• Nie Znaleziono Wyników

skłonność do wycofywania się, transgresji

3. Bezdomność i osoby doświadczające bezdomności

3.1. Obraz językowy

Osoby doświadczające bezdomności nie mają tożsamości grupowej, choć niektóre nabywają umiejętności adekwatne i przydatne do prowadzenia tego rodzaju egzy-stencji (np. żebranie, zbieranie surowców wtórnych; pomoc w pakowaniu zakupów do koszyka lub samochodu itp. za datek lub jedzenie).

Próby doprecyzowania, co znaczy bezdomność i kim jest jej doznający – jak zauważył Patrick Declerck – uproszczają te kwestie. Definicje i ujęcia mogą się od-woływać do określonej społeczno-kulturowej tradycji lub też odnosić się do zasad, według których próbuje się uporządkować doświadczających bezdomności, tworząc rozmaite kategorie i podgrupy, głównie w celach administracyjnych i statystycznych (Declerck 2001: 10).

W kulturze polskiej „bezdomny” wszedł do słownictwa na przełomie XVIII i XIX w. i początkowo określano tak ofiary wojen i powstań (Szluz 2010a: 16). Potem słowo to zaczęło się pojawiać w dokumentach prawnych i odnoszono je do osób, które utraciły dom z różnych przyczyn. Po 1918 r. w Polsce uchwalono Ustawę o opiece

spo-łecznej, gdzie nie pojawiła się definicja bezdomności, lecz powołano opiekę społeczną,

której zadaniem miało być zaspokajanie potrzeb życiowych osób, które „trwale lub chwilowo nie dysponują własnymi środkami materialnymi lub własną pracą uczynić tego nie mogą” (Ustawa o opiece…). Opieką objęto osoby bezdomne, czyli ciężko poszkodowanych i ofiary wojenne. W rozporządzeniu Prezydenta z 14 października 1927 r. o przeciwdziałaniu żebractwu i włóczęgostwu wyłączono te dwie kategorie z bezdomności (Rozporządzenie Prezydenta RP…). Zatem inną pomoc przewidywano dla bezdomnych, a inną dla żebraków, włóczęgów, alkoholików i prostytutek. To dla tych ostatnich podgrup zakładano przytułki, domy pracy dobrowolnej i przymusowej, co określił z kolei Minister Pracy i Opieki Społecznej w 1929 r. (Rozporządzenie

Ministra…). Te akty prawne wyjaśniają również, że włóczęgostwo miało wynikać

z własnego wyboru i było oparte na określonym światopoglądzie, zaś żebrakiem okre-ślały osobę, która zawodowo wypraszała dla siebie jałmużnę w jakikolwiek sposób. Współczesna, prawna definicja bezdomności, zapisana w Ustawie o pomocy społecznej

z 12 marca 2004 r., powiada, że za osobę bezdomną należy uważać jednostkę niezamieszkującą w lokalu mieszkalnym w rozumieniu przepisów o ochronie praw loka-torów i mieszkaniowym zasobie gminy i niezameldowaną na pobyt stały, w rozumieniu przepisów o ewidencji ludności, a także osobę niezamieszkującą w lokalu mieszkalnym i zameldowaną na pobyt stały w lokalu, w którym nie ma możliwości zamieszkania (Ustawa

Istniejące w polszczyźnie synonimy „bezdomności” można traktować jako po-jęcia języka naturalnego, który odbija wiedzę potoczną, stanowiącą jego zaplecze. Możemy zatem spotkać określenia: tułactwo, włóczęgostwo, bezpańskość (http://sy-nonim.net/synonim/be…). Znaczenia te odsyłają do sposobu życia, który polega na byciu w ruchu, ale mobilność związana jest z brakiem przypisania, czyli z brakiem posiadania własnego miejsca, jakim jest dom. „Bezdomność” można zastąpić ewen-tualnie takimi określeniami, jak: samotność, porzucenie, osamotnienie, osierocenie (http://synonim.net/synonim/be…). Wskazują one na stan emocjonalny oraz sytuację egzystencjalną, w tym międzyludzką, osoby nazywanej bezdomną. Nie tylko nie ma niczego (?) własnego, ale jest też pozbawiona bliskiego kontaktu z innymi. Sens bez-domności, jaki ujawnia się poprzez interpretację powyższych określeń, zasadza się na tym, że „dom” znaczy nie tylko przestrzeń, zatem konkretne, materialne miejsce, ale też relacje międzyludzkie13.

Dla dopełnienia językowego kontekstu bezdomności, z jakim mamy do czynienia w polszczyźnie, przytoczę przykłady z innych języków, przede wszystkim angiel-skiego i francuangiel-skiego. W angielszczyźnie można wyróżnić wiele synonimów „bez-domności” i „bezdomnego” („homless”, „homelessness”). Są to: displaced, destitute, dispossessed, derelict, down-and-out, itinerant, outcast, refugee, vagabond, vagrant, wandering, abandoned, banished, deported, desolate, disinherited, estranged, exiled, forlorn, forsaken, friendless (http://thesaurus.com…). Słowa te odnoszą się zarówno do sytuacji egzystencjalnej, materialnej, tożsamościowej, jak i do okoliczności, które sprawiają, że dana osoba staje się bezdomna (uchodźstwo, banicja, deportacja, wyob-cowanie, izolacja)14. Opisują wyrzucenie jednostki poza obręb wspólnoty, czyli poza dom, rozumiany w sensie dosłownym, jak i szerszym – metaforycznym. Osoba taka jest naznacza piętnem nieprzypisania, jak trafnie zauważyła Monika Oliwa-Ciesielska (Oliwa-Ciesielska 2006).

We francuszczyźnie zakresy słów „bezdomność” i „bezdomny” są podobne, choć wśród określeń występujących w językach narodowych spotkać można niuanse znaczeniowe, które nieco inaczej kształtują pola semantyczne tych pojęć. W języku francuskim mamy do czynienia z następującymi zamiennikami: sans-abri, truand, chemineau, vagabond, sans domicile fixe, itinérant, sans-logis, clochard. Określenia francuskie, częściej niż polskie i angielskie, odnoszą się do braku domu, siedziby,

13 Jak wyjaśniał Marc Augé, pojęcie miejsca w sensie tradycyjnym, w oczach etnologów, antro-pologów kulturowych i przedstawicieli innych nauk, wiązało się z „[…] kulturą zlokalizowaną w czasie i przestrzeni” (Augé 2010: 20), co oznacza tworzenie relacji i poczucie tożsamości: „Rodzić się znaczy rodzić się w pewnym miejscu, być przypisanym do pewnego miejsca za-mieszkania. W tym sensie miejsce narodzin jest konstytutywne dla tożsamości jednostkowej” (Augé 2010: 34).

14 Więcej na temat wyzwisk i potocznych określeń bezdomnych na stronie brytyjskiego serwi-su językowego: http://www.macmillandictionary.com.

dachu nad głową, miejsca określającego pobyt i przynależność. Podkreślają aspekt przemieszczania się, bycia „człowiekiem luźnym”15 i w drodze. W mniejszym stopniu jednak niż w angielszczyźnie uwypukla się przyczyny bezdomności (w języku an-gielskim raczej plasuje się je na zewnętrz). Podobnie jak mniej jest wyrażeń wśród synonimów francuskich w porównaniu z polskimi, które zwracają uwagę na stan psy-chiczny osób bezdomnych, a ten aspekt jest akcentowany w polszczyźnie.

Irene Glasser i Rae Bridgman (2004: 240) wymieniają określenia wywodzące się z jeszcze innych języków i tym samym z innych tradycji postrzegania bezdomności. Dzielą je na dwie kategorie. Pierwsza obejmuje terminy mówiące o braku schronienia/ domu oraz o zerwaniu więzi z innymi. Zaliczają się do niej określenia, które wprost mówią o życiu bez dachu nad głową i bez stałego adresu. Druga grupa obejmuje po-jęcia odnoszące się do ruchliwości osoby bez domu, czyli życia jak „niebieski ptak”, czyli osoba bez zobowiązań, „brat łata”, który porusza się często na granicy prawa lub znajduje się poza nim. Badacze podali też np. określenie funkcjonujące w Ameryce Łacińskiej – „desamparado”. To ktoś, kto nie zawiązuje relacji z innymi, kogo nikt nie wspiera, nie chroni i o kogo nikt się nie troszczy, z wzajemnością. Przytoczyli również określenie fińskie – „puliukko”. Dosłownie oznacza starszego wiekiem alkoholika, ale w sensie utartym jest to słowo na określenie osoby żyjącej w bezdomności, ponieważ w takim kontekście kulturowym się ją tam postrzega (Gessler, Bridgman 2004: 240).

Prefiksy i sufiksy „bez”, „sans”, „less” itp. wskazują zatem na podstawową cechę osoby doznającej bezdomności, czyli wspomniany b r a k . Osoba taka jest pozbawiona „domności” i „domowości” (Buczyńska-Garewicz 2006: 219), co oznacza więcej niż fizycznie rozumianą siedzibę.

„Domność” to termin obecny przede wszystkim w żargonie organizacji pozarzą-dowych i wśród samych bezdomnych (np. Łojewska 2006). Jest to określenie stawiane w opozycji do „bezdomności”16. Jednak, co podkreśliło np. Stowarzyszenie „W Pół Drogi”: 15 Według Słownika PWN „ludzie luźni, […], hultaje, ludzie swawolni, wagabundzi, wałęsy, włóczęgi, w późnym średniowieczu i czasach nowożytnych do schyłku XVIII wieku kategoria ludności nieposiadająca majątku, stałego miejsca zamieszkania i stałego zajęcia, a w rezultacie niepozostająca w zależności osobistej i nieobciążona powinnościami na rzecz klasy feudalnej” (http://biznes.pwn.pl/index.php?module=haslo&id=3934666).

16 Np. Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej „Być Razem” powołało drużynę piłki nożnej Drużyna DOMNI Cieszyn. Powstała w związku z Turniejem Piłki Nożnej Drużyn Bezdom-nych w ramach Festiwalu Sztuki BezdomBezdom-nych w Cieszynie. Jak jest napisane na ich stronie: „Zauważyliśmy, że regularny trening oraz motywacja i mobilizacja przed zawodami, mają odzwierciedlenie w motywacji do życia, do DOMNOŚCI […]” (http://domnicieszyn.futbolo-wo.pl/menu,2,o-druzynie.html; dostęp: 14.02.14). „Domność” pojawiała się także w tytule re-portażu Będę domny (scenariusz i realizacja: Monika Michalak, Edyta Mikołajczyk). Był on zrealizowany przez TVP Info. Co ciekawe, autorki materiału podały tylko imiona osób bez-domnych: widzowie mieli do czynienia z Marcinem, Magdą i Januszem, którzy opowiadali o swoim życiu (http://www.jadlodajnia-miodowa.org/index.php/106-reportaz-qbede-domnyq;

Stowarzysze-Stawiamy znak równości między osobami BEZ-domnymi i „domnymi”. Propagujemy spo-łeczną świadomość w obszarach: określenia i uświadamiania stereotypu osób bezdomnych; nagłaśniania sposobów funkcjonowania stereotypów; rozumienia definicji i pojęć bezdom-ność, osoba bezdomna; uświadamiania przyczyn bezdomności; upowszechniania praw i po-trzeb osób bezdomnych (http://www.wpoldrogi.org/index.php/bez-domni.html).

Wprowadzenie tego słowa zaznacza jakościową różnicę pomiędzy dwoma ssobami funkcjonowania – z domem i bez niego. Stworzenie słowa na określenie po-siadania własnego dachu nad głową, czyli „domności”, wyodrębnia ów aspekt życia, który traktowany jest potocznie jako naturalny. W myśl zwyczajowego i nierefleksyj-nego oglądu rzeczywistości, to właśnie bezdomność należy traktować jako coś anor-malnego. Stworzenie terminu „domność” odwraca „naturalną” logikę i ukazuje, jak swoiste jest życie prowadzone pod dachem własnej siedziby nazywanej domem. Także ono wymaga określonych środków i zasobów kulturowych. Z tego powodu nie jest zro-zumiałe czy dane samo przez się, skoro do prowadzenia życia „domnego” potrzebne są umiejętności, te zaś nabywa się dzięki funkcjonowaniu w określonym otoczeniu.

Obserwacja doznających bezdomności, zwłaszcza przebywających w ośrodkach pomocy, ukazuje, które zachowania i działania służą do tego, by stworzyć własne otoczenie, czyli wytyczyć granice; rozpoznać, kim się jest i do czego się przynależy. Na tym m.in. polega tworzenie domu i zamieszkiwanie. Wcielanie tego typu idei ma swoje fazy i toczy się z różnym natężeniem. Jak zauważył Maciej Brosz, badając osoby tworzące swoje wnętrza mieszkalne od podstaw, w nowym miejscu:

stwarzanie przestrzeni mieszkalnej – jej codzienne urabianie – ma w sobie coś z wydepty-wania ścieżek, utrwalania scenariuszy. […] Stan twórczego uniesienia, który towarzyszy aktywnemu urządzaniu mieszkania czy konkretnego pomieszczenia znika, gdy przestrzeń ta zaczyna być używana na co dzień, bez udziału świadomości, jako tło innych wydarzeń. Wszak wytwarzanie przestrzeni indywidualnej […] to jej unawykowienie (Brosz 2012: 213).

„Domowość” – jako pojęcie integralnie związane z domem – dotyczy wewnętrz-nego przeżywania domu, doznania i atmosfery, jaką przesycona jest przestrzeń i miejsce zwane „domem”. „Domowość”, jak i „dom”, są w zasadzie pojęciami tau-tologicznymi. Coś staje się „domem”, dzięki zamieszkiwaniu jako „domu”, zatem życiu i byciu na sposób „domowy”. Synonimy dla „domowości” i „domowego” to m.in.: codzienny, gospodarski, krajowy, kuchenny, lokalowy, mający miejsce w domu, mieszkalny, mieszkaniowy, nieobcy, nieoficjalny, nieurzędowy, odbywający się pod dachem, odbywający się w domu, ojczysty, oswojony, powszedni, prywatny, rodowy, rodzimy, rodzinny, swojski, swój, własny, zwyczajny (http://synonim.net/synonim/ nia „W Pół Drogi”. Program ten był skierowany do „[…] osób pozostających przede wszystkim BEZ: domu, pracy, rodziny, opieki, wsparcia, zrozumienia, akceptacji, życiowych perspektyw” (http://www.wpoldrogi.org/index.php/bez-domni.html; dostęp: 14.02.14).

domowy). Wyraźnie akcentowane są tutaj bezpieczeństwo, intymność i prywatność, sprzyjające komfortowi życia. Komfort zaś nie musi oznaczać czegoś drogocennego w sensie materialnym, raczej osobność i bezpieczeństwo w kontraście do tego, co na zewnątrz17.

Tak bardzo subiektywne odczucia starano się ująć w ramy międzynarodowych konwencji i aktów. W 1987 r. w Limuru (Kenia), podczas konferencji na temat bez-domności i minimum mieszkaniowego, stworzono Deklaracją z Limuru. Określono na jej łamach „dom” jako schronienie zapewniające niezbędny komfort i podstawowe wygody, jak np. dostęp do wody pitnej, możliwość ochrony, dostęp do opieki zdro-wotnej (Glasser, Bridgman, op. cit.: 241).

Poza tym, co można wywnioskować na podstawie różnych społecznych diagnoz, „home”, który plasuje się raczej po stronie emocji, postaw i zachowań, jest bardziej uniwersalny niż „house”. Ten jest rozumiany jako pewna konstrukcja i przedmiot. Jednak zarówno „home”, jak i „house” zależą od uwarunkowań danej kultury lokalnej. Dotknięci bezdomnością podzielają charakterystyczne dla takiego sposobu życia problemy (od zdrowotnych, po interpersonalne). Anna Duracz-Walczak i Tamara Uliasz twierdziły, że są oni „przeważnie samotnikami z usposobienia, czy też z do-świadczenia” (Duracz-Walczak, Uliasz 1996: 37). Przekłada się to na sposób kon-taktowania z nimi, ponieważ najczęściej demonstrują negatywne nastawienie do wchodzenia w relacje. Dzieje się tak, ponieważ są „obezwładnieni skalą i głębokością problemu, co wywołuje reakcje podobne do przewlekłej i silnej sytuacji stresowej” (eaedem, op. cit.: 48). Odczuwają rozpacz, zobojętnienie, złość oraz podejmują takie działania i zachowania, które ugruntowują ich sytuację. Pogrążeni są w poczuciu bez-nadziejności, nie widzą realnej możliwości poprawy, a gdy taki stan trwa coraz dłużej, sytuacja się pogarsza. Tam, gdzie zaczyna brakować elementów trwałego oparcia, zatem domu i domowości, „destabilizacji ulegają inne obszary życia, ogranicza się tym samym możliwości zaspokojenia kolejnych potrzeb” (eaedem, op. cit.: ibidem).