• Nie Znaleziono Wyników

INSTYTUCJE PRAWA CYWILNEGO

W dokumencie Historja prawa rzymskiego. 2 (Stron 63-87)

§ 9. PRAWO WŁASNOŚCI. ROZW ÓJ PO JĘ C I* DOMINIUM EX IURE CtUlRITIUM.

Instytucja własności prywatnej, oznaczana później za­

pomocą wyrazów d o m i n i u m lub p r o p r i e t a s , istnieje ze wszystkiemi swemi istotnemi cechami już w dawnem prawie cywilnem. Prawnicy rzymscy patrzą na nią jako na insty­

tucję odwieczną. Jednak w najdawniejszej historji spotykamy pewne zjawiska (podział rzeczy na res mancipi i nec man- cipi, wzmianka o rozróżnianiu familia i pecunia), które szczegól­

nie w związku z danemi historycznemi, pochodzącemi od in­

nych narodów, każą wnioskować, że i w Rzymie własność prywatna powstała nie odrazu, lecz poprzedził ją długi okres przygotowania i opracowania tego pojęcia. Lecz, rozumie się, co do tego przedhistorycznego okresu własności rzymskiej możemy tylko czynić mniej lub więcej prawdopodobne przypuszczenia.

Poczucie prywatnej, indywidualnej przynależności rzeczy (zaczątek późniejszego prawa własności) zjawia się najpierw bezwątpienia w stosunku do r z e c z y r u c h o m y c h ; jak już

widzieliśmy (t. I. § 5), nieruchomość (ziemia) początkowo znaj­

duje się w pewnego rodzaju wspólnem posiadaniu.

Upolowana przez jakąś osobę dziczyzna, złowiona ryba, zrobiona broń, z samej natury są uważane za rzecz należącą do tego, kto ją zdobył lub zrobił. Poczucie „to rzecz moja*

powstaje tu wprost z psychologicznej konieczności. Również było rzeczą naturalną, że człowiek będzie bronił swej rzeczy przeciwko naruszeniom ze strony innych i że będzie starał się zdobyć ją zpowrotem siłą własną w razie zabrania jej przez kogoś innego. Lecz poczucie to przynależności rzeczy ruchomych, jak świadczy historja, przez długi jeszcze czas nie posiadało prawnego charakteru własności w tej postaci w jakiej jest ona znana prawu więcej rozwiniętemu. Jeżeli moją rzecz posiada inna osoba i jeżeli żądam od niej jej zwrotu, to w pra­

wie dawnem (np. starogermańskiem) żądanie to opierało się nie na tej podstawie, że rzecz jest moja, lecz że została mi ukradziona, zabrana i że posiadacz albo sam bezpośrednio jest sprawcą tego przestępstwa albo ubocznie (przez to, że posiada zabraną rzecz) staje Się jego spólnikiem. N ie t y l e w i ę c p r a w o p o w o d a do r z e c z y , i l e r a c z e j p r z e ­ s t ę p s t w o p o z w a n e g o s ł u ż y za p o d s t a w ę s k a r g i .

Prawdopodobnie tak samo rzecz się miała w pierwot- nem prawie rzymskiem: prawo do rzeczy ruchomych było bronione zapomocą s k a r g o p r z e s t ę p s t w o (głównie actio furti); przysługująca prawu własności, jako takiemu, skarga — r e i v i n d i c a t i o — w stosunku do rzeczy rucho­

mych albo wcale nie była stosowana (jak przypuszczają jedni, np. G i r a r d 1) albo jeżeli była stosowana, to nie była skargą o własność, lecz także posiadała charakter skargi o prze­

stępstwo (jak sądzą inni, np. M a y r 2). Prawo na rzeczach ru­

chomych w tej epoce nie posiadało jeszcze charakteru ścisłe­

go związku prawnego pomiędzy osobą i rzeczą, związku, który już sam przez się mógłby służyć za podstawę skargi.

Inaczej ułożyły się stosunki co do n i e r u c h o m o ś c i . Gdy pojęcie o wspólnem prawie całego narodu do ziemi,

1 M a n u e I, 5 wyd., str. 350.

2 R o m. R e c h t s g e s c h i c h t e , I, 2—te Halfte, str. 47.

a później i poszczególnych gentes, stopniowo zatarło się, przynależność ziemi zaczyna łączyć się z osiadłą na niej ro­

dziną — familia (własność rodzinna). Ziemia należy do ro­

dziny, jako takiej, w osobie jej głowy i przedstawiciela — władcy domu. Lecz przynależność ta posiada specjalny cha­

rakter: podział ziemi pomiędzy poszczególne rSdy i rodziny opiera się nie na zasadzie jakiegoś aktu prywatnej osoby, lecz na woli całego narodu, jest wyrazem pewnego ogólno- państwowego, p u b l i c z n e g o porządku. Dany kawałek gruntu należy do naczelnika rodziny jako członka społeczeń­

stwa, jako obywatela, quiris; sam grunt — „ f u n d u s ” — był nawet, jak już wzmiankowaliśmy, nie tyle określoną częścią terytorjum, ile raczej pewnym udziałem ilościowym danej ro­

dziny w ogólnej własności rolnej. Prawo obywatela do tego udziału, wynikające ż jego stanowiska jako członka społecz­

ności i całkowicie przesiąknięte publiczno-prawnym charakte­

rem, jest prawdopodobnie tem, co w najdawniejszych czasach oznaczano zapomocą wyrażenia „ex i u r e Q u i r i t i u m ”.

„Fundus meus est ex iure Quiritium” oznacza, że grunt przy­

sługuje mi na mocy prńwa obywatelstwa, na mocy porządku publicznego podziału ziemi pomiędzy członków społeczności.

Wobec tego zrozumiałą jest rzeczą, że dany grunt przy­

dzielony pewnej rodzinie winien tak długo pozostawać w jej posiadaniu, dopóki istniejący podział nie zostanie zmieniony przez jakiś nowy akt publiczny (np. nowy podział). Jeżeli przywłaszczy go sobie ktoś inny, to naczelnik rodziny może żądać zwrotu niezależnie od tego w jaki sposób — w dobrej czy złej wierze — obecny posiadacz został posiadaczem:

sprawa będzie szła nie o usunięcie następstw prywatnego przestępstwa, lecz o przywrócenie publicznego porządku po­

działu ziemi. W ten sposób tutaj po raz pierwszy powstaje pojęcie pewnego związku prawnego osoby z rr.eczą — pierw­

szy i najistotniejszy składnik prawa własności. W związku z tem prawdopodobnie powstała r e i v i n d i c a t i o ze swem uroczystem oświadczeniem: „H'inc fundam ex iure Quiritium meuin esse aio’’, a może nawet tu po raz pierwszy powstała inge­

rencja władzy państwowej w sporach prywatnych, ktcra zna:

lazła swój wyraz w zakazie walki fizycznej („inittite ambo rem”).

s

Lecz prawo na nieruchomości, posiadając jeden z istot­

nych składników własności, przez długi jeszcze czas nie po­

siadało drugiego, mianowicie s w o b o d y r o z p o r z ą d z a ­ ni a. Dany grunt, jak powiedzieliśmy, był przydzielony nie naczelnikowi rodziny, jako takiemu, lecz całej rodzinie: był • nieodłączną jej przynależnością, materjalną podstawą. Nie­

ograniczony w swej władzy w stosunku do członków rodziny i owoców ich pracy (rzeczy ruchome) paterfamilias nie mógł rozporządzać ziemią rodzinną w ten sposób, aby mogła przejść w ręce innej rodziny — nie mógł sprzedać, darować i t. p.

Akt jego prywatnej woli nie mógł zmienić porządku publicz­

nego.

Z biegiem jednak czasu oba te pojęcia zaczynają sto­

pniowo zbliżać się. Z jednej strony publiczno-prawny cha­

rakter prawa na nieruchomości i idea własności rodzinnej za­

nikają: paterfamilias nabywa także w stosunku do ziemi swo­

bodę rozporządzania. Z drugiej strony zasada windykacyjna zaczyna stosować się i do ruchomości: są one bronione nie- tylko na podstawie przestępstwa, lecz również na podstawie przynależności ich do pewnej osoby. Ius Quiritium zatraca znaczenie prawa publicznego i zaczyna oznaczać prawo wła­

sności wogóle.

Proces tego stopniowego łączenia się tych dwóch zasad i wytwarzania jednego pojęcia dominium ex iure Quiritium, rozumie się, w całym swym historycznym przebiegu nie jest dokładnie znany. Pozostały jednak po nim pewne ślady.

Z jednej strony posiadamy w źródłach pewne niejasne wzmianki, świadczące o tem, że w najdawniejszej epoce ma­

jątek dzielił się na dwa rodzaje oznaczane zapomocą wyra­

zów f a m i l i a i p e c u n i a 1. Ustawa X II tablic, normując dzie­

dziczenie, mówi raz o familia to znów o pecunia; podobnie tylko o pecunia mówi się w przepisach XII tablic odnośnie do opieki umysłowo chorymi. Mimo niejasności tych wzmia­

nek, zestawienie ich świadczy o tem, że niektóre przedmioty 1 Patrz Ihering, E n t w i c k e l u n g s g e s c h i c h t e d e s r om.

R e c h t s, str. 81 nn. Mitteis, R o m i s c h e s P r i v a t r e c h t b i s i uf d i e Z e i t D i o k l e t i a n s , str. 79 nn>

majątkowe w czasach najdawniejszych były ściślej związane z rodziną (familia) i dopuszczały mniejszą swobodę rozporzą­

dzania, aniżeli inne (pecunia). Jakie przedmioty należały do pierwszej, a jakie do drugiej kategorji, tego ze samych wy­

rażeń familia i pecunia wywnioskować nie można; z pomocą przychodzi tu inny więcej już znany fakt historycznj .

Prawo cywilne dzieli wszystkie przedmioty majątkowe na re s m a n c i p i i n e c m a n c i p i . Według określenia prawników klasycznych (Ulpiani reg. 19. 1) do res mancipi należą grunta italskie (praedia in Italico solo — fundus i do- mus), następnie niektóre ze służebności gruntowych (via, iter, aąuaeductus) i wreszcie niewolnicy i roboczy inwentarz (servi i quadrupedes, quae dorso collove domantur, velut boves, muli, equi, asini). Wszystkie pozostałe rzeczy należą do res nec mancipi.

Zasadnicze znaczenie tej różnicy dla późniejszego prawa cywilnego polegało na tem, że podczas gdy res nec mancipi mogły przechodzić z rąk do rąk zapomocą zwykłego, niefor­

malnego wręczenia — traditio, to dla przeniesienia prawa własności odnośnie do res mancipi był niezbędny formalny akt mancipatio (do którego przyłączyła się później także for­

malna in iure cessio — Gai II. 18 i nast.).

Wyliczone rzeczy, należące do kategorji res mancipi, wskazują, że były to właśnie rzeczy, które tworzą podstawę rolnego gospodarstwa włościańskiego: grunt i niezbędny in­

wentarz roboczy. Bez tego ostatniego sam grunt, na którym mieszka rodzina włościańska będzie martwym kapitałem, a ro­

dzina będzie pozbawiona możności gospodarczego istnienia;

wiadomo np., że u naszych włościan utrata roboczego konia staje się zwykle początkiem zupełnej ruiny.

Wszystko to każe nam łączyć podział rzeczy na res mancipi i nec mancipi z podziałem na familia i pecunia i do­

patrywać się w pierwszym jedynie słabego oddźwięku dru­

giego. Bardzo prawdopodobnem jest, że we, wskazanym wy­

żej procesie stopniowego rozszerzania sie pojęcia dominium ex iure Qumtium na rzeczy ruchome, najpierw rozciągnięto to pojęcie na niewolników i inwentarz roboczy: stanowiąc niezbędny warunek normalnego gospodarczego istnienia

ro-dżiny, zaczęto oznaczać ich wraz z fundus i domus zapomocą wyrazu familia. Pierwotna niepozbywalność gruntu aczasem odpada, lecz w celu zabezpieczenia interesów rodziny pozo­

staje jeszcze to, że przy wyzbywaniu rzeczy, wchodzących w skład familia, wymagano zachowania pewnej uroczystej, publicznej formy. Nadto z chwilą ustanowienia cenzusu te rzeczy posiadały główne znaczenie dla określenia stanowiska majątkowego obywatela (res censui censendo); wskutek tego pożądanem było, aby przechodzenie ich z rąk do rąk było dokonywane formalnie i publicznie. W ten sposób dawne pojęcia zetknęły się z nowemi warunkami życia i przekształ­

ciły poprzedni podział na familia i pecunia na nowy — res mancipi i nec mancipi.

Z wyjątkiem powyższego żadnych innych rodzajów rze­

czy odnośnie do p o j ę c i a p r a w a w ł a s n o ś c i w prawie cywilnem w epoce historycznej nie spotykamy: własność jest tylko j e d n a tak co do swej treści jak również sposobów obrony.

Mimo jednak swego bezspornie prywatnego charakteru, własność kwirytarna posiada jeszcze pewne ślady swego po­

przedniego publiczno-prawnego znaczenia. Tak np. p o d m i o ­ t e m j e j m o ż e b y ć t y l k o o b y w a t e l r z y m s k i albo ci z cudzoziemców, którzy otrzymali ius commercii; peregrini nie mogą posiadać prawa kwiryckiego na rzeczy. Wprawdzie z biegiem czasu, jak wiadomo, peregrini otrzymali obrcnę, wskutek czego należące do nich rzeczy zostały bronione za­

pomocą norm ius gentium analogicznie do prawa własności;

lecz prawo cudzoziemca w stosunku do rzeczy nie jest własno­

ścią k w i r y t a r n ą . Stąd też obok systemu cywilnych czyli kwiryckich praw rzeczowych powstał w Rzymie specjalny s y s t e m p r a w per egr , y ń s k i c h — specjalna w ł a sji o ś ć p e r e g r y ń s k a .

Z drugiej strony n. 'c^ywiste ius Quinlium mogło istnieć tylko na gruntach, wchodzących w s,vład tery^orjum rzym­

skiego w ścisłein tego słowa ziijszenii' l j. z ch.. :!ą roz­

szerzenia obywatelstwa na całą Italję, tylko na p r . e i ' i n I t a l i c o s o l o . G r u n t a p r o w i n c j o n a l n e im wet dla obywateli rzymskich nie mogły być przedmiotem pry­

watnego prawa kwiryckiego: uważano je za majątek całego narodu rzymskiego, przyczem posiadanie gruntu prowincjonal­

nego przez poszczególne osoby traktowano nie jako dominium,

• lecz jako p o s s e s i o. Podczas gdy te possessiones prowincjo­

nalne były obciążone podatkiem, własność kwirytarna na grun­

tach italskich w okresie rzeczypospolitej była zupełnie wolna od wszelkich ciężarów, wskutek czego w o l n o ś ć o d p o ­ d a t k ó w w tym czasie uważano jako istotną cechę prawa własności kwirytarnej. Chociaż posiadanie gruntów prowin­

cjonalnych teoretycznie nie było rzeczywistą własnością, prak­

tycznie jednak sądy prowincjonalne broniły go jako własności, wskutek czego z powstaniem prowincyj zjawiła się nowa ka- tegorja prawna — w ł a s n o ś ć p r o w i n c j o n a l n a , posia­

dająca swoje specjalne normy i specjalne środki obrony.

Jak wiemy, własność, dążąc w zasadzie do swej pełni i nieograniczoności, w rzeczywistości na mocy pozytywnych przepisów prawa może podlegać pewnym ograniczeniom, czy to ze względu na dobro ogólne, czy ze względu na spokojne pożycie sąsiedzkie. Takim o g r a n i c z e n i o m podlega i wła­

sność kwirytarna już w dawnem prawie cywilnem, przyczem ograniczenia te są ustanowione ze względu n a i n t e r e sy s ą s i a d ó w . Miejski charakter starorzymskiej osady i na­

turalne przy tem skupienie mieszkań w zupełności tłumaczą t^ zjawisko. Już ustawy XII tablic znają cały szereg podob­

nych ograniczeń Najważniejsze z nich są następujące:

a) Właściciel obowiązany jest zostawić pomiędzy gruntem s voii" i sąsiada wolną przestrzeń ziemi (dla przejścia, prze­

jazdu, z >wrócęn: pługa) szerokości 2'/a stopy, t. zw, ambi - t u s. b) Właściciel musi tolerować gałęzie z drzewa sąsiada, zwieszające się nad jego gruntem, jeżeli znajdują się na wy­

soko soi nie mniejszej od 15 stóp. c) Właściciel winien wpu­

ścić sąsiada na swój grunt co drugi dzień (tertio quoque die) dla zbierania owoców opadłych ze swego drzewa, d) Wła­

ściciel nie powinien zmieniać sztucznemi środkami natural­

nego odpływu wody deszczowej; przeciwko środkom tym służy specjalna skarga — a c t i o a q u a e p l u v i a e ar­

ce n d a e.

Wszystkie te ograniczenia są właściwe małym gospo­

darstwom okresu ustaw XII tablic. Z biegiem czasu dołą­

czono do nich inne, np. przepis o i m m i s s i o n e s : nikt nie jest obowiązany znosić pochodzącego z sąsiedniego gruntu dymu, zapachu, łoskotu i t. p„ jeżeli zjawiska te przekraczają pewne granice.

§ 10. FORMY OBROTU RZECZOW EGO1.

W czasach pierwotnych każdy naród uskutecznia obrót handlowy zapomocą bezpośredniej zamiany, t. j. wręczania rzeczy z rąk do rąk. Lecz praktyczne niedogodności bezpo­

średniej zamiany doprowadziły już bardzo wcześnie do stwo­

rzenia towaru — pośrednika; takim towarem — pośrednikiem było w Rzymie, jak wiadomo, początkowo drobne bydło (pe- cunia od pecus), a następnie kruszec, a mianowice miedź w kawałkach (aes rude, raudusculum). Używanie kawałków kruszcu zamiast pieniędzy doprowadziło do tego, że przy każ­

dym akcie prawnym konieczne było ważenie i przekonanie się o jego czystości, do czego służyło uderzanie o wagę. Gdy później zaczęto bić monetę, ważenie i uderzanie o wagę stra­

ciło swoje rzeczywiste znaczenie, mimo to pozostało jeszcze przez długi czas jako konieczna formalność każdej pieniężnej czynności prawnej.

Najdawniejszym znanym nam sposobem przenoszenia prawa własności kwirytarnej w Rzymie jest m a n c i p a t i o Gajus (I. 119) opisuje ją w ten sposób: w obecności przynaj­

mniej 5 specjalnie w tym celu powołanych świadków i specjal­

nego l i b r i p e n s a , trzymającego wagę, nabywca (kupujący) dotyka ręką rzecz, którą pragnie nabyć i wymawia formułkę kupna w sposób następujący, gdy np. idzie o kupno niewol­

nika : „ H u n c e g o h o m i n e m ex i u r e Q u i r i t i u m m e u m e s s e a i o i s ą u e m i h i e m p t u s e s t o h o c a e r e a e n e a ą u e l i b r a ”. Przytem uderzał kawałkiem miedzi o wagę i wręczał sprzedającemu — „ąuasi pretii loco”, za­

miast ceny sprzedażnej.

1 Bonfante, R e s m a n c i p i e n e c m a n c i p i , 1889. Stintzing, U e b e r d i e m a n c i p a t i o , 1904. Polenske, E i n f i i h r u n g i n d i e G e s c h i c h t e d e s r o m i s c h e n P r i v a t r e c h t s , I Th., 1912.

Wszystkie te formalności przemawiają za tern, że man- cipatio powstała jeszcze wówczas, kiedy zamiast pieniędzy używano kruszcu w kawałkach: wówczas widocznie miedź była wręczana nie w postaci małego kawałka i nie pretii l o c o , lecz w ilości umówionej i w charakterze rzeczywistej zapłaty; waga była potrzebna nietylko do rytualnego uderza­

nia, lecz także do rzeczywistego odważania miedzi. Libripens był osobą neutralną, która na zaproszenie stron przybywała z wagą i dokonywała odważania.

W takiej naturalnej postaci mancipatio historycznie mu­

siała najpierw powstać w zastosowaniu do tych rzeczy, które w najdawniejszym czasie były jedynym przedmiotem wolnej zamiany, t. j. do rzeczy ruchomych — pecunia. Lecz później, z chwilą rozszerzenia swobody rozporządzania, przeniesiona została na familia i stała się w następstwie specyficzną formą obrotu dla tych ostatnich rzeczy, które z tego właśnie względu otrzymały nazwę re s m a n c i p i . Rozwój zamiany odnośnie do r e s n e c m a n c i p i doprowadził do tego, że już bardzo wcześnie dopuszczono przechodzenie ich z rąk do rąk zapo­

mocą zwykłego wręczenia—t r a d i t i o—bez żadnych formalności.

Zachowana w interesie jawności dla res mancipi manci­

patio w ustawach XII tablic podległa, zdaje się, pewnemu unor­

mowaniu.

Od najdawniejszych czasów na mocy zwyczaju mancipa­

tio winna dokonywać się w obecności ś w i a d k ó w , lecz ko­

nieczna ich ilość 5 prawdopodobnie została przepisana przez p.’awo pozytywne. Niektórzy ze współczesnych uczonych (np.

S o h m l uważa,ia pięciu świadków przy mancipatio za przed­

stawicieli pięciu klas cenzusowych, wskutek czego mancipa­

tio uważana jest za akt prawny dokonany jakby w obecności całego narodu. Lecz tecrja ta jest mało prawdopodobna, po­

nieważ liczba 5 stanowi tylko minimum, jak to wynika z sa­

mych słów Gajusa: „non minus quam quinque testibus”. W każ­

dym razie prawdopodobnem jest, że to minimum zostało usta­

nowione w celu uniknięcia niepewności przez ustawy XII tablic.

Gdy w Rzymie zaczęto bić monetę, to fakt ten nie mógł pozostać bez wpływu pa mancipatio. Dopóki cenę kupna od­

ważano przy samej mancipatio, rzecz i cena przechodziły

w ręce kontrahentów jednocześnie. Od chwili wprowadzenia bitej monety okazało się, że zapłata pieniężna winna odbywać się poza aktem mancypacji wskutek czego mogło zdarzyć się, że rzecz przeszła w ręce kupującego, a sprzedawca nie otrzy­

mał pieniędzy. Aby zrównać stanowisko stron, ustawy XII tablic postanowiły, że prawo własności na rzeczy przechodzi na kupującego dopiero wówczas, gdy cena zostanie zapłacona lub w jakiś sposób zabezpieczona. (§ i i Inst. 2. 1).

Wprowadzenie monety powoli zupełnie zmieniło wewnętrzny charakter mancipatio. Jeżeli powstała ona jako rzeczywisty akt kupna-sprzedaży, to obecnie, gdy cena wyszła poza grani­

ce aktu, formę mancypacji można było wykorzystać i do innych celów, np. do d a r o w i z n y : obdarowany wymiawiał formułkę mancipatio i następnie wręczał darczyńcy pretii loco jakąś ma­

leńką monetę (venditio nummo uno). Pozostając co do formy kupnem-sprzedażą („emptus mihi esto”), mancipatio co do istoty swej zamieniła się na akt, mogący urzeczywistniać naj­

różnorodniejsze stosunki pomiędzy stronami, najróżnorodniejsze c a u s a e . W oczach prawników klasycznych jest ona już tylko i i n a g i n a r i a v e n d i t i o (Gai. I 119). Później zobaczymy jak prawo cywilne szeroko korzysta z niej dla najrozma­

itszych celów (usynowienia, zapisów i t. d.).

Już do dawnego prawa, cywilnego — w każdym razie do ustaw XII tablic— odnosi się ustanowienie dodatkowej o d p o ­ w i e d z i a l n o ś c i s p r z e d a w c y w o b e c k u p u j ą c e g o z racji mancipatio. Takiej odpowiedzialności znane są dwa rodzaje: a) Jeżeli później okaże s i ż e sprzedawca (mancypant) nie był właścicielem mancypowanej rzeczy i rzecz ta zostanie ku­

pującemu odebrana zapomocą rei vindicatio, to sprzedawca od­

powiadał wobec kupującego in d u p l u r a p r e t i i , t. j. był obo­

wiązany zwrócić otrzymaną cenę w dwójnasób. p rel:uisjo. tę urze­

czywistniano zapomocą a c t i o a u c t o r i t a t i s , pizyezem wi­

docznie odpowiedzialność sprzedawcy uważano jalco pewien rodzaj odpowiedzialności za iurtum nec manifestum. b) Przy sprzedaży nieruchomości istotną rzeczą było wskazanie roz­

miaru sprzedawanego gruntu; jeżeli później okazało się, że rzeczywista przestrzeń gruntu nie odpowiadała podanemu roz­

miarowi, to sprzedawca także odpowiadał na podwójną wartość

brakującego gruntu, mianowicie także jak fur nec nianifestus.

Skarga w tym wypadku nazywała się a c t i o de m o d o a g r i.

Słowna formułka mancipatio—t. zw. n u n c u p a t i o —do­

puszczała rozmaite modyfikacje, dodatki, dzięki którym strony mogły wnosić do aktów prawnych różnego rodzaju określenia dodatkowe — t. zw. 1 e g es m a n c i p i i. Tak np. przy sprze­

daży kawałka gruntu sprzedawca mógł sobie wymówić prawo dożywotnego użytkowania, prawo przejazdu przez sprzedany grunt i t. d. (mancipatio deducto usufructo, deducta via). Ustawy XII tablic sankcjonowały te dodatki zapomocą wyrażenia:

„ C u m n e x u m f a c i e t m a n c i p i u m ą u e u t i l i n g u a n u n c u p a s s i t , i t a i u s e s t o ”.

Fakt ten jeszcze więcej rozszerzał zastosowanie mancy- pacji do rozmaitych stosunków i umożliwiał zastosowanie jej daleko poza granice pierwotnego zakresu.

Jednym z najbardziej rozpowszechnionych rodzajów zmo­

dyfikowanej mancypacji była m a n c y p a c j a f i d u c j a r n a : rzecz została przekazana na własność jakiejś osobie, lecz ^©d- pod warunkiem „ f i d e i f i d u c i a e c a u s a ”. Znaczyło to, że nabywca danej rzeczy winien był korzystać z niej tylko w pew­

nym ^celu i z chwilą nastania przewidzianych przez umowę warunków zwrócić ją (wykonać r e m a n c i p a t i o ) mancypan- towi. Cele takiej mancypacji fiducjarnej mogły być bardzo rozmaite.

Gajus (II. 60) wspomina o ^ i d u c i a c u m c r e d i t o r e i c u m a m i c o : w pierwszym wypadku rzecz przekazywano jako zastaw dla zabezpieczenia długu, w drugim—na przecho­

wanie. Lecz nie ulega wątpliwości, że zapomocą tej formy w starożytności zatlośćezyniono i innym potrzebom prawnym — pożyczki, naj.nu, poręki i t. p., dla których jeszcze nie istniały wyrobione formy zobowiązaniowe. Zobowiązanie jednak na­

bywcy rzeczy do zwrócenia jej później mancypantowi nie było jeszcze prawne: żadna skarga o spełnienie fiducia mancypan­

towi nie przysługiwała; cała umowa opierała się jedynie na

»dobrej wierze”—fides— swego kontrahenta. Niewykonanie tej

„fides” pociągało za sobą dla tego ostatniego tylko hańbę m o­

ralną -— infamia, lecz nie odpowiedzialność prawną. Mimo to mancypacja fiducjarna odgrywała bardzo wybitną rolę i zawierała

w sobie zaczątek całego szeregu przyszłych zobowiązań samo­

dzielnych. Szerokie zastosowanie mancypacji do najrozmaitszych stosunków jest najlepszym przykładem tego, co nazywa się „z a- s a d ą e k o n o m j i f o r m ” i w najoczywistszy sposób świad­

czy o sztuce „interpretacyjnej” najdawniejszych prawników rzymskich — pontyfików, którzy tego dzieła przystosowania dokonali.

Później niż mancipatio, lecz także jeszcze za czasów ustaw XII lablic, powstała druga forma przenoszenia praw rzeczo­

wych— in i u r e c e s s i o ; jak podaje Paulus „ęt mancipatio- nein et in iure cessionem Iex XII tabularum confirmat” (Fr. Va- tic. 50). Forma ta jest w całości wytworem sztucznego zasto­

sowania procesu do potrzeb obrotu umownego: in iure cessio

sowania procesu do potrzeb obrotu umownego: in iure cessio

W dokumencie Historja prawa rzymskiego. 2 (Stron 63-87)

Powiązane dokumenty