• Nie Znaleziono Wyników

Jedno i drugie rozumiane jako indywidualny przypadek. Dalsze wywody do

tyczą głównie związku przyczynowego zdarzeniowego, jakkolwiek niektóre twierdze­

nia dadzą się także zastosować do procesowego związku przyczynowego.

79

się pew ną chw iejnością bytow ą, dzięki k tó re j w łaśnie m usi przejść w sku­

tek. Zachodzi i s t o t n o ś c i o w a zależność p rzyczy ny od sk u tk u , m a­

jąca sw e źródło w jej p o trzeb ie u zy skan ia u zu pełnien ia przez m ate rię sk u tk u . P rz y tym dzięki sw em u jakościow em u uposażeniu je s t ona sp ra ­ w na urzeczyw istnić sk u tek ; realizu jąc się sam a, rea liz u je skutek. S k u tek n a to m ia st nie rea liz u je swej przyczyny, lecz ją jakościow o dopełnia czy zrów now ażą. O czyw iście zd arzenie będące sk u tk iem jest tak im dopełn ia­

jący m czynnikiem jed y n ie w sto su n k u do zdarzenia, k tó re je s t przyczyną, zarazem jed n a k pod in ny m i w zględam i m oże być albo takie, iż sam o z kolei dom aga się u zup ełn ien ia i sta je się przez to przy czyn ą nowego sk utk u, albo je s t początkiem pew nego procesu jednostajnego, k tó ry sam dla siebie nie je s t w y starczający do w y w ołan ia now ego sk u tk u i toczy się jedno stajnie, aż nie sk rzy żu je się z jak im ś in n ym procesem , w espół z k tó ry m dopro­

w adza do now ego sku tk u , albo w reszcie jest w jakościow ym sw ym uposa­

żeniu sam o w ystarczaln y i stanow i początek pew nego niezm iennego stan u rzeczy. In n y m i słowy: jeżeli pew ne zdarzenie je s t w jakościow ym sw ym uposażeniu takie, iż nie je st sam ow ystarczalne, ale zarazem m e je s t s p ra ­ w ne w yw ołać innego zd arzenia (skutku), k tó re je uzu pełn i sw ym jakościo­

w y m uposażeniem resp. przy w ró ci rów now agę, w ów czas nie je st sam o­

dzielnie przyczynotw órcze, lecz stanow i jed y n ie początek pew nego procesu jednostajnego, k tó ry jed y n ie przez skrzyżow anie się z inny m procesem lub doborem procesów w y tw a rz a w raz z nim i w spólny skutek. W te n sposob dochodzi do drugiego ty p u zw iązku przyczynow ego bezpośredniego, ale n ie dokonującego się w p ro st m iędzy zdarzeniam i. M iędzy przy czyn ą po­

śre d n ią a jej sk u tk iem n ie zachodzi opisany tu szczególny stosunek m iędzy ich jakościow ym i uposażeniam i.

9) S to su nek czasow y m iędzy przyczyną a skutkiem . W p rzy p a d k u bez­

pośredniego zw iązku przyczynow ego (zdarzeniowego), zachodzącego w prost m iędzy zdarzeniam i, p rzy czy n a i sk u tek są sobie współczesne. W ynika to zarów no stąd, że przy czy na w raz z okolicznościam i stanow i w y starczający w a ru n e k swego sk u tk u , ja k i stąd, że będąc w jakościow ym sw ym uposa­

żeniu zależna od sk u tk u jak o swego, dopełnienia, nie może istnieć przez pew ien okres czasu b e z sk u tk u , okres — po k tó ry m dopiero n astąp iłb y skutek. N atom iast w zw iązku p rzyczynow ym zachodzącym m e w p ro st m iędzy zdarzeniam i, lecz przy w spółudziale procesów , k tó ry ch początki stanow ią zdarzen ia jako przyczy n y sk u tk u będącego skrzyżow aniem się danych procesów, p rzy czyn a je s t w cześniejsza od sk u tk u . W śród po śred ­ nich zw iązków przyczynow ych jed n e są takie, iż sk ła d a ją się z sam ych bezpośrednich i w p ro st m iędzy zdarzeniam i zachodzących zw iązków p rzy ­ czynow ych, d rug ie zaś sk ła d a ją się ze związków , w k tó ry c h biorą udział procesy. W p ierw szy m p rzy p ad k u pośredn ia przyczyna je s t w spółczesna ze sw ym (pośrednim ) sk u tk iem , w d ru g im n a to m ia st przyczyna pośrednia

jest w cześniejsza od swego (pośredniego) sk u tk u . Ż adna n ato m ia st p rz y ­ czyna nie jest późniejsza od swego sk u tk u .

Uznainie w spółczesności bezpośredniej p rzyczy ny i jej sk u tk u w zw iąz­

k u przyczynow ym zachodzącym w p ro st m iędzy zdarzeniam i n ie prow adzi więc, ja k się tego obaw iał Hum e, do m om entalności całego przyczynow o pow iązanego dzian ia się św iata.

10) Zarów no sam a d efin icja przyczyny (bezpośredniej — w prost), jak i ro la procesów p rzy zw iązkach p rzyczynow ych zakłada, iż m ogą istnieć w św iecie przez pew ien okres czasu jed n o sta jn e procesy, resp. n iezm ienne stan y pew n ych p rzedm iotów trw ają cy c h w czasie. Jed n o i d ru g ie jest m ożliw e w św iecie jed y n ie w tedy, jeżeli w św iecie z n a jd u ją się system y re la ty w n ie izolowane. P rz y jm u ją c , że nie m a w św iecie i że są niem ożliw e sy stem y a b s o l u t n i e izolowane, — sprzeczne to je s t bow iem z zasadą jedności św iata — należy się zgodzić, iż zasada ta dopuszcza znajdow anie się w św iecie system ów w z g l ę d n i e izolow anych. P rzez sy stem w zg lę­

d nie izolow any należy rozum ieć system , k tó ry je st izolow any zaw sze ty lko pod n i e k t ó r y m i w zględam i, pod innym i zaś nie, p rzy ty m izolacja rozciąga się zaw sze ty lk o na p ew ien określony (skończony) okres czasu, a zarazem istn ieje zawsze dolna albo górna g ran ica odporności izolatora, po k tó re j przek ro czen iu izolacja u staje. Czy i jak ie sy stem y w zględnie izolow ane istn ie ją faktyczn ie w św iecie realn y m , to jest sp raw a em p iry cz­

na, k tó re j rozstrzy gnięcia tu nie przesądzam . N a razie chodzi jed y n ie o to, że sy stem y rela ty w n ie izolow ane stanow ią w a ru n e k niezbędny zachodzenia w św iecie zw iązków p rzyczynow ych w określonym tu znaczeniu. Ich ew en tu aln e istn ien ie w św iecie w p ro w ad za w jego budow ę dw ojakiego ro d zaju nieciągłości: a) w n a stę p stw ie czasow ym — z jed n ej stro n y zd arze­

nia, p rze ry w a jąc e procesy jed n o sta jn e i sta n y n iezm ieniające się przez pew ien czas, z d ru g iej stro n y sta n y oddzielające od siebie zd arzen ia i p ro ­ cesy; b) w e w spółczesności — rozgraniczenia o stre m iędzy różnym i s y ste ­ m am i w zględnie izolow anym i. N ieciągłości ostatniego ty p u sto ją w ścisłym zw iązku z m ożliw ością istn ien ia w św iecie w ielu o d rębnych przedm iotów indyw id ualn ych , p rzy czym w zględność izolacji m iędzy nim i spraw ia, iż one w szystkie należą do jednego i tego sam ego jednolitego św iata.

11) W ypow iedziane tu tw ierd zen ia i określenia w chodzących w grę pojęć podstaw ow ych dla teo rii zw iązku przyczynow ego prow adzą do sze­

reg u ogólnych tw ierd zeń o dalszych w łaściw ościach tego zw iązku i jego członów, k tó ry c h ju ż na ty m m iejscu nie przytaczam . Z d ru g iej stro n y dadzą się one w yprow adzić, p rzy u zn an iu szeregu ogólnych zasad teo rii p rzyczy- nowości i przyczynow ego uporząd k ow ania św iata, z k tó ry ch w ym ienię tu ty lk o jedno, m ianow icie zasadę przyczyn. W dziejach filozofii fo rm u ­ łow ano ją w bardzo ro zm aity sposób. W ybieram dla niej sform ułow anie n astęp u jące: K ażde zd arzen ie w św iecie m a sw oją bezpośrednią przyczynę.

6 — S p r a w o z d a n i e

81

U znanie tej zasady za obow iązującą w św iecie rea ln y m rozstrzyg a o p rzy ­ jęciu d eterm in izm u w świecie. D alsze rozw ażania p o k azują jed nak, że przy u znan iu tej zasady m ożliw e są jeszcze różne postaci d eterm inizm u. Ich rozróżnieniu i zb adaniu ich m ożliw ości w św iecie pośw ięcone są dalsze ro z­

w ażania au tora, k tó re ju ż w y k raczają poza ram y odczytu.

Członek W ydziału T a d e u s z C z e ż o w s k i przed staw ia pracę R o m a n a I n g a r d e n a (sen.): E le m e n ty dzieła m u zyczn eg o h (Elé­

m e n ts de l’oeuvre m usical).

Dzieło m uzyczne je s t tw o rem w ielofazow ym , w k tó ry m podstaw ow ym i i e le m en ta rn y m i zjaw iskam i są jakości dźw iękow e (resp. echowe, szm e­

rowe). N a n ich lub z nich b u d u ją się różnorodne tw o ry dźw iękow e z a b a r­

w iające się w tó rn ie dzięki n astęp o w an iu po sobie w określony sposób i łączące się ze sobą w c o n tin u u m quasi-czasow e sam ego dzieła. T w ory te nie w y czerp u ją pełni k w alifik acji dzieła, b io rą bow iem w n im udział jeszcze różnego ro d zaju jakości i tw ory niedźw iękow e, osadzone na tw o­

rac h dźw iękow ych jako ich dalsze i pochodne kw alifikacje. Są one w yzn a­

czone przez podłoże brzm ien io w e dzieła, k tó re stano w ią pow iązane ze sobą tw o ry dźw iękow e. Całość k o n k re tn ą dzieła tw orzą dopiero tw o ry dźw ię­

kow e w raz z ich niedźw iękow ym i kw alifikacjam i. O bu ty m stronom dzieła należy poświęcić pew n e uw agi.

A. D ź w i ę k o w e p o d ł o ż e d z i e ł a m u z y c z n e g o

T w ory dźw iękow e stanow iące sk ładniki dzieła (m otyw y, frazy, zdania różnego rodzaju) są k o n k reta m i pod każdym w zględem jakościow o o k reś­

lonym i. B u d u ją się z nich „d uże” części dzieła (o ile ono je posiada), ja k np.

c z te ry części son aty czy sym fonii. M otyw y, frazy itd. przechodzą na ogół w siebie i istn ieje szereg przejść (m niej lub w ięcej zw artych) jednego tw o ru w drugi. N atom iast „ d u że” części (np. w sym fonii) na ogół nie „p rze­

chodzą“ w siebie, lecz jed y n ie luźno n a stę p u ją po sobie.

U podłoża tw orów dźw iękow ych w y stę p u ją poszczególne dźw ięki (tony) dostępne percep to ro w i w sw ej jakości i w odrębności od inn y ch dźwięków.

Dzięki tem u dochodzi w dziele m uzycznym w pew n ych przy p ad k ach do zjaw iska „ ru c h u “ m elodycznego, w dziele m uzycznym zaw sze u ry tm izo - w anego; w in ny ch w yp ad k ach b u d u ją się na nich tw o ry m ieszczące w sobie w spółcześnie szereg dźw ięków , k tó re n azyw am y „ a k o rd a m i“. T w ór dźw ię- 1

1 Stanowisko zajęte w tym odczycie przez prelegenta jest pewnym rozwinięciem