• Nie Znaleziono Wyników

Wspominana wcześniej wielość perspektyw, z jakich można patrzeć na Śląsk, utrudnia zadanie badaczom tego regionu i jest powodem kon-fliktów na gruncie zupełnie nienaukowym. Bo Śląsk istnieje w wielu płaszczyznach czy wymiarach, jest nie tylko „swoistą przestrzenią

geo-3 W. K u n i c k i: Śląsk. Rzeczywistości wyobrażone…, s. 8.

4 Kunicki podkreśla rolę oświecenia w tworzeniu dwóch linii niemieckiej dyskusji o Śląsku. Wskazuje zwłaszcza na długi, zakończony dopiero w 1763 roku podbój Śląska przez Fryderyka II – otworzył on „całą gamę pól problemowych, które stały się okazją do otwartych lub tajonych sporów o tożsamość śląską bądź o komunikacyjną rolę Śląska w obrębie monarchii, Niemiec, Europy. To tutaj dwie […] linie dyskusji: tożsamościowa i komunikacyjna mają swój początek, gdyż właśnie pruska modernizacja wraz z projektem oświecenia otworzyły możliwości dyskusji o przyszłych kształtach tej specyficznej prowin-cji”. Ibidem, s. 12.

5 A. K u n c e: O śląskim oknie pamięci…, s. 69–80 [podkr. oryg.]. Badaczka, wymienia-jąc ważne dla Śląska momenty dziejowe czy epoki, pokazuje, jak bardzo może różnić się postrzeganie tej samej przestrzeni i tego samego czasu.

-socjo-kulturową”6, którą bez większych problemów – jak się wydaje – można odnaleźć na mapie, jest także, a może przede wszystkim, zbiorem różnego typu wyobrażeń, wspomnień i idei odnoszących się nieraz do tego samego okresu historycznego, do tej samej przestrzeni, bazujących na tych samych faktach, ale diametralnie się różniących, czyli zbio-rem czasoprzestrzeni wyobrażonych. Tworzę ten neologizm, ponieważ chcę ukazać złożoność śląskiej problematyki. Ma on cztery podstawy – pierwsza to wariacja na temat Bachtinowskiego chronotopu (pojęcia tak szerokiego, że jego dosłowne zacytowanie mogłoby wzbudzić sprzeciw znawców); druga – idee zawarte we wspomnianym wcześniej tekście Kunickiego Śląsk. Rzeczywistości wyobrażone; trzecia – rozważania Jürgena Joachimsthalera w eseju Wielokrotnie wyobrażana prowincja7; czwarta i ostatnia – koncepcja wspólnot wyobrażonych Benedicta An-dersona8. To właśnie wspólnoty wyobrażone (najczęściej narody) two-rzą i dzielą wizję danej przestrzeni. Taki obraz ma funkcję scalającą, potwierdzającą istnienie danej wspólnoty i jej członków (którzy prze-cież nie znają się osobiście, czują jednak pewną więź), jest sposobem walki z niepamięcią, szukania korzeni (choćby te poszukiwania miały przeczyć faktom) i sankcjonowania swojej bytności na zamieszkiwa-nym przez wspólnotę terenie.

Inspirując się wymienionymi autorami, tworzę termin „czasoprze-strzenie wyobrażone” na własny użytek – wykorzystuję go jako punkt wyjścia do rozważań nad obrazem Górnego Śląska nie tylko w litera-turze, ale też (w ograniczonym zakresie) w narracjach historycznych i politycznych. Muszę od razu podkreślić, że czas i przestrzeń rozumiem inaczej niż Bachtin; są to oczywiście kategorie tekstowe, ale mnie inte-resują głównie pozatekstowe odniesienia, ponieważ – jak pisał rosyjski badacz – wszystko jest czasoprzestrzenne. W związku z tym, gdy piszę

6 K. K r z y s z t o f e k: Region i regionalizm w perspektywie europejskiej. W: Górny Śląsk – na moście Europy� Red. M.S. S z c z e p a ń s k i. Katowice, OBSK TZK, 1994, s. 58.

7 J. J o a c h i m s t h a l e r: Wielokrotnie wyobrażana prowincja…, s. 478–513. Zarówno Kunicki, jak i Joachimsthaler, zwracają uwagę na umowność różnych wizji i przedstawień Śląska.

8 B. A n d e r s o n: Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu. Przeł. S. A m s t e r d a m s k i. Warszawa–Kraków, Fundacja im. Stefana Batorego, Znak, 1997.

o przestrzeni, myślę „geokrytycznie” (w Westphalowskim rozumieniu), a więc o konkretnej krainie geograficznej – Górnym Śląsku – możli-wej do zaznaczenia na mapie i odwiedzenia, krainie przynależnej do różnych porządków ideowych, a nawet topograficznych. Jest to jedno-cześnie kraina rzeczywista („mapowalna”) i fikcyjna, istniejąca w tek-stach, ale mająca wskazane przez kartografów granice (ich płynność to już inna kwestia, bo i kartografia niewolna jest od ideologii). Z ko-lei pisząc o czasie, nie mam na myśli czasu fabularnego, ale konkretny okres historyczny, który nie tyle pełniłby funkcję „osi fabuły”, co byłby płaszczyzną budującą – na równych prawach z przestrzenią – pewną rzeczywistość. Jest to nie tylko czas, do jakiego dana wizja się odnosi, ale też czas, w jakim ona powstała. Nadal będzie więc mowa o „istot-nych wzajemnie powiąza„istot-nych stosunkach czasowych i przestrzen„istot-nych przyswojonych artystycznie”9 lub szerzej – kulturowo, jednak akcent kładziony będzie nie tyle na kategorie formalno-treściowe, co treścio-we i pozatreściotreścio-we. Nie zmienia to faktu, że czasoprzestrzenie te, jak zauważył Bachtin, są wobec siebie dialogiczne, przeplatają się, tworząc nową jakość. Dlatego „wypreparowanie” ich, pokazywanie osobno, choć może być interesujące i wnieść duży wkład do antropologicznych badań danego miejsca, nie sprawdzi się w przypadku próby szerszego ujęcia przedstawień danej przestrzeni10. Można by także mówić o ślą-skich czasoprzestrzeniach wyobrażonych danego autora – wdzięcznym obiektem badań byłaby tutaj np. twórczość Horsta Bienka, ale skupie-nie się wyłączskupie-nie na skupie-niej byłoby jedyskupie-nie jednostkowym, choć zapewne zajmującym, spojrzeniem i nie wniosłoby wiele do dyskusji o przedsta-wieniach tego regionu. Moim celem nie jest budowanie czy odtwarzanie całościowej, spójnej wizji Górnego Śląska; chciałabym zebrać poroz-rzucane fragmenty odmiennych czasoprzestrzeni wyobrażonych tego regionu i złożyć je jak wybrakowane puzzle, by zobaczyć jego różno-rodne, zapewne niedoskonałe obrazy.

9 M. B a c h t i n: Formy czasu i czasoprzestrzeni w powieści. W: I d e m: Problemy lite-ratury i estetyki. Przeł. W. G r a j e w s k i. Warszawa, Czytelnik, 1982, s. 278.

10 Warto też zaznaczyć, że wyraźne i jasno określone czasoprzestrzenie wyobrażone po-jawiają się przede wszystkim w różnego typu publikacjach propagandowych, które intere-sują mnie w znikomym stopniu.

Gdzie szukać elementów czasoprzestrzeni wyobrażonych? Najproś-ciej byłoby powiedzieć: wszędzie, bo są one obecne w mediach, wystą-pieniach politycznych i naukowych, tekstach literackich i użytkowych, piosenkach, malarstwie, architekturze, także w słowach i czynach zwyk-łych ludzi. Jest ich więcej w czasach przesilenia i kryzysu (np. w okresie poprzedzającym wojnę, podczas wojny, kryzysu tożsamościowego/go-spodarczego/ideowego) – wraz z odczuwalnym umacnianiem się bądź słabnięciem określonych formacji ideologicznych czy politycznych, z rosnącym poczuciem zagrożenia. Czasoprzestrzenie wyobrażone, ba-zując na konkrecie kartograficznym, czerpią z różnych źródeł, najczęś-ciej odnoszą się do pewnych tematów ważnych dla badanego regionu lub do faktów historycznych, ale przefiltrowanych przez niedoskonałą pamięć, wspomnienia, doświadczenia zbiorowe i indywidualne (zarów-no osobiste, jak i czytelnicze/odbiorcze), nieraz mające charakter inwer-sji historycznej, a także przez ideologię (wyznawaną bądź narzucaną).

Nie są od nich wolne również narracje historyczne11, a nawet kalendaria, kroniki i inne formy wypowiedzi historycznej, w których przemilcze-nia czasem są bardziej znaczące od zapisanych dziejów. Nieufność jest tutaj uzasadniona – skoro nawet położenie geograficzne Śląska budzi wątpliwości: „O ile dla Niemców stanowi »nizinny Śląsk« część Niziny Północnoniemieckiej, o tyle dla Polaków »wyżyna Śląska« jest częścią Wyżyny Południowopolskiej”12. Jednakże to właśnie ta nie do końca pewna mapa fizyczna oraz, załóżmy, pewne ogólnie uznane historyczne fakty są wspólną płaszczyzną geograficzno-historyczną różnych „Ślą-sków” i to od nich zacznę – by wyznaczyć, w moim rozumieniu geo-krytyczną, podstawę wspomnianego wcześniej dialogu czasoprzestrzeni wyobrażonych.

11 H. W h i t e: Struktura narracji historycznej. Przeł. E. W i l c z y ń s k a. „Białostockie Studia Literaturoznawcze” 2010, nr 1, s. 9–27 (zwłaszcza s. 24–25). Por. L.O. M i n k: Hi-storia i fikcja jako sposoby pojmowania. Przeł. M.B. F e d e w i c z. „Pamiętnik Literacki”

1984, z. 3, s. 237–255.

12 W. K u n i c k i: Śląsk. Rzeczywistości wyobrażone…, s. 66.