• Nie Znaleziono Wyników

Następstwa decyzji

Przed rozmówcą Pascala stoi trudny z jego punktu widzenia wybór – musi założyć się o istnienie Boga albo przeciwko Jego istnieniu. Francu‑

ski filozof zachęca go, aby swą decyzję oparł na rozpatrzeniu wszystkich możliwych jej następstw. Ich wyobrażenie sobie i właściwa ocena tylko pozornie są zadaniami łatwymi. Wystarczy bowiem przeanalizować jedy‑

nie niewielką liczbę możliwości, natomiast w niektórych grach – takich, jak: szachy, brydż czy go – przewidzenie skutków pojedynczego działania niejednokrotnie wymaga oceny nawet kilkudziesięciu możliwych scena‑

riuszy dalszego rozwoju sytuacji, a bywają one nad wyraz złożone.

Zakład Pascala wymaga uwzględnienia spodziewanych rezultatów dwóch możliwych decyzji: postawienie na istnienie Boga i postawienie na Jego nieistnienie, biorąc pod uwagę zarazem dwa możliwe stany rze‑

czy: Bóg istnieje oraz Bóg nie istnieje. Kompletna analiza będzie wyma‑

gać zatem rozpatrzenia czterech wariantów: (1) założenie się o  istnie‑

nie Boga w sytuacji, gdy On istnieje; (2) założenie się o istnienie Boga w  sytuacji, gdy On nie istnieje; (3) założenie się o  nieistnienie Boga w sytuacji, gdy On istnieje; (4) założenie się o nieistnienie Boga w sytua‑

cji, gdy On nie istnieje. Badanie każdego z przypadków ma na celu okre‑

ślenie konsekwencji jego zajścia dla osoby zakładającej się. Autor Myśli jest przekonany, że konsekwencje te można przedstawić za pomocą ter‑

minologii z języka gier, a więc w postaci zysków albo strat.

Obiektywna ocena następstw wymienionych wariantów jest nie‑

wykonalna, gdyż wymagałaby przyjęcia wielu dalszych założeń doty‑

czących Boga, człowieka, koncepcji czasu. Ponadto w trakcie jej doko‑

nywania należy uwzględnić co najmniej trzy różne perspektywy ujęcia całości problemu. Pierwszym punktem widzenia jest sytuacja rozmówcy Pascala. Trzeba domyślić się, jakie przewiduje on konsekwencje decy‑

zji, którą przyjdzie mu podjąć. Inaczej kwestię tę zapewne rozumiał sam francuski filozof. Ponieważ zaś nie przedstawił on jasno swoich zapa‑

trywań w  tym względzie, więc jako zasadę trzeba przyjąć, że były one

109

4. Następstwa decyzji

zgodne, jak większość treści zawartych w Myślach, z ówczesnymi kato‑

lickimi interpretacjami. Trzecią perspektywą są współczesne – religijne i pozareligijne – hipotezy następstw przyjęcia postawy teistycznej bądź ateistycznej. Te trzy punkty widzenia nachodzą na siebie, co w oczywisty sposób utrudnia analizę i powoduje, że jej wyniki są jedynie przybliżone.

Jeżeli zdecydujemy się postawić na istnienie Boga i rzeczywiście On ist‑

nieje (1), to powinniśmy oczekiwać wygranej. Jest ona, zdaniem Pascala, wyjątkowej wartości: „[…] jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; […] tu cho‑

dzi o wieczność życia i szczęścia, […] tutaj jest nieskończoność życia nie‑

skończenie szczęśliwego do wygrania”105. To przewidywanie oparte jest na koncepcji Boga, który wierzących w Niego nagradza po śmierci najwyż‑

szym dostępnym człowiekowi dobrem, wieczną szczęśliwością. Wycho‑

dząc od tego ustalenia, niektórzy komentatorzy zakładu konstatują, że Pascal dowodzi racjonalności tylko wybranych form teizmu, mianowicie tych, które obiecują wierzącym właśnie taką nagrodę106. Wykazano już, że autor Myśli sam jeszcze bardziej zawęził przedmiot swoich rozważań, gdyż bierze pod uwagę wyłącznie Boga chrześcijan.

W  takim wypadku sprawa może wydawać się oczywista: kto założy się o  istnienie Jezusa Chrystusa, ten – o  ile tylko chrześcijaństwo jest prawdziwe – zostanie zbawiony i  wejdzie na wieczność do Królestwa Niebieskiego. Twierdzenie to rodzi jednak wiele wątpliwości. Po pierw‑

sze, doktryna chrześcijańska mówi o  konieczności wiary107, a  nie jedy‑

nie założenia się o istnienie Boga. W świetle całości wywodu jest jednak jasne, że samo zakładanie się, zdaniem Pascala, nie jest tożsame z wiarą, ale ma zakładającego się do wiary doprowadzić. Po drugie, nawet bycie osobą wierzącą nie gwarantuje zbawienia. Do jego osiągnięcia niezbędna jest łaska Boża, która ma charakter darmowy, a więc nie wynika z żad‑

nego – jakkolwiek byłoby słuszne – działania człowieka. Również samo nawrócenie („pierwsza łaska”) jest wynikiem uprzedzającej wszelkie ludzkie akty inicjatywy Boga108. Siłę tej obiekcji zwielokrotniają więzi

105 B. Pascal: Myśli…, 451.

106 Niektóre religie odrzucają perspektywę nieśmiertelności indywidualnego bytu osobowego, a  zatem w  ogóle nie przewidują dla człowieka możliwości wiecznego szczęścia.

107 Por. Katechizm Kościoła Katolickiego. Poznań: Wydawnictwo Pallottinum, 1994, 161.

108 Por. ibidem, 1996, 1999, 2001, 2010.

łączące Pascala z jansenistami, którzy w swej doktrynie przyjęli, na wzór Augustyna, koncepcję predestynacji109, zgodnie z którą Bóg z góry – na mocy swych niezbadanych wyroków – przeznaczył do życia wiecznego tylko niektóre osoby. Wszyscy inni nie zostaną zatem zbawieni, choćby nawet podjęli właściwe wybory (np. założyli się o istnienie Boga). Liczne fragmenty Myśli podejmują tę daleką od jednoznaczności tematykę110. Na tym etapie analizy trzeba przyjąć, pomimo braku odpowiedniego uza‑

sadnienia, że następstwem zakładania się o istnienie Boga jest, w przy‑

padku Jego rzeczywistego istnienia, niekończące się szczęście człowieka po śmierci111.

Druga możliwa sytuacja zachodzi w sytuacji założenia się o istnienie Boga, który w rzeczywistości nie istnieje (2). Jakie rodzi to następstwa?

Otóż w tym przypadku – przyjmując jako pewnik, że Pascal nie bierze pod uwagę możliwości realnej egzystencji człowieka po śmierci w świe‑

cie bez Boga112 – rozpatrywać trzeba wyłącznie przebieg życia doczes‑

nego. Autor Myśli w samym 451. fragmencie ocenia je w różny sposób:

„[…] jeśli przegrasz, nie tracisz nic” (jako element argumentacji opartej na dominacji), „[…] zyskasz jeszcze w  tym życiu” (jako element argu‑

mentacji opartej na silnej dominacji), „przegrana” lub „strata” (jako ele‑

ment argumentacji opartej na wartości oczekiwanej oraz na dominującej wartości oczekiwanej). W  niniejszej pracy analizowany jest ten ostatni wariant zakładu Pascala (w  nieco zmodyfikowanej wersji ZP), a  zatem trzeba dokładniej określić, o  jakiego rodzaju przegranej czy też stracie jest tu mowa. Przedyskutowanie tego zagadnienia – którego autor Myśli, niestety, nie rozwinął – jest istotne ze względu na jego doniosłą rolę w  wielu interpretacjach argumentacji Pascala. Przegrana w  tej sytuacji może być różnie rozumiana, w zależności od perspektywy, z której ludz‑

kie życie zostanie ujęte.

109 Por. L. Kołakowski: Bóg nam nic…, s. 11–156.

110 Por. B. Pascal: Myśli…, 92, 438, 439, 483, 654, 664.

111 Gruntowna dyskusja nad tą zarówno filozoficznej, jak i teologicznej natury prob‑

lematyką jest głównym tematem rozdziału IV.

112 W  ramach ateistycznego czy naturalistycznego światopoglądu można przyjąć pewne formy kontynuacji istnienia człowieka po śmierci, np. w postaci wartościowych dzieł, w pamięci żyjących, w przekazanej puli genowej itp. Pascal zapewne twierdziłby, że formy te nie zaspokajają najgłębszych ludzkich pragnień.

111

4. Następstwa decyzji

Omawiana strata z  pewnością dotyczy aspektu poznawczego. Jeśli osoba nietrafnie postawiła na istnienie Boga, to trzeba uznać, że jej życie oparte było – w jakiejś mierze – na fałszywym obrazie rzeczywistości113. Prawdziwość przekonań zwykle uważana jest za jeden z  koniecznych warunków sensowności, autentyczności ludzkiej egzystencji. Błędny pogląd na sprawę istnienia Boga oznacza zatem niepowodzenie w sfe‑

rze dążeń człowieka do tak ważnej wartości, jaką jest prawda. W efek‑

cie trzeba oczekiwać ograniczenia rozwojowego potencjału jednostki.

Można tezę tę próbować zakwestionować w następujący sposób: skoro Boga nie ma, to fałszywe przekonanie o Jego istnieniu jest sądem nie‑

istotnym, gdyż niczego realnego nie dotyczy; podobnie, gdyby jakaś osoba wierzyła w  istnienie krasnoludków, to skutki tego, również nie‑

trafnego przeświadczenia w żaden sposób nie wpłynęłyby na całokształt potencjału umysłowego tej osoby. Analogia ta nie jest jednak upraw‑

niona. Sąd w  kwestii istnienia Boga warunkuje wiele innych sądów dotyczących doświadczanej rzeczywistości, natury człowieka, wartości, relacji międzyludzkich, a więc gdy jest błędny, to fałszuje także znaczącą część światopoglądu. Opinia na temat krasnoludków wpływu takiego nie wywiera.

Kolejnym aspektem, w którym należy spodziewać się strat wynikają‑

cych z  nietrafnego wyboru, jest sfera moralności. Życie tak, jakby Bóg istniał, oznacza przyjęcie przez zakładającą się osobę religijnych norm postępowania. Część z nich jest z pewnością w pełni racjonalnych (np.

zasada mówienia prawdy, szacunku dla drugiego człowieka, poszanowa‑

nia prawa) i  usankcjonowanie ich przez autorytet Boga nie budzi żad‑

nych wątpliwości nawet u  osób niewierzących. Jednakże każda religia formułuje także takie przykazania czy głosi takie wartości, które trudno wyjaśnić zamiarem doprowadzenia jednostki do pełni człowieczeństwa, do osiągnięcia wszelkich dostępnych jej dóbr. Nawet w etyce chrześcijań‑

skiej, w której szczególnie podkreślany jest jej związek z prawem natural‑

nym114, znajdziemy tak „nienaturalne” zasady, jak: miłość nieprzyjaciół, pokora, niestawianie oporu złu. Można argumentować, że ich przestrze‑

113 Por. W.G. Lycan, G.N. Schlesinger: You Bet Your Life: Pascal’s Wager Defended.

In: Reason and Responsibility. Eds. J. Feinberg, R. Shafer ‑Landau. Belmont: Wads‑

worth Publishing Company, 1999, s. 119.

114 Por. Katechizm Kościoła Katolickiego…, 1954–1960.

ganie jest – jeśli nie w  każdym przypadku wyboru moralnego, to na pewno w dłuższej perspektywie – dla człowieka niekorzystne.

Nierzadko stawiana jest w  tym względzie teza silniejsza, stwierdza‑

jąca szkodliwość religii. Wskazuje się mianowicie na destrukcyjny wpływ religijności, a zwłaszcza fałszywych przekonań teistycznych, zarówno na indywidualną moralność, jak i na życie społeczne. Przykładowo, Mackie zarzuca osobom wierzącym „skłonność do prześladowania oponentów – włącznie oczywiście ze zwolennikami konkurencyjnych sekt chrześcijań‑

skich i konkurencyjnych religii – do utrudniania dyskusji, do wrogości (jeszcze dziś w  pewnych miejscach) wobec nauczania dobrze potwier‑

dzonych prawd nauki, jak teoria ewolucji, i  do szerzenia przeciwstaw‑

nych nauce poglądów”115. Z kolei Richard Dawkins łączy religijność nie tylko z brakiem otwartości na osiągnięcia nauki, ale także na wszelkiego rodzaju zmiany (społeczne, kulturowe, obyczajowe itp.): „[…] absolu‑

tyzm niemal wszędzie wywodzi się z silnej wiary religijnej, to zaś zupeł‑

nie wystarczający powód, by stwierdzić, że religia na tym świecie służy złu”116. Za najpoważniejsze przejawy tego zła uznaje on: wojny religijne, nienawiść, nietolerancję, utrwalanie nierówności między ludźmi, fana‑

tyzm, terroryzm, wywoływanie u dzieci paraliżującego lęku przed potę‑

pieniem, molestowanie seksualne117. W  literaturze przedmiotu można znaleźć empiryczne badania, których wyniki dowodzą negatywnego wpływu religijności na postawy moralne i społeczne osób wierzących118.

Innym możliwym wymiarem przegranej zakładającego się o istnienie Boga jest bezprzedmiotowość wszelkich podjętych przez niego praktyk religijnych. Skoro bowiem Bóg nie istnieje, to są one jedynie zachowa‑

niami nawykowymi, które utrwaliły się wskutek stosowania regularnych wzmocnień (w  ramach wychowania religijnego), a  w  istocie mają cha‑

rakter zabobonny – są irracjonalne i  nie wywołują żadnych realnych zmian w świecie zewnętrznym119. Prawdopodobnie nie wpływa to istot‑

115 J.L. Mackie: Cud teizmu…, s. 337.

116 R. Dawkins: Bóg urojony. Tłum. P.J. Szwajcer. Warszawa: Wydawnictwo CiS, 2007, s. 385.

117 Por. ibidem, s. 375–435.

118 Por. D.M. Wulff: Psychologia religii. Tłum. P. Jabłoński, M. Sacha ‑Piekło, P. Socha. Warszawa: WSiP, 1999, s. 198–205.

119 Tak interpretują zachowania religijne behawioryści. Por. ibidem, s. 121–126.

113

4. Następstwa decyzji

nie na obniżenie jakości życia tych, zapewne wielu, osób wierzących, które praktykom religijnym poświęcają stosunkowo mało czasu. Jednak – jak zauważa Michael Martin – „Religijność może być czasochłonna, kosztowna i  kłopotliwa. Długie godziny poświęcone rytuałom religij‑

nym, ekstremalne formy pokuty wymagane w niektórych sektach, dzie‑

sięcina wymagana przez niektóre kościoły i asceza wymagana przez inne – to kilka z  wielu oczywistych przykładów negatywnej wartości kultu religijnego”120. Idąc dalej za tym wątkiem, można stwierdzić, że szczegól‑

nie dotkliwą porażką jest wybór powołania życiowego ściśle związanego z  religią (kapłaństwo, życie zakonne, praca na misjach), gdyż oznacza on ogromne zaangażowanie osoby na rzecz działań fałszywie ukierun‑

kowanych. Ukazywanie tego typu strat zakłada, że praktyki religijne są z reguły uciążliwe i realizowane jedynie w celu osiągnięcia nagrody po śmierci.

Na koniec trzeba rozważyć ten rodzaj strat, które – jak się wydaje – wysuwają się na pierwszy plan, gdy myślimy o  praktykowaniu religij‑

ności w  świecie bez Boga. Można przypuszczać, że właśnie ich prze‑

widywanie najsilniej przemawiało także do rozmówcy Pascala. Chodzi bowiem o  powszechne skojarzenie religii z  licznymi ograniczeniami, które nakłada ona na swoich wyznawców. Bycie osobą wierzącą łączy się przecież z przestrzeganiem określonych zasad i przykazań, z unika‑

niem czynów, które uznawane są za niewłaściwe, prowadzące do grze‑

chu. Wiele z tych czynów uważa się za szczególnie atrakcyjne – na przy‑

kład związane z  nieumiarkowanym jedzeniem czy piciem alkoholu, z  nieskrępowanym zaspokajaniem popędu płciowego, z  nieustannym oddawaniem się rozrywkom – gdyż dostarczają one człowiekowi sil‑

nie pożądanych emocji, stanów psychicznych czy doświadczeń niemal nieosiągalnych w  inny sposób. Powstrzymywanie się od zakazanego postępowania tłumaczone jest jako wypełnienie religijnej powinności, a często także jako konieczny koszt życia ukierunkowanego na nagrodę wieczną w  niebie. Interlokutor Pascala, zastanawiając się nad założe‑

niem się o istnienie Boga, zapewne brał pod uwagę konieczność rezyg‑

nacji z wielu przynoszących mu przyjemność przyzwyczajeń, jak choćby ze skłonności do gier hazardowych. Gdyby rezygnacja ta miała się oka‑

120 M. Martin: Atheism – A Philosophical Justification…, s. 235–236.

zać nieuzasadniona (Boga nie ma), to trzeba by ją uznać za poważną pomyłkę, za źródło istotnej straty.

Nie wiadomo, który z  opisanych powyżej rodzajów kosztów prze‑

grania zakładu121 Pascal uznawał za najważniejszy. Prawdopodobnie dla autora Myśli było to w ogóle zagadnienie drugorzędne, którego – wobec żywionego przekonania o istnieniu Boga – w żadnej mierze starannie nie rozważał. Na potrzeby argumentacji istotne jest jedynie stwierdzenie, że założenie się o istnienie Boga może przynieść dwa następstwa: wygraną polegającą na niekończącym się szczęściu albo przegraną, która wiąże się z  niewłaściwym sposobem wykorzystania doczesnego życia czło‑

wieka.

Teraz rozważyć trzeba konsekwencje zakładania się przeciwko istnie‑

niu Boga. I w tym przypadku Pascal nie przedstawia szczegółowej ana‑

lizy. Opcję tę określa jako dążenie do „zachowania życia”, mając na myśli życie ziemskie. Wypowiedzi francuskiego filozofa sugerują, że wybór życia bez Boga faktycznie nie wymaga żadnej wyrazistej decyzji czło‑

wieka, jest niejako stanem wyjściowym. Na pewno stwierdzenie to traf‑

nie oddaje sytuację rozmówcy Pascala, który przedstawiony jest jako osoba niezaangażowana religijnie, a  zatem żyjąca tak, jakby Boga nie było. Niewykluczone jednak, że dotyczy to każdej osoby, która nie ma jednoznacznego poglądu na temat istnienia/nieistnienia Boga. Może ona zadziałać aktywnie, zaryzykować (rzucić swe życie, jak pisze autor Myśli,

„na hazard”), zakładając się o  istnienie Boga, bądź trwać przy jakiejś formie agnostycyzmu, a to oznacza pasywne, zwykle nieuświadomione zakładanie się przeciwko Jego istnieniu.

Badanie następstw tej opcji czyni koniecznym – tak, jak podczas zakładania się o istnienie Boga – rozpatrzenie dwóch możliwych stanów rzeczy: istnienia Boga oraz Jego nieistnienia. W  pierwszym przypadku (3) należy oczekiwać porażki osoby, która postawiła na nieistnienie Boga, a On jednak istnieje. Kształt tej przegranej będzie wynikał z poglą‑

dów o naturze teologicznej, zwłaszcza tych dotyczących losu człowieka po śmierci.

121 W rozdziale VI postawiona i uargumentowana zostanie teza przeciwna, stwier‑

dzająca przewagę zysków nad stratami w  przypadku założenia się o  istnienie Boga wobec faktycznego Jego nieistnienia.

115

4. Następstwa decyzji

W 451. fragmencie Myśli Pascal w żaden sposób nie określa przewi‑

dywanych skutków, jakie mogą dotknąć osobę, która założyła się prze‑

ciwko istnieniu Boga. Narzuca się twierdzenie wynikające z  wniosko‑

wania negatywnego: na pewno osoba ta traci szansę, a może i pewność, uzyskania – przez wiarę – wiekuistego szczęścia. Można przypuszczać, że właśnie na tym, zdaniem francuskiego filozofa, polega główna różnica między zakładaniem się o  istnienie Boga a  zakładaniem się przeciwko Jego istnieniu, gdy On istnieje. Większość komentatorów zakładu jed‑

nak na tym nie poprzestaje i następstwa omawianego przypadku formu‑

łuje bardziej konkretnie. Dominują dwie propozycje tychże następstw.

Jedna z  nich przewiduje wieczne potępienie człowieka, czyli nieskoń‑

czone trwanie po śmierci w  stanie całkowitego nieszczęścia, cierpie‑

nia i  beznadziei. Wynika to z  przyjęcia tylko dwóch możliwych losów człowieka po śmierci: zbawienia (nieba) albo potępienia (piekła). Alter‑

natywna interpretacja – dominująca we współczesnych badaniach nad zakładem – poprzestaje jedynie na stwierdzeniu, że konsekwencją przegrania zakładu jest jakaś bliżej nieokreślona strata, która jednakże wyraża się w  kategoriach życia doczesnego. Ta strata zapewne dotyczy przede wszystkim wymiaru poznawczego (poglądy osoby okazały się nietrafne122) oraz moralnego (postępowanie osoby nie było zgodne z, jak się okazało, słusznymi religijnymi zasadami etycznymi).

W  odczytaniu opinii Pascala w  tym względzie niewiele tym razem pomoże analiza innych partii Myśli. Francuski filozof zaskakująco skąpo wypowiada się na tematy eschatologiczne. Tym niemniej w  jednym z  fragmentów swego dzieła stawia sobie za cel przekonanie czytelnika o  nieśmiertelności człowieka: „Niewątpliwie bowiem jest, iż czas tego życia jest jedną chwilką; że stan śmierci, jakiej bądź mógłby być natury, jest wieczny”123. Pascal wyraża więc zdziwienie, że są ludzie – z  reguły niereligijni, gdyż nieśmiertelność osoby jest centralnym zagadnieniem

122 Wielu ateistów i agnostyków nie zgodziłoby się z tym stwierdzeniem. Uważają oni bowiem, że zachowają uczciwość intelektualną także wtedy, gdyby okazało się, że Bóg istnieje, gdyż przecząc temu (zawieszając sąd), postępowali w  pełni racjonalnie.

Postawę tę wyraża znana dykteryjka o Bertrandzie Russellu, który, stojąc – po śmierci – przed obliczem Boga, miałby kręcić głową i mruczeć z niedowierzaniem: „Za mało dowodów, za mało dowodów”.

123 B. Pascal: Myśli…, 334.

jeśli nie każdej religii, to na pewno chrześcijaństwa – którzy nie intere‑

sują się swoim losem po śmierci: „[…] wieczność istnieje; śmierć, która ma ją otworzyć i która im grozi w każdej chwili, ma ich nieuchronnie postawić w niedługim czasie w straszliwej konieczności wiekuistej nico‑

ści albo wiekuistego nieszczęścia; – i nie wiedzą, która z tych wieczności jest im na zawsze przygotowana! Wątpliwość strasznej zaiste wagi. Grozi im niebezpieczeństwo wiekuistych mąk”124.

Charakterystyczna jest jeszcze jedna wypowiedź zawarta w  Myślach:

„Ci, którzy spodziewają się zbawienia, są szczęśliwi, ale w zamian ciąży na nich obawa piekła”125. Pascal wielokrotnie wyraża przekonanie o ogra‑

niczoności ludzkich władz poznawczych odnośnie do roztrząsania spraw najbardziej doniosłych, ale – jak się wydaje – nie ma wątpliwo‑

ści, że jeśli Bóg istnieje, to człowieka nieuchronnie czeka zbawienie bądź potępienie. Zatem osoba, która przegrała, zakładając się przeciwko Bogu, trafi, zdaniem francuskiego filozofa, do piekła – miejsca wiekuistego cierpienia.

Interpretację tę umacniają informacje dotyczące biografii Pascala.

Deklarował on wierność nauce Kościoła katolickiego, a  w  wieku XVII była ona bardziej niż obecnie jednoznaczna w  zakresie spraw osta‑

tecznych. Człowiek niewierzący, w  dodatku odrzucający Boga – a  tak zapewne zostałaby określona osoba zakładającą się o Jego nieistnienie – sam skazuje się na potępienie. Zaangażowanie autora Myśli w ruch jan‑

senistyczny stanowi dodatkowy argument za takim właśnie odczytaniem jego poglądów. Przecież teologowie z  Port ‑Royal zdecydowanie wystę‑

powali przeciwko tendencjom do łagodzenia tej części doktryny chrześ‑

cijańskiej (dotyczącej grzechu, usprawiedliwienia, Sądu Ostatecznego, a  także istnienia piekła), która była trudna do pogodzenia z  „humani‑

styczną” wizją człowieka i religii. Zresztą za jedno z najznamienitszych dzieł rozprawiających się z  oskarżanymi o  laksyzm ówczesnymi jezui‑

tami uznaje się właśnie Prowincjałki.

Z punktu widzenia współczesnej teologii problem oceny konsekwencji przegrania zakładu przeciwko istnieniu Boga przedstawia się jako bar‑

dzo złożony. Z  jednej strony: „Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie

124 Ibidem.

125 Ibidem, 456.

117

4. Następstwa decyzji

piekła i  jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w  stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki,

»ogień wieczny«”126, ale z drugiej – „Bóg nie przeznacza nikogo do pie‑

kła, dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia”127. Należałoby rozważyć, czy sytuacja osoby, która postawiła na nieistnienie Boga, wyczerpuje kry‑

teria warunkujące jej potępienie.

Wpierw trzeba ocenić, czy założenie się przeciwko Bogu jest bezdysku‑

Wpierw trzeba ocenić, czy założenie się przeciwko Bogu jest bezdysku‑