• Nie Znaleziono Wyników

Informacje o Ołtarzu Mariackim Fragmenty ze strony:

„D o w o d e m wysokiej oceny twórczości rzeźbiarza nie tylko w rodzimym środowisku było zam ówienie u niego figury Św. Rocha dla kościoła SS. Annunziata w e Florencji."

A utor: Grażyna Jurkowlaniec, Instytut Historii Sztuki Uniw ersytetu Warszawskiego, marzec 2002.

Informacje o Ołtarzu Mariackim

Fragmenty ze strony:

http://www .polskieradio.pl/39/156/Artykul/852001,O ltarz-W ita-Stw osza-takiej-szafy-nie-m a-nikt-na-sw iecie

„O łta rz W ita Stwosza - ta k ie j szafy nie ma n ik t na św iecie"

25.05.2015 „ - To było..., kiedy po ty lu latach szukania te g o ołtarza, lę k ó w o niego, nagle zobaczyłem przed sobą te w s pa ­ niałe r z e ź b y - w s p o m in a ł m o m e n t odnalezienia ołtarza W ita Stwosza prof. Karol Estreicher.

Nie ma chyba człowieka, który będąc w Krakowie, nie zajrzałby do wnętrza kościoła Mariackiego i nie zachwycił­ by się dziełem W ita Stwosza. W głębi absydy na tle wspaniałych, prześlicznych w kolorze w itraży średniowiecznych w zrok przyciąga m onum entalna struktura ołtarza, błyszcząca kolorami i złotem. Całość tw o rz y szafiasty try p ty k o w y ­ sokości 13 m i szerokości 11 m.

Zaproszenie do Krakowa

Budowę ołtarza W it Stwosz rozpoczął 25 maja 1477. Historię arcydzieła mistrza z N orym bergii przypom niał w y b it­ ny historyk sztuki, prof. Karol Estreicher w audycji „O dzyskany skarb - o łta rz W ita Stwosza", nadanej w 1981 roku.

Stwosz przybył do Krakowa wezwany przez tutejsze mieszczaństwo w 1477 roku Nad ołtarzem pracował 12 lat. Postęp prac musiał satysfakcjonować fundatorów , gdyż Rada Miejska w 1483 roku wyraziła zadowolenie z dokonań

artysty i zwolniła go z płacenia podatków. Pnie, z których Stwosz ciosał największe figury musiały pochodzić ze starych ok. 500-letnich drzew, a w ięc dzisiaj drew no to ma około 1000 lat.

M istrz d łu ta

- Kiedy w patrzym y się w dzieło Stwosza, od razu spostrzeżemy jego olbrzymie w artości artystyczne - stw ierdził prof. Estreicher. - Dramatyzm i niepokój to najbardziej charakterystyczne cechy dzieła mistrza. Twarze są traktow ane przez artystę realistycznie, a szaty dają mu w ielkie pole do rozwinięcia kunsztownej techniki. Draperie bow iem ukła­ dają się u Stwosza w fałdy układane nie fo rm a m i ciała, ale zawsze są przestylizowane, służą do w ypełnienia przestrze­ ni, do w yw ołania efektu ruchu i niepokoju.

W o je n n e losy

Prof. Karol Estreicher był zaangażowany w rewindykację polskich dzieł sztuki zagrabionych w czasie II w o jn y świa­ to w e j. M ó w ił w audycji o w ojennych losach ołtarza mariackiego.

Wszystko zaczęło się jeszcze przed w ybuchem wojny, w sierpniu 1939 r. Z obaw y przed mogącym w każdej chwili rozpocząć się konfliktem , ołtarz W ita Stwosza postanow iono rozebrać na części.

- Rozmontowano i w y ję to z ołtarza mariackiego najważniejsze rzeźby i płaskorzeźby - w s po m in a ł historyk. - Prze­ tra n sp o rto w a n o je Wisłą do Sandomierza, w drewnianych pakach. Były bardzo starannie o w in ię te i zabezpieczone. Złożono je w tamtejszym seminarium duchow nym i w katedrze. Natomiast pusta szafa ołtarza została przykryta dy­ w anam i i stała tak do marca 1940 roku, do czasu, kiedy niemieckie władze okupacyjne postanow iły wywieźć ją do Norymbergii.

Poszukiwania

A co stało się z figuram i w yw iezionym wcześniej do Sandomierza? Także tra fiły do Niemiec. Znalazły się początko­ w o w skarbcu III Rzeszy. - Ale tam te ogrom ne paki przeszkadzały - pow iedział prof. Estreicher. - W końcu burmistrz Norym bergii uzyskał od samego Hitlera zgodę na zgromadzenie wszystkich części ołtarza w Norymberdze. M iały być ustawione w miejskim muzeum lub w jednym z kościołów.

Co działo się z nim i później? Posłuchaj o p o w ie ści prof. Karola Estreichera.

W a rto wiedzieć, że po licznych staraniach prof. K. Estreichera ołtarz w ró c ił do Krakowa dopiero w kw ietniu 1946 roku w itan y przez krakowian z zachwytem i łzami. Od ta m te j pory zachwyca wszystkich tu ry s tó w i przybyszów.

Polecamy także do oglądnięcia z dziećmi krótki film obrazujący otw arcie ołtarza Mariackiego: https://w w w .youtube.com /w atch?v=_M TY2ylSebO

O tw a rty Ołtarz Mariacki, Źródło: www.polskieradio.pl

Zakryty Ołtarz Mariacki

Kościół Mariacki w Krakowie i ołtarz zakryty i otwarty.

Scena Boże Narodzenie

Powyższe fotografie (Kościót Mariacki - kolaż, Scena Boże Narodzenie, Ottarz Mariacki zakryty pochodzą ze strony: h ttp ://b lo g.glo btro ter-kra-

Masa solna - to m a te ria ł ła tw y do przygotowania w domu. Łączy się, tw orząc gładką masę w odę, mąkę i sól w proporcjach: 1 szklanka soli, 1 szklanka mąki, % szklanki wody). Można także kupić w wybranych sklepach przygo­ tow aną już masę solną w większej ilości przeznaczonej właśnie na lekcje szkolne.

„Wypiekanie masy solnej - Pieczenie masy solnej:

Kiedy macie już w y m o d e lo w a n e swoje prace, przychodzi czas na ich wypieczenie. Ten etap pracy jest bardzo istot­ nym z w ielu powodów . Po pierwsze u trw a li w ym o d e lo w a n ą masę. Woda zawarta w masie musi odparować, dzięki czemu w y ró b staje się tw a rd y i trwały. Nie popęka z czasem i nie odkształci się, nie ulegnie też spleśnieniu. Dlatego tak ważną rzeczą jest właściwe wypiekanie.

Gotową pracę ułóżcie na blasze w yłożonej folią alu m in io w ą (świecąca strona powinna dotykać masy). W yroby można ułożyć blisko siebie, ale nie pow inny się stykać z innymi, zostawcie troszeczkę przerwy. Niektóre osoby używa­ ją papieru do pieczenia, ale chłonie on w odę z pracy i pow oduje od spodu zmarszczki. Istnieje też ryzyko, że wszystko dookoła się upiecze, a w miejscu gdzie przylegał papier praca pozostanie dłużej miękka. Często dość tru d n o ładnie usunąć go potem z pracy, bo nie chce zejść, tylko rozrywa się, a w niektórych miejscach nie da się go odczepić wcale. Uważam, że już lepiej piec na gołej blasze niż na papierze. Uważajcie tylko na fakt, że na czarnej blasze bez w arstw y folii prace szybciej osiągają wyższą te m p e ra tu rę i podane poniżej przykłady mogą się nie sprawdzić. Łatwiej przez to spalić prace.

P iekarnik elektryczny z te rm o o b ie g ie m :

Bardzo ważną rolę podczas pieczenia odgrywa tem peratura. Jeżeli na początku będzie zbyt wysoka, stworzą się bąble, praca może się wybrzuszyć. Dlatego najlepiej zacząć od niskiej te m p e ra tu ry i z czasem ją zwiększać. Polecam ustawić piekarnik na 5 0 -6 0 stopni Celsjusza na około 3 0 -4 0 m inut. Potem zwiększyć na 75 stopni i piec przez kolejne 2 0 -3 0 m inut. Po tym czasie można już ustawić piekarnik na te m p e ra tu rę 100 stopni na około 20 m inut. Na końcu 125 stopni przez ok 20 m inut, na chwilę włączam te rm o o b ie g - może ok 10 m in u t i wyłączam. Piekarnik nagrzewam tylko od dołu i te rm o o b ie g włączam pod koniec na chwilkę. Nie obracam dzięki tem u prac. Czasami są w piecu dłużej, w zależności od grubości - w te d y w ydłużam czas w ypieku w tem peraturze 100 lub 125 stopni. Raz na jakiś czas w arto otw orzyć piekarnik (ucieknie nadm iar wilgoci) i można przy okazji sprawdzić dokładnie stan wypieczenia. Wszystko niestety trzeba w y pró b o w a ć na swoich piekarnikach, metodą prób i błędów.

Raz na jakiś czas sprawdzam wypieczenie przy użyciu np. m etalow ego szpikulca - nie w bijam go, ale opukuję pracę, gdy pojawia się taki „g łu c h y " odgłos praca jest już pozbawiona wody;-) W idać zresztą, że zmienia się jej kolor - na jp ie rw jaśnieje, a gdy potrzym am y dłużej będzie się rumienić. Ja nie zrum ieniam „na siłę", gdy jest sucha - koniec pieczenia:-) W yjm u ję „w y p ie k i" i daję im ostygnąć na drew nianej deseczce.

P iekarnik gazowy:

Jeżeli nie macie elektrycznego piekarnika tylko gazowy, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. W te j sytuacji dużo tru d n ie j jest kontrolow ać o dpow iednią tem peraturę. Niestety trzeba to robić z wyczuciem i bardziej „na oko". Zacząć od m inim alnego płom ienia i bardzo, bardzo ostrożnie z biegiem czasu podnosić tem peraturę. Dużo częściej trzeba kontrolow ać jak wygląda w ypiekanie i uważać, by nie przesadzić z tem peraturą. Pieczenie zaczynać od bez­ względnego m in im u m - tak aby płom ień był jak najmniejszy. Nie da się tu jednoznacznie określić ile m in u t pow inno się piec, niestety trzeba próbować. Ogólnie może to zająć w zależności od grubości masy i wielkości od około l,5 - 3 h . W przypadku piekarników gazowych czasami trzeba przewrócić pracę na drugą stronę. Odwracajcie ją dopiero wtedy, gdy jest już dość m ocno przesuszona. Gdy zrobicie to zbyt wcześnie, miękka masa może najzwyczajniej w świecie się „p o ła m a ć i rozerwać" podczas obracania. Pamiętajcie też o uchyleniu na chwilkę drzwiczek, aby odparow ać nadmiar zgromadzonej w piekarniku wody.

Gdy podczas pieczenia robią się w masie niechciane bąble i wybrzuszenia:

Czasami zdarzyć się może, że w wypiekanych pracach pojawią się Wam bąble, takie wybrzuszenia w miejscach gdzie ich nie po w in n o być. Oznacza to, że w piekarniku na początku pieczenia była zbyt wysoka tem peratura. W tej sytuacji otw órzcie piekarnik i za pomocną lnianej, kuchennej ściereczki wduście delikatnie bąble, tak by spłaszczyć pracę. Należy przytrzymać to miejsce przez chwilkę, do czasu spłaszczenia niechcianego wybrzuszenia. Zmniejszcie te m p e ra tu rę i pilnujcie czy prace dalej się nie deform ują. Zdarza się jednak i tak, że m im o takiej interw encji masa,

p o now nie się wybrzuszy i tak już zostanie. Pomiędzy w arstw am i takiego bąbla zgromadziło się powietrze. Wypiekanie w niskiej tem peraturze zapewni płaskie, ładne prace bez niechcianych wybrzuszeń. Bąble nie tylko zmieniają estetykę pracy, ale w pływ ają również na jej trwałość. Może być ona bardziej krucha w miejscu wybrzuszenia, bo masa jest tam bardzo cieniutka."

Informacje dostępne na stronie „Starej Pracowni": http://m asa-solna.pl/7pieczenie-m asy-solnej

Prace plastyczne wykonane techniką: modelowanie w masie solnej,

Powiązane dokumenty