• Nie Znaleziono Wyników

G óry ziejące ogniem

W dokumencie Śląski Kalendarz Robotniczy na Rok 1925 (Stron 114-117)

Tu i ówdzie na kuli ziemskjei, najeżę- \ ściej nad morzem, albo w jakiemś paśmie górskiem. niedaleko! m orza, uw agę w ę­

drow ca przy k u w a do siebie szczyt górski o bardzo osobilwym kształcie: g óra w postaci stożka tak regularnego, jak gdyby

to był wyrób, jakiego olbrzyma-tokarza.

Stożek ten jednak u samego wierzchu nie jest śpiczasty, tylko jakby obcięty. Gdy zaś podróżny po kilku godzinach mniej lub więcej mozolnego w spinania się pod górę, dotarł do owego wierzchu

obcie-tego, to zam iast rów niny szczytow ej w i­

ązi przed sobą caś n aksztalt ogrom nego lejca, którego dno w ypełnione jest czemś co w re i kipi i iskrzy się i dymi. A jeśli wędrowiec zaciekaw iony wrzuci kamień w tę kipiącą głębinę, to odpowiedzią głę­

biny jest szum i huk i płomień i w y rzu ­ cenie w górę rozpalonych głazów i pia­

sku rozżarzonego. Jeżeli- z a ś podróżny, w róciw szy w dół, w najbliższej wiosce spyta się ludzi o tę dziw ną górę, to się dowie, że nieraz w nocy nad jej szczy ­ tem w idać coś niby łunę, niby słup św ie­

tlany, a nieraz też z w n ętrza tej góry rozlegają się przeraźliw e jakieś pioruny czy ryki; oraz że w przeszłości wielo­

kroć z owego lejca w y try sła ognista rz e­

ka, która, przelaw szy się przez brzeg lejca, spłynęła po boku góry i szybko w 'd ó ł płynąc, niszczyła po drodze i lasy i łąki i ludzkie osady, i wielu ludzi w ten sposób zginęło. W końcu jednak ognista ta rzeka za trzy m ała się i w ystygła, a płyn ognisty zamienił się w tw ard ą skałę.

Otóż taka góra n azy w a się wulkan, a iw lejeć głęboki w jego środku nazyw a - się krater. Ognisty płyn zaś, który dno krateru w ypełnia, a czasem w ybucha i bokiem w dół spływ a, n azyw a się lawa.

Takie w ulkany, w których k raterze do dziś dnia law a kipi, i albo ustaw icznie albo od czasu do czasu z nich wybucha, nazyw ają się wulkany czynne; jest ich obecnie w pięciu częściach św iata razem dw ieście kilkadziesiąt. Oprócz tego jed­

nak "są jeszcze tysiące innych wulkanów , w których też niegdyś law a kipiała, ale już w y sty g ła i p rzestała w ybuchać; takie w ulkany n azyw ają się w ygasłe. C opraw - da, niezaw sze łatw o rozpoznać, czy wul­

kan napraw dę już w ygasł, czy nie, bo cza sem wulkan przez kilkaset lat pozostaje zupełnie nieczynnym , a potem niespodzia­

nie w śród piorunowego huku, w ybucha z krateru słup czarnego dymu, wielekroć

w yższy od całej góry i piasek gorący zasypuje całe sioła i rzeka law y ognistej zabija, kogo dogoni. Ludzie wtenczäs ciekają w śm iertelnym lęku, ale nie każ­

demu udaje się uniknąć śmierci. A ślepy żyw ioł nie pyta, czy zabija grzesznika, czy cnotliwego.

W całej Europie wschodniej od gra- l icy polskiej aż po Ural wulkanów żad­

nych niema. N atom iast jest sporo w yga­

słych w ulkanów na zachodzie i południu Europy; w Czechach, w Niemczech środ- ' kow ych i nadreńskich. na południu we Erancyi, we W łoszech południowych i / G recyi. C zynny wulkan natomiast jest w G recyi tyło jeden, a poza tern w Euro­

pie są czynne w ulkany już tylko w dwóch krajach: w południow ych W łoszech oraz na najdalszym- północnym zachodzie na­

szej części św iata, na mroźnej wyspie Islandyi. N ajsław niejszym zaś wulkanem europejskim jest W ezuw iusz, leżący tuz nad m orzem niedaleko włoskiego miasta Neapolu; ma on kształt nizko obciętego stożka z szerokim lejcem w środku, z któ­

rego wznosi się drugi stożek. Za czasów starorzym skich, w roku 79 po narodzi­

nach C hrystusa, W ezuwiusz, po wielo­

wiekow ym spoczynku niespodzianie w y­

buchł i piaskiem rozpalonym zasypał dwa ludne m iasta: Herkulanum i Pompei; set­

ki ludzi zginęły. Zginął także i Pliniusz starszy, zacny przyrodnik, który zamiast uciekać, odw ażnie podszedł jak najbliżej, aby w iedzę ludzką wzbogacić opisaniem rzadkiego zjaw iska. W naszych czasach te zasypane m iasta odkopano; pokazało się, że się doskonale zachow ały nietylko kam ienne m ury, ale także malowidła i napisy na ścianach, posągi, sprzęty ze srebra i innych kruszczów , ba naw et nie­

które książki; w ten sposób dowiedzieliś­

m y się dużo ciekaw ych rzeczy o życiu i kulturze starożytnych Rzymian.

8

Daleko więcej czynnych w ulkanów i to o wiele w yższych jest w Azyi i Am eryce.

W szczególności znajdują się cale szeregi potężnych wulkanów dookoła w ybrzeży Oceanu Wielkiego, czyli Spokojnego a więc w pobliżu zachodnich w y b rzeży Ameryki (zw łaszcza południowej), oraz na ow ych g ó rzystych w yspach i p ółw y­

spach, które stanow ią ku oceanow i w y su nięte przedm urze Azyi w schodniej: na Kamczatce, w Japonii, na w yspach Fili- pańskich. W Japonii trz y ra zy w y ższy od W ezuw iusza wulkan Fudżijam a, piękny stożek w ieńczony wiecznymi śniegiem, u- chodzi za św iętą górę; to też w izerunek jego, zazw yczaj na tylnem tle jakiegoś uroczego krajobrazu, widuje się ty s ią c ­ krotnie na japońskich obrazach, w a ch la­

rzach, filiżankach i wszelkiego rodzaju w yrobach lakońskiej sztuki stosow anej.

Dwieście lat tem u jednak Fudżijam a w y ­ buchnął; w ów czas w prom ieniu stu kilo­

m etrów niebo było czarne a szereg wsi został zasypany piaskiem w ulkanicz­

nym.

Skąd się jednak w zięły w ulkany i dla­

czego bucha z nich dym i law a i piasek g o rą cy ? O tóż nauka w spółczesna tłu m a­

czy tę spraw ę w taki m niejwięcej spo­

sób:

Niegdyś, setki milionów lat temu, nasza kula ziem ska cała b y ła ognisto-płynna i ognisto-gazow a, podobnie jak do dziś dnia słońce, którego jest o d erw aną cz ąst­

ka. C ała w ięc kulą ziem ską w ów czas sk ład ała się z la w y i dymu. P oniew aż je­

dnak ustaw icznie k rą ż y po zim nych prze­

stw orzach, w ięc jak każdy gorący p rz ed ­ miot w zimnem otoczeniu zw olna zaczęła tracić ze sw ego ciepła. Skorupa jej już daw no w y sty g ła ; ta w y sty g ła skorupa ziemską, to w łaśnie ten grunt, po którym chodzimy, w którym tkw ią korzenie drzew i podw aliny naszych dom ów i w którym się ry ją nasze kopalnie. G rubość

tej skorupy ocenia się na conajmniej pięć­

dziesiąt ty sięcy m etrów , czyli dw adzie­

ścia pięc ra z y tyle, co głębokość najgłęb­

szych otw orów w iertniczych. Poniżej skorupy zaś w szędzie panuje ża r więk­

szy niż w wielkich piecach hutniczych.

W łaściw ie w ięc tam w głębi nie powin- noby być żadnych stały ch brył, tylko sa­

me płyny ogniste i gazy. T ak jednak nie jest, bo na ty ch głębokich w arstw ach cią ź y skorupa ziem ską grubości pięćdziesię­

ciu tysięcy m etrów a pod takiem ogrom- nem ciśnieniem wszelki płyn się zgęszcza w bry łę. Nie zgęszcza się wszelako na zaw sze i nieodw ołalnie; w ystarczy , aby ciśnienie zelżało a ognista b ry ła natych­

m iast się zam ienia w płyn ognisty, albo zgoła w chm urę dymu. O tóż ponieważ skorupa ziem ska w dalszym ciągu wciąż jeszcze zw olna stygnie, w ięc się te ż i zw olna k u rc zy ; skutkiem tego nieraz się trafia, że w skorupie ziemskiej od spodu coś się załam uje lub pęka. T w o rzy się szczelina; a więc w tern miejscu ciśnienie znika. A zatem zgęszczona m asa ognista nagle staje się płynną, rozszerza się gwał tow nie i prze p rzez szczelinę do góry. Do ta rłs z y zaś do pow ierzchni ziemi, lawa się w k rąg rozlew a a w zetknięciu z zim ­ nem pow ietrzem za sty g a w tw a rd ą ska­

łę; tak pow staje góra o postaci stożka. W środku jednak wciąż now e m asy ognisto- płynne p rą pionowo w górę i nie dopusz­

czają do zastygnięcia; tak pow staje kra­

ter. W głębi zaś ku raz otworzonem u miejscu m niejszego ciśnienia zewsząd prą ogniste m asy zgęszczonego i nawet, kiedy na w ierzchu krateru już pow stała zasty g ła powłoką, w ciąż na now o ja w ysadzają w pow ietrze. W ten sposób wulkan m oże przez liczne tysiące lat po­

zostać czynnym .

Sw oją drogą, chociaż bliskość czynne­

go wulkanu jest dla sąsiadnich osad ludz­

kich strasznem niebezpieczeństw em , to

115

jednak na dłuższą m etę w ybuch law y m a i niektóre skutki dodatnie. P o pierw sze, wraz z law ą nieraz w ydobyw ają się na wierzch a względnie p rzy stygnięciu w niej pow stają bardzo cenne m inerały. Tak np. w Afryce południowej regularnie znajduje się dyam enty w pew nego rodza­

ju czarnej skale, k tó ra jest za sty g łą law ą wulkanów już daw no w ygasłych. P o d ru ­ gie za sty g ła law a często jest doskonały : kamieniem budowlanym . W starużytnem mieście Pompei ulice były brukow ane płytam i law y zasty g łej; w dzisiejszej

Francyi zaś z niektórych gatunków za­

stygłej law y staw ia się pomnik) j okazałe gm achy publiczne. P o trzecie zaś z bie­

giem czasu po pow ierzchni zastygłej la ­ w y zaczynają spływ ać potoki, które od­

ry w ają coraz nowe cząstki i pyłki zm ur­

szałej law y. niosą je z sobą ku dolinom a podczas w ylew ów tym mułem wulka­

nicznym pokryw ają sąsiednie grunta; a temu w łaśnie mułowi okolice, poniżej wulkanów położone, nieraz zaw dzięcza­

ją bardzo urodzajną glebę.

Dr. W ł. Oumplowlcz.

W dokumencie Śląski Kalendarz Robotniczy na Rok 1925 (Stron 114-117)

Powiązane dokumenty