• Nie Znaleziono Wyników

Borysa Pop³awskiego)

W dokumencie XIX ActaPolono -Ruthenica (Stron 133-145)

Poezja surrealistyczna sama w sobie stanowi fenomen interpretacyjny, który umo¿liwia stosowanie najprzeró¿niejszych miar analitycznych, a w konsekwen-cji – snucie wniosków bez tego typu skrêpowania, jakie narzucaj¹ gatunki silnie skodyfikowane. Swoista wolnoœæ interpretacyjna zobowi¹zuje chyba jednak bar-dziej ni¿ w przypadku tekstów, które odgórnie organizuj¹ ostateczny wymiar interpretacyjny. Bajka, na przyk³ad, z tytu³u silnej kodyfikacji gatunkowej ju¿ na wstêpie implikuje formalny efekt koñcowy, którym jest zazwyczaj mora³. Od-biorca bajki mo¿e siê zatem bardziej skupiæ na tym, co jest przedmiotem central-nej wypowiedzi bajkopisarza, wiedz¹c, ¿e mora³ zwieñczy narracyjne dzie³o i ujawni stanowisko pisz¹cego wobec przedstawionej w utworze rzeczywistoœci.

Nieco inaczej rzecz wygl¹da w przypadku tekstów s³abo skodyfikowanych, do jakich na pewno wypada zaliczyæ poetyckie utwory surrealistyczne. Wy-obraŸnia surrealistyczna to przyk³ad jednej z najrzadszych typów wyobraŸni poetyckiej1, w której odbiorczy standard miesza siê z absolutnym brakiem od-biorczego wzorca, przez co efekty odbiorcze i interpretacyjne nigdy nie nale¿¹ do zamkniêtych i zakoñczonych raz na zawsze, z za³o¿enia bowiem tekst surre-alistyczny jest pozbawiony logicznych powi¹zañ, stanowi¹c rejestracjê skoja-rzeñ nawet bardzo luŸno ze sob¹ koresponduj¹cych2.

Pomimo wystêpowania stosunkowo kruchych wiêzi pomiêdzy elementami surrealistycznego tekstu poetyckiego da siê jednak spojrzeæ na utwór surreali-styczny jako ca³oœæ jak na wielowymiarow¹ propozycjê autorskiej wizji, bêd¹cej zarazem lapidarnym artystycznym komentarzem w odniesieniu do rzeczywistoœci

1 Wiêcej o wyobraŸni poetyckiej: G. Bachelard, WyobraŸnia poetycka. Wybór pism, wyboru do-kona³ H. Chudak, prze³o¿yli H. Chudak, A. Tatarkiewicz, przedmowa J. B³oñski, Warszawa 1975.

2 Wiêcej o wyobraŸni surrealistycznej: M. Baranowska, Surrealna wyobraŸnia i poezja, War-szawa 1984.

pozaliterackiej. Na tym w³aœnie za³o¿eniu budujê swoje odczytanie wiersza Bo-rysa Pop³awskiego (1903–1935) Na wielkiej g³êbokoœci... jako najkrótszej histo-rii ziemskiej misji Chrystusa.

Zdajê sobie sprawê, ¿e odleg³oœci pomiêdzy komponentami poetyckiego tekstu surrealistycznego mog¹ byæ nawet relatywnie du¿e, lecz i w tym przypad-ku wolno poprzypad-kusiæ siê o próbê odnalezienia w analizowanym utworze elementów w pewien sposób od siebie zale¿nych, a wiêc buduj¹cych sieæ okreœlonych po-wi¹zañ, inicjuj¹cych i umo¿liwiaj¹cych proces konstruowania odczytania wier-sza. Lektura poezji surrealistycznej chyba tylko w skrajnej postaci mo¿e byæ odpowiednikiem zmiennoœci i nieprzewidywalnoœci kszta³tów oraz uk³adu barw tak typowych dla efektów uzyskiwanych w wyniku obracania kalejdoskopem.

Nie znamy dok³adnej daty powstania wiersza oznaczonego numerem 75, bêd¹cego jednym ze 185 utworów Pop³awskiego, w³¹czonych do jedynego tego rodzaju tomiku poetyckiego zatytu³owanego Automatyczne wiersze. Reprezentu-j¹ one jeden z piêciu zbiorków poetyckich Pop³awskiego napisanych w latach 1922–1935 podczas pobytu na emigracji we Francji3. Z dedykacji umieszczonej na pocz¹tku tomiku mo¿na wnioskowaæ, ¿e ca³y zbiorek by³ ju¿ ostatecznie zamkniêty w roku 1931.

Pobyt w Pary¿u umo¿liwi³ Pop³awskiemu poznanie samych surrealistów oraz zapoznanie ciê z ich koncepcjami i poetyk¹, zw³aszcza ze wskazówkami g³ównego animatora ruchu nadrealistycznego – André Bretona (1896–1966)4. Surrealiœci czynili z cz³owieka estetyczne centrum, œwiadomie eksponowali jego egzystencjalny niepokój i przebywanie w œwiecie pe³nym tajemnic, a przez to

– trudnym do ca³kowitego poznania. Cz³owiek surrealistów nie bez trudu

okre-œla³ nie tylko granice w³asnej osobowoœci, lecz tak¿e granice realnego otoczenia.

Automatyzm psychiczny, skojarzeniowoœæ oraz intuicjonizm zdominowa³y lo-giczne porz¹dki zwi¹zane z postrzeganiem œwiata. Surrealista, któremu towarzy-szy³a œwiadomoœæ niepoznawalnoœci „rzeczy w sobie”, kierowa³ uwagê odbiorcy

3 Autonomiczne wiersze odnaleziono w archiwum rêkopisów poety dopiero wiosn¹ 1998 r.

Wczeœniej ukaza³y siê nastêpuj¹ce tomiki poetyckie Borysa Pop³awskiego: W woskowym wianku (wiersze z lat 1922–1930, druk: 1938), Flagi (wiersze z lat 1923–1930, druk: 1931), Sterowiec donik¹d (wiersze z lat 1924–1935, druk: 1965), Œnie¿na godzina (wiersze z lat 1931–1935, druk:

1936). Chronologicznie najwczeœniejszymi zbiorkami wierszy 22-letniego poety by³y dwa tomiki, tj. Sterowiec donik¹d oraz Gramofon na biegunie pó³nocnym, które z bli¿ej nieznanych powodów nie zosta³y wydane drukiem w 1925 r. Zapewne g³ówn¹ przeszkod¹ by³ brak œrodków pieniê¿nych na finansowanie wydania.

4 Pisa³em o tym przy innej okazji. Zob. np.: G. Ojcewicz, „Automatyczne wiersze” Borysa Pop³awskiego: zaklinanie mroku i œwiat³a, „Portret” 2008, nr 2(27), s. 196–203; G. Ojcewicz, O Borysie Pop³awskim s³ów kilka, „Borussia” 2008, nr 44–45, s. 201–202.

ku wymiarowi odmiennemu od realnoœci – ku nadrealnoœci: dziwacznoœæ porów-nañ, alogizm i przypadkowoœæ skojarzeñ wyznacza³y teraz odbiorczy standard.

Pop³awski, pomimo jawnego zafascynowania koncepcjami nadrealistów, nie uleg³ im, nie podporz¹dkowa³ siê nawet urokowi André Bretona i programowo zacieraj¹c granice pomiêdzy cz³owiekiem i œwiatem, przestrzeni¹ i czasem, war-toœciami i uczuciami, wprowadza³ do swoich utworów œlady ³adu, minimalizuj¹-ce chaos œwiata i chaos surrealistycznego myœlenia artystycznego5. Czyni³ tak, gdy zestawia³ na przyk³ad wiecznoœæ z teraŸniejszoœci¹, sacrum z profanum, mitologiê z religi¹. Pop³awski, bêd¹c obdarzonym rzadk¹ umiejêtnoœci¹ odbioru i nazywania wra¿eñ sensorycznych, charakterystyczn¹ dla Iwana Bunina (1870–1953), rejestrowa³ g³ównie doznania wzrokowe i s³uchowe, barwy i g³osy wpisane w nieruchomy nierzadko lub pogr¹¿ony w wiecznym œnie œwiat.

Wiersz 75 Na wielkiej g³êbokoœci... sk³ada siê z trzynastu wersów.

Trzyna-œcie wersów jest, byæ mo¿e, oczywistym przypadkiem, a niewykluczone, ¿e wa¿nym mistycznym sygna³em, albowiem – jak wiadomo – w poezji nie ma rzeczy niezaplanowanych. Trzynaœcie mog³oby oznaczaæ pozaharmoniczne 12, maj¹ce w Biblii okreœlone wa¿ne znaczenie zupe³noœci i zorganizowania s³ug Bo¿ych (Ap 7, 5–8; 12,1). Najlepszym tego przyk³adem jest uk³ad grupa–przy-wódca, jak w przypadku aposto³owie–Jezus. Oto orygina³:

Íà áîëüøîé ãëóáèíå Ãäå-òî ãäå-òî

 ñìèðèòåëüíîé ðóáàøêå Âî òüìå, âî ñíå

Áåçóìíîå ñîëíöå – è êàìåíü Íà ñîòíè âåðñò âîêðóã.

Áåçóìíî è ãëóõî îíî ãîâîðèëî âî ñíå Çàêîâàíû àíãåëû â ÷åðíûå öåïè Âñ¸ ñïèò – ïîìîãèòå

Íå íàäî, òàê ëó÷øå – Ñâåòëååò óñòàëîñòü Êàê óòðî ñêâîçü äóøè Ðîæäàåòñÿ æàëîñòü6

5 Zdarza³o siê równie¿, ¿e Pop³awski podejmowa³ literacki dialog na odleg³oœæ z twórcami przebywaj¹cymi w rosyjskiej ojczyŸnie. Zob. np.: G. Ojcewicz, Parodia czy kryptodialog? Na przyk³adzie „Ýòî áûëî ó ìîðÿ” Igora Siewierianina i „Âû ñìîòðåëè íà ìîð兔 Borysa Po-p³awskiego, „Acta Polono-Ruthenica” 2011, t. XVI, s. 137–148.

6 Á. Ïîïëàâñêèé, Íà áîëüøîé ãëóáèíå..., [w:] Á. Ïîïëàâñêèé, Òîì ïåðâûé.Ñòèõîòâîðåíèÿ, ñîñòàâëåíèå òåêñòà, âñòóïèòåëüíàÿ ñòàòüÿ, êîììåíòàðèè, Å. Ìåíåãàëüäî, Moskwa 2009, s. 352.

Z punktu widzenia zawartoœci filologicznej autor mówi nam w danym utwo-rze o tym, ¿e na wielkiej, lecz bli¿ej nieokreœlonej g³êbokoœci, pozbawionej dodatkowo konkretnego odniesienia geograficznego (Gdzieœ tam gdzieœ tam), znajduje siê w promieniu setek wiorst dooko³a w kaftanie bezpieczeñstwa szalo-ne s³oñce, któremu towarzyszy kamieñ. S³oñce i kamieñ przebywaj¹ w okreœlo-nym otoczeniu kolorystyczokreœlo-nym oraz okreœlookreœlo-nym stanie œwiadomoœci: jest nim, z jednej strony, mrok, a z drugiej sen. S³oñce, które szaleñczo i g³ucho mówi³o przez sen, zdradzi³o w ten sposób aktywnoœæ nietypow¹ dla stanu jawy. Brak znaków interpunkcyjnych w wierszu nie pozwala na jednoznaczn¹ ocenê, jak dalej uk³ada siê potencjalny ci¹g narracyjny: czy œwiadkami s³ów szalonego s³oñca staj¹ siê zakute w czarne ³añcuchy anio³y, czy te¿ ich pojawienie siê w wierszu inicjuje kolejny zwrot skojarzeniowy, kolejn¹ zmianê narracyjn¹, co wynika z poetyki surrealistycznej. Stan snu musi byæ dla autora istotny, ponie-wa¿ powraca do niego ponownie i konstatuje, ¿e wszystko œpi i ¿e nie jest to stan po¿¹dany, skoro pojawia siê wo³anie o pomoc. Ktoœ z zewn¹trz, a mo¿e sam bohater liryczny ocenia, ¿e pomoc nie jest jednak potrzebna, ¿e lepiej bêdzie, gdy ona nie nadejdzie, gdy¿ brak pomocy implikuje wyst¹pienie nowego stanu, w którym zajaœnieje zmêczenie. Ponownie niewystêpowanie znaków interpunk-cyjnych otwiera podwójn¹ mo¿liwoœæ odczytania ostatnich trzech wersów anali-zowanej miniatury, nie wiemy bowiem, czy to jaœnieje zmêczenie jak poranek przez dusze, czy te¿ jak poranek przez dusze rodzi siê ¿a³oœæ.

By powiedzieæ nam coœ istotnego o œwiecie rejestrowanym za pomoc¹ po-etyki nadrealnoœci, poeta uruchomi³ najwa¿niejsze z jego punktu widzenia trzy kana³y modalnoœci: wzrokowy, s³uchowy i logiczny. Do kana³u wzrokowego odnosz¹ siê nastêpuj¹ce konstrukcje jêzykowe: Íà áîëüøîé ãëóáèíå, Ãäå-òî ãäå-òî,  ñìèðèòåëüíîé ðóáàøêå, Âî òüìå, âî ñíå, Íà ñîòíè â¸ðñò âîêðóã, Çàêîâàíû àíãåëû â ÷¸ðíûå öåïè, Âñ¸ ñïèò. Z kolei kana³ s³uchowy reprezentu-j¹ takie po³¹czenia wyrazowe, jak: Áåçóìíî è ãëóõî îíî ãîâîðèëî âî ñíå, jeœli przyjmiemy, ¿e za przys³ówkiem áåçóìíî kryje siê na przyk³ad synonim g³oœno, a za przys³ówkiem ãëóõî – cicho. Z kolei kana³ logiczny opiera siê na kilku wyra¿eniach i zwrotach: Áåçóìíîå ñîëíöå, Áåçóìíî îíî [s³oñce – G.O.]

ãîâîðèëî, ïîìîãèòå / Íå íàäî, òàê ëó÷øå, Ñâåòëååò óñòàëîñòü / Êàê óòðî ñêâîçü äóøè / Ðîæäàåòñÿ æàëîñòü. Kana³ logiczny odwo³uje siê do operacji myœlowych i utrwalonych schematów wyra¿ania, jak pos³ugiwanie siê porówna-niem i metafor¹: Êàê óòðî ñêâîçü äóøè, Ñâåòëååò óñòàëîñòü, Ðîæäàåòñÿ æàëîñòü. Kolorystyka jako istotna cecha stylu indywidualnego ka¿dego twórcy wystêpuje w analizowanym utworze w bardzo w¹skim zakresie, a to mo¿e ozna-czaæ, ¿e to, co wystêpuje, zosta³o nacechowane szczególnym znaczeniem.

U Pop³awskiego kolorystyka w analizowanej miniaturze surrealistycznej jest wyra¿ona dwojako: wprost i w sposób domyœlny. Gdy poeta pisze o kaftanie bezpieczeñstwa, to mo¿emy zak³adaæ, ¿e przywo³uje on barwê bia³¹, gdy¿ kafta-ny bezpieczeñstwa s¹ zwykle barwy bia³ej. Gdy lokuje akcjê we mroku,

przybli-¿a szaroœci ³amane granatem a¿ do potencjalnej czerni. Gdy korzysta z narzêdzi metaforycznych i twierdzi, ¿e zmêczenie jaœnieje, to mo¿emy przyj¹æ, ¿e jaœnie-nie wi¹¿e siê z kolorystyk¹ bieli ³aman¹ ¿ó³cieniami, z³otem i srebrem. Gdy zaœ

stawia przed nami anio³ów zakutych w czarne ³añcuchy, to z jednej strony po-nownie odwo³uje siê do barwy bia³ej, albowiem anio³y zwykle s¹ kojarzone z tym w³aœnie kolorem, a z drugiej – do koloru czarnego po³¹czonego z narzê-dziem przemocy, czyli ³añcuchem. Anio³y zakute w ³añcuchy to bardzo wyraŸna i mocna asocjacja – potêguj¹ca s³owa poety.

Co mo¿e wynikaæ z wypowiedzi Pop³awskiego? Na pewno niejedno, jak z ka¿dego wielowymiarowego tekstu, zw³aszcza o nacechowaniu surrealistycz-nym i eksponuj¹cym motyw snu. Dla mnie wiersz rosyjskiego emigranta pierw-szej fali jest, jak to ju¿ zaznaczy³em, najkrótsz¹ histori¹ ziemskiej misji Chrystu-sa. Stosuj¹c podstawianie, czyli zastêpowanie elementów orygina³u substytutami konstrukcyjnymi, uzyskujê doœæ wiarygodne, jak mniemam, uzasadnienie w³a-snej interpretacji. Czytam i rozumiem utwór Pop³awskiego wedle nastêpuj¹cego kodu: Na wielkiej g³êbokoœci / Gdzieœ tam gdzieœ tam jest dla mnie zamienni-kiem dalekiej przesz³oœci, sygnowanej znaczn¹ odleg³oœci¹ w czasie bez bli¿sze-go sprecyzowania miejsca w przestrzeni; w wymiarze tekstowym mo¿e to byæ na przyk³ad Stary Testament, który utrwala i komentuje najdawniejsze dzieje ludz-koœci i jej dramatyczny dialog z Jahwe. Kaftan bezpieczeñstwa, mrok i sen symbolizuj¹ tutaj, byæ mo¿e, inercyjne, zdezaktualizowane, a wiêc i krêpuj¹ce cz³owieka dzia³anie prawa Moj¿eszowego – dobrego i zrozumia³ego dla ¯ydów w momencie zawierania przymierza ze Stwórc¹, lecz zbyt ju¿ s³abego, a miej-scami nawet nieludzkiego w czasach narodzin Jezusa. Jezus zosta³ tutaj uto¿sa-miony z szalonym S³oñcem, które bêdzie musia³o paœæ na kamienie rozrzucone na setki wiorst dooko³a, czyli na ¯ydów nieprzygotowanych mentalnie na

nadej-œcie Mesjasza. Nawet dla aposto³ów mowa ich Nauczyciela by³a przecie¿ zbyt trudna, wiêc dla pozosta³ych s³uchaczy Jego nauk – tym bardziej.

To szaleñcze S³oñce, czyli Zbawiciel, równie szaleñczo i g³ucho mówi³o przez sen, a wiêc usi³owa³o dotrzeæ do œwiadomoœci wspó³czesnych Jezusowi

¯ydów z now¹ nauk¹, z nowym rozumieniem roli cz³owieka we wszechœwiecie i jego bardziej dojrza³ego stosunku do Boga. Zaprawdê, tylko szaleniec, za jakiego uwa¿ano za ¿ycia Chrystusa, móg³ siê porwaæ na tak wielkie dzie³o przebudowy mentalnoœci ¯ydów i ich skamienia³ych serc. Symbolicznie zadanie

to wyrazi³o siê w zamiarze Chrystusa zburzenia Jerozolimy i jej odbudowy w ci¹gu trzech dni. Jezus przyszed³ na œwiat, aby zaszczepiæ ludziom nowe przy-kazanie – przyprzy-kazanie mi³oœci bliŸniego, które mia³o zast¹piæ przykazania starote-stamentowe. Jezus przyszed³ tak¿e z misj¹ pokonania œmierci. Zwyciêstwo nad ni¹ dokona³o siê zgodnie z symboliczn¹ zapowiedzi¹ dok³adnie po trzech dniach i nosi miano zmartwychwstania, ale wtedy tej Boskiej kosmicznej zale¿noœci nie byli w stanie poj¹æ nawet uczniowie Chrystusa, proœci przecie¿ rybacy. Z jakim wiêc oporem s³owa Zbawiciela musia³y trafiaæ na kamienie rozsiane dooko³a na setki wiorst, czyli na naród ¿ydowski. Miara odleg³oœci, jak¹ jest wiorsta, symbolizuje tutaj zapewne przestrzeñ geograficzn¹ zajmowan¹ przez Izraelitów.

Czy anio³ami zakutymi w czarne ³añcuchy nie s¹ aposto³owie Jezusa? Czy ich bezsilnoœci, trwaj¹cej a¿ do momentu zmartwychwstania Chrystusa, nie sym-bolizuje atrybut fizycznej niewoli – ³añcuchy? Mentalnie spali zarówno

aposto-³owie, jak i ci, do których kierowa³ swe s³owa Mesjasz. Wyj¹tkowymi postacia-mi z najbli¿szego krêgu Chrystusa by³a na pewno Matka Bo¿a oraz Maria Magdalena: one wiedzia³y i pojmowa³y znacznie wiêcej ni¿ uczniowie Zbawi-ciela. Wydawaæ by siê mog³o, ¿e nale¿a³oby sen, w którym by³ pogr¹¿ony naród

¿ydowski, jak najspieszniej przerwaæ, st¹d konstatacja Wszystko œpi i wo³anie:

pomó¿cie. Mesjasz chcia³ jednak inaczej. To, byæ mo¿e, Jego s³owa powtarza Pop³awski: Nie trzeba, tak lepiej – co znaczy, ¿e trzeba zaczekaæ na ukrzy¿owa-nie i zmartwychwstaukrzy¿owa-nie, by w umys³ach narodu ¿ydowskiego dojrza³a nowa

œwiadomoœæ religijna. Czas jednak negatywnie zweryfikuje nadzieje Mesjasza:

up³yw nawet dwóch tysi¹cleci dowodzi, ¿e przykazanie mi³oœci nie jest po-wszechnie realizowane. Z tego byæ mo¿e powodu Pop³awski pisze, ¿e jaœnieje zmêczenie – synonim trudu misji Chrystusa, która nie posz³a jednak ca³kowicie w zapomnienie, skoro od rezurekcji jest zdolna do wysy³ania promieni przecho-dz¹cych przez dusze jak poranek. Poeta koñczy wiersz smutn¹ konstatacj¹: rodzi siê ¿a³oœæ. Jeœli mia³ on na myœli czas, który cz³owieczeñstwo zmarnowa³o w drodze ku wiecznoœci, to rzeczywiœcie fakt ten mo¿e rodziæ ¿a³oœæ.

Taka jest przyk³adowa, eksperymentalna interpretacja surrealistycznej mi-niatury Borysa Pop³awskiego Na wielkiej g³êbokoœci... Zawiera ona trzy najwa¿-niejsze elementy religijnych dziejów œwiata: obecnoœæ Jahwe we Wszechœwiecie i w œwiadomoœci ¯ydów, zapowiedŸ nadejœcia Mesjasza i Jego Zmartwychwsta-nie, ocenê misji Chrystusa. Elementy te tworz¹ kosmiczny cykl, na który sk³ada-j¹ siê adwent i narodziny, ¿ycie i dzia³alnoœæ nauczycielska, œmieræ i odejœcie-wniebowst¹pienie. W tym sensie mamy w analizowanym utworze do czynienia z najkrótsz¹ histori¹ ziemskiej misji Jezusa – twórcy Nowego Testamentu

– z histori¹ wci¹¿ pisan¹ po swojemu przez nowe pokolenia.

Jak wiadomo, tekst przet³umaczony daje nowe ¿ycie orygina³owi. Czasami jest to ¿ycie nadmiernie odmienione, gdzie trudno o rozpoznanie pierwowzoru.

Przypadki te s¹, na szczêœcie, w sztuce przek³adu artystycznego doœæ rzadkie, niemniej interesuj¹ce z punktu widzenia rozwi¹zañ translatorskich, które po-twierdzaj¹ najczêœciej dwie opcje: albo brak dostatecznych kompetencji po stro-nie przek³adowcy, albo fakt wystêpowania eksperymentu, na który przyzwala na przyk³ad postmodernizm.

Do chwili obecnej na jêzyk polski przet³umaczono wiersz Borysa Pop³aw-skiego Na wielkiej g³êbokoœci… tylko raz, a zatem t³umaczenie to otwiera seriê translatorsk¹7. Warto, jak s¹dzê, przyjrzeæ siê pracy t³umacza, by przeœledziæ nie tyle jego warsztat, ile element strategii, wyra¿aj¹cy siê w zachowaniu paraleli-zmu dwóch wyobraŸni poetyckich – szczególnego nadawcy tekstu, czyli autora, i szczególnego odbiorcy, czyli przek³adowcy. Wa¿ne jest tutaj tak¿e sprawdze-nie, czy tekst docelowy nie burzy zaproponowanej powy¿ej interpretacji przez zaoferowanie jednostek nadto odbiegaj¹cych od tekstu wyjœciowego. Oto prze-k³ad jako wynik œwiadomych operacji jêzykowych i podjêtych przez t³umacza decyzji:

Na wielkiej g³êbokoœci Gdzieœ tam gdzieœ tam W kaftanie bezpieczeñstwa W mroku, we œnie

Szalone s³oñce – i kamieñ Na setki wiorst dooko³a.

Szaleñczo i g³ucho mówi³o ono przez sen Zakute anio³y w czarne ³añcuchy

Wszystko œpi – pomó¿cie Nie trzeba, tak lepiej – Jaœnieje zmêczenie Jak poranek przez dusze Rodzi siê ¿a³oœæ8

Jak widaæ, t³umacz nie zburzy³ zamiaru autora: uwzglêdni³ jego semantykê, styl i interpunkcjê. Stworzy³ iluzjê równoleg³oœci œwiatów zapisanych w orygi-nale i przek³adzie. Wszystkie istotne elementy wiersza Pop³awskiego zosta³y zachowane, w tym atrybuty skrêpowania jednostki – kaftan bezpieczeñstwa oraz

7 B. Pop³awski, Hà áîëüøîé ãëóáèíå / Na wielkiej g³êbokoœci…, [w:] idem, Automatyczne wiersze, „Luminarze Rosyjskiej Emigracji”, t. I, t³um. G. Ojcewicz, Olsztyn 2009, s. 177.

8 Ibidem, s. 177.

zniewolenia grupy – czarne ³añcuchy. Pozostawiono apelatywnoœæ: Wszystko œpi

– pomó¿cie, jak te¿ reakcjê na nawo³ywanie do dzia³ania: Nie trzeba, tak lepiej.

Ta sama jest w obydwu tekstach przyroda, jej barwy i stany. Ta sama poetyka przekazu kana³ów modalnych – sensorycznych i mentalnych. Mo¿na na tej pod-stawie wnioskowaæ, ¿e otrzymaliœmy za spraw¹ polskiego przek³adu drug¹ wersjê najkrótszej historii ziemskiej misji Chrystusa. Teraz wiersz Pop³awskiego ma co najmniej dwie mo¿liwoœci wype³niania przestrzeni i donoszenia surreali-stycznego przekazu do niekoniecznie surrealisurreali-stycznego odbiorcy. Biblia, jak wiadomo, nale¿y do tekstów kodowanych i z t¹ tez¹ godz¹ siê nawet ortodoksyj-ni bibliœci. Utwór Pop³awskiego stanowi zaledwie drobinkê py³u, jaki osiad³ na kulturze Zachodu, lecz mo¿e siê ona okazaæ t¹ kropl¹, która skutecznie naru-szy ska³ê zastyg³ych wyobra¿eñ o wa¿nych dla ludzkoœci sprawach natury reli-gijnej.

Spójrzmy jeszcze na utwór Pop³awskiego od strony statystycznej, odszuku-j¹c w nim istotne semantycznie komponenty, reprezentowane przez takie czêœci mowy, jak rzeczowniki, przymiotniki, czasowniki, przys³ówki i zaimki. Dokony-wane wczeœniej przeze mnie tego typu próby statystyczne w odniesieniu do twórczoœci Sergiusza Jesienina i Borysa Pop³awskiego owocowa³y ca³kiem cie-kawymi spostrze¿eniami, a obrana metoda sprawdza³a siê bez zarzutu9. Poszcze-gólne czêœci mowy zbiera tabela 1, rejestruj¹ca formy gramatyczne wystêpuj¹ce w oryginale i t³umaczeniu.

Jak widaæ, œwiat Pop³awskiego jest zrównowa¿ony, o czym œwiadczy ta sama liczba rzeczowników konkretnych (a) i abstrakcyjnych (b) – w ka¿dej grupie po siedem, a wiêc ponownie reprezentowanych przez magiczn¹ liczbê:

a) kaftan, s³oñce, kamieñ, setka, wiorsta, anio³, ³añcuch; b) g³êbokoœæ, mrok, sen (2), zmêczenie, poranek, dusza, ¿a³oœæ.

Przymiotniki wystêpuj¹ w oryginale czterokrotnie i za ka¿dym razem jest to inna jednostka. Podczas przek³adu wyra¿enia ñìèðèòåëüíàÿ ðóáàøêà, ze wzglêdu na odmiennoœæ systemow¹ jêzyka polskiego i rosyjskiego, t³umacz musia³ siê pos³u¿yæ form¹ dope³niacza liczby pojedynczej rzeczownika bezpie-czeñstwo.

9 Zob.: G. Ojcewicz, „Czarny cz³owiek” Sergiusza Jesienina jako tekst o pojedynku dobra ze z³em. Geneza. Losy. Interpretacja, „Acta Neophilologica” 2010, nr XII, s. 115–143; G. Ojcewicz,

„Czarny cz³owiek” Sergiusza Jesienina w przek³adzie W³adys³awa Broniewskiego, „Acta Polono-Ruthenica” 2009, t. XIV, s. 167–188; G. Ojcewicz, „Czarny cz³owiek” Sergiusza Jesienina w t³u-maczeniu Adama Pomorskiego jako drugi element polskiej serii przek³adowej, „Acta Neophilologi-ca” 2012, nr XIV (1), s. 165–183; G. Ojcewicz, „W woskowym wianku” Borysa Pop³awskiego.

Analiza statystyczna i interpretacja, „Acta Neophilologica” 2009, nr 11, s. 67–94.

Z kolei czasowniki pojawi³y siê w utworze Pop³awskiego piêciokrotnie, a autor preferowa³ czas teraŸniejszy, utrwalony w takich formach, jak œpi,

ja-œnieje, rodzi siê. Czas przesz³y reprezentuje forma mówi³o, a tryb rozkazuj¹cy pomó¿cie. Przys³ówki ujawniaj¹ swoje znaczenia w po³¹czeniu z czasownikami.

Jest ich w analizowanym wierszu piêæ: gdzieœ, dooko³a, szaleñczo, g³ucho, lepiej. Szczególn¹ rolê przypisa³ autor przys³ówkowi gdzieœ, który ma frek-wencjê 2 i zosta³ wzmocniony przez t³umacza przys³ówkiem tam. Zaimki s¹ tutaj tylko dwa: ono i wszystko, co z jednej strony wskazuje na sk³onnoœæ

Tabela 1. Wybrane czêœci mowy w wierszu Borysa Pop³awskiego Na wielkiej g³êbokoœci… z uwzglêdnieniem ich form gramatycznych wystêpuj¹cych w oryginale i przek³adzie

wraz z zaznaczeniem frekwencji ponad 1

Pop³awskiego do konkretyzacji i nazywania rzeczy po imieniu, a z drugiej – do generalizowania pewnych obserwacji, jak tutaj – wszystko œpi10.

Czy dokonany rozbiór miniatury surrealistycznej Na wielkiej g³êbokoœci… na czêœci mowy koresponduje z g³ówn¹ tez¹ artyku³u, zgodnie z któr¹ utwór Pop³awskiego jest najkrótsz¹ histori¹ ziemskiej misji Chrystusa? W mojej oce-nie – tak, a potwierdzenia nale¿y poszukaæ na poziomie wy¿szym ni¿ kategorie gramatyczne, które stanowi³y punkt wyjœcia do okreœlonych obserwacji. Zazna-czy³em ju¿, ¿e œwiat Borysa Pop³awskiego, nie tylko zreszt¹ reprezentowany niniejszym wierszem, jest œwiatem konkretnym – do takiego w³aœnie konkretne-go œwiata przyszed³ Mesjasz, by na wielkiej przestrzeni dokonaæ zmian w poj-mowaniu istoty Boga przez ¯ydów. Chrystus jaœnia³ jak s³oñce w utworze Po-p³awskiego, bo by³ najwiêkszym ze znanych ludzkoœci S³oñc, a jego pobyt na ziemi wi¹za³ siê z narodzinami nowej jakoœci mentalnej w œwiadomoœci religij-nej i spo³eczreligij-nej narodu ¿ydowskiego, osadzoreligij-nej na wprowadzeniu przykazania mi³oœci bliŸniego. Przys³ówki wykorzystane przez poetê (szaleñczo, g³ucho, do-oko³a, gdzieœ) mog¹ podkreœlaæ intensywnoœæ zdarzeñ w Jerozolimie i w innych miastach, w których naucza³ Jezus. To przecie¿ Jezus-S³oñce mówi³ i nawo³ywa³ do nawrócenia, lecz Izraelici wci¹¿ spali; ten apel sprzed tysi¹cleci rozbrzmiewa wed³ug mnie do dzisiaj.

Czy dokonany rozbiór miniatury surrealistycznej Na wielkiej g³êbokoœci… na czêœci mowy koresponduje z g³ówn¹ tez¹ artyku³u, zgodnie z któr¹ utwór Pop³awskiego jest najkrótsz¹ histori¹ ziemskiej misji Chrystusa? W mojej oce-nie – tak, a potwierdzenia nale¿y poszukaæ na poziomie wy¿szym ni¿ kategorie gramatyczne, które stanowi³y punkt wyjœcia do okreœlonych obserwacji. Zazna-czy³em ju¿, ¿e œwiat Borysa Pop³awskiego, nie tylko zreszt¹ reprezentowany niniejszym wierszem, jest œwiatem konkretnym – do takiego w³aœnie konkretne-go œwiata przyszed³ Mesjasz, by na wielkiej przestrzeni dokonaæ zmian w poj-mowaniu istoty Boga przez ¯ydów. Chrystus jaœnia³ jak s³oñce w utworze Po-p³awskiego, bo by³ najwiêkszym ze znanych ludzkoœci S³oñc, a jego pobyt na ziemi wi¹za³ siê z narodzinami nowej jakoœci mentalnej w œwiadomoœci religij-nej i spo³eczreligij-nej narodu ¿ydowskiego, osadzoreligij-nej na wprowadzeniu przykazania mi³oœci bliŸniego. Przys³ówki wykorzystane przez poetê (szaleñczo, g³ucho, do-oko³a, gdzieœ) mog¹ podkreœlaæ intensywnoœæ zdarzeñ w Jerozolimie i w innych miastach, w których naucza³ Jezus. To przecie¿ Jezus-S³oñce mówi³ i nawo³ywa³ do nawrócenia, lecz Izraelici wci¹¿ spali; ten apel sprzed tysi¹cleci rozbrzmiewa wed³ug mnie do dzisiaj.

W dokumencie XIX ActaPolono -Ruthenica (Stron 133-145)