• Nie Znaleziono Wyników

Istotnym elementem infrastruktury etycznej są kodeksy etyczne (kodek-sy etyki). Najbardziej kla(kodek-syczną definicję etyki zawodowej przedstawiła M. Ossowska, która określiła ją jako „spisane normy odpowiadające na pyta-nie, jak ze względów moralnych przedstawiciele danego zawodu powinni, a jak nie powinni postępować”18. Aby niejako ułatwić „poruszanie” się przedstawi-cielom danych zawodów (a także funkcji) na tak trudnym polu jak etyka, za-częto tworzyć kodeksy etyczne. Dlatego kodeksy etyczne stanowią tak ważny element życia zawodowego. Trzeba od razu zaznaczyć, że nie zawsze przyjmu-ją one postać sformalizowaną, co nie oznacza, że tam, gdzie nie nastąpiła for-malizacja, nie ma zasad etycznych, a przedstawiciele danej profesji postępu-ją w sposób nieetyczny. Kodeksy etyczne, a właściwie etyka i stosowanie się do jej zasad na płaszczyźnie relacji zawodowych są ważne dlatego, co współ-cześnie zauważa wielu badaczy, że stanowi jeden z fundamentów tzw. kapitału społecznego. Przekonanie o tym, że obowiązują zasady, czasami przecież nie-spisane, na których możemy się opierać, jest immanentną częścią trwałych re-lacji społecznych. Chodzi też oczywiście o pewną dozę zaufania do czynników życia publicznego, opierającą się na tym, że z gruntu wydawałoby się neutral-na etycznie sfera, jaką jest działalność administracyjneutral-na, mająca przecież wie-le innych formalnych uregulowań, opiera się także na tym, co też dotyczy sto-sunków społecznych, czyli na etyce. W dużej mierze więc istnieje przekonanie i szansa, że kodyfikacje etyczne pobudzą zaufanie obywateli do administracji publicznej i niejako „uczłowieczą” ją.

Zazwyczaj przyjęły się dwa podejścia do kodeksów etycznych, a właściwe do sposobów ich tworzenia. I te dwie metody widać doskonale w przypadku kodeksów etycznych tworzonych w urzędach. Pierwsze podejście skupia się na jak najszerszym i możliwie najdokładniejszym wyliczeniu obowiązujących w urzędzie zasad. Drugie zaś polega na wyznaczeniu możliwie jak najogólniej-szych zasad. Jedno i drugie podejście ma zarówno swoje wady, jak i zalety, swo-ich zwolenników, jak i przeciwników. Obie też metody znajdują swoje odzwier-ciedlenie w konkretnych przypadkach kodeksów etycznych.

W pierwszym przypadku krytycy zauważają, że może dojść do sytuacji, gdy kodeks nie będzie zrozumiany z tego powodu, iż wyliczenie zasad jest zbyt ob-szerne, a i tak to nie wystarcza, gdyż nie da się wskazać wszystkich obowiązu-jących wartości. Kodeksy takie są zazwyczaj bardzo obszerne i niezrozumiałe,

18 M. Ossowska, Etyki zawodowe jako role społeczne, [w:] Etyka zawodowa, E. Sarapata (red.), Warszawa 1971, s. 84.

Etyka zawodowa w administracji i standardy zachowania... 191

a w wielu fragmentach nakładają się i powtarzają zasady z innych dokumen-tów i regulacji (np. kodeks karny, kodeks pracy, wewnętrzne regulaminy). Cza-sami więc można znaleźć w tego typu kodeksach wskazania np. co do sposo-bu ubioru (oczywiście nie znajdziemy tam konkretnych przepisów, jak i w co mamy się ubrać, ale znajdziemy wskazania o tzw. schludnym ubiorze).

Drugi przypadek też napotyka wiele problemów. Zbyt ogólne zapisy pozo-stawiają wielkie pole do ich interpretacji, a tym samym do nadużyć. Dotyczy to wszystkich zainteresowanych stron: twórców kodeksów, przełożonych, jak i pracowników oraz obywateli. Interpretacja zjawisk z porządku etycznego może więc, ale oczywiście nie musi, prowadzić do konfliktów na tym tle. W tym przypadku inne sformalizowane regulacje, o których wspomniałem w pierw-szym rozwiązaniu, będą stanowiły istotniejsze dopełnienie, precyzując odpo-wiednie zachowania.

Od początku tworzenia etyk zawodowych i działań zmierzających do ich ko-dyfikacji można też zaobserwować, że procesy te rozwijały się w dwóch kie-runkach: po pierwsze, tworzono regulacje dla poszczególnych grup zawodo-wych związanych z administracją publiczną (np. dla prawników administracji publicznej, dla prawników w administracji); a po drugie, tworzono regulacje dla wszystkich pracowników danego urzędu (instytucji). Zauważmy, że to dru-gie podejście jest popularniejsze. Wiąże się to nie tylko z faktem, iż łatwiej jest tworzyć jeden kodeks, ale i z tym, że urząd i jego pracownicy są traktowani jako całość.

Jeszcze innym ważnym problemem, jaki napotyka się w kontekście zawodo-wych kodeksów etycznych, jest stosunek etyk zawodozawodo-wych do etyki ogólnej.

Dobrze wyjaśnił to S. Kowalski, który jednocześnie wskazał, czym są kodek-sy etyk zawodowych. Pisał: „Zawsze normy o znaczeniu ogólniejszym – a do nich należą przecież wszelkie kodeksy etyk zawodowych – są normami ramo-wo-kierunkowymi. Innymi być po prostu nie mogą”19. Zdaniem S. Kowalskiego

„głównym zadaniem etyk zawodowych jest tłumaczenie postulatów etyki ogól-nej na język praktyki zawodowej”20.

19 S. Kowalski, op.cit., s. 25–26. Kowalski tak tłumaczy potrzebę etyki zawodowej dla admini-stracji. Stwierdza, że „praca ludzi w administracji państwowej jest stosunkowo trudna i od-powiedzialna, bardzo różni się od tego, co o niej sądzi słabo orientująca się w jej istocie opi-nia publiczna. Podołać wymogom stawianym przez taki zawód potrafią jedynie ludzie zdolni i ambitni, tacy mogą tylko uczynić zadość prawu społeczeństwa do posiadania dobrej admi-nistracji. Ale oni właśnie nie będą się garnąć do zawodu o niskim społecznym prestiżu i ła-two znajdą sobie miejsce gdzie indziej. Wytwarza się więc swoiste błędne koło; niski prestiż zawodu powoduje, że do administracji w znacznej mierze trafiają ludzie, którym nie udało się ulokować w zawodach atrakcyjniejszych. Ludzie słabi intelektualnie”. Ibidem, s. 51.

20 Ibidem, s. 31

192 Ireneusz Koepke

Trudno się nie zgodzić z twierdzeniem o „ramowo-kierunkowych” zada-niach kodeksów etycznych. Rzeczywiście, takie jest ich główne zadanie, nie-mniej w kodeksach etycznych spotyka się także sankcje za złamanie wyznaczo-nych w nich wartości i zasad. Co prawda nie jest to dominująca praktyka, ale kary za nieetyczne zachowania są przewidziane. Jest to swego rodzaju uzupeł-nienie kodeksów etycznych o czynnik kontroli z infrastruktury etycznej. Tak skonstruowana infrastruktura etyczna wydaje się zupełnym punktem odnie-sienia dla pracowników administracji publicznej.

Co istotne, przy tworzeniu kodeksów nie chodziło o dyscyplinowanie urzęd-ników, raczej o to, jak napisał János Bertók, „jak pomóc urzędnikom w prze-strzeganiu najwyższych standardów etycznych w szybko zmieniającym się środowisku sektora publicznego, przy zachowaniu ogólnego kierunku reformy zarządzania publicznego, tj. zwiększenia wydajności i skuteczności?”21. Szuka-jąc odpowiedzi na to pytanie wskazywano, że takim rozwiązaniem jest właśnie infrastruktura etyczna.

Trzeba też wspomnieć, że trafiały się głosy, które uznawały, iż niepotrzeb-ne są sformalizowaniepotrzeb-ne rozwiązania kodeksowe, gdyż takowe może w razie ko-nieczności zastąpić etyka pracy. Z tą ostatnią jednak, jak wiadomo, nie było i nadal nie jest najlepiej. W takim przypadku uznano, że kodeksy etyczne mogą tę niekorzystną dla społeczeństwa i państwa sytuację poprawić, mając pozy-tywny wpływ na etykę pracy.

Ogólnie rzecz ujmując, kodeksy etyczne, a w naszym przypadku kodeksy zawodowe, opierają się na etyce deontologicznej, czyli takiej, gdzie występu-je zbiór nakazów i zakazów, teoretycznie jasnych i precyzyjnych, wyznaczają-cych podlegającemu im człowiekowi określone zachowanie (standardy zacho-wania). W takiej sytuacji podstawą do oceny moralnej konkretnego zachowa-nia (postępku, czynu) jest wyrażony przez nakazy i zakazy obowiązek moral-ny. Chodzi więc o to, aby istniała zgodność (przynajmniej potencjalnie) między zachowaniami a moralnymi obowiązkami. Najczęściej odwołuje się to do etyki kantowskiej, która do dzisiaj stanowi fundament rozważań deontologicznych, czyli opartych na obowiązku (moralnym).

Immanuel Kant tak pisał: „Obowiązku! Ty wielkie wzniosłe miano, które w sobie nie zawierasz nic umiłowanego, nic, z czym łączy się schlebianie, lecz żądasz poddania się, a przecież też nie grozisz niczym, co by w umyśle wywoły-wało naturalną niechęć, i przerażało [po to], by budzić wolę, lecz jedynie usta-nawiasz prawo, które samo przez się znajduje przystęp do umysłu, a przecież nawet wbrew woli zdobywa dla siebie część (aczkolwiek nie zawsze posłuch),

21 J. Bertók, Promowanie postawy etycznej w służbie publicznej – doświadczenia państw OECD, Służba Cywilna 2001, nr 2, s. 52.

Etyka zawodowa w administracji i standardy zachowania... 193

i przed którym milkną wszystkie skłonności, mimo że potajemnie mu przeciw-działają – jakież jest godne ciebie pochodzenie i gdzie można znaleźć korzeń twego szlachetnego rodu, który dumnie zaprzecza wszelkiemu pokrewień-stwu ze skłonnościami, i z którego to korzenia pochodzenie jest nieodzownym warunkiem twej wartości, a jaką ludzie mogą jedynie sami sobie nadać”22. Jeśli więc spełniamy jakiś obowiązek, dlatego że jest on obowiązkiem, a nie kieru-jemy się jakimiś innymi uwarunkowaniami, to takie jego spełnienie możemy uznać za moralne. Mówiąc inaczej, robimy coś ze względu na to (czyli np. jeste-śmy uczciwi, bo takim trzeba być), a nie na przykład ze względu na ewentualne kary czy nagrody. Przestrzegamy zasad nie dlatego, że boimy się ich negatyw-nych dla nas konsekwencji albo oczekujemy pozytywnegatyw-nych rozstrzygnięć, ale dlatego, że uznajemy, iż tak czynić należy z moralnego obowiązku.

Obowiązek moralny jest połączony z kantowskim imperatywem hipotetycz-nym. W skrócie możemy powiedzieć, że mówi nam, co należy czynić, aby osią-gnąć zamierzony cel, np. jeśli chcesz być dobrym urzędnikiem, to przestrzegaj prawa. W podobny sposób „działają” kodeksy etyczne.

Nie ma większego problemu, w przypadku, kiedy do osiągnięcia zamierzo-nego celu, mamy wyznaczone konkretne działanie. Dylemat zaczyna się poja-wiać wówczas, gdy jest wyznaczony cel, a nie ma sprecyzowanych działań. Ko-deksy etyczne mają w pewien sposób to rozwiązać przez wskazanie wartości, które należy uwzględniać i przestrzegać w działaniu, aby osiągnąć cel. Ale trze-ba pamiętać, o czym niestety często się zapomina, że kodeksy wszystkiego nie rozwiążą23.

Deontologia jest w przypadku etyki zawodowej o tyle przydatna, że próbu-je wskazać, co należy czynić (jakie wartości są przypisane) w przypadku kon-kretnych ról społecznych. Mówiąc inaczej, wskazuje powinności, jakie należy spełniać, kiedy występujemy w różnych rolach. Jak widać, wpisany jest w to, czasami nawet nierozstrzygalny, konflikt norm i ról.

22 I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, tłum. J. Gałecki, Warszawa 1984, s. 142–143.

23 Jak pisał L. Kołakowski: „Precyzja i niejaki automatyzm kodeksu, łatwość, z jaką podejmuje on za nas kłopotliwe decyzje, przyczyniają się do utrwalenia fanatyzmów w konfrontacjach odmiennych doktryn i likwidują w świadomości ową rezerwę niepewności, dzięki której możliwe jest współistnienie niezgodnych poglądów na świat. Kodeks poucza nas, jak zostać świętym, a raczej co gorsza jak zdobyć pewność, że się jest świętym”. L. Kołakowski, Etyka bez kodeksu, [w:] idem, Kultura i fetysze, Warszawa 1967, s. 161. Kołakowski dotyka istotne-go problemu, jaki jest z kodeksami, a mianowicie taki, że w wielu przypadkach nakładają na podlegających im ludzi niemożliwe w tym przypadku do wypełnienia zobowiązania. Tworzą ideał, który nie jest osiągalny.

194 Ireneusz Koepke