• Nie Znaleziono Wyników

Kadry stoją za sukcesem polskiej bankowości *

W dokumencie Alojzy Z. Nowak (Stron 171-175)

Grażyna Raszkowska: Ta rewolucja już się dzieje – bank kojarzony przez wieki z miłym szelestem banknotów, dyskretnym i nobliwym finansistą, biorą-cym w dobre ręce nasze oszczędności czy aktywa – można zobaczyć już tylko w filmach. Obecnie coraz częściej to po prostu smartfon z aplikacją i głosem automatycznego robota IGORA, który dzięki określonym algorytmom zweryfikuje stan naszego konta, wyda decyzję kredytową i przeleje nam pieniądze. A to tylko przysłowiowy czubek góry lodowej – za tą cyfrową przemianą idą kolejne zmiany dotyczące potrzeb kadrowych.

Alojzy Z. Nowak: Moim zdaniem, oceniając polskie banki w ostatnich deka-dach XXI wieku nie można myśleć tylko o ich zarządeka-dach, ale i całych zespołach pracujących w strukturach danej instytucji.

Grażyna Raszkowska: Czyli o sukcesie polskiej bankowości zdecydowały nowe kadry?

Alojzy Z. Nowak: Tak, do bankowości szli od dwudziestu – trzydziestu lat właściwie najlepsi ludzie kończący polskie uczelnie. To były osoby, które miały doskonałe wyniki na swoich kierunkach – i to nie tylko związanych z finansami, ale na przykład na Uniwersytecie Warszawskim studiowali matematykę, fizykę, chemię, absolwenci szczycący się bardzo dobrymi doktoratami.

Ich późniejsza przygoda z bankowością miała najczęściej prostą przyczynę – merkantylną – to była nowa, rozwijająca się dziedzina i banki płaciły bardzo dobrze. Co najważniejsze, ci ludzie nie zniknęli, oni nadal pracują w bankowo-ści, wszak to oni przygotowali całe zaplecze, ten tzw. backup, bardzo dobrze funkcjonujący i pracujący.

Są też tzw. frontmeni – osoby, które ukończyły studia ekonomiczne, czy zarządzania – znają języki obce, są otwarci na świat, na zmiany. Na wyzwania

* Fragmenty wywiadu pt. Czy roboty zastąpią finansistów w bankach? Wywiad przeprowadziła redaktor Grażyna Raszkowska. Gazeta Bankowa z 19 lipca 2019 roku.

technologiczne. Choć, być może teraz już wyprzedzają nas Chiny, jeśli chodzi o płatności. To co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt, że nawet w małych chiń-skich miejscowościach nie używa się nie tylko gotówki, ale i kart kredytowych.

Grażyna Raszkowska: Czy tylko kadry zdecydowały o sukcesie polskiej ban-kowości?

Alojzy Z. Nowak: Na pewno odgrywają one kluczową rolę, ale bardzo duże znaczenie miała również polityka pieniężna prowadzona przez Narodowy Bank Polski, która nie pozwoliła, aby banki były aż tak bardzo zaangażowane w ryzykowne operacje finansowe. Dzięki temu banki może nie zarabiały dużych pieniędzy, ale gwarantowały większe bezpieczeństwo i z perspektywy czasu można powiedzieć, że prowadzono trafną i skuteczną politykę makroostroż-nościową.

Grażyna Raszkowska: Jakich specjalistów potrzebuje polska bankowość. Czy tylko ekonomistów i finansistów?

Alojzy Z. Nowak: Wydaje mi się, że stawianie tylko na takie kryteria zawo-dowe – to już przeszłość. Przede wszystkim instytucje finansowe muszą posta-wić na kadry o wysokiej etyce i morale. Te cechy w bankowości szczególnie się liczą. Ale ważna jest również odpowiedzialność i to nie tylko za instytucje finansowe, ale i podmioty gospodarcze z nimi kooperujące.

Warto też dodać, że jeśli patrzymy teraz na osoby, które otrzymują nagrody Nobla z ekonomii, to widzimy osobistości zajmujące się filozofią, ekonomią behawioralną, dysponujący wszechstronną wiedzą łączącą psychologię, ekono-mię i zarządzanie.

I to jest kierunek, w którym podążają też banki w zakresie pozyskiwania kadr, choć oczywiście coraz mniej futurystycznie wygląda perspektywa, że jednak człowieka w bankowości zastąpi lub uzupełni robot, czy sztuczna inteligencja.

I to się już dzieje – z rozmaitych rozwiązań innowacyjnych korzystają polskie banki i instytucje ubezpieczeniowe. Na przykład w PZU pytania będzie zada-wał robot IGOR. Dowie się od nas o sytuacji wypadkowej, ustali wysokość odszkodowania i przeleje nam pieniądze.

Grażyna Raszkowska: To może oznaczać, że banki i instytucje finansowe będą potrzebowały zupełnie innych ludzi?

Alojzy Z. Nowak: Tak, wszystko do tego zmierza. Bo jeśli będziemy mieli do czynienia z coraz większą automatyzacją, to żeby tego naszego robota IGORA zaprogramować, musimy zatrudnić programistów, matematyków, fizyków i to

173

Rozdział 11. Kadry stoją za sukcesem polskiej bankowości

pracujących razem, zespołowo. Bez wątpienia w zespole przydadzą się też ludzie od nauk społecznych, wyjaśniający zachowania klienta.

Można sobie wyobrazić, że w tej strukturze bankowej pojawi się drugie piętro, przygotowujące produkty finansowe. I też byłoby dobrze, żeby przygo-towujące je zespoły łączyły wiedzę ekonomiczną z doświadczeniem z zakresu zarządzania, finansów, marketingu. Ich zadaniem byłoby przygotowanie pro-duktów, które sprzedawałby nasz przysłowiowy robot IGOR.

Grażyna Raszkowska: Czyli banki nie będą już tylko stricte instytucjami finan-sowymi, ale przedsiębiorstwami technologicznymi „z licencją na bankowość”?

Alojzy Z. Nowak: Tak, gdyż w bankach pojawi się kolejna grupa pracowni-ków, których zadaniem będzie, przy wspomaganiu technologii cyfrowej, sprawne i  kompetentne przygotowanie produktów finansujących nowe przedsięwzięcia gospodarcze. Można bowiem przypuszczać, że gospodarka będzie się nadal rozwijać, będą powstawać nowatorskie inicjatywy biznesowe, inwestycyjne, i ktoś je musi oceniać. A to oznacza, że takie zespoły powinny składać się nie tylko z ekonomistów, ale i inżynierów, programistów – specjalistów z różnych branż, którzy potrafią zweryfikować i wycenić pomysły biznesowe pod kątem merytorycznym. Jest tu także nowa rola dla zarządów, które odpowiadają za jakość procesów decyzyjnych.

I wydaje mi się, że te nieuniknione przemiany dotyczą nie tylko dużych instytucji finansowych, ale i mniejszych podmiotów, na przykład banków spół-dzielczych.

Grażyna Raszkowska: Co banki powinny zmienić, albo zrobić, aby przycią-gnąć do siebie specjalistów od najnowszych technologii, tak bardzo potrzebnych tym instytucjom?

Alojzy Z. Nowak: Sądzę, że najbardziej kreatywnych pracowników można znaleźć w firmach technologicznych, w fintechach. Dlatego tak ważne jest, aby ściągnąć stamtąd specjalistów, gdyż właśnie oni potrafią najbardziej ocenić wartość nowych projektów i ryzyko z nimi związane. Bez ich wiedzy, konserwa-tywne podejście pracowników banków może blokować rozwój tych najbardziej innowacyjnych i kreatywnych przedsięwzięć. Ale oczywiście sama kreatywność w instytucjach finansowych, bez koniecznego nadzoru, może też w skrajnym przypadku doprowadzić do powtórki kryzysu z 2008 roku, gdzie tzw. innowa-cyjne rozwiązania finansowe oferowane klientom banków, doprowadziły cały system do wielkiego kryzysu.

Grażyna Raszkowska: Jaka jest więc rola uczelni ekonomicznych w kształ-ceniu kadr dla bankowości, dysponujących tymi cechami – nakierowanych na nowoczesność, ale z pewną domieszką konserwatyzmu?

Alojzy Z. Nowak: Na szczęście nauka opiera się na pewnych standardach – dotyczących przede wszystkim wiedzy finansowej, w tym księgowości, rachun-kowości, wyceny zysków, ryzyk itd., stosowania metod marketingowych. Uni-wersytet powinien jednak uczyć czegoś więcej – przewidywania i rozumienia trendów kształtujących przyszłość. Powinien kształcić ludzi otwartych na nowe wizje, nie bojących się nowych rozwiązań. Swego rodzaju wizjonerów, nowa-torów.

Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego (A.Z. Nowak do września 2020 roku pełnił funkcję dziekana – red.) też musiał dostosować się do rynku, uczymy na nim nie tylko zarządzenia, ale na drugim kierunku – finansów, ubez-pieczeń i bankowości. I na tym ostatnim kierunku – bankowości wychodzimy naprzeciw potrzebom polskiego i europejskiego rynku finansowego.

W Międzynarodowym Centrum Zarządzania kształcimy osoby, które odnio-sły już sukces – są albo dyrektorami w ministerstwach, albo członkami zarządów dużych firm. Mamy już ponad 1000 absolwentów Centrum, którzy współpracują z uczelnią, kilku z nich zasiada we władzach Wydziału Zarządzania. Ponadto, wielu z nich ma dobrze prosperujące firmy i utrzymuje kontakty z kolegami z Wydziału, tworząc bardzo ciekawą środowiskową biosferę, podobnie jak na wielu światowych uczelniach.

W dokumencie Alojzy Z. Nowak (Stron 171-175)