• Nie Znaleziono Wyników

Naród i rasa

W dokumencie Ze zbiorów Zygmunta Adamczyka (Stron 42-52)

Istnieje niezliczona ilość przykładów w historii pokazujących z przerażającą szczerością, jak ciągle aryjska krew miesza się z krwią "gorszych ludzi" i w rezultacie prowadzi do końca kultury zachowania rasy. Północna Ameryka, której ludność składa się w przeważającej części z elementu germańskiego i w małym stopniu zmieszanego z gorszą, kolorową ludnością, pokazuje człowieka i kulturę całkowicie odmienną od tej ze Środkowej i Południowej Ameryki, tworzonej przez ludzi głównie pochodzenia romańskiego. Ich krew w dowolny sposób była mieszana z krwią tubylców. Biorąc powyższe za przykład jasno rozpoznamy efekty mieszania ras. Człowiek pochodzenia germańskiego na kontynencie amerykańskim, utrzymując czystość rasy, podniósł się do roli pana i pozostanie panem tak długo, jak długo nie dopuści się haniebnego czynu mieszania krwi.

Być może idea pacyfistyczna jest zupełnie dobrą ideą w tych przypadkach, kiedy człowiek jako najwyższa istota zupełnie podbije i opanuje świat, aby stać się jego wyłącznym panem. Wówczas ta zasada, pod warunkiem stosowania jej w praktyce, nie przyciągnie mas ludzkich. Tak więc najpierw walka, a później pacyfizm. W przeciwnym razie oznaczałoby to, że ludzkość przekroczyła najwyższy punkt swego rozwoju, a końcem nie byłaby dominacja jakiejś etnicznej idei, tylko chaos. Niektórzy naturalnie będą się z tego śmiać, ale trzeba pamiętać, że ta planeta przemieszczała się w eterze wolna od ludzkości miliony lat i może znowu tak się stać, jeżeli ludzie zapomną, że nie istnieją dla szalonej idei czy ideologii, ale dla zrozumienia i bezlitosnego stosowania odwiecznych praw natury.

Wszystko, co podziwiamy na tej ziemi - nauka, sztuka, umiejętności techniczne i wynalazczość - jest twórczym produktem jedynie niewielkiej liczby narodów, a być może nawet jednej rasy. Cała kultura opiera się na ich egzystencji. Jeśli zostają zrujnowane, zabierają ze sobą do grobu całe piękno tej ziemi.

Jeżeli podzielimy ludzką rasę na trzy kategorie twórców, obrońców i niszczycieli - aryjska rasa może być uważana za reprezentującą tę pierwszą kategorię.

Aryjskie rasy - czasem w absurdalnie małych ilościach - opanowują inne narody i są faworyzowane przez wielką liczbę ludzi niższego rzędu, którzy stają do ich dyspozycji i rozwijają się stosownie do warunków życia zdobytych terytoriów, takich jak urodzajność, klimat itp.

Drzemią w nich talenty intelektualne i organizacyjne. W ciągu wieków tworzą oni kulturę autentycznie odciskającą piętno swego charakteru na ziemi i w ludziach sobie podporządkowanych. Grzechem zdobywców jest wystąpienie przeciwko zasadzie utrzymania czystości krwi (zasadę tę stosowali od początku) i mieszanie jej z tubylcami, których ujarzmili, co prowadzi nieuchronnie do końca ich istnienia jako narodu wybranego, ponieważ grzech popełniony w raju kończy się wygnaniem.

Dla rozwoju wyższej kultury jest konieczne istnienie ludzi wyższej cywilizacji, ponieważ nikt poza nimi nie mógł stanowić ekwiwalentu środków technicznych, bez których wyższy rozwój nie był do pomyślenia. Kultura w swoich początkach była oczywiście bardziej zależna od zatrudnienia gorszego ludzkiego materiału niż oswojonych zwierząt.

Dopiero po zniewoleniu podbitych ras taki sam los spotkał świat zwierzęcy - wbrew temu, w co wielu chciałoby wierzyć - gdyż najpierw przed pługiem szedł niewolnik, a po nim dopiero koń. Zwłaszcza pacyfistycznym szaleńcom może się to wydać oznaką ludzkiej deprawacji. Pozostali muszą jasno widzieć, że taki rozwój jest nieuchronny, aby doprowadzić do takiego stanu rzeczy, w którym owi apostołowie będą mogli rozprzestrzeniać te głupoty w świecie.

Postęp ludzkości jest podobny do wspinania się po drabinie nie mającej końca;

człowiek nie może wyjść wyżej, dopóki nie pokona niższych stopni. Taką, prowadzącą do celu, drogą musiał iść Aryjczyk, a nie tą istniejącą w marzeniach pacyfistów.

Droga, którą kroczył Aryjczyk, była jasno wyznaczona. Będąc zdobywcą podbił

"niższych ludzi", aby pracowali pod jego kontrolą, stosownie do jego woli i celów. Chociaż wymuszał ciężką pracę, to jednak nie tylko ochraniał ich życie, ale także zapewniał lepszą egzystencję od tej, jaką wiedli dawniej na wolności. Tak długo, jak się czuł zwierzchnikiem, nie tylko utrzymywał swoje panowanie, ale był także poplecznikiem i piastunem kultury. Ale jak tylko te ujarzmione narody zaczęły się podnosić i prawdopodobnie upodabniać swój język do języka zdobywców, upadła ostra bariera między panem i sługą. Aryjczyk wyrzekł się czystości krwi, a tym samym swego prawa do pozostania w raju, który dla siebie stworzył.

Tonął, przy, gnieciony mieszaniną ras i stopniowo tracił na zawsze swoje cywilizacyjne zdolności, aż zaczął się coraz bardziej upodabniać do tubylców, zarówno pod względem umysłowym, jak i fizycznym. Jeszcze przez jakiś czas mógł się cieszyć błogosławieństwem cywilizacji.

Tak oto upadają cywilizacje i imperia ustępując miejsca nowym tworom. Mieszanina krwi i obniżanie poziomu czystości rasy, która temu towarzyszy, jest jedyną i wyłączną przy-czyną, dla której znikają stare cywilizacje - to nie tylko przegrane wojny rujnujące ludzkość, ale właśnie utrata sił oporu płynących z czystości krwi.

W naszym niemieckim języku jest słowo, które wspaniale oddaje poświęcenie dla ogólnego dobra. Jest to "Pflickterfullung" - gotowość do posłuszeństwa w wypełnianiu służby.

Ideę stanowiącą fundament takiej postawy nazywamy idealizmem, w przeciwieństwie do egoizmu i przez nią rozumiemy zdolność jednostki do poświęcenia się dla społeczeństwa.

W czasach, gdy zagraża zanik ideałów, możemy zaobserwować natychmiastowe zmniejszenie siły społeczeństwa, która jest jego istotą i niezbędnym warunkiem kultury.

Wówczas kierującą siłą w narodzie staje się egoizm i w pogoni za szczęściem rozluźniają się więzy porządku, a ludzie spadają z nieba prosto do piekła.

Dokładnym przeciwieństwem Aryjczyka jest Żyd.

W żadnym narodzie świata instynkt samozachowawczy nie jest tak silnie rozwinięty jak w "narodzie wybranym". Najlepszym tego dowodem jest fakt, że ten naród wciąż istnieje.

Czy jest gdzieś naród, który przez ostatnie dwa tysiące lat tak niewiele zmienił swoją wewnętrzną osobowość jak rasa żydowska? Jaka rasa była w rzeczywistości zaangażowana w większe rewolucyjne zmiany niż ta i jeszcze przeżyła bez szwanku to najokropniejsze nieszczęście? Jakże te fakty oddają ich zdecydowaną wolę życia i utrzymania gatunku.

Intelektualne zdolności Żydów rozwinęły się w ciągu wieków. Dzisiaj myślimy o Żydzie - sprytny i w pewnym sensie tak samo było w każdej epoce.

Autentycznx Aryjczyk był prawdopodobnie nomadem, a dopiero później, po pewnym czasie, osiedlił się - to dowodzi, że on nigdy nie był Żydem! Nie, Żyd nie jest nomadem, ponieważ nawet nomadowie mieli określony stosunek do pracy. Praca tak długo była podstawą ich dalszego rozwoju, dopóki nie posiedli koniecznych, umysłowych właściwości.

Ale nomadowie posiedli umiejętność tworzenia ideałów, tak więc ich koncepcja życia może być obca aryjskiej rasie, ale nie obojętna. Ta koncepcja nie miała miejsca w przypadku Żyda, on nigdy nie był nomadem, był pasożytem na ciele innych narodów. Zdarzało się, że opuszczał dotychczasową sferę swego życia, nie dla własnych zamiarów, ale w konsekwencji wydalenia go przez narody, których gościnności nadużywał. Jego rozmnożenie na całym świecie jest typowe dla pasożytów! On zawsze poszukuje nowych żerowisk dla swojej rasy.

Jego życie wewnątrz innych narodów może trwać po wieczne czasy, jeżeli tylko uda mu się wywołać wrażenie, że stanowi on nie problem rasowy, ale "wspólnotę religijną". Jest to pierwsze, wielkie kłamstwo!

Aby istnieć jako pasożyt wewnątrz narodu, Żyd musi się posłużyć pracą, aby zaprzeczyć swojej prawdziwej wewnętrznej naturze. Im bardziej inteligentny jest po-szczególny Żyd, tym większe osiągnie powodzenie w swoim oszustwie. Może powiedzie mu się tak dobrze, że większa część społeczeństwa uwierzy, że Żyd naprawdę jest Francuzem albo Anglikiem, Niemcem albo Włochem, chociaż innej wiary.

Obecny rozwój ekonomiczny prowadzi do zmian w socjalnym rozwarstwieniu narodu.

Gdy drobny przemysł stopniowo obumiera, robotnik ma coraz rzadziej możliwość bezpiecznej egzystencji, nawet skromnej, i w sposób widoczny staje się proletariuszem.

Rezultatem tego jest "robotnik fabryczny", którego cechą charakterystyczną jest brak zdolności do podjęcia życia, jako jednostki. On nie posiada nic w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa: podeszły wiek oznacza dla niego cierpienie, które ledwo można nazwać życiem.

Podobna sytuacja wymagająca pilnego rozwiązania miała już kiedyś wcześniej miejsce i rozwiązanie to znaleziono. Emerytowani urzędnicy, szczególnie państwowi, stawali się robotnikami rolnymi i rzemieślnikami. Oni także nic nie posiadali w dosłownym sensie.

Państwo znalazło wyjście z tego niezdrowego stanu rzeczy, wzięło na siebie odpowiedzialność za pomyślność swoich poddanych, którzy nie byli w stanie zabezpieczyć się na stare lata i ustanowiło emerytury i renty. Dzięki temu cała klasa pozbawiona własności została zręcznie wyprowadzona z socjalnej nędzy i przywrócona ciału narodu.

W późniejszych latach państwo i naród musiały stawić czoła tym samym problemom, ale na daleko większą skalę. Nowe masy ludzi liczone w milionach stale przemieszczały się z wiosek do miast, żeby zarobić na życie, jako robotnicy fabryczni w nowych zakładach przemysłowych.

W ten sposób powstaje obecnie nowa klasa, na którą należy zwrócić choćby niewielką uwagę, ponieważ nadejdzie dzień, kiedy znowu padnie pytanie, czy naród ma dość siły, aby własnym wysiłkiem ponownie odzyskać tę klasę dla społeczeństwa, różnice klasowe będą się poszerzać, aż nastąpi "pęknięcie".

Gdy mieszczaństwo ignorowało najtrudniejsze zagadnienia i pozwalało toczyć się sprawom swoim biegiem, Żyd brał pod uwagę nieograniczone możliwości rzutujące na przyszłość. Z jednej strony robił użytek z kapitalistycznych metod służących wyzyskiwaniu ludzi do ostateczności, a z drugiej był gotowy do poświęceń i wkrótce pojawił się jako lider w walce przeciw sobie. "Przeciw sobie" to oczywiście tylko przenośnia, ponieważ ten wielki mistrz kłamstwa bardzo dobrze wie, jak wyjść z czystymi rękami i innych obciążyć winą.

Ponieważ posiada tupet umożliwiający mu kierowanie masami, którym nigdy nie przychodzi na myśl, że jest to najbardziej haniebna zdrada wszystkich czasów.

Żydowski sposób postępowania jest następujący: zwraca się do robotników, udaje współczucie dla ich losu lub oburzenie z powodu ich ubóstwa, aby zyskać ich zaufanie. Stara się analizować prawdziwe lub zmyślone trudności ich życia i wzmagać w nich pragnienie zmiany egzystencji. Z nieprawdopodobną bystrością wzmaga żądanie socjalnej sprawiedliwości we wszystkich ludziach aryjskiego pochodzenia i walczy o usunięcie socjalnego zła w jasno określonym celu. Tworzy doktrynę marksistowską.

Przez przemieszanie problemów nie do rozwiązania z całą masą słusznych socjalnych żądań, zapewnia popularność doktrynie, podczas gdy z drugiej strony wywołuje u skromnych ludzi niechęć do popierania pretensji, które prezentowane w takiej formie okazują się błędne od samego początku, mało tego - niemożliwe do realizacji.

Pod płaszczykiem socjalnych idei ukryte są prawdziwe szatańskie zamiary i są one z bezczelną szczerością otwarcie pokazywane. Przez kategoryczne podważanie wartości jednostki, jak również wartości narodu i rasowej doniosłości, niszczy elementarne zasady całej ludzkiej kultury, która jest oparta na tych czynnikach.

Żyd dzieli marksistowską organizację masowej Światowej nauki na dwie kategorie, które pozornie rozdzielone - naprawdę tworzą nierozłączną całość; są to - ruch polityczny i gospodarczy.

Ruch robotniczy jest bardziej pociągający. Oferuje on robotnikowi pomoc i zabezpieczenie w ciężkiej walce o egzystencję z powodu chciwości i krótkowzroczności pracodawców, a także możliwość uzyskania lepszych warunków życiowych. Jeżeli robotnik wzbrania się przed powierzeniem swego losu kaprysom ludzi często bez serca i z małym poczuciem odpowiedzialności, przed oddaniem im obrony swego prawa do życia jako człowieka, w czasie gdy państwo - tj. zorganizowane społeczeństwo - praktycznie nie zwraca na niego najmniejszej uwagi, musi sam zabezpieczyć swoje interesy. Teraz, gdy tak zwane narodowe mieszczaństwo zaślepione pieniędzmi stawia przeszkody w walce o warunki życia i nie tylko sprzeciwia się, ale powszechnie i aktywnie działa przeciw wszelkim próbom skrócenia nieludzko długiego dnia pracy, przeciw położeniu kresu pracy dzieci, ochronie kobiet i stworzeniu I warunków zdrowotnych w fabrykach i mieszkaniach - ! inteligentniejszy Żyd ujmuje się za pokonanymi. stopniowo przejmuje kierownictwo ruchu związkowego, tym łatwiej, że nie chodzi mu o rzeczywiste usunięcie socjalnego zła, ale stworzenie ślepo posłusznej bojówki w zakładach przemysłowych, w celu zniszczenia niezależności gospodarki narodowej .

Żyd, stosując przemoc, pozbywa się na tym polu wszystkich konkurentów. Przy pomocy wrodzonej brutalnej chciwości stawia związki zawodowe na poziomie brutalnej siły.

Każdego, kto ma wystarczającą inteligencję do oparcia się żydowskim powabom, łamie się przez zastraszenie, jakkolwiek nie byłby zdecydowany i inteligentny. Te metody są niezwykle skuteczne.

Za pośrednictwem związków zawodowych, które powinny ochraniać naród, Żyd niszczy teraz podstawy narodowej gospodarki.

Równolegle z powyższym ukierunkowuje się organizację politycznie. Tak dzieje się w ruchu związkowym, ponieważ ten ostatni przygotowuje masy do politycznej organizacji i faktycznie kieruje je do niej siłą. Jest on ponadto stałym źródłem pieniędzy, z którego polityczna organizacja zasila swoją ogromną machinę. Jest organem kontrolnym w pracy politycznej i naganiaczem we wszystkich wielkich demonstracjach o charakterze politycznym. W końcu traci zupełnie swój ekonomiczny charakter służąc politycznej idei i stosując swoją główną broń, to znaczy odmawiając pracy w formie strajku generalnego.

Przez stworzenie prasy, która jest na poziomie najmniej wykształconych, polityczne i gospodarcze organizacje uzyskują siłę przymusu i sprawiają, że najniższe warstwy narodu stają się gotowe do najbardziej ryzykownych przedsięwzięć.

To jest żydowska prasa, która w absolutnie fanatycznej kampanii oszczerstw odrzuca wszystko, co może być uważane za podporę narodowej niezależności, cywilizacji i ekonomicznej autonomii narodu. Ryczy szczególnie przeciwko tym, którzy nie ulegają

Żydowskiej dominacji albo których intelektualne zdolności jawią się Żydom jako niebezpieczeństwo.

Nieświadomość prawdziwej natury Żydów okazywana przez masy i brak instynktownego przestrzegania naszych wyższych klas czynią ludzi łatwymi ofiarami żydowskiej kampanii kłamstw.

Gdy wyższe warstwy wskutek wrodzonego tchórzostwa odwracają się od człowieka, który jest atakowany przez Żydów za pomocą kłamstw i oszczerstw, głupota i łatwowierność mas sprawia, że wierzą one we wszystko, co usłyszą. Władze państwowe drżą ze strachu w milczeniu, lub - co się zdarza częściej - żeby zakończyć żydowską kampanię w prasie, szykanują tych, którzy zostali niesprawiedliwie zaatakowani i to w oczach takiego biurokraty służy obronie autorytetu państwa i utrzymania pokoju oraz porządku.

Jeżeli przyjrzymy się przyczynom upadku Niemiec, ostatecznym i rozstrzygającym powodem okaże się brak zrozumienia problemów rasowych, a szczególnie zagrożenia żydowskiego.

Klęski na polach bitwy w sierpniu 191 8 roku można byłoby zmieść z największą łatwością. To nie to nas powaliło; powaliła nas siła, którą zorganizowano do tego nieszczęścia, przez obrabowanie narodu ze wszystkich politycznych i moralnych instynktów oraz sił, przez spisek przygotowywany w okresie wielu dziesięcioleci. Wskutek ignorowania problemu utrzymania rasowych podstaw naszej narodowości, stare imperium lekceważyło ten problem i prawo, które czyni możliwym życie na tej ziemi.

Utrata czystości rasowej rujnuje szczęście narodu na zawsze. To powoduje stopniowe pogrążenie się ludzkości, a jego następstwa nigdy nie zostają usunięte z ciała i umysłu.

Wskutek tego wszystkie próby reform i cała socjalna praca, wszelkie polityczne wysiłki, każdy wzrost ekonomicznej koniunktury i każde pozorne wzbogacenie wiedzy naukowej szły na marne. Naród i organizm, który czynił możliwym życie na tej ziemi - czyli państwo, nie stawały się zdrowsze, lecz zanikały coraz bardziej . Świetność starego imperium nie oparła się wewnętrznej słabości i wszelkie próby wzmocnienia Rzeszy kończyły się niczym, ponieważ uparcie ignorowano najbardziej podstawowe problemy.

To dlatego w sierpniu 1914 roku naród nie ruszył z determinacją do walki. Ostatnim przebłyskiem narodowego instynktu samozachowawczego było przeciwstawienie się przeważającym siłom marksizmu i pacyfizmu, kaleczącego ciało naszego narodu.

Ale ponieważ w tych rozstrzygających dniach nikt nie zdawał sobie sprawy z istnienia wewnętrznego wroga, cały opór był daremny, a opatrzność nie dała w nagrodę zwycięstwa, lecz zapanowało prawo odwiecznej zemsty.

ROZDZIAŁ XII

Pierwszy okres w rozwoju Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej

Gdy na końcu tego tomu wyjaśniałem pierwszy okres rozwoju naszego ruchu i wspomniałem krótko o liczbie spraw z nim związanych, moim zamiarem nie było dać rozprawy o teoretycznych celach ruchu. Ma on bowiem zadania i cele tak ogromne, że musiałbym poświęcić cały tom, aby to omówić. Dlatego ograniczę się do zasad dotyczących programu tego ruchu i próby pokazania, co rozumiemy przez słowo "państwo". Przez "my"

rozumiem setki tysięcy ludzi, którzy pragną tych samych rzeczy, ale nie znajdują słów na wyrażenie tego, co niepokoi ich umysły. Znaczącym faktem wszystkich wielkich reform jest to, że na ich czele jako przywódca stoi tylko jeden człowiek, ale za to popierany przez miliony. Często jego cel jest taki sam, jak setek tysięcy ludzi, które pragnęły go w tajemnicy

od wieków, aż do czasu, gdy ktoś głośno wypowie to uniwersalne żądanie i pokieruje nim do zwycięstwa nowej idei jako chorąży.

Głębokie poczucie niezadowolenia milionów ludzi dowodzi, że ich serca żywią pragnienie całkowitej zmiany warunków życia.

Pierwszym i głównym zagadnieniem odrodzenia naszej narodowej siły politycznej jest odbudowanie naszego narodowego instynktu samozachowawczego, ponieważ doświadczenie pokazuje, że budowanie polityki zagranicznej, a także oszacowanie znaczenia jakiegoś państwa w mniejszym stopniu opiera się na istniejącym uzbrojeniu niż na znanej bądź wyobrażonej sile obrony narodu. Porozumienie zawiera się nie z bronią, ale z ludźmi. Wskutek tego naród brytyjski będzie uważany za najcenniejszego sprzymierzeńca w świecie tak długo, jak długo świat będzie oczekiwał od kierownictwa bezwzględności i nieustępliwości w dążeniu do rozstrzygnięcia rozpoczętej walki, prowadzonej przy użyciu wszystkich środków i bez oglądania się na czas, a poniesione ofiary doprowadzą do zwycięstwa.

Młody ruch, mający na celu między innymi ustanowienie na nowo niemieckiego, suwerennego państwa, będzie musiał skoncentrować swoje siły na uzyskaniu poparcia mas.

Nasze tak zwane "narodowe mieszczaństwo" jest tak beznadziejne, że z całą pewnością nie należy się spodziewać z tej strony poparcia mocnej narodowej wewnętrznej i zagranicznej polityki. Jednakże z powodu tej samej głupoty niemieckie mieszczaństwo wykazało postawę biernego oporu, nawet przeciwko Bismarckowi, w godzinie nadejścia liberalizmu. Także teraz, mając na uwadze jego przysłowiowe tchórzostwo, nie ma powodu obawiać się z tej strony aktywnego oporu.

Inaczej jest z masami naszych rodaków o internacjonalistycznych sympatiach. Im bardziej prymitywna natura, tym większe skłonności do myśli o przemocy - ich żydowscy przywódcy są bardziej brutalni i bezwzględni.

Dodać należy do tego jeszcze fakt, że kierownictwo tych partii narodowej zdrady przeciwstawia się i przeciwstawiać się musi każdemu ruchowi, ze względu na instynkt samozachowawczy. To jest historycznie niepojęte, żeby naród niemiecki mógł powrócić do swojego dawnego znaczenia bez uprzedniego rozliczenia się z tymi, co dali impuls przerażającej klęsce, która nawiedziła nasze państwo. Listopad 1918 roku nie będzie oceniany jako zdrada stanu, ale jako zdrada narodu.

Dlatego też każda idea przywrócenia Niemcom niezależności jest nieodłącznie związana z odbudowaniem zdecydowanego ducha naszego narodu.

Dla nas było już jasne w 1918 roku, że głównym celem nowego ruchu musi być obudzenie poczucia narodowościowego w masach. Z taktycznego punktu widzenia wynika cały szereg warunków:

1. Aby pozyskać masy dla narodowego ruchu żadna ofiara nie jest zbyt wielka, ale ruch, którego celem jest pozyskanie niemieckiego robotnika dla niemieckiego narodu, musi zrozumieć, że ekonomiczne ofiary nie są jego podstawowym czynnikiem tak długo, jak długo

1. Aby pozyskać masy dla narodowego ruchu żadna ofiara nie jest zbyt wielka, ale ruch, którego celem jest pozyskanie niemieckiego robotnika dla niemieckiego narodu, musi zrozumieć, że ekonomiczne ofiary nie są jego podstawowym czynnikiem tak długo, jak długo

W dokumencie Ze zbiorów Zygmunta Adamczyka (Stron 42-52)

Powiązane dokumenty