• Nie Znaleziono Wyników

śp. Aniela Kowalska

W dokumencie Kowalska Aniela (Stron 72-92)

Harcmistrz Rzeczypospolitej,

Żołnierz Armii Krajowej pseudonim Janka, Łączniczka Pogotowia Harcerskiego - Obrona

Warszawy, Powstaniec Warszawski.

Wychowawca młodzieży,

długoletni nauczyciel II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Grudziądzu. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem Komisji Edukacji Narodowej.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 18 lip­

ca 1998 r. o godz. 12.15 Mszą świętą w kościele Św.

Krzyża przy ul. Bydgoskiej w Grudziądzu. Ceremonia pogrzebowa o godz. 13.00 na cmentarzu przy ul. Cmen­

tarnej.

Pogrążona w bólu

1959/OG SIOSTRZENICA, SIOSTRA z RODZINĄ

72

73

74

'

p C Y W I L N A O B R O N A W A R S Z A W Y W E W R Z E Ś N I U 1 9 3 9

r.

Do ku m en ty , m at er ia ły pr as ow e, w sp om ni en ia i re la cj e

* WARSZAWA1965 PAŃSTWOWEWYDAWNICTWONAUKOWE

75

coraz bardziej niebezpiecznai odpowiedzialna. Patrolete opiekował wnież błąkacymi siędziećmi.W pierwszychdniachwrzniakomen punkwi patroliutrzymywy łącznośćz komendą pogotowia, źniej,ki sto się niemożliwe, dziynawłasną rękę, włączając dopomocyludnośćc najbliższego rejonu. Stymzaopatrywaniempatroli sanitarnych kierował Jadwiga Falkowska. 3.Opieka nad uchodźcami i nad dziećmi:kiedy doWarszawyzaczęły wrzeszeuchodźcówopuszczonych, bezradnych i nie znającychmiasta gotowieHarcerek załosię nimi, otrzymującdoswejdyzpozycjilokalgirnn i liceump.Tymskiej przyul.Traugutta. Poszczególne izby(klasysz zosty oddane pod opiekę zastępówharcerek, krepnydyżurynaz po3 godziny. KierowniczkątegopunktubyłaHalina Wilkówna, instru chogwi krakowskiej.Specjalnąopieką otoczonodzieci zagubionych roc i pierwszych ofiarwojny.Zorganizowano w tymceludwa dodatkowe7 zbiorczedla dzieci: naul.Chłodnej i naKrakowskimPrzedmieściu. Zebrar oko 150 dzieci.Pokapitulacjiprzeprowadzonoselekcję dzieci pod wzg zdrowotnymorazppieszakcję poszukiwania rodzin. Kierowa tymi pi mi drMakowiecka. Grupę 70dzieciprzewieziono źniej doSkolimowa, pod egidą PCKzorganizowano dla nichzaadopiekuńczy (kier. hm. Ew: decka)a dla dzieci kalek zaado zamiarachrehabilitacyjnych(kier. hm. Lewandowska). Ponadto harcerki zatebyłyprzyustawianiu barykad, przyszyciu> i zbieraniu berewdla ochotniczychoddziówobrońwstolicy, przyuj. niu uliczesza i gruzów. Służbę swą pnyw mundurach. Gen. Czuma zlecharcerkomzorganizowanie2 szpitali polowych. P wówczas szpital w gmachuBankuHandlowegoprzyul.Trauguttapod kieru Wiktorii Klimaszewskiej i Stanisławy Laski i drugi,przyul.Kopernika z NatalNekraszową jakokomendantką. Szpitalete byływłączone doo liczbyszpitaliPCK, który dostarczał fachowej obsługilekarskiej.Piegnia , sprzątaczkami byłyharcerki,one też prowadziły kuchnię i magazyn. Żoi otrzymywalidwudaniowy obiad,nowożonougotowany posiłek nalinii obronyWarszawy. Niezalnie odtegoKomenda Pogotowiaz własnej inicjatywyzorgani; 15WojskowychSzpitali Pomocniczych w rejoniemdzyAl.Ujazdowskim wymŚwiatema Marszałkowską. Wielkośćplacówki zależna byłaoduzysl lokalu. Punktyte byłypodporządkowaneSzpitalowi Ujazdowskiemu i szpi naKoszykowej.W miawzmagającego siębombardowaniaszpitaliki trzeb nieraz w dramatycznychokolicznościach przenosić doinnychlokali. Szczc bohaterskarma Szpital Pomocniczy przyul.Siennej,który dwukrotnie nosił swoichrannych (ok. 200 żołnierzyi 80osóbcywilnych)z płonącyc dynków. Kierowniczkątegoszpitala byłaMariaKann. AkcPomocniczych taliwojskowych kierowałahm. Irena Lewandowska. W ktkiej suchej rela sposóbzobrazować w pełni wszystkichwyswani ukazatmosferyta niepowtarzalnychdni. Harcerki nie ormśrvmiasta i wvnniłv swói oho-

oho-Nr.10 Harcerki w obronie Warszawy1 Całokształtharcerskiej pracy wychowawczej,opartej o swoistysystempb i ćwiczeń,i mobilizujący dostałej i wszechstronnej postawygotowości”, szcze­ gólniew zakresie postawyużącej człowiekowi potrzebucemupomocy, spraw, wydarzenia, krychwidowniąsta sięWarszawa we wrześniu1939r.nie za­ sty harcereknieprzygotowanych. Już wcześniej powołane dożycia w łonie organizacjii nie tylko z myślą o wojnietzw. Pogotowie Harcerektymrazem zmobilizowało dziewczęta i instruktorki doużbyw ciężkichdniachuderzenia wroga naWarszawę. NaczelniczGłównej Kwaterybyławówczas lam. Maria Krynicka, komen­ dantką Pogotowia Harcerekhm. zefinaŁapska. PogotowieGłównej Kwaterypozawłasną obsadą włączyłodoakcji ok. 40in­ struktorek w większościprzybyłych spozaWarszawy(Pomorze, Pozn) orazprze­ prowadziłorejestracjęochotniczek kobiet spozaorganizacji. W ciągu pierwszych 3 dni zgłosiłosięponad2000osób. Od razuteż przeprowadzonozbiórsprzętu gospodarczego, pościeli, bielizny, materiówopatrunkowychi żywności.Napływ wszelakiegodobrabył tak wielki, żetrzeba byłozorganizować użbę wartowniczą dla pilnowania stertwyposenianie mieszczącego sięw lokaluPogotowia. Później zaopatrywałaPogotowie UbezpieczalniaSpołeczna i Pomoc Zimowa. Akcreje­ stracyjną kierowała hm. MariaW'ocalewska. Na czele Chogwi Warszawskiej stanęłahm. Stanisława Laski, przekazuc sprawypogotowia hm. Natalii Nekraszowej.Do akcji włączył sięzarządOkgu Warszawskiego ZHPw osobachAdama Łada-Bieńkowskiegoi Wiktorii Klima­ szewskiej. Harcerki zgłosiłyprezydentowi Stefanowi Starzyńskiemugotowośćdo użbyw obroniestolicy. W okresie początkowympracaposzław 3 kierunkach: 1.Służba telefoniczna przyul.Zielnej natrzyzmiany, po63harcerki nakzmianę orazw centralimdzymiastowej przyul.Nowogrodzkiej,gdzie m. in. otrzymywanoi przekazywano komunikatyo nalotachnieprzyjacielskich. Służba ta zakończona zosta 9 września, w dniuwywiezienia sprzętuprzezwojsko. 2.Patrolesanitarnoywnościowe: sty punkt naDworcuGłównym, odwo­ łanyszczęśliwiena2 godzinyprzedzbombardowaniemdworca, przyprzyczółku mostowymkołomostuKierbedziaoraz23patrolenaskrzyżowaniachgłównychulic Warszawy. Patrole obsługiwałyżołnierzy gokawą i posiłkiemorazw mia potrzeby robiłyopatrunki. Ponadto dwadzieściakilka lotnychpunkwżywienia, podążającychzaoddziałami i zmieniających przydział w miazmianysytuacji wojskowej orazprzeszło50lotnychpatrolisanitarnych, mającychzazadaniepe­ netracprzydzielonychim ulici udzielanie pierwszej pomocy. W miarozwoju dziwojennychzapotrzebowanienate patrolebyłocoraz większe, a użba 1 RelacjaopracowanaprzezZofFlorczak napodstawieinformacji Józefiny Łapskiej, Sta- r rt »!,••...

76

Okres dopowstaniaKomisariatuCywilnego W połowie1939r.prezydent m.st.WarszawyStefan Starzyński zwrói domnie, będącegowówczas naczelnikiemwydziuw MinisterstwieSI 0 przejścienastanowisko dyrektora finansowego ZarduMiejskiego, opi przezdrStanisława Kirkora, przechodzącegoodwrotnie z Magistratu do Skarbu. Rozpoczynał sięw ten spobtrzeci etapw moimżyciu współpr: Starzyńskimi pod jegokierownictwem; pierwszybył w latach19271930, poskończeniu WSHzostemprzytydoMinisterstwaSkarbu, gdzie Starzyński był dyrektoremDepartamentuOgólnego, a źniej wicemini: drugiw latach19311932,kiedy Starzyński,powróciwszy nastanowisko ministraskarbu, z kregoprzedniespełnadwu latyustąpił w wynikukoi z ministremMatuszewskim, spowodował powrótmój doMin. Skarbuz w którymaktualnie pracowałem. Stanowiskodyrektora finansowego ZarduMiejskiegom.st.Warszaw łem1 sierpnia 1939r.Treśćmoichzadań i zać codziennych w owymsic jakżeż daleka byłaodtych, krewżąsięzeowemwojna, owemwpra bardzoczęstowówczas wymienianymw prasie, mowachi rozmowach, ale i nizowanymw jegogrozie przezpowszechną wiarę, żedowybuchu woji dojdzie. Zapoznawemsiętedyw owymsierpniu1939rokui z aparatemmie 1 z bieżącymi sprawami,i z jaknajbardziej pokojowymi problemami naprzy: Stanfinansowygminym.st.Warszawyw r.1939nie był pomyślny. I byłozadłużone. Długi,wynoszące288,5min, powstywprawdzie gl w okresachwcześniejszych, ale ciąży nadal nad finansami miejskimi przeci kosztemoprocentowania5,5%, podczas gdy amortyzacjaugówwynosił spna 3%rocznie. Stanrynkukapitałowego w Polscenie rokował szans i rzystne konwersje, jakwnież nie dawdostatecznych nowychśrodków westycje. Toteż uchwalony na1939/40r.budżet nadzwyczajnyw wys 62minmiał pokrycie naniespełna 39min. Na razie był onrealiz częściowoi zaliczkowo, a znalezienie uzupełniacychźródeł pokrycia byłov zadaniemnowegodyrektorafinansowego. Z tychpowodów, jak wnież zewzgdunaprzytewówczasformy, Czasuw zaciachsierpniowych zajmowałymi wizytyurzędowe, doczeg rzyńskiprzywzywał dużąwagę. Toteż codziennie w owe upalne dni sierj przyjeżdżałemdobiuraw czarnymubraniu i w sztywnymkołnierzyku. Jav wałem, mnierewizytowano, rozmowybyłymile i jadalekieodsprawy RozmowyzeStarzyńskimo finansachmiejskichbyłynarazie raczejdor; Jakojednoz ważniejszych, najbliższych zadań finansowychwymieniał mi zienieśrodwnasfinansowanie budowynowejrzeźni naŻeraniu. Bo, pana, ta naPradze już sięrozsypu. Bieg wypadkówspowodował jedr rzniapraska musiałarozsypywaćsięjeszcze przez20lat. Jedną z ważniejszych sprawbyławówczassprawa utworzeniaspółki TeatryWarszawskie, której akcjonariuszami mielibyć ZardMiejski i rzystwoKrzewieniaKultury Teatralnej,wspomożone subwencrządową, spobwyobranosobie wybrncie z wlokącegosiękryzysowego problen

zgodniez duchemużbyharcerskiej,namiaswoichsił. Ototypowa sylwetka harcerska:Janka Kowalska, kraw mundurzez plecakiemi zrolowanymkocem dobrnęła doWarszawyz Torunia. Nadawany przezradiokomunikat Komendy PogotowiaHarcerek skierowpod właściwyadres.Tutaj odrazustanęłado pracy: kilka sal załonychpcie, bielizną, naczyniami kilka wózwcz­ nychprzeddomemtrzeba to wszystkorozwieźćpowstającymszpitalom. Janka całydzień liczy, pakuje, ładuje. Brak środwlokomocji bardzoutrudniapracę. Janka najakimś podwórzuwypatrza solidnywózzaprzężony w konia. Zaczęła pertraktacjez właścicielem, chłopemz wsipomorskiej.Dsięprzekonać, wypo­ życzył nasłowo, żebymu tylko potemkoniaoddi dobrze gożywić. Z tymwo­ zem Janka byłaodtądzwzana przezcałyczasoblężenia Warszawy. Codziennie świtemładowa naswoją furkę żywnośći lekii zaczynałaobjazdtrwającycały dzień. Najpierwzjawiałasięprzedszpitalemnr1,potemprzedszpitalemnr2, potemnr3 i tak kolejnodoostatniego. Obracała wielokrotnie, doki nie obu­ żyławszystkich. I zdarzałosię,żenastępnegodnianie znajdowała szpitalana miejscu: przeniesiony o kilka ulicdalejoczekiwnanią jaknazbawienie. Brakowałowszystkiego, wszystkozawodziłoJanka nie zawiodła. „Niezapo- mpisze komendantkaszpitalanr15gdy podramatycznej nocy, w czasie którejupadac zezmęczenia przetransportowaliśmyz płocegodomu naszych 50rannychranekzastał nas bez źdźbłażywności.Ugotowałyśmykocioł wody i rozdałyśmy rannymwrzątek. ...Aoto przeddomemzatrzymujesięw szarej i mgle furka i z koa zeskakujedrobnafigurka w długim, w znacznie zawielkim płaszczużołnierskim. To Janka,wiedziona instynktem, już zdążyładojechać za naszymi śladami.Przywiozła żywność: kaszę, mlekow puszkach, chleb. Wyda­ wa sięnamaniołemstróżem. Innyfragment dziennika szpitalika nr8:Co dzień,niezmiennie, niemal o tymsamymczasiezjawiałasiędruhna Janka. Jest coś zadziwiacego a wnocześnie wzruszacegow tej nikłej, drobnej postaci. Teraz, gdy widzimyludzi załamujących sięzestrachu, ta dzielna dziewczynaje- dzieśrodkiemulicy bombardowanegomiasta, wypełniaswój codzienny a jakże trudnyobowzek.” Przyszłakapitulacja. Pomocniczepunktyszpitalne szybko sięlikwidowały. Janka straciła2 dni naposzukiwaniewłaścicielakonia. Dom, w którymulokowswą rodzinę, zostzbombardowany, nikt nie umiał jej po­ informować, gdzie ciludzie znaleźli schronienie. Kpozostał nauugachSzp talaUjazdowskiego. A Janka znalazłasięnanowej placówcePogotowia Harce­ rek, wśróddzieci, jakojedna z wychowawczyń, zawsze niezawodna. Aleto już jest

1

historiaokupacji. \Oryginal, maszynopis. Relacjaspisana w styczniu1964r. Instytut Historii PAN. NrU * AleksanderIvankaRelacja o Wydziale FinansowymKomisariatuCywilnego przyDowództwieObronyWarszawy.

77

78

Polski. M ieszkali w jednym pokoju, wszyscy razem , m ęż­

Glos pana Zom m era górow ał nad t ymi głosam i, uciszał, w isiały jeszcze strzępy rozdartej pociskiem żony sędziego.

O dtąd co dzień, a n ieraz i w nocy, Zdzisław i M arysia

złudzenie, że się zdąży um knąć śm ierci, a poczciwy h u la­ oficjalnego przydziału, nigdzie w spisach nie figurow ała, i nie wiadom o było ponadto, gdzie jej szukać, bo odeszła

— Czemu nie strzelają? Czem u m ilczą? Co się dzieje?

83

84

■A W

85

86

87

88

89

I-U tv/ Qy^vitiŁ jy) ^ OwMfL,

Dnia 14 lipca 1998 r. zmarła Nasza Najukochańsza Ciocia, Siostra

śp. Aniela Kowalska

Harcmistrz Rzeczypospolitej, Żołnierz Armii Krajowej pseudonim Janka, Łączniczka Pogotowia Harcerskiego - Obrona

Warszawy, Powstaniec Warszawski.

Wychowawca młodzieży,

długoletni nauczyciel II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Grudziądzu. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem Komisji Edukacji Narodowej.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 18 |ip- ca 1998 r. o godz. 12.15 Mszą świętą w kościele Św.

Krzyża przy ul. Bydgoskiej w Grudziądzu. Ceremonia pogrzebowa o godz. 13.00 na cmentarzu przy ul. Cm en­

tarnej.

Pogrążona w bólu

1959/OG SIOSTRZENICA, SIOSTRA z RODZINĄ

IłK IfWL

. V

90

J=z

Żołnierz Armii Krajowej pseudonim Janka, Łączniczka Pogotowia Harcerskiego - Obrona

Warszawy, Powstaniec Warszawski.

Wychowawca młodzieży,

długoletni nauczyciel II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Grudziądzu. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem Komisji Edukacji Narodowej.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 18 lip­

ca 1998 r. o godz. 12.15 Mszą świętą w kościele Św.

Krzyża przy ul. Bydgoskiej w Grudziądzu. Ceremonia pogrzebowa o godz. 13.00 na cmentarzu przy ul. Cmen­

tarnej.

I

✓ - 3

D n ia 14 lip ca 1 9 9 8 r. z m a rła d łu g o le tn ia z a s łu ż o n a n a u c z y c ie lk a II L ic e u m O g ó ln o k s z ta łc ą c e g o im . K ró la J a n a III S o b ie s k ie g o w G ru d z ią d z u śp.

W dokumencie Kowalska Aniela (Stron 72-92)

Powiązane dokumenty