• Nie Znaleziono Wyników

Żelazo-organiczne aktywne centra

W dokumencie TOM 84 ZESZYT *1 (Stron 29-36)

P raw idłow y bieg procesów życiowych byw a w przy­

rodzie zapew niany różnym i sposobami, podobnymi z punktu widzenia potrzeb ustrojow ych, ale różnym i pod względem m echanizm u. Przykładem tak iej wielo- rakości sposobów je st dostarczanie tlenu 'do tkanek za pomocą różnych system ów m akrom olekularnych. N aj­

bardziej rozpowszechniony z tych system ów jest opar­

ty na hemoglobinie, białku czynnym u kręgowców i w ielu bezkręgowych, zaopatrzonym w skom plikow a­

ną prostetyczną grupę organiczną hem. W innych tego rodzaju system ach czynne są hem erytryny, znamienne dla wieloszczetów, brachiopodów i dwóch dalszych gatunków pierw oustnych Sipunculida i Priapulida.

Trzeci rodzaj systemów jest oparty na czynności he- m ocyjanin, w ystępujących u pajęczaków , skorupia­

ków i w ielu mięczaków. W szystkie te m akrom oleku- ły są białkam i. Elem entem narzędziow ym hemoglo­

biny jest atom żelaza ujęty przez prostetyczną nie- -am inokw asow ą grupę hemową. A ktyw nym centrum h em erytryn jest p ara atomów żelaza przytrzym yw a­

nych przez jonowe oddziaływanie aminokwasów.

O rganicznej grupy prostetycznej hem erytryny nie mają. W hem ocyjaninach aktyw nym centrum jest jeden atom miedzi. N iektóre cechy znam ienne dla tych centrów są zestawione w tab. I.

W n r 4237 Science 1976, I. M. Klotz i współp.

podają charakterystykę system u hem erytrynowego.

B arw nik ten znaleziono w system ie naczyniowym i w m ięśniach, analogicznie jak w przypadku hem o­

globiny. W krążeniu i ciałkach krw i hem erytryna w ystępuje jako oktam er (w rzadkich przypadkach jako trym er), w m ięśniach natom iast (u Them iste pyroides) jako m onom er. I to przypom ina stosunek dla hemo- i mioglobin.

Rye. 2. Sam ica zwójki sosnóweczki składająca na korze młodego pędu (wg K oehlera 1961) Rye. 3. Młoda gąsienica żerująca w nasadzie

sosny (wg K oehlera 1961)

Ryc. 2 Ryc. 3

2

18

W szechświat, t. 84, nr 1/1983

Niektóre znamienne cechy hemoglobin, hemerytryn i hemocyjanin

Cecha

Rodzaj systemu biorącego udział w transporcie tlenu odpowiednie elektrostatycznie elem enty. Strzałka X w skazuje pozycję p rzybieraną przez tlen. His — r e ­ końcowej (karboksylow ej, pozycje 95—.1113). W innych p artiach łańcucha różnice są większe, w czym w y­ szcze nie całkow icie rozszyfrow any przestrzenny sy­

stem elektrostatyczny zabezpieczony przez am ino­

kwasy. lizatora oksydo-redukcyjnego. U h em erytryn docho­

dzi do labilnego w iązania się z tlenem atm osfery.

U różnych h em ery try n różnice w sekw encji am ino­

kw asów zachodzą rów nolegle do zm ian w arunków bytowych, w pływ ających m odulująco na aktyw ność p ary atom ów żelaza, co zm ienia ich fizjologiczne właściwości zgodnie z funkcjonalnym i koniecznościa- mi adaptacyjnym i. innych rodzin skrzydlatego świata ryw alizow ać nie mogą. Stanow isko to, w sta rym świecie zajm ow ane pociągnęłoby ograniczenie liczby pszczół, sądzę zaś, że chociaż ze w zględów estetycznych m iłoby nam

Wszechświat, t. 84, nr 1/1983

19

tego przekonania, że pianie kogutów jest peryjodyczne, t. j. powtarzające się w pew nych stałych odstępach

serwowałem godziny piania naszego koguta. Pierw szy raz zapiał o godzinie 11-ej, potem o godzinie l l 1!2, moczowego, której dokonał przez ogrzanie glikokolu czyli kw asu amidooctowego, CH2(NH2)C 02H, z m ocz­

nikiem , CO(NH2)2, do tert}p. około 230°. P. II. nie po­

daje tymczasowo żadnych uwag teoretycznych nad tą ciekawą reakcyją, zastrzega sobie jednak w yłącz­

ność dalszych badań w ty m kierunku. Szczególnym , a przypadkow ym zbiegiem okoliczności odkrycie p. Horbaczewskiego jest analogiczne z syntezą wielo- asparaginomocznika, dokonaną prawie w tychże sa­

m ych dniach przez p. Grimaux.

Zn. (B. Znatowicz), K ronika naukow a, W szechświat 1883, 12: 16 (1 stycznia)

R O Z M A I T O Ś C I

Odnaleziono oryginalne preparaty Antoniego van Leeuwenhoeka! Powszechnie wiadomo, że Antoni van Leeuwenhoek sam skonstruow ał m ikroskop optyczny i był pierwszym , który oglądał pod m ikroskopem bakte­

rie, plem niki i stru k tu rę tkanek roślinnych. Oryginalne, ręcznie krojone skraw ki histologiczne są w tak dobrym stanie, że jeszcze dzisiaj można je z powodzeniem oglądać i rozpoznawać (!) pod mikroskopem . Wśród listów Antoniego van Leeuw enhoeka, przesyłanych do Royai Socielty w Londynie, znaleziono dziewięć m a­ sam przygotow yw ał do niego doskonałe preparaty.

W. B-S.

wie życia. Osta'tnio we „W szechświecie” opisano wpływ liczebności osobników na regulację proporcji płci u niektórych gatunków (por. W szechświat 1981, n r 9,

N ajpraw dopodobniej samce duże różnią się genetycz­

nie od małych. Samce dojrzew ające w drugim roku

Badacze, którzy opisali to interesu jące zjawisko (Gross i Charnov, Proc. Natl. Acad. Sci. USA 77:

6937, 1980) ułożyli m atem atyczny model procesu u- trzym ującego niezbędną równowagę genów odpowie­

dzialnych za w ykształcanie się u sam ców odmiennych fenotypów i zachowania. W ydaje się, że większe praw dopodobieństw o przekazania genów potom stw u m ają wcześnie dojrzew ające samce małe. Jed n ak spa­

dek liczebności samców dużych, jedynych budow ni­

czych gniazd i obrońców ikry obniża przystosow anie całej populacji. Stosunek liczebności sam ców na ta r ­ liskach zdaje się potw ierdzać poprawność modelu, badacze zastrzegają się jednak, że konieczne jest prze­

prow adzenie badań na większym m ateriale. S praw a jest zresztą tak frapująca, że zapew ne będzie przed­

20 W szechśw iat, t. 84, nr 1/1983 m iotem dalszych prac. Być może, na losy samców

w yw iera jed n ak w pływ liczebność poszczególnych form w populacji?

H.S.

Czy agregacja kijanek przynosi tylko korzyści?

W okresie bezpośrednio poprzedzającym przeobraże­

nie — k ijan k i w ielu gatunków płazów łączą się w d u ­ że zespoły i przebyw ają grom adnie w płytkich, przy­

brzeżnych wodach, o tem peraturze znacznie wyższej niż w głębi zbiornika. Zaobserw ow ano, że młode k i­ co m iałoby zwiększyć bezpieczeństwo kijanek, od­

straszyć ich n atu raln y ch wrogów. O statnio zaobserw o­

krym piasku. Praw dopodobnie niszczenie potom stw a żółwi przez larw y m uchów ek jest głów nym czynni­

kiem zw iększającym jego śm iertelność. Potom stw o w ielu gatunków żółwi zim uje w gnieździe — potom ­ stwo obserw ow anych gatunków opuszcza gniazdo b a r­

dzo szybko. Przypuszcza się, że jest to lokalny m e­

chanizm adaptacyjny, pozw alający na skrócenie nie­

bezpiecznego okresu zakażania przez larw y m uchó­

wek. tropiczne są anerobam i. W ysunięto przypuszczenie, że w ażną dla nich w iadom ością jest składow a pola hipoteza jest słuszna, to b ak terie m agnetotropiczne

żyjące na półkuli południow ej w inny pod m ikrosko­

lokrotnie siłom lepkości i napięcia pow ierzchniow e­

go. Można przypuszczać, że bakteriom łatw iej jest k tó rą płaska fala elektrom agnetyczna przebiega w próżni w okresie '1/299 792 458 części sekundy”. tych odrębnie definiow anych jednostek można było m ierzyć szybkość św iatła w m etrach na sekundę na zostanie w yprodukow any stabilniejszy laser, należa­

łoby się zastanow ić nad nową definicją m etra.

W tym stanie rzeczy zdecydowano się na przyjęcie definicji m etra w ykorzystującej sekundę oraz stałą, jak ą je st szybkość św iatła w próżni. Nie jest to pierw sza definicja tego typu: analogiczną definicją długości p rzy pomocy czasu i .szybkości św iatła jest oczywiście dobrze nam znany „rok św ietlny”.

Nowa definicja m etra będzie zależała od precyzji źródła prom ieniow ania laserowego. Każde prom ie­

niow anie o znanej częstotliwości będzie autom aty­

cznie prom ieniow aniem o znanej długości fali (ze

„Solw ind” (koronografu) umieszczonego na am ery­

kańskim satelicie wojskow ym , d r Donald J. Miohels zauważył, że zarejestrow ano na nich po raz oierw - szy zjaw isko zderzenia kom ety ze Słońcem. Zbliża­

jąca się do Słońca kometa została zarejestrow ana

Wszechświat, t. 84, nr 1/1983 21

na 8 klatkach, zdjętych w ciągu 138 min. Zniknęła ona następnie za dyskiem zasłaniającym tarczę sło­

neczną, umieszczonym na aparacie. Po kilku godzi­

nach zaobserwowano gigantyczną chm urę szczątków komety lub maiterii słonecznej, rozciągającą się wie­

le milionów kilom etrów ponad powierzchnią Słońca.

J. B. Lippincott Company, Philadelphia, Toronto 1980, stron XIV+562.

W Polsce żyją 4 gatunki węży, a w śród nich ty l­

ko jeden jadow ity. Je st nim żm ija zygzakowata Vipera berus L. Stąd m ałe u nas zainteresow anie zwierzętami jadow itym i, chociaż niesłusznie, gdyż utrzym ujem y ożywione kontakty ze w szystkim i k ra ­ uwagi autor poświęcił gatunkom północnoam erykań­

skim, jednak uw zględnił również węże środkowo

blem atyce medycznej ukąszeń tych zw ierząt. Rozpo­

czął to zagadnienie historycznie uw zględniając infor­

macje o leczeniu ukąszeń zaw arte w mitologii, dane

Bardzo szeroko potraktow ał -informacje dla leka­

rzy zajm ujących się pokąsanym i i -opisał postępow a­

nie lecznicze w takich przypadkach, uw zględniając podanie -antytoksyny przeciw jadow i danego węża (oraz jej ilości) przetaczanie krw i, sztuczne oddycha­

nie, dializę, antybiotyki, leki przeciw w strząsow e, przeciwbólowe, uspokajające, dietę i -różne niezbędne zabiegi.

Na południu USA i w M eksyku pew ne niebezpie­

czeństwo stanow ią hel-odermy, jedyne jadow ite jasz­

czurki. Stąd prof. -dr Russell poświęcił im również nieco m iejsca, opisując oba gatunki tych zwierząt, ich rasy i -rozmieszczenie geograficzne, budowę apa­

ratu jadowego, -pobieranie jadu, jego chemizm, dzia­ lekarzy specjalizujących się w m edycynie tropikalnej, ale rów nież dla zoologów, pracow ników ogrodów zo­

ologicznych i herpetologów. Z aw iera bowiem ogrom­

ny m ateriał poświęcony jadow itym wężom świata, ich charakterystyce, aparatow i jadow em u i jadom,

trybow i życia i biotypom, w których występują. Całość uzupełniają liczne czarnobiałe ilustracje, m-a-pki i -fo­

tografie w tekście, ponadto kilka barw nych fotografii przedstaw iających wygląd chorego -lub odczyny m iej­

scowe po ukąszeniu. B arw ne -ilustracje 12 węży -tylko na obwolucie książki. Szkoda, bo są m ałego rozm ia­

ru, a więc -mało kom unikatyw ne i dotyczą tylko w ę­

ży am erykańskich. Po każdym rozdziale jest bogate -piśmiennictwo, niestety głównie am erykańskie. Jest również in-d-eks. pośrednictw em organizmy te uzyskują pożywienie.

Jest ona także najbogatszym na ziemi źródłem po­

karm ów , stanowi zasób energii, jest najtańszym szla­

kiem transportow ym , akum uluje i roznosi ciepło na ziemi. Praktycznie nie istnieje jakakolw iek dziedzina działalności człowieka, w której w jakiś sposób nie uczestniczyłaby woda.

Wody -naturalne bada hydrologia. Jest to nauka 0 fizycznych i chemicznych właściwościach środow i­

ska wodnie-go, o prawidłowościach fizycznych i che­

micznych procesów i zjawisk zachodzących w hydro­

sferze. W skład hydrologii wchodzą liczne specjalis­

tyczne dyscypliny naukow e, na przykład oceanologia, która bada m orze i -oceany.

Liczne pokrew ne n au k i także zajm ują się bad a­

niam i wody i jej właściwościami. Woda wchodząca w -skład atm osfery jest obiektem , którym zajm ują się np. meteorologia i klimatologia.

Z hydrologią jest ściśle związana hydrobiologia, badająca organizmy w odne i ich oddziaływanie na

strzeniach oceanów, ażeby móc racjonalnie eksplo­

atować zasoby cennych gatunków ryb i reproduko­

nych ii biotycznych na regenerację, rozmieszczenie 1 zachowanie się obiektów rybołów stw a. Jedynie b a ­ dając w aru n k i środowiska i ich zm iany w czasie i przestrzeni, można najbardziej szczegółowo i cał­

kowicie poznać sam organizm, w tym przypadku — obiekt połowu.

Współczesny etap rozwoju hydrologii rozpoczęty po II W ojnie Światowej charakteryzuje się badaniam i kompleksowymi, prowadzonym i w szerokim zakresie

2 2 W szechświat, t. 84, nr 1/1983 m iędzynarodow ej w spółpracy przy zastosow aniu no­

wych metod pod względem technologicznym i teo re­

tycznym. Nagrom adzenie się m ateriałów eksperym en­

talnych posłużyło do opracow ania podstaw ow ych w ykryw anie i racjonalne w ykorzystanie biologicz­

nych zasobów Oceanu Światowego.

Współczesne badania hydrologiczne c h arak tery zu ją się tym, że są prow adzone przez zorganizowane g ru ­ py uczonych całego św iata i zajm ują się -problem a­

mi w spółdziałania człowieka z otaczającym środow is­

kiem w celu zachow ania n atu raln ej rów now agi m ię­

dzy postępem naukow o-technicznym i przyrodą.

O m aw iana książka, będąca akadem ickim podręcz­

nikiem dla studentów szkół wyższych Związku R a ­ dzieckiego, studiujących na w ydziałach ichtiologicz- nych i hodowli ryb, porusza wyżej w ym ienione p ro ­ rystykę hydrologiczną w ew nętrznych zbiorników wod­

nych Zw iązku Radzieckiego oraz głównych rejonów rybołówczych O ceanu Światowego (poszczególnych oceanów i ważniejszych mórz, gdzie prow adzone są intensyw ne połowy). O ceanograficzne podstaw y prog­

noz rybackich oraz w ykorzystanie w tym celu czyn­ ,-Gidrom eteoizdat, L eningrad 1980, str. 350.

Zm iany i w ahania, jak im podlegał klim at zarów no w odległej przeszłości geologicznej, jak i w czasach historycznych, przyczyny tych zm ian oraz prognozy na przyszłość od daw na absorbują uwagę specjalis­

tów z w ielu dziedzin nauki, głów nie jed n ak k lim a­

tologów. Problem y te in te resu ją rów nież żywo duży krąg osób nie zajm ujących się nim i zawodowo. P re ­ zentow ana m onografia może przybliżyć te in te re su ­ jące zagadnienia czytelnikow i. Nazwisko autora, w ybitnego klim atologa, g w a ra n tu je rzetelność faktów oraz popraw ność i oryginalność analiz i wniosków.

N apisana przez znanego radzieckiego klim atologa, M. I. Budykę, książka om aw ia przyczyny i p raw id­

łowości n atu raln y ch i antropogenicznych zm ian k li­

m atu. W yjaśniono w niej także fizyczne m echanizm y zm ian klim atycznych zachodzących współcześnie i w przeszłości geologicznej. Ponadto w ykorzystując inform acje o klim acie przeszłym i teraźniejszym , stworzono teorię w yjaśniającą przyczyny zmian klim atu i określającą jego c h a ra k te r w przyszłości. klim atycznych spodziew anych w przyszłości, relacji pomiędzy człow iekiem i klim atem oraz zadań w za­

kresie badania klim atu przyszłości. W yjaśniono w nim rów nież przyczyny n atu raln y ch zm ian klim atu, roz­

wój badań n ad nim i oraz omówiono ogólnie a n tro ­ pogeniczne zm iany klim atu.

Rozdział drugi zatytułow any „Ewolucja atm o­

sfery ” podaje prócz ogólnych wiadomości o atm o­

wiono bilans energetyczny Ziemi i jej poszczególne .składowe, reżim term iczny atm osfery oraz obieg wody pom iędzy Ziem ią i atm osferą, czyli w zasadzie dw a spośród trzech podstaw ow ych cykli procesów klim atotw órczych. Rozdział czw arty omaw ia w szyst­

kie n atu ra ln e zm iany k lim atu Ziemi od odległej przeszłości geologicznej poczynając, a na oscylacjach czw artorzędow ych kończąc. W yjaśniono w nim przy ­ czyny zm ian k lim atu i om ówiono metody ich bada­

nia. Znaczną część rozdziału poświęcono współczes­

nym zm ianom klim atycznym , wychodząc od ch a ra k ­

tencjalnych czytelników — „klim at przyszłości”, pod­

kreśla p raktyczne znaczenie wiadomości o w a ru n ­ kach klim atycznych najbliższych pięćdziesięciu lat.

Perspektyw iczny klim at końca w ieku XX i począt­

ków w ieku X X I oceniony został w aspekcie zmian w arunków klim atycznych pow odow anych czynnikam i n atu raln y m i i antropogenicznym i. Szczegółowiej omówiono perspektyw iczne zm iany tem p eratu ry i opa­

dów atm osferycznych. Znaczna część rozdziału tr a k ­ tu je o bliskiej przyszłości biosfery. A utor ro zp atru ­ jąc perspektyw y zm ian strefow ości geograficznej i produktyw ności iszaty roślinnej stw ierdza, że głów­

w u gospodarczej działalności człowieka na środowis­

ko.

A ndrzej K a m i ń s k i

Wzaimodiejstwije mieżdu wodoj i żiwym wieszcze- stwom, T rudy m ieżdunarodnogo sim pozjum „Wza­ geochemiczna ekologia hydrosfery. W śród zagadnień, którym i się ona zajm uje, niezw ykle interesująca i w yobrażenia o chem iczno-biologicznych system ach zbiorników w odnych w aspekcie oddziaływania na

Wszechświat, t. 84, nr 1/1983

23

siebie organizmów zasiedlających je. Oczywiście n a ­

uka zajm uje się jeszcze także w skom plikowanych i różnorakich morskich i słodkowodnych biocenozach!' poszczególnymi „elem entarnym i” procesam i. Jednak coraz więcej uczonych stw ierdza konieczność prow a­

dzenia analizy funkcji i m odelow ania kom plekso­

wych systemów, właściwości których zależą od od­

działywania na siebie poszczególnych składników sta­

nowiących te systemy.

O m ó w ie n iu i przedyskutow aniu tych wszystkich (oraz szeregu innych) zagadnień w łaśnie poświęcone było odbyte w Odessie sympozjum pod podaną wyżej nazwą. Uczestnicy jego: uczeni Związku Radzieckie­

go krajów socjalistycznych oraz USA, K anady, F ran ­ cji’, Włoch, Indii i innych krajów przedyskutow ali je ­ den z ważniejszych aspektów tego problem u — m ia­

nowicie oddziaływanie organizmów żywych na wodę, skład i stan fizyczno-chemiczny rozpuszczonych w niej związków nieorganicznych, organicznych i organicz- no-m ineralnych.

Zorganizowanie tego sym pozjum było zaplanow ane przez m iędzynarodową grupę roboczą (aktualnie zo­

stała ona przekształcona w Komisję) d/s geochemii wód naturalnych IAGC (M iędzynarodowe Stow arzy­

szenie Geochemii i Kosmochemii). Samo sympozjum zorganizowała A kadem ia N auk ZSRR i Akadem ia Nauk URSR przy aktyw nym w spółdziałaniu Komisji d/s geochemii wód natu raln y ch IAGC i UNESCO.

U czestnikami tego sym pozjum byli specjaliści róż­

nych kierunków naukow ych: geochemicy, biolodzy, fizycy, m atem atycy, a naw et filozofowie. Przedstaw ili mat. W „Pracach” przedstaw iono w szechstronną oce­

nę oddziaływania żywych organizmów na skład i ja ­ kość wód naturalnych, przeanalizow ano kinetykę pro­

cesów „w yodrębniania” i w ydzielania składników wo­

dy przez te organizmy, stru k tu rę w ody i roztworów wodnych, omówiono problem y i perspektyw y wodnej geochemicznej ekologii w w arunkach globalnego te- chnogenicznego oddziaływ ania człowieka na otacza­

jące go n atu raln e środowisko wodne.

W szystkie te zagadnienia zn ajdują szczególny od­

dźwięk w przeżywanym przez nas momencie inten­ czym sensowne prow adzenie gospodarki wodnej jest jednym z pierwszych i najbardziej odpowiedzialnym z zadań. O pracow anie w łaściwych metod gospodarki

trolow anych i produkow anych przez żywe organiz­

my składników wód m ineralnych; roli żywych orga­

nizmów w zbiornikach wodnych w procesach prze­

kształcania, utleniania i m ineralizacji; funkcji ro ś­

linnych ii zwierzęcych organizm ów żywych przy „wy­

ekstrahow aniu” i koncentrow aniu w ich ciele związ­

ków chemicznych z wody; zubożeniu środowiska wod­

nego z substancji chemicznych przez organizm y żywe.

W tom ie II omówiono: zm iany fizycznych w łaści­

wości wód naturalnych, spowodowane przez żywe organizmy; rolę i oddziaływanie czynników fizycz­

nych na biologiczne zm iany właściwości wody; wzbo­

gacenie wód n aturalnych w produkty pow stające i zatw ierdzoną redakcję wieloletniego m iędzynarodo­

wego program u badań nad problem em „W zajemne oddziaływanie na siebie wody i żywych organizmów”.

W celu łatwiejszego posługiwania się „Pracam i”, przed każdym referatem podano streszczenie (w ję ­ zyku rosyjskim), a po treści w języku rosyjskim po­

dano spis w ykorzystanej literatu ry i streszczenie po angielsku. Niektóre referaty i doniesienia opubliko­

w ano w skróconej formie.

„Prace” są pożyteczną publikacją dla specjalistów różnego rodzaju uczonych i pracow ników inżynie­

ryjno-technicznych branż zajm ujących się problem a­

mi czystej wody, pracow ników gospodarki rybnej (śródlądowej i morskiej), flory rzecznej i morskiej, instytucji planujących i w ten lub inny sposób zwią­

zanych z oddziaływaniem na wodne ekologiczne sys­

tem y i zależnych od ich norm alnego funkcjonow a­

nia.

Jerzy M a c i e j c z y k

Mykologicke Listy — nowe czasopismo mikologiczne W Czechosłowacji publikacje o grzybach ukazują się dosłownie jak... grzyby po deszczu. Ale edycja naw et trudnej poligraficznie i okazałej książki sta­

nowi zazwyczaj zagadnienie mniej skomplikowane niż założenie i w ydaw anie nowego czasopisma. Liczba ukazujących się w Czechosłowacji czasopism mikolo- gicznycn (obecnie wychodzą: Ceska. Mykologie, Ca- śopis ćeskogo houbaru — M ykologicky sbornik i M y­

we czasopismo ma charakter biuletynu inform acyj­

nego, ukazuje się w nieregularnych odstępach czasu i jesit drukowaine techniką m ałej poligrafii. Od listo­

pada 1980 do lutego 1982 roku ukazało się 5 zeszy­

tów, każdy o objętości 30 stron.

W pierw szych pięciu num erach znalazły się in te­

resujące artykuły przeglądowe dotyczące taksonom ii grzybów wielkoowocnikowych, n otatki florystyczne, a zwłaszcza doniesienia o znalezieniach now ych dla Czechosłowacji gatunków grzybów. W każdym zeszy­

cie znajdują się ponadto artykuły dotyczące toksy­

kologii grzybów, kronika, artykuły jubileuszowe, spraw ozdania z posiedzeń naukow ych i wycieczek, wspomnienia o zm arłych mikologach i inne. Na uw a­

gę zasługuje bardzo staran n a szata graficzna czaso­

pisma, a zwłaszcza precyzyjne rysunki S. Śebka na pierwszych stronach okładki. A utoram i artykułów w M ykologickich Listach są — ja k się można prze­

konać po przeglądnięciu pierwszych pięciu zeszy­

tów — najbardziej znani czechosłowaccy mikolodzy:

J. Klan, F. K otlaba, J. Kubicka, J. K uthan, Z. Pou- zar, S. Sebek, M. Svrćek i inni. Jest to tym b a r­

dziej godne podkreślenia, że za druk artykułów w czasopiśmie nie przysługują honoraria autorskie.

W arto też zauważyć, przy okazji prezentacji no­

wej cennej inicjatyw y wydawniczej południowych sąsiadów, że coraz więcej czasopism naukow ych i po­

pularnych jest produkow anych przy w ykorzystaniu techniki małej poligrafii. Spośród niedaw no pow sta­

łych periodyków mikologicznych poświęconych w y­

łych periodyków mikologicznych poświęconych w y­

W dokumencie TOM 84 ZESZYT *1 (Stron 29-36)

Powiązane dokumenty