• Nie Znaleziono Wyników

kom prom itacja

W dokumencie Arendt Aleksander (Stron 78-83)

Członkowie organizacji związanej z ZChN manifestowali wczoraj w Sopocie przed domem Aleksandra Arendta, jednego z dowódców „Gryfa Pomorskiego", organi­

zacji partyzanckiej działającej na Pomorzu w czasie II wojny światowej. Mariusz Pankowski (ZChN), radny Gdańska i jed­

nocześnie szef pomorskiego Chrześcijań- sko-Narodowego Związku Młodzieży, na­

zwał Arendta zbrodniarzem wojennym.

Mariusz Pankowski podpisał się pod in­

formacją przesłaną do mediów, w której za­

warte było stwierdzenie „śledztwo w spra­

wie zbrodniczej działalności A. Arendta pro­

wadzi Instytut Pamięci Narodowej".

- Prowadzimy śledztwo w sprawie zabójstwa pułkownika Dambka i represji przeciwko człon­

kom organizacji „Gryf Pomorski" prześladowa­

nych w latach 1945-47 przez funkcjonariuszy UB - powiedziała Alina Geniusz, rzecznik pra­

sowy gdańskiego IPN. - Do tej pory nie posta­

wiono nikomu żadnych zarzutów. Niepraw­

dą jest, że prowadzimy śledztwo w sprawie działalności pana Arendta.

Według organizatorów w trwającej pót go­

dziny manifestacji udział wzięło około 30 osób.

Odczytano wniosek złożony przez Zespół ds.

Upamiętniania Etosu Tajnej Organizacji Woj­

skowej „Gryf Pomorski" w IPN w sprawie Ale­

ksandra Arendta. Wystąpił krewny byłego do­

wódcy „Gryfa" Roman Dambek, członek za­

rządu pomorskiego ZChN, który mówił o prze­

stępczej jego zdaniem działalności A.

Arendta. Zebrani rozdawali ulotki. Na biało- czerwonym transparencie napisali, żeby osądzić Aleksandra Arendta.

Chrześcijańsko-Narodowy Związek Młodzie­

ży to organizacja związana z ZChN. Na jej czele w woj. pomorskim stoi Mariusz Pankowski, radny Gdańska.

- Chcieliśmy przypomnieć o współpracy Ale­

ksandra Arendta z organizacjami przestępczy­

mi. Mamy nadzieję, że śledztwo doprowadzi do wyjaśnienia tej sprawy - tak o powodach manifestacji powiedział „Głosowi" Mariusz Pankowski

- Rzeczywiście nie ma na razie żadnego wy­

roku w tej sprawie. Jednak relacje naocznych świadków wskazują na współpracę Arendta z organizacjami przestępczymi - stwierdził radny.

Wczorajsze wystąpienie Chrześcijańsko-Na- rodowego Związku Młodzieży zbulwersowało Józefa Borzyszkowskiego, prezesa Instytutu Kaszubskiego.

- Określenie A. Arendta mianem zbrodniarza jest w moim przekonaniu niesłuszne. Sprawa

„Gryfa Pomorskiego" były badana przez histo­

ryków. Obecnie jest rozpatrywana przez sąd i IPN. Organizacja, która przygotowała mani­

festację, określa się mianem chrześcijań- sko-narodowej i warto, b^przyjrzeli się jej nasi duchowni - powiedział „Głosowi" prof.

Borzyszkowski. - Sprawa jest o tyle bolesna, że dotyczy młodych, za którymi stoją jednak star­

si. Stoi .również ZChN współrządzące woje­

wództwem pomorskim i Rzeczpospolitą. Ku czemu zmierzamy, jeśli takie stosuje się ta­

kie metody?

Zdaniem Brunona Synaka, prezesa Zrzesze­

nia Kaszubsko-Pomorskiego i wiceszefa pomor­

skiego sejmiku, fakt, że manifestację zorgani­

zował Mariusz Pankowski, dyskwalifikuje i kompromituje go jako radnego.

- Jestem oburzony, choć chyba powinienem użyć mocniejszego słowa. Działania w takim stylu są przerażające. Kompromitują za­

szczytne słowa w nazwie organizacji. Do momentu zakończenia postępowania używa­

nie takich określeń jak „zbrodniarz wojenny"

jest karygodne - powiedział „Głosowi" Brunon Synak.

Danuta Makowska, wiceprezes ZChN w województwie pomorskim, tak komentuje wczorajszą manifestację:

- Akcję zorganizowali młodzi ludzie. Jestem osobą, która może zrozumieć używanie przez nich mocnych stwierdzeń i wytłumaczyć to pewną niecierpliwością. Nasza przeszłość i hi­

storia nie zostały do końca wyjaśnione i nie na­

leży dziwić się zniecierpliwieniu młodych, którzy w tak szokujący sposób pragną zwrócić

' - HA CBYFOWSKIM SZLAKU ^ Z c f - Z ^ h k f o l* ^ ^ **T ^ 4 ^ X >

-Gdański oddział Instytutu Pamięci Naro­

dowej zorganizował kolejny wykład z cyklu

„Z materiałów IPN - wykłady, świadkowie, dokumenty, filmy” . Tym razem z wykłaem pt. „Kaszubowski i inni. Gdańskie Gestapo w czasie okupacji i po wojnie” wystąpił dr hab. Andrzej Gąsiorowski. Wykład, na któ­

rym obok niżej podpisanego uczestniczył również wydawca dwutygodnika katolic­

kiego „W rodzinie” , a zarazem prezes SRK Diecezji Pelplińskiej Piotr Stanke, i wiele in­

nych osób reprezentujących środowiska opi­

niotwórcze, odbył się 20. 10. br. w sali Biu­

ra Edukacji Publicznej IPN im. Gen. Augu­

sta Emila Fieldorfa „N ila” , przy ul. Polanki w Gdańsku - Oliwie.

Podczas dyskusji wiceprezes Kaszubsko - Kociewskiego Stowarzyszenia im. TOW

„G ry f Pomorski” , Piotr Reszke z Wejhero­

wa, zadał pytanie: Czy na podstawie zgro­

madzonych materiałów i przeprowadzo­

nych badań można stwierdzić, że Aleksan­

der Arendt współpracował z Kaszubowskim i czy był agentem Gestapo, NKWD i UB?

Dr Gąsiorowski odpowiadając na zadane pytanie, potwierdził, że Aleksander Arendt i Jan Kaszubowski współdziałali ze sobą i wszystko wskazuje na to (jest coraz więcej nowych ujawnionych dokumentów), że obaj byli agentami Gestapo i NKWD.

Co na to Zrzeszenie Kaszubsko - Pomor­

skie przed kolejnym Walnym Zjazdem Dele­

gatów, który odbędzie się 4 grudnia br.?

W 1999 r. przez media przetoczyła się fala dyskusji na tle kontrowersji wokół przeszło­

ści Aleksandra Arendta. Dyskusja ominęła wówczas pytanie o zasadność opowiedzenia się ZK-P oraz prominentnych ludzi nauki i kultury Pomorza po jednej ze stron konflik­

tu. Natomiast czołowych działaczy Zespołu ds. Etosu im. TOW „G ry f Pomorski” okre­

ślono mianem oszołomów i oszczerców. W tamtym czasie, latem 1999 r„ działacze .Ze­

społu ds. Upamiętniania Etosu” zwrócili się do Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszub­

sko - Pomorskiego z apelem o ustosunkowa­

nie się do publikacji o A. Arendcie, pierw­

szym prezesie ZK-P.

W liście do ZK-P czytamy m.in.: „Szcze­

gólnie zainteresowani jesteśmy wyjaśnie­

niem, jak mogło dojść do tego, żeby na cze­

le kaszubskich patriotów - założycieli ZK-P stanął jako prezes-założyciel współpracow­

nik Gestapo, NKWD i UB” .

Pcd tym apelem podpisało się kilkadzie­

siąt osób, w tym członkowie ZK-P - w tam­

tym czasie, jak m.in.: starosta pucki Artur labłonski, przewodniczący Rady pow. puc­

kiego Zygmunt Orzeł, wójt gminy Kroko­

wa Kazimierz Plocke (obecnie poseł), wice­

burmistrz Władysławowa Tomasz Herman, działacze .Zespołu ds. Etosu” i wielu in­

nych'. Byli też cacy, szczególnie członkowie ZK-P, którzy apel popierali, lecz pod apelem podpisać się bali...

Wiem o tym, ponieważ to ja (Franciszek Okuń) zbierałem podpisy, za co mocno nara­

ziłem się części ważnych w Zrzeszeniu osób (w latach 1986 - 1992 byłem członkiem Za­

rządu Głównego ZK-P). Zrzeszenie wów­

czas stanęło w obronie swojego pierwsze­

go prezesa Aleksandra Arendta. 16 września 1999 r. „Dziennik Bałtycki” opublikował list otwarty, pod którym podpisało się dwuna­

stu prominentnych działaczy ZK-P. W liście tym wyrazili oni swoje oburzenie „niezwy­

kłą brutalnością kampanii oszczerstw i rozli­

czeń prowadzona,przeciwko A. Arendtowi” . Poproszeni wtedy (1999 r.) o wyjaśnie­

nie wątpliwości wokół A. Arendta, historycy

Andrzej Gąsiorowski i Krzysztof Steyer jed­

noznacznie potwierdzili, że Arendt był ostat­

nim komendantem „Gryfa Pomorskiego” .

„Jeśli zarzuca się takie oskarżenia, trzeba

szubsko - Pomorskiego? Czy zajmą na Zjeź- dzie stanowisko, czy też sprawę przemil­

czą?

Franciszek Okuń

79

10 r U

i i

u s j u ( K - & ty ! £>y 2 ) ! j o . w . c^ 'c U ^ U ą \ y\^

_w. i

Z kart historii Pomorza i Kaszub ...

OŚWIADCZENIE

M ó j w u je k Lucjan C ylkow ski przed w ojną pracował w Gdyni w Szkole Pod­

stawowej nr 1, b ył nauczycielem i harc- m istrzem. W c h w ili napaści N iem iec na Polskę został powołany na komendan­

ta H ufca G dyńskiego Szarych Szere­

gów. Potem był szefem łączności ku­

rierskiej Podokręgu Północno-Zachod­

niego A rm ii Krajowej.

W czasie okupacji hitlerowskiej mój w u je k bardzo ściśle współpracował z kaszubskim bohaterem, dowódcą TO W ..G ry f P om orski1’ por. Józefem Damb-

jakiegoś niebezpieczeństwa tam się schować - miejsce bardzo trudne do niemu Abrahamowi. Z tego pow odu Jan Skwiercz od pierwszych dni września 1939 r. musiał się ukryw ać przed gesta­

po-Najbardziej niebezpiecznym w ściga niu mojego wujka Lucjana C ylko w skie - m .in. d w ukrotnie udawał się na Zachód so i Jana Skwierczą b y ł gestapowiec Pomorze przed poszukującym go gesta­

po. Chciał, żeby go tutaj przechować i dać mu schronienie. Po pew nym czasie okazało się. że ten o s o b n ik, którego Aleksander Arendt przedstawił ja k o rze­

komego Polaka ze Śląska, b y ł pracow ­ wychodził. Śledząc ją z ukrycia , zauwa­

żył, że wchodził do niej m ój w u je k L u ­ cjan C ylkow ski. P ow iadom ił w ię c od­

dział gestapo, który otoczył elektrownię.

Lucjan C ylkow ski zdążył się u k ry ć we­

wnątrz, ale po długich poszukiw aniach aresztowano go. Te w szystkie szczegó­

łowe fakty przekazał naszej rodzin ie Paweł Kuperszmit, k tó ry p rze żył w o j- nę.

Wszystkie te wiadomości o je g o aresz- tow aniu i ro li w nim gestapow ca A.

Arendta przesłał nam także sam w ujek Lucjan C ylkow ski poprzez w

spóhvięź-krotnie do Leona Prusińskiego do W ej­

herowa i on nam to w iele razy opow ia­

dał.

Leon Prusiński opowiadał nam: ,.L.

C ylkow ski w iedział, że zostanie w y k o ­ nany na nim w yrok śm ierci. K ie d y do obozu koncentracyjnego S tutthof 12 lip- ca 1944 r. do sali nr 2 obozowego szpi­

tala weszło dwóch esesmanów, w y w o ­ łali więźnia numer 36575 - Lucjana Cyl- kowskiego. Rozkazali wydać w ię źn io ­ w i dwie porcje chleba, uzasadniając to tym. że skierowany jest do transportu.

L. C ylkow ski chleba nie przyjął, a do mnie i innych kolegów zw rócił się ze sło­

wami: „Id ę na transport, z którego się nie wraca” . Jeszcze tego samego dnia o godzinie 18.40 okrzyk ,.niech żyje Pol­

ska"’ zakłócił ty lk o na moment ciszę eg­

zekucji;’.

V Leon Prusiński opowiadał dalej:

.Jako głęboko wierzący ka to lik przy­

rzekłem Cylkowskiem u. że ja k przeżyję wojnę, to powiadomię Jego rodzinę i spo­

łeczeństwo Gdyni o zdrajcy - gestapow­

cu Aleksandrze Arendcie’’ .

K ry s ty n a B o rn iń s k a

tow any przez gestapo pierwszy raz j0 .

IX ! 942

r.. b ył

w

śledztwie na Kam ien­

ne; Górze

w

G dyni i w Gdańsku.

W

w y n ik u interw encji duńskiego konsula lżona ’L. Cyikowskiego była Dunką) oraz dyrektora Stoczni Doutsche Werke K ieł - G otenhafen, któ ry zam ieszkiw ał w domu teścia L. C ylkow kiego, ..darowa­

no mu życie ” w zamian za deklarowa­

ną współpracę w ściganiu partyzantów T Ó W .,G r y f Pom orski".

M ój w u je k ja k o polski patriota po w y­

puszczeniu go przez Niem ców wiosną

1943

r.. nie podjął oczywiście deklaro­

wanej w spółpracy z gestapo, a wręcz przeciw nie, nasilił kontakty z konspira­

cją niepodległościow ą. Przekazał na­

ty c h m ia s t d o w ó d cy ..G ry fa " por. J.

D a m b k o w i listę G ryfow ców , których m iał śledzić i wskazywać miejsca ich pobytu.

\| W tym okresie doktor Kotow ski zor­

ganizował spotkanie L. Cyikowskiego z V Janem Skwierczem z Gdyni w swoim domu w Kartuzach przy ulicy Parkowej

4

(d o k to r K o to w s k i był szwagrem J.

S kw ierczą).

Na tym spotkaniu postanowili, że będą się u k ry w a ć w elektrow ni wodnej w B olszew ie ko ło Wejherowa. Stało się to m o ż liw e za zgodą Polaka Pawła K u ­

perszm ita, k tó ry ja ko nadzorca tej e le k -\/ nia, z którym przebywał w S tu tth o fie w tro w n i wodnej ud zie lił im wszechstron- jednej celi - Leona Prusińskiego.

nej pomocy.

^

Jan S kw iercz osobiście zbudował nie­

z w y k le w y m y ś ln ą kryjów kę dla L. C yl- kow skiego i dla siebie. Pod strumieniem w ody padającej na łopatki turbiny ukrył

L. Prusiński przed w o jn ą b y ł kupcem, właścicielem hotelu i restauracji przy u licy Sobieskiego w W ejherow ie - prze­

żył wojnę. Po wojnie z m o ją matką, sio­

strą L. Cyikowskiego, je ź d z iła m w

ielo-80

Z K A R T H IS T O R II

& T - <io f y j t d - J U O&r. -4 h%,VAx^ Q G ^ i ^ y

Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku

■''tstapo. kierowana przez Aleksandra /-Liendta oraz W incentego Grunę. w spół­

pracowała z N K W D i L'B. Polskoję­

zyczna grupa Gestapo realizowała swoje czynności służbowe w interesie okupan­

ta hitlerowskiego i sowieckiego, które wym ierzone b yły przeciw ko Patriotom Polskim, działającym na rzecz niepodle­

głego bytu Państwa Polskiego.

W styczniu 1945 r. bratem udział w za­ właśnie dlatego o trzym aliśm y polecenie z

wywiadu „Gryfa” zlikwidowania nie­

mieckiego zbrodniarza A. Arendtf.

Pisa­

łem o tym do Pana, ja k o Dyrektora Od­ zaskoczony, ponieważ p. prokurator nie b y ł zainteresowany szczegółami w spół­

ni. na którego próbow aliśm y przeprowa­

dzić zamach i którego w ie lo kro tn ie w i­

działem przy ..W ilhelm G u s tlo ff". tęU^n sam Aleksander Arendt, którego wj|pa?- tei‘n p o W o jń te w L'B w G d y n ^ a ;;K lt- je st rola Prokuratora IPN. prowadzącego

ś le d ztw o " - có podkreślałem w piśmie.

Po otrzym aniu odpow iedzi z dnia 30 lipca 2004 r. od p. N aczelnika Macieja Schulz, k tó ry m i odpisał w im ieniu Pana D yrektora, zrozum iałem , że celem'r p.

N aczelnika jest rów nież obrona polsko­

ję zycznej grupy Gestapo. zgodnie z obowiązującą procedurą” .

Teraz zrozum iałem , dlaczego w Pio­

nie Śledczym IPN do tej pory nie zo­

stało wszczęte śledztw o przeciwko" po I- skojęzycznej grupie -Gestapo na Pomo­

rzu. którą kie ro w a ł A leksander Arendt.

H einrich Kassner. Jan eSzalewskk>-.©raz przeciw ko ich współpracownikv>m.

Kombatanci oraz Społeczeństwo Po­

morza w iele razy zw ra ca li się do D yrek­

tora IPN oraz Pana M acieja Schulz z za­

pytaniem. dlaczego nie jest prowadzo­

ne śledztwo przeciw ko tej mian. prze­ może spokrew niony z Aleksandrem Schulz, ur. w R ogow ie 10 lutego 191 ~ r.

nie do Prokuratora Generalnego.

Z w y ra z a m i szacunku Leon Z ie g e rt

81

82

W dokumencie Arendt Aleksander (Stron 78-83)

Powiązane dokumenty