• Nie Znaleziono Wyników

Leszek Kajzer

W dokumencie Widok Tom 53 (2007) (Stron 85-91)

I

Adresatka niniejszego tomu jest wybitną badaczką dziejów polskiej archeologii. Niestety uprawiana przez Nią specjalność jest dla mnie zbyt trudna i dlatego nie jestem w stanie napisać niczego rozsądnego na taki temat. Nie pamiętam też początków naszej nauki, choć z racji dojrzałego wieku mego, historia rozwoju (a może nawet i meandrów) polskiej archeologii „lat ostatnich”, jak je czasami dość eufeministycznie określa się w literaturze, nie jest mi generalnie obca. Nie chciałbym jednak w tym okazałym i mądrym tomie pisać o własnych obserwacjach z ostatnich „-dziesięciu” lat, gdyż bałbym się obsunięcia w stronę tekstu lekko skandalizującego. Pozostając jednak w świecie pewnej refl eksji nad ludzkimi dokonaniami, dotyczącej marginesu szeroko po-jętej historii nauki, chciałbym w tym miejscu uchylić rąbka z życia jednego wybitnego badacza, wspominając o zamku nieszczęśliwym i książce, która nigdy nie została napisana. Nie ważyłbym się zresztą napisać tekstu do tego właśnie tomu, gdyby nie jedna okoliczność łagodząca. Adresatka tej publikacji urodziła się bowiem w cieniu zacnego średniowiecznego zamku, a właściwie sterczących na górze ruin w Wąwolnicy na Lubelszczyźnie i choć dziś w skromnym tylko zakresie interesuje się problematyką kastellologiczną, to przecież w życiu każdego z nas liczy się tak ślad miejsca urodzenia, jak i cień dzieciństwa.

II

Dla masy przedstawicieli nauk historycznych, a chyba nawet dla kręgu znacznie szerszego, nie ule-ga wątpliwości, że zmarły 6 grudnia 2003 r. profe-sor Adam Miłobędzki był jednym z największych, a może nawet największym, z żyjących w wieku XX historyków, wyspecjalizowanych w badaniu sztuki, a szczególnie architektury. Adam Jerzy

uro-dził się w Warszawie jako syn wybitnego chemika Tadeusza, pierwszego, a pochodzącego z wyboru, rektora Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (którą to Uczelnię jedna z równie licznych jak i nie-udanych w Polsce władz nazwała Akademią Rol-niczą), współzałożyciela Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz profesora Uniwer-sytetu Jagiellońskiego i Politechniki Warszawskiej1. Jako dziecko mógł spotykać w domu rodzinnym uczonych tej miary co Józef Kostrzewski, Henryk Ułaszyn czy Władysław Tatarkiewicz. Jeszcze w czasie okupacji miał okazję porządkować przeźrocza zgromadzone przez Gerarda Ciołka, po ukończeniu w 1949 r. studiów na Politechnice Warszawskiej został w Krakowie asystentem Boh-dana Guerquina, a powróciwszy do Warszawy zna-lazł się w kręgu swego drugiego mistrza, czyli Romualda Gutta. Od 1955 r. został wykładowcą Politechniki Warszawskiej, od 1971 r. Uniwersytetu Warszawskiego (w którym od 1974 r. pracował jako profesor), a w 1996 r. wybrano Go na członka Polskiej Akademii Umiejętności. W powszechnej ocenie był Adam Miłobędzki najwybitniejszych polskim historykiem architektury, a wpływu Jego na obraz tej specjalności, a i środowiska, nie można przecenić. Gdyby opisując Jego dokonania wypa-dało ograniczyć się tylko do 5 publikacji, na tak okrojonej liście bez wątpienia znalazłoby się

1 Wiadomości o życiu Adama Miłobędzkiego czerpię z nekrologów

wydrukowanych po Jego śmierci, szczególnie tekstów autorstwa Marty Leśniakowskiej i Elżbiety Gieysztor - Miłobędzkiej w „Biuletynie Historii Sztuki” ( 3/4 z 2003 i 1/2 2005 r.) i Marii Brykowskiej w „Wiadomościach Konserwatorskich”, nr 15, 2004, s. 138 - 142, z wywiadu którego udzielił dziennikarce Programu I Polskiego Radia SA Magdalenie Bajer w cyklicznej audycji „Rody uczone”, sponsorowanej przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej (a następnie funkcjonującego w internecie - http:// 23 - rody uczone. htm) i własnej wiedzy pozaźródłowej. Dziękuję równocześnie panu dr inż. arch. Robertowi Kunklowi za adiustację tego tekstu. Dziękuję też uczennicy i najbliższej współpracowniczce Profesora, pani prof. Marii Brykowskiej za możliwość zapoznania się z dokumentacją przechowywaną w Zakładzie Architektury Polskiej, na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.

opublikowane w 1957 r. krytyczne wydanie traktatu „Krótka nauka budownicza dworów, pałaców,

zamków podług nieba i zwyczaju polskiego”,

na-pisany wraz Jerzym Z. Łozińskim „Atlas zabytków

architektury w Polsce” (z 1968 r.), wydany po

raz pierwszy w 1963 r. i potem jako dzieło coraz grubsze, wielokrotnie wznawiany „Zarys dziejów

architektury w Polsce”, monumentalna „Archite-ktura polska XVII wieku” (w 2 tomach z 1980 r.)

i wreszcie krakowska „Architektura ziem Polski.

Rozdział europejskiego dziedzictwa (Architecture of Poland. A Chapter of the European Heritage) z

1994 r. Stanowią one fundament wiedzy o historii architektury w Polsce.

Myślę, że dla pewnego, szczególnie młodszego pokolenia, znacznie mniej znany był jako aktywny, wytrawny badacz terenowy. W tekście tym właśnie do takich zainteresowań kastellologicznych Adama Miłobędzkiego pragnę nawiązać. Dzieje się tak dlatego, że sam miałem wielką okazję, prowadzić po Profesorze prace archeologiczno - architektoniczne na zamkach w Szydłowie i w Pińczowie. Badania Adama Miłobędzkiego w Pińczowie zakończyły się pełnym sukcesem, a niejako klasycznym ich rezultatem jest stojąca do dziś w miejscowym muzeum (dawnym klasztorze paulinów), fotogra-fowana dla potrzeb wszystkich podręczników dziejów architektury, makieta zamku2. Działania w Pińczowie omówione będą dalej znacznie obszerniej. Natomiast prace terenowe na zamku w Szydłowie, które doprowadziły do poznania tzw. sali rycerskiej i zidentyfi kowania jej jako najwspanialszego na ziemiach polskich gotyckiego pałacu, przerwano decyzją niedowarzonego urzę-dnika. Nie zostały one, z wielką szkodą dla zna-jomości polskiego średniowiecza, ani nigdy ukoń-czone ani opublikowane3.

III

Zamek w Pińczowie wzniesiony na górującym nad miastem i doliną Nidy cyplu tzw. Garbu Pińczowskiego, powstał na miejscu starszej wa-rowni, z inicjatywy biskupa krakowskiego Zbi-gniewa Oleśnickiego. Wznoszony był przez kil-kadziesiąt lat „nakładem wielkich kosztów”, a pochłonął „20 tysięcy grzywien, a nawet więcej” jak napisał w nekrologu zmarłego kardynała Jan Długosz, jego bliski współpracownik i egzekutor testamentu, a zarazem osoba nadzorująca pińczo-wską inwestycję. Po Oleśnickich zamek przeszedł do Myszkowskich, stając się warowną rezydencją ordynatów, z inicjatywy których doczekał się co najmniej dwukrotnej przebudowy, a następnie, po wybudowaniu nowego pałacu, został opuszczony i w końcu kompletnie rozebrany. Wiedzę o już nieistniejącym, i w znacznej mierze zapomnianym, zamku w Pińczowie przywróciły dopiero badania terenowe, przeprowadzone w latach 1960 - 1962, właśnie przez Adama Miłobędzkiego4. Powracając do tekstu Jana Długosza okazało się, że był to rzeczywiście najwspanialszy zamek prywatny zbu-dowany w XV w. na ziemiach polskich, preze-ntujący nie tylko profesjonalizm rzemiosła bu-dowlanego, znakomitość myśli architektonicznej i dojrzałość, już bez mała protorenesansowego programu użytkowego. Doceniając wielki walor zamku, odpowiadający roli drugiej co do znaczenia po królu osoby w państwie oraz ambicjom i możliwościom możnego kardynała, nie sposób nie wspomnieć o samych badaniach. Choć odbyły się one blisko pół wieku temu, dobrze byłoby gdyby i dziś prace badawcze przy zamkach organizowano

2 Niedawno opublikowano opracowanie tego klasztoru, por. M. Doroz, Architektura dawnego klasztoru paulińskiego w Pińczowie oraz propozycja jego waloryzacji, „Architectus” nr 1 - 2 (13 - 14), Wrocław 2002, s. 83 - 96.

3 Badając w 1999 r. zamek w Szydłowie z przyczyn ratowniczych,

a więc z konieczności, ograniczyłem się do poznawania jego partii północnej, por. L. Kajzer, Szydłów na tle problematyki zamków królewskich Sandomierszczyzny, [w:] Późnośredniowieczne zamki na terenie dawnego województwa sandomierskiego, red. L. Kajzer, Kielce 2005, s. 41 - 63, gdzie mieścił się właściwy „kazimierzowski” zamek „administracyjny”, a nie siedziba królewska ulokowana w partii południowej. Warto tu natomiast nadmienić, że znalezione podczas tych prac dwie potężne wieże cylindryczne, których obecności domyślali się już bliscy Adamowi Miłobędzkiemu Bohdan Guerquin i Maria Brykowska, określone zostały jako „wieża B” (od M. Brykowskiej) i „wieża G” (od B. Guerquina)

4 A. Miłobędzki, Zamek w Pińczowie w świetle ostatnich badań [w:] II Konferencja naukowa w Warszawie 28 i 29 kwietnia 1961. Referaty i dyskusje. Zespół Badań nad Polskim Średniowieczem Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej. Sprawozdania 1960, Warszawa 1963, s. 65 - 69; tenże, Odkrycia w Pińczowie w latach 1960 - 1962, tamże, IV Konferencja naukowa w Kielcach 5 kwietnia 1963. Referaty i dyskusje...., Warszawa 1965, s. 37 - 44; tenże, L’ infl uence de l’ Europe Centrale et de l’ Italie sur l’ architecture de la Pologne meridionale (1430 - 1530), „Actae Historiae Artium Academiae Scienciarum Hungaricae”, t. XIII, s. 69 - 80; tenże, Zamek w Pińczowie za Myszkowskich. U początków nowożytnej rezydencji w Polsce, [w:] Sarmatia Artistica, Warszawa 1968, s. 55 - 77; tenże, Zamek Oleśnickich w Pińczowie, [w:] Siedziby biskupów krakowskich na terenie dawnego województwa sandomierskiego, Kielce 1997, s. 93 - 104. Por. J. Kuczyński, Wyniki badań dawnego zespołu zamkowego w Pińczowie, „Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego”, t. 5, Kraków 1968, s. 207 - 219; tenże, XV-wieczny kamień - szkicownik z Pińczowa, tamże, s. 221 - 239. Informacje o wynikach badań w Pińczowie pojawiają się także w kolejnych wydaniach „Zarysu dziejów architektury…” oraz w pracy A. Miłobędzkiego, Architektura Królestwa Polski w XV wieku, [w:] Sztuka i ideologia XV wieku, red. P. Skubiszewski, Warszawa 1978, s. 461 - 477.

O JEDNEJ NIE NAPISANEJ KSIĄŻCE i wykonywano tak, jak wtedy prowadziła je ekipa

kierowana przez Adama Miłobędzkiego5.

Po zakończeniu badań powstał projekt zabezpieczenia i eksponowania ruin zamkowych. Niestety zaginął on w nadmiarze słusznych celów realizowanych przez ówcześnie decydujące o te-go typu zamierzeniach Prezydium Powiatowej Rady Narodowej i nie został realizowany. Do pomysłu eksponowania ruin powrócono dopiero w XXI wieku, z inicjatywy burmistrza miasta Pińczowa pana Łukasza Łaganowskiego. Prace rozpoczęte przez badaczy krakowskich i kieleckich były, w większym zakresie, prowadzone (w 2005 r.) przez ekipę z Instytutu Archeologii UŁ, pod kierunkiem autora tego tekstu i być może, jeśli PT Władze Miejskie znajdą środki na zabezpieczenie nowo zbadanych i odkrytych partii murów, będą kontynuowane6.

IV

Ukończenie badań terenowych prowadzonych w obiekcie architektonicznym wiąże się nie tylko z potrzebą opracowania tzw. wskazówek konserwatorskich lub obszerniejszego projektu zabezpieczenia, eksponowania czy wręcz adaptacji. Drugim kierunkiem działań jest zawsze chęć udo-stępnienia szerszemu kręgowi zainteresowanych wyników badań przez ich publikację. I tak za-pewne narodził się pomysł opracowania zamku i prowadzonych tam badań w formie książkowej. Plan takiej planowanej pracy, pod roboczym tytu-łem „Badania na wzgórzu zamkowym w Pińczowie w latach 1960 - 1962”, przechowywany w ma-teriałach po Adamie Miłobędzkim w Zakładzie Historii Architektury Politechniki Warszawskiej, wygląda następująco.

Plan sporządzony został wkrótce po zakończeniu badań terenowych, zapewne na początku lat 60. XX w., gdyż wymieniona w nim jako współautorka magister (inżynier architekt) Maria Brykowska uzyskała w 1966 r. stopień doktora7. Natomiast,

ponieważ badania pińczowskie ukończono w 1962 r., a rok wcześniej opublikowane zostały dwa pod-stawowe studia na temat kafl i wawelskich pióra M. Piątkiewicz - Dereniowej8, która planowana była na współautorkę tomu, przemawia to dodatkowo za powstaniem tego projektu w pierwszej połowie lat 60. XX w., zapewne w latach 1962/63 - 1965. Prócz wspomnianej już wawelskiej badaczki kafl i i pieców kafl owych Marii Piątkiewicz - Dereniowej, współautorami, a zarazem autorami dość zasadniczych części planowanej książki, mieli być: najbliższa współpracowniczka i uczen-nica A. Miłobędzkiego, wtedy magister inżynier architekt Maria Brykowska z Politechniki War-szawskiej i mgr Janusz Kuczyński, archeolog z Muzeum Okręgowego (potem Narodowego) w Kielcach, oboje uczestniczący w pracach ba-dawczych w Pińczowie. Komentarza wymaga też autor planowanej przedmowy, czyli profesor Włodzimierz Antoniewcz. Ten znany archeolog i przedwojenny rektor Uniwersytetu Warszaw-skiego był (wraz z architektem prof. Piotrem Bie-gańskim) współzałożycielem i praktycznym szefem „Zespołu Badań nad Polskim Średnio-wieczem Uniwersytetu Warszawskiego i

Polite-5Jak się po latach okazało, do tego wysokiego poziomu nie była, niestety, w stanie nawiązać działająca w Pińczowie ekipa archeologiczna.

6 A. Andrzejewski, L. Kajzer, J. Sikora, Sprawozdanie z badań zamku w Pińczowie w 2005 roku, „Łódzkie Sprawozdania Archeologiczne” t. X, w druku. Por. także obszerne sprawozdania z tychże badań przechowywane w archiwum WKZ w Kielcach i w Urzędzie Miasta w Pińczowie. Jesienią i zimą 2006 r. założony program działań zabezpieczająco - budowlanych został wykonany, bo tylko jego realizacja może umożliwić Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków udzielenie zgody na kontynuowanie badań. W roku 2007 badania zostały wstrzymane.

7 Na podstawie rozprawy „Nowożytne zespoły sakralne I połowy XVII wieku w Polsce”, przygotowanej pod kierunkiem A. Miłobędzkiego i obronionej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.

8 M. Piątkiewicz - Dereniowa, Kafl e wawelskie okresu wczesnego

renesansu, „Studia do Dziejów Wawelu” t. II, 1961, s. 303 - 375; taż sama, Odkrycie najdawniejszych kafl i wawelskich, tamże. Por. taż sama, Rekonstrukcja dawnych wawelskich pieców kafl owych, „Biuletyn Historii Sztuki”, R. 22, 1960, s. 356 - 361.

chniki Warszawskiej”, który to, nie do końca zinstytucjonalizowany i interdyscyplinarny zara-zem zespół, był na dobrą sprawę reakcją wy-bitnych przedstawicieli polskiej nauki na tzw. październikową odwilż polityczną. Ocieplenie chłodu czasów poststalinowskich i powrót do władzy Władysława Gomułki stworzyły możliwość reagowania warszawskiego środowiska naukowego na triumf marksistowskiego uprawiania nauk historycznych w, niewiele wcześniej powstałym, Instytucie Historii Kultury Materialnej PAN. Właśnie na fali tej reakcji powstał interesujący nas „Zespół badań…”. Nie wdając się w ocenę działań „Zespołu…„ zacytować jednak wypada sąd Andrzeja Tomaszewskiego, który jako młody architekt rozpoczął swą drogę naukową właśnie (w działającym głównie na Sandomierszczyźnie), w tymże „Zespole Badań…”, iż był on zmarnowa-niem „wielkiej szansy”, zarówno z przyczyn im-manentnie związanych z tą grupą ludzką, jak i z prędkim (od 1965 r.) wygaśnięciem państwowego fi nansowania9. Nie rozwijając tego wątku myślę, że badania w Pińczowie były dobrym przykładem, typowych dla części terenowych badań „Zes-połu Badań…” działań autentycznie interdyscy-plinarnych. Zmusza to do pewnej refl eksji, bo przecież na przełomie lat 50. i 60. XX w. nieliczni tylko byli w stanie zrozumieć sens i właściwe znaczenie tego słowa.

Nie znam konkretnych przyczyn, dla których planowana książka nigdy nie powstała i pozostanę tylko przy zasygnalizowaniu pewnego żalu. Była-by to przecież na dobrą sprawę pierwsza taka publikacja w literaturze polskiej, po części na-wiązująca do opracowania powstałego jeszcze przez II wojną światową (a opublikowanego dopiero po wojnie, także na fali „październikowej odwilży”) czyli książki B. Guerquina o zamku w Jazłowcu10, po części wykorzystująca solidne badania tere-nowe i nawiązująca, w sferze intelektualnej, do specyfi cznego, nowoczesnego rozumienia dzieła architektonicznego przez A. Miłobędzkiego.

Mimo, że potem A. Miłobędzki badał je-szcze w terenie, jak już wspomniano, zamek w Szydłowie, o Pińczowie widać nie zapominał, o

czym informuje plan kolejnej wersji planowanej książki pod tytułem „Zamek w Pińczowie”. W roku 1974 umarł Włodzimierz Antoniewicz, a znacznie wcześniej likwidacji uległ „Zespół Badań nad Polskim Średniowieczem…”, którego pracownicy przeniesieni zostali do różnych placówek bada-wczych, a dziś są już w większości na emeryturze lub nie żyją. Książka ta, w odróżnieniu od poprze-dniej, miała być już dziełem jednego autora i dotyczyć nie tyle „wzgórza zamkowego” i jego „badań”, ile raczej całokształtu problematyki miejsca zamku w Pińczowie w architekturze gotyckiej. Miało to być więc, jak sądzę, dzieło podstawowe dla poznania polskiej architektury tego czasu i kształtowania się w wieku XV gotyku późnego, często przecież traktowanego przez badaczy jako jakość odrębna.

Ważny jest też termin ukończenia książki, zamierzony na 1 kwietnia (sic!) 1981 r. Wskazuje to, że A. Miłobędzki planował powrócić do spraw Sandomierszczyzny późnego gotyku i Pińczowa napisawszy uprzednio dwutomowe dzieło o archi-tekturze polskiej wieku XVII (opublikowane w 1980 r.). Zamieszczony w niej jako aneks, inwentarz zamku z 1769 r. został co prawda opublikowany już wcześniej, ale tylko w formie powielonego poszytu, a jest to przecież jedyny opis jeszcze funkcjonującego zamku oraz miasta, i choćby dla-tego wymagał upowszechnienia11. Nie stało się to zresztą do dziś.

9 A. Tomaszewski, Badania wiślickie pomiędzy przeszłością a

przyszłością, [w:] Wiślica. Nowe badania i interpretacje, red. A. Grzybkowski, Warszawa 1997, s. V. Dalszy ciąg tego tekstu, już ze strony VI, brzmi następująco ”…graniczy z tragizmem klęska ambitnych założeń i zaprzepaszczenie stworzonych możliwości, ogromnego wysiłku licznego grona badaczy i ich współpracowników, poważnych środków społecznych przeznaczonych na badania..”, choć passus ten dotyczy Wiślicy, a nie Pińczowa.

10 B. Guerquin, Zamek jazłowiecki, Warszawa 1960, jako II tom serii: Studia i Materiały do Teorii i Historii Architektury i Urbanistyki.

11 Inwentarz Pińczowa z 1769 roku, wyd. Romana Guldon, Kielce

1974, poszyt Wojewódzkiego Archiwum Państwowego w Kielcach, o objętości 53 stron powielonego maszynopisu.

O JEDNEJ NIE NAPISANEJ KSIĄŻCE Niestety, a piszę to z wielkim, prywatnym

żalem, książka ta także nigdy nie powstała. Dopiero w kilkanaście lat później opublikowano dzieło su-marycznie ujmujące architekturę gotycką na zie-miach polskich12, które choć podstawowe i do dziś trudne do przecenienia, na skutek licznych braków, a także nieunormowanej polifonii chó-ru wielu różnych autorów, nie może równać się z doskonałością wydanego w tejże serii dwuto-mowego opracowania „Architektura polska XVII wieku”, pióra A. Miłobędzkiego. Dzieło takie, jak planowana wtedy książka o zamku w Pińczowie, a właściwie jak wynika z odautorskiej charakterystyki, o architekturze polskiej wieku XV, do dziś nie powstało i nie sądzę aby zostało w przewidywalnej przyszłości opublikowane. Tak więc trzyletnie ba-dania zamku, przywracające naszej wiedzy jego bryłę i doskonałość, zarówno w czasach Oleśnickich jak i Myszkowskich, nie zakończyły się publikacją, a ważny obiekt architektury militaris i wspaniała późnogotycka rezydencja nie zostały w pełni opra-cowane, zaś ich kontekst tylko w podstawowy spo-sób zarysowany w studiach ogólniejszych.

V

Ostatni powrót Adama Miłobędzkiego do tematyki pińczowskiej miał miejsce w 1997 r. Wtedy, we wrześniu tegoż roku w Kielcach odbyła się sesja naukowa, zorganizowana przez Regionalny Ośrodek Studiów i Ochrony Środowiska Kulturowego, poświęcona problematyce siedzib biskupów kra-kowskich na terenie Sandomierszczyzny. Choć na samo spotkanie Profesor nie dojechał, złożył organizatorom spotkania tekst, który potem opublikowany został w tomie materiałów pose-syjnych13. Tak więc planowana książka o zamku w Pińczowie, najwspanialszej warowni wzniesionej na ziemiach polskich w XV wieku, nigdy nie została przez Adama Miłobędzkiego napisana.

Jest to chyba kolejna przyczyna, dla której warownię w Pińczowie trudno uznać za „zamek szczęśliwy”. Co prawda przez przeszło 300 lat piękniał, stanowił siedzibę ludzi bogatych, potęż-nych, a często i mądrych, ale potem uległ opuszczeniu i stał się atrakcyjny przede wszystkim ze względu na wielkie, znakomicie obrobione ciosy, wykonane z miejscowego „pińczaka”, z których został zmu-rowany. Dziś, jako pokryte trawą partie murów

fundamentowych, już na dobrą sprawę nie istnieje, a dostępny jest tylko optyce badań archeologiczno - architektonicznych. Także wiedza o jego obecności w świadomości przeciętnego mieszkańca Pińczowa, nie jest duża, choć z reguły są oni w stanie wymienić podstawowe zabytki tego miasta, a więc klasztor popauliński z obecnym kościołem parafi alnym, dom „ariański” czyli „drukarnię” Na Mirowie, synagogę, kaplicę św. Anny, itd.14. Doczekał się co prawda solidnych badań terenowych, ale z tru-dnych do jednoznacznego określenia przyczyn nie zakończyły się one jednak pełniejszą publikacją. Potem zaś, po opisanych badaniach, na ponad 40 lat gruntownie o nim zapomniano. Liczę jednak, że potrzeby turystyczne i wzrost wagi dostrzegania narodowego dziedzictwa, a także nieuchronnie po-dnoszący się poziom egzystencji a zarazem kul-tury społeczeństwa, wymuszą niejako drugie ży-cie zamku, już nie jako obiektu kubaturowego, lecz chociaż czytelnej i zagospodarowanej dla zwie-dzających atrakcji.

A powracając do Szanownej Adresatki tego tomu, spodziewać się mogę, że badając dzieje pol-skiej archeologii nie raz w swej naukowej codzien-ności spotyka się z problemem myśli, prac, zamie-rzeń czy pomysłów rzuconych, zasygnalizowanych, zamierzonych, czy zaczętych, ale nigdy nie zre-alizowanych. Historia archeologii polskiej, ale prze-cież nie tylko, pełna jest dokonań wspaniałych, ale nie zawsze i nie do końca, spełnionych. Pozostaje po nich żal osób bezpośrednio zaangażowanych oraz konstatacja historyka danej nauki, choć przecież reakcje te nie muszą się wykluczać.

SUMMARY

On one unwritten book

The contents of the present paper are considerations about two books devoted to the castle of Pińczów, which were intended to be written by a researcher of the castle and outstanding historian of architecture, recently died, Professor Adam Miłobędzki (1924 – 2003). Terrain works conducted in Pińczów in the years 1960 – 1962 were actions carried out faultlessly and were interdisciplinary ones, as a matter of fact were ahead of their times. Soon after they fi nished, a project of adaptation of the ruins, anyway never realized, was created. Co-authors of the planned book were to be participants of the research in Pińczów Maria Brykowska and Janusz Kuczyński, and the introduction was to be written by Professor 12 Architektura gotycka w Polsce, red. T. Mroczko i M. Arszyński,

Warszawa 1995.

13 A. Miłobędzki, Zamek Oleśnickich w Pińczowie, op. cit., por.

przypis 3 w tejże pracy.

14 Por. np. liczne przewodniki po Pińczowie, a także A. Miłobędzki,

W dokumencie Widok Tom 53 (2007) (Stron 85-91)