• Nie Znaleziono Wyników

MISTERIA MĘKI PAŃSKIEJ WOBEC TOPOSU PONOWNEJ JEDNOŚCI

W dokumencie LUDOWY WIZERUNEK JEZUSA CHRYSTUSA (Stron 186-194)

Misterium Męki Pańskiej w Górce Klasztornej należy do typu procesyjnego, lecz topograficznie Górka Klasztorna nie jest sanktuarium kalwaryjskim. Twórca misterium, ks. Jan Czekała MSF, zda-wał sobie znakomicie z tego sprawę, podkreślał także, że nie bez znaczenia była inspiracja kalwarią w Piekarach Śląskich.

Piekary Śląskie to moja rodzinna parafia. Tam jest kalwaria z kaplicami Męki Pana Jezusa. Moja Mama często prowadziła mnie na „obchody kalwaryjskie”, czyli zaznajamiała mnie ze stacjami Męki Chrystusa. Aż do wstąpienia do seminarium myślałem, że każde sanktuarium Maryjne to kościół z cudownym obrazem Matki Bożej oraz kalwaria ze stacjami Męki Pańskiej. Tak przecież jest na Jasnej Górze. W Górce Klasztornej, oprócz zabytkowego kościoła z wizerunkiem Matki Bożej i „Cudownej studzienki objawienia z wodą życia” nie było nic. Nie mogłem budować kaplic Męki Pańskiej. Pomyślałem wtedy, że można Mękę Pańską „przedstawić”1.

W przypadku Misterium Kalwaryjskiego w Praszce także odwołano się do wzoru kalwarii i wzoru misterium, czerpiąc w sposób nieukrywany z tradycji Kalwarii Zebrzydowskiej. Jak wcześniej było wspominane, dla kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny Kalwaryjskiej w Praszce św. Jan Paweł II w dniu 19 sierpnia 2002 roku, w czasie pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej, uroczyście poświęcił wierną kopię cudownego wizerunku Matki Bożej Kalwaryjskiej z Kalwarii Zebrzydowskiej. Wszyst-kie te uroczystości nawiązywały do 400-lecia powstania sanktuarium w Kalwarii ZebrzydowsWszyst-kiej2. Stąd też Kalwaria Zebrzydowska jest określana jako Matka Kalwarii w Praszce.

Misteria kalwaryjskie pojawiły się w Kalwarii Zebrzydowskiej – Matce naszej Kalwarii w Prasz-ce samorzutnie, jako odpowiedź na zapotrzebowanie wiernych. Zresztą takie misteria kalwaryjskie odgrywane w plenerze są przedstawiane w różnych miejscach na świecie, wpisując się w specyfikę kultury duchowej danej prowincji kościelnej czy regionu duszpasterskiego. W Europie istnieje nawet Europejska Unia Misteriów Pasyjnych, której na pewien czas przewodniczył niedawno zmarły w Kalwarii Zebrzydowskiej o. prof. Augustyn Stanisław Chadam OFM, który dokonał reformy starych kalwaryjskich misteriów Męki Pańskiej. Pierwszy kronikarz Kalwarii Zebrzydowskiej – z którą tak szczególnie związany był Sługa Boży Jan Paweł II, o. Ludwik Boguski przekazał

1 J. Czekała, Dlaczego to zrobiłeś. Rozmowa z ks. Janem Czekałą – twórcą góreckiego Misterium Męki Pańskiej, oprac.

Wł. Targaniczan-Marczyński, „Misterium Męki Pańskiej 1996 – Górka Klasztorna. Dodatek Tygodnika Pilskiego”, 7 kwiecień, nr 14 (846), 1996, s. 2.

2 Na ten temat zob. S. Nowak, Słowo wprowadzenia, [w:] Oto Matka twoja. Modlitewnik praszkowski, red. St. Gasiński, Pra-szka 2003, s. 5–7; S. Gasiński, Informacja o kalwaryjskim sanktuarium w Praszce, [w:] Oto Matka twoja…, s. 8–22; S. Gasiński, Kalwaria Praszkowska…, s. 159–160.

Misteria Męki Pańskiej wobec toposu ponownej jedności

informacje o początkach tamtejszych misteriów. Pisał on między innymi: „… Gdy stanęły krzyże w miejscach, gdzie miały powstać kaplice i kościoły kalwaryjskie, zaciekawieni tym ludzie zaczęli pytać, co miałyby one oznaczać. Otrzymali odpowiedź, że będą ona głosić pamiątkę męki Chrystuso-wej a wokół nich odbywać się będą oparte na misteriach szersze opisy dzieła odkupienia”3.

Odwoływanie się w misteriach do wzorów z przeszłości, wskazywanie na źródło nie powinno budzić zdziwienia, co wcześniej już było sygnalizowane. Jeżeli natomiast taki mechanizm można wychwycić, warto zastanowić się, czy nie pociąga on za sobą jakiś następstw. Ujawnia się tutaj ciekawy problem przekształcania archetypu w reprodukcję, czy nawet kopię kopii, zmiany jego statusu. Problem ten, stawiany przez antropologicznie zorientowanych badaczy, konkretyzował się w pytaniu o to, czy taka transformacja ma jakiś znaczący wpływ na skuteczność kopii wizerunku4. Wizerunki wtórne – jak wynika z obserwacji – wcale nie implikują zmniejszonej mocy sacrum. Dla przykładu warto zwrócić uwagę, iż sanktuarium w Kałkowie, nawiązujące swą formą do sanktu-arium w Licheniu, nie jest traktowane jako mające z definicji „słabsze oddziaływanie”, aczkolwiek uznawane jest pewne „starszeństwo” sanktuarium w  Licheniu. Podobna jest też relacja między sanktuarium w Praszce a Kalwarią Zebrzydowską. Nie zapomnijmy jednak, iż kopie cudownych wizerunków mają także swoją osobną historię i mocno wplatają się w lokalną wyobraźnię, zyskując w ten sposób walor oryginalności.

Oddajmy głos naszym informatorom, zobaczmy, jak oni sami rekonstruują przeszłość misterium5: Od tego czasu, jak zaczęliśmy odgrywać to misterium, to jakby człowiek zauważył tę potrzebę, zrozu-miał bardziej tę Mękę Pańską. No bo dotychczas tak było, Mękę Pańską z Ewangelii się znało, i treść, i wiadomości troszeczkę. Ale teraz, jak to jest tak fizycznie pokazane na żywo, no to jest to dla mnie i dla ludzi zrozumiale. No bo sam, prawda, odczuwam, że to jest takie prawdziwe, dociera do naszych głów6. Może to dziw, ze tyle lat gramy i ci sami ludzie grają od początku do końca. Chociaż mieszkają blisko, widzą się, znają tekst na pamięć, bo ja na przykład znam tekst Piłata, mój znają Żołnierze, znają na pamięć, ale obcy ludzie przychodzą, nie z Górki, z Łobżenicy i oni stoją i słuchają jak wryci. Znają to wszystko na pamięć i patrzą, wsłuchują się i jakby nic poza tym nie było ważne. Przyjść i chociaż raz czy dwa to misterium przeżyć, posłuchać, chociaż znają dokładnie wszystko, co będzie. Kiedy kogo uderza, kiedy coś kto powie. Wiedzą na pamięć. Ale żeby chociaż jeszcze raz posłuchać7.

Zawsze się skupiam na grze aktorów, czuję to, co się dzieje na scenie, głęboko w sercu. Może dlatego co roku jest to dla mnie ogromne przeżycie. Może co roku na inne rzeczy zwracam uwagę, co innego do-strzegam. Ale jest to równie silne przeżycie. Ja z misterium jestem bardzo mocno związany, od początku byłem i myślę, że Bozia da mi jeszcze trochę lat życia i parę razy jeszcze będę brał w tym udział8.

3 Misteria Kalwaryjskie w Praszce, „Familia Christiana”, Praszka, nr 59, marzec–wrzesień 2008, s. 4.

4 Zob. D. Freedberg, Potęga wizerunków. Studia z historii i teorii oddziaływania, Kraków 2005, s. 122–130.

5 W poniższej części pracy odwołuję się do fragmentów mojego artykułu: J. Eichstaedt, Być w Górce Klasztornej i pamiętać Kalwarię, „Lud”, t. 82, 1998, s. 47–59.

6 AZE 7072: 1–2.

7 AZE 7104: 4.

8 AZE 7097: 9.

Ludowy wizerunek Jezusa Chrystusa

Paru tych staruszków (aktorów misterium – przyp. J. E. ) umarło. Nikodem umarł. Jeden też umarł, to był ojciec Maryi. To następni, którzy przychodzili, akcentowali zdanie w zdanie dokładnie tak jak poprzednicy. Tak jak poprzednicy poruszali się. Wyście nie widzieli tamtego Piłata, to wam może trudno porównać, ale jakbyście oglądali kasetę z poprzednim Piłatem, to tylko tyle, że inna osoba i trochę inny głos, a reszta tak samo. I teraz jak ja bym miał powiedzieć, jak zagrać, to też bym się opierał na tych, których zobaczyłem, najlepiej to skopiować9.

Na początku, wie Pan, pierwsze misterium, bo teraz, ci, co grają, to już wie pan, człowiek obojętnie co robił, ale cały o tak chodził (Informator pokazuje, jak drżą ręce – przyp. J. E.), normalnie cały dzień nerwy. (...) No tak, żeby nie zapomnieć niczego, to jest pierwsze, bo każdy, to jest normalny człowiek, boi się i to się wiązało z tym, żeby nie zapomnieć, a po drugie, bo z początku ludzie mniej, a potem coraz więcej, coraz więcej i coraz dalej i to oddziaływało, żeby to coraz lepiej później grać. (...) Teraz to jest taka monotonność, a przedtem, pierwsze to było oj, pierwsze misterium, pierwsze misterium to w ogóle to. (...) Trzeba przeżyć, żeby wiedzieć, jak to było na początku, takiego czegoś wcześniej nie było i ja pamiętam, że każdy, choć miał najmniejszą rolę, to tak chodził (pokazuje drżenie rak – przyp. J. E.), a potem tak jakoś wżyło się. (...) Pierwszy raz to zawsze się różni, ale ci, co pierwszy raz w ogóle to wiedzą, to mówią, że widzieli różne misteria, ale tego, co jest w Górce, tego nie widzieli nigdzie. Jest bardziej naturalnie, ze względu na warunki, na śnieg żeśmy grali, na śniegu normalnie10.

Relacje te wskazują na to, iż pierwsze misterium stało się tekstem obowiązującym w lokalnej kulturze, a sposób artykulacji i gesty aktorów nabierały charakteru kodu kanonicznego. Ponieważ oprawa plastyczna i sam scenariusz misterium zmieniają się, być może to, co pozostaje niezmienne, czyli artykulacja i gesty, jest semantycznie ważne. Jest to o wiele bardziej zrozumiałe, gdy spostrzeżemy rytm, jaki wydobywa się z powtarzania. Zdaniem Jurija Łotmana, istnieją dwa typy komunikatów: jedne są nastawione na przeka-zywanie informacji, inne – jedynie na przypominanie. W pierwszym przypadku odbiorca nastawiony jest na słuchanie i odbiór nowej informacji, którą odczytuje z tekstu. Każda „nowa” sytuacja, która przełamuje to, co stałe, to, co dotychczasowe, jest takim komunikatem.

Pierwsze odgrywane misterium w Górce Klasztornej było z pewnością tego rodzaju komunikatem.

Było też w związku z tym zapamiętane jako różne i odmienne od kolejnych. W drugim przypadku, kiedy odbiorca ma do czynienia z komunikatem, który nie przekazuje informacji, lecz ją przypomina, ma stworzone jedynie sprzyjające warunki, żeby przysłuchał się samemu sobie, aby „co roku na inne rzeczy zwracać uwagę” – co roku odmiennie obcować z misterium. Słuchacz winien, zdaniem Łotmana, otrzymać za każdym razem odmienny klucz czytania misterium z zewnątrz lub jedynie określoną część informacji, która gra rolę bodźca, powodującego wzrost informacji wewnątrz świadomości odbiorcy.

To samowzrastanie informacji doprowadzające do tego, że amorficzne w świadomości odbiorcy staje się strukturalnie zorganizowanym, oznacza o wiele bardziej czynną rolę adresata niż w przypadku prostego przekazu określonego zasobu wiadomości11.

Ta interpretacja odsyła bezpośrednio do drugiego obrazu misterium, widocznego w wypowie-dziach. Jest to misterium nowotestamentowe. Ten obraz wydarzenia teatralnego przedstawiony jest jako „autentyczna” współobecność uczestników z Jezusem Chrystusem wokół tego, co odbywało się kiedyś, teraz i zawsze:

9 AZE A 7072: 36–37.

10 AZE 7102: 2–3.

11 J. Łotman, Sztuka kanoniczna jako paradoks informacyjny, „Literatura”, nr 45 (195), 1975, 3.

Misteria Męki Pańskiej wobec toposu ponownej jedności

Ja już sobie nie mogłam wyobrazić jak to w tym zimnie, to pewnie zachoruje Pan Jezus. To grał ten ksiądz z zeszłego roku. Ja patrzę na niego jak na prawdziwego Pana Jezusa12.

Na pewno przeżywa się po raz pierwszy to misterium, inaczej przeżywa się po raz kolejny, na pewno, ale jeśli chodzi o moje odczucia, to są one co roku bardzo głębokie i co roku inne. Ale myślę również, że wynika to z tego, że człowiek jest coraz starszy, bardziej dojrzalszy z roku na rok. Jest to rzeczywiście takie autentycz-ne przeżywanie i no chyba ta scena ukrzyżowania Pana Jezusa jest chyba taka najmocniejsza, gdzie nie potrafię zatrzymać łez i co roku jest ta sama reakcja mimo tego, ze nawet znam osobiście ludzi grających, to mimo wszystko jakoś to jest przeżywane bardzo głęboko13.

Kolejny, trzeci, obraz misterium jest konkretny. Odbywa się ono w tym roku, w czasie teraźniejszym:

No i bez przerwy jego popychali. A wczoraj było błoto straszliwe, bo wczoraj padało, jak my za Męką żeśmy szli ta droga, to było tak mokro. Pan Jezus cały w tej sukni, umoczony, bo go popychali, był sznurami obwiązany. Popychali a on tak zalatywał i kilka razy upadł, bo to jest trzy razy, jak jest upadł. Dzisiaj to nie będzie błota, on się tak nie wybrudzi14.

Jezus był dobrze odegrany. Tak jak powinien być zagrany. Był bardzo spokojny, ciepły, biło od Niego dobro. Mówił spokojnie, wolno, wyraźnie, bez żadnego niepokoju, bo wiedział, co go czeka. Tym bardziej jest godny uwagi, że w taką pogodę grał w samej opasce na biodrach, boso. Wszystko tak jak było w rzeczywistości15.

Odczytywanie kalwarii w  Górce Klasztornej w  kategoriach Kalwarii w  Jerozolimie może być postrzegane jako strukturalnie rozumiany sensualizm (projekcja orbis exterior w orbis interior). Nieujaw-nianie się rozróżnienia na to, co pojmowane jest jako prawdziwe i umowne, świadczyć ma o tym, że więź między elementami znaczącymi i znaczonymi jest rozumiana przez uczestników inscenizacji jako konieczna. Niemożliwe jest wtedy rozgraniczenie między językiem a metajęzykiem, czyli między mówie-niem o rzeczywistości a mówiemówie-niem o języku16. Wyżej więc cenione są elementy, które w wyobrażeniach mają status rzeczywistych wydarzeń. Nieco odmiennie sensualizm rozumie Joanna Tokarska-Bakir, odwołując się do nierozróżnialności gry aktorskiej i nowotestamentowych wydarzeń17. Paradoksalnie wydaje się, iż odbiorcy misteriów mają pełną świadomość, iż nie są w Jerozolimie i równocześnie opisują te wydarzenia tak, jakby tam byli. Baraniecka-Olszewska proponuje natomiast, aby przeżycia sensuali-stycznego nie opierać (redukować) na obrazach losów Jezusa Chrystusa, lecz na przejściu z Nim ostatniej drogi18. Zatem jest to propozycja spojrzenia nie tyle na sensualizm, co na doświadczenie sensualistyczne, którego efektem może być nie tyle retoryka nierozróżnialności obrazów, co zaangażowanie, które kieruje doznaniami. Ten szczególny rodzaj doświadczenia jest efektem bycia w stanie quasi-liminalnym (limi-noidalnym), w którym jest możliwe zbliżenie się do świętości i naśladowanie jej19.

12 AZE 7133: 4.

13 AZE A 7088: 6–7.

14 AZE A 7103: 2.

15 AZE 7131: 20.

16 J. Łotman, B. Uspieński, Mif, imja, kultura, [w:] Trudy po znakowym sistiemam, t. 6, Tartu 1973, s. 284.

17 Na ten temat por. J. Tokarska-Bakir, Obraz osobliwy hermeneutyczna lektura źródeł etnograficznych. Wielkie opowieści, Kraków 2000, s. 78–83.

18 K. Baraniecka-Olszewska, Ukrzyżowani. Współczesne misteria męki Pańskiej w Polsce, Toruń 2013, s. 269.

19 Zob. tamże, s. 260–271; V. Turner, E. L.B. Turner, Obraz i pielgrzymka w kulturze chrześcijańskiej, Kraków 2009, s. 1–35.

Ludowy wizerunek Jezusa Chrystusa

Rozwój, jakiemu podlegało misterium w Górce Klasztornej, oraz splot różnych o nim opinii bynaj-mniej nie podważyły przeświadczenia o jego autentyczności i identyczności. Prezentowane misterium ma już swoją tradycję i jest mocno zrośnięte z lokalną wspólnotą. Pomimo zmian, czy to w scenariuszu, czy w obsadzie zespołu, istnieje silne przekonanie o powtarzaniu tego samego góreckiego misterium, a nie o bezustannym kreowaniu coraz to odmiennego. Oczywiście różnice w kolejnych przedstawieniach są dostrzegane, lecz są bagatelizowane jako nieistotne. Za to akcentowane jest wspólne ich pochodzenie, to, co niezmienne, jednakowe, to, co pozwala na nieomylne ich rozpoznanie. Zdaniem20 semiotyków, im silniej rozpoznawana jest niezmienność pojawiającego się tekstu, tym bardziej aktywne jest jego rozumie-nie21. Powtarzanie pewnego tekstu, a co za tym idzie – stałość zasad i sensów, wydobywa jeszcze rytm, który stanowi podstawę obrzędu, liturgii i wspólnoty. W ten właśnie sposób odbiorca misterium może umieścić siebie wewnątrz rozgrywanej akcji. Wewnętrzny punkt widzenia rzeczywistości inscenizowanej był typowy dla odbiorcy sztuki średniowiecznej, z której wyrastają nowożytne misteria, bywa też udziałem odbiorców sztuki religijnej. Dotyczyć to może zwłaszcza „odbiorcy ludowego”, traktowanego jako pewien typ, a nie klasyfikacja społeczna22. Warto sięgnąć po kolejne relacje:

Kiedy uczestniczę w misteriach, dociera do mnie wielkie cierpienie Chrystusa, jego poświęcenie dla ludzi i przede wszystkim jego wielka miłość. Bo chyba trzeba mieć bardzo dużo miłości, aby umrzeć w taki straszny sposób. Dzięki misterium zbliżam się do tamtych czasów, tamtej epoki, jestem świadkiem kształ-towania się naszej religii. To tak trudno opisać słowami. To przeżycie bardziej duchowe, wewnętrzne.

Kiedy widzę sąd nad Chrystusem, upokorzenie, biczowanie, to, jak żołnierze naprawdę zadają mu ból, kiedy podczas drogi upada, to odczuwam zarówno bunt, jak i głębokie zrozumienie całego życia23.

Jezus też cierpiał i my powinniśmy w zasadzie ten ból w jakimś stopniu odczuwać24. Jak Go do tego krzyża przybijają, to aż łzy się do oczu cisną25.

Różny stosunek odbiorców do misterium zauważają także organizatorzy tych wydarzeń w Praszce.

Pełną ocenę misteriów kalwaryjskich pozostawia się tym, którzy modlą się w Kalwarii z modlącymi, wędrują z Chrystusem po kalwaryjskich dróżkach, którzy szukają przede wszystkim cierpiącego Zba-wiciela. Kalwaryjskie misteria to nie tylko teatr, wielu pielgrzymów uczestnicząc w nich przeżywa głębokie uczucia religijne26.

O procesie uwewnętrznienia świętości była już mowa we wcześniejszej części pracy. Wewnętrzna aktywizacja odbiorcy misterium powoduje, że może on być nie tyle obserwatorem, co rzeczywistym uczestnikiem. Bycie aktywnym uczestnikiem misterium było propagowane – jak już wiemy – przez

20 W poniższej części pracy odwołuję się do mojego artykułu: J. Eichstaedt, Wobec misterium. Uczestniczyć, oglądać, podziwiać, [w:] Teatr wielki, mniejszy i codzienny, red. P. Kowalski, Opole 2002, s. 37–45.

21 J. Łotman, Kultura i eksplozja, Warszawa 1999, s. 213; J. Bartmiński, O rytualnej funkcji powtórzenia. Przyczynek do poetyki sacrum, [w:] Sacrum w literaturze, red. J. Gotfryd, M. Jasińska-Wojtkowska, S. Sawicki, Lublin 1983, s. 257–266;

por. także: W. Panas, W kręgu metody semiotycznej, Lublin 1991, s. 123–153.

22 Por. J. Łotman, Kultura i eksplozja…, s. 213–214.

23 AZE 7123, s. 1–2.

24 AZE 7121, s. 21.

25 AZE 7097, s. 7.

26 Misteria Kalwaryjskie w Praszce, „Familia Christiana”, Praszka, nr 59, marzec–wrzesień 2008, s. 4–5.

Misteria Męki Pańskiej wobec toposu ponownej jedności

średniowieczną koncepcję compassio, współodczuwania cierpienia z Jezusem Chrystusem. W sztuce motywy bolesne bezpośrednio powiązano zarówno z męką Jezusa Chrystusa, jak i cierpieniami Marii, co jest doskonale widoczne na przykładzie piety, a w tekstach literackich znalazło przejmujący zapis w średniowiecznych Żalach Matki Boskiej pod krzyżem27. Również w wizerunkach ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa trzeba widzieć ustawiczne przypominanie treści pasyjnych, wpisanych w porządek kalendarza liturgicznego28. Współodczuwanie cierpienia powoduje bardzo żywą reakcję uczestników i w rezultacie zatarcie granicy pomiędzy aktorami i publicznością misterium. Znamienna jest tutaj scena ostatniej wieczerzy, podczas której apostołowie rozdają uczestnikom chleb ze stołu i razem go spożywają. Często zdarza się także, iż uczestnicy bluźnią wobec oprawców Jezusa:

Ja tam byłem blisko drogi krzyżowej i jak zaczęli Pana Jezusa dość mocno bić i rzucać na ziemię, to ludzie, starsze babcie zaczęły krzyczeć „łobuzy, co jemu robicie”. Widać było, że one to przeżywały29. My też czasem zauważamy, że w trakcie procesji ludzie krzyczą „Jezusku, nie daj się”, albo „nie daj się bić”, albo żałują30.

Nie, na pewno to nie jest teatr. Jednego roku to pod krzyżem kobiety tak bardzo przeżywały, płakały31. Ale moim zdaniem te sceny są takie brutalne. My gdy jesteśmy w tym miejscu, to człowiek powinien usiąść w kościele, posłuchać rekolekcji, pomodlić się za nasze grzechy, bo to przecież przez nas Jezusa ukrzyżowali. A nie odgrywać takie sceny brutalności. [...] Pan Jezus nie byłby chyba zadowolony, żeby ktoś to powtarzał i jeszcze raz się obijał. Później na zimnie wisiał, a potem chorował z tego powodu32. Ostatnia z wypowiedzi, zdecydowanie odmienna od pozostałych, świadczy, że misterium może być też odbierane jako „quasi-działanie”, a uczestnictwo odbiorcy w nim zaczyna być odbierane jako umowne. Odbiorca w tym wypadku widzi, ale się nie wtrąca, nie działa i w konsekwencji nie uczest-niczy w akcji, którą jednoznacznie postrzega się już jako sceniczną.

Zanikanie mechanizmu powtarzania tekstu źródłowego w efekcie powoduje, że tekst, który na poziomie tamtej kultury jest tekstem kanonicznym, nie zostaje rozpoznany, a do jego odczytania zostają użyte kody, które są stosowane przez odbiorcę przy odczytywaniu „zwykłych” sztuk teatral-nych. Zdaniem Łotmana, jest to strategia typowa dla sztuki współczesnej33. Widzowie zresztą nie gromadzą się jedynie w miejscu akcji scenicznej, mogą to uczynić wygodnie w domowym zaciszu, oglądając misterium odtwarzane z płyty DVD, którą można nabyć w parafialnym kiosku. Służy to wszystko dominacji obrazu. Jest to widoczne doskonale na przykładzie wielu współczesnych gazet, które coraz chętniej posługują się językiem obrazkowym. Chodzi nie tylko o  wielość fotografii w stosunku do tekstu, lecz także powszechne korzystanie z opisów odwołujących się do obrazowej prezentacji świata. Niech za przykład posłużą poniższe przykłady:

27 Żale Matki Boskiej pod krzyżem, [w:] Poeci polscy od średniowiecza do baroku, oprac. K. Żukowska, Warszawa 1977, s. 8–10.

28 Por. T. Obiedzińska, Topografia wizerunków kultowych Ukrzyżowanego w średniowiecznej i renesansowej kulturze Polski, [w:] Nurt religijny w literaturze polskiego średniowiecza i renesansu, red. S. Nieznanowski, J. Pelc, Lublin 1994, s. 85.

29 AZE 7096: 11.

30 AZE 7072, s. 51.

31 AZE 7137, s. 4.

32 AZE 7119, s. 5.

33 J. Łotman, Kultura i eksplozja, s. 215.

Ludowy wizerunek Jezusa Chrystusa

W  pochmurne, marcowe popołudnie, przy lodowatym wietrze kilku mężczyzn w  powiewających czerwonych płaszczach i stalowych hełmach rzymskich legionistów wciąga na stojący na wzniesieniu krzyż prawie nagiego mężczyznę. Na głowie ma uplecioną z cierni koronę. Po chwili słychać stukot młotka, którym oprawcy wbijają gwoździe. To tylko przedstawienie, ale kilka tysięcy ludzi zgro-madzonych na Misterium Męki Pańskiej w Górce Klasztornej, małej wiosce koło Piły, przeżywa tę scenę, jakby działa się naprawdę […]34.

W Walentynowie, Piesnej czy Wiktorówku rolnicy zaczęli prace w polu. Orali, siali i czekali na

W Walentynowie, Piesnej czy Wiktorówku rolnicy zaczęli prace w polu. Orali, siali i czekali na

W dokumencie LUDOWY WIZERUNEK JEZUSA CHRYSTUSA (Stron 186-194)