• Nie Znaleziono Wyników

Odkrywanie pierwszych zasad

Część III. Ujęcia metody naukowej

Rozdział 4. Odkrywanie pierwszych zasad

Albertowe i Tomaszowe ujęcie zagadnienia poznania pierwszych za-sad bazuje na ostatnim rozdziale Analityk wtórych Arystotelesa. Filozof przedstawia tam m.in. proces powstawania w duszy poznającego ogółów (od wrażeń zmysłowych, przez pamięć, do doświadczenia). Zauważa on, że pierwszy ogół pojawia się, gdy „jeden spośród logicznie nie dających się odróżnić szczegółów zatrzymał się (...), bo mimo iż przedmiot per-cepcji zmysłowej jest jednostkowy, to jednak treść jest ogólna – będzie nią np. człowiek, a nie człowiek-Kallias”. Proces ten jednak „nie ustaje, dopóki się nie ustali niepodzielnych pojęć i prawdziwych ogółów”. Dzię-ki zaś jednym ogółom poprzez dalsze uogólnienia otrzymuje się ogóły wyższego rzędu. Na tej podstawie Arystoteles może podać metodę, która rządzi poznawaniem pierwszych zasad: „Okazuje się więc, że pierwsze zasady musimy poznawać przez indukcję; bo metoda, przy pomocy któ-rej nawet percepcje zmysłowe wytwarzają w nas pojęcia ogólne, jest in-dukcyjna”. Na koniec zaś wskazuje, że władzą która w ten sposób chwyta pierwsze zasady jest „intuicja rozumowa” (nous)375.

Albert i Tomasz w swoich komentarzach wiernie powtarzają te tezy i w niektórych miejscach istotnie je rozwijają. Na przykład Albert do opisu procesu docierania do ogółów jako nowy element tego procesu dodaje działanie władzy sądzenia (potentia iudicativa), która rozstrzyga, czy coś czemuś przysługuje czy nie lub czy coś z czegoś wynika. Ponadto wskazuje on na dwa rodzaje „doświadczenia lub złożenia przedmiotów doświadczenia” (experimentum sive compositio experimentatis): 1) na podstawie wielu przypadków oraz 2) na podstawie jednego, który moż-na odnieść do innych poprzez podobieństwo; zauważa: „doświadczenie jest bowiem poznaniem ogółu z podobieństwa zmysłowego przyjętym przez władzę sądzenia”. Z kolei gdy przypadków jest wiele, doświad-czenie jest przyjmowane albo na podstawie wszystkich przypadków (ex omni), albo też jest ono przyjęte „w wielu” (in pluribus) przez pojęcie ogółu znajdujące się w duszy376. Natomiast Tomasz podnosi dodatkowo,

An. Post., tr. 1, c. 4, p. 12B. Zob. zarazem ujęcie B.M. Ashleya, który za Albertowe zasady uważa definicje – B.M. Ashley, St. Albert and the Nature of Natural Science, w: G. Meyer, A. Zimmerman (red.), Albertus Magnus..., s. 81–82.

375 Arystoteles, An. Post., 100 a – 100 b, s. 326–327.

376 Por. Albert Wielki, An. Post., lib. 2, tr. 5, c. 1, p. 230A–230B: „Patet quidem igitur quod ex sensu fit memoria, sola mansione sensibilis in anima: ex memoria autem multoties facta fit experimentum sive compositio experimentatis: et hoc dupliciter, quod si fiat multiplex acceptio similis sensibilis, et semper judicativa potentia accipiatur esse ad hoc vel illud conferens vel nocens, vel quod hoc ex illo est consequens: tunc fit

ex-Twórcze rozwi- nięcie

że doświadczenie wymaga zastosowania wobec zebranych poszczegól-nych przypadków rozumowania (ratiocinatio), czyli „przenoszenia od jednego do drugiego”, które – jak zauważa – jest właściwym działaniem rozumu (ratio). Rozum bowiem „nie tkwi w doświadczeniu poszcze-gólnych przypadków”, lecz z wielu, których doświadczył, „przyjmuje jedno wspólne, które utrwala w duszy i rozważa bez rozważania po-jedynczych” i to właśnie traktuje jako zasadę (principium). Jako przy-kład Tomasz podaje tu doświadczenie lekarza: pewne zioła wyleczyły z gorączki Sokratesa, te same zioła wyleczyły z gorączki Platona i wielu innych pojedynczych ludzi; gdy prowadzone przez lekarza rozważanie

„wzniesie się do tego, że takie zioła po prostu leczą ludzi z gorączki, przyjmuje to jako zasadę sztuki medycznej”; jeśli zaś coś jest takie a ta-kie we wszystkich przypadkach, to również w którymkolwiek z nich;

„z takiego więc ogółu, przyjętego przez doświadczenie, jest w duszy to, co jest zasadą sztuki i nauki”377. Tomasz podkreśla też, że według Arystotelesa do intelligibilnego poznania zasad nie wystarcza zmysł i pamięć, lecz potrzebny jest również intelekt. Musi być bowiem coś, co przyjmie ogół, czyli intelekt bierny, a ponadto niezbędny jest intelekt czynny, który aktualizuje intelligibilia poprzez abstrakcję ogółów od pojedynczych przypadków378. Tomasz doprecyzowuje też, jak powstają

perimentum. Iterum si semel tantum sit acceptum et judicio inveniatur in omnibus similibus idem, iterum factum est experimentum. Experimentum enim est universa-lis cognitio ex similitudine sensibili accepta per potentiam judicativam: multa enim sunt experta per unam sensibilem cognitionem, quando statim videtur, quod in omni-bus est simile multae enim memoriae numero experimentum faciunt: sed multitudini numeri (...) est simile: experimento autem, aut ex omni si in omnibus expertum est, aut in pluribus accepto per rationem universali quiescente in anima...”.

377 Por. Tomasz z Akwinu, An. Post., lib. 2, l. 20, n. 11: „(...) Sed tamen experimentum indiget aliqua ratiocinatione circa particularia, per quam confertur unum ad aliud, quod est proprium rationis. (...) Ratio autem non sistit in experimento particularium, sed ex multis particularibus in quibus expertus est, accipit unum commune, quod firmatur in anima, et considerat illud absque consideratione alicuius singularium;

et hoc commune accipit ut principium artis et scientiae. Puta quamdiu medicus consideravit hanc herbam sanasse Socratem febrientem, et Platonem, et multos alios singulares homines, est experimentum; cum autem sua consideratio ad hoc ascen-dit quod talis species herbae sanat febrientem simpliciter, hoc accipitur ut quaedam regula artis medicinae. (...) ...quod scilicet accipitur ac si in omnibus ita sit, sicut est experimentum in quibusdam. (...) ...ex hoc igitur experimento, et ex tali universali per experimentum accepto, est in anima id quod est principium artis et scientiae”.

378 Por. tamże, lib. 2, l. 20, n. 12: „(...) ...et ideo ad hoc excludendum philosophus subdit quod simul cum sensu oportet praesupponere talem naturam animae, quae possit pati hoc, idest quae sit susceptiva cognitionis universalis, quod quidem fit per

intel-Rozdział 4. Odkrywanie pierwszych zasad

pierwsze ogóły: jeśli przyjmie się wiele pojedynczych przypadków, które są pod jakimś względem niezróżnicowane, dosłownie zaś: „są niezróż-nicowane pod względem czegoś jednego, co w nich istnieje”, to to coś, przyjęte w duszy, jest pierwszym ogółem, czymkolwiek by to było –

„niezależnie, czy należałoby do istoty pojedynczego, czy też nie”; może to bowiem być – jak dalej wskazuje Tomasz – również przypadłość lub różnica gatunkowa379. Na koniec należy podkreślić, że obaj myśliciele powtarzają za Arystotelesem, że odkrywanie pierwszych zasad musi się dokonywać na drodze indukcji.

Jak widać, teoria odkrywania pierwszych zasad została przez Arysto-telesa, Alberta i Tomasza opracowana bardzo dokładnie. Wskazali oni bowiem, jak ten proces przebiega, jakie władze odpowiadają za kolejne jego etapy i w jaki sposób one działają, a także uściślili, że pierwsze za-sady formułowane są na podstawie przyjętych z doświadczenia ogółów.

Nie rozstrzygnęli oni jednak w sposób wyraźny kluczowego problemu metodologicznego. Wszyscy trzej zgodzili się bowiem, że rozumowa-niem, które prowadzi do poznania tych zasad, jest indukcja, jednak nie rozważyli oni zagadnienia jej zawodności. Pojawia się więc pytanie: czy tak drobiazgowo opracowaną teorię nauki można potraktować poważ-nie, jeśli u jej podstaw leży nierozstrzygnięty problem, który może pod-ważyć cały gmach wiedzy zbudowanej zgodnie z tą teorią? Można się też zastanawiać, czy teoria ta była wartościowa w XIII w., kiedy w opozycji do niej Roger Bacon proponował – przynajmniej we własnym mniema-niu – alternatywną metodę naukową, opartą na inaczej pojętej indukcji.

Aby rozstrzygnąć to zagadnienie, należy przypomnieć ustalenia po-przedniej części tej pracy dotyczące indukcji, i – wraz z dodatkowymi informacjami na temat operacji intelektu – rozważyć je tym razem na płaszczyźnie postępowania naukowego, dokładnie przyglądając się wy-powiedziom z końca komentarzy do Analityk wtórych; następnie zaś re-zultaty tych rozważań warto odnieść do wspomnianej propozycji Roge-ra Bacona, a nawet do dwudziestowiecznych teorii nauki Karla PoppeRoge-ra i Willarda Van Ormana Quine’a.

lectum possibilem; et iterum quae possit agere hoc secundum intellectum agentem, qui facit intelligibilia in actu per abstractionem universalium a singularibus”.

379 Por. tamże, lib. 2, l. 20, n. 13: „(...) Si enim accipiantur multa singularia, quae sunt indifferentia quantum ad aliquid unum in eis existens, illud unum secundum quod non differunt, in anima acceptum, est primum universale, quidquid sit illud, sive scilicet pertineat ad essentiam singularium, sive non”.

Problem indukcji

Po pierwsze, należy przypomnieć, że dotyczące indukcji analizy przeprowadzone w drugiej części tej książki pokazały, że Albert i To-masz zdawali sobie sprawę z zawodności indukcji. Albert napisał wprost o zawodności indukcji enumeracyjnej niezupełnej i poprawności in-dukcji zupełnej; u Tomasza zaś świadomość zawodności pierwszej i niezawodności drugiej widoczna jest w przywołanych przezeń przykła-dach. Ponadto u Alberta znajdują się drobiazgowe analizy przypadków niepodpadających pod regułę, gdy np. wyjaśnia zjawisko przypadłości odłączalnych i nieodłączalnych. Niepodjęcie krytyki indukcji na polu ogólnej metodologii nauk nie wynika więc z ignorancji obu autorów w tym zakresie. Należy więc raczej domniemywać, że mimo zawodności indukcji znaleźli oni dodatkowe wsparcie metodologiczne dla poszuku-jącego pierwszych zasad naukowca.

Po drugie, konieczne jest tutaj uwzględnienie operacji abstrahowa-nia. Jest ona kluczowa w myśleniu o naukach w sposób Arystotelesow-ski, gdyż umożliwia poznanie przedmiotów nauk. W przypadku ma-tematyki chodziło o abstrahowanie od materii, co pozwalało uzyskać daną formę (np. będącą przedmiotem badań geometrii, jak koło, lub arytmetyki, jak liczba). W przypadku zaś przyrodoznawstwa – o abs-trahowanie od tego, co poszczególne (particulare), by uzyskać ogół (uni-versale). Moim zdaniem w takim konktekście indukcja jawi się zupełnie inaczej. Nie jest ona bowiem samodzielnym sposobem rozumowania, lecz procesem, w ramach którego bada się poszczególne przypadki, aby uzyskać z nich jakąś formę lub coś ogólnego, czyli procesem umożli-wiającym abstrakcję przedmiotów naukowych. Nie pojawia się jeszcze tutaj problem zawodności indukcji enumeracynej niezupełnej. Można wręcz bronić tezy, że stosowana jest tu tylko indukcja enumeracyjna zu-pełna. Formę lub ogół uzyskuje się bowiem ze zbadanych przypadków.

Jak zauważył Albert, czasem do uzyskania formy lub ogółu może wy-starczyć jeden przypadek. Na etapie tym nie twierdzi się jednak niczego o innych, niezbadanych przypadkach. Wskazany problem pojawi się do-piero na drugim etapie, polegającym na odkrywaniu pierwszych zasad opartych na analizie form lub ogółów.

Po trzecie, warto tu odwołać się do intelektu, odgrywającego w pro-cesie odkrywania pierwszych zasad ogromną rolę, oraz do jego podsta-wowej operacji, jaką jest apprehensio, a także wskazać na odróżnienie

Rozdział 4. Odkrywanie pierwszych zasad

działań intelektu (intellectus) i rozumu (ratio)380. W ramach tej wyczer-pująco opisanej przez Tomasza operacji intelekt chwyta, czym coś jest, ujmuje „istotę każdej rzeczy w niej samej”381. Wydaje się, że dzięki temu spełnia on przynajmniej trzy ważne w opisywanym procesie funkcje:

1) wyodrębnia ogół (lub formę) ze względu na „niezróżnicowanie” pod pewnym względem, i zarazem ustala pewne jego cechy istotne; 2) dzięki uzyskanemu ogółowi może rozpoznać ten ogół w kolejnym poznanym bycie (np. mając pojęcie psa, może zaliczyć do psów kolejne poznane zwierzę, rozpoznając w nim odpowiednie cechy istotne); 3) odkrywa konsekwencje badanych cech istotnych, czyli wypływające z istoty ko-nieczne atrybuty, i tym samym formułuje niektóre pierwsze zasady. Jeśli założy się, że możliwe jest poprawne wskazanie cech istotnych jakiegoś ogółu, poprawne wyciągnięcie z nich konsekwencji i poprawne zalicze-nie do takiego ogółu poszczególnego przypadku, to należy przyjąć, że odkryta w ten sposób pierwsza zasada jest zawsze prawdziwa. Kryty-ka indukcji enumeracyjnej niezupełnej nie ma wówczas zastosowania, gdyż indukcyjnie został wypracowany tylko ogół, zaś sama zasada zo-stała odkryta przez zbadanie konsekwencji cech istotnych ogółu, co nie odbywało się już na drodze indukcji382. Przykładem tak uzyskanej zasady może być Tomaszowe „wszystko, co się porusza, jest poruszane przez coś innego”; Tomasz nie bada tu przecież poszczególnych przy-padków, lecz raczej przyjmuje, że jakikolwiek przypadek wzięłoby się pod uwagę, zasada ta byłaby spełniona – nie można bowiem wskazać przypadku, w którym byłoby inaczej; wynika to pośrednio z samego pojęcia ruchu, a bezpośrednio z istoty ogółu, którym jest byt w ruchu.

Wydaje się natomiast, że krytyka taka ma zastosowanie, gdy – chociaż ogół został wypracowany dzięki działalności intelektu – zasada została jednak odkryta wskutek działania rozumu. Rozum bowiem nie rozważa

380 Intelekt jest dla Alberta i Tomasza władzą umysłową, poprzez którą m.in. poznaje się istotę rzeczy, ogóły, zaś rozum – władzą umysłową poprzez którą prowadzi się wnioskowania i poznaje się coś o jednej rzeczy na podstawie wiedzy o innej rzeczy;

rozróżnienie to zostanie zarysowane poniżej, a ponadto w rozdziale 5 tej części roz-prawy.

381 Tomasz z Akwinu, In Periherm., pr. 1 i pr. 2. Por. analizy z rozdz. 2 tej części ni-niejszej pracy. Oczywiście poznanie, czym coś jest, przyjmuje jako podstawę wiedzy również Albert, choć jak zostało wcześniej zaznaczone, nie analizuje tak jak Tomasz samej operacji apprehensio.

382 Wydaje się, że taka metoda postępowania jest podobna do metody fenomenologicz-nej. Analiza tych podobieństw wymagałaby jednak odrębnego opracowania.

istoty, lecz – jak wynika z wypowiedzi Tomasza – uogólnia od razu całą zasadę. Jako przykład działania rozumu Tomasz podaje bowiem wy-prowadzenie zasady, że dane zioło leczy gorączkę, na podstawie kilku przypadków, w których zioło to wyleczyło z gorączki Sokratesa, Platona i wielu innych. W przykładzie tym użyte więc zostały takie ogóły jak gorączka, człowiek, dane zioło, wyleczenie; jednak zasada, że dane zioło leczy ludzi z gorączki, nie została wypracowana wskutek analizowania przez intelekt cech istotnych tych ogółów (np. głębokiej znajomości pro-cesów biologicznych zachodzących w człowieku i możliwości chemicz-nych danego zioła), lecz przez zaobserwowanie współwystępowania za-stosowania zioła i wyleczenia człowieka z gorączki. W takim przypadku znajduje zastosowanie krytyka indukcji enumeracyjnej niezupełnej.

Po czwarte, należy zauważyć, że w pewnym zakresie Albert i Tomasz przyjmują zastosowaną w takim przypadku krytykę poznania przez in-dukcję. Obaj zgodnie wskazują, że w praktyce ze względu na różnorod-ność i wielość badanych przypadków w naukach przyrodniczych zawsze możliwy jest błąd materialny, i dlatego twierdzenia tych nauk nie są tak pewne jak twierdzenia matematyki. Na przykład w Komentarzu do De Trinitate Tomasz zauważa, że ponieważ dotyczą one rzeczy ruchomych, które nie zachowują się zawsze w taki sam sposób, a dosłownie – nie mają się jednolicie, czyli według jednej formy (uniformiter), poznanie w nich jest mniej pewne. Co więcej, pisze on, że w większości przypad-ków dedukcja w tych naukach opiera się na „tym, czemu zdarza się cza-sem być inaczej”. Do tego, im bardziej nauka jest bliska pojedynczym rzeczom, tym mniejszy ze względu na ich wielość stopień pewności mają jej ustalenia, gdyż łatwiej jest w nich coś pominąć i wskutek tego popaść w błąd383. Naukowiec nie jest więc w stanie całkowicie „ujarzmić” różno-rodności w przyrodzie i zawsze może się zdarzyć, że nowy, niezbadany dotąd przypadek będzie obalał przyjętą zasadę. Ponadto, teksty Alberta pokazują, że bierze on pod uwagę istnienie w przyrodzie anomaliów, czyli przypadków, które odbiegają od reguły. Jak zauważył W.A.

Wal-383 „Ex hoc vero quod eius consideratio est circa res mobiles et quae non uniformiter se habent, eius cognitio est minus firma, quia eius demonstrationes frequenter pro-cedunt, ut in maiori parte, ex hoc quod contingit aliquando aliter se habere. Et ideo etiam quanto aliqua scientia magis appropinquat ad singularia, sicut scientiae opera-tivae, ut medicina, alchimia et moralis, minus possunt habere de certitudine propter multitudinem eorum quae consideranda sunt in talibus scientiis, quorum quodlibet si omittatur, sequetur error, et propter eorum variabilitatem” – Tomasz z Akwinu, SBT, q. 6, a. 1, co. 11.

Rozdział 4. Odkrywanie pierwszych zasad

lace, Albert w komentarzu do księgi II Fizyki Arystotelesa stwierdza, że przyroda nie działa wedle ścisłego determinizmu, czego przykładem jest pojawianie się potworów. Według Alberta przyroda jest wprawdzie wa-runkowana materialnie, lecz ponadto dąży do osiągnięcia określonego celu, którym jest ostateczna forma poszczególnego bytu. Dochodzenie do tej formy może być jednak zaburzone, co – jak wskazuje Albert – bierze się z delikatności nasienia oraz skomplikowania mechanizmów odpowiadających za rodzenie się z niego nowej istoty żywej384. W świe-tle tych zapatrywań obu myślicieli powstaje pytanie: czy w takim razie ich zdaniem pierwszym zasadom nie przysługuje walor konieczności, którą w twierdzeniach naukowych zakładał Arystoteles? W końcu sam Tomasz powiedział wyraźnie, że w naukach przyrodniczych często de-dukuje się na podstawie „tego, co może się mieć inaczej”. Wydaje się jednak, że na pytanie to można udzielić odpowiedzi negatywnej. Gdy bowiem występuje błąd materialny, oznacza to, że naukowiec nie po-znał wcale pierwszej zasady; zaufał indukcji enumeracyjnej niezupeł-nej, nie odkrywając jednak związku koniecznego między przedmiotem a jego atrybutem. Krótko mówiąc, popełnianie błędów w praktyce na-ukowej nie oznacza, że nie można w ramach danej nauki odkryć zasad koniecznych. Dużo trudniejszym zagadnieniem wydaje się zaś problem konieczności zasad w kontekście istnienia anomaliów. Można tu zało-żyć, że zasada niespełniona przez zjawisko anomalne nie jest błędna, gdyż odnosi się do faktycznie istniejącej prawidłowości, ostatecznie – do entelechii danego bytu; w przypadku anomaliów entelechia ta nie zosta-je zosta-jednak zrealizowana. Takimi zasadami mogą być twierdzenia: każdy ssak ma serce, wszystkie ciała cięższe od powietrza spadają czy właśnie:

dane zioło leczy z gorączki. Zasady te są poznawane dzięki indukcji.

Jeśli ich rozpoznanie zasadza się wyłącznie na stwierdzeniu współwy-stępowania przyczyny i skutku, to wydaje się, że w kontekście krytyki indukcji niezupełnej nie można przypisać im waloru konieczności. Jeśli jednak poznanie indukcyjne wiąże się z odkryciem entelechii, czyli pew-nego programu dapew-nego bytu, zgodnie z którym rozwija się on i działa, to można przyjąć, że zasada taka jest konieczna i jeśli tylko nie zajdzie ja-kaś przeszkoda ze strony czynników zewnętrznych, to zasada ta będzie koniecznie spełniona: serce rozwinie się u każdego ssaka, ciało cięższe

384 Por. Albert Wielki, Phys., lib. 2, tr. 3, c. 2; por. W.A. Wallace, The scientific methodology of St. Albert the Great, w: G. Meyer, A. Zimmerman (red.), Albertus Magnus..., s. 392.

od powietrza spadnie, a zioło wyleczy z gorączki każdego następnego chorego, tak jak w przypadku poprzednich. Rozważania Alberta i To-masza na temat specyficznego sposobu rozumowania w przyrodoznaw-stwie, który zostanie zaprezentowany w następnym rozdziale, wydają się potwierdzać taką interpretację. Podsumowując, sama indukcja enu-meracyjna niezupełna nie pozwala na niezawodne formułowanie pierw-szych zasad; co innego jednak, jeśli powiązana jest z odkryciem leżącego u jej podstaw prawidła – formy czy entelechii; wówczas bowiem można przyjąć możliwość odkrycia pierwszej zasady o charakterze koniecznym – w takim sensie konieczności, jak zarysowano powyżej.

Pojawia się tu jednak dodatkowy problem. Jeśli zasada jest rozpa-trywana w kontekście wyjaśniającego ją prawidła, to znaczy, że istnieje ogólniejsza zasada, z której ona wynika – nie jest więc wówczas pierwszą zasadą. Natomiast będzie nią być może zasada wyjaśniająca, np. ssaki mają entelechię (geny), powodującą wytwarzanie się serca, zaś dane zio-ło ma w sobie substancję, która tak a tak wpływa na ludzki organizm. Na problem ten można odpowiedzieć na dwa sposoby. Albo tak, że wska-zane jako przykłady zasady są skrótami myślowymi – mówiąc, że dane zioło leczy z gorączki, twierdzimy tak naprawdę, że jest tak dlatego, że ma w sobie wspomnianą substancję. Albo tak, że zasada wyjaśniająca jest zasadą odrębną od wyjaśnianej, a co więcej wymaga dalszego wy-jaśnienia – dalszego poszukiwania, co zawiera się w ludzkiej entelechii, czym warunkowana jest ta entelechia, czym jest substancja, którą zawie-ra zioło, na co w człowieku oddziałuje i dlaczego. Ta druga odpowiedź zakłada więc dalsze postępowanie eksperymentatora, podważając, że odkryta indukcyjnie reguła jest pierwszą zasadą. Czy zatem można sobie wyobrazić kres tego poszukiwania? Stawiam hipotezę, że kresem może być dopiero dojście do takich zasad, które będą się opierały na

Pojawia się tu jednak dodatkowy problem. Jeśli zasada jest rozpa-trywana w kontekście wyjaśniającego ją prawidła, to znaczy, że istnieje ogólniejsza zasada, z której ona wynika – nie jest więc wówczas pierwszą zasadą. Natomiast będzie nią być może zasada wyjaśniająca, np. ssaki mają entelechię (geny), powodującą wytwarzanie się serca, zaś dane zio-ło ma w sobie substancję, która tak a tak wpływa na ludzki organizm. Na problem ten można odpowiedzieć na dwa sposoby. Albo tak, że wska-zane jako przykłady zasady są skrótami myślowymi – mówiąc, że dane zioło leczy z gorączki, twierdzimy tak naprawdę, że jest tak dlatego, że ma w sobie wspomnianą substancję. Albo tak, że zasada wyjaśniająca jest zasadą odrębną od wyjaśnianej, a co więcej wymaga dalszego wy-jaśnienia – dalszego poszukiwania, co zawiera się w ludzkiej entelechii, czym warunkowana jest ta entelechia, czym jest substancja, którą zawie-ra zioło, na co w człowieku oddziałuje i dlaczego. Ta druga odpowiedź zakłada więc dalsze postępowanie eksperymentatora, podważając, że odkryta indukcyjnie reguła jest pierwszą zasadą. Czy zatem można sobie wyobrazić kres tego poszukiwania? Stawiam hipotezę, że kresem może być dopiero dojście do takich zasad, które będą się opierały na