Gdyby sprawozdanie nasze o stanie polskiego przemysłu miało być całkowite, musielibyśmy reiplikę nasizą rozciągnąć w wielki tom, co połączone byłoby z dużem nakładem kosztów, jak i dużem nakładem ozasu, czego wymaga śledzenie statystyk i sprawozdawczych dzieł przemysłowych.
jW niniejszej replice ograniczamy się do skreślenia pokrót
ce tylko rozmaitych działów przemysłowych, jak i stanu wew
nętrznego rynku pracy.
Rozpoczniemy od cukrownictwa, tej gałęzi przemysłu u nas w państwie w większej części rolniczym dość gęsto rozpowszech
nionym.
Posiadamy wielkie obszary gleby buraczanej, a klimat nasz ' polski sprzyja szczególnie hodowli buraków. To też stosunkowo burak ciągniony na naszej glebie posiada duże zawartości: cu
kru,
W kampanji r. 1927/1928 wyprodukowaliśmy 708 tysięcy tonni cukru, z czego zagranicę wywieźliśmy 190 tys- tonn.
Produkcja cukru sama w sobie i przy normalnej konsumpcji nie byłaby nadmierna i przy dzisiejszej produkcji nie pcwinni
śmy tak dużej ilości tego przetworu wywozić za granicę, jednak wskutek nadzwyczaj niskiej konsumpcji krajow ej, na rynku wewnętrznym nie ma odpowiedniego zapotrzebowania. )W[ po
równaniu z innemi państwami zachodu konsumpcja cukru w Polsce przedstawia się dość nędznie, bo nie dosięga 50 proc.
tej ilości, jaką konsumuje się zagranicą. Przyczynę tego szukać naturalnie należy w niskich zarobkach pracowniczych a w wy
sokich cenach z;a ten produkt.
Chlcąc nasz przemysł cukrowniczy Wprowadzić na należyte drogi rozwojowe, potrzeba nam go — jak zresztą wszystkie inne przemysły przetwórcze — oprzeć na zdrowych podwalinach kom
sumpoji wewnętrznej. Potrzeba przedewszystkiem dążyć wszel- kiiemi siiłami do podniesienia konsumpcji cukru na wewnętrznym rynku. Wygląda to na humoreskę, jeśli się słyszy, żel za polski cukier, którego zjada polskie dziecko, płacić się musi za 1 klg.
aż 1,60 zł, podczas kiedy w A nglji spasa się polski cukier angiel- skicm: końmi, za 0,56 zł klg. Te zygzaki w naszej gospodarce znieść musii przyszłość, bo nie prowadzą one nas do potęgi go
spodarczej, lecz do ruiny.
Mówiąc o rozmaitych gałęziach naszego przemysłu, pokrót
ce pragniemy podnieść dążenia i wysiłki naszego społeczeństwa w kierunku powołania do życia nowych, u nas dotychczas nieist
niejących gałęzi przemysłu.
Nowe gałęzie przemysłu powołała do życia dopiero własna państwowość. Powstał:, kilka wielkich zakładów, wyrabiających amunicję i sprzęt wojskowy. Zakłady te zatrudniają przeszło 15 tysięcy robotników.
Istnieją już trzy wytwórnie samochodów, a w ubiegłym ro
ku powstała produkcja silników samolotowych, tak że obecnie Polska może budować samoloty całkowicie.
Zapoczątkowaliśmy przemysł budowy samochodów, który w roku 1928 wypuścił już kilka serji samochodów, wykonanych całkowicie wraz z silnikami z m aterjałów krajowych.
Rozbudowany został przemysł elektrotechniczny, który iprzed wojną prawie nie istniał poza ilością drobnych zakładów, trud
niących się głównie reperacjam i maszyn i instaiacyj elektrycz
nych. Obecnie nasz przemysł elektrotechniczny w całym szere
gu działów jest w stanie zaspokoić w zrastające w szybikiem tem
pie zapotrzebowanie rynku krajowego. W artość produkcji elek
trotechnicznej od roku 1925 d 1928 wzrosła przeszło w trójna- sóbl — z 24 do 80 miljonów złotych.
Od zera prawie rozbudowano przemysł gumowy, który obe
cnie wytwarza niemal wszystkie: niezbędne dla rynku krajowego artykuły gumowe techniczne z wyjątkiem opon samochodowych.
Wyrazem tego jest ciągły wzrost przywozu gumy surowej przy malejącym, przywozie półfabrykatów i wyrobów gotowych. W r.
1922 przywieźliśmy gumy surowej 192 tonny pół fabrykatów i wyrobów z gumy — 2 1 1 5 tonn, w roku 1927 pierwsza pozycja wzrosła do 1 853 tonn, druga zmalała do 1 496 tonn.
Je ś li naogół w kraju notuje się choć powolny wzrost pro
dukcji, to nie: od rzeczy będzie przyjrzeć się rynkowi pracy i ilo
ści zatrudnionych robotników i przepracowanych rotootniko-go- dzin,
(Według sprawozdania Instytutu Badania Konjunktur licz- bia zatrudnionych robotników w przemyśle różinych gałęzi za
trudnionych jest ogółem 844 tysięcy i tak:
81
w tysiącach
Górnictwo 147,7
Hutnictwo 66,9
Włókiennictwo 158,0
Metalurgja 87,7
Przem ysł spożywczy 81,4
„ mineralny 55,6
» drzewny 55,6
„ chemiczny 38,1
„ budowlany 32,9
„ odzieżowy 14,9
„ papierniczy 13,6
„ poligraficzny 10,8
„ skórzany 5,5
Cyfry powyższe, podane przez Instytut Badania Konjunktur odchylają się nieco od liczb podanych przez Główny Urząd Sta
tystyczny, lecz jednak odchylenie to nie jest znaczne, to też można przyjąć, że liczba wszystkich zatrudnionych robotników wynosi powyżej naznaczoną liczbę.
Dla charakterystyki poda jemy liczbę przepracowanych go
dzin ostatnich lat.
I l o ś ć p r z e p r a c o w a n y c h r o b o t n i k o - g o d z i n w m i 1 j o n a c h .
1925 r. 1926 r. 1927 r. 1928r.
Ogółem 875.2 821,2 1039,7 1190,5
Włókienniczy 236,6 233,1 332,3 345,0
Metalowy i maszyn. 136,6 126,6 162,8 201,7
Mineralny 80,9 80,6 111,4 139,1
Spożywczy 132,1 115,1 180,0 129,6
Drzewny 102,8 94,4 110,4 107,7
Budowlany 55,3 46,3 56,9 88,0
Chemiczny 66,5 65,1 71,3 77,2
Odzieżowy 17,6 13,9 20,7 29,4
Papierniczy 20,8 20,7 23,4 26,9
Poligraficzny 19,4 17,4 20,3 23,0
Skórzany 9,7 8,1 10,4 11,8
6
Robotnicy zatrudnieni w przemyśle w poszczególnych, woje
wództwach (w tysiącach):
Śląskie
w przemyśle przetwórczym
67,7
w górnictwie i hutnictwie
144,2
Łódzkie 159,1 —
Kieleckie 86,4 51,3
M. st. W arszawa 75,6
W arszawskie ' 35,4 —
Poznańskie 71,2
-Krakowskie 55,8 12,5
Lwowskie 25,3 13,6
Stanisławowskie 13,8 ___
Pomorskie 24,8
-Białostockie 14,3 ___
Lubelskie 12,7 ■
Wileńskie 5,2 ___
W ołyńskie 5,0
---Poleskie 4,7 ■ ___
Nowogrodzkie 2,7 ___
Tarnopolskie 2,2 —
Dla o rejn tacji podajemy poniżej tabelę naszej krajowej
S p o ż y c i e w e w n ę t r z n e w P o 1 s c e n a j e d n e g o m i e s z k a ń c a w k 1 g.
W yroby 1924 1925 1926 1927
W ęgiel kam. 700,0 710,0 730,0 840,0
Żelazo 21,0 24,2 21,6 30,8
Koks 32,5 31,5 35,0 48,0
Przetwory naftowe 8,3 9,4 10,3 11,98
Tkaniny bawel. i weln. 2,0 2,1 2,4 3,3
Cukier 6,3 8,7 9,2 10,8
Papier 2,3 3,5 2,9 4,0
Cement 11,0 16,02 20,5 22,0
U w a g a : Konsumpcja węgla liczona jest razem z przemy
słem. Konsumpcja węgla w użyciu prywatnemi przedstawia się w cyfrach inaczej, co wyjaśnia nam dział „Górnictwo".
Bezrobocie.
W e wszystkich naszych replikach o stanie naszego, przemy słu byliśmy objektywni do najwyższego stopnia i chętnie noto
waliśmy jogo postęp a z, boleścią chwytaliśmy z a pióro wtenczas, kiedy trzeba było stwierdzać jego upadek, względnie jego się octanie.
Jesteśm y ludźmi, patrzącymi realnie na, świat i nie jesteśmy wyznawcami wywrotowców, że ,,ustroje stare niszczyć trzeba, a na gruzach zniszczonych dóbr budować nowe“.
My rozumiemy doniosłość rozwoju przemysłu i w naszych rozważaniach kilkakrotnie podkreślaliśmy sposoby wiodące do jego rozwoju.
Jesteśm y zwolennrkami rozwoju bogactwa i potępiamy ide- ologję, która deklamuje przeciw wytwórczości. My uznajemy in
teresy p r z e m y s łu i handlu oraz interesy rolnictwa. W ynosząc się ponad wszelką demagcgję, oświadczamy, że dobrobyt producen
ta winien być zarazem dobrobytem, konsumenta — tego najw aż
niejszego czynnika w rozwoju gospodarczym.
Inną jest rzeczą, że nie wszystkie czynniki zrozumią życie gospodarcze w sposób, że chcąc zapewnić życie jednostce prze
mysłowej, potrzeba umożliwić życie tysiąciom konsumentów.
Tego u nas się nie chce zrozumieć, to te|ż chroma przemysł, a Państwo posiada stale wielkie zastępy bezrobotnych. A prze
cież bezrobocie, to> jest nasz narodowy ból i ranę tą starać się po winniśmy wszystkiemi siłami
usunąć-K raj, który potrafi zatrudnić wszystkich swoich obywateli pracą produkcyjną,, spełnia w stosunku do nich zasadniczy obo
wiązek i dowód, że ocenia należycie wartość pracy i daje r ę k o j m ią, że wyniki tej pracy zdobędą sobie znaczenie nistylko na tórleniio wewnętrznym, lecz i nrędzy na rodowym. Je ż e li zaś kraj i społeczeństwo nie zdoła lub nie! umie skutecznie zwalczać bez
robocia, wówczas nie jest ono w stanie wykorzystać dostatecz
nie swych bogactw miaterjalnych i duchowych, oraz zmuszone będzie stopniowo obniżyć poziom swej egzystencji, jeżeli nie bezwzględnie to w porównaniu z. innemi dzielniejszymi pod tym względem krajami.
Stanowcza, walka z; bezrobociem jest więc w Polisce konieczna.
A jest przecież w Polsce o co ręce uczepić. Tym rękom praco
witym trzeba naturalnie stworzyć pracę, aby one mogły pomna
żać bogactwa narodowe Polski.
Tymczasem nie wszystko się, czyni u nas i trzeba powie
dzieć, że nigdy nie zdobyliśmy na wysiłek taki, któryby prowa
dził do zlikwidowania tej bolączki narodowej.
Podana poniżej tabela daje nam jasny pogląd na to, jak kształtowało się bezrobcie. — I tak:
6*