• Nie Znaleziono Wyników

To na tej ulicy pod nr 3 stał dom, w którym poeta się urodził i przeżył dzieciństwo129.O tym miejscu napisał jedno ze swoich najwcześniej-szych wspomnień:

Stanęliśmy z ojcem przed bramą domu. A ta brama wówczas była drewniana. Nagle w ulicy rozległy się krzyki i strzały. Ucie-kający Kapucyńską rewolucjonista czy opryszek strzelał na oślep z rewolweru w tył. Policjanci zasypywali go w biegu dosłownie gradem kul. Nim ojciec oprzytomniał, nim skrył się w bramie, pociągając mnie za sobą, usłyszałem brzęk. Kula rozbiła szy-bę tuż obok nas, w pierwszym oknie Sali bankowej. Następnie wplątała mi się w sukienkę, wyrywając mi rąbek. Nic mi się nie stało. Ani ojcu.130

Najwięcej informacji dotyczących ulicy Kapucyńskiej przekazał nam Wacław Gralewski:

Ulica Krakowskie Przedmieście od Lipowej do Stare-go Miasta. Fragment planu Lublina z 1928 roku ze zbiorów Wydziału Architektury, Budownictwa i Urba-nistyki UM Lublin.

129 Oznaczony na planie numerem 9.

130 Tenże, Fakty, w: tenże, Koń rydzy…, s. 421. A oto i dom, w którym przeżył chwile najłagodniejsze. Na drugim piętrze okno jest otwarte. Ktoś na pianinie gra.

30

Z Krakowskiego Przedmieścia skręcało się w ulicę Kapucyń-ską. Przygodny przechodzień mijał kolejno (przed pierwszą wojną światową gmach najelegantszego w Lublinie hotelu Vic-toria (zburzony podczas drugiej wojny światowej), dom Banku Handlowego w Warszawie, Oddział w Lublinie (dziś także nie istniejący), ofi cyny teatru, na których ulokował się ogródek – kawiarnia (modne były wtedy takie ogródki) z występami or-kiestralnymi i wokalnymi i wreszcie przybytek poważnej sztuki – Towarzystwo Muzyczne z salą koncertową. Perspektywę ulicy zamykała, rzucając wspaniały architektoniczny akcent (tak jak i dziś), sylwetka kościoła Najświętszej Panny Marii Zwycięskiej, ufundowanego przez Jagiełłę po pogromie Krzyżaków.

Po drugiej stronie, na wprost Towarzystwa Muzycznego, stał Hotel Polski, którego restauracja słynęła z dobrej kuchni. W na-stępnym domu znajdował się sklep kolonialny Zołotarewów. Na frontonie jego stale zwisały olbrzymie wędzone jesiotry, a obok wejścia stały beczki z kawiorem. [...] Sklep Zołotarewów

znaj-9

9

Przewodnik trasą Poematu...

Przewodnik trasą Poematu...

dował się na wprost domu bankowego. Malutki Józio Czecho-wicz, wybiegając z bramy na ulicę, niejednokrotnie zapewne zaglądał do niego, choćby przez szyby wystawowe. Piętrzyły się za nimi stosy owoców południowych, góry różnych odmian chałwy i kolorowego rachatłukum. Może te pierwsze wrażenia dzieciństwa, a było one pełne niedosytów, wytworzyły, poprzez urazy niezaspokojonych, a jakże palących pragnień, kompleks wiecznego pożądania słodyczy, który mu towarzyszył przez całe, aż do zgonu, życie.131

Wokół miejsca narodzin i dzieciństwa Czechowicza narosło wiele niepo-rozumień i nieścisłości. Z próbami ich wyjaśnienia i usystematyzowania dostępnych nam informacji można się zapoznać w „Scriptores” 2007, nr 31 na s. 127-141.

Na ulicy Kapucyńskiej znajdujemy kilka innych miejsc – oprócz miejsca urodzenia Czechowicza – związanych z biografi ą poety. Wśród nich jest sklep Grędzińskich.

Wacław Gralewski: W pobliżu miejsca urodzenia Czecho-wicza w hotelu „Victoria” miał sklep tytoniowy, trafi kę ojciec Stanisława Grędzińskiego [...] przyjaciela Józefa i członka grupy poetyckiej „Refl ektor”.132

Również rodzice Henryka Domińskiego, innego przyjaciela Czecho-wicza, z którym wrócił w 1939 roku, na samym początku wojny, do Lublina, mieli sklep papierniczy w gmachu hotelu „Victoria” z wejściem od strony ulicy Kapucyńskiej. Gralewski zapamiętał wystawioną w wi-trynie ich sklepu wielką akwarelę lubelskiego malarza Barwickiego.

Treść jej była następująca:

Brzegiem rzeki Bystrzycy idzie ubrany w powłóczystą szatę Chry-stus. Pochylił się i zapłakaną twarz schował w dłonie. Z tyłu stoi (roznegliżowany, po sportowemu) świetnie zbudowany, niby zapaśnik – atleta, diabeł, śmieje się szyderczo i palcem pokazuje na rzekę. A tam Lublin, z jego najbardziej charakterystycznymi budynkami, ogarnięty morzem płomieni. To była wizja arty-styczna usymbolizowana w postaciach dobra i zła, a wypłynęła chyba z przeczucia katastrofy, jaka ziściła się podczas drugiej wojny światowej. Ale sukces „diabła – zwycięzcy” był przemija-jący choć były chwile, kiedy się zdawało, że wszystko utopi we krwi i spopieli w ogniu. Z gruzów i ruin, jak feniks z popiołów, powstał nowy, piękniejszy Lublin (zresztą zdarzało mu się to na przestrzeni ostatniego tysiąclecia kilkanaście razy).133

Z treści reklamy sklepu Domińskich zamieszczonej w „Lucyferze” nr 2 (marzec 1922)134 wynika, że mógł się on mieścić na Kapucyńskiej 7, a nie w gmachu hotelu, jak podaje Gralewski.

Przy ul. Kapucyńskiej 4 (obok Hotelu Polskiego) mieściła się od stycznia 1906 roku redakcja „Ziemi Lubelskiej”. Redaktorem i wydawcą

„Ziemi” był Daniel Śliwicki. Swoją funkcję pełnił od maja 1909 aż do śmierci 23 stycznia 1921. Śliwicki miał dwie córki: Michalinę i Janinę.

W Michalinie Czechowicz był zakochany, o czym pisał w swoich listach.

Być może poeta zobaczył ją po raz pierwszy właśnie tu, kiedy jeszcze byli dziećmi i Michalina odwiedzała swojego ojca w redakcji.

Ul. Kapucyńska. W centrum widoczna kamienica nr 3, w której urodził się Czechowicz. Autor niezna-ny, ok. 1906. Pocztówka ze zbiorów Zbigniewa Le-miecha.

131 Wacław Gralewski, Stalowa…, s. 22-23.

132 Tenże, Ogniste koła, w: tenże, Ogniste koła, Lublin 1963, s. 89.

133 Tenże, Wataha Atamana Łobodi, tamże, s. 156-157.

134 Por. „Lucyfer” 1922, nr 2, s. nlb. [37].

9. Miejsce urodzenia

W latach 1926-1933 w lokalu hotelu na rogu Kapucyńskiej i Na-rutowicza miało swoją siedzibę Państwowe Gimnazjum Żeńskie im.

Unii Lubelskiej, a w budynku pod numerem 5 mieściła się od 1913 roku drukarnia i warsztat litografi czny prowadzone przez Aleksandra Rembowskiego.135

O atmosferze panującej na Kapucyńskiej mówi fragment z artykuł prasowego:

W ostatnich czasach rozzuchwalone nadmierną cierpliwością policji obyczajowej, rozmaite dziewki i najbezczelniejsza ło-buzeria urządzają na ulicach śródmieścia, a czasem na samem Krak. Przedmieściu oburzające do głębi spokojnych przechod-niów – orgiastyczne sceny. [...] Najbardziej upośledzonemi miejscami pod tym względem jest przedsionek poczty, bramy domów znajdujące się w pobliżu, ul. Kapucyńska z osławioną

„5” i strona numerów nieparzystych Krak. Przedmieścia między ul. Św. Duską – do rogu przy hotelu Europejskim.136

W Ilustrowanym przewodniku po Lublinie znajdujemy informację, że pod adresem Kapucyńska 5 rzeczywiście mieścił się Bar „Piątka”.

Na ulicy Kapucyńskiej doszło kiedyś do awantury z udziałem bli-skiego znajomego Czechowicza Franciszka Głowińbli-skiego. Informuje o tym pismo „ABC”:

Rozprawa przeciwko wyd. „Expressu Lubelskiego” p. Franc.

Głowińskiemu. W dniu 9 b.m. w sądzie Pokoju i Okręgu to-czyła się rozprawa przeciwko wyd. „Expressu Lubelskiego”

p. Franciszkowi Głowińskiemu.

Akt oskarżenia opiewa że: 2 lipca 1926 r. o godz. 3 rano min.

5 p. Franciszek Głowiński w dobranem sobie towarzystwie po pijanemu wszczął awanturę na ulicy Kapucyńskiej. Gdy poste-runkowy Dziekański zwrócił się do p. G. aby zaprzestał dalszych awantur redaktor Głowiński obrzucił go stekiem obelg i wy-zwisk. Do Komisariatu nie pozwolił się doprowadzić.

Dopadł do stacji dorożek samochodowych, usiadł do pierw-szego z brzegu taxisa i zaczął jeździć po mieście i zakłócać dalej spokój publiczny [...]. Sąd Pokoju na mocy art. K.K. 262 i 530 skazał pana Głowińskiego na 7 dni aresztu z zamianą na 60 zł grzywny.137

Oś widokową ul. Kapucyńskiej zamyka fasada gotyckiego kościoła stojącego przy ul. Namiestnikowskiej (dziś Narutowicza) naprzeciw Teatru Miejskiego (obecnie Teatru im. Juliusza Osterwy)

Kościół powizytkowski

Czechowicz: Fronton ma gotycki, przypierający do masywnej, czworogrannej wieży. Świątynię wzniósł Władysław Jagiełło na pamiątkę Grunwaldu. Wieża pochodzi z czasów późniejszych.

Fasada kościoła wydaje się zbyt mało smukła jak na gotyk, a to z tego powodu, że poziom ulicy leży obecnie conajmniej o metr wyżej niż ongi. Wewnątrz kościoła bardzo starożytne stalle z malowidłami i godne uwagi drzwi dębowe, wiodące

Reklama hurtowni papierniczej Domińskiego. „Luci-fer” nr 2, 1922, s. nlb. [37]. Pismo w Zbiorach Woje-wódzkiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopa-cińskiego w Lublinie.

135 Por. Wykaz istniejących w Lublinie księgarni, drukarni, czytelni i agencji ze sprzedażą gazet i czasopism, w: Lublin w dokumencie 1317-1967, oprac. Franciszek Cieślak, Henryk Gawarecki, Maria Stankowa, Lublin 1975, s. 192.

136 Orgie na ulicach Lublina, „Ziemia Lubelska”

nr 341, 18 grudnia 1930, s. 4.

137 Z sali sądowej, „ABC” nr 7, 13 marca 1927, s. 6.

31

Przewodnik trasą Poematu...

Przewodnik trasą Poematu...

z prezbiterjum do zakrystji. Nad sklepieniem kościoła znajduje się drugie, starsze, ze śladami fresków. W gmachach poklasz-tornych znajduje sie stary obraz św. Brygidy oraz sala z orłami jagiellońskiemi.138

Stojąc obok tego kościoła w sierpniu 1915 Czechowicz zobaczył Jó-zefa Piłsudskiego jadącego z Warszawy na Wołyń (miejsce walk I i II Brygady). Zdarzenie to opisał w jednym z tekstów:

Ujrzałem dorożkę. Kopyta konia smutnego i bardzo chudego ledwie uderzały w bruk. Brodaty dorożkarz trząsł się na koźle sennie. [...] Zza zgarbionych pleców dorożkarza – dym. Pasa-żer palił papierosa. Dym to strużka sinawa, ginąca bez śladu w białym upale południa. Strużka wychodziła spod ciemnych wąsów, sączyła się – o dziwo – wzwyż, ponad krzaczaste brwi, zwiewnym fl oresem omijała orzełka na maciejówce i wtedy do-piero rozwiewała się nagle, bezpowrotnie. Pasażer był w sza-rym mundurze legionowym, w sztylpach, jak wielu ofi cerów wielkiej wojny. Lecz choćby był w najlichszym odzieniu czło-wieka z tłumu – poznałbym go. Nieraz z bratem oglądałem ukrytą w okładce łacińskiego słownika podobiznę Brygadiera.

[...] Patrzyłem długo i uważnie, aby zapamiętać to pierwsze spotkanie.139

O tym, że Piłsudski rzeczywiście był wtedy w Lublinie, dowiadujemy się z tekstu Józef Piłsudski w Lublinie w dniach 9-11 sierpnia 1924 r.:

W czasie wojny światowej przyjeżdżał do Lublina osiem razy:

dwukrotnie w 1915 r. (w sierpniu i we wrześniu), czterokrot-nie w 1916 r.140

Wychodzimy z ulicy Kapucyńskiej na Krakowskie Przedmieście i po przeciwnej stronie widzimy ulicę Poczętkowską (dziś Staszica).