• Nie Znaleziono Wyników

Rozważania historycznoliterackie nad two-rzeniem się i działaniem legendy pisarskiej, która nie-kiedy stać się może legendą bohaterską uwzględniają zazwyczaj oficjalne głosy krytyki, polemiki i publikacje prasowe, a rzadko biorą pod uwagę fakty bezimiennej tradycji, która dopiero wtórnie uobecnia się w ludowej poezji pisanej czy w pamiętnikarstwie.

Legenda literacka Żeromskiego, którą znamy choćby z książki Stanisława Eile 2, jest pewną treścią społeczną widzianą w kontekście oficjalnego piśmiennictwa k r y -tycznoliterackiego. Społeczna wartość legendy pisar-skiej nie może ograniczać się tylko do legendy literac-kiej, „którą uznać by [...] można, jeśli nie w ogóle, to przynajmniej w przytłaczającej większości wypadków za zbiorowy sąd krytyczny, socjalny odpowiednik sądu indywidualnego, wygłoszonego przez jednostkę cieszącą się autorytetem i autorytet ten narzucającą pewnej zbiorowości"3. Legendę literacką należy rozpatrywać jako legendę typu zawodowego, jako wytwór zorgani-zowanego życia literackiego, dysponującego sobie tylko

1 J. C h a ł a s i ń s k i , Tworzenie legendy i naukowe zadania historii, [w:] Kultura i naród. W a r s z a w a 1968, s. 92.

2 S. E i l e , Legenda Żeromskiego. K r a k ó w 1965.

3 J. K r z y ż a n o w s k i , Legenda literacka. „Przegląd W s p ó ł -czesny" nr 163/64, 1935.

właściwą hierarchią wartości i sobie tylko właściwymi środkami wyrazu. Ciekawa i społecznie doniosła jest na przykład ludowa wersja legendy pisarskiej zysku-jąca sobie znamiona kultu bohaterów narodowych4. determinującego postępowania jednostkowe najszersze-go ogółu.

Żeromski jest chyba jednym z ostatnich pisarzy, którzy taką legendę mają. Współczesny jej sens jako wartości czynnej i ideotwórczej pokazał w swych stu-diach Jan Zygmunt Jakubowski s.

W artykule tym chcemy przedstawić tylko wycinek ludowej legendy pisarskiej Żeromskiego, ograniczając nasze wywody do współczesnej ludowej poezji Kielec-czyzny, a ściśle mówiąc, do świętokrzyskiej „szkoły regionalnej", na której ukształtowanie legenda ta w dużym stopniu oddziałała.

LEGENDA ŁYSICY

W sąsiadującym z Ciekotami Wilkowie zimą 1879 roku przyszła na świat w rodzinie chłopskiej K a -tarzyna Zaborowska. Kilkunastoletni wówczas Żerom-ski był uczniem kieleckiego gimnazjum. W tym właśnie Wilkowie, gdzie — jak napisze później w Dziennikach

— „trzech chłopów umiało czytać, a jeden Kołomański Franciszek p r e n u m e r u j e «Gazetę Ś w i ą t e c z n ą " , przeła Zaborowska swoje blisko dziewięćdziesięcioletnie ży-cie. Nie była ani dnia w szkole, nie nauczyła się czytać i pisać. Na parę lat przed śmiercią, na ciasnym chłop-skim podwórku, przy stercie parującego w wiosennym

4 W r o z u m i e n i u , jakie n a d a j e t y m p r o b l e m o m S . C z a r n o -w s k i -w p r a c y pt. Kult bohateró-w i jego społeczne podłoże.

Święty Patryk bohater narodowy Irlandii, [w:] Dzieła. W a r s z a -w a 1956, t. 4.

5 J. Z. J a k u b o w s k i , Nowe spotkanie z Żeromskim. W a r -s z a w a 1967.

słońcu obornika, zastała ją Wanda Pomianowska z Za-kładu Językoznawstwa PAN 6. W tej scenerii staruszka recytowała wiersze, w których brzmią podniosłe tony pieśni religijnej i słychać jakby echo Psalmów Jana z Czarnolasu. „Jako żona rolnika — mówiła — prze-bywałam po większej części w polu przy pracy. I tu właśnie przychodziły mi różne natchnienia — tworzy-łam, dumatworzy-łam, układałam r y m y " 7.

Z pól Wilkowa, położonego, podobnie jak Ciekoty, w dolinie między pasmem Klonowskim i Masłowskim, ten sam widok na Łysicę. W jednym z nią szeregu stoją inne szczyty Łysogór. „[...] Las ci jodłowy niebieści się wszędzie. Las. Nie ma pojęcia, co to jest las, kto Łysicy nie widział. Ten ciemny granat, który jest jakby wil-gotny wiecznie, bo wiecznie tam mgła po drzewach się wiesza, i milcząca jego (!) groza. Duma i duma stara Łysica, straszna, groźna a ponura" — tak naszkicuje Żeromski w swoich Dziennikach ten od dzieciństwa obecny widok na północne stoki Łysicy, widok, który pozostał na zawsze jednym z głównych elementów

często przywoływanego pejzażu dzieciństwa.

Obraz powyższy zbudowany jest z powszechników i wyraża jakby ideę „lasu". Staje się zatem rzeczy-wistością stałą, elementarnym motywem świadomości i skali odczuwania. Idea „lasu" ma w obrazie Żerom-skiego ciekawą konkretyzację. Jest to, z jednej strony, plastyczny opis („ciemny granat, który jest jakby wil-gotny wiecznie, bo wiecznie mgła po drzewach się wie-sza"), z drugiej — komentarz, dopełniający wymierność i wyrażalność opisu długim szeregiem zwrotów o cha-rakterze pojęciowym: „milcząca groza", „stara", „stra-szna", „groźna", „ponura". Ten szereg pojęć — a

po-6 W a n d a P o m i a n o w s k a p i e r w s z a zapisała u k ł a d a n e i p r z e c h o -w y -w a n e -w pamięci -wiersze Z a b o r o -w s k i e j .

7Antologia współczesnej poezji ludowej. Wstęp i o p r a c o w a n i e J. Szczawiej. W a r s z a w a 1967, s. 852.

145

rządek w nim nie jest przypadkowy — nadaje obrazowi Łysicy cechy pozakonkretne, wieczne, święte niemal, bo groźne i nieprzemienne. Wyraził Żeromski w tym jakby mimowolnie nakreślonym obrazie poetyckim jedną z fundamentalnych wartości swego systemu rao-ralno-estetycznego 8.

Niemal z tych samych elementów, inaczej tylko na-zwanych, złożyła własny obraz Łysicy Katarzyna Za-borowska.

Łysico, Łysico, stois j a k ta p a n i ,

Co pordze na ciebie, to myślę, ze c h m u r a . Łysico, Łysico, j a k i u r o k w tobie,

J a k spojrzę na ciebie, z a p o m n ę o grobie.

Łysico, Łysico, stois j a k ta pani, K t o ciebie obacy, nicht cie nie pogani.

Łysico, Łysico, ty lesie urocy,

K a z d e n cie podziwia, chto tylko zobocy 8.

Ten piękny wariant pieśniowej tradycji ludowej jest dla Zaborowskiej, podobnie jak pieśń religijna 10, swo-istym językiem artystycznym, w którym porządek ele-mentów zdania zastępuje naturalny porządek tematów.

Są to zawsze jakby tematy-epitety. Zaborowska nazywa Łysicę „złotą górą", „chmurą" oraz określa ją

przy-8 W Puszczy jodłowej napisze Ż e r o m s k i : „ Z d o b y w a n i e p r z e -strzeni za dni młodości [...] wcisnęło s w ó j obraz n i e z a t a r t y na p o j m o w a n i u , a r a c z e j na u p r z y t o m n i a n i u sobie wszelkich w y -m i a r ó w . M i a r ą przestrzeni była i jest dla -m n i e odległość róż-n y c h m i e j s c w t a m t y c h s t r o róż-n a c h " .

9 Antologia współczesnej poezji ludowej zawiera literackie o p r a c o w a n i e tego wiersza. (Warto zwrócić u w a g ę na b o g a c t w o w y r a ż e ń p o c h o d n y c h od słowa „patrzeć".)

1 0 W a r t o chyba zacytować tu słowa Z a b o r o w s k i e j , k t ó r e a u t o r usłyszał podczas wizyty w j e j d o m u w Wilkowie (kwiecień 1965 r.): „ J a k posłam do miasta i zobacyłam, jak ucnie śli ze śkoły, to m y ś l a ł a m , ze m o j e n a j d r o s s e kuzyny. L u b i ł a m ich j a k odpust. D a w n i m n i e z a k o n n i c e na chór wpuscały, to ja p o -j e n a m kozde słowo i księdza m o g ł a m naśladować. Wszystko m o g ł a m powtórzyć, wszystko!"

miotami, stanowiącymi już same w sobie cały system estetyczno-moralny, a zwykle kojarzonymi z postacią Świętej Panienki.

Obraz „złotej góry", w którym uobecnia się idealność i pozaczasowość, jako trwała konwencja pieśni ludowej ma tu sens nie tylko formalny, jako „zaśpiew", ale zgodnie z ludową symboliką „złota" wprowadza po-czucie utopijnych czasów wiecznej szczęśliwości. Są-siaduje ze znakiem konkretnej reakcji emocjonalnej wobec przyrody — słowem: „chmura". Słowo to, zna-czące tyle, co u Żeromskiego „Ciemny granat... jakby wilgotny wiecznie", nie jest u Zaborowskiej elemen-tem pejzażowym, ale ludowym symoblem zmienności i niepokoju przeżywanego bardzo indywidualnie.

Łysica jest u Żeromskiego i Zaborowskiej świątynią przyrody. Mistyczny stosunek Zaborowskiej do stale obecnej na horyzoncie góry jest szczególnie silny.

Wzmaga go litanijno-zawodzeniowa konstrukcja utwo-ru, czyli nieprzerwane mówienie o tym samym, nie-przerwane określanie się wobec niezmiennego. Ten sam obraz Łysicy, z którego Żeromski tworzy konstrukcję pojęciową i kryterium estetyczno-moralne, a Zaborow-ska przedmiot uwielbienia mistycznego, powtarza się często w ludowej poezji świętokrzyskiej, a także w wierszach Józefa Ozgi Michalskiego, Mariana K u -bickiego i innych.

Siedemdziesięcioparoletni cieśla z Krajna, Wojciech Grzegorczyk-Poniewierka, analfabeta, jest autorem wiersza, w którym podkreśla legendarną wartość Łysicy:

Łysico, Łysico, ty stois na p r a w i e , P a t r z y s n a t u r y s t ó w t a k dzisiaj łaskawie, Łysico, Łysico, ty Polski stolice,

Przychodzą p a n o w i e do cie z zagranice n.

11 Antologia współczesnej poezji ludowej, op. cit., s. 231.

W innym miejscu znajdujemy u tegoż autora nastę-pujące określenia: „Łysico, Łysico, ładnoś jak lusterko",

„Łysico, Łysico zielonego gaja", „Łysico, Łysico, spa-cerny ogrodzie". Warto dodać, że zwrot ostatni ma liczne analogie w poezji świętokrzyskiej. Także cieszyń-ska poetka ludowa Emilia Michalcieszyń-ska pisze: „Cieszyńsko ziemio moja, ty rajski ogrodzie". Żeromski zaś napisze w Puszczy jodłowej: „Żyj wiecznie, świątnico, ogrodzie lilij, serce lasów". Nie będziemy przytaczać innych utworów poetów świętokrzyskich, u których Łysica staje się synonimem całej krainy świętokrzyskiej,

„środkiem świata", kryterium piękna i najwyższą war-tością moralną. Dokumentacja to zbyt obszerna.

Analiza obrazów przyrody świętokrzyskiej w twór-czości Żeromskiego (szczególnie w Dziennikach) upo-ważnia do stwierdzenia, że autor Popiołów przejął wi-zualno-emocjonalną treść ludowych legend geograficz-nych związageograficz-nych z regionem świętokrzyskim. Legendy te opisywały świętokrzyskie pagóry i doliny nie jako przestrzeń fizyczną, ale emocjonalno-moralną,

prze-strzeń, która „wypełniała się" podaniami o klasztorze na Świętym Krzyżu, o buncie Ściegiennego i walkach Langiewicza. Poczucie przestrzeni fizycznej jest w le-gendzie i poezji ludowej ledwo obecne. Pokrewieństwa w emocjonalnym pojmowaniu przestrzeni sięgają nie-kiedy słownictwa utworów. Katarzyna Zaborowska, utożsamiając się z „gadającą" Łysicą, stwierdza:

A chce wora o z n a j m i ć , ze jestem Łysica, Opodal znów Łyso, nizso ma siostrzyca

Żeromski zaś w Puszczy jodłowej pisze: „Przebiegam w marzeniu wyniosłe góry — Łysicę, Łysieć, Straw-czaną, Bukową, Klonową, Stróżną — góry moje domo-we — Radostową i Kamień — oraz wszystkie dalekie

12 I b i d e m , s. 284.

siostrzyce". W wierszu pt. Niechże ten mój wiersik po darmo nie pódzie Zaborowska potwierdza bezwiednie działanie świętokrzyskich legend geograficznych:

Z n ó w za Łyso Góro jest Góra Chełmowo, K t ó r o w cieniu cisów z w i e d z a j ą c y c h schowo.

Wspomnieć tu należy dolinę Wilkowa, O m o d r z e w i a c h p i ę k n y c h na górze Beckowa, O diablim k a m i e n i u L u b r z o n k i dolinie, T a r c k u i r u i n a c h z a m k u w Bozęcinie, Polu Langiewicza i d r o g a c h R a f a ł a

Teksty świętokrzyskiej poezji ludowej zaświadczają znamienity fakt: geograficzna legenda „złotej góry"

Łysicy staje się tłem i nadprzyrodzoną motywacją dla kolejnej legendy bohaterskiej. Legenda Łysicy podpo-rządkowuje sobie kolejną biografię człowieczą. Po Kościuszce, Ściegiennym i Langiewiczu jest nią biogra-fia Żeromskiego.

KSZTAŁTOWANIE SIĘ LUDOWEJ LEGENDY ŻEROMSKIEGO

Twórczość Katarzyny Zaborowskiej odzwier-ciedla najpełniej proces kształtowania się ludowej le-gendy Żeromskiego. Zarówno w jej przedwojennych, jak i powojennych utworach możemy wskazać stałą obecność motywów biografii Żeromskiego, które stały się jakby organicznym elementem świętokrzyskiego pejzażu (por. Posłuchajcie, prose, i wierzyć mi

chcij-cie...; Posłuchajcie, prose, moi dobrzy ludzie...; Niech mi wolno będzie porozmawiać z wami...)14. Znalazło się też wśród materiałów nie publikowanych kilka

utwo-13 Ibidem, s. 283.

14 Wiersze te, z p e w n y m i z m i a n a m i , znalazły się w Antologii współczesnej poezji ludowej, op. cit.

rów poświęconych w całości Żeromskiemu. Przytacza-my niżej jeden z nich, jako znakomity przykład ludo-wej interpretacji biografii wielkiego pisarza.

MOZĘ C H T O C H C E W I E D Z l C O S T E F A N I E Ż E R O M S K I M

Mozę ehto chce wiedzić o S t e f a n i e Ż e r o m s k i m , // To łurodzieł się we d w o r k u blisko Ciekot wioski, // Chrzcony bel w L e s c y n a c h w kościele w niedziele. // Ojciec, jak z n i e m w r ó -cieł, prosił gości wiele. U Z e r o m s k o się p y t o : „ J a k ż e mu na i m i e ? " // A Ż e r o m s k i o d r z e k ł : „ T a k s a m o jak i mnie". // „O niech go Bóg chowo j a k ja j e m u r a d a , // B a w z e się gośćmi do s a -mego r a n a " . // A jak w i ę k s y podrós, to się w skole łuceł, // Ni-k o m u nigdy w nichcem nie doNi-kuceł. // J a Ni-k wrócieł do d o m u znów na w a k a c y j e , II To uściskoł ojca i m a t k ę za syje, //

A w o s t a t k u z d r u g i e m i się witał, // O zdrowie, co słychać?

każdego sie p y t a ł . // J a k pobeł p a r e dni, wszystkiem sie n a c e -sał, // To znów do k ą p a n i o do w o d y pośpie-sał, // Bo beł s t a w e k z r y b a m i , do siedzenia ł a w a . // „Chodź, Jasiu, na r y b y , k a z a ł a mu m a m a " . // J a k r y b nałapali, do d o m u wrócieli, // Ojciec na nich k r z y k n ą ł : „Gdzieście, chłopcy, beli? // Chodź J a s i u do k a r y , pośpies do m n i e prędzy, // Pośliście na ryby, a bez m o j e j wiedzy". // A S t e f a n Ż e r o m s k i : „Tatusiu, ja winien, // Nie b i j ze J a s i c k a , boś ty m n i e p o w i n i e n " . // Ż e r o m s k i zaśpiewoł, pod boki sie ł u j o ł : // „O jaki będzie ze m n i e w w o j s k u z g r a b n y ułan". // Całe w a k a c j e wesół beł i skakał, U Gdy przysło od-jeżdżać, Ż e r o m s k i z a p ł a k a ł : II „ P e w n o mnie, tatusiu, juz w c a l e n i e lubis, // Bo m n i e gdzieś wywozis, w obcych s t r o n a c h g u -bis". // „ K o c h a m cie, S t e f a n k u , k o c h a m cie nad duse, // Ale cie do skoły n a z a d oddać muse. // Przeciez widzis, ześ jesce n i e duzy, // To dla ciebie tylko ł a w k a skolno służy". // „Zo-s t a w ż e m n i e w domu, to t a t u ś zobacy, // J a k i b e d e pilny, do-p o m a g a ł w do-pracy. // Przecie wies, tatusiu, ni m o g ę sie łucyć

// Tylko mi k c e t a t u ś to skoło dokucyć". // „Ze sie n i e chces łucyć, to nie trzeba mówić, // B o b y m cie, s y n a c k u , juz z a p r z e -stał lubić, // Bo o t w o j o skołe to jest duza troska, // A b y ś b y ł łucony, j a k pójdzies do w o j s k a , // Byś s t a n ą ł w seregu na P o l -s k i e j granicy, // By nie weśli za nio n a -s i przeciwnicy". II „ J a myślę t a k samo, tatusiu, na Boga, // J a k bronić ojczyzny, by nie wpuścić w r o g a " . // „W d o b r y c h e ś z a m i a r a c h , s y n a c k u k o

-c h a n y , // C h y b a ześ ty j e d e n ze wszystki-ch w y b r a n y . // Bo P o l s k ę t r z a kochać i być dla n i e j dobry // I także w a l e c n y j a k Bolesław Chrobry, // Bo ojcyzna n a s a to miodem płynioca, // T r z a j e j p i l n o w a ć j a k we d n i e tak noco. // Mało w Polsce ludzi, to nie domy r a d y , // Bo n a s i w r o g o w i e są d r a p i e ż n e gady". // „Jes P a n J e z u s przecie, c h t ó r y p a t r z y z nieba, II To n o m ześle pumoc, w k i e j n a m będzie trzeba. / / Ale d a j m y spo-k ó j , n i e c h się spo-k u ń c y m o w a , // Bo o t w o j o sspo-kołe to m n i e boli głowa. // U b i e r a j sie, S t e f a n k u , pośpies sie kochanie, // Jo M a m u s i kozę, by dała śniadanie". // J a k ś n i a d a n i e zjedli, m a t k a z a p ł a k a ł a : // „Odjezdzos mnie, synu, n i e b e d e cie m i a ł a " . // A późni zegnała: „Jedzcie w imie Boże! // Niech ci w t w e j n a u c e P a n Jezus pomoże". // A Ż e r o m s k i w t e n c a s : „ Z a p r z ę g a j -cie konie, // To może kolegów gdzie w drodze dogonię". // A l e Ż e r o m s k i beł dobrego serca, // To na o s t a t k u chciał przeprosić ojca, // Za r ę k ę go ściskał i cule całował, // Ze sie n i e chciał łucyć, zeby mu darował. // „Bełeś jesce młody, nie wiedziałeś o t e m , II Ze ci skoła będzie p o t r z e b n a na potem, // Ześ się n i e chciał łucyć, to ci to d a r u j e , // Niech w twoich z a m i a r a c h P a n J e z u s k i e r u j e " . II Mozę sie zdziwicie, skąd ja znom to życie.

// Słuzocy mi mówieł, co w t y m d w o r z e słuzeł. // Błędnie uło-żone, nie dziwcie się tego, // Osiemdziesiąt mi lot dochodzi, b r a k u j e jednego. // J e z d e m nie łucona, to sie p r z y z n o m p r z e -cie, // J e z d e m niedołęga w k i e l e c k i m powie-cie, // M i ę s k o m blisko Łysy Góry, widok p i ę k n y , las p o n u r y , // W i l k ó w to jes m o j a wioska, // A n a z w i s k i e m Z a b o r o w s k a .

Przypomnijmy teraz, na które to momenty z bio-grafii 15 Żeromskiego zwróciła poetka szczególną uwa-gę. Będzie to najbardziej nam przydatna informacja o

stosunku poetki do postaci Żeromskiego — informa-cja o ludowym kształcie legendy tego pisarza. W wier-szowanej gawędzie Zaborowska opowiada w gruncie rzeczy o trzech epizodach: a) chrzcinach Żeromskiego, b) wakacjach, c) odjeździe z wakacji. Relacja o chrzcie jest zasłyszana i trudno ustalić jej źródło. Dla naszej analizy wszakże najważniejszy jest taki dobór faktów 1 sformułowań, które — bez względu na swą

prawdzi-1 5 T r e ś ć w y r a ż e n i a „ b i o g r a f i a " nie może być u t o ż s a m i o n a z rzeczywistymi f a k t a m i biografii Żeromskiego.

151

wość (np. sprawa imienia) — wprowadzają atmosferę odświętności i niezwykłości.

Otóż mamy u Zaborowskiej do czynienia z typowym procesem konkretyzacji obrazu folklorystycznego. Obo-wiązująca w folklorze formuła stopniowego zwężania obrazu w pieśni lirycznej 16 i ścisła zależność pomiędzy charakterem przedstawionego zdarzenia a czasem, w którym o tym zdarzeniu się opowiada 17, realizuje się u Zaborowskiej przez wprowadzenie dialogów i obszer-nych wypowiedzi monologowych, zawierających w grun-cie rzeczy odautorski komentarz.

Treść rozbudowanych za pomocą dialogu i komen-tarza epizodów interesuje nas najbardziej. W nich bo-wiem zawiera się emocjonalna ocena poszczególnych motywów biografii Żeromskiego. Zaproponujemy za-tem następujący treściowy rozbiór utworu Zaborow-skiej.

1. Bohater otrzymuje imię. Zdarzeniu temu przypi-suje się charakter odświętny i niezwykły.

2. Epizod wakacyjny z życia bohatera. Jest to wska-zanie szlachetności uczynków i prawdomówności bo-hatera.

3. Młody bohater spiera się z ojcem. Spór ten umoż-liwia pokazanie rodzinnych tradycji patriotycznych.

Obszerna argumentacja stanowisk w sporze charakte-ryzuje młodego bohatera jako wybranego przez los strażnika polskiej granicy: „Chyba ześ ty jeden ze wszystkich wybrany. // Bo Polskę trza kochać i być dla niej dobry // I także walecny jak Bolesław Chro-bry". Bohater streszcza i uosabia w swej postaci ideały ludowego patriotyzmu.

4. Bohater opuszcza dom rodzinny. Pojednanie przez

16 B. M. S o k o ł o w, Kompozicija liriczieskoj pieśni. „ C h u -d o ż e s t w i e n n y j folkłor", M o s k w a 1926, nr 1.

17 D. S. L i c h a c z e w , Czas artystyczny w folklorze, op. cit.

rozłąkę. Wskazanie na cechy wielkoduszności i rozsąd-ku u bohatera oraz nadprzyrodzona motywacja formuły życzeniowej.

Błahe, zdawałoby się, epizody młodzieńczej biografii Żeromskiego, opowiedziane — jak zaznaczyła Zabo-rowska w rozmowie p r y w a t n e j — przez jednego z ró-wieśników Żeromskiego (owego Janka, bohatera wa-kacyjnego epizodu), zyskują podniosłą interpretację, idealizującą nawet sprawy najbardziej przyziemna. Nie do pomyślenia jest na przykład postawa humorystycz-na czy ironiczhumorystycz-na, spotykahumorystycz-na w innych wierszach Zabo-rowskiej. Dominuje w utworze postawa wielbiąca, od-czytująca poszczególne (wycinkowe) motywy biografii w kategoriach legendy bohaterskiej. Części, fragmen-towi nadaje się pełny wymiar całości.

Warto odnotować tu jeszcze fakt, że „uciechy waka-cyjne" i następujące po nich smutne odjazdy do szkoły znalazły wielokrotne odbicie w Dziennikach i Syzyfo-wych pracach. Dwa główne motywy utworu Zaborow-skiej 18 m a j ą więc realny odpowiednik w biografii Żeromskiego, a lokalna tradycja nadaje im — przez wielokrotne ustne opracowania — znaczenie pierwszo-planowe, osadza na trwałe w świętokrzyskim pejzażu, przeistacza fakty w legendę.

DZIAŁANIE LEGENDY

Analiza tekstów ludowej poezji świętokrzy-skiej przekonuje, że niemal żadna próba opisu tego regionu nie może pominąć faktów wiążących się bez-pośrednio z kielecko-świętokrzyską biografią Żerom-skiego. Imię jego zjawia się jako naturalne ogniwo

1 1 Te s a m e m o t y w y o p r a c o w u j e Z a b o r o w s k a jeszcze r a z w w i e r s z u Posłuchajcie o tej miejscowości... (wiersz n i e p u b l i -kowany).

w szeregu nazw-totemów świętokrzyskiej krainy. Jeden z tekstów Zaborowskiej, który można nazwać wierszo-wanym traktatem geograficznym, zdradza bliskie po-krewieństwo z końcowymi zdaniami Puszczy jodłowej.

Do repertuaru narracyjnego Zaborowskiej motyw ten trafił z lokalnej tradycji ustnej. Mógł to być tekst od-czytany przez kogoś przypadkowo na monumentalnym kamieniu u podnóża Łysicy.

P u s c a to J o d ł o w a — w ł a ś n i e Żeromskiego P o t r a f i ukoić cłowieka każdego.

Lec i u m i e skarcić ś m i a ł k a l u b w y r o s t k a , Zaskrzypi, zazgrzyto — j a m nietknięto, bosko 19.

W rozumieniu innej ludowej poetki z Wilkowa — Marii Cedro-Biskupowej — biografia autora Snobizmu i postępu staje się elementem okolicy i czyni ją piękną:

P i ę k n a okolico, słyniesz wiele z tego, Żeś była k o l e b k ą kiedyś Żeromskiego.

W y c h o w a ł się w wiosce z w ą c e j się Ciekoty, Nie w b o g a t y m mieście, lecz pośród prostoty.

S ł y n ą w c a ł y m świecie p i ę k n e jego dzieła, Jego wielka m ą d r o ś ć stąd początek wzięła.

Kołysał go do snu szum B u k o w e j góry I p i ę k n e j Łysicy w t ó r o w a ł y chóry.

K o c h a ł też Ż e r o m s k i miłe Gołoborze, T ę s k n i ł do Łysicy, kiedy był n a d morzem.

S z u m i a ł y t e jodły n i e g d y ś S t e f a n o w i ,

Dziś z wdzięcznością s z u m i ą jego pomnikowi.

Cześć zawsze i sława t a k i e j okolicy, K t ó r a s k a r b n a r o d u t a k wielki dziedziczy2 0.

Przytoczony wyżej tekst interesujący jest wyłącznie ze względu na utajony w nim zapis procesów świado-mościowych. Nowsza poezja ludowa bardzo chętnie po-d e j m u j e tematy ponapo-dregionalne w po-dążeniu po-do ipo-den- iden-tyfikacji z wartościami wielkimi. Również i w tym

19 Antologia współczesnej poezji ludowej, op. cit., s. 683.

20 Ibidem, s. 158.

wierszu nie chodzi przede wszystkim o biografię Że-romskiego. Ważniejsza jest sama szansa pisania, którą przynosi właśnie wielki temat. Twórczość ludowa rzad-ko odróżnia cele poznawcze od estetycznych i prak-tyczne od bezinteresownych. Osoba wypowiadająca poetycki monolog jest podporządkowana wyraźnie sa-m e sa-m u procesowi wypowiadania. Można powiedzieć zwięźle, że nie ona wypowiada tekst omawianego tu wiersza, ale tekst „wypowiada" osobę i staje się w a r -tością nadrzędną, bo jest fragmentem otaczającej rze-czywistości, staje się faktem pozajednostkowym — spo-łecznie usankcjonowaną hierarchią tematów narracyj-nych.

Utwór Cedro-Biskupowej zawiera tylko przypomnie-nie obiegowych tematów regionalnych i kilka związa-nych z nimi komentarzy. Nawet jednak i to rozróżnie-nie okazuje się pozorne, porozróżnie-nieważ już sam wybór zda-rzeń jest ich najpełniejszym wartościowaniem i oceną.

Obiegowy charakter przywoływanych zdarzeń został więc tu jedynie raz jeszcze potwierdzony.

W tekście Cedro-Biskupowej zauważamy pewien we-wnętrzny, autonomiczny porządek treściowy. Motywy treściowe okazują się „elementami koniecznymi" pew-n e j całości:

1. Okolica słynąca kolebką bohatera jest piękna.

2. Bohater pochodzi z ludu.

3. Jego mądrość i światowa sława ma tu, a nie gdzie indziej, swoją genezę.

4. Góry i lasy kołysały go do snu.

5. Bohater, którego wielkie czyny oderwały od miej-sca rodzinnego, tęskni za nim.

6. Siły przyrody miały go niegdyś w opiece żywego, dziś umarłego.

7. Przyroda sławi jego imię 21.

21 Na p o d o b n e procesy w s k a z u j e D. S. L i c h a c z e w, pisząc

Jak widać z powyższej analizy, autorka nigdzie pra-wie nie przedstawia losów i przymiotów charakteru Żeromskiego za pomocą środków, którymi kreśli się sylwetki zwyczajnych ludzi. To nie ludzie, ale przy-roda („okolica") włączyła postać Żeromskiego w swój świat niewymierny.

Rozbiór treści wiersza Marii Cedro-Biskupowej wska-zuje, że mamy do czynienia z kolejną wersją legendy bohaterskiej. Ludowa poetka z Wilkowa przedstawia swoistą hierarchię tematów. Ona jej nie proponuje, ale hierarchii tej podlega. Nie będzie nawet przesadą, jeśli powiemy, że wiersz Cedro-Biskupowej nie jest jej własnym wierszem. Jest to jakby montaż elementów wytwarzanych gdzie indziej. Montaż dla montażu, bo nawet sposoby połączeń zostały zaprojektowane uprze-dnio. Swoboda twórcza, o której mówi się na terenie literatury bezprzymiotnikowej, sprowadza się w poezji ludowej jedynie do wyboru, w czasie i przestrzeni, n a j -bardziej dogodnej lub nieodparcie się narzucającej, sytuacji życiowej, w której ów montaż jest konieczny albo przyjemny i pożyteczny.

Do miejscowych legend bohaterskich o Kościuszce, Ściegiennym i Langiewiczu dołącza teraz ludowa le-genda Żeromskiego. Szczególnie częste do niej odwo-łania we współczesnej poezji ludowej Kielecczyzny można uznać za manifestację pewnego typu więzi spo-łecznych, organizujących regionalną szkołę poetycką.

P O S T SCRIPTUM

Legenda Żeromskiego w ludowej poezji Kie-lecczyzny jest zjawiskiem żywym. Bardziej systema-tyczne badanie tego typu faktów pozwoli zapewne

śle-o i d e a l i z u j ą c y m b i śle-o g r a f i z m i e X V I w. w: Czelśle-owiek w litiera-turie driewniej Rusi. Moskwa 1970, s. 101.

dzić niektóre mechanizmy i prawidłowości kształtowa-nia się kultury ogólnonarodowej. Pozwoli jednocześnie, na konkretnych przykładach, badać kulturowe uposa-żenie jednostki, czyli — różne pod względem histo-rycznym — warstwice powszechnych (znanych kultu-rze ogólnonarodowej) symboli i reguł operowania nimi.

dzić niektóre mechanizmy i prawidłowości kształtowa-nia się kultury ogólnonarodowej. Pozwoli jednocześnie, na konkretnych przykładach, badać kulturowe uposa-żenie jednostki, czyli — różne pod względem histo-rycznym — warstwice powszechnych (znanych kultu-rze ogólnonarodowej) symboli i reguł operowania nimi.

Powiązane dokumenty