• Nie Znaleziono Wyników

WSPÓŁCZESNA POLSKA PAREMIOGRAFIA DLA DZIECI

DOBÓR MATERIAŁU PAREMICZNEGO I JEGO UKŁAD

Nie jest znany sposób doboru materiału w omawianych pozycjach.

Wydaje się, że jest to wybór autorów, którzy używają w charakterystyce zebranych jednostek takich określeń jak: „popularne” [PP], „tradycyjne”

[CJ, PPD], „najbardziej znane” [PPRD], „znane i powtarzane” [PZCP], „naj-częściej stosowane” [ISP], „najważniejsze i najciekawsze” [MPSP, ISPG].

4 Te liczby są wymowniejsze zwłaszcza w wypadku słowników mieszających przysłowia z innymi frazeologizmami. W słownikach, w których materiał jest ka-tegorialnie posegregowany, ilość materiału paremicznego może wynieść blisko 100% [por. SKKP, z działami poświęconymi przysłowiom, przysłowiom pogodo-wym, kalendarzopogodo-wym, chłopskim oraz rymowankom i wierszykom].

W żadnym wypadku nie podano innych słowników jako źródeł mate-riału, można się jedynie domyślać, że autorzy paremiozbiorów dla dzieci korzystali z innych pozycji frazeograficznych i paremiograficznych. Nie jest niemożliwe, żeby posługiwali się jedynie własną intuicją użytkow-nika języka polskiego. Powątpiewam jednak w tę ostatnią hipotezę, bo jest bardzo mało prawdopodobne, aby twórcy np. SPPP uznali przysłowia prognostyczne, kalendarzowe i chłopskie, takie jak Kiedy Irena z mro-zem przybywa, babie lato krótkie bywa, Gdy w Medarda deszcz szeleści, będzie lało dni czterdzieści, Pogoda marcowa, taka sama jak i Szczepa-nowa, za „powszechnie znane” (sądzę, że nie są znane nawet autorom).

Autorzy nie odwołują się do żadnego badania paremiologicznego propo-nującego zrąb przysłów popularnych i znanych dużej liczbie osób [por.

Szpila 2002; 2014].

Oceniając materiał paremiczny tych pozycji, a przy tym abstrahując od charakterystyki docelowych użytkowników analizowanych zbiorów, do-chodzę jednak do konstatacji, że większość paremii to rzeczywiście bardziej znane niż nieznane przysłowia. Problem pojawia się wtedy, gdy próbujemy odpowiedzieć na pytanie, komu są znane, w jakim stopniu (znajomość bierna i czynna) i jak są używane. Odpowiedź na pytanie o dobór mate-riału w słownikach paremicznych i frazeologicznych uzależniona jest od celu danego słownika – designu konceptualnego – metodologii doboru jed-nostek (np. kolekcje diachroniczne vs kolekcje synchroniczne), ograniczeń wydawniczych i innych. Podstawowe pytanie, które rodzi się w związku z doborem przysłów dla określonej grupy wiekowej, dotyczy właśnie wy-boru przysłów, po pierwsze, relewantnych kulturowo (umożliwiających do-stęp do „kulturowo istotnych generalizacji” [Mieder 2017, 39]), po drugie, przysłów rzeczywiście stosowanych we współczesnej komunikacji i równo-cześnie naturalnie obecnych w procesie socjalizacji dzieci, po trzecie, pa-remii, które mogą być efektywnie wykorzystane w procesie edukacyjnym (w żadnej z książek nie proponuje się metod wykorzystania takich zbiorów w edukacji wczesno- i późnoszkolnej).

Należy kwestię doboru materiału oprzeć także, a może nawet przede wszystkim, na badaniach dotyczących włączania przysłów w repertuar językowy dzieci w szeroko rozumianym procesie nabywania umiejętno-ści językowych, pragmatycznych, dyskursywnych i socjokulturowych oraz innych związanych z rozwojem dziecka. Badania wskazują zazwyczaj na okres od 9 do12 lat jako przełomowy w odniesieniu do rozwoju umie-jętności interpretacji niekompozycyjności wyrażeń językowych. Przyjęło się twierdzenie, w nawiązaniu do badań Piageta [1959], że dzieci poniżej 9 lat mają problemy z rozumieniem przysłów [Holden, Warshaw 1985, 64].

Chociaż ten pogląd został wielokrotnie podany w wątpliwość, w dalszym ciągu twierdzi się, że rozumienie przysłów i idiomów jako elementów języka figuratywnego kształtuje się wraz z wiekiem [zob. Nippold, Kirsch 2011, 90], ale wciąż nie wiadomo z całą pewnością, w jakim okresie pojawiają się pierwsze sygnały rozumienia znaczeń figuratywnych [zob. Billow 1975;

Honeck, Sowry, Voegtle 1978]. Dzieci w wieku wczesno- i późnoszkolnym zdobywają wiedzę o przysłowiach zarówno w warunkach domowych, jak i szkolnych, ich ekspozycja na przysłowia jest jednak z początku niewielka i rośnie wraz z dojrzewaniem. Przysłowia, jak i inne jednostki figura-tywne, są poprawnie rozumiane przez dzieci, kiedy ich kognitywne umie-jętności są na tyle rozwinięte, aby mogły swobodnie rozróżniać znaczenia dosłowne i przenośne, a te ostatnie są dostępne dopiero wraz z opano-waniem umiejętności rozumienia wyrazów abstrakcyjnych [por. Nippold, Kirsch 2001, 91], rozwojem rozumowania per analogiam [Nippold, Martin, Erskine 1988, 31], zdolnością przetwarzania języka figuratywnego [Ber-man, Ravid 2010, 156], umiejętnościami czytania i rozumienia ze słuchu [ Duthie 2008, 152], zdobywaniem wiedzy o świecie [Nippold, Allen, Kirsch 2000, 629]. Same przysłowia mogą ułatwiać lub utrudniać ich rozumienie, tj. znane, dosłowne, konkretne przysłowia są rozumiane łatwiej niż przeno-śne, abstrakcyjne i nieznane [por. Nippold, Haq 1996]. Rozumienie przysłów łączy się z procesem stawania się – ujmując to jednym słowem – „lite-rate”, czyli biegłym (także wykształconym, niekoniecznie instytucjonalnie) użytkownikiem języka [Nippold i in. 1998, 52; Berman, Ravid 2010, 168].

O ile brak danych na temat wieku, w którym dzieci po raz pierwszy stykają się z przysłowiami (jest to zapewne kwestia bardzo indywidu-alna) lub kiedy zaczyna się „nauka” przysłów (czyli kiedy Jaś powinien zacząć paremii się uczyć), o tyle istnieje wiele badań wskazujących na procesy stosowane przez dzieci w radzeniu sobie z rozumieniem języka figuratywnego (idiomy, przysłowia i inne wyrażenia niekompozycyjne).

Kompetencja paremiczna [por. Hasam-Rokem 1982, 11] jest zdobywana przez całe dzieciństwo i okres dorastania, po którym większość młodych ludzi ma niezbędne umiejętności nie tylko posługiwania się poznanymi w różnych okolicznościach przysłowiami, ale także radzenia sobie z nie-znanymi przysłowiami.

Sądzę, że obserwacje poczynione odnośnie do rozwoju repertuaru pa-remicznego dzieci powinny być uwzględniane, nawet intuicyjnie, przez twórców słowników tego typu. Po pierwsze, liczba prezentowanych jed-nostek zawartych w słownikach nie odpowiada zasobom paremicznym (i ogólnie frazeologicznym) dzieci, po drugie, słowniki zawierają zarówno przysłowia dosłowne, jak i przenośne, których rozumienie kształtuje się w różnych etapach życia dziecka. Po trzecie, nie wiadomo, w jaki sposób tak dobrany materiał odzwierciedla naturalne środowisko ekspozycji na pare-mie oraz materiały dydaktyczne wspomagające rozupare-mienie, przyswajanie, utrwalanie przysłów. Moim zdaniem, niewiele z analizowanych tu pozycji dobrze wpisuje się swoją zawartością w naturalną i bardziej sterowaną akwizycję paremii. Chlubnym wyjątkiem jest GSP – autorka tego zbioru oszczędnie i z wyczuciem wybrała materiał paremiczny i – co ważniejsze – jego prezentację dostosowała do odbiorcy. Pozytywnie oceniam także według tych kryteriów PP, PPRD, PZCP. Najgorzej wypada IKP, wyboru przysłów w tym zbiorze nie da się, według mnie, przekonująco uzasadnić.

Powszechna znajomość paremii zawartych w omawianych książkach nie jest jedynym kryterium, które można zastosować w doborze jedno-stek paremicznych. Istnieją przysłowia, które z różnych powodów stop-niowo wypadają z aktywnego paremioleksykonu Polaków, czasem także dlatego, iż odzwierciedlają poglądy, które dawno odeszły do „ideologicz-nego lamusa”, stąd pytanie, czy zamieszczanie w słownikach dla dzieci paremii typu Kobiecie bez fartucha jak krowie bez ogona, Bieda temu do-mowi, gdzie żona przewodzi mężowi, Dobra żona tym się chlubi, że gotuje, co mąż lubi [IKP] jest uzasadnione z socjokulturowego punktu widzenia.

Nie twierdzę, że te przysłowia są bezwartościowe, wręcz przeciwnie, na-tomiast omawiając książki przysłów dla dzieci, warto by się zastanowić nad celowością włączania właśnie takich przysłów do edukacji przed-szkolnej i wczesnoprzed-szkolnej, zwłaszcza że nie są one opatrzone [w IKP]

żadnym komentarzem.

Jeśli chodzi o uporządkowanie paremii w części zasadniczej omawia-nych pozycji, to dostrzegamy kilka odmienomawia-nych sposobów. Najczęstsza, dotycząca siedmiu pozycji [ISIP, ISPG, KPCTZ, MPSP, PPD, PPG, SPPR], jest metoda układu paremii według pierwszego słowa (autosemantycz-nego lub synsemantycz(autosemantycz-nego). Przeciwieństwem jest niealfabetyczne po-rządkowanie paremii [CJ, PP, PZPC]. Tylko dwa słowniki stosują słowa klucze – IKP i KPP [np. Fortuna: Fortuna kołem się toczy, ale por. Oko:

Kruk krukowi oka nie wykole w KPP], jednakże nie wyjaśniono w nich kryterium wyboru słów kluczy. W wypadku czterech pozycji, w których przysłowia powiązane są z historyjkami, tj. w GSP, MGZP, PPRD, ZPZPB, układ przysłów jest także przypadkowy. W GSP oraz MGZP przysłowia są rodzajem podtytułu (np. „Nagroda za pracę, czyli Bez pracy nie ma kołaczy” w GSP), w wypadku PPRD i ZPZPB przysłowia są nazwami opo-wiadanek. W obu typach tytuły i podtytuły nie są ułożone w żaden kon-kretny sposób.