• Nie Znaleziono Wyników

I. S a r m a c y a . O lbia, kolonia grecka nad Czarnem morzem, około 300 lat przed Chr.

a) Aes gravae. Moneta bronzowa. Strona głów na:

głowa G orgoneion z przodku. Strona odw rotna; orzeł trzym ający w szponach delfina; napis A -P -I-X . Śre­

dnicy 72 mm., 120 gr., w ielka rzadkość.

b) Stater, moneta srebrna. Strona g ł.: klęczący Hermes skrzydlaty. Str. o d w r.: w w głębionym kw a­

dracie (quadrature incusum) w lewo klęczący lew, nad nim napis grecki.

c) Moneta bronzowa. Strona g ł.: głowa z brodą Hispanisa. Str. o d w r.: łu k w futerale i topór. N apis:

O V (O lbia).

II. M o n e t y r z y m s k i e .

a) Trajan (98— 117 po Chr.). W ie lk a moneta bronzowa. Strona głów na: Popiersie Trajana. N apis:

IMP eratori C A E S ari N ER vae T R A 1 A N O O PT 1MO A V G usto G ER manico D A C ico P A R T H IC O P onti- fice M aximo etc.

26

Str. odw .: Trajan siedzący na estradzie, wkłada kró lo w i Partów dyadem na głowę. N a p is : R E X P A R T H IS D A T V S .

b) Trajana denar z podobnym na str. gł. napisem i z przydom kiem D A C IC V S . Strona odw rotna : V IA T R A 1 A N A .

Dacya położona pom iędzy Dunajem, Karpatam i i Dnieprem , przez Trajana p o dbita 101— 106 po Chr., pod Aureliuszem 274 dostała się Gotom.

c) Trajana w ielka moneta bronzowa z podobnym na stronie głównej napisem z przydom kiem D A C IC V S .

Str. odwr. Most zbudowany przez Trajana około r. 100 po Chr. przez Dunaj. M ost ten jeszcze dzisiaj istnieje, praw dziw e cudo architektury, unosi się nad wodą łu k mostu 70 stóp w górę, 90 stóp długości.

Z rzymskiej swego czasu osady powstało miasto zwane przez słowian Mostar, t. j. most stary, dzisiaj głównem miastem H ercegow iny, liczące około 20.000 miesz­

kańców.

d) M arek Aureliusz. 161— 180 po Chr. Denar.

Strona g ł. : tegoż głowa, napis z przydom kiem S A R - M A T IC V S . Strona odw r.: trofea i zbroje sarmackie.

Napis D E S A R M atis.

e) M. A ureliusza miejsza mo­

neta bronzowa. S tr główna : tegoż głowa. Napis z przydom kiem S A R - M A T IC V S . Str. o d w r.: na sztan- darcie zbroje sarmackie, pod niemi po każdej stronie siedzący jeniec sarmacki.

f) Kommodus. 176— 192 po Chr. Denar. S tr. gł.

tegoż popiersie, napis z przydom kiem S A R M A T IC V S .

27

g) Deciusz. 249— 251 po Chi-. Podwójny denar, A ntoninian. Str. gł. tegoż popiersie. Strona o d w r.:

dwie stojące kobiety, napis: P A N N O N IA E .

Pannonia to dzisiejsze W ą g ry, położone po prawej stronie Dunaju, i K ioacya.

h) D yoklecyan. 284— 305 po C hr. W ie lk a m o­

neta bronzowa, tegoż popiersie.

i) D yoklecyan. Denar. Str. o d w r.: wojsko skła­

dające przed bramą ofiarą. N apis: V IC T O R IA S A R ­ M A T ia.

k) K onstanty W ie lk i. 306— 337 po C hr. Moneta mała bronzowa. Str. gł.: tegoż głowa. Strona odw r.:

stojąca W ik to ry a obok siedzącego jeńca sarmackiego.

Napis: SARMATIA DEVICTA.

l) M oneta w ielka bronzowa i srebrna w kształcie miseczki, wykonanie barbarskie przez keltów naddu- najskich w Siedm iogrodzie. Str. g ł.: głow a; str. odw r.:

jeździec.

III. G dy w roku 1015 Bolesław C h ro b ry p o d b ił południow ą cząść Prus, zwaną ziemią Chełmińską, umiał on i jego nastąpcy zachować ją całkowicie dla Polski.

D op ie ro po śmierci Kazimierza Ii-go (1197) w skutek k łó tn i dom owych przyszło do podziału Polski pomiądzy tegoż synami Leszkiem Białym i Konradem. K onrad objął r. 1206 ksiąstwo Mazowieckie, K ujaw y i ziemią Chełmińską. Mazowsze i ziemia Chełm ińska b yły na­

rażone na ciągłe napady i grabierze przez pogańskich Prusów czyli Prusaków. Chcąc sią im opądzić, spro­

w adził K onrad niem iecki zakon Krzyżaków, ofiarując im ziemią Chełm ińską jako lenno pod warunkiem podjącia sią obrony Mazowsza od sąsiednich pogan.

28

W dokumencie fundacyjnym z roku 1230-go*) nadał im prawo bicia własnych monet. W ięc od tego czasu pochodzą pierwsze pieniądze krzyżackie. Najprzód b ito ty lk o srebrne brakteaty zwane fenygami. D opiero pod W inrychem z K n ip ro d y (1351— 1382) b ito w ię k­

sze monety na. podobę Turnosów francuskich Ludw ika IX Świętego (1226— 1270), na których również r. 1300 k ró l W acław II swe grosze czeskie wzorował. Pod W inrychem bito półskoty (H albschoter), szelągi, kw art- niki (Vierchen) i fenygi (brakteaty). Na stronie głównej szeląga znajdywał się zwykle herb W ie lkie g o mistrza, orzełek w godle na równoram iennym krzyżu, z napisem odnośnego W ie lk ie g o mistrza, na stronie odw rotnej godło zakonu z napisem w otoku M O N E T A D O M I- N O R Y M P R Y S S IA E .

Ćwierć talara Wielkiego mistrza Maksymiliana von Mergentheim 1590-1618.

Typy tyci] monet są w rozmaitych wyłożone odmianach.

O b o k m onet krzyżackich b y ły w tedy w północ­

nych Niemczech i w Polsce również i grosze czeskie tak bardzo rozpowszechnione, iż przy każdej

sposob-*) Historycy uznają ów dokument za podrobiony przez Krzyżaków. (Kętrzyński).

29

ności, nawet i przy zawarciu pokoju naznaczono grosze czeskie jako monetę płatną. T a k np. za wydanie jeńców po b itw ie pod Grunwałdem zobowiązali się Krzyżacy w ypłacić kró lo w i W ładysław ow i 100.000 czeskich groszy.

Grosz czeski Wacława II. 1278—1305.

IV . M onety Subisława I (1170), Sambora I (-j- 1207), Grzymisława, Mestwina I 1207 —1220 (brata Sambora I), Subisława II (syna Sambora I, 1215), Sam­

bora II ( f 1281), Ś w iętopełka (* 1169 do 11. 1. 1266), W artysław a ( f 1272) i M estwina II ( f 1295, synów Św iętepełka), nie są nam z pewnością znane, zato pie­

częci po nich znajduje się k ilk a w dobrem utrzymaniu.

V . Po odłączeniu król. Prus od Zakonu krzy­

żackiego b ito dalej monety w Gdańsku, 1 oruniu i E l­

blągu.

W yłożone są tutaj monety : a) specyalnie gdańskie,

b) niektóre polskie, ważne dla dziejów ojczystych, c) monety Polski porozbiorowej ze wszystkich trzech zaborów.

V I. Gdzie dzisiaj znajduje się prow incyalne miasto Gdańsk, owa północna W enecya, tam zamieszkiwał wzdłuż brzegów m orskich za dawnych czasów biedny

!

lud rybaczy, prowadzący handel rybam i i bursztynem.

Bursztyn b y ł dla nich złotem, k tó ry setki m il aż do śródziemnego morza w rozległem państwie rzymskiem się rozchodził. Tara przerabiali go rzymianie na przed­

m ioty ozdobne, szczególnie na perły, w średnich w ie­

kach robiono z niego osobliw ie fig u rk i świętych i ołta­

rzyki, póz'niej, gdy sztuka w tokarstw ie postąpiła, w y­

konywano z bursztynu prócz biżuteryi pokale, tabakierki, małe naczynia, również m edalioniki z plastycznemi okazami. O w e zamiłowanie w tych przedm iotach po d ­ niosło się do rozkw itu w 17 wieku, lecz ty lk o na k ró tk i czas. Później rzadko kiedy używano bursztynu do ar­

tystycznych w yrobów . Dzisiaj w każdem niemal wielkiem mieście znajdują się pracownie, zajmujące się w yrabia niem przedm iotów z tego rzadkiego kwarcu. Z tokarzy gdańskich odznaczali się swą artystyczną robotą szcze­

gólnie M i c h a ł R a d l i n 1680, M i c h a ł S c h o d e l - c o o k 1660, M i c h a ł T h i e l f 1722 i G o t t f r i e d T o u s s e a u 1700. Handel bursztynem nie ograniczał się bynajmniej na okolice, położone bezpośrednio nad morzem B a łty c k ie m ; musiał on być również ożywionym w dalekich przestrzeniach, odległych od Bałtyku, jak to najdobitniej świadczą jeszcze dzisiaj przyw ileje i prawo na poszukiwanie w ziemi za bursztynem (obok torfu i wapna) zahypotekowane w księgach gruntow ych sądu kościerskiego, kartuskiego i t. d. O w e w ędrów ki szczególnie za bursztynem ro b ili rzymianie tak lądem ja k i wodą. Przemawiają za tern znalezione tutaj monety rzym skich cezarów i bronzowe w yroby etrusków, które starsze są jeszcze od owych monet. G dy w yroby etrusków dawano w zamian za bursztyn, w tedy oczy­

wiście nie znano tutaj jeszcze zwyczaju płacenia

pie-— 30

31

niędzmi za tow ar, zresztą pieniędzy w owe czasy t. j.

w czasie re p u b liki około 150 przed Chrystusem nie było zbyt wiele, żeby je można w yw ozić poza granice państwa rzymskiego. Przeciwnie znów, gdy płacono później pieniędzm i za nabyty towar, w tedy już handel u etrusków przestawał.

W r. 1862 w yorano pod S z u b i n e m pewną ilość monet greckich, któ rych część pochodziła aż z O lb ii, greckiej ko lo n ii nad Czarnem morzem. Na nich znaj­

dyw ało "się na stronie głównej koło, na stronie od w ro ­ tnej ą u a d r a t u m i n c u s u m (czworoboczne w g łę ­ bienie) bez wizerunku, musiały być zatem jeszcze starsze od wyżej wym ienionych (tu wyłożonych) 3 sztuk, któ re pochodzą z około 300 lat przed C hr. Z tego na­

leży wnioskować, iż handel bursztynem prow adzili u nas również i koloniści greccy i to już najpóźniej około 300 lat przed C hr., któ rzy następnie swój tow ar zbyli w właściwej w ielkie j G recyi. Najwięcej monet w naszej o kolicy znaleziono z czasów Nerona do M arka A u re ­ liusza t. j. od połow y pierwszego do końca drugiego stulecia i trochę później. M onety z dawniejszych czasów rzadziej już znajdywano — innemi s ło w y: czem więcej państwo rzymskie upadało, w miarę tego i handel bursztynem na północ G erm anii słabł, a skoro hordy germańskie rzymskie państwo wschodnie rozbiły, handel u nas zupełnie zaprzestał. Szczepy germańskie usa­

d o w ili się na gruzach rzym skiego państwa w schodnie­

go. Lecz za kró tk o zwykle ich państwa istniały, żeby handel swój m ogli rozw ijać aż hen na północ Germ anii.

Zresztą monety ich są przecięciowo rzadkościami, bo ich w owe czasy oczywiście mało ty lk o wyrabiano.

Z drugiej strony znów należy przypuszczać, iż jeźli po

32

upadku Rzymu handel z północą dalej prowadzono, lud nieświadomy przyjm ow ał po dawnemu pieniądze rzymian już dawno (może od 100 do 200 lat) z obiegu zuycofane za monetą pełnej w a rto ś c i! N p. w A b ysyn ii jeszcze po dziś dzień są w obiegu talary M aryi T e ­ resy, 1740— 80:

W yłożone s ą :

1. monety rz y m s k ie :

A ntoniusza pobożnego (Piusa) 138— 161 1 egz.

M arka Aureliusza, 161— 1 8 0 ...2 „ K arakalli (?), 2 1 1 ^ 2 1 7 ... 1 „ Konstantyna W ie lkie g o , 323— 337 . . . 1 W alensa, 364— 378 ... 2 „ Teodozyusza, 379— 395 ... 1 „ i kilka innych jeszcze nie odgadniętych, wszystkie branżowe, w ydobyte w r. 1903 w Gdańsku przy czy­

szczeniu M otław y.

2. A ntoniusza pobożnego, 138— 161, denar, zna­

leziony na polach kościerskich.

3. K nuta W ie lkie g o , 1016— 1035, moneta anglo­

saska, srebrny Penny, znaleziony w czerwcu 1910-go w Gdańsku,

4. O ttona I, 936— 973, (albo II, 973— 983) i A d e L heidy, 2 denary wendyjskie, w ydobyte w r. 1909 pod Lubawą razem z urnami.

5. 2 szelągi krzyżackie, ca. r. 1450, znalezione w Kościerzynie,

6. Zygm unta III, 1587— 1632, grosze z miedzi podrobione, fa lsyfikaty ó w c z e s n e , 6 egzmpl., zna­

lezione w Toruniu w r. 1887 przy kanalizacyi strum yka (Bachy), płynącego przez miasto Toruń.

33

7. K ilk a monet polskich, ruskich, saskich z 18 w ieku, znalezione w powiatach kościerskim i kartuskim ,

8. M ały guziczek z popiersiem M ikołaja 1 (1825 do 1855), i napisem N IC O L A V S 1 znaleziony 1890 na szańcach w Toruniu.

V II. Dzisiejszą M eklenburgię zamieszkiwali p rz y ­ najmniej od czasu w ędrów ek ludów (375 po Chr.) W endow ie. B ył to szczep słowiański, trudniący się rolnictw em i rybołów stw em . W tkactw ie b y li bardzo w praw ni, dla tego ich w yroby b yły wszędzie pokupne.

W ineta na wyspie W o łyń (W o llin ) była miejscem han- dlowem , gdzie W endow ie swe tow ary tkacze zbywali, biorąc w zamian bursztyn. O ni właśnie b y li pośredni­

kami handlu bursztynem dla zachodu. Za czasów K arola W ie lkie g o m usieli staczać często zacięte i krwawe

Srebrny fenyg w e n d y js k i około roku 1000 na wzór denarów Karola Wiel­

kiego.

Srebrny fenyg wendyj­

ski z czasu Ottonów z udanym napisem

arabskim.

w alki, aż O tto n I (m argrabia G ero) około r. 955 ich pokonał i ich zmusił do płacenia mu daniny. Juz w tedy m ieli własne pieniądze na wzór denarów K arola W ie lk ie g o i O tonów . Po jednej stronie owych dena­

rów (fenygów) wendyjskich znajdywał się zwykle krzyz, po drugiej świątynia. Jeden z książąt wendyjskich P r z y b y s ł a w, zamieszkały w Brandenburgii, przyjął

34

na chrzcie św. imię H e n r y k a . Jego następca J a k z a z K o p e n i k a zwał się na monetach częściej PR IN C EPS lub KES (knes) D E K O P N IK lub IN P O L O N IA . B ył to ostatni z książąt wendyjskich.

Chrześciaństwo przyjął r. 1157. Po nim objął Branden­

burgię A lb re c h t Niedźwiedź' (1134— 1170) jako p ie r­

wszy margrabia Brandenburgski.

V III. W sąsiedniej Polsce wyglądało lepiej. M ie­

czysław, pojąwszy D ąbrów kę, córkę Bolesława, księcia czeskiego a bratańca św. W acława, przyjął r. 966 chrzest św. a za nim wszystek lud polski. Z przyjęciem w iary chrześciańskiej występuje Polska jako jedno w ielkie państwo a naród nazywa się odtąd Polskim narodem.

C órka jego, to matka anglo-saskiego króla Kununta W ie l­

kiego a św. Szczepan to jego siostrzeniec. Po nim syn jego, Bolesław I C hrobry, objął rządy 992. Słynąc z swej pobożności i zdolności, zw rócił na się uwagę biskupa praskiego W ojciecha. T o też opuścił W o j­

ciech Czechy i podążył na dw ór Bolesława. Po b liż­

szych naradach w yruszył W ojciech korytem W is ły na brzegi morskie Bałtyku, aby przywieść pogańskich Pru­

saków do w iary chrześciańskiej. Tu pom iędzy dzisiej- szemi miastami Piławą i Fischhausen znalazł 23-go kw ietnia 997 śmierć męczęńską. Bolesław W ie lk i w y­

k u p ił od pogan jego ciało, dając im za wagę ciała tyleż pieniędzy.*) B ył on pierwszy kró l polski,

koro-*) W r. 1866 wyorano pod Mozgowem pomiędzy Iławą a Prysztadem przeszło 2000 starych monet i srebrne przedmioty Pomiędzy niemi znajdywały się monety cesarza Otona III, Ethel- reda i Bolesława I. Ponieważ ci książęta żyli około roku 1000 więc przypuszcza się, iż to jest właśnie ów skarb, dany przez Bolesława I za ciało św. Wojciecha pogańskim Prusakom.

35

nowany r. 1024 przez arcybiskupa gnieźnieńskiego.

Pierwsze monety polskie pochodzą od Mieczysława I.

Na monetach Bolesława I znajduje się napis 1 RINCEPS P O L O N IE ; B O L IZ L A V S D V X i R E X B O L E Z A L L A V S . Na monetach Bolesława III 1102— 1139 znajduje się

Denar Bolesława 111 z głową św. Wojciecha.

Brakteat arcybiskupa gnieź­

nieńskiego z XIlI-go stulecia /. głową św. Wojciecha :

t ADVLBERTVS.

głowa św. W ojciecha z napisem SCS (sanctus) A D V L - B E R TV S . Jest przypuszczenie, iż tę monetę dał bić dopiero po swej pielgrzym ce do grobu św. W ojciecha r. 1119, aby uzyskać odpustu.

Wakozuicz.

W w itrynach oprócz tego umieszczone dwa do­

kum enty do h isto ryi stanu gburskiego na Kaszubach:

jeden, to kopia dokum entu, nadania sołtysowi wsi k ró ­ lewskiej S i e l c z n e j w ło k i ro li; drugi dokum ent na pergam inie, około sto lat bliższy • z pieczęcią i pod pisem własnoręcznym króla Jana III Sobieskiego, na­

dający „Szlachetnemu Piechowskiem u“ wieś Czarlinę (pow. kościerski). Za w itryną krajobraz, pędzla Ko- nitzera, przedstawiający aleję lipow ą w Rzucewie (półn.

Kaszuby, po niem. Rutzau), czterorzędową, sadzoną praw dopodobnie ręką króla Sobieskiego, k tó ry przez pewien czas posiadał dobra Rzucewskie ).

*) Własność p. Klińskiego w Lipsku.

I

Na wązkiej ścianie obok okna, f o t o g r a f i e ro ­ zm iarów 13X18, przedstawiające w górnej części typ y starych Kaszubów, dwóch ko b ie t i jednego mężczyzny.

Poniżej ułożenie nieboszczyka w trum nie na p u s t ą n o c , t. j. noc przed pogrzebem, którą krew ni i przy­

jaciele nieboszczyka przepędzają przy nim, pobożne pieśni śpiewając.

Poniżej „n ie w ó d “ , t. j. zim owy połów ryb, naj- większemi sieciami pod lodem.

W dalszym ciągu tej ściany, przeciwnej od okna, szafa w stylu kaszubskim dla w ydaw nictw „G ry fa “ . (W łasność „G ry fa “ ). O b o k szczupły dział rozwieszo­

nych na ścianie okazów sztuki kościelnej.

Duża kopia fotograficzna przedstawia św. B runo­

na, patrona kartuzów, zdjęta z oryginału drewnianego, znajdującego się w posiadaniu parafii Goręczyńskiej.

Figura M atki Boskiej obok, oraz znajdujący się poniżej scena „P ie ta “ pochodzą z dawnego kościoła Parchow- skiego (pow. kartuski); kolorowa Matka Boska obok, to kolorowe zdjęcie drewnianej fig u ry znajdującej się w ołtarzu głów nym w Sianowie (pow. kartuski). Figura św. Jana pochodzi z Borzyszków, (pow. C złuchowski).

•Po drugiej stronie pieca na półkach wystawione (na sprzedaż) okazy nowoczesnego garncarstwa ka­

szubskiego, zduna p. Sielskiego z Kartuz. Ta gałąź' przemysłu wobec trwalszych w yrobów , im portow anych z Pomeranii, już usychała. Nową podnietę odebrała dopiero w ostatnich dwóch latach, kiedy zainteresowa­

nie się kaszubami stw orzyło jej o d b yt nowy, nie juz' dla codziennego użytku ludności wiejskiej, lecz dla celów, pow iedziałbym , artystycznych. Stąd dawne dzbany wydłużają się na wazony, „d w o ja k i“ zaś p rzy­

36

37

bierają kształty drobne. Stąd popielniczki wazoniki do kw iatów , talerze do powieszenia na ścianę. Pu­

bliczność niemiecka niestety prędzej się poznała na dekoratyw nej wartości tych rzeczy, niż nasza. Firm y A x ta w Gdańsku i W ertheim a w B erlinie sprowadzają ten w yrób w w ie lkich ilościach i go się szybko pozby­

wają.

O b o k garncarstwa w idzim y okazy prawdziwego, kw itnącego dotychczas przemysłu dom owego: koszy, opałki i naczynia, plecione z łyka. Na jarmarkach w B ytow ie i w Kościerzynie masami jeszcze sprzedawają te rzeczy, wyrabiane wyłącznie zimą, kiedy niema innej pracy. Cena, jaką handlarze płacą ludziom w yrabiają­

cym te rzeczy, jest bajecznie nizka. Stąd wyrabiający je wieśniak więcej na ogół dba o ilość niż o jakość.

Że atoli lud w iejski potrafi nadać tym w yrobom formę i wykonanie, zadowalający zmysł estetyczny, tego do­

w ió d ł nauczyciel G ulgow ski w W dzyczach, stwarzając tym pracom w form ie podstawek, koszyków zgrabnych, podstawek do piwa, od b yt szeroki. G d yb y z naszej strony utw orzyło się konsorcyum , któreby chciało w podobnym działać kierunku, ożyłaby ta gałąź prze­

mysłu dom owego, ja k powyżej wym ienione garncarstwo.

Nieudane dotychczas próby zaprowadzenia przemysłu dom owego ch yb iły z tej przyczyny, że wym agały od ludności wyuczenia się jakiejś techniki o b c e j , me pielęgnowanej w odnośnej okolicy. Jeżeliby się atoli oparto na t e r n , c o j u ż j e s t , co lud w yrabia od w ieków , wtenczas bez w ątpienia osiągniętoby skutki

piękne.

Dwa ule obok pochodzą z S i e l c z n e j , okazy przemysłu domowego. T a k samo biczyska. W rodzaju

38

niszy umieszczony dział budownictwa, w szeregu ry ­ sunków wykonanych przez p. B e r n h a r d a W y s o ­ c k i e g o , budowniczego w Kościerzynie, p o dług fo to ­ g ra fii rysunków. W tem siedem tablic przedstawia różnorodne ozdoby szczytowe (tak z w. pazdury i śpa- rogi). Na fotografiach wnętrza różnych kościołów.

Powyżej wóz drzym ałowski gospodarza A l e k s a n d r a P e p l i ń s k i e g o z W i e p r z n i c y (Bebernitz, pow.

kościerski) istniejący o 2 łata prędzej niż wóz praw dzi­

wego D rzym ały. N ie bez humoru jest umieszczona na dachu beczka, która służy jako gołębnik.

W óz ten, w którym jego właściciel przemieszkał 5 lat, zanim w skutek hecy antydrzym ałowskiej policya go stąd nie wygnała, z dumą i żalem umieszczamy obok typ ó w chałup kaszubskich, które on jeden cha­

rakterystyczny okaz wybogaca, mówiąc więcej niż w ie­

lotom ow e dzieło. Z żalem dla tego, że wynalazca i mieszkaniec jego, ciężką zmożony chorobą, dogoryw a w biedzie bez pom ocy społeczeństwa, chociaż pewnem jest, że jeszcze dziś by w swym wozie m iał mieszkanie, g d yb y rozgłos sprawy Drzym ałow skiej nie b y ł nań zw rócił uwagi p o licyi. Na ostatniej ścianie mieszczą się s p r z ę t y domowe i okazy reszty strojów. „D ę b o ­ we chustki“ , jedwabne, i czepki złotogłow iem wyszywane.

Poniżej talerze, po części z D elftu, przywiezione przez służących w marynarce wojskowej i handlowej Kaszubów swym żonom i matkom. O kazy wystawione pochodzą z małemi w yjątkam i z jednej wsi, B r z e ­ z i n a (pow. pucki), reszta z południow ych Kaszub.

W śród dawnych garncarskich ro b ó t zasługują na wyszczególnienie k r o p i e l n i c e gliniane i dwa kafle charakterystyczne, z których stawiano piecy. Inne

39

przedm ioty, jak samowar, b y ły w szlacheckich domach używane, dwa im bryczki pochodzą od mieszczanina kościerskiego. Piękny ku ty zamek u d zielił p. S ikorski z Leśna. T rzy cynowe talerze także b y ły w Koście­

rzynie w fam iliach mieszczańskich używane.

R o b ó tki piękne w stylu kaszubskim na stołach rozłożone (na sprzedaż), są roboty pani G ruchałłowej z Kościerzyny.

Kończąc ten „p rz e w o d n ik “ , wyrażamy nadzieję, że wystawa ludoznawcza przyczyni się do poznania Kaszubów przez dalszych rodaków , tudzież do poka­

zania Kaszubom samym, jak piękne jest to, co swoje.

N ie m ogliśm y urządzić wystawy tak, jakby tego przed­

m iot wymagał. Jest to pierwsza próba. Jeżeli pi wy­

czyni się do dalszych, doskonalszych, cel jej osią­

gnięty.

D N° 337792

xKSreTGÀRNIÀx

n_n.nj~uT_njTru~i rijij~i_ru~Lfun

Powiązane dokumenty