• Nie Znaleziono Wyników

Austriackie gadanie i niemiecki szwargot po polsku

W dokumencie PRESCRIPTUM PRESCRIPTUM (Stron 51-56)

Czytelnicy pomieszczonych w niniejszym numerze artykułów mieli moż-liwość zapoznania się z różnorakimi inicjatywami Szkoły Języka i Kultury Polskiej. Nadszedł czas, aby powiedzieć o szczególnej jej działalności, któ-rej adresatami są mieszkańcy dwu krajów niemieckojęzycznych – Austrii i Republiki Federalnej Niemiec. Jeśli symbolicznie traktować fakt, iż to wła-śnie niemiecki polonista – Aleksander Alisch – przyczynił się w znacznym stopniu do założenia szkoły letniej, prekursorki obecnej Szkoły Języka i Kul-tury Polskiej, wówczas dość zrozumiałe staje się zainicjowanie w roku 1992 kursów języka polskiego dla nauczycieli z Niemiec oraz rozpoczęcie w roku 1995 dla studentów z Austrii i Polski letnich kolegiów w Cieszynie, trwale związanym – poprzez historyczną bliskość – z oboma narodami.

Pierwszy kurs języka polskiego dla nauczycieli, przybywających z Nie-miec do Polski, aby uczyć języka nieNie-mieckiego w polskich bilingwalnych szkołach podstawowych i średnich oraz kolegiach językowych, odbył się w Cieszynie w ramach organizowanej w tym czasie szkoły letniej, aby od roku 1994 (z przyczyn organizacyjnych w roku 1993 kurs nie odbył się) na stałe przenieść się do siedziby Szkoły w Katowicach. Pobyt w tym mieście przez dwa wrześniowe tygodnie dla wielu nauczycieli oznaczał stawianie pierwszych kroków w nowej rzeczywistości kulturowej, gospodarczo-spo-łecznej, mentalnościowej i wreszcie językowej. Rozpoznawanie nowego obrazu świata – również w języku – stanowiło dla wielu nowe wyzwanie doświadczania Innego i spełniało tym samym ich potrzebę poznawania, wy-nikającą z głębokiej ciekawości świata, innych ludzi z innymi problemami oraz innymi myślami. Nie bez znaczenia było również odwrócenie na

czter-naście dni ról i „stanie się” studentem (uczniem) u polskiego nauczyciela.

Dla niektórych było to czasem trudniejsze niż zapamiętanie oboczności spółgłoskowych w polskim miejscowniku. Zdarzało się, że motywacjami przyjazdu do Polski były: chęć powrotu do kraju przodków lub przyjaciół, chęć nauczenia się ich języka, obcowania ze słowiańską mentalnością bądź po prostu zwyczajna przekora i niezgoda na funkcjonujące za Odrą stereo-typy Polaka.

W tym roku we wrześniu po raz ósmy przyjechała grupa nauczycieli, którzy postanowili swoje doświadczenie pedagogiczne wykorzystać w pra-cy z młodzieżą z sąsiedniego kraju po wschodniej stronie. Postanowili też na kilka lat przenieść swoje życie zawodowe i prywatne nad Wisłę, zmagać się z polską wymową i pisownią, ze słowami cześć i sześć, ze szczoteczką do zębów i chrząszczem w trzcinie, uczyć się nowych rytuałów języko-wych (dowiedzieć się, że gdy spotykają pana Winfrieda – on nadal pozo-staje w dopełniaczu mężczyzną) i akceptowania pocałunków w kobiece ręce.

O randze organizowanego przez Szkołę kursu świadczy coroczna – w dniu inauguracji – obecność przedstawicieli władz ministerialnych, ad-ministracyjnych regionu oraz uniwersyteckich i przedstawicieli dyplomacji niemieckiej. Nawet największych sceptyków przekona o tym fakt, iż na te-gorocznym uroczystym rozpoczęciu kursu, który odbył się osiemnastego września w sali Rady Wydziału Filologicznego, za owalnym stołem zasia-dły następujące osobistości: Prof. dr hab. Wilibald Winkler – Wiceminister Edukacji Narodowej (obecnie Wojewoda Śląski), dr Bogusław Szymański – dyrektor Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodo-wej MEN, Andrzej Śliwka – przedstawiciel Departamentu Integracji Euro-pejskiej i Wymiany Międzynarodowej MEN, Holger Heisen – wicekonsul Republiki Federalnej Niemiec w Opolu, Piotr Skrzypecki – Kurator Śląski, Jego Magnificencja Rektor UŚ Prof. dr hab. Tadeusz Sławek, Prof. dr hab.

Janusz Janeczek – Prorektor ds. Nauki, Współpracy i Promocji Uniwersy-tetu Śląskiego, Prof. dr hab. Wiesław Banyś – Dziekan Wydziału Filolo-gicznego, Prof. dr hab. Zbigniew Białas – Prodziekan Wydziału Filologicz-nego oraz Dorothea Burdzik – koordynator programu wymiany z ramienia Zentrallstelle für das Auslandsschulwesen w Kolonii.

Bogaty program dwutygodniowego kursu obejmował nie tylko inten-sywną naukę języka polskiego metodą komunikacyjną z wykorzystaniem programów multimedialnych, lecz również wykłady i seminaria o historii, kulturze i dniu współczesnym Polski, odbywające się w języku niemieckim.

W tym roku uczestnicy kursu mieli możliwość usłyszeć niezwykle intere-sujące wykłady prof. dra hab. Andrzeja Gwoździa O obrazie Niemca w polskim kinie, prof. dr hab. Grażyny Szewczyk O niemieckiej literaturze

w polskich i niemieckich podręcznikach do języka polskiego i nauki ję-zyka niemieckiego oraz dr Ewy Jurczyk O polskich laureatach nagrody Nobla. Ofertę dydaktyczną uzupełniały seminaria z metodyki nauczania języka niemieckiego ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki nauczania Polaków języka niemieckiego. Nasi goście z Niemiec usłyszeli wy-kład o Formach grzecznościowych obowiązujących w języku polskim i niemiec-kim, wygłoszony przez dra Wacława Miodka. Spotkania z przedstawiciela-mi Kuratorium Oświaty Urzędu Wojewódzkiego oraz polskiprzedstawiciela-mi germanista-mi w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Katowicach wzbogaciły wie-dzę naszych kursantów o sytuacji polskiego szkolnictwa, przeprowadza-nej reformie oraz specyfice pracy polskiego nauczyciela. W interesujący sposób mogli oni również sprawdzić stopień przyswojenia struktur języ-kowych nie tylko na końcowym egzaminie, lecz również poprzez wizyty w Teatrze im. Wyspiańskiego oraz Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Niedziel-na, niemal „półmetkowa” wycieczka po Górnym Śląsku pozwalała – ku za-dowoleniu wielu – na wzięcie oddechu przed drugim tygodniem zmagania się z polszczyzną.

Świadectwem niezwykłej kreatywności pobudzanej tak bogatym pro-gramem wrześniowego kursu jest wiersz napisany przez jednego z jego uczestników: Kurs językowy widziany oczami początkującego, którego fragment zostaje poniżej przytoczony:

Der Sprachkurs aus der Sicht eines Anfängers [...]

Ich leb in Polen – ganz ohne Frust,

und so steht fest – die Sprache ich trotzdem erlernen muß!

Beeindruckt von den Lehrerinnen, die da kommen, hab' ich die ersten Zischlaute schon vernommen.

Von links ein „cz”

ein „ż” von rechts ein Strichlein oben ein Hacken unten so wird aus „ó” ein „u”

aus „ą” ein „on”

– und dann ein „ł”

weich macht ein „i”,…

ich glaube fest, das lern' ich nie.

5 Konsonanten in einer Reihe sind hier nicht verboten, aus meiner Zunge wird ein dicker Knoten,

bei „ch” beginnt mein Zäpfchen zu vibrieren, man kann schon leicht den Überblick verlieren!

Und dann die Fälle – 7 an der Zahl;

die 4 im Deutschen sind für mich schon eine Qual.

Die ersten Regeln begann ich zu erfassen,

da ließ mich „NIEREGULARNE” schon erblassen.

[...]

[...] Choć w Polsce mieszkam bez frustracji języka uczyć muszę się więc wracam do edukacji oczarowany nauczycielkami

nie mam już problemu z syczącymi głoskami choć z lewej czai się „cz”

a z prawej „ż”

kreska u góry i haczyk na dole z „ó” robi się „u”

a z „ą” jakieś „on”

i „ł” do tego

oraz zmiękczające „i”

już wiem, że tego nie pojmę przez wiele dni

Pięć spółgłosek pod rząd przestępstwem tu nie jest choć język mój już jest w supełek

a przy „ch” języczek mój już drży kontrolę nad nim stracisz w mig i ty A do tego przypadków siedem

choć niemieckie cztery są już cierpieniem już miałem pierwsze reguły do opanowania

lecz przy „nieregularnych” zbladłem jak ściana. [...]

Tak wiele ciepłych słów (do tego z rymem) dowodzi przejścia przez naj-trudniejszą próbę, przed jaką postawiona została Szkoła i jej pracownicy, gdyż zasiadający w ławkach nauczyciele – często z wieloletnim stażem – zawsze są najsurowszymi sędziami. Dlatego wrześniowe kursy języka pol-skiego dla niemieckiej kadry nauczycielskiej były i z pewnością pozostaną wyzwaniem dla obu stron, inspirując i stanowiąc dla wszystkich silną mo-tywację do pracy.

Na koniec jeszcze odrobina wspomnień. Rok 1995 przyniósł Szkole Ję-zyka i Kultury Polskiej możliwość rozszerzenia swojej działalności na ko-lejny kraj niemieckojęzyczny i na zlecenie Ministerstwa Nauki, Komunika-cji i Sztuki w Wiedniu oraz MEN w Warszawie zorganizowane zostało pierw-sze letnie kolegium polsko-austriackie. Jeszcze trzykrotnie (1996, 1997, 1998) do Cieszyna zjeżdżali się na trzy tygodnie studenci z Austrii, aby nauczyć się języka polskiego oraz studenci z polskich uczelni państwowych, aby poprawić swoją znajomość języka niemieckiego. Bogaty program corocz-nego letniego kolegium stwarzał również wielorakie możliwości uczestnic-twa w życiu kulturalnym i politycznym Polski, poznania kultury i historii Austrii poprzez liczne spotkania z przedstawicielami kultury, sztuki, poprzez seminaria i wykłady literaturoznawcze, kulturoznawcze i językoznawcze oraz wizyty w teatrze, w kinie i wycieczki do turystycznie inte-resujących miejsc Śląska Cieszyńskiego i okolic. Nawiązane znajomości po-przez dwunaro-dowe zamieszkiwanie dwuosobowych pokoi zaowocowały długotrwałymi przyjaźniami (nawet małżeństwami) oraz w znacznym stopniu przyczyniły się do doświadczania przez studentów rzeczywistego obrazu świata obu narodów. Obecnie projekt ten, finansowany częściowo przez austriackie ministerstwo, nadal czeka na swoją kontynuację i tym samym na powoły-wanie kolejnych ambasadorów kultur narodowych w obu krajach.

[Dr Anna Majkiewicz jest absolwentką filologii polskiej i germańskiej, stypendystka DAAD. Rozprawę doktorską poświęciła problemom prze-kładu prozy Güntera Grassa na język polski. Zainteresowania: najnowsza literatura niemieckojęzyczna, zagadnienia przekładu literackiego. Prowa-dzi studia w zakresie komparatystyki. Jest adiunktem w Szkole Języka i Kultury Polskiej.]

W dokumencie PRESCRIPTUM PRESCRIPTUM (Stron 51-56)