Harcmistrz Rzeczypospolitej,
Żołnierz Armii Krajowej pseudonim Janka, Łączniczka Pogotowia Harcerskiego - Obrona
Warszawy, Powstaniec Warszawski.
Wychowawca młodzieży,
długoletni nauczyciel II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Grudziądzu. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 18 lip
ca 1998 r. o godz. 12.15 Mszą świętą w kościele Św.
Krzyża przy ul. Bydgoskiej w Grudziądzu. Ceremonia pogrzebowa o godz. 13.00 na cmentarzu przy ul. Cmen
tarnej.
Pogrążona w bólu
1959/OG SIOSTRZENICA, SIOSTRA z RODZINĄ
72
73
74
'
p C Y W I L N A O B R O N A W A R S Z A W Y W E W R Z E Ś N I U 1 9 3 9
r.Do ku m en ty , m at er ia ły pr as ow e, w sp om ni en ia i re la cj e
* WARSZAWA1965 PAŃSTWOWEWYDAWNICTWONAUKOWE75
coraz bardziej niebezpiecznai odpowiedzialna. Patrolete opiekował również błąkającymi siędziećmi.W pierwszychdniachwrześniakomen punktówi patroliutrzymywały łącznośćz komendą pogotowia, później,ki stało się niemożliwe, działałynawłasną rękę, włączając dopomocyludnośćc najbliższego rejonu. Stałymzaopatrywaniempatroli sanitarnych kierował Jadwiga Falkowska. 3.Opieka nad uchodźcami i nad dziećmi:kiedy doWarszawyzaczęły waćrzeszeuchodźców— opuszczonych, bezradnych i nie znającychmiasta gotowieHarcerek zajęłosię nimi, otrzymującdoswejdyzpozycjilokalgirnn i liceump.Tymińskiej przyul.Traugutta. Poszczególne izby(klasysz zostały oddane pod opiekę zastępówharcerek, którepełniłydyżurynaz po3 godziny. KierowniczkątegopunktubyłaHalina Wilkówna, instru chorągwi krakowskiej.Specjalnąopieką otoczonodzieci zagubionych roc i pierwszych ofiarwojny.Zorganizowano w tymceludwa dodatkowe7 zbiorczedla dzieci: naul.Chłodnej i naKrakowskimPrzedmieściu. Zebrar około 150 dzieci.Pokapitulacjiprzeprowadzonoselekcję dzieci pod wzg zdrowotnymorazpośpieszną akcję poszukiwania rodzin. Kierowała tymi pi mi drMakowiecka. Grupę 70dzieciprzewieziono później doSkolimowa, pod egidą PCKzorganizowano dla nichzakładopiekuńczy (kier. hm. Ew: decka)a dla dzieci kalek zakłado zamiarachrehabilitacyjnych(kier. hm. Lewandowska). Ponadto harcerki zajętebyłyprzyustawianiu barykad, przyszyciu> i zbieraniu beretówdla ochotniczychoddziałówobrońcówstolicy, przyuj. niu uliczeszkła i gruzów. Służbę swą pełniływ mundurach. Gen. Czuma zleciłharcerkomzorganizowanie2 szpitali polowych. P wówczas szpital w gmachuBankuHandlowegoprzyul.Trauguttapod kieru Wiktorii Klimaszewskiej i Stanisławy Laski i drugi,przyul.Kopernika z NataliąNekraszową jakokomendantką. Szpitalete byływłączone doo liczbyszpitaliPCK, który dostarczał fachowej obsługilekarskiej.Pielęgnia , sprzątaczkami byłyharcerki,one też prowadziły kuchnię i magazyn. Żoi otrzymywalidwudaniowy obiad,nocąwożonougotowany posiłek nalinii obronyWarszawy. Niezależnie odtegoKomenda Pogotowiaz własnej inicjatywyzorgani; 15WojskowychSzpitali Pomocniczych w rejoniemiędzyAl.Ujazdowskim wymŚwiatema Marszałkowską. Wielkośćplacówki zależna byłaoduzysl lokalu. Punktyte byłypodporządkowaneSzpitalowi Ujazdowskiemu i szpi naKoszykowej.W miaręwzmagającego siębombardowaniaszpitaliki trzeb nieraz w dramatycznychokolicznościach przenosić doinnychlokali. Szczc bohaterskąkartęma Szpital Pomocniczy przyul.Siennej,który dwukrotnie nosił swoichrannych (ok. 200 żołnierzyi 80osóbcywilnych)z płonącyc dynków. Kierowniczkątegoszpitala byłaMariaKann. AkcjąPomocniczych taliwojskowych kierowałahm. Irena Lewandowska. W krótkiej suchej rela sposóbzobrazować w pełni wszystkichwysiłkówani ukazaćatmosferyta niepowtarzalnychdni. Harcerki nie ormśriłvmiasta i wvnełniłv swói oho-
oho-Nr.10 Harcerki w obronie Warszawy1 Całokształtharcerskiej pracy wychowawczej,opartej o swoistysystemprób i ćwiczeń,i mobilizujący dostałej i wszechstronnej postawy„gotowości”, szcze gólniew zakresie postawysłużącej człowiekowi potrzebującemupomocy, sprawił, iż wydarzenia, którychwidowniąstała sięWarszawa we wrześniu1939r.nie za stały harcereknieprzygotowanych. Już wcześniej powołane dożycia w łonie organizacjii nie tylko z myślą o wojnietzw. Pogotowie Harcerektymrazem zmobilizowało dziewczęta i instruktorki dosłużbyw ciężkichdniachuderzenia wroga naWarszawę. NaczelniczkąGłównej Kwaterybyławówczas lam. Maria Krynicka, komen dantką Pogotowia Harcerekhm. JózefinaŁapińska. PogotowieGłównej Kwaterypozawłasną obsadą włączyłodoakcji ok. 40in struktorek w większościprzybyłych spozaWarszawy(Pomorze, Poznań) orazprze prowadziłorejestracjęochotniczek kobiet spozaorganizacji. W ciągu pierwszych 3 dni zgłosiłosięponad2000osób. Od razuteż przeprowadzonozbiórkęsprzętu gospodarczego, pościeli, bielizny, materiałówopatrunkowychi żywności.Napływ wszelakiegodobrabył tak wielki, żetrzeba byłozorganizować służbę wartowniczą dla pilnowania stertwyposażenianie mieszczącego sięw lokaluPogotowia. Później zaopatrywałaPogotowie UbezpieczalniaSpołeczna i Pomoc Zimowa. Akcjąreje stracyjną kierowała hm. MariaW'ocalewska. Na czele Chorągwi Warszawskiej stanęłahm. Stanisława Laski, przekazując sprawypogotowia hm. Natalii Nekraszowej.Do akcji włączył sięzarządOkręgu Warszawskiego ZHPw osobachAdama Łada-Bieńkowskiegoi Wiktorii Klima szewskiej. Harcerki zgłosiłyprezydentowi Stefanowi Starzyńskiemugotowośćdo służbyw obroniestolicy. W okresie początkowympracaposzław 3 kierunkach: 1.Służba telefoniczna — przyul.Zielnej — natrzyzmiany, po63harcerki nakażdązmianę orazw centralimiędzymiastowej przyul.Nowogrodzkiej,gdzie m. in. otrzymywanoi przekazywano komunikatyo nalotachnieprzyjacielskich. Służba ta zakończona została 9 września, w dniuwywiezienia sprzętuprzezwojsko. 2.Patrolesanitarno-żywnościowe: stały punkt naDworcuGłównym, odwo łanyszczęśliwiena2 godzinyprzedzbombardowaniemdworca, przyprzyczółku mostowymkołomostuKierbedziaoraz23patrolenaskrzyżowaniachgłównychulic Warszawy. Patrole obsługiwałyżołnierzy gorącąkawą i posiłkiemorazw miarę potrzeby robiłyopatrunki. Ponadto — dwadzieściakilka lotnychpunktówżywienia, podążającychzaoddziałami i zmieniających przydział w miaręzmianysytuacji wojskowej orazprzeszło50lotnychpatrolisanitarnych, mającychzazadaniepe netracjęprzydzielonychim ulici udzielanie pierwszej pomocy. W miaręrozwoju działańwojennychzapotrzebowanienate patrolebyłocoraz większe, a służba 1 RelacjaopracowanaprzezZofięFlorczak napodstawieinformacji Józefiny Łapińskiej, Sta- r ••rt »•!,••...
76
Okres dopowstaniaKomisariatuCywilnego W połowie1939r.prezydent m.st.WarszawyStefan Starzyński zwrói domnie, będącegowówczas naczelnikiemwydziałuw MinisterstwieSI 0 przejścienastanowisko dyrektora finansowego ZarząduMiejskiego, oprói przezdrStanisława Kirkora, przechodzącegoodwrotnie z Magistratu do Skarbu. Rozpoczynał sięw ten sposóbtrzeci etapw moimżyciu współpr: Starzyńskimi pod jegokierownictwem; pierwszybył w latach1927—1930, poskończeniu WSHzostałemprzyjętydoMinisterstwaSkarbu, gdzie wó Starzyński był dyrektoremDepartamentuOgólnego, a później wicemini: drugiw latach1931—1932,kiedy Starzyński,powróciwszy nastanowisko ministraskarbu, z któregoprzedniespełnadwu latyustąpił w wynikukoi z ministremMatuszewskim, spowodował powrótmój doMin. Skarbuz w którymaktualnie pracowałem. Stanowiskodyrektora finansowego ZarząduMiejskiegom.st.Warszaw jąłem1 sierpnia 1939r.Treśćmoichzadań i zajęć codziennych w owymsic jakżeż daleka byłaodtych, którewiążąsięzesłowem„wojna”, słowemwpra bardzoczęstowówczas wymienianymw prasie, mowachi rozmowach, ale i nizowanymw jegogrozie przezpowszechną wiarę, żedowybuchu woji dojdzie. Zapoznawałemsiętedyw owymsierpniu1939rokui z aparatemmie 1 z bieżącymi sprawami,i z jaknajbardziej pokojowymi problemami naprzy: Stanfinansowygminym.st.Warszawyw r.1939nie był pomyślny. I byłozadłużone. Długi,wynoszące288,5minzł, powstaływprawdzie gl w okresachwcześniejszych, ale ciążyły nadal nad finansami miejskimi przeci kosztemoprocentowania5,5%, podczas gdy amortyzacjadługówwynosił spełna 3%rocznie. Stanrynkukapitałowego w Polscenie rokował szans i rzystne konwersje, jakrównież nie dawał dostatecznych nowychśrodków westycje. Toteż uchwalony na1939/40r.budżet nadzwyczajnyw wys 62minzłmiał pokrycie naniespełna 39minzł. Na razie był onrealiz częściowoi zaliczkowo, a znalezienie uzupełniającychźródeł pokrycia byłov zadaniemnowegodyrektorafinansowego. Z tychpowodów, jak również zewzględunaprzyjętewówczasformy, Czasuw zajęciachsierpniowych zajmowałymi wizytyurzędowe, doczeg rzyńskiprzywiązywał dużąwagę. Toteż codziennie w owe upalne dni sierj przyjeżdżałemdobiuraw czarnymubraniu i w sztywnymkołnierzyku. Jav wałem, mnierewizytowano, rozmowybyłymile i jakżeżdalekieodsprawy RozmowyzeStarzyńskimo finansachmiejskichbyłynarazie raczejdor; Jakojednoz ważniejszych, najbliższych zadań finansowychwymieniał mi zienieśrodkównasfinansowanie budowynowejrzeźni naŻeraniu. „Bo, pana, ta naPradze już sięrozsypują”. Bieg wypadkówspowodował jedr rzeźniapraska musiała„rozsypywaćsię” jeszcze przez20lat. Jedną z ważniejszych sprawbyławówczassprawa utworzeniaspółki ał „TeatryWarszawskie”, której akcjonariuszami mielibyć ZarządMiejski i rzystwoKrzewieniaKultury Teatralnej,wspomożone subwencją rządową, sposóbwyobrażanosobie wybrnięcie z wlokącegosiękryzysowego problen
zgodniez duchemsłużbyharcerskiej,namiaręswoichsił. Ototypowa sylwetka harcerska:Janka Kowalska, któraw mundurzez plecakiemi zrolowanymkocem dobrnęła doWarszawyz Torunia. Nadawany przezradiokomunikat Komendy PogotowiaHarcerek skierował ją pod właściwyadres.Tutaj odrazustanęłado pracy: kilka sal założonychpościelą, bielizną, naczyniami — kilka wózkówręcz nychprzeddomem— trzeba to wszystkorozwieźćpowstającymszpitalom. Janka całydzień liczy, pakuje, ładuje. Brak środkówlokomocji bardzoutrudniapracę. Janka najakimś podwórzuwypatrzyła solidnywózzaprzężony w konia. Zaczęła pertraktacjez właścicielem, chłopemz wsipomorskiej.Dałsięprzekonać, wypo życzył nasłowo, żebymu tylko potemkoniaoddaći dobrze gożywić. Z tymwo zem Janka byłaodtądzwiązana przezcałyczasoblężenia Warszawy. Codziennie świtemładowała naswoją furkę żywnośći lekii zaczynałaobjazdtrwającycały dzień. Najpierwzjawiałasięprzedszpitalemnr1,potemprzedszpitalemnr2, potemnr3 i tak kolejnoażdoostatniego. Obracała wielokrotnie, dopóki nie obsłu żyławszystkich. I zdarzałosię,żenastępnegodnianie znajdowała szpitalana miejscu: przeniesiony o kilka ulicdalej— oczekiwał nanią jaknazbawienie. Brakowałowszystkiego, wszystkozawodziło— Janka nie zawiodła. „Niezapo- mnępisze komendantkaszpitalanr15— gdy podramatycznej nocy, w czasie którejupadając zezmęczenia przetransportowaliśmyz płonącegodomu naszych 50rannych— ranekzastał nas bez źdźbłażywności.Ugotowałyśmykocioł wody i rozdałyśmy rannymwrzątek. ...Aoto przeddomemzatrzymujesięw szarej i mgle furka i z kozła zeskakujedrobnafigurka w długim, w znacznie zawielkim płaszczużołnierskim. To Janka,wiedziona instynktem, już zdążyładojechać za naszymi śladami.Przywiozła żywność: kaszę, mlekow puszkach, chleb. Wyda wała sięnamaniołemstróżem”. Innyfragment dziennika szpitalika nr8:„Co dzień,niezmiennie, niemal o tymsamymczasiezjawiałasiędruhna Janka. Jest coś zadziwiającego a równocześnie wzruszającegow tej nikłej, drobnej postaci. Teraz, gdy widzimyludzi załamujących sięzestrachu, ta dzielna dziewczynaje- dzieśrodkiemulicy bombardowanegomiasta, wypełniaswój codzienny a jakże trudnyobowiązek.” Przyszłakapitulacja. Pomocniczepunktyszpitalne szybko sięlikwidowały. Janka straciła2 dni naposzukiwaniewłaścicielakonia. Dom, w którymulokował swą rodzinę, został zbombardowany, nikt nie umiał jej po informować, gdzie ciludzie znaleźli schronienie. Końpozostał nausługachSzpi talaUjazdowskiego. A Janka — znalazłasięnanowej placówcePogotowia Harce rek, wśróddzieci, jakojedna z wychowawczyń, zawsze niezawodna. Aleto już jest
1
historiaokupacji. \Oryginal, maszynopis. Relacjaspisana w styczniu1964r. Instytut Historii PAN. NrU * AleksanderIvanka— Relacja o Wydziale FinansowymKomisariatuCywilnego przyDowództwieObronyWarszawy.77
78
Polski. M ieszkali w jednym pokoju, wszyscy razem , m ęż
Glos pana Zom m era górow ał nad t ymi głosam i, uciszał, w isiały jeszcze strzępy rozdartej pociskiem żony sędziego.
O dtąd co dzień, a n ieraz i w nocy, Zdzisław i M arysia
złudzenie, że się zdąży um knąć śm ierci, a poczciwy h u la oficjalnego przydziału, nigdzie w spisach nie figurow ała, i nie wiadom o było ponadto, gdzie jej szukać, bo odeszła
— Czemu nie strzelają? Czem u m ilczą? Co się dzieje?
83
84
■A W
85
86
87
88
89
I-U tv/ Qy^vitiŁ jy) ^ OwMfL,
Dnia 14 lipca 1998 r. zmarła Nasza Najukochańsza Ciocia, Siostra
śp. Aniela Kowalska
Harcmistrz Rzeczypospolitej, Żołnierz Armii Krajowej pseudonim Janka, Łączniczka Pogotowia Harcerskiego - Obrona
Warszawy, Powstaniec Warszawski.
Wychowawca młodzieży,
długoletni nauczyciel II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Grudziądzu. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 18 |ip- ca 1998 r. o godz. 12.15 Mszą świętą w kościele Św.
Krzyża przy ul. Bydgoskiej w Grudziądzu. Ceremonia pogrzebowa o godz. 13.00 na cmentarzu przy ul. Cm en
tarnej.
Pogrążona w bólu
1959/OG SIOSTRZENICA, SIOSTRA z RODZINĄ
IłK IfWL
. V
90
J=z
Żołnierz Armii Krajowej pseudonim Janka, Łączniczka Pogotowia Harcerskiego - Obrona
Warszawy, Powstaniec Warszawski.
Wychowawca młodzieży,
długoletni nauczyciel II LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Grudziądzu. Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się dnia 18 lip
ca 1998 r. o godz. 12.15 Mszą świętą w kościele Św.
Krzyża przy ul. Bydgoskiej w Grudziądzu. Ceremonia pogrzebowa o godz. 13.00 na cmentarzu przy ul. Cmen
tarnej.
I
✓ - 3
D n ia 14 lip ca 1 9 9 8 r. z m a rła d łu g o le tn ia z a s łu ż o n a n a u c z y c ie lk a II L ic e u m O g ó ln o k s z ta łc ą c e g o im . K ró la J a n a III S o b ie s k ie g o w G ru d z ią d z u śp.