• Nie Znaleziono Wyników

Głowa św. Jana Chrzciciela na misie Herodiady (1869-1873)

V Interdyscyplinarne związki literatury i rzeźby w twórczości Lenartowicza

V.3 Głowa św. Jana Chrzciciela na misie Herodiady (1869-1873)

Głowa św. Jana Chrzciciela na misie Herodiady (il. 14) , otoczona płaskorzeźbami przedstawiającymi mordujących Boga w ludzkości, jak się wyraził Lenartowicz, i opatrzona napisem Ut veniat super vos omnis sanguis iustus, co znaczy Aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa543, to jedno z najważniejszych i najcenniejszych pod względem artystycznym dzieł rzeźbiarskich Lenartowicza. Pracę tę znamy z drzeworytu wykonanego przez samego autora, jego reprodukcję zamieścił „Tygodnik Ilustrowany” w

1903 roku544.

W 1873 roku odlew galwaniczny płaskorzeźby został zaprezentowany na Wystawie Powszechnej w Wiedniu, gdzie wraz z Drzwiami do grobowca Zofii Cieszkowskiej

539 [Anonim] Prorok Samuel. Płaskorzeźba Teofila Lenartowicza, „Kłosy” 1870 nr 148, s. 214, za:

Posągi i ludzie..., dz. cyt., t.1 cz. 2, s. 12

540 Zob. A. Król, Teofil Lenartowicz - rzeźbiarz, dz. cyt., s. 49.

541 C. Godebski, Listy o sztuce, dz. cyt., s. 81-82.

542 Zob. J. Pietrzycki, dz. cyt..

543 Mt 25:35.

544 „Tygodnik Ilustrowany” 1903 nr 4, s. 74.

otrzymał złoty medal zasługi545 (il. 15). Warto zaznaczyć, że oba dzieła zostały umieszczone w sali włoskiej, co stanowiło nie lada wyróżnienie, a prezes komisji włoskiej ks. Giberto Borromeo Arese, przyznając nagrodę, w następujący sposób podsumował działalność artystyczną Lenartowicza: Jest to chlubą Włoch, że posiadają u siebie tak rzadki talent z wieńcem laurowym poezyi złączony546.

Niewiele brakowało, a Głowa nie zostałaby zaprezentowana szerszej publiczności, gdyż Lenartowicz nie miał środków na wykonanie odlewu. I tym razem Lenartowiczowi przyszedł z pomocą Kraszewski, organizując w 1871 roku zbiórkę funduszy na łamach

„Dziennika Poznańskiego”547. Zebrana suma 73 talarów w połączeniu z indywidualną darowizną księdza Jana Respądka, przyjaciela Kraszewskiego, dały kwotę pozwalającą na odlanie Głowy św. Jana metodą galwanoplastyczną i przekazanie jej do Wiednia.

Jak podaje Biegeleisen, Lenartowicz dołączył do płaskorzeźby wiersz, mający stanowić objaśnienie idei dzieła, wyraźnie odnoszącej się do sprawy polskiej:

Na gmachu świata oto już się rysy kładą i głuchy grzmot spod ziemi bije;

Oto przelana krew niewinna żyje I na ten ciągnie świat w postaci burzy, I pęknie błękit i krew się wyleje, Buchnie i cała w słońcu się zaburzy.548

Wyobrażenie niewinnie przelanej krwi nawiązuje oczywiście do biblijnej historii stracenia Jana Chrzciciela podczas przyjęcia urodzinowego Heroda Antypasa na prośbę jego pasierbicy Salome, podżeganej do tego przez jej matkę a żonę Antypasa, Herodiadę549. Kaprys ten był w rzeczywistości aktem zemsty za potępienie przez św. Jana jej małżeństwa z Herodem, niezgodnego z prawem żydowskim, gdyż Antypas był bratem pierwszego męża Herodiady, Heroda Agryppy I. Według opowieści Salome oczarowała

545 Zob. „Biblioteka Warszawska” 1874, t. IV, s. 366-367.

546 I. Matuszewski, Z życia i działalności artystycznej T. Lenartowicza, „Tygodnik Ilustrowany” 1903, nr 4, s. 67.

547 Zob. List Kraszewskiego z 12.01.872 r. [w:] Korespondencja. J.I. Kraszewski, T. Lenartowicz, dz.

cyt., s. 227. Lenartowicz czuł się upokorzony tą zbiórką, jak wykazuje dalsza część jego korespondencji z przyjacielem.

548 Cyt. za: H. Biegeleisen, Lirnik mazowiecki. Jego życie i dzieła w świetle nieznanej korespondencji poety, dz. cyt., s. 149. Jest to fragment dłuższego utworu, pozostała część zaginęła.

549 Mk 6:22-28.

Heroda tańcem, w następstwie czego ten obiecał spełnić każde jej życzenie; na polecenie matki dziewczyna zażądała głowy Jana Chrzciciela, który natychmiast został ścięty, a jego głowę przyniesiono Salome na misie, co stało się później chętnie wykorzystywanym motywem literackim, malarskim i rzeźbiarskim, szczególnie popularnym w XIX wieku550.

Nieodłączną bohaterką powstających wówczas utworów artystycznych była właśnie córka Herodiady - symbol niszczycielskiego erotyzmu - tańcząca bądź trzymająca misę z głową świętego. Z taką interpretacją spotykamy się w całej Europie od renesansu (Albrecht Dürer) przez barok (Caravaggio) po liczne przedstawienia symbolistyczne i akademickie.

Do tych ostatnich należy zaliczyć także prace artystów XIX-wiecznych, ze współczesnych Lenartowiczowi - słynną rzeźbę Walerego Gadomskiego, znajdującą się w Krakowie w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach. Legendarna kusicielka występuje tu w kostiumie egzotycznym, co jest charakterystyczne dla przedstawień akademickich - jak spostrzega Agata Małodobry, autorka opisu rzeźby Gadomskiego w katalogu internetowym Muzeum Narodowego w Krakowie, fascynacja okrucieństwem obleczonym we wschodni bądź antyczny kostium, typowa dla malarzy z kręgu paryskiej akademii, była obecna także w twórczości rzeźbiarskiej551.

Niezależnie od epoki czy od nurtów, z jakich wywodzą się poszczególne dzieła, ich główny zamysł przeważnie opiera się na zetknięciu uwodzicielskiego piękna Salome z okrucieństwem jej czynu. Lenartowicz uczynił tematem przedstawienia samą głowę na misie, niczym twórcy XVIII-wiecznych ikon prawosławnych (niektórzy z nich wybierali trzecie rozwiązanie w duchu średniowiecznych przedstawień świętych z atrybutami, malując św. Jana Chrzciciela trzymającego misę z odciętą głową). Szczegółowy opis Głowy św. Jana przedłożył Tadeusz Jerzy Stecki w artykule do „Tygodnika Ilustrowanego” :

Głowa ta, którą autor nazwał Caput iustum, leży na półmisku wielkości blisko metra, pokrytym płaskorzeźbami odpowiadającymi słowom Ewangelii św. Mateusza w rozdz. XXIII, 35, wypisanym na wstędze opasującej czoło męża Bożego: Ut veniat super vos omnis sanguis iustus;

Aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana jest na ziemi ode krwie Abla sprawiedliwego aż do krwie Zacharyasza, syna Bachariaszowego, któregoście zabili między kościołem a ołtarzem. Autor, w pojęciu że Chrystus mówił do wszystkich wieków i wszystkich

550 Por. A. Melbechowska-Luty, Głowa Jana Chrzciciela na misie Herodiady, dz. cyt., s. 426.

551 A. Małodobry, Walery Gadomski (1833-1911) [w:] Galeria Sztuki Polskiej X I X wieku w Sukiennicach, red. B. Ciciora, A. Krypczyk, Kraków 2010, s. 319.

ludów, wokoło głowy sprawiedliwego wyrzeźbił nie tylko Abla, Jana i Szczepana, zabijanych przez lud izraelski, ale i męczenników chrześcijańskich na Colosseum w Rzymie, upadających pod plagami u barbarzyńców, i śmierć Sokratesa, którego z wielu teologów nazywa zapowiedzią przyjścia Zbawiciela, i męczeństwo najwyższego poety chrześcijańskiego, św. Jana Ewangelisty, rzucanego w olej wrzący na wsypie Patmos - i w taki sposób złożył jedno koło z czterech osobnych pól się składające, z czterech narodowości: hebrajskiej, greckiej, łacińskiej i huńskiej (mongolskiej), a każda z tych narodowości oddzielona jest jedna od drugiej figurami czterech grzechów głównych, spoza których trzy ostatnie wystają. Pod głową męczennika formuje się jakoby krzyż z grzechów ludzkich [...]552

W płaskorzeźbie autora Album włoskiego głowa św. Jana jest przede wszystkim symbolem niewinnie przelanej krwi, która musi zostać pomszczona: tak jak w dramacie Oscara Wilde'a Salome ostatecznie zostaje uśmiercona przez Heroda, tak i dla każdego dręczyciela niewinnych nadejdzie czas kary. Charakterystyczne, że Lenartowicz nadał wizerunkowi św. Jana rysy Juliana Ordona, bohatera poematu Mickiewicza553, wskazując tym samym na wyraźnie patriotyczny charakter dzieła, możliwy do odczytania jedynie zarówno przez odbiorcę polskiego, jak włoskiego: Ordon walczył w wojnie o niepodległość Włoch, po czym osiadł we Florencji554, gdzie odebrał sobie życie w 1887 roku555. Jego twarz i zasługi były zatem znane w obu krajach.

Mottem płaskorzeźby Lenartowicza jest łaciński napis, umieszczony przez niego na wstędze opasującej głowę świętego - co znów przywodzi na myśl sztukę ikony. Treść napisu pochodzi, jak zauważył Stecki, z Ewangelii św. Mateusza: Ut veniat super vos omnis sanguis iustus (Tak spadnie na was wszystka krew niewinna)556. Należy też zwrócić uwagę na wykorzystanie misy jako pola do przedstawienia zespołu płaskorzeźb

552 T.J. Stecki, Twórczość rzeźbiarska Teofila Lenartowicza, „Tygodnik Ilustrowany” 1871, nr 169, s.

19.05.1887 r. [w:] Listy Teofila Lenartowicza do Tekli Zmorskiej, dz. cyt., s. 310-311. Lenartowicz przyjaźnił się z Ordonem, napisał o nim pośmiertny poemat pt. Ordon, opublikowany w 11 numerze lwowskiej „Gazety Narodowej” z 15.05.1887 r. (s. 2-3), https://polona.pl/item/gazeta-narodowa-r-26-nr-111-15 -maj a-

1887,MjY3ODk2NzY/1 /#info:metadata [dostęp: 5.01.2019].

556 Mt 23:35.

wyobrażających mordujących Boga w ludzkości557 Heroda, Nerona i Tamerlana, najazd Hunów, sceny męczeństwa proroków, śmierć Sokratesa, chrześcijan w Koloseum558.

Można więc mówić o „kolistym” pojmowaniu czasu w dziele Lenartowicza, charakterystycznym również dla ikon i mającym oryginalnie symbolizować trwanie i wieczność559. W przypadku płaskorzeźby Lenartowicza wydaje się, że chodzi raczej o zaakcentowanie nieuchronnej powtarzalności zjawisk historycznych, najsilniej objawia się tutaj wzmiankowana wcześniej chęć przedstawienia przez poetę „łańcucha dziejów”;

ogólny wydźwięk dzieła staje się przez to nieco pesymistyczny, być może właśnie z tego powodu poeta zdecydował się dodać do niego komentarz literacki, którego przekaz jest czytelny: wszyscy krzywdziciele w historii ludzkości ponieśli i poniosą należytą karę.

Fragment mówiący o przelanej krwi niewinnej, która żyje, to czytelna aluzja do dogmatu przeistoczenia w teologii chrześcijańskiej, mającego świadczyć o sakramentalnej obecności Chrystusa w postaciach eucharystycznych. Skojarzenie to naprowadza na mesjanistyczny kontekst Głowy św. Jana. Warto nadmienić, że jeden ze świętych przedstawionych na obramowaniu misy to Jan Ewangelista, autor Apokalipsy, który w czasie wygnania na Patmos doznał objawienia i zobaczył Boga560, otrzymawszy równocześnie misję opisania tego zdarzenia oraz przekazania Kościołowi wyroków Najwyższego. W świętym Janie można zatem zobaczyć apostoła Boskiej sprawiedliwości, wieszcza objawiającego prawdy nadprzyrodzone, którego nie złamały tortury ani wypędzenie.

O tym, jak głęboko Lenartowicz wierzył w siłę przekazu swojego dzieła, świadczy chociażby fragment jednego z jego listów do Kraszewskiego, gdzie poeta ze wzruszeniem opowiada o tym, jak jego niewidomy sąsiad przez sam dotyk odgadł zamysł rzeźby561.

557 List Lenartowicza do Kraszewskiego z 21.11.1870 r. [w:] Korespondencja, J.I. Kraszewski, T.

Lenartowicz,dz. cyt., s. 186.

558 Po raz kolejny - jak w Świętych robotnikach - mamy w tym dziele do czynienia z przeplataniem tradycji antycznej i chrześcijańskiej. Por. A. Melbechowska-Luty, P. Szubert, Wprowadzenie... [w:] Posągi i ludzie..., dz. cyt., t. I cz. I, s. 64.

559 Zob. M. Ludera, Problem „tradycji malarstwa ikonow ego” w późnych ikonach na ziemiach ruskich Rzeczpospolitej. W poszukiwaniu nowych perspektyw badawczych, „Zeszyty Naukowe Towarzystwa

Doktorantów UJ: Nauki Humanistyczne” nr 6 (1/2013), s. 51

https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/25376/ludera problem tradycji malarstwa ikonowego.pdf?

sequence=1 &isAllowed=y [dostęp: 22.08.2018].

560 Ap 1:9-19. Warto nadmienić, że św. Jan Ewangelista jako jedyny z apostołów nie poniósł śmierci męczeńskiej. Lenartowicz wyraźnie interpretuje jego wypędzenie jako rodzaj najwyższego udręczenia.

561 Zob. list do Kraszewskiego z 28.12.1870 [w:] Korespondencja. J.I. Kraszewski, T. Lenartowicz, dz.

cyt., s. 194.

Oczywiście ani na wystawie wiedeńskiej, ani później w Warszawie nikt nie miał możliwości dotykowego zapoznania się z Głową św. Jana, toteż twórca zatroszczył się o wyeksponowanie jej walorów za pomocą światła, które powinno padać z góry, w rzeźbie bowiem, która nie ma kolorów, cienie zastępują kolory562

Dzieje św. Jana Chrzciciela fascynowały Lenartowicza jeszcze na długo przed powstaniem płaskorzeźby. Świadczy o tym przywoływana już nieukończona książka Żywot św. Jana Chrzciciela, której fragmenty publikowało w 1862 roku lwowskie czasopismo

„Dzwonek” wraz z wierszem Przedmowa do książki, w której je s t żywot św. Jana Chrzciciela spisany563. Utwór ten skupia się nie tyle na męczeństwie, ile na pokorze św.

Jana, posłusznie przyjmującego wszelkie wyroki boskie. Lenartowicz skoncentrował się na pochwale bezinteresownej postawy świętego, inaczej niż w płaskorzeźbie, która koncentruje się na motywach zbrodni i zemsty, których kulminację stanowi śmierć św.

Jana. Przesłanie wiersza bliższe jest zatem, jak wspomniałam, Świętym robotnikom, stanowiąc nie tyle przestrogę, co apoteozę czystej pobożności i rezygnacji z przywiązania do tego, co ziemskie:

Chwal Boga sercem i czystemi słowy;

I bądź na wszystko co Bóg da gotowy.

Tak byś odchodząc swoich bez powrotu, Nie pożałował ziemi ni namiotu.

Bo trudno temu przebyć raj skie wrota, Kto w pajęczynę ziemską się obmota.564

Biorąc pod uwagę czas powstania poematu, bliższy dacie ukończenia Świętych robotników niż Głowy św. Jana, można wnioskować, że myśl Lenartowicza o przyszłości narodu polskiego ewoluowała od gloryfikacji czystości i prostoty (będącej kontynuacją zapatrywań z czasów Lirenki) do wyniesienia cierpienia i proklamacji zemsty za krzywdy.

Oryginał Głowy św. Jana przez jakiś czas znajdował się w posiadaniu rodziny

562 Cyt. Za: H. Biegeleisen, Lirnik m azow iecki..., dz. cyt., s. 148. Nie udało się ustalić oryginalnego źródła cytatu. Zob. także list do Kraszewskiego z 14 [i 18].01.1873 [w:] Korespondencja. J.I. Kraszewski, T.

Lenartowicz, dz. cyt., s 245.

563 T. Lenartowicz, Przedmowa do książki, w której je s t żyw ot św. Jana Chrzciciela spisany, „Dzwonek.

Pismo dla ludu” 1862, t. VI nr 2, s. 20-23; tenże, Żywot Jana Chrzciciela [fragmenty], „Dzwonek. Pismo dla

ludu” 1862, t. VI nr 2, s. 23-29 oraz nr 8, s. 117-127,

https://ibc.bi.ui.edu.pl/dlibra/publication/346360/edition/330735/content?ref=desc [dostęp: 11.08.2018].

564 T. Lenartowicz, Przedmowa do książki, w której je s t żyw ot św. Jana Chrzciciela spisany,

„Dzwonek. Pismo dla ludu”, dz. cyt., s. 22-23.

Capellich w Sienie. Odlew galwanoplastyczny, posłany do Wiednia na Wystawę Powszechną w 1873 roku, w roku następnym został wystawiony na sprzedaż przez Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, a sześć lat później pokazywany był jeszcze przez Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie.565 Według Anny Król płaskorzeźba została ostatecznie zakupiona przez Henrykę z Dzieduszyckich Capelli566.

Następnie Głowa św. Jana przez jakiś czas znajdowała się w prywatnych zbiorach rodziny Barbackich we Florencji567, później została odnaleziona w Niegoszowicach k. Krakowa u rodziny Nałęcz-Rostworowskich568. Wszystkie wersje płaskorzeźby (gipsowy oryginał i trzy odlewy brązowe) są obecnie uznane za zaginione.