e r w - szej p o m o c y .

(4)

. K U R J E R L U B E L S K I ' stycznia 1932 r.

W i a d o m o ś c i S t a t y s t y c z n e Dała 19.1. IPJ2 r. w y i i e d l t druku m n i 2 W i a d o m o ś c i Statystycznych, w y d a w n i c t w a G ł ó w n e g o U r z ę d u S i a t y - stycznego, ukazującego się w Językach polskim > francuskim 3 r a t y na mic- i aiąc. Z e s z y t drugi W i a d o m o ś c i S t a t y - I gtycrnych « dnia 15.1-32 r. z a w i e r a w I tablicach i w y k r e s a c h ostatnie dane, d o -

tyczące: Stanu G o s p o d n r ć z e g o Polaki o r a z państw zagranicznych w zakresie produkcji, handlu, komunikacji, cen, pracy, zrzeszeń g o s p o d a r c z y c h , k r e d y t u , dtemograf|l i z d r o w o t n o ś c i oraz w dziale i t f t n e p i e r w s z e w y n i k i d r u g i e g o p o w - s z e c h n e g o spisu ludności z dnia 9JKII.

3 I r . na p o d s t a w i e doniesień t e l e g r o - M y t Ł

W i a d o m o ś c i S t a t y s t y c z n e o b o k ze- s t a w i e ń zasadniczych o d k r y w a j ą c o r a z t o inne d z i a ł y n a s z e g o Hycla p a ń s t w o - w e g o i s p o ł e c z n e g o . sq zatem j e g o t y - w e m o d b i c i e m , zasługującem r ó w n i e ż xe w z g l ę d u na s w ą aktualność na u w a - g ę kół i n t e r e s o w a n y c h .

•Harcerze w bojach"

C z ę ś ć .11- W a r s z a w a , G ł . K s . W o j - s k o w a . 1931 r. str. 504. C e n a za o - b y d w i e ctęści zł. 14,50.

W f l a d u w y d a n ą w r. 1930 p i e r w - szą częścią m o n u m e n t a l n e j p r a c y W ł . K e ł m u p. u . H a r c e r z e w b o j a c h * o- beonie okazała się c z ę ś ć druga, stano- wiąca z a r a z e m j e j z a k o ń c z e n i e .

Jest t o dalszy ciąg h i s t o i j i bohater- skich c z y n ó w m ł o d z i e ż y h a r c e r s k i e j w w a l c e o n i e p o d l e g ł o ś ć Polaki w latach 1919—1920.

P r a c a j e s t oparta na ź r ó d ł a c h z ar- c h i w u m o r a z g ł ó w n i e na k r o n i k a c h i w s p o m n i e n i a c h o s o b i s t y c h p o s z c z e g ó l - n y c h u c z e s t n i k ó w .

C a ł y l e n o b f i t y materjał został p r z e j - r z y ś c i e I . k r y t y c z n i e u ł o ż o n y , d z i ę k i c z e m u praca zyskała b a r d z o p o d w z g l ę - d e m w a r t o ś c i n a u k o w o - h i s t o r y c z n e j , Stanowiąc cenny p r z y c z y n e k d o nistorjl H a r c e r s t w a p o l s k i e g o .

Jednocześnie książka d a j e w i e l e w a r - tości w y c h o w a w c z y c h , o b j a w y b o w i e m

i t e g o g o r ą c e g o i o f i a r n e g o p a t r j o t y z m u

| działają nawet na dorosłych n i e z w y k l e I p o d n i o ś l e 1 w y w o ł u j ą g ł ę b o k i e wzru-

szenie. P o r y w a j ą c e aą te o b r a z y , w y - s o k i e g o poziomu m ł o d z i e ń c z e g o idealiz- mu. Literackie sałaty książki w y s t ę - pują w w i e l k i e j bezpośredniości opisy- wanych w y d a r z e ń . M a m y o c z y m a z w i e l k ą w y r e z l a t o ś c l ą p r z e d s t a w i o n e oce- ny t y c i o o b o z o w e g o , szczęk broni, huk dział t świst kul.

Książka jest n i e z w y k l e , c i e k a w a i w a r t o ś c i o w a dla k o t d e g o , o zwłaszcza dla m ł o d z i e ż y . P o w i n n a się znaleźć w bibliotekach s z k o l n y c h i w ś r ó d o d - d z i a ł ó w p r z y s p o s o b i e n i a w o j s k o w e g o .

Tygodnik IIlustrowany (Ks 4)

W n o w y m T y g . Illuslr. J. E. S k i w - sk> kreśli z a j m u j ą c e u w a g i aa temat w s p ó ł c z e s n y c h s t o s u n k ó w ( . D y k t a t u r a

»Ni® c h o d z i o t o , pisze autor-—

by znósić w s z y s t k i e cierpienia, t y l k o o t o , aby b u d o w a ć c y w i l i z a c j ę m i m o c i e r - p i e ń * . J. E. S k i w s k i p o l e m i z u j e w k w e s t j i p r o j e k t u u s t a w y m a ł ż e ń s k i e j z Z . W a s i l e w s k i m i B o y e m . A r t y k u ł S k i w s k i e g O u j m u j e w p l a s t y c z n y m skró- c i e u j e m n y t y p o b y w a t e l a , b a r d z o cha- r a k t e r y s t y c z t y dla n a s z e g o s p o ł e c z e ń - s t w a . Z n a k o m i t y krytyk; i znawca sztuki w s p ó ł c z e s n e j W . H u s a r s k i p i s z e 0 W y s t a w i e B r a c t w a ś w . Ł u k a s z a . E . B r e i t e r d a j e w y s o c e w n i k l i w ą a n a l i z ę n a j n o w s z e j p o w i e ś c i M o r j i D ą b r o w s k i e j . D u ż y s n o p ś w i a t ł a no e g z o t y c z n y dziś dla nas k r a j — L i t w ę — rzuca r e p o r t a ż , N a Ż m u d z i " J. O c h o t y . Ż y w y f e l j e - ton Z . G r a b o w s k i e g o . Ś w i a t . , nabity d e s k a m i " ( o r o z k o s z a c h narciarstwa), 1 j a k z w y k l e i n t e r e s u j ą c e działy . I d e i i z d a r z e ń * i . Z a g r a n i c ą " . K . S t r e m e n - g e r z a j m u j e się białą w d o w ą " — m u z y - k ą * , p o r z u c o n ą p r z e z tylu, k t ó r z y po latach nauki p r z e s t a j ą ją c z y n n i e upra- w i a ć " . N o w e l a W . G r a b i ń s k i e g o , p o - w i e t ć J. P a r a n d o w s k i e g o . D y s k O l i m - p i j s k i * , s k ł a d a j ą się na w y s o c e i n t e r e - sującą całość z e s z y t u .

*

Mr. E. 4072/32.

Komornik Sądu Grodskicgo w Lublinie, rewiru S-go,samleaskaly w Lublinie przy ul.

Krakowakie Przedmieście Nr. 40, aa sasadsle art. 1080 Ust. Poat. Cyw. ogłasza, te na dzień 15 lutego 1832r. od g. 10|rano w Lublinie, przy ul. KapucySsUej Nr. 1 wyznaczona została aprseost przez publiczną licytacją ruchomości naletącycB do Sary Friedman składających aią s bllutęrji, ocenionych do aprzedsty na sumą 8400 zl.

Podlegsjące sprzedały ruchomości obej- rzeć mośna w dzień licytacji na miejscu. 1 1 1

Cytaty

Powiązane dokumenty

da Zawadzkiego. prowadzi również pod kier. Zawadzkiego chór ludowy, który wybija się na pierwsze miejsce w powiecie. Teatr ludowy jest żywo reprezentowany. Na zebraniu ogól-

Porównajmy chociażby szkoły rzemieśl- nicze (kwalifikowane obecnie jako niż- sze zawodowe) i szkoły techniczne średnie zawodowe. Do szkół rzemieśl- niczych nominalnie

&#34;którzy pozostać mają na wsi, by w przy- szłości gospodarować na ojcowiźnie, za- mierzona reorganizacja szkolnictwa nie przyniesie większego pożytku, jeżeli pro-

Nareszcie dociekaliśmy się tej rado- snej chwili, zapowiadającej reorganizację szkolnictwa u nas w Polsccl Reorgani- zacją, na którą czekamy już od kilku lat, gdyż wszyscy

Jozafata (na Zie- lonej) odbędzie się od godz. Przypomina się klobom zrzeszonym w Lub. i ofiarowali ie na pomoc dla bezrobotnych w Lub- linie. Czyn ten świadczy sam za siebie o

kojenie głedu, 2) mieszkanie, 3) pomoce naukowe, jak książki, skrypty, bibljote- ki i t. Dziś omówimy pierwszą kuchnię aka- demicką. Kuchnia decyduje czy akade- mik codziennie, raz

Miasta Dortmund i Drezno są zagro- żone bankructwem. Dortmund ogłosił już oficjalnie niewypłacalność Bur- mistrz Drezna bawił w czwartek w Berlinie, zabiegając u ministra

Coraz częściej słyszy się wkoło na- rzekania, że drogi roją się od włóczę- gów, którzy grożąc użyciem broni, wy- muszają od przechodzących pieniądze i wszelkie