Żebrzcie, by od waszych strzech odstąpił gniew Pański, ściany
domów waszych nie pokruszył!
Bo się wzruszył Pański gniew!
Bo rozewrą się niebiosy
i ujrzycie bok krwią zlany i ujrzycie krwawe włosy, i ujrzycie z włosów krew!
Żebrzcie, bo się Bóg poruszył
(wskazuje Judasza) przeciw temu!!
Bóg się jawi Drżyjcie! Bo wał wstaje w morzach,
piętrzą się głębie żywiołu, góra się na górę stawi,
aby zagrzmiały pospołu:
oto, który prze dał krew!!!
JUDASZ (</ygocqc).
Jam zwrócił..,
SĄSIEDZI (nie rozumiejąc, ze zgrozą).
On przedał krew...
JAN (do Judasza).
Przecz przed Szatanaś położył Ciało Boga?!
134
135
JUDASZ,
On mnie stworzył...
SĄSIEDZI.
Co uczynił? Jak uczynił?
JAN.
Niemy kamień będzie winił!
Nieme drzewa będą sędzię!
Niema trawa krzyczeć będzie:
przeklęty!!
JAKÓB.
On za trzydzieści srebrników zaprzedał Boga!
SĄSIEDZI.
Biada!.,.
JAKÓB.
Z nim ciemność i trwoga!
(Jan i Jakób wychodzą).
JUDASZ (z rozpaczą).
Zwróciłem...
ADA (głupowato).
Toś wziął i zwrócił, a Ebal w domu?
MAWIAEL.
A w domu się Ebal mieści, a on zwrócił?! oddal komu?!
ADA [głupowato).
A wiatr taki zimny dął
przez noc całą tam pod stogiem...
SĄSIEDZI [potowa).
Biada!... On frymarczył Bogiem!...
SĄSIEDZI (druga połowa}.
Zgroza!... Za kamienie brać!...
SĄSIADKA I (wskazując za Janem i Jakóbem).
Może Aniołowie byli?
SELLA.
A tyś wziął i oddał komu?!
Gdy my tak —
(zaciska pięście i zbliża się ku Judaszowi.
Mawiael i Ada za nzq).
Ha, psie parszywy!
Gdy my tu —
JUDASZ (nie cofając sięt głucho).
Będziecie bili?
SĄSIEDZI.
Dosyć! Dosyć! Raz mu dać!
Bił swą żonę! Bił swą mać!
Boga za srebrniki zdał!
136
Jeszcze ściągnie Boży gniew na domy nasze i niw y!
Aniołowie go przeklęli!
Kamionować!!
(Straszliwe grzmoty z przerażającym błyskiem.
Powicher skręca i obala drzewa).
GŁOSY.
Biada!... Byśmy nie zginęli\ ...
Pioruny! ... Ulewa drzew\ ...
(Sąsiedzi uciekają do domów. Dzieci Judasza za nimi. Judasz pozostaje nieruchomy. Powi
cher przelata i ucisza się).
NIEZNANY {pojawiając się).
Żyjesz —
JUDASZ (głucho).
Żyję —
NIEZNANY.
Czemu? Wiesz?
JUDASZ (/. w.).
Bym na niebie wisiał wszerz jak tęcza —
NIEZNANY.
Byś dokończył —
137
138
JUDASZ (/. w.).
Com rozpoczął — NIEZNANY.
Przed stworzeniem —
JUDASZ.
Widział Bóg — NIEZNANY.
W żywocieś się matki począł —
JUDASZ (z bolesną rezygnącyą).
Abym w ziemi spocząć mógł...
(po chwili) O matko...
NIEZNANY.
Daremny jęk — JUDASZ.
O matko! ...
NIEZNANY.
Pustynia krzyczy — JUDASZ (z rozpaczą).
O matko! matko! matko!...
(Ściemnia się. Nieznany znika. Rozjaśnia się).
139
(z czułością)
Twarz twoja — — twe w ło sy --- twe o c z y ---twe ręce — z pod śmiertelnego zawoja — —
twe oczy — —
otom twój syn...
widzisz mnie?
Och, twe spojrzenie\ . ..
[w uniesieniu)
O większa, niż w niebie, słodyczy!
(z rozpaczą wyrzutów sumienia) 0 męka — — o męka w m ęce...
(po chwili)
Matko, patrz — oto kamienie, któremi miał twój syn
kamionowany b yć,..
(po chwili)
Ty znasz mych win bezmierny ciężar,.,
(po chwili) Twe łzy, twe nieprzespane noce,
twoje serdeczne płacze, twoje rozpacze...
Twoje sieroce
godziny życia... Twe czoło
zdeptane--- (wzdryga się) nogą syna---twe ł z y
---Bóg nie powiedział: przebaczę...
(z wybuchem) Ty, matko, poniewierana,
b it a
(głucho) Matko: zwierzęce dałaś mi serce, krwawsze, niż
(w wyczerpaniu ducha) Czym kupił za nie szczęście i miłowanie?...
140
(Z za domu Judasza wychodzi stara kobieta
na kwiecie... skrzydła rozchyla, poleciał...
krew z trawy W. .. krople jak groch W ...
(powstając, po chwili) Proch — —
w Jerozolimie młodym chłopcem,
142
gdziem się pokazał, zaraz szmer:
złodziej,.. Jakąem wściekłość krył, a i ból jaki\ ... W oku obcem
myśl taką budzić — na pierwszy zer...
Złodziej\... tym szeptem w twarz mi pluto!..
(zrywając się z dzikim krzykiem) Matko! Obliczem wyzuto
z śród żywych mnie!!
(z furyą)
To ty !!... Tyś dała je!!...
(Widmo przestaje żąć, podnosi się i patrzy na Judasza. Moment wahania. Wydaje się, jakby widmo chciało wyciągnąć ku niemu ręce i po
stąpić ku niemu, jakby czekało, aby on się zbliżył. On jednak stoi nieruchomy. Ściemnia
się. Widmo niknie. Rozjaśnia się).
Znikła!... H a\ . . .
(z wysileniem) Uszła — —
przedemną---uciekła — — drugi raz — —
raz pierwszy w ciszę podziemną, pod grobu głaz — —
raz drugi — —
Skończone.
Był cień.. - Uszła — — jam — — jam — —
(po chwili podnosząc powoli palec ku niebu).
W nieskończoności znikła — to było widmo — — szloch
i nic...
Tam kiedyś matek dwóch zadrżą wnętrzności
naprzeciw się — — tam — — w niewysło-wionej b o le śc i---dwóch matek — — —
a przecież oddałem trzydzieści srebrnych, nie wziąłem nic!
[Słychać śmiech i w oddali grzmot piorunu).
[Judasz z przerażeniem) Czyj śmiech?!
GŁOS NIEZNANEGO.
Wygnałeś matkę swojąL..
Odeszła!
JUDASZ (chwytając się za głowę).
O! O! O !...
(W hallucynacyi Judasza pojawia się gromada dzieci, potem orszak kobiet młodych i starych, potem orszak mężów i starców, na końcu Uczniowie. Jan Ewangelista trzyma ogromny czarny krzyż przed sobą. Wchodzą z różnych stron i prawie otaczają Judasza stojącego pod
drzewem. Wszyscy mają prawice wyciągnięte ku Judaszowi, piętnujące).
144
JUDASZ (w największej trwodze).
Zwróciłem tych trzydzieści...
Zem wydał Pana,
że krew
rozlana---lecz patrzcie w głąb boleści...
Mojego serca
straszny szyderca
kawały przed psy miotał!
prze tom przezdradził---przetom
prowadził---przetom ten Dom zdruzgotał...
Czego wy chcecie ? ...
Nic jestem proch... O straszliwość...
Pusto... Jasność świetlana dnia...
Świata żywość
pełna, a pusta ta k --- jak szczyty g ó r ---Ni Boga, ni Szatana..,
0 klątwa!!
(chwyta sznur, którym jest przepasany).
Jedno: sznur stronie sceny Nieznany w purpurowym płaszczu
z płomiennym trójzębem w ręce).
NIEZNANY.
Piekło...
JUDASZ (przeniknięty do szpiku kości).
Wieczność kary...
NIEZNANY.
Idźcie przeklęci w ogień wieczny,
tam będzie płacz i zgrzytanie zębów...
146
147
JUDASZ.
H a! ... Piekła żary — —
NIEZNANY.
Miecz obosieczny
płomienia w ręku Anioła u Raju zrębów.
JUDASZ.
Piekło — — — u Raju zrębów...
(powtarzając)
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam c i : czyja się dusza pada, psowa,
czyja się dusza zsuwa w cień, czyjej się duszy chwycił grzyb,
wziąwszy chleb w koszyk, nieco ryb, do Galilei niechaj spieszy,
bo w Galilei wielkie dni...
(wybucha płaczem spazmatycznym).
Och! Och! Och!
NIEZNANY.
Słowa, słowa,
słowa — dym...
JUDASZ.
Wieczność k a r y
---wieczność męki — — —
10*
nikt nie p ocieszy---nie
przebaczy---NIEZNANY, Wieczność męki,
wieczność kary,
wieczność rozpaczy.
JUDASZ.
I nigdy wyzwolenia?!
I nigdy przebaczenia?!
NIEZNANY.
Nikt nie przebaczy.
[Grzmot).
JUDASZ [porywając się).
Więc n ie!!
GŁOS Z GÓRY.
Judaszu! Judaszu!
JUDASZ.
Nie szukaj mnie!
Jam nie Adam, co drżał!
Przeklęty byłem tu, niech będę tam potępiony!!...
(Przeciągłe grzmoty).
Zczeźnij na miał
1 4 8
ziemio! Ruń gwiazdo i słońce!
Z niebiosów bram
wyjdź ogniu i z piekła krat!!
Klnę rodzące i niemowlęta!!
Zioła, zwierzęta, zasiew i plon
JUDASZ (z podniesionemi obu pięściami ku niebu). Daremnie! Daremnie! Daremnie!
149
Ziemię na wskroś przebije!!
A!! wyję jak pies...
O to okropne
ten palec ta m --- ten palec nad mą głową...
Jak wąż zdeptany: wić się ...
O to okropne! okropne! okropne!
Tak nieruchomo wytknięty — — z mocą, na której wisi świat...
Włosy się pocą
krwią — — — jak Jemu...
Rwą się wnętrzności... Nie znikniesz?!...
Puste słowo — — to Wieczność...
H a!! Zapadam się — — przepadam — — widziałem w pąsie
Czarta — — czy siebie sam egoPłomienie żegą —
Z Raju — jak A d a m ---W Piekło — jak Kain...
(Zrywa z siebie sznur i zarzuca na gałąź).
(Zasłona spada).
150
KONIEC AKTU CZWARTEGO OSTATNIEGO.
DOSTRZEŻONE OMYŁKI DRUKU
Strona 2 3 wiersz 8 od dołu ma być: z b l i z k a
1 1 66 u 7 f , „ , , „ ł o n i e
,i 72 o 4 i i i i i i i , C z e m u
WYDAWNICTW! KSIĘGARNI J. CZERNECKIEGO
W KRAKOWIE, SZEWSKA 17.
Cena Ks. Dr. Tadeusz Kruszyński: Stary Gdańsk
i historya jego sztuki. K. 5*—.
— Dzieje sztuki staro-chrześcijańskiej. K. 25 - . A rtur Gruszecki: Przed burzą. Powieść. K. 3*50.
— Na posterunku. Powieść. K. 4*—.
— W kraju palm i słońca. K. 2 —.
A. Perfall: Grzech. Przekład Cz. Kędzierskiego. K. 1-20.
Franciszek R abellais: Wielkie a nieocenione
kroniki o wielkoludzie Gargantui. K. I ’- . W ł. T etm ajer: Opowieści z dawnych lat. K. 2*50.
— Racławice. Powieść. K. 3 - .
— Marsz Skrzyneckiego. Oprawne. K. 4*50.
— Bóg się rodzi, moc truchleje. Z
Helena Filochowska: Czarne łabędzie. Nowele. K. 1-50, N. A. Sałtykow -Szczedryn: Satyry i powiastki. K. 1-50.
Henryk Jo sse : Pogodne obrazki. Nowele. K. 1*50.
Helena O żegalska: Storczyki. Nowele. K. 1*50.
M aupasant G .: Historye małżeńskie. Nowele. K. 1*50.
Ewa Soplica: Momenta. Nowele i obrazki. K. 1'50.
J. Yrchlicky: Powiastki ironiczne i sentymen
talne. K. 1*50. króla Zygmunta Starego Giovanni Cini z Sien
ny i jego dzieła w Polsce (z 112 ilustrac.
w tekście). K. 10*-.
WSPÓŁCZESNE MALARSTWO
— Papiery listowe z illustracyami:
Listy P an a Z agłoby Ser. I... K. 12*—
ii ęf o Ser. II. . . . . . K. 12*—
Alma M a t e r ... K, 12*—
Ad a s t r a ... K. 12*—