• Nie Znaleziono Wyników

List pasterski Episkopatu niemieckiego

|

Biskupi niemieccy, zebrani w dniach 16— 19 sierpnia r. b. na dorocznej konferencji ep isk o p atu u grobu św. Bonifacego w Ful- dzie, przygotowali wspólne orędzie do wiernych, które w ostatnią niedzielę sierpnia odczytane zostało z a m b o n wszystkich katolic­

kich świątyń w Niemczech, z w yjątkiem kościołów diecezji rotten- burskiej, której arcypasterz został, jak wiadomo, p rze m o cą przez władze hitlerowskie usunięty ze swej siedziby biskupiej. J e d n o c z e ­

śnie z listem pasterskim biskupi niem ieccy opracowali krótką in­

strukcję w przedmiocie sposobu ogłoszenia tego orędzia. Zazna­

czono w tej instrukcji szczególną wagę, ja k ą biskupi przywiązują do sw ego orędzia i podkreślono, że list pasterski winien być od­

czytany z całym dostojeństw em , p o w a g ą i n a m a s z c z e n i e m w spo­

sób ja sn y i zrozumiały. „Każde słowo— mówiła instrukcja— winno być wygłoszone z właściwym a k c e n te m , aby list osiągnął pełną wartość (damit das Schreiben zur vollen Geltung k o m m t ) ”. P o n a d ­ to, rzecz charakterystyczna, instrukcja zastrzegała z a c h o w a n ie orę­

dzia w ta jem n ic y i p rzechow y w an ie jego, po zapoznaniu się z jego treścią przed publicznym odczytaniem, w miejscu bezpiecznym, p o ­ za o b r ę b e m b u d y n k u parafialnego.

Na wstępie orędzia biskupi niem ieccy stwierdzają swą je­

d n o ś ć d u c h o w ą w Chrystusie i przesyłają braterskie pozdrowienia episkopatow i b. Austrii, gdzie, p o d o b n ie jak z tej strony dawnej granicy, wre walka św iatopoglądów i gdzie w rogowie katolicyzmu do je d n e g o otwarcie i ukrycie dążą celu i j e d n a k o w e w walce sto­

sują środki i metody. Biskupi niem ieccy stwierdzają, że ataki na katolicyzm nie są dziś bardziej u m i a r k o w a n e i łatwiejsze do znie­

sienia, przeciwnie, stały się bardziej wrogie, gw ałtow ne i świadom e celu. Idzie o z a ta m o w a n ie życia katolickiego, więcej: o zniszczenie Kościoła katolickiego w narodzie niemieckim, a n a w e t gwykorzenie- nie chrześcijaństwa w ogóle i w p ro w a d z e n ie wiary, która z praw ­ dziwą wiarą w Boga i chrześcijańską wiarą w życie pozagrobow e nie m a nic wspólnego.

Wśród tysięcy Niemców katolików na ustach pali pytanie, czy m im o wspólnoty narodowej i swej wierności państwu, nie mają już równych praw, jak inni współobywatele? Z bólem stwierdza się, że w obraźliwy sposób dotyka się osobistej czci Ojca św. Katolicy niem ieccy stoją przy Nim tym bardziej zwarcie i wiernie, że cierpi O n z pow odu Niemców i zbiera g o r z k ą ' , niewdzięczność za wielo­

letnią dla nich życzliwość. „Spokojniejsza, prawdzie i spraw iedli­

wości bardziej d o s tę p n a przyszłość n ie m ieck a wykaże bez

zastrze-i

271 I

żeń, że wszystkie zarządzenia i ośw iadczenia Papieża d y k to w a n e były z g o d n y m z J e g o obow iązkiem celem ochrony wiary katolic­

kiej części n a ro d n n i e m i e c k i e g o ”, v

T y m c z a s e m coraz bardziej bez przeszkód rozwija się dążenie do c ałk o w iteg o zniszczenia wiary katolickiej w Niemczech. Nie jest to b y n ajm n iej n ie u z a s a d n io n a o b a w a ani oszczerczy zarzut: osoby m i a r o d a j n e s a m e n a js z e r s z e m u ogółowi obwieszczają, że u p a d e k k ato licy zm u należy do celów ich św iatopoglądu. Formalnie nie ma

przeszkód w w y k o n y w a n iu praktyk religijnych, j e d n a k wpływa się na młodzież, aby nie uczęszczała do świątyń a wszystko, co k o ­ ścielne, u s u w a się z życia publicznego. Aby usprawiedliwić takie p o s tę p o w a n ie , wszystko, co wielkie i święte w Kościele, w historii ( n a w e t w podręcznikach^ szkolnych) pomija się, przemilcza lub po rasisto w sk u przeinacza, a wszystko n a g a n n e i złe wyciąga na św ia­

tło d z ie n n e i rozdyma, wbrew bezstronnej wiedzy i n a tu r a ln e m u p o c zu c iu sprawiedliwości. Przy tak im n ad u ż y w a n iu historii korzy­

sta się n a w e t z pism i książek, które odrzuca n auka, dopuszcza się je do o b ie g u i zaleca... Piśmiennictwo katolickie po d leg a n a t o ­ m iast ścisłemu nadzorowi, zakazom, konfiskatom i niszczeniu.

Zarzuca się Kościołowi tajne osobiste i polityczne związki z bolszew izm em , chociaż z arów no z encyklik papieskich i n ie d w u ­ znacznej nauki Kościoła, jak i stanow iska bolszewików ja s n ą jest rzeczą, że bolszewizm nie m a bardziej n ie p r z e je d n a n e g o wroga jak Kościół rzymsko-katolicki. Każde przyjazne słowo, każdy objaw sym patii Papieża dla innych krajów i n a ro d ó w przedstaw ia się j a ­ ko akt przeciw N ie m c o m i cichy sojusz z ich wrogami. Wewnątrz

kraju p o p ie ra się pod grozą szkód gospodarczych w y stęp o w an ie z Kościoła urzędników, robotników i młodzież a k a d e m ic k ą . W p r a ­ wie m ałże ń sk im p rze p ro w a d zo n o zasadę, której katolicy nie mogli

przyjąć bez uroczystego protestu.

J e śli zaś twierdzi się, że wszystko to jest sk u tk iem reakcji za n ie w ła śc iw e stan o w isk o biskupów i w iernych katolickich wobec

nowej Rzeszy, to biskupi niem ieccy p o n o w n ie oświadczają, że p rz y z n a ją się uczciwie do n a r o d u i ojczyzny niemieckiej także i w jej nowej postaci. „Niech j e d n a k teraz i po wszystkie czasy z całą stan o w czo śc ią będzie w yjaśnionym , że my, katoliccy b is k u ­

pi niem ieccy, życzliwości lub choćby tylko wyrozumiałości i p o ­ błażliwości nie o k u p im y ani ustępstw am i z naszego religijnego s ta ­ n u p o s ia d a n ia , ani w y rz e c z en ie m się praw kościelnych, ani ceną o s o b i s t e g o m ę s tw a i c h a r a k t e r u ”.

Ale toczy się walka nie tylko z Kościołem, idzie o całe ch rze­

ścijaństwo. C hrześcijaństw o określa się jako zm artw iałe szczątki przeżytej epoki, całkowicie bezw artościow e i b e z o w o c n e w dobie o b e c n e j. O C hrystusie P a n u mówi się pod k ą te m widzenia rasy ja k o postaci sprzecznej rodzajowi niem ieckiem u, a J e g o n a u k ę j a ­

ko „ p rzed n io azja ty ck ie p r z e s ą d y ”, n a r z u c o n e p le m ie n io m g e r m a ń ­ skim. S p ra w ia to, że już w niektórych okolicach p o d b u rza się

272

I

młodzież do o b a le n ia krzyży. N iesłychanie s m u t n y obraz! „Gdy katolicka Hiszpania w bohaterskiej walce daje dowody, że jest niezw yciężonym w ro g iem bolszewickiego antychrysta, gdy chrześ­

cijanie i katolicy w N iem czech s u m i e n n i e w ypełniają swoje o b o ­ wiązki obywateli i żołnierzy i w y rz ą d z a n e im krzywdy i bóle wciąż dla w spólnoty narodow ej znoszą i z a p o m in a ją , nie mało w nie­

m ieckim narodzie usiłuje wiarę chrześcijański jako w rogą n a ro d o ­ wi (volksfeindlich) p o d k o p y w a ć i zniszczyć ś w ia d o m ą celu, bez­

w zględną robotą b u r z y c ie ls k ą ”.

Biskupi niem ieccy staw iają tu szereg pytań, na które trzeba by odpowiedzieli zdolni do m yślenia i p r a w d ę miłujący w spółoby­

watele. Czy nie uderza ich, że gdy z jednej strony twierdzi się, ja k o b y „rozbite p io r u n e m d u c h a n i e m i e c k i e g o ” chrześcijaństwo nie miało już w Niemczech gruntu, to z drugiej strony tyle wkłada się wysiłków, by obalić ten „zmurszały cedr lib a ń s k i”? Czy nie jest z a s ta n a w ia ją c y m fakt, że miliony Niemców, a wśród nich wybitnii myśliciele, przez bez mała p ię tn a śc ie wieków nie tylko nie u w a­

żało chrześcijaństw a za obce duchowi n ie m ie c k ie m u , ale przeciw­

nie duchowi t e m u całkowicie o d p o w i a d a j ą c e ? Czy to nie chrześ­

cijaństwo niezaprzeczenie stworzyło w ysoką kulturę niem ieckiego średniow iecza? Czy i o b e c n a kultura nie tylko z rasy ale przede wszystkim z chrześcijaństw a nie w yrosła? Czy jeszcze dziś wiara chrześcijańska nie tkwi głęboko w du szac h prawdziwie n ie m ie c ­ kich? Czy m o żn a przypuszczać, że chrześcijanie i katolicy naukę swojej religii przyjmują jak n aiw n e dzieci bajeczki niani? C z y n ie z g łębokiego p r z e k o n a n ia na chrześcijańskim g ru n cie stoją wybit­

ni uczeni, wielcy mistrzowie sztuki, poważani i czołowi wojskowi, ekonomiści, technicy i ludzie rozlicznych innych zaw odów ? Czy nikogo nie uderza, jak lekkom yślną i p o w ierzch o w n ą jest walka o b ecn ie w y pow iedziana chrześcijaństwu i Chrystusowi? Czy nie dostrzega się, że ta walka już dziś gotuje w narodzie rozbicie, przeciwne idei jedności n a r o d o w e j? Czy istotnie je st się tak za­

ślepionym, by sądzić, że rozporządzeniam i i n a k az a m i zgasi się słońce chrześcijaństw a? „Praw dę ch rześcijańską m ożna, jak tego Najświętszego, który powiedział: „ J a m jest droga, p r a w d a i żywot, p o jm a ć i biczować, w ydać władzom ziem skim i cierniem potwarzy ukoronow ać, sk aza ć na śm ierć i na niemieckiej Kalwarii ukrzyżo­

wać — zm artw y ch w staje ona j e d n a k po krótkim w mogile sp o ­ czynku i z triu m fe m sp o g lą d a na przez ludzi dla niej p rzy g o to w a ­ ny i zap ieczętow any grób i na zawsze z a m k n ię te groby swoich nieprzyjaciół. Może nie być w przyszłości szczytów górskich, któ­

rych by nie p o k o n a ła sto p a ludzka, wszystkie j e d n a k czasy i ludy przerośnie Skała, której krzyża ją w ie ń c z ą c e g o nie dotknie żaden zuchw alca bez stoczenia się w p r z e p a ś ć ”.

W skazując na kraje, które chrześcijaństw o dla siebie utraciło, nie m o ż n a pomijać, co te kraje utraciły wraz z chrześcijaństw em . A p o n a d to nie m o ż n a zapo m in a ć, że przeciw pożałowania go d n y m

I

273

, o d s t ę p s t w o m od chrześcijaństw a stoją również nawroty Niem ców do Zbawiciela, które sw ą n o w ą siłą życiową dow odzą więcej niż w p ro c h u p a d ł e liście i gałązki. Jeśli biskupi n ie m ieccy z a p o ­ stolską o d w a g ą d o m a g a j ą się z ap rze sta n ia walki z c h rz e ś c ija ń ­ s tw e m , czynią to nie mniej w interesie swojej ojczyzny i swego

n a r o d u , niż w interesie swojej wiary.

W ciąg u wieków stwierdzono, że o d stęp stw o od c h rz e ś c ija ń ­ stw a i Kościoła to ru je drogę o d stęp stw u od praw dziw ego Boga.

I dziś mówi się o „wierze w B o g a ” (Gottglaubigkeit), która pozo­

s ta n ie z a p e w n i o n ą narodow i n ie m ie c k ie m u . P r a g n ą wyprzeć c h rz e ­ ś c ija ń s k ie g o Boga i n a J e g o m iejsce postaw ić „boga n i e m i e c k i e ­ g o ”, j a k g d y b y inne n a ro d y innych miały p o s ia d a ć bogów. P r a w ­

dziwy Bóg je st j e d n a k tylko je d e n , n a jd o sk o n als z a i najbardziej d u c h o w a ze wszystkich istot, n ie o g ra n ic z o n y Pan wszystkich lu­

d ów i czasów, wieczysty Stwórca wszystkich rzeczy i o s ta tec z n e wszystkich u tę sk n ien ie . T y m c z a s e m przy pew nej uroczystej okazji o św ia d c z o n o , że N iem iec odrzuca „Boga S t w ó r c ę ”, a więc pod m i a n e m „ b o g a ” rozum ie co najwyżej u z e w n ę trz n ie n ie się d u c h a rasowości. Taki „ b ó g ” nie znaczy j e d n a k nic, nie jest on ani p r a ­ w o d aw c ą , ani początkiem , ani celem, ani siłą n a g r a d z a ją c ą i k a ­ rzącą. J e s t on piłką w opinii czasów i z góry sk a z a n y na u s t ą ­ p ien ie przed b e z b o ż n ic tw e m . Skoro zaś o d s tę p u je się od c h rz e ś ­ c ija ń s k ie g o p o ję c ia Boga, p o d d a je się w wątpliwość i całkowicie

za p rz e cz a życiu p o z a g r o b o w e m u i o d rzu c a odpow iedzialność m o ­ ralną. Częstokroć słyszy się dziś już wyłącznie o doczesności, której N iem iec całkowicie m a służyć, gdyż w iara w życie p o z a g r o ­

b o w e p o zb aw ia wartości życie doczesne, p iętn u je je jako padół płaczu, n a p e łn ia o b a w ą przed śm iercią i h a m u j e rozwinięcie wszy­

stkich sił ku służbie narodow i i ojczyźnie.

Nie tylko „uciskający s t r a c h ” stw arza wiarę w zaświaty, ale t a k ż e k rzep iąca nadzieją i n i e p o r ó w n a n a otucha, najszczytniejsza ra d o ś ć i ów u p a ja ją cy pokój, którego świat d a ć nie może. Św ia­

d o m o ś ć zaś wieczystej odpowiedzialności udziela tak że d o c z e s n o ś ­ ci sił, które w ynoszą do szczytów b o h aterstw a.

3 la t e g o biskupi n ie m ie c c y y p o d n o s z ą swój głos, by ustrzec n a r ó d niem iecki przed b łęd n y m i n a u k a m i i ocalić go przed u p a d ­ kiem. Pow tarzają przy tym, że toczą w alkę nie przeciw naro d o w i i p a ń s tw u , ale o n a r ó d i p a ń s tw o przeciw tym, których m uszą u z ­ n a ć za w ro g ó w s w e g o n a ro d u . „Zlekceważą n a s za to i zelżą, j e s t j e d n a k sprawiedliwość, której nie potrafią zagłuszyć g ro m k ie hasła i zdusić ż a d n a buta. Każdy z n a s mówi ze św. Pawłem:

„A który m ię sądzi, Pan j e s t ” (1 Kor, 4,4)”. <

List pasterski p o d p isa ło trzech kardynałów , trzech a rc y b is k u ­ pów, 17 biskupów, j e d e n a d m in is tr a to r apostolski i czterech in­

nych prałatów a d m in is tru ją c y c h s p r a w a m i Kościoła katolickiego w N iem czech.

3 .

-Komunikaty.

Powiązane dokumenty