l ^ z y l i pam iętasz, m ówił do żołnierza
J Pow ażny ro tm istrz od znaku pancerza, Czyli pam iętasz, ja k z kosynieram i Mężnie w alczyłeś pod Racławicami, Czyli pam iętasz, ja k wobec Kościuszki W padł je d e n Polak na m oskiew skie puszki, Przez jed no czapką, zapału przykrycie, Ocalił wodza i rycerzów życie.
Czyli pam iętasz, ów sztan d ar rolniczy, Co go nazyw ać śmiano buntow niczy, Snopek i kosa, nie lierby, korony, W yszyte b y ły na hasło obrony.
Przed nim p ierzch ały dum ne B randebury Czy pod Bydgoszczą, czyli w przejściu Bzury. Czyli pam iętasz, żeśm y byli sami,
Cośmy w alczyli z trzem a m ocarstw am i?
Czyli pam iętasz, że nakoniec siła B ytu ojczyzny m ężnych pozbawiła, Czyli pam iętasz, żeśm y rozprószeni Szukali siebie po św iata p rz e s trz e n i? Ojczyzny św iętym szałem zachw ycony Polak form ow ał w łoskie legiony,
Nie dbał o stopień, żył w nędzy bez płacy. W sparciem rodaków bili się Polacy!
Czyli pam iętasz, kiedyśm y z czarnem i Bili się boso po spieczonej ziemi, Skw ar, głód, choroby i rozliczne blizny Znosił cierpliw ie Polak dla O jczyzny? W spom nij, żeś w idział piram idów szczyty, Że t-wój je s t napis w śród m ężnych w yryty. Że sław a głosząc Francuzów zw ycięstw o, W szędzie Polaka um ieściła m ęstwo.
37 Czyli pam iętasz, że ja k błyskaw ice
P rzebiegaliśm y niem ieckie stolice,
Nakoniec Polska k rzy w d swoich m ściciela U jrzała, a w nim , b y tu w skrzesiciela. W yrzekł: obaczę, czy jesteście godni, Daję wam czasu, do czterech tygodni, Chcę od was w ojska trzy d zieści tysięcy ; Miesiąc nie w yszedł, .a stanęło więcej! Czyli pam iętasz, kiedy pod Piaszynem Żołnierz nasz polski okrył się w aw rz y n e m ; Zebrana siła F erd ynand a cala
G arstki Polaków pobić nie zdołała.
We dwóch m iesiącach, chciej przypom nieć sobie, Oczyściliśmy Galicye obie,
Zapał pow szechny b y ł w każdym człow ieku Dla k ra ju i dla bohatera w ie k u !
Uległ nakoniec i oręż zwycięzki, Po św ietnych bitw ach n astą p iły klęski, Gdy sprzym ierzeńcy i swoi zdradzali Polacy je d n i w iern i m u zostali!
Czyli pam iętasz?! — ju ż nie m asz p am iątk i; W ielkości dawnej zachow ajm y szczątki.
A gdy nadziei w przyszłości nie robię, Chciej łez poświęcić kilka na m ym grobie. N r. 7 e.
f
O P I E W R O T M I S T R Z A * am iętasz, m ów ił ro tm istrz do żołnierza,
Co długo służąc, zeszedł na żebraka, Pam iętasz, jak e ś w szturm ie Sandom ierza. Zwrócił odemnie oręż A ustryjaka!
Pod jed n y m znakiem i w rów nym zaszczycie Dzielnym ojczyznę broniliśm y g rotem ?
J a to pam iętam , bom ci w inien życie, Lecz ty żołnierzu, czy pam iętasz o tem ? !
38
Pam iętasz czasy, zb y t k ró tk ie niestety , W których, tak polska słynęła kraina, Pam iętasz, gdyśm y krzyw d niosąc odw ety,. Miecze ostrzy li na m urach K re m lin a ; Mimo klęsk, gdzie nam g ro ziła zatrata, To orły nasze zw ycięzkim polotem W yspy nowego odw iedziły św iata;
Pow iedz żołnierzu, czy pam iętasz o tern? P am iętasz p rze strz e ń lodow atych szlaków, W k tó rych nasz oręż n iep rzyjació ł gnębił, A śnieg na czołach osiadłszy Polaków, Zm roził ich ciała, lecz serc nie oziębił. W tenczas choć sm utek ślad w y ry ł na skroni, Stałość walczących zo stała przym iotem , Pow racał zapał na odgłos: do broni! Powiedz żołnierzu, czy pam iętasz o tern? Pam iętasz, żeśm y dziećm i boh atera, Co zdziw ił W łochy m ęztw em legionów, I że dziś jeszcze brzm ią do Som osiera Góry hiszpańskie czcią polskich szw adronów .
P am iętasz L ipski z d ra d n y zam ach wroga, Kiedy się ziem ia pod dział w strzęsła grzm otem , A honor ziom ków wódz poniósł do Boga. Pow iedz żołnierzu, czy pam iętasz o tern? Pam iętasz chwile nieszczęsnej rocznicy,
Gdy nam los g w ałtem w grób ojczyznę w tłoczył, A do zhańbionej Jagiełłów stolicy
Pychą n ad ęty n ieprzyjaciel w kroczył? Nie p rze stań n ig d y dnia tego przeklinać, Aby za szczęścia Bellony pow rotem Nie potrzebow ał wódz ci przypom inać: Pow iedz żołnierzu, czy pam iętasz o tern? Pam iętasz... głos mój z tym n ik nie w yrazem . Nie mam ju ż więcej zaszczytn y ch pam iątek, Pójdź przyjacielu, będziem płakać razem ! P óki dni lepszych nie zabłyśnie w ątek. Je śli śm ierć pierw ej w mej zaw ita chacie, Aby m nie z życia rozłączyć kłopotem , Ty m i pow ieki zlekka zam kniesz, bracie, Mówiąc z w estchnieniem , że pam iętasz o tern!
39 Nr. 7 f.
o p e r y : „ S t a r y w ó d z “.
T a d e u s z :
Pam iętasz o tem , dzielny mój Łagienko, J a k w róg potężny począł w alczyć z nam i? Gdym na szesnaście z czterm a tysiącam i Na waszem czele stan ął pod D ubienką?
Jam się nie u ląk ł i wolności dobił,
I w strzym ał w rogów z znaczną dla n ieb s tra tą ; Los ciebie zbawcą życia mego z ro b ił;
Ł a g ie n k o ! powiedz, czyli pom nisz na t o !
Ł a g i e n k o :
Pam iętasz o tem , gdyśm y do Krakowa, T orując drogę niep rzy jació ł klęską,
Garść mężów śmiała, ponieść śmierć gotowa, Za tw ym przew odem w niosła śm ierć zw ycięzką ?
Rolników b ronią b y ły cepy, kosy, Z niem ałą je d n a k w róg porażon s tra tą ; Leżały tru p ów n ieprzyjaznych sto sy ; 0 , drogi w o d z u ! czyli pom nisz na to ?
T a d e u s z :
Pam iętasz o tem , ja k pod Szczekociny U legły mocy b itn e k ra ju syny?
Com w ycierpieli przez przyjaciół zwadę, Przez niedostatek, przez przyjaciół zdradę?
Swego niebaczny za ojczyznę tru d u , N ieraz nad nędzą zapłakałem l u d u ; On bronił Matki, chętnie, choć ze s tra tą ; Łagienko! powiedz, czyli pom nisz n a to ?
Ł a g i e n k o :
Pam iętasz, wodzu, M aciejowskie błonie, Gdy nam nieszczęsna biła ju ż god zina; Gdy pot śm iertelny okrył tw oje skronie, A Polsce w zięto najdroższego syn a;
„Tu koniec P o lsk i!“ — rzekłeś nam w rozpaczy, Nad tw oją w szystek kraj nasz płakał s tra tą ; Twój los narodu sm utny koniec z n a c z y ; 0 ! w ielki w odzu! czyli pomnisz na to ?
40
Nr. 7 g.
Ż u a w ó w p i e r w s z a r o ta .
tu sześćdziesięciu walecznej m łodzieży, Na placu m u sztry stanęło pod broń, 0 bosej nodze, podartej odzieży, B ezsenną nocą w ybledniała skroń — T rzy kro tnie w iw at! p o w tórzyły chóry, Na czele hufcu stan ął wódz ponury.
„Rozwinąć sz ta n d a r!“ Na bieluchnem płótnie, Ja k anioł śmierci, zaw isł czarny krzyż. Po nad szeregi w ionął dziko, sm utnie — A ta k groźąco, że aż w sercu d r ż y s z ; Czemuż ta k gniew nie w koło wódz spoziera? Nie gniew to — zapał jego pierś rozpiera. „Żuaw i! oto wasz sztan d ar pułkow y, Przed nim. p rzysięgę złożycie m i dziś, Że każdy nap rzód pójdzie w bój ogniow y,
Ja k lew odw ażny — g roźniejszy ja k ryś. Czy przysięgacie na śm ierć i na m ęztw o ?“ „Tak, przysięgam y na śmierć lub zw y c ięz tw o !“ „Żuawi! wódz wasz, prosi przebaczenia —- Po dwa ład u n k i dla was tylko ma,
W ięc po dw u strzałach, ram ię do ram ienia, Niech goły b a g n e t w p iersi w roga g ra .“ „Tak — przebaczam y ! i z bagnetem w ręk u Albo zw yciężym — lub zginiem bez ję k u .“ R uszyli w pochód pod m ury Miechowa, Na pierw szy w y strzał p ierw szy szereg tru p . Ju ż się w popłochu cofa wojsk połowa, A druga stoi zary ta ja k słup.
„Żuawi, n a p rz ó d ! 1 — k rzy k n ą ł wódz rozżarty, I sam na czele pędzi w bój o tw arty.
G arstka szesnastu w raca do Krakowa, A po je j środku kroczy blady wódz •— Jak iś ból stra szn y zam roził im słowa, Tylko łza w oku — nie m ożna je j zmódz. „Kto id z ie !“ — k rzy k ła niem iecka p ie c h o ta :
- „To my, szesnastu, — Żuawów pierw sza ro ta .1 N r . 8.
E S Z G Z E f O L S K A N I E Z G I N Ę Ł A *
I eszcze Polska nie zginęła, Kiedy m y żyjem y,
Co nam obca moc w ydarła, Mocą odbierzem y.
Co wszczęła rozpacz, To dokona męztwo, Marsz, m arsz P o la c y ! Bóg nam da zwycięztwo.
Ojczyzna z grobu w stająca W oła do swych dzieci:
Kto mój syn, kto p raw y Polak, Niech do boju l e c i !
0 m atko n a s z a ! O Ojczyzno św ięta! My tw oje dzieci, My skruszym tw e pęta.
Za wolność i kraj rod zin ny Spieszm y do oręża!
W szakże b rac ia! n ig d y liczba, Lecz m ęztw o zwycięża,
H onor i chw ała Są po naszej stronie, Słodko je s t gin ąć W O jczyzny obronie!
Ziemio naszych prapradziadów , Ziemio k rw ią ich zlana,
ju ż e ś nasza, ju ż obcego Mieć nie będziesz pana.
Do broni, b r a c ia ! Do b r o n i! do b r o n i! Pod św iętym znakiem Orła i Pogoni.
P rzy swym wodzu niebezpieczeństw Ż adnych się nie straszym ,
Ufność w wodza, jedność, zgoda, Będzie hasłem naszem .
Co w szczęła rozpacz, To dokona m ęztwo, Marsz, m arsz Polacy! Bóg nam da z w y c ięz tw o !
N r . 8 a.