• Nie Znaleziono Wyników

KORESPONDENCJA STEFANII I ROMANA JAWORSKICH

W dokumencie Miscellanea z okresu Młodej Polski (Stron 59-170)

WSTĘP WYDAWCY

Tytuł, jakim opatrzyliśmy przedstawiony tutaj blok listów - Korespondencja

Stefanii i Romana Jaworskich - nie oddaje ściśle jego zawartości, lecz wyraża

szacunek należny osobie, dzięki której te listy przetrwały. Adresatem większości z nich (rzadziej - nadawcą) był Roman Jaworski. Stefania z Klemensiewiczów, od 1908 r. jego narzeczona, od 1909 r. - żona, autorka i adresatka znacznej części listów, dzieliła z nim wspólne życie zaledwie do pierwszej wojny światowej. Jej jednak zawdzięczają przetrwanie prawie wszystkie dokumenty, jakie się po Romanie Jaworskim zachowały, jako archiwistce rodzinnej, niestrudzonej strażniczce przeszłości, aż do śmierci (1977) propagującej dzieło męża. Pamięć jednostki bywa bardziej sprawiedliwa od uogólniającej i bezwładnej często historii literatury. Jaworski, przez wiele lat pomijany przez czytelników i bada­ czy, odzyskuje dziś swoją rangę, jego rola jako współtwórcy czy nawet inspiratora jednego z najważniejszych nurtów w literaturze polskiej XX w. staje się coraz bardziej dostrzegana. Zasługa w tym Stefanii z Klemensiewiczów niemała.

Dotychczasowe rozważania na temat twórczości autora Historii maniaków opierały się prawie wyłącznie na samych utworach i zaniedbywały ich uwa­ runkowania genetyczne nie tylko z powodów metodologicznych, ale także z konieczności. Napisana przez Piotra Grzegorczyka biografia pisarza w Pol­ skim Słowniku Biograficznym i posłowie Bogusławy Chełminiak i Teresy Podoskiej do reedycji nowel z 1978 r. stanowią do tej pory jedyne opracowa­ nia przedmiotu, siłą rzeczy niepełne w faktografii, niekiedy mylne w domys­ łach.

Roman Jaworski urodził się 22 czerwca 1883 r. w Klicku na Podolu, w majątku zarządzanym przez jego dziadka, Adama Ładę-Bieńkowskiego,

60 KORESPONDENCJA STEFANII I ROMANA JAWORSKICH

należącym zaś do Lanckorońskich1. M aria z Łada-Bieńkowskich, m atka Romana i młodszego od niego Adama, zmarła na gruźlicę, pozostawiając dzieci pod opieką męża, Franciszka, który otrzymawszy posadę inżyniera powiatowe­ go w Brodach, zamieszkał wraz z nimi w tym wschodniogalicyjskim mieście. W 1901 r. Roman Jaworski ukończył brodzkie niemieckojęzyczne gimnazjum i zapisał się na Uniwersytet Lwowski. Po roku przeniósł się na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego2. W 1903 r. wraz z Adamem Wilu- szem i grupką innych studentów z tego samego wydziału założył czasopismo „kształcącej się młodzieży” pt. „Przyszłość” . Próbując wówczas swoich sił w poezji, ogłosił w nim dwa poematy, Śpiew o czujnej duszy i Błądnicę. Dla „Przyszłości” Jaworski przygotowywał też artykuł publicystyczny Kilka uwag na

temat społeczny oraz manifest Secessio in montem sacrum, odwołujący się do

„Chimery” i arystokratyzmu Miriama.

W tym czasie poznał Tymona Niesiołowskiego i - prawdopodobnie - Adama Znamirowskiego, autora poematu Śmierć. Jaworski napisał recenzję tego utworu i zamieścił ją w „Nowym Słowie” Marii Turzymy (1904). Ulegając wpływowi maniery stylistycznej Znamirowskiego, niewolniczo naśladującego Stanisława Przybyszewskiego, Jaworski sam dostał się w krąg oddziaływania ekspresyjnie nastrojonej sztuki i w jej duchu stworzył poematy prozą - Przepaść

gwieździstą i Wieści z pawilonu nieustającej radości.

W połowie 1904 r. Jaworski przerwał studia, podejmując obowiązki guwer­ nera synów księcia Leona Franciszka Lubomirskiego: dwunastoletniego Alek­ sandra i dziesięcioletniego Stefana. Pracę tę zawdzięczał swojemu wujowi, Adamowi Łada-Bieńkowskiemu, który posiadał w Wiedniu agencję informacyj­ ną, sporządzającą przegląd wydarzeń w Galicji m.in. na potrzeby cesarskiej kancelarii.

W 1905 r. Jaworski wraz ze starszym ze swoich uczniów udał się w podróż po Europie, Azji Mniejszej i Afryce Północnej. W Hiszpanii w marcu 1905 r. napisał poemat Miał iść, który ukazał się w sierpniu 1905 r. w „Krytyce” Wilhelma Feldmana. Utwór ten, będąc kontynuacją uprzednich poszukiwań pisarza, dawał jednocześnie początek cyklowi form prozatorskich, które później zostały zebrane w tomie Historie maniaków (1910). Po powrocie z wojażu Jaworski przebywał jeszcze parę tygodni w pałacu Lubomirskich w Podniestrzanach, po czym podjął przerwane studia na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Dandyzm, który po 1905 r. zaczął zyskiwać w Jaworskim coraz bardziej świadomego tej sztuki wyznawcę, zbliżył go do Witolda Wojtkiewicza. Łączące ich obu upodobania artystyczne oraz jeszcze głębsza wspólnota wyobraźni znalazły wyraz w charakterystycznej dla nich obu sztuce, powstającej ze „zmysłu dla dziwności”, wspartej zaś oryginalnie pojętą „estetyką brzydoty” . Jaworski formułował jej naczelne kategorie jako podbudowę swych opowiadań, Wojt­ kiewicz wpisał w nią swoje malarstwo. W 1907 r. pisarz ogłosił nowelę Medi, nad

‘ R. Z i e l i ń s k i , Gry majowe, Warszawa 1986, rozdz. Varia znad Styru i skądinąd.

2 Zaświadczenie wydane przez dziekana Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego

WSTĘP WYDAWCY 61 jej plastycznym odpowiednikiem (Ceremonie) Wojtkiewicz pracował w 1908 r.

W tym samym roku zilustrował on Trzecią godzinę, najważniejsze ze względów programowych opowiadanie Jaworskiego. W 1908 r. do krakowskich dandysów dołączył Stanisław Ignacy Witkiewicz, gwałtownie poszukujący artystycznego samookreślenia. Od tego roku datuje się jego długoletnia, bliska, acz nie bezinteresowna znajomość z Jaworskim. Poczynaniom Wojtkiewicza i Jawor­ skiego patronował dyskretnie krytyk starszego pokolenia, esteta, Antoni Potocki, prawdopodobnie on też około 1907 r. doprowadził do spotkania pisarza z początkującymi poetami Stanisławem Miłaszewskim i Wiktorem Popławskim oraz malarzem Felicjanem Szczęsnym Kowarskim.

W 1907 r. na balu prowadzonym przez K arola Dawidowskiego zadzierzgnęła się sympatia pomiędzy Jaworskim a Stefanią Klemensiewiczówną, uczestnikami seminarium germ ani stycznego prof. Wilhelma Creizenacha. Związek ten po­ głębił się w ciągu 1908 r. i w lutym 1909 r. Klemensiewiczówną i Jaworski wzięli ślub w kościele św. Stefana w Krakowie.

Od jesieni 1908 r. Jaworski został zatrudniony jako suplent niezegzaminowa- ny w III Gimnazjum krakowskim i uczył tam języka francuskiego. W tej samej szkole lekcje matematyki prowadził Leon Chwistek, z którym połączyła Jaworskiego wieloletnia przyjaźń.

W 1908 r. Jaworski obmyślił, a w 1910 r. wydał drukiem Historie maniaków; okładkę książki projektował Stanisław Ignacy Witkiewicz. Pierwotnie zbiór ten miał się kończyć nowelą Bania doktora Lipka, natomiast Amor milczący, opowiadanie zamykające tom, przeznaczony był najprawdopodobniej na po­ czątek drugiej serii Historii maniaków. Zapowiadała ją notka dołączona do

Opowieści o smutku czterech ścian, drukowanych w 1911 r. w lwowskich

„Widnokręgach” , koncepcja ta jednak nie doczekała się realizacji.

Do Lwowa Jaworski został przeniesiony przez władze szkolne we wrześniu 1910 r. Zamierzając zakończyć studia na Uniwersytecie Lwowskim i zdać egzamin nauczycielski, przygotowywał rozprawę Ludwigs polemik gegen Schil­

ler. Pracę tę ukończył, do obrony jednak nigdy nie przystąpił. Stefania

z Klemensiewiczów dołączyła do męża w końcu 1910 r. i podjęła pracę w gimnazjum Strzałkowskiej.

Oboje skupili wokół siebie grupę autorów, którzy, spotykając się w kawiarni „Szkockiej” , na początku 1911 r. zawiązali Klub Konstrukcjonalistów. Prócz obojga Jaworskich należeli doń Roman Zrębowicz i Mieczysław Rettinger, krytycy, oraz Piotr Dunin-Borkowski, wówczas początkujący literat, później wybitny polityk i publicysta. Obrady klubowe wspierał Ostap Ortwin, a niekiedy także K arol Irzykowski, mieszkający wówczas w Krakowie3.

W latach 1912-1913 małżeństwo Jaworskich zaczęło się rozpadać. Przy­ czyniły się do tego tarapaty finansowe Jaworskiego, skutek jego nieopanowanej namiętności do gry w -karty, jak też wyjazdy pisarza do Wiednia, Berlina,

3 Relacja S. Jaworskiej, zapisana przez M. T r u s z k o w s k ą , Pisarstwo Romana Jaworskiego, Kraków 1962, Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, sygn. WFLG 142, s. 5.

62 KORESPONDENCJA STEFANII I ROMANA JAWORSKICH

Londynu. „Po bezskutecznie przedsięwziętych próbach ugodowych” w kwietniu 1914 r. w akcie separacji orzeczono „rozdział od stołu i łoża” 4.

W 1913 r. Jaworski porzucił pracę w szkole na rzecz dziennikarstwa, którym już od co najmniej roku interesował się coraz bardziej, z różnym powodzeniem próbując nawiązać współpracę z „Nową Reformą” i „Gazetą Wieczorną” . W maju lub czerwcu 1913 objął redakcję „Dziennika Polskiego” . Pisarz zamierzał unowocześnić gazetę, zaczął też dla niej tłumaczyć i publikować w odcinkach An Unsocial Socialist G.B. Shawa. Jesienią 1913 r. Ortwin, organizując spółkę wydawniczą pod nazwą Ateneum, podpisał z Jaworskim umowę na tłumaczenie tej powieści. Książka, w przekładzie zatytułowana najpierw Amator-socjalista, znalazła się w Drukarni Narodowej w Krakowie w kwietniu 1914 jako Socjalista na ustroniu, a ukazała się dopiero w 1916 r.

Modernizację „Dziennika Lwowskiego” przerwała I wojna światowa. 3 wrze­ śnia 1914, podczas ewakuacji sekcji wschodniej Naczelnego Komitetu N arodo­ wego oraz instytucji publicznych, w tym części redakcji czasopism, Jaworski udał się do Wiednia. Tam nawiązał współpracę z Antonim Chmurskim i pomagał mu zakładać „Wiedeński Kurier Polski” . W gazecie tej Jaworski zamieszczał m.in. recenzje teatralne i odcinki Alcybiadesa - Powieści z pogranicza dwóch rzeczywis­

tości.

W grudniu 1914 r. zrezygnował z jej publikowania, a w niecałe dwa miesiące później, z 3 na 4 lutego 1915 nagle porzucił pracę w redakcji. Wkrótce, wraz ze związaną z nim wówczas Węgierką Földesi, przedostał się do Szwajcarii, uciekając przed groźbą poboru do wojska. Na przełomie maja i czerwca 1915 r. oboje przyjechali do Vevey, gdzie Jaworski zaczął pracować jako pisarz manipulacyjny w biurze Komisji Wykonawczej Komitetu Generalnego. W wyni­ ku zatargu z przełożonym, mec. Osuchowskim, w początku lipca musiał opuścić Vevey. Na pewien czas przeniósł się do Zurychu, w którym dzięki pomocy Marii z Babskich Sienkiewiczowej, a być może także dzięki planowanym odczytom, zdołał jeszcze jakiś czas utrzymać siebie i ciężko chorującą Földesi.

Powróciwszy do Wiednia Jaworski znalazł miejsce dla swej przyjaciółki w tamtejszym szpitalu psychiatrycznym w Döbling, postępów choroby nie udało się jednak zatrzymać i Földesi wkrótce zmarła.

Pisarz, niejako w spadku po Adamie Bieńkowskim, zaczął redagować i wydawać „Korrespondez Polonica” , „drukowany na prawach rękopisu” biuletyn, „informujący codziennie o biegu spraw polskich austriacką prasę i władze centralne” 5. Agencja Jaworskiego pełniła zasadniczo inną rolę niż departament prasowy NKN, gdyż jako niezależna od wszelkich instytucji w sposób bardziej przekonywający, bo z pozoru bezstronny, mogła prezentować punkt widzenia K oła Polskiego. Na podstawie tej działalności, pisarz, ponownie zagrożony poborem, starał się wybronić od służby wojskowej, prosząc o wsta­ wiennictwo ówczesnego członka NKN i Koła Polskiego, Zygmunta Lasockiego.

4 Odpis aktu separacji, sporządzony 24 kwietnia 1928, w archiwum rodzinnym Z. Cybulskiej. 5 „Korrespondenz Polonica” 1916: poszczególne nie numerowane egzemplarze z datami od 23 III do 3 V zachowały się w papierach po Z. Lasockim w Bibliotece PAN w Krakowie, sygn. 4306, k. 2-16.

WSTĘP WYDAWCY 63 Jeżeli nawet zabiegi te zostały uwieńczone powodzeniem, to raczej krótkoter­ minowym. Jaworski znów musiał chronić się w Szwajcarii6.

Wiosną 1918 Jaworski wrócił do Lwowa i założył gazetę codzienną „Nowe Słowo”, zasilaną raz po raz artykułami Karola Irzykowskiego i ozdabianą karykaturami Kazimierza Sichulskiego. Dziennik ten wychodził tylko kilka miesięcy.

Jaworski prawdopodobnie pozostawał we Lwowie w czasie walk z U kraiń­ cami. W styczniu 1919 r. spisał cztery anegdoty dla „Placówki. Tygodnika wojskowego, społecznego i literackiego” . W następnym miesiącu przeniósł się do Warszawy i podjął pracę w Centrali Odbudowy Kraju. 12 lutego ukończył broszurę polityczną Na sejm i wydał ją nakładem Wendego.

W tym czasie Jaworski był związany z Cecylią Nalepińską (z domu Trzaska), wdową po zmarłym w 1918 r. poecie.

W 1920 i 1921 r. Zrębowicz przy współudziale przyjaciół wydał dwa numery czasopisma „Krokwie” , które, jako organ odtworzonego po wojnie Klubu Konstrukcjonalistów, próbowało wylansować poglądy estetyczne jego człon­ ków, określane przez nich mianem konstrukcjonalizmu. W programowym artykule czasopisma, zatytułowanym Żywioł a konstrukcja, Zrębowicz wymie­ niał Jaworskiego pośród prawodawców nowego nurtu artystycznego. W „Krok­ wiach” pisarz zamieścił nowelę Fanfaron oraz Objaśnienia dla graczy do dramatu

Hamlet drugi.

Pięć lat, od 1919 do 1924 r., Jaworski poświęcił wypełnieniu zamierzeń twórczych, których początki sięgają 1910 r. W rezultacie długiej, uporczywej pracy ukończył nie tylko powieść Wesele hrabiego Orgaza, ale również Hamleta wtórego.

Królewica wszechświata i przedłożył tę sztukę w paru teatrach, wśród nich

w kierowanym przez Teofila Trzcińskiego teatrze im. Słowackiego w Krakowie. 15 czerwca 1924 „Wiadomości Literackie” ogłosiły artykuł Jaworskiego Na

giełdzie obrotów umysłowych w Polsce, po tygodniu zamieściły wywiad z pisa­

rzem, zatytułowany „ Wesele hrabiego Orgaza” . Powieść Romana Jaworskiego, w końcu sierpnia zaś jego artykuł krytyczny O zagubionym czy zatopionym

dramacie polskim. Wszystkie te wypowiedzi miały wprowadzić ferment intelek­

tualny, konieczny do tego, by powieść i dramat Jaworskiego mogły ukazać swoje właściwe oblicze. Stało się jednak inaczej - dyskusja nie wybuchła, powieść przeszła niemal nie zauważona, dramat został z czasem uznany za nie istniejący.

Jaworski, rozgoryczony tym stanem rzeczy, w styczniu 1926 r. ogłosił w „Comoedii” „artykuł polemiczny” pod ostentacyjnie młodopolskim tytułem

Powichrzyca, ale i ten nie wywołał echa.

Na przełomie 1926 i 1927 r. pisarz wyjechał do Pragi i na półtora roku objął tam posadę referenta prasowego polskiej ambasady, kierowanej przez Wacława Grzybowskiego. W 1927 r. Jaworski był częstym gościem „Okna Polskiego” , klubu skupionego wokół M ariana Szyjkowskiego7.

6 Wynika to z artykułu J a w o r s k i e g o Rozmowa o Piłsudskim z legionistą Juliuszem Kadenem, „Wymiary” 1938, nr 6, s. 132.

64 KORESPONDENCJA STEFANII I ROMANA JAWORSKICH

Kiedy w 1928 r. Piotr Dunin-Borkowski objął urząd wojewody poznańskiego i zdobył pewien wpływ na „Dziennik Poznański”, Jaworski regularnie nadsyłał doń komentarze polityczne z Pragi, Paryża oraz Berlina, który był wtedy głównym miejscem jego pobytu.

W 1929 r. po powrocie z Berlina Jaworski został zaangażowany w Minister­ stwie Spraw Wewnętrznych, gdzie najpierw pracował jako radca ministerialny, potem zaś jako osobisty sekretarz Henryka Józewskiego, kierującego tym resortem w rządzie Kazimierza Bartla. W 1930 r., najprawdopodobniej w marcu, po dymisji gabinetu, Józewski objął urząd wojewody wołyńskiego i zabrał ze sobą Jaworskiego do Łucka.

W 1932 r. Jaworski był na powrót w stolicy. Związawszy się z Ireną Czarnożył, redaktorką łódzkiego radia i „Głosu Porannego” , córką tamtejszego znakomitego lekarza, zaczął dzielić czas pomiędzy Łódź a swoje mieszkanie przy ul. Hożej 5 w Warszawie.

W styczniu 1933 r. zamieścił w „Robotniku” fragment powieści Franciszek

Pozór, syn Tomasza, nowej wersji Alcybiadesa, od maja zaś rozpoczął intensywną

pracę dziennikarską i krytyczną, nie stroniąc nawet od wystąpień publicznych. 9 maja 1933 r. wygłosił na uniwersytecie odczyt o Żółtym krzyżu A. Struga.

W 1934 r. Jaworski zjednał dla swych pomysłów grupę osób, z którymi założył polityczny miesięcznik „Ster” . Ukazało się tylko kilka numerów tego czasopis­ ma.

W drugiej połowie lat trzydziestych, pracując w dalszym ciągu nad powieścią

Franciszek Pozór, syn Tomasza, Jaworski coraz bardziej zapadał na zdrowiu.

Około 1939 r. uległ częściowemu porażeniu nerwowemu.

W czasie wojny wraz z opiekującą się nim Ireną Czarnożył mieszkał w pobliżu Warszawy. Dzięki charytatywnej pomocy wytrwali oni tak aż do 1944 r., kiedy Irena została przez Niemców rozpoznana jako Żydówka i zamordowana. Jaworski został wówczas umieszczony w schronisku dla paralityków w Górze Kalwarii. Zmarł 3 czerwca 1944 r.

Listy obejmują lata 1905-1916 (żadnych świadectw epistolarnych wykracza­ jących poza te daty nie udało się odnaleźć) i stanowią jedyne źródło do tego fragmentu biografii Jaworskiego. Zasadnicze fakty, jakie porządkują tę kore­ spondencję, to publikacja utworu Miał iść w „Krytyce” w 1905 r., ślub ze Stefanią Klemensiewiczówną w 1909 r., daty druku poszczególnych nowel oraz wydanie ich zbioru pt. Historie maniaków w 1910 r., wreszcie, pomijając kilka ogniw pośrednich, redakcja „Wiedeńskiego Kuriera Polskiego” w 1914 i począt­ kach 1915 r., pobyt w Szwajcarii oraz ponownie praca dziennikarska w Wiedniu (te ostatnie dane można było zresztą ustalić ściślej na podstawie samych listów). Z wyjątkiem listu bez daty od Feliksa Przysieckiego, zamieszczonego na końcu, udało się uszeregować pozostałe 109 listów w porządku chronologicznym, tylko w kilku przypadkach uciekając się do ustaleń przybliżonych. Rozstrzygnięcie kolejności listów, niekiedy nawet arbitralne, było wszakże konieczne, by nie rozbijać dwóch wyraźnych wątków korespondencji: monologu Stanisława Miłaszewskiego w dwudziestu siedmiu listach i dialogu między Romanem

WSTĘP WYDAWCY 65 Jaworskim a Stefanią z Klemensiewiczów. Wszelkie ustalenia w zakresie datowania odnotowano w przypisach. Komentarze rejestrują również relacje między zawartością listów a faktami znanymi z innych źródeł. Zdarzeniom i osobom nie znanym dotąd czy mało znanym poświęcono, jeśli to tylko było możliwe, więcej uwagi.

Trzeba tu podkreślić, iż listy odsłaniają środowisko literackie na razie bardzo słabo rozpoznane, zarówno co do pokrewieństwa artystycznego smaku, jak i związków osobistych. Oprócz sławnych Stanisława Ignacego Witkiewicza, Leona Chwistka, Witolda Wojtkiewicza czy Antoniego Potockiego należeli do niego mniej lub bardziej zapomniani: Stanisław Miłaszewski, Feliks Przysiecki, Aleksander Szczęsny, Jan Pietrzycki, Jan Huskowski i inni. Roman Jaworski występuje wśród nich jako ktoś niewątpliwie znaczny, wręcz admirowany, inspirator kilku przynajmniej dokonań artystycznych - Gestu wewnętrznego Miłaszewskiego czy 622 upadków Bunga Witkiewicza.

Zgodnie z normami obowiązującymi w wydaniach naukowych starano się o wierne oddanie oryginałów. W zasadzie modernizując pisownię i interpunkcję, ekstrawaganckie niekiedy eksklamacje czy inne osobliwości interpunkcyjne pozostawiono według wzoru rękopisów. Dotyczy to m.in. listów Adama Jaworskiego, brata Romana, manierycznie stosującego wielokropki (przykład ekspansji młodopolskiego stylu) czy Piotra Borkowskiego, którego wypowiedzi bardzo cenił, acz od strony stylistycznej poprawiał, Stanisław Vincenz8. Wszelkie nierutynowe zabiegi edytorskie, w tym głównie wyjaśnienia leksykalne, od­ notowano w przypisach.

Listy pochodzą z wielu źródeł: z dwóch archiwów domowych oraz czterech bibliotek, niemal wszystkie jednak należały niegdyś do Stefanii Jaworskiej. Według relacji Zofii Cybulskiej, jej bliskiej krewnej i spadkobierczyni, korespon­ dencja ta była jeszcze obfitsza, ale część jej zniszczyła sama właścicielka, przeprowadzając selekcję według znanych jej tylko kryteriów, część uległa rozproszeniu po śmierci Jaworskiej. O tym, iż listów musiało być więcej, świadczą nie tylko luki w ciągu informacji, ale także cytaty z listów nie istniejących dzisiaj i odwołania do nich. Zachował się fragment listu Romana Jaworskiego do Stefanii Jaworskiej z winietą en tete „Dziennika Polskiego”, datą: „Lwów, dnia 6. marca 1914” i nagłówkiem „Wielmożna Pani” bez zasadniczego tekstu, oddartego tuż nad pierwszą linijką, najwyraźniej przez adresatkę, która przekazała rzecz bibliotece już w tej postaci9.

Korespondencja Jaworskich przetrwała w następujących zbiorach: Kore­ spondencja Wilhelma Feldmana w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossoliń­ skich we Wrocławiu, sygn. 12413 II, Papiery Stanisława Zakrzewskiego w tej samej bibliotece, sygn. 7345, Korespondencja Marii z Babskich Sienkiewiczowej w Bibliotece Narodowej w Warszawie, sygn. 2892, Korespondencja Zygmunta

8 St. V i n c e n z , Willa Kornela Ujejskiego, w jego tomie: Z perspektywy podróży, Kraków 1980. 9 Fragment korespondencji Romana Jaworskiego i listy różne z lat 1907-1910 w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, sygn. 14552.

66 KORESPONDENCJA STEFANII I ROMANA JAWORSKICH

Lasockiego w Bibliotece PAN w Krakowie, sygn. 4055. Z archiwum domowego Stefanii Jaworskiej pochodzą dwa zespoły listów przechowywanych obecnie w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich: Fragment korespondencji Romana Jaworskiego i listy różne z lat 1907-1910, sygn. 14552, Korespondencja Stefanii i Romana Jaworskich, sygn. 13851. Z tego źródła korzystała w latach sześćdziesiątych Monika Truszkowska, sporządzając kopię listu B. A. Jęd­ rzejowskiego. Z powodu zniszczenia oryginału tekst ten podajemy za nią10. Pozostała, najobszerniejsza część korespondencji znajduje się w posiadaniu krewnych Stefanii Jaworskiej, pani Ireny z Klemensiewiczów Bajerowej (2 listy) i pani Zofii z Bnińskich Cybulskiej (61 listów). Za ich informacje, przychylność i zaufanie winien im jestem tu szczególne podziękowanie. Chciałbym też podziękować panu doktorowi Janowi Zielińskiemu za cenne uwagi zawarte w jego recenzji.

Radosław Okulicz-Kozaryn

KORESPONDENCJA STEFANII I ROMANA JAWORSKICH 67 LISTY

1

ROM AN JAWORSKI DO WILHELMA FELD M AN A 1

Lwów, 9 lipca 1905 Wielmożny Panie Redaktorze!

Późno odebrałem list Pański, gdyż wyjeżdżałem z Podniestrzan2. Dziś odpowiadam z podziękowaniem za WPana decyzję, która, wyznam szczerze, ucieszyła mię, jak cieszy każde zamierzone, zewnętrzne powodzenie. Że WPan nie umieszcza utworu mego3 z lekkim sumieniem, odbiera mi pełnię zadowolenia z faktu. Więc widzę, jak daleką jest droga moja, by słowo moje nie ciążyło na sumieniu tych, którzy zechcą przyjąć jego brzmienie i będą mogli wejść w to, co bezsilne, a bardzo swobody spragnione w nim się kryje. Co do czytelników nie mam iluzyj. Wiem, sądzić będą, a pocieszeniem, że nie zechcą zadawać sobie trudu. Szematy to istota i podpora większych zbiorowisk, jednostka godzić się na nie musi, ulec im jednak nie może. Byle żyć, przyjmować burze i burze wydawać - one zdziałają wbrew szematom. Taką jest wiara moja.

Za łaskawe słowa zachęty i przyznania jestem wdzięczny wdzięcznością dziecka, gdy się chwali jemu miłe, choćby liche cacko. Tu nadmienić muszę, aby być otwartym, że żadnego tonu nie zamierzałem. Zabrzmiał sam, a ja go tylko uchwyciłem i bardzo chciałem powtórzyć.

Gdyby WPan miał mi cokolwiek do doniesienia w sprawie druku, donoszę, że adres mój przez lipiec i sierpień pozostaje nie zmieniony, tj. Podniestrzany-Pałac op. Brzozdowce4.

Z głębokim szacunkiem

Roman Jaworski

A utograf w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Korespondencja Wilhelma Feldmana, sygn. 12413/11, s. 263-266. List na papierze o formacie 14,5 x 12,5, pisany czarnym atramentem.

1 Informacje o W. Feldmanie zob. s. 48.

2 P o d n i e s t r z a n y , wieś nad Dniestrem, w powiecie bóbreckim, od Bobrki 24 km na południowy zachód. We wsi pałac, własność prawdopodobnie Lubomirskich, chociaż Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego prócz posiadłości Karola Jaźwińskiego żadnej innej nie odnotowuje. Jaworski przebywał tam jako nauczyciel synów Marii Lubomirskiej (zob. list 3,

W dokumencie Miscellanea z okresu Młodej Polski (Stron 59-170)

Powiązane dokumenty