• Nie Znaleziono Wyników

kompanii śremskiej i ppor. Chosłowskiego

Wybuch powstania i pierwsze walki

Powrót 1 kompanii śremskiej i ppor. Chosłowskiego

Niepowodzenie pod Zbąszyniem odbiło się bardzo na dyscyplinie oddzia­ łów. Dowództwo Główne alarmowane było meldunkami spod Zbąszynia, że oddziały żądają wycofania ich z tego odcinka „ponieważ grozi im zagłada”. Dotyczyło to zwłaszcza batalionu śremskiego i kompani jarocińskiej, gdyż oddziały te czuły się źle na obcym terenie.

Pomimo osobistej odwagi ppor. J. Muślewskiego i kilku podoficerów, Chosłowski stwierdził nieprzydatność 1 kompanii w walkach frontowych i po bitwie o Strzyżewo odesłał ją do Śremu, celem rozwiązania i ponownej organizacji, tylko na bazie sprawdzonych ochotników.

Ppor. S. Chosłowski został mianowany przez K. Zentkelera dowódcą odcinka złożonego z kompani kórnickiej w Łomnicy, opalenickiej w Nowym Dworze i bukowskiej stacjonującej w Chrośnicy.

Począwszy od 12 I 1919 pozycje powstańcze na odcinku zbąszyńskim znalazły się pod silnym ogniem artylerii, której stanowiska znajdowały się m.in. w Zbąszyniu. Wiele wiosek zostało zniszczonych, a ludność musiała chronić się dalej od linii frontu. Niemcy ostrzeliwali też kwatery kompanii

4^

kórnickiej w szkole w Łomnicy oraz owczarnię, gdzie kwaterował oddział konny.

W dniu 14 stycznia Polacy, którzy przedarli się przez linię frontu poin­ formowali powstańców o planowanym ataku Niemców na Łomnicę. Ataku oczekiwano już najbliższej nocy, jednak nie nastąpił.

Podczas potyczki w dniu 16 stycznia, w zasadzie „wybity” został patrol niemiecki liczący 2 0 oficerów i szeregowych.

Plan ataku na Zbąszyń wg opracowania L. Gomolca (S. Weyman, L. Gomolec, Kórnik i Bnin..., s. 149)

Nie mogąc doczekać się przybycia dwóch kompanii organizowanych w Śremie, ppor. Chosłowski wyjechał tam 16 stycznia,10 by osobiście spro­ wadzić je na front pod Zbąszyń. Jednak 2 kompania śremska cztery dni wcze­ śniej została wysłana pod Leszno, natomiast 3 kompania dolska, początkowo wysłana pod Zbąszyń, w trakcie przejazdu została skierowana do Biedruska.

Odparcie ataku na Łomnicę (1711919)

Pomimo wcześniejszych sygnałów o planowanym ataku, uderzenie Niem­ ców na Łomnicę w południe 17 stycznia stanowiło dla powstańców pewne zaskoczenie. Do pierwszej potyczki doszło w środku wsi, gdzie bronił się słaby oddział wartowniczy. W krótkiej rozmowie adiutant baonu Czesław Domagalski (pod nieobecność ppor. Chosłowskiego pełniący jego obowiązki) ustalił ze S. Celichowskim plan obrony. Dowódca kompanii kórnickiej głów­ ne siły rzucił do centrum wsi, zabezpieczając również północną flankę, gdzie wieś stykała się z lasem (podoficer Stanisław Szwajkowski z jedną sekcją z 1 plutonu i jednym ckm) oraz przed zabudowaniami dworskimi (podoficer Bolesław Pudelski również z jedną sekcją i 1 ckm). Główne siły (1 i 2 pluton) biegiem ruszyły w kierunku toczącej się walki w centrum wsi i z impetem odrzuciły pierwszą linię Niemców. Po ustabilizowaniu linii, obie strony prowadziły walkę ogniową. Do walki wszedł 3 pluton kompanii kórnickiej z jednym ckm, zajmując dogodne pozycje w niewielkim lasku na skraju wsi, gdzie udało im się okopać. Ustawienie Niemców „tyłem” do Nowego Dworu, gdzie kwaterowała kompania opalenicka, dawał tej kompanii dobrą pozycję

Oddział karabinów maszynowych kompanii kórnickiej

10 W g r e l a c j i S . C e l i c h o w s k i e g o , Wyprawa zbąszyńska, s. 5 1 , S . C h o s ł o w s k i j u ż 15 1 1 9 1 9 w y j e c h a ł d o P o z n a n i a , b y t a m w D o w ó d z t w i e G ł ó w n y m z a b i e g a ć o b r o ń i e k w i p u n e k d l a o d d z i a ł ó w w a l c z ą c y c h p o d Z b ą s z y n i e m .

Franciszek Walkowiak - powstaniec baonu Kazimierz Śliwiński - szef kancelarii 4 kom-

śramskiego panii baonu śramskiego

do ataku, który wkrótce nastąpił. Nie powiódł się też atak Niemców w kie­ runku zabudowań łomnickiego dworu, skutecznie zablokowany przez oddział Pudelskiego. W tej sytuacji Celichowski zauważył szansę obejścia i zaatako­ wania przeciwnika po prawej flance. Na pomoc wezwał kompanię jarocińską, z którą ruszył do ataku. Niemcy cofali się na całej linii w kierunku Trzciela. Jednak przedwczesny atak 3 plutonu Zięty zniweczył plan okrążenia przeciw­ nika. Słysząc dochodzące ze wszystkich stron odgłosy walki, zniecierpliwio­ ny długą bezczynnością, dowódca plutonu dał rozkaz do ataku. Powstańcy nacierali w wyjątkowo niedogodnej sytuacji, na odległości 600 metrów znaj­ dowało się równe, pokryte śniegiem pole. Niemcy byli umocnieni na skraju lasu, a ich karabiny maszynowe miały idealną pozycję do prowadzenia cel­ nego ognia. Brawurowy szturm, pomimo strat doprowadził do częściowego wdarcia się w pozycje nieprzyjaciela. Po walce na bagnety, powstańcy cofnęli się na pozycje wyjściowe. Widząc niebezpieczeństwo okrążenia Niemcy opu­ ścili jednak zajmowane tam pozycje. Bitwa była wygrana, lecz nie zdołano zupełnie zniszczyć nieprzyjaciela. Połowiczny sukces okupiono znacznymi stratami, odniesionymi w szczególności podczas niepotrzebnego ataku pluto­ nu Zięty. Kompania kórnicka miała 10 poległych, w tym sierż. sztab. S. Pohla, dowódcę 3 plutonu F. Ziętę i innych doświadczonych żołnierzy oraz 8 ran­ nych, co stanowiło aż 'A składu wyjściowego kompanii. Powstańcy kórniccy

Stanisław Tłok - dowódca sekcji w 2 plutonie 4 kompanii baonu śramskiego

Wincenty Granatowicz - powstaniec 4 kom­ panii baonu śremskiego

byli kompletnie załamani. Dowództwo 3 plutonu po Zięcie objął Stanisław Budzich. Lekkim nieporozumieniem wydaje się obarczanie za wysokie straty S. Celichowskiego - którego - zdaniem L. Gomolca i S. Weymana - „poniósł zapał bitewny”, „w czasie bitwy wyręczał dowódcę swego batalionu” i „za­ pomniał o swoich obowiązkach dowódcy wobec powierzonej mu jednostki”.11 Autorzy zapomnieli chyba, że dowódcy batalionu nie było wtedy w Łomnicy. Sam Celichowski dokładnie i rzeczowo opisał przyczyny wielkich strat 3 plutonu.12

Wkrótce okazało się, że atak na Łomnicę był tylko częścią większej ope­ racji zaczepnej Niemców. Oddział konny W. Unruga natknął się na północ od Łomnicy na większe siły nieprzyjaciela, a nie mogąc już wrócić do oddziałów śremskich wycofał się do Nowego Tomyśla. Niedługo po tym Łomnica zo­ stała zasypana gradem nieprzyjacielskich pocisków. W tej sytuacji kompania kórnicka wycofała się w kierunku Chrośnicy, podobnie zresztą jak kompania opalenicka z Nowego Dworu. Kategoryczny rozkaz z dowództwa frontu nakazał im jednak powrót do Łomnicy i Nowego Dworu. W międzyczasie

S . W e y m a n , L . G o m o l e c , Kórnik i Bnin .... s . 1 5 2 . S . C e l i c h o w s k i , Wyprawa zbąszyńska, s. 5 8 - 5 9 .

sierż. Frąckowiak został wysłany na samotny patrol, celem ustalenia sytu­ acji na tyłach kompanii.

Spodziewany tego dnia frontal­ ny atak Niemców jednak nie nastąpił. Do oddziałów śremskich dotarła wia­ domość, że następnego dnia wraca S. Chosłowski i zostaną oni zluzowani przez oddziały poznańskie.

S. Chosłowski wrócił do Łom ­

nicy późnym wieczorem lub w nocy 17/18 stycznia. Jego pierwszą decy­ zją było wydanie żołnierzom pew­ nej ilości spirytusu z uszkodzonej gorzelni, co ciekawe, pod kontrolą urzędnika skarbowego z Nowego Tomyśla. Miało to zresztą dla Cho-

słowskiego brzem ienne skutki, bo przez kilka następnych lat był ści­ gany przez polskie urzędy skarbowe o zapłatę podatku za wydany żołnie­ rzom spirytus.13 Chosłowski naraził się jeszcze powstańcom kórnickim próbą przejęcia na rzecz batalionu posia­ danych przez nią „nadetatowych” ckm-ów.

Wobec nocnego ostrzału artyleryjskiego kwater na folwarku w Łomnicy, Chosłowski wycofał na krótko swoje oddziały na wschodni skraj wsi.

W południe 18 stycznia do Łomnicy przybyła 100-osobowa kompania Franciszka Lisewskiego z Poznania, która zluzowała oddziały śremskie. Wie­ czorem pozostałości batalionu śremskiego i kompania jarocińska zostały zała­ dowane w Chrośnicy na skład kolejowy i przez Poznań odwiezione do swoich garnizonów. W jednym z wagonów wieziono ciała 10 poległych żołnierzy kompanii kórnickiej. Ostatni 4-kilometrowy odcinek drogi powrotnej ze sta­ cji kolejowej kórniczanie odbyli koło północy, w świetle pochodni palonych przez licznie zgromadzonych mieszkańców.14

W drugiej połowie stycznia 1919 r. front powstańczy został zreorganizo­ wany. Utworzone zostały cztery grupy frontowe: południowa, południowo - zachodnia, zachodnia i północna. Front zachodni (dowódca ppłk Michał Mi­ lewski) dzielił się na cztery odcinki batalionowe. W skład trzeciego odcinka weszły oddziały z Opalenicy, Buku, a także oddziały z Poznania, które przy­ były pod Zbąszyń po wycofaniu batalionu śremskiego i kompanii jarocińskiej.

Wacław Latanowicz (1888-1942), powsta­ niec z Dolska

13 S . C e l i c h o w s k i , Wyprawa zbąszyńska, s. 6 5 .

14 S . C h o s ł o w s k i , Bataljon śremski..., s. 2 1 , t w i e r d z i , ż e p o w r ó t d o Ś r e m u n a s t ą p i ! d z i e ń p ó ź n i e j tj. 1 9 s t y c z n i a .

Walki na odcinku zbąszyńskim trwały nadal z różnym natężeniem. Dopiero 17 1 1920, w ramach operacji rewindykacyjnej ziem odzyskanych przez Polskę Traktatem Wersalskim, do miasteczka wkroczyły oddziały polskie.

Odparcie niemieckiego ataku na Łomnicę 171 1919 wg opracowania L. Gomolca

Powstańcy kórniccy. Zdjęcie z lewej: Wincenty Granatowicz, Stanisław Niemier, Józef Tłok, Cezary Pepel, Przybylski, Moryson, Stanisław Tłok. Zdjęcie z prawej: Alfons Szwarc z kole­ gami.

Rozdział V

Udział oddziałów śremskich w walkach pod Lesznem