• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszy stos dla heretyków zapłonął na ziemi francu-skiej, w Orleanie, w roku 1022. Król Robert II Pobożny rozkazał spalić w nim 13 katarów obojga płci. Żona króla, cnotliwa Konstancja, zasłynęła pobożnym czynem: w cza-sie procesu wykłuła laską oko jednego z heretyków, który wcześniej był jej kapłanem i spowiednikiem.

Zaczęła się epoka skrajnej nietolerancji i nienawiści.

Pobożni chrześcijanie w czasach wypraw krzyżowych przewieźli swą nienawiść do krajów muzułmańskich.

Wcześniej w imperium muzułmańskim panowała dość duża tolerancja religijna. „Nie ma przymusu religii” - podkreślał Koran. Prorok Mahomet zakazywał nawracać innowierców siłą. Muzułmanie nie starali się pozbyć ze swoich ziem wyznawców innych religii objawionych, choć ograniczali ich prawa. Żydzi i chrześcijanie wtapiali się w świat islamu, zachowując swą odrębność. Zdawali sobie sprawę z ograniczeń. Każde wyznanie można było zamie-nić wyłącznie na islam. Zmiana wiary przez muzułmanina była karana śmiercią (podobnie w imperium bizantyjskim śmiercią karano zmianę wyznania przez chrześcijanina).

Niedopuszczalne były małżeństwa mieszane. Zgodnie

ww.e-bookowo.pl z powiedzeniem proroka nie mogli dziedziczyć majątków między sobą przedstawiciele różnych wyznań.

Zdarzały się przypadki przechodzenia chrześcijan na islam, nawet wśród dostojników kościelnych. Pod koniec VIII wieku oskarżono publicznie o pederastię metropolitę Mawru i wtedy przyjął on islam. Około roku 970 zmienił wyznanie biskup Azerbejdżanu, kiedy przyłapano go na cudzołóstwie z muzułmanką. W roku 1016 przyjął islam metropolita Takritu, ponieważ jego diakoni chcieli go po-zbawić władzy za cudzołóstwo. Otrzymał imię Abu Muslim i zadawał się z wieloma kobietami (por. Adam Mez - „Renesans islamu”).

Zaskakująco duża liczba chrześcijan i żydów pełniła poważne funkcje publiczne. Muzułmanie narzekali nawet, że przedstawiciele religii chronionych decydują o ich ży-ciu i majątku. W IX wieku dwukrotnie chrześcijanin pia-stował urząd muzułmańskiego ministra wojny, a wojow-nicy religii musieli całować go w rękę i słuchać rozkazów.

Co prawda w roku 849 kalif nakazał, by żadnemu inno-wiercy nie dawano urzędu, ale zaraz potem... sam powie-rzył chrześcijanom ważne funkcje państwowe. Podobnie czynili jego poddani.

W pierwszych latach świetności islamu, przez ziemie arabskie spokojnie docierali do Jerozolimy chrześcijańscy pielgrzymi. Od końca X stulecia rozwojowi ruchu pątni-czego sprzyjał ład i porządek nad Morzem Śródziemnym.

Zlikwidowano piractwo muzułmańskie w Prowansji i na Krecie; flota bizantyjska panowała nad wschodnimi czę-ściami basenu. Panujący na szlakach wiodących do Ziemi

ww.e-bookowo.pl Świętej Fatymidzi pozostawiali pielgrzymom pełną swo-bodę w zamian za odpowiednie opłaty. Prześladowania chrześcijan i żydów ze strony szalonego kalifa al-Halima, zakończone zniszczeniem Grobu Chrystusa w roku 1009, były krótkim i nietypowym epizodem. Po śmierci kalifa z rąk spiskowców, porozumienie między Bizancjum a dyna-stią Fatymidów doprowadziło do odbudowy sanktuarium.

Podboje tureckie na ziemiach arabskich stanowiły duże zagrożenie dla imperium bizantyjskiego, jednak nie ta-mowały ruchu pielgrzymkowego. Pątnicy trudy wędrówki po Azji Mniejszej omijali drogą morską. Jednak marzyli od lat, by Ziemia Święta wolna była od pogan.

Władcy Konstantynopola wielokrotnie zwracali się do kolejnych papieży o pomoc w walkach z Turkami. Po wy-mianie listów między Michałem VII a papieżem Grzego-rzem VII w roku 1074 Ojciec Święty wezwał katolików do obrony „imperium chrześcijańskiego”, bo „poganie znisz-czyli kraj prawie po Konstantynopol i mnóstwo chrześci-jan wycięli w pień jak barany”.

W roku 1095, na zjeździe duchowieństwa w Clermont, papież Urban II wezwał w końcu cały świat chrześcijański do wojny z poganami. Projekt uwolnienia Jerozolimy z rąk niewiernych wzbudził entuzjazm w całej Europie.

Rozpoczęła się epoka wypraw krzyżowych, wojen religij-nych i romantyczreligij-nych zakonów rycerskich... Templariu-sze często byli widoczni w pierwszych Templariu-szeregach wojsk chrześcijańskich, zgodnie z ich dewizą: „Pierwsi w natar-ciu, ostatni w odwrocie”.

ww.e-bookowo.pl Między światem islamu i światem chrześcijańskim po-jawiła się ogromna, czerwona rzeka krwi. Sławione przez pisarzy chrześcijańskich zdobycie Jerozolimy w roku 1099 zakończyło się rzezią pogan:

„Wdarłszy się do miasta pielgrzymi ścigali i mordowali Saracenów aż do Świątyni Salomona, gdzie były już takie jatki, że nasi brodzili we krwi aż po kostki. Wkrótce krzy-żowcy przebiegali całe miasto grabiąc złoto, srebro, konie, muły, plądrując domy, obfitujące w bogactwa. Potem, szczęśliwi i płaczący z radości, szli wielbić grób Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, dopełnić tego, co Mu ongiś ślubowali” („Anonima dzieje pierwszej krucjaty” [W:] Ce-cile Morrisson - „Krucjaty”).

„Poganie” umieli się rewanżować.

Po bitwie pod Hittinem (1187) sułtan Saladyn kazał zabić kilkaset wziętych do niewoli krzyżowców, wśród nich było 230 templariuszy. Wszystkim ścięto głowy.

Chrześcijanie też umieli się mścić.

W roku 1191 Ryszard Lwie Serce po zdobyciu Akki ka-zał na oczach Saracenów ściąć głowy 2700 wziętych do niewoli pogan. Cieszył się z tego powodu kronikarz Am-broży, bo przecież w Akce muzułmanie zaprowadzili swój grzeszny porządek:

„Trzeba było wówczas widzieć kościoły pozostawione w mieście, jak zostały okaleczone, jak malowidła zamazane, ołtarze przewrócone, krzyże i krucyfiksy połamane, w po-gardzie dla naszej wiary, aby zadowolić ich niewiarę i zro-bić miejsce dla ich meczetów”.

ww.e-bookowo.pl Krucjaty przyniosły światu jedynie „śmiech piekielny”.

Wybitny historyk francuski Jacques Le Goff zauważył:

„Na płaszczyźnie kulturowej krucjata była odrzuceniem dialogu, nie zaś okazją do kontaktów. Wojna przeszkodzi-ła wszelkiemu przenikaniu się kultur. Chrześcijanie ni-czego prawie nie przynieśli ani nie pozostawili na Wscho-dzie. (...). Jeśli możliwy był wzajemny szacunek, to opie-rał się on wyłącznie na pewnej wspólnocie ideałów rycer-skich, które zwłaszcza w XII stuleciu ożywiały szlachetnie urodzonych Franków na Wschodzie i ich muzułmańskich kolegów w Syrii i Palestynie. (...). Wielu historyków zga-dza się z wypowiedzianym przeze mnie niegdyś prowoku-jącym żartem: 'Jedynym zaś owocem, jaki wydały wypra-wy [krzyżowe] jest, jak sądzę, morela, przywieziona z kru-cjat przez chrześcijan'. Dziś byłbym chyba jeszcze więk-szym pesymistą. Chrześcijańskie wyprawy krzyżowe oży-wiły na nowo i podsyciły ducha islamskiej świętej wojny, dżihadu. (...) Krucjata czy też dżihad są wynaturzoną po-stacią wiary. Zgadzam się z poglądem Stevena Runcima-na: 'Najwyższe ideały zostały skalane okrucieństwem i chciwością, a energia i wytrwałość zniweczone ślepą, ciasną obłudą. Święta wojna była długim pasmem nietole-rancji w imię Boga, co jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu'”.

ww.e-bookowo.pl