• Nie Znaleziono Wyników

Próba analizy tekstu „Księgi o przyczynach”

W dokumencie KSIĘGA O PRZYCZYNACH LIBER DE CAUSIS (Stron 65-71)

8. TREŚĆ „KSIĘGI O PRZYCZYNACH” WEDŁUG STRESZCZENIA E.GILSONA . 63

9.1. Próba analizy tekstu „Księgi o przyczynach”

9.1.1. „Esse” jako podmiot stopni bytowania

Termin „esse” pojawia się na terenie tekstu „Księgi” już w I twierdzeniu, w zdaniu 6 (według podziału A.Pattina). I zaraz w następnych zdaniach jest przeciwstawione dwu termi- nom: „vivum” i „homo”. Dowiadujemy się, że „vivum” jest najbliższą przyczyną człowieka,

a „esse” jest jego przyczyną najdalszą i jednocześnie przyczyną jego przyczyn. Kolejność tych przyczyn byłaby więc następująca: „esse” jako przyczyna najdalsza, potem uprzyczynowane przez nią „vivum”, będące przyczyną „rozumności”, która jest już bezpośrednią przyczyną człowieka. I autor „Księgi” wyjaśnia, że gdy nie będzie w człowie- ku rozumności, człowiek ginie. Pozostaje jednak to, co żywe. Gdy usunie się to, co żywe, oddychające, posiadające zmysły, pozostanie „esse”. Jest więc ono pierwszym i podstowowym etapem bytowania, które, gdy dodają się do niego inne formy, staje się kolejno czymś żywym. To żywe po uzyskaniu rozumności może stać się człowiekiem. „Esse” ma więc w I twierdzeniu „Księgi” ontyczną pozycję czegoś właśnie podstawowego, jakiegoś swoistego podmiotu kolejnych ukwalifikowań.

Jeżeli „esse” jest właśnie czymś tak bardzo pierwszym, czymś wprost zapoczątkowującym dany byt, np. byt żywy lub człowieka, i jeżeli wchodzi w kompozycję tego bytu razem z j treściowym ukwalifikowaniem (żywe, rozumne), to chciałoby się przez to „esse” rozumieć istnienie. I np. P.Duhem, zanim podda refleksji całą sprawę, tłumacząc działanie przyczyn powodujących człowieka pisze, że jedna z nich sprawia człowieczeństwo, druga bycie czymś żywym, inne tylko to, że człowiek istnieje („qu‟il existe”)118. Dodaje zaraz jednak, że w „Księdze o przyczynach” w ogóle nie występuje różnica między istnieniem i istotą, ponieważ tej różnicy nie było w neoplatonizmie arabskim. Jest właśnie odwrotnie.

Duhem stwierdza, że w łacińskiej wersji „Księgi” „esse, essentia, ens” są synonimami.

Określają one ten stworzony przez pierwszą przyczynę podmiot, który i przyczyna pierwsza i inne przyczyny wypełniają bardziej szczegółowymi ukwalifikowaniami119. Pamiętamy też, że Saffrey wykluczył obecność zagadnienia istnienia w „Księdze o przyczynach”.

Ta sugestia mediewistów nie byłaby istotna, gdyby sytuacja problemowa w „Księdze”

była jasna. Tymczasem, jak wynika z analizy I twierdzenia, to początkowe „esse” może być ukwalifikowane tym, co jest żywe, i może to żywe, oddychające, posiadające zmysły utracić.

A utraciwszy je trwa dalej. Nie jest więc istnieniem w sensie aktu, który urealnia i zapoczątkowuje byt, ponieważ taki właśnie akt istnienia bez treściowego ukwalifikowania staje się automatycznie bytem pierwszym, absolutem. Tymczasem to „esse” z „Księgi o przyczynach” nie jest absolutem. Jest nadal początkowym „esse”, które może przyjąć formę,

118 „…l‟une d‟elles (des causes) fait qu‟il est homme, une autre qu'il est animal, une autre, simplement, qu‟il existe”.

P.Duhem, Le système du monde, s. 333.

119 „Le Livre des causes ne reconnaît aucunement, entre l‟être ou existence et l‟essence, la distinction que marquera le Néo- platonisme arabe. Dans la traduction latine du Livre des causes les trois mots: esse, essentia, ens sont absolument synonymes.

Ils désignent également, en chaque chose, ce support, ce sujet que la Cause supreme créé tout d‟abord, et qui recevra, de cette Cause et de celles qui lui sont subordonnées, des formes et des activités diverses”. P.Duhem, Le système du monde, s. 342.

sprawiającą życie i oddychanie. I nie jest nawet tylko bytowym podłożem. Jest czymś ontycznie samodzielnym. Jest jakimś już właśnie treściowo ukwalifikowanym bytem, czymś w rodzaju minerałów, może nawet zespołem tego, co nie posiada rozumności i własności życiowych. Z tej racji nie można „esse” tłumaczyć przez „istnienie”. I nawet nie powinno się oddać znaczenia „esse” przez „byt”.

W polskim przekładzie „Księgi” „esse” zostało wyrażone terminem „bytowanie”.

Pozostawia to właściwą „Księdze” niejednoznaczność, bo przecież „esse” nie oznacza w

„Księdze” tylko tzw. przyrody martwej. Jest przecież także podmiotem tego, co żywe, jest podmiotem dodającej się do tej struktury rozumności, przypisane jest duszy120 (II, 22) inteligencji (II, 21) stanowi też najwyższe „esse” (II, 20). Oznacza więc całą egzystencjalnotreściową strukturę danej rzeczy i oznacza całość stworzonej rzeczywistości zawierającej w sobie wszystkie odmiany ontycznych struktur, na co zwracał uwagę właśnie G. Lafont. „Esse” jest więc swoistym podmiotem danego stopnia bytowania i jest podmiotem całości form, wszystkich odmian rzeczy czy rodzajów bytowania stworzonego.

Można znaleźć w „Księdze” także argument terminologiczny, nie pozwalający na wyrażenie „esse” przy pomocy takich terminów jak „byt”, „istota”, „substancja”, „istnienie”.

Właśnie autor „Księgi” wszystkich tych terminów używa i obok nich wielokrotnie posługuje się terminem „esse”. Znajdujemy więc termin „ens” (XV,130,135,136,137,143, 148; XVII, 144; XXXI, 214, 215, 216), który występuje obok terminu „essentia” (XVII, 143), a termin

„essentia” obok terminu „substantia” (XIV, 128; XXIV, 181,182,186, 188,194, itd.) i razem z terminem „ens” (XXXI, 216). Także termin „existere” w różnych odmianach gramatycznych występuje obok terminu substancja i, oczywiście, nie oznacza istnienia, lecz znajdowanie się czegoś w czymś, lub bycie czymś (XXIII, 176,177, 179; XXX, 210). Termin „esse” pojawia się obok terminu „essentia” w tym samym zdaniu (XII, 114) i jednocześnie obok terminu

„ens”. np. „est bonitas... per suum esse et suum ens” (XIX, 158).”Esse” można więc najostrożniej, nie przesadzając jego znaczenia i pozostawiając całą jego wieloznaczność, oddać po polsku tylko przez termin „bytowanie”.

Sprawa „esse” nie jest jednak już jasna. W twierdzeniu XXIII, zdanie 180, znajduje się zaskakujące oświadczenie autora „Księgi”, że przez „esse” rozumie „poznanie”.

Zacytujmy całe to wyrażenie: „et non intelligo per esse nisi cognitionem”. I autor „Księgi”

wyjaśnia, że przez „bytowanie” dlatego rozumie tylko „poznanie”, że „zależnie od sposobu, w

120 Cytując teksty „Księgi o przyczynach” podaję nr twierdzenia w cyfrach rzymskich i za A. Pattinem nr zdania w cyfrach arabskich.

jaki rzecz poznaje stwarzającą przyczynę pierwszą, według tej ilości czerpie z niej i cieszy się nią”. Znaczyłoby to, że poznanie jest miarą otrzymywania bytowania od przyczyny pierwszej.

Taka więc ilość „esse” stanowi daną rzecz, ile ta rzecz poznawczo przyjmie w siebie przyczyny pierwszej. Ta miara uzyskania bytowania jest zrozumiała. Nie jest jednak jasne, dlaczego miara uzyskania bytowania jest tym samym, co bytowanie.

Wynika z tego wszystkiego, że „esse” w podstawowym i pierwszym znaczeniu jest

„bytowaniem”, stanowiącym podmiot innych stopni bytowania. Jest czymś innym niż byt, istota, substancja, istnienie. I ewentualnie jest może tym samym, co „poznanie”.

Sprawę tej tożsamości „bytowania” i „poznania” zilustrujmy jeszcze wyjaśnieniem A.Pattina.

W przypisie do cytowanego tu zdania z „Księgi” A.Pattin wyjaśnia posługując się tłumaczeniem Anawatiego, że „przez istnienie rozumiem tylko poznanie”121. Pattin nie tylko więc powtarza za autorem „Księgi”, że „esse” równa się „poznaniu”, lecz także zgadza się z Anawatim na egzystencjalne zinterpretowanie tego terminu. Tymczasem wydaje się, że nie ma podstaw w „Księdze”, aby „esse” tłumaczyć przez „istnienie”. „Esse” w „Księdze o przyczynach”, jak wykazaliśmy, może oznaczać tylko bytowanie. A.Pattin przytacza także tłumaczenie O.Bardenhewera, który dla „esse” przyjmuje termin „das Sein”122. Ten termin nie oznacza jednoznacznie istnienia. Oznacza także „bycie”.

Ale ważniejsze jest to, że w przytoczonych przez Pattina rękopisach inne wersje tego zdania mniej akcentują tożsamość „esse” i „cognitio”. Wyrażenie „et non intelligo per modum esse” lub „et non intelligo modum esse”, zbliżają do problemu raczej „miary” bytowania, do sposobu, który jest wyznaczony poznawaniem, niż do tożsamości samego bytowania i poznania. Pattin wybrał wersję, która jest według niego najbliższa ujęciu w tekście arabskim, czyli sugerującą tożsamość bytowania i poznania. Nie rozstrzygając tej sprawy będziemy przez „esse” rozumieli w tekście „Księgi” przede wszystkim „bytowanie”.

9.1.2. „Esse superius”

Jeżeli ogólnie pojęte „esse” różni się od „esse superius”, to G.Lafont nie całkiem miałby rację widząc w „Księdze” tylko jedno „esse” ogarniające wszystkie znajdujące się w

121 „… et ce que j‟entends par existence, c‟est uniquement la connaissance”. A.Pattin, Le Liber de causis, s. 98-99.

122 „Unter dem Sein aber verstehe ich die Erkenntniss”. O.Bardenhewer, Liber de causis, s.103. W tekście A. Pattina, s. 99.

nim formy lub rzeczy, na które się rozpada lub które go powielają stanowiąc wielość i całość stworzonej rzeczywistości. Wydaje się, że autor „Księgi o przyczynach” używa dwu rozumień „esse”: zwykłe „esse” właściwe każdej rzeczy, stanowiące w niej podmiot dodających się do niego innych form bytowania, i właśnie „esse superius”.

To „esse superius” według autora „Księgi” albo przewyższa wieczność i (jest) ponad nią, albo jest z wiecznością, albo jest po wieczności a ponad czasem (II, 19. Autor

„Księgi” idzie więc dalej i wyróżnia aż trzy rodzaje „wyższego bytowania”:

1) to „wyższe bytowanie”, które jest ponad wiecznością nazywa pierwszą przyczyną, 2) „bytowanie wyższe” występujące z wiecznością jest dla niego inteligencją,

3) „bytowanie wyższe”, które jest po wieczności lecz ponad czasem, to po prostu dusza, znajdująca się na granicy wieczności i czasu („anima... in horizonte aeternitatis inferius et supra tempus”; II, 22).

Wyciągnijmy z tego wniosek, że także odmiany wyższego bytowania dają podstawę do dystrybutywnego rozumienia „esse” w tekście „Księgi o przyczynach”. I powtórzmy, że

„esse” występuje jako podmiot niczym nieukwalifikowany, że towarzyszy temu, co żywo, co rozumne, że przypisane jest duszy, inteligencji, wieczności i pierwszej przyczynie. W związku z tym można przyjąć, że termin „esse” jest w „Księdze o przyczynach” stosowany dystrybutywnie. Dodajmy jednak, że gdy się weźmie pod uwagę problem „stwarzania” i zwiąże się go z zagadnieniem „esse”, to G. Lafont jednak może mieć podstawę, aby „esse”

traktować kolektywnie jako całość stworzonej rzeczywistości, a jednocześnie jako sumę wszystkich formalnie, a nie bytowo, uprzyczynowanych w niej rzeczy.

Wyjaśnijmy zaraz, że wyrażone tu zastrzeżenia wobec stanowiska Lafonta nie dotyczą tego, że kolektywnie potraktował „esse”, bo zarówno dystrybutywne jak i kolektywne ujęcie mieści się w poglądach autora „Księgi”, lecz że tę kolektywność ujmuje w sposób holistyczny. Jest według niego jedno „esse superius”, które działa w dwu porządkach:

horyzontalnym („esse” rozpada się, zmienia, powiela) i wertykalnym (jest ciągiem bytowania, którego stopnie różnią się formami).

Trudno rozstrzygnąć, jak jest naprawdę w „Księdze o przyczynach”, ponieważ tekst nie jest do końca precyzyjny i ponieważ zagadnienie „esse” w „Księdze” wymagałoby osobnej, starannej, wielostronnej analizy, której nie stanowią te „uwagi przygotowujące do rozumienia „esse‟”.

Na korzyść Lafonta można przytoczyć IV twierdzenie „Księgi (zdanie 37), że

„pierwsze z rzeczy stworzonych jest bytowanie”; sławny tekst, który brzmi: „Prima rerum creatarum est esse”. Chodzi tu oczywiście o „bytowanie wyższe”, o „esse superius”. I autor

„Księgi” dodaje, że przed tym „esse” nic nie zostało wcześniej stworzone. Jest ono z tej racji przed wszystkimi stworzeniami i chociaż jest jedno, jednak zmienia się, powiela nie tracąc swej jedności. Różni się ono od „esse puro et uni et vero” (IV, 40) tym, że pozostając w relacji do innych stworzeń czymś najprostszym, jest złożone z tego, co skończone i nieskończone („est compositum ex finito et infinito”; IV, 42) Rozważania nad „esse superius”

prowadzą do trzech różnych zagadnień.

1) „esse” najwyższe, które jest „purum, unum, verum”;

2) trzy odmiany „esse” wyższego, (przyczyna pierwsza, inteligencja, dusza) i stąd orzekanie terminem „esse” dystrybutywistyczno-kolektywistyczne, a jednocześnie wertykalna i horyzontalna systematyzacja rzeczy stworzonych, odmiennych przez formę i stanowiących całość „esse wyższego”, z tym, dodajmy, że „esse superius”

jako całość nie jest tym samym, co suma stanowiących go części ;

3) „esse superius” samo w sobie, będące jednością na miarę dostępną stworzeniu, niższe od „esse” najwyższego, wzięte więc nie tyko kolektywnie, lecz już holistycz- nie, i złożone „ex finito et infinito”.

Zagadnienie drugie pomijamy, ponieważ zostało już na miarę dostępnych publikacji i ujmującej je teraz refleksji zarysowane przez opis odmian „esse” wyższego i zestawienie z uwagami o syntetyzującym ujęciu G.Lafonta. Zagadnienie trzecie nie jest w tekście „Księgi”

wprost rozwijane. Sprawę złożenia rzeczy autor „Księgi”, owszem, podejmuje, lecz przy okazji omawiania inteligencji, które będąc całością zawierają jednak W sobie „esse” i formę (VIII, 90). Jest to sławne zagadnienie terminu „yliathim”, co osobno krótko omówię.

W zagadnieniu substancji chodzi więc o złożenie z „esse” i formy. Nie ma tu rozważań o złożeniu w samym „esse” wyższym. A komentarze, do których A.Pattin odnosi w przypisie do swej edycji, wiążą tę sprawę albo z zagadnieniem „yliathim”, albo wprost z Proklosem, u którego w „Stoichéiosis theologike”, tw. 89, 90, 91, 92, 94, 102, 138, 159, trzeba by szukać bliższych wyjaśnień, albo z problemem „principium limitationis” w wersji Awicebrona, uznającego formę za zasadę ograniczenia123. Sprawa jest niewątpliwie ciekawa, lecz w

123 A Pattin na s.54 wydanego przez siebie tekstu „Księgi” przytacza sformułowanie Avicebrona z jego „Fons vite”(V, 23):

„res non est finita nisi per suam formam”.

pewnym sensie wykracza poza temat uwag przygotowujących do rozumienia „esse”, i wykracza poza tekst „Księgi o przyczynach”. Proklos bowiem jest tylko źródłem „Księgi”.

W związku z pozostałym zagadnieniem pierwszym, czyli o najwyższym „esse”

można powiedzieć tylko tyle. że nie ma w nim zwielokrotnień, właściwych „esse”

wyższemu, które jest najdoskonalsze ze stworzeń dzięki swemu wyjątkowo bliskiemu przebywaniu obok „esse” najwyższego. Jest ono właśnie nieskończone, pierwsze, czyste (XV, 132,133: XVI, 139,142). Autor „Księgi” podkreśla to pierwszeństwo i jedyność najwyższego

„esse” powtarzając, że jest ono „unum primum verum” lub „unum verum purum” (XXXI, 21, 21). I to jest wszystko, co można znaleźć w „Księdze” na temat najwyższego „esse”.

„Esse” więc i „esse superius” w pewnym sensie stanowią jedno zagadnienie i jedną rzeczywistość stworzoną. I ewentualnie można terminem „esse” oznaczać to wszystko, co w przyjętej przez Lafonta wertykalnej systematyzacji stanowi podmiot różnych stopni bytowania, jakieś bytowo-treściowe struktury ontyczne, różniące się formami. I można terminem”esse superius”oznaczać całość stworzonej rzeczywistości, podmiot wszystkich form, które według Lafonta wyjaśnia horyzontalna systematyzacja, rozpatrująca dzielenie się wyższego bytowania najpierw na inteligencje i dusze, potem na wielość form niższych. W obu wypadkach, „esse” jest podmiotem albo zapoczątkowującym daną treściową całość ontyczną, albo ogarniającą wszystko spójną całością, w której bytują powielające to „esse”

rzeczy. Termin „esse” tłumaczymy przez „bytowanie”, termin „esse superius” przez bytowanie wyższe.

W dokumencie KSIĘGA O PRZYCZYNACH LIBER DE CAUSIS (Stron 65-71)