• Nie Znaleziono Wyników

DWA NIEMIECKIE PRZEKŁADY DZIENNIKA – RECEPCJA I KRYTYKA

2. Dziennik w tłumaczeniu Olafa Kühla

Rewizję przełożonego przez Waltera Tiela Dziennika wydawnictwo Hanser powierzyło współczesnemu tłumaczowi literatury polskiej Olafowi Kühlowi.

Olaf Kühl jest Fryzyjczykiem, urodził się 16 kwietnia 1955 roku w Sanderbursch. W 1981 roku ukończył Slawistykę i Historię Europy Wschodniej na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Tam doskonalił swoje umiejętności językowe, poznał rosyjski, polski oraz inne języki słowiańskie. Aktywną działalność translatorską w zakresie literatury polskiej i rosyjskiej rozpoczął zaraz po studiach. W jego dorobku znajduje się imponująca ilość przekładów - blisko sto tytułów. Nie są to jedynie teksty literackie, wśród tłumaczonych przez niego autorów znajdują się Lech Wałęsa, Adam Michnik, Maria Janion.

W 1995 roku obronił pracę doktorską, napisaną pod kierunkiem wybitnego slawisty Witolda Kośnego, profesora na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Polskojęzyczna wersja tej rozprawy pojawiła się również na polskim rynku wydawniczym172. Tłumacz podjął się w niej analizy stylu, traktując narrację gombrowiczowską, jako sposób dotarcia do zaszyfrowanych tajemnic. Styl ten, charakteryzujący się zdaniem Kühla nieokreślonością i wieloznacznością, jest w jego przekonaniu jedynie sposobem ukrycia swojej własnej tożsamości. Autor szczegółowo opisuje skomplikowaną retorykę gombrowiczowskiej narracji na wszystkich poziomach stylistycznych, zawierając wiele niezwykle przydatnych uwag na temat języka i stylu polskiego pisarza.

Olaf Kühl jest współredaktorem i współautorem leksykonów literackich, czasopism poświęconych literaturze polskiej i rosyjskiej, tutorem na sympozjach tłumaczy oraz moderatorem w spotkaniach polskich autorów z niemiecką publicznością.

172 O. K ü h l: Gęba erosa. Tajemnice stylu Gombrowicza. Kraków: Universitas 2005.

45 Wśród tłumaczonych przez niego pisarzy znajdują się przede wszystkim współcześni polscy twórcy: Dorota Masłowska, Andrzej Stasiuk, Natasza Goerke, Olga Tokarczuk.

Najnowsze dokonania tłumacza można śledzić na jego stronie internetowej173.

W 2005 roku tłumacz otrzymał prestiżową nagrodę im. Karla Dedeciusa za osiągnięcia w zakresie przekładu literackiego. W wygłoszonym z tej okazji podziękowaniu z ujmującą szczerością nakreślił obraz swojej profesji:

Ja chcę być jedynym. Jestem zbyt narcystyczny, aby pełnić rolę skromnego, prawie niewidzialnego pośrednika między kulturami. Literaturę polską tłumaczę nie z abstrakcyjnej miłości do ludzkości, a nawet nie z konkretnej miłości do Polaków, tylko dlatego, że pięknie jest pisać wspaniałe niemieckie teksty, nawet jeśli są one tylko klonami polskich oryginałów. Pięknie jest pracować nad świeżym, pachnącym jeszcze wodami porodowymi, przekładem niemieckim. Samo przeniesienie z języka polskiego jest zawsze krwawym, bolesnym procesem. Tyle przecież musi pozostawać po tamtej stronie. Dopiero w języku niemieckim zaczyna się dla mnie proces twórczy. Żyję więc w ciągłej rozterce między szałem tworzenia, szczęściem wobec piękna, które rodzi się – w najlepszym wypadku - spod mego pióra, a przychodzącą od czasu do czasu gorzką świadomością, że nie są one zupełnie moimi 174.

Interesujący obraz tłumacza wyłania się z relacji polskiego pisarza Andrzeja Stasiuka, którego utwory tłumaczy Kühl. W uroczystym laudatio An meinen Übersetzer (Do mojego tłumacza) wygłoszonym z okazji wręczenia Kühlowi nagrody im. Karla Dedeciusa, polski prozaik niezwykle sugestywnie opisuje podróż, w którą udał się wraz z tłumaczem, aby promować swoje książki. Przebywanie z nim zainspirowało Stasiuka do sformułowania kilku niezwykle ważnych uwag dotyczących istoty zawodu tłumacza:

Ich hatte auch niemals eine Ahnung, wie er meine Bücher übersetzt. Womöglich hat er sie neu geschrieben, damit sie im Deutschen halbwegs sinnvoll klingen. Darin besteht doch im Grunde die Aufgabe des Übersetzers: im Neuschreiben. Im Schreiben eines eigenen Buches. Das Übersetzen von Literatur ist das Übersetzen einer Kultur in die andere. Nur der Übersetzer weiß, wie viele Bedeutungen ein Wort wirklich in sich trägt und wie schwierig es ist, die passende Bedeutung zu wählen. Der Schriftsteller kann ein Idiot sein, der seinem Instinkt folgt. Der Übersetzer niemals. Eigentlich sollte jeder Schriftsteller eine Heidenangst vor seinem Übersetzer haben. Denn einen scharfsinnigeren Leser als den Übersetzer gibt es nicht. Der Gang über das brüchige Eis der Übersetzung, die Wanderung durch das wilde Grenzland zwischen zwei Sprachen ist eine gnadenlose Schule der Wachsamkeit und der Bedeutung, es ist die härteste Prüfung der Intelligenz, des musikalischen Gehörs und der menschlichen Empfindsamkeit175.

W tej podróży przez Niemcy Olaf Kühl stał się nie tylko bliskim przyjacielem i powiernikiem pisarza, lecz również jego przewodnikiem po obcym kraju :

Er übersetze meine Bücher ins Deutsche, aber er übersetzte mir zu meinem Privatgebrauch gleichzeitig auch die deutsche Art des Seins. Er tat dies unangestrengt, mit leichter Hand, bei passender Gelegenheit, indem er während eines gewöhnlichen Gesprächs plötzlich ernsthafte Dinge sagte. Es kommt mir so vor, als hätten wir ganz einfach stundelang geredet, um ns die Reisezeit zu verkürzen, doch auf diese Weise habe ich Lektionen in deutscher Geschichte, Psychologie, Geographie, Kultur, den Sitten und sonst was erhalten. (...) ich kenne niemanden, der besser das polnische Wesen ins deutsche und umgekehrt übersetzen könnte176.

173 Zob. www.similitudo.de

174www.deutschespolennstitut.de/Projekte/Karl-Dedecius-Preis/2005/Einfuerung Bingen 30605.php [15.04.2008]

175 http://www.similitudo.de/Stasiuk_Laudatio_DE.htm [15.04.2008]

176 Tamże.

46 Ze spostrzeżeń Stasiuka wyłania się obraz przyjaciela, stanowi on świadectwo niezwykłej więzi, jaka wytworzyła się pomiędzy tłumaczem i autorem.

W 1988 roku w monachijskim wydawnictwie Hanser ukazał się Dziennik 1953-1969 w tłumaczeniu Kühla z posłowiem Petera Hamma. Wydanie to było częścią edycji Dzieł Zebranych. Utwór natychmiast trafił na pierwsze miejsce listy bestsellerów, sporządzanej dla audycji literackiej nadawanej przez rozgłośnię radiową Südwestfunk. Dziennik recenzowano w największych dziennikach zachodnioniemieckich „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, „Die Welt”, „Süddeutsche Zeitung”. Trudno porównywać reakcję krytyki tej edycji z poularnością poprzednich wydań Dziennika. Nowa edycja z niewielką ilością omówień i analiz prezentuje się niezbyt efektownie.

Diariuszowi Gombrowicza osobny tekst poświęcił niemiecki językoznawca Ralph Rainer Wuthenow177. W jego przekonaniu Dziennik nie jest typowy dla tego gatunku ze względu na przesadny narcyzm i dążenie do konfrontacji z czytelnikiem. Gombrowicz odnosi się do artykułów o swojej twórczości, cytuje pisane przez siebie listy, przeprowadzane wywiady, rozmowy, skrupulatnie redaguje. Nie jest to intymne wyznanie, lecz swoista forma dzieła literackiego, zakładającego epatowanie czytelnika często kontrowersyjnymi spostrzeżeniami. Gombrowicz pisze Dziennik jakby na pokaz, brak w nim prywatności, a samoobserwacje i zwierzenia serwowane przez autora czytelnikom są z reguły nieszczere i powierzchowne. Autor czuje się osobą publiczną (na kształ dzisiejszego celebryty), sam określa Dziennik, jako półprawdziwy, wiele w nim przemilcza, otacza się fikcją, czując się w niej jak aktor odgrywający monodram178. Zdaniem Wuthenowa taka postawa nie ogranicza jednak możliwości poznania samego siebie, wręcz przeciwnie, sprawia, że pisarz ukazując otwarcie swoje sprzeczności i ambicje uprawia swoisty ekshibicjonizm literacki. Jego domaganie się autentyczności, maksymalnej szczerości, polega na tym, że autor jest świadomy odgrywania ról i nie ulega własnym złudzeniom. W żadnym wypadku nie jest on osobą prywatną, jednak owa prywatność na pokaz bywa podłożem jego publicznej egzystencji179.

Cenną wskazówką interpretacyjną jest opinia Bondy'ego, który zwraca uwagę na fakt, że jest to dzieło twórcy dojrzałego, zawierające elementy eseju, dramatu, opowiadania180.

177 Por. R. R. W u t h e n o w: G. spielt G. Witold Gombrowiczs ’Tagebuch’ erstmal vollständig auf deutsch.

W: „Frankfurter Rundschau”, 26.11.1988.

178 Zob. Tamże.

179 Zob.Tamże.

180 Por. F. B o n d y: Die Unsitte des Wir-Sagens. Zur Neuausgabe von Witold Gombrowicz´ Tagebuch.

W: „Süddeutsche Zeitung“ Nr 256, 5/6.11.1988.

47 Francuski badacz dostarcza w ten sposób, klucza według którego należy czytać dzieło Gombrowicza.

Szczegółowej analizie poddano postawę narratora. Dotychczasowe przekonanie o jego wyłącznym skupieniu na sobie zostaje uzupełnione o dodatkowe aspekty. François Bondy twierdzi, że w utworze tego rzekomego egocentryka stale obecni są ludzie. Chociaż ulubionym tematem pisarza, jest on sam, to przecież Dziennik pełen jest spotkań, doświadczeń, przygód, w które zaangażowani są inni181.

W przekonaniu autora anonimowej recenzji w opiniotwórczym niemieckim dzienniku

„FAZ” koncentracja Gombrowicza na własnej osobie nie jest przejawem egocentryzmu, lecz metodą pisarską wynikają z nieustającej potrzeby tworzenia182. Bondy dodaje, że Gombrowicz potrzebuje antagonisty, przeciwnika, z którym mógłby polemizować, poddawać nieustannej konfrontacji swoje poglądy183. Podobne przekonanie wyraża Wuthenow, według którego Gombrowicz do tego stopnia potrzebuje czytelnika, że sam go projektuje. Badacza fascynuje jednocześnie brak planu, nieprzewidywalność pisania184.

Mieszkający na stałe w Monachium polski pisarz i publicysta Tadeusz Nowakowski, przestrzega niemieckiego czytelnika, aby chorobliwa fascynacja narratora nie była przez odbiorców utożsamiana z egocentryczną obsesją:

Aber es wäre bestimmt ungerecht das Phänomen dieser Ich-Obsession in Kategorien der Vanitas oder des selbstzufriedenen Narzismus interpretieren zu wollen. Die Nabelschau wird hier keineswegs zum Selbstzweck, sie dient der Erkenntnis185.

Franz Leithold, autor kolejnego artykułu poświęconego Dziennikowi, zauważa, że notatki Gombrowiczowskie wynikają z izolacji emigracyjnej. Gombrowicz broni się przed postrzeganiem go, jako pisarza polskiego, chce reprezentować wyłącznie siebie, dlatego prezentuje skrajnie indywidualny punkt widzenia186.

W anonimowej recenzji opublikowanej w konserwatywnym szwajcarskim dzienniku

„Neue Zürcher Zeitung” pojawia się niezwykle pozytywny pogląd, stawiający utwór Gombrowicza w jednym szeregu z największymi światowymi arcydziełami literatury autobiograficznej:

181 Zob. F. B o n d y: Die Unsitte des Wir-Sagens…

182 Zob. u. we: Witold Gombrowicz, W: „FAZ“ Nr 247, 22.10.88.

183 Por. F. B o n d y: Die Unsitte des Wir-Sagens...

184 Zob. R. R. W u t h e n o w: G. spielt G...

185 T. N o w a k o w s k i: Gombrowicz operiert sich selbst. W: „Die Welt“, 23.03.1989.

186 Zob. F. J. L e i t h o l d: ...über Polen sich emporschwingen. W: „Badische Zeitung“, 3/4.06.1989.

48

Wird man einst die bedeutenden Tagebücher und Aufzeichnungen unseres Jahrhunderts aufzählen, so wird man neben jenen von Gide, Valèry, Canetti, Ernst Jünger, Kafka und Pavese auch jene von Witold Gombrowicz nennen187.

Dziennik w tłumaczeniu Olafa Kühla stał się przedmiotem licznych niemieckojęzycznych omówień krytyczno-literackich. Wszystkie recenzje, podobnie jak analizy odnoszące się do pierwszego tłumaczenia, utrzymane są w pochlebnym i przychylnym tonie.

Wydanie w 2002 roku wybranych fragmentów Dziennika w serii wydawniczej Hansa Magnusa Enzensbergera w przekładzie Kühla wyznaczyło ostatni etap krytycznoliterackiej recepcji tego dzieła. Edycja ta doczekała się wprawdzie jedynie kilku omówień w prasie, jednak entuzjazm dziennikarzy niemieckich nie uległ osłabieniu.

W dodatku literackim do tygodnika „Die Zeit” zamieszczono pochlebną recenzję rosyjskiej pisarki Olgi Martynovej. W jej przekonaniu wybór fragmentów prezentuje nie tylko najważniejsze tematy, jest również świadectwem prowokacyjnej symbiozy duchowych akrobacji pisarza z jego zadziwiającą bezpośredniością188.

Wydane przez Enzensbergera fragmenty Dziennika zyskały także popularność w Szwajcarii, gdzie na łamach dziennika „Neue Zürcher Zeitung” ukazał się entuzjastyczny tekst Ulricha M. Schmida. We fragmentach dotyczących Berlina szwajcarski badacz wskazuje na nieufność Polaka wobec Niemców. Jego zdaniem nadzwyczajna ostrość patrzenia Gombrowicza na rzeczywistość europejską czyni go najbardziej przenikliwym świadkiem naszego stulecia189.

Podobnie, jak poprzedni recenzenci, dziennikarz zwraca uwagę na chimeryczność stylu pisarza, który trudno ująć w jakikolwiek paradygmat. Wskazuje również na trudność opisania jego twórczości:

Weder sein Werk noch seine Person sollen durch ein formales Klischee beschreibbar sein - immer wieder entzieht sich Gombrowicz proteusartig dem definitorischen Zugriff seiner Leserschaft190.

Ostatnim tekstem poświęconym wydaniu Enzensbergowskiej edycji fragmentów jest recenzja niemieckiego krytyka literackiego Christopha Bartmanna. Na łamach dziennika

„Süddeutsche Zeitung” zapewnia on, że dzieło Gombrowicza po wielu latach nie straciło nic

187 N.N.: Witold Gombrowicz: ´Tagebuch 1953-1969´, W: „Neue Zürcher Zeitung”, 26.11.1988.

188 Zob. O. M a r t y n o v a: Der Akrobat, W: Zeit Literatur/ Sonderbeilage Juni 2002, nr 25.

189 Zob. U. M. S c h m i d: Egomanie als Schreibprinzip. W: „Neue Zürcher Zeitung” 6/7.4. 2002.

190 Tamże.

49 ze swojej aktualności oraz siły oddziaływania. Krytyk wyraża przekonanie, że utwór dostarcza wielu powodów, dla których należy do niego wracać i czytać go na nowo191.

Krytyka literacka oraz omówienia literaturoznawcze prezentujące Gombrowicza niemieckiej publiczności literackiej stanowią wymowne świadectwo oddziaływania tego autora. Pisarz znalazł się w centrum dyskursu krytycznoliterackiego i translatorskiego.

Krytyka niemiecka prezentuje wnikliwą analizę treści i stylu Dziennika. Panująca w Niemczech Zachodnich wolność przekonań i wypowiedzi sprawiły, że odbiór krytycznoliteracki Dziennika był zupełnie odmienny od dyskursu, jaki toczył się na temat utworów Gombrowicza w socjalistycznej Polsce.

Poglądy i postawa pisarska Gombrowicza stały się przedmiotem szerokiej dyskusji jedynie w gronie krytyków i literaturoznawców. Recepcja tego utworu wśród przeciętnych niemieckojęzycznych czytelników była jednak znikoma. Przekłady Gombrowicza nie były entuzjastycznie przyjęte, a czytane dla przyjemności niezwykle rzadko. Ilość omówień i recenzji dowodzi, że wiedza specjalistyczna rosła odwrotnie do rzeczywistego zainteresowania czytelników niemieckich. Witold Kośny, zapytany jak wytłumaczyć tę elitarność odbioru w obliczu tak obszernej bibliografii tekstów krytycznych, odpowiada:

W bardzo prosty sposób - nauka nie liczy się z rzeczywistością192.

Mimo nadzwyczaj pozytywnego przyjęcia przez niemiecką krytykę literacką, polski pisarz pozostał twórcą elitarnym. Prowadzi to do nieuchronnej konkluzji, że dzieje niemieckiej recepcji Dziennika określić należy mianem niepowodzenia.

191 Zob. Ch. B a r t m a n n: Noble Unverschämtheit schlägt müde Kritik. W: „Süddeutsche Zeitung”, 16/17.2.2002.

192 Por. W. K o ś n y, O. K ü h l, R. F i e g u t h: Dla elitarnego czytelnika, rozmawiał R. B u b n i c k i,

„Rzeczpospolita” 4.08.2004. http:// www.eatry.art.pl/!rozmowy/dlae.htm [13.12.2007].

50 RODZIAŁ II

PRZEKŁAD LITERACKI W ŚWIETLE WSPÓŁCZESNYCH TEORII